Jestem tutaj nowy (l.30) i opiszę moją historię. Jestem w związku z żobną juz od 10 lat.
Mam z nią problem zazdrości. Prowadzę własną firmę pracujac przy komputerze.
Zona przyzwyczaiła się do tego,ze zarabiam z domu i nie musze nigdzie wychodzić.
Kiedy chce wyjsc cos zalatwic, za 10 minut dzwoni,zebym wracał. Gdy idziemy razem do sklepu,
obserwuje moj wzrok i patrzy sie na mnie. Kiedy na horyzoncie pojawia sie rozebrana dziewczyna,
kaze mi przysiegac,ze mi sie ta dziewczyna nie podoba. Dochodzi do awantury w sklepie. Nie umiem sobie z tym zupelnie poradzic.
Nie moge mowic sąsiadkom dzień dobry. Od 10 lat utracilem kontakty ze znajomi ( moze i dobrze ), nie wychodze praktycznie nigdzie sam,
kiedy mam cos zaltwic w biznesie - np. bank czy notariusz - mowi mi,ze w banku wulgaryzm pracują i nie mozesz tam isc,
a u notariusza babeczki na szpileczkach...
Jak sobie z tym radzic? Poza powyzszym - jest naprawde w porzadku kobita.