Proszę was o pomoc, bo nie wiem co robić.
Zacznę od tego, ze juz 4 lata temu byłam w związku, moim pierwszym 2letnim. Rozstanie było bardzo bolesne, wylądowalam u psychiatry i na terapii. Biorę do dzisiaj leki antydepresyjne - chłopak o tym wie. Po 3 latach od zakończenia tego związku poznałam mojego obecnego faceta i jesteśmy juz rok razem. On jest dla mnie idealny pod kazdym względem. No i tutaj przechodzę do sedna. W tę sobotę mieliśmy wesele w mojej rodzinie. Na tym weselu w zespole który grał był były chłopak, wiedziałam o tym przed weselem ale nie powiedziałam chłopakowi, bałam się że będzie zły na niego, że może zrobić jakąś scenę, wiecie jak to jest tym bardziej gdy człowiek wypije. Z byłym unikałam kontaktu, nawet nie powiedziałam "cześć" i wesele minęło normalnie. Wczoraj wieczorem, po poprawinach, gdy nocowałam u chłopaka, powiedziałam mu o tym, że były był na weselu. On się zdenerwował, uznał, że ja nadal coś czuje do niego, że on czuje się jak idiota i ogólnie jest nadal zły. Ja wiem na pewno, że obecnego chłopaka kocham i jestem jego pewna, do tamtego nie czuje nic, oprócz obojętności - i to powiedziałam chłopakowi, on jednak był i jest ciągle zły. Całą noc płakałam, po cichu, aby nie słyszał, ale wiedział, że płacze. Dostałam bólu serca z nerwów, bo moje ciało źle reaguje na stres. Nie wiem co robić, ja kocham chłopaka, zależy mi na nim a o tamtym nie powiedziałam, tylko dlatego, żeby się nie denerwował nim.
Co powinnam jeszcze zrobić ? Bo czuję się okropnie, tak bardzo nie chcę go stracić, a jestem w bardzo złym stanie emocjonalnym, a on poszedł do pracy zły na mnie nadal i bardzo się boje o nas.