kolejne rozstanie - nie mam już siły - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » kolejne rozstanie - nie mam już siły

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 120 ]

Temat: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Witajcie,
tematów takich jak opisze jest tu na pęczki. Rad pewnie nie oczekuję ale odrobiny wsparcia, muszę się tez chyba "wygadać" bo zwariuję.
Nie jestem młodą siksą a kobietą po 40, która chyba przestał już wierzyć w udaną relację. Nie wiem może to ze mną jest coś nie tak, sami oceńcie

Trzy miesiące temu poznałam faceta, był wtedy w trakcie rozwodu, mimo, że z byłą żoną nie żył, nie mieszkał już prawie 3 lata. Rozwiódł się 2 tygodnie od naszego poznania, taki był termin ustalony już od roku.

Między nami coś zaiskrzyło, uwielbialiśmy spędzać razem czas, bardzo o mnie zabiegał. Po około miesiącu znajomości zaczęliśmy być oficjalnie w związku (zapytał mnie czy będę jego dziewczyną smile) Niedługo po tym padły z jego ust ważne słowa, usłyszałam, że mnie kocha.
Ja po wielu perypetiach w swoim zyciu byłam ostrożna. On mnie przekonywał, żebym się nie bała, żebym mu zaufała, ze chce ze mną być. Mówiłam o swoich obawach, wiedział, ze boję się zaangazować i nie cierpieć potem. Jednak angażowałam się coraz bardziej.
Był sex, wspólne spędzanie czasu, weekendy bez dzieci całe nasze. Czułam się kochana. Były poczynione jakieś wstępne plany, kiedy poznamy nasze dzieci i wszystko było ok.

Do jakiegoś mniej więcej tygodnia wstecz. zauważyłam, ze coś się dzieje, był bardzie oschły. Mimo że kilka dni wcześnie mówił, ze nie może się doczekać wakacji, kiedy dzieci wyjadą, a my w końcu będziemy mieć więcej czasu dla siebie.
Dzieci wyjechały, a my przez cały tydzień spotkaliśmy się 2 razy 9 tak naprawdę w moim odczuciu na sex). Przestał się ze mna kontaktować, był małomówny, jakiś inny, nieobecny.
Punkt kulminacyjny był wczoraj. Mielismy się spotkać, a dostałam wiadomość, ze on nie może bo praca, bo ma jakiegoś doła. Zaczęłam dopytywać, umęczona już trochę sytuacja z całego tygodnia. Powiedziałam, ze widzę, że się cos dzieje, że jest jakiś inny.
No i usłyszałam, ze on nie chce mnie wykorzystywać, a tak się czuje ostatnio, że on się gdzieś zatrzymał i nie może iść dalej, zaangażować się...i najlepsze, że on chce zebyśmy zostali na stopie koleżeńskiej i że on potrzebuje czasu, ale nie jest w stanie mi nic obiecać. FUCK
Nie wytrzymałam...powiedziałam żeby spi..przał, żeby zostawił mnie w spokoju, że nie zgodzę się na żadne bycie znajomymi, ze nie dam rady się z nim spotykać w takiej sytuacji i że bardzo mnie zranił.

Tu historia się kończy...moja taka niestety nie pierwsza.
Jest mi tak cholernie źle, tak przykro, poczułam się jak szmata i smieć. jak zapytałam, co miały znaczyc jego wcześniejsze deklaracje, powiedział, że na tamta chwilę tak czuł......ja nie ogarniam dzisiejszych facetów....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

na moje oko facet nie przetrawil tak do konca poprzedniego zwiazku, wskoczyl w relacje z toba, na zasadzie kiln klinem, ale to go przerasta, wracaja demony poprzedniej relacji

3 Ostatnio edytowany przez noc12345 (2019-07-02 15:33:54)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
12miecio12 napisał/a:

na moje oko facet nie przetrawil tak do konca poprzedniego zwiazku, wskoczyl w relacje z toba, na zasadzie kiln klinem, ale to go przerasta, wracaja demony poprzedniej relacji

Dorośli ludzie o tym rozmawiają, a nie uciekają.
Ciągle słyszałam od niego, że nie chce tej naszej relacji spi.przyć, a spi.przył po całej linii

4 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-07-02 15:40:31)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
noc12345 napisał/a:

Witajcie,
tematów takich jak opisze jest tu na pęczki. Rad pewnie nie oczekuję ale odrobiny wsparcia, muszę się tez chyba "wygadać" bo zwariuję.
Nie jestem młodą siksą a kobietą po 40, która chyba przestał już wierzyć w udaną relację. Nie wiem może to ze mną jest coś nie tak, sami oceńcie

Trzy miesiące temu poznałam faceta, był wtedy w trakcie rozwodu, mimo, że z byłą żoną nie żył, nie mieszkał już prawie 3 lata. Rozwiódł się 2 tygodnie od naszego poznania, taki był termin ustalony już od roku.

Między nami coś zaiskrzyło, uwielbialiśmy spędzać razem czas, bardzo o mnie zabiegał. Po około miesiącu znajomości zaczęliśmy być oficjalnie w związku (zapytał mnie czy będę jego dziewczyną smile) Niedługo po tym padły z jego ust ważne słowa, usłyszałam, że mnie kocha.
Ja po wielu perypetiach w swoim zyciu byłam ostrożna. On mnie przekonywał, żebym się nie bała, żebym mu zaufała, ze chce ze mną być. Mówiłam o swoich obawach, wiedział, ze boję się zaangazować i nie cierpieć potem. Jednak angażowałam się coraz bardziej.
Był sex, wspólne spędzanie czasu, weekendy bez dzieci całe nasze. Czułam się kochana. Były poczynione jakieś wstępne plany, kiedy poznamy nasze dzieci i wszystko było ok.

Do jakiegoś mniej więcej tygodnia wstecz. zauważyłam, ze coś się dzieje, był bardzie oschły. Mimo że kilka dni wcześnie mówił, ze nie może się doczekać wakacji, kiedy dzieci wyjadą, a my w końcu będziemy mieć więcej czasu dla siebie.
Dzieci wyjechały, a my przez cały tydzień spotkaliśmy się 2 razy 9 tak naprawdę w moim odczuciu na sex). Przestał się ze mna kontaktować, był małomówny, jakiś inny, nieobecny.
Punkt kulminacyjny był wczoraj. Mielismy się spotkać, a dostałam wiadomość, ze on nie może bo praca, bo ma jakiegoś doła. Zaczęłam dopytywać, umęczona już trochę sytuacja z całego tygodnia. Powiedziałam, ze widzę, że się cos dzieje, że jest jakiś inny.
No i usłyszałam, ze on nie chce mnie wykorzystywać, a tak się czuje ostatnio, że on się gdzieś zatrzymał i nie może iść dalej, zaangażować się...i najlepsze, że on chce zebyśmy zostali na stopie koleżeńskiej i że on potrzebuje czasu, ale nie jest w stanie mi nic obiecać. FUCK
Nie wytrzymałam...powiedziałam żeby spi..przał, żeby zostawił mnie w spokoju, że nie zgodzę się na żadne bycie znajomymi, ze nie dam rady się z nim spotykać w takiej sytuacji i że bardzo mnie zranił.

Tu historia się kończy...moja taka niestety nie pierwsza.
Jest mi tak cholernie źle, tak przykro, poczułam się jak szmata i smieć. jak zapytałam, co miały znaczyc jego wcześniejsze deklaracje, powiedział, że na tamta chwilę tak czuł......ja nie ogarniam dzisiejszych facetów....


Dorośli ludzie o tym rozmawiają, a nie uciekają.
Ciągle słyszałam od niego, że nie chce tej naszej relacji spieprzyć, a spieprzył po całej linii

Przez tydzień 'dojrzewał' do rozmowy, przyciśnięty do muru, zdradził przyczyny swego zachowania w ciągu ostatnich siedmiu dni.

Nadaliście swej relacji błyskawiczne tempo.
Czy on coś spieprzył? Śmiem wątpić.
Czy Ty coś spieprzyłaś? Śmiem wątpić.

5

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Facet po miesiącu mówi Ci, że Cię kocha a Ty to łykasz jak pelikan?
Po 40 letniej Kobiecie spodziewałbym się więcej dystansu i rozsądku.

6

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

Przez tydzień 'dojrzewał' do rozmowy, przyciśnięty do muru, zdradził przyczyny swego zachowania w ciągu ostatnich siedmiu dni.

Nadaliście swej relacji błyskawiczne tempo.
Czy on coś spieprzył? Śmiem wątpić.
Czy Ty coś spieprzyłaś? Śmiem wątpić.

Lubię Cię czytać Wielokropku, konkretna babka jesteś smile

To on nadał jej takie tempo, ja nie deklarowałam wielkich uczuć, on nalegał na spotkania, fakt ja też ich chciałam, ale to był czas 2 godzin raz, dwa w tygodniu. Urwane chwile, między obowiązkami.
fakt, fascynacja była, łóżko grało bardzo...ale na początku zawsze tak jest...śmialiśmy się, że kiedyś minie

7

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
fuorviatos napisał/a:

Facet po miesiącu mówi Ci, że Cię kocha a Ty to łykasz jak pelikan?
Po 40 letniej Kobiecie spodziewałbym się więcej dystansu i rozsądku.

Nie łyknęłam jak pelikan, zdawałam sobie sprawę, ze jest to zauroczenie. Tu nie o te słowa chodzi, bardziej o późniejsze rozmowy o zangazowaniu i zaufaniu.

8

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Dziękuję. smile


Oboje nadaliście to tempo: on deklarując uczucia, Ty angażując się w tempie światła.
Po niecałych dwóch miesiącach zobaczył rzeczywistość. Powiedzieć o tym kobiecie, która niedawno mówiła o swych obawach przed zranieniem... ? Niezła jazda bez trzymanki.



Spędziliście ze sobą piękny czas, zakończony jego wyznaniem i Twym "sp...".

9

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

Dziękuję. smile


Oboje nadaliście to tempo: on deklarując uczucia, Ty angażując się w tempie światła.
Po niecałych dwóch miesiącach zobaczył rzeczywistość. Powiedzieć o tym kobiecie, która niedawno mówiła o swych obawach przed zranieniem... ? Niezła jazda bez trzymanki.



Spędziliście ze sobą piękny czas, zakończony jego wyznaniem i Twym "sp...".

Tego sp..przaj trochę żałuję, jeszcze tchórz gdzieś padło. Emocje mną szarpały na maxa. Jeszcze tym bardzie, że zrobił to przez telefon, stad padł ten "tchórz"

10

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Zarzut o telefonie możesz sobie darować, bo to Ty telefonicznie postawiłaś go pod ścianą.

Odzlość się, odpłacz i... zatelefonuj do niego.
Może czas na rozmowę?

11

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

Zarzut o telefonie możesz sobie darować, bo to Ty telefonicznie postawiłaś go pod ścianą.

Odzlość się, odpłacz i... zatelefonuj do niego.
Może czas na rozmowę?

Staram się odzłościć, odpłakać...tylko po co mam telefonować?

On mi wszystko powiedział, wyraźnie zaznaczył o relacji koleżeńskiej i o tym, że obiecać mi nic nie może....

On się chciał jeszcze kiedyś w bliżej nieokreślonej przyszłości spotkać, ale powiedziałam mu ze ja nie dam rady "podać mu tylko ręki na przywitanie"

12 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-07-02 16:19:57)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Nie staraj się, zrób to. smile



noc12345 napisał/a:

(...) tylko po co mam telefonować? (...)

Byś nie została z tym:

(...) Tego sp..przaj trochę żałuję, jeszcze tchórz gdzieś padło. Emocje mną szarpały na maxa. (...)




***
Ach, ta interpunkcja. wink

13

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

Nie staraj się, zrób to. smile



noc12345 napisał/a:

(...) tylko po co mam telefonować? (...)

Byś nie została z tym:

(...) Tego sp..przaj trochę żałuję, jeszcze tchórz gdzieś padło. Emocje mną szarpały na maxa. (...)




***
Ach, ta interpunkcja. wink

Tak masz rację, z tym mi bardzo źle. Obawiam się jednak ponownej rozmowy. Boję się ponownie usłyszeć z jego ust: "nic ci nie mogę obiecać"

14

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Wiesz już wszystko. Co ta ponownie usłyszana odpowiedź, jeśli padnie, może Ci zrobić?
Co stanie się, gdy pozostaniesz z tym swoim "pożegnaniem"?



----
Muszę zniknąć. Zajrzę później. smile

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
noc12345 napisał/a:

Boję się ponownie usłyszeć z jego ust: "nic ci nie mogę obiecać"

To nie zadawaj mu takiego pytania.
Podziękuj za spędzony czas i idź do przodu.

16 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-07-02 17:42:09)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Taka zmiana frontu prawdopodobnie znaczy, że pojawił się ktoś inny.
Nie ufałabym deklaracjom kogoś poznanego 'w trakcie rozwodu'.

17

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

Wiesz już wszystko. Co ta ponownie usłyszana odpowiedź, jeśli padnie, może Ci zrobić?
Co stanie się, gdy pozostaniesz z tym swoim "pożegnaniem"?



----
Muszę zniknąć. Zajrzę później. smile

Tak wiem, boję się jednak nadzieji, nie chce jej sobie robić...
Jeśli pozostanę przy swoim pożegnaniu, będzie mi z tym źle, jednak również nic to nie zmieni sad

18

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
niepodobna napisał/a:

Taka zmiana frontu prawdopodobnie znaczy, że pojawił się ktoś inny.
Nie ufałabym deklaracjom kogoś poznanego 'w trakcie rozwodu'.

Tu nie sądzę, nie za bardzo miał kiedy poznać....no ale nigdy tego nie jest się pewnym

19

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Pokręcona Owieczka napisał/a:
noc12345 napisał/a:

Boję się ponownie usłyszeć z jego ust: "nic ci nie mogę obiecać"

To nie zadawaj mu takiego pytania.
Podziękuj za spędzony czas i idź do przodu.

Możliwe, że tak zrobię....chociaż będzie to dla mnie ciężkie...
Z tym "do przodu" to już ruszam nie pierwszy raz....nie mam już sił, zbierać się po raz kolejny

20

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Sporo analizowalem tego typu sprawy. Facet wszedl z toba w zwiazek. I na pewno mial dobre chęci. Zaczał coś budować, poseksił i sadze, ze naszlo go myslenie. Zaczal cie porownywac ze swoja ex. A to sie dzieje gdy nie ma sie jeszcze czystej glowy. Mozliwe, ze zaczelas wypadac na niekorzysc. Kochanie czesto pojawia sie w myslach po seksie, a to bledne podejscie, bo emocje skrzywiaja myslenie. Dopoki nie ma seksu, to taki czlowiek po przejsciach nie ma pelnego obrazu wiec wydaje sie, ze wszystko dobrze sie rozwija. Gdy skonsumuje ma pelen obraz i czesto wtedy nachodza rozterki. Druga opcja, ze pojawila sie alternatywna kobieta.

21

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Autorko, nie wiem jak wyglądasz, jeśli jesteś atrakcyjna seksualnie to całkiem możliwe że od razu chodziło mu o koleżankę do zabawy, tylko na początku udawał. Albo byłaś takim plasterkiem na ranę bo dawno nie miał kobiety, a jak zrozumiał co robi to się wycofał.

22

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Markotny napisał/a:

Sporo analizowalem tego typu sprawy. Facet wszedl z toba w zwiazek. I na pewno mial dobre chęci. Zaczał coś budować, poseksił i sadze, ze naszlo go myslenie. Zaczal cie porownywac ze swoja ex. A to sie dzieje gdy nie ma sie jeszcze czystej glowy. Mozliwe, ze zaczelas wypadac na niekorzysc. Kochanie czesto pojawia sie w myslach po seksie, a to bledne podejscie, bo emocje skrzywiaja myslenie. Dopoki nie ma seksu, to taki czlowiek po przejsciach nie ma pelnego obrazu wiec wydaje sie, ze wszystko dobrze sie rozwija. Gdy skonsumuje ma pelen obraz i czesto wtedy nachodza rozterki. Druga opcja, ze pojawila sie alternatywna kobieta.

Dzięki za spojrzenie faceta wink
Wyznanie uczuć nigdy nie było po czy przed seksem, tylko w neutralnych sytuacjach.
Z tego co wiem z byłą żoną w łóżku nie układało się prawie nigdy, była oziębłą kobietą, więc w tym porównaniu wyszłabym na plus, może w innych na minus, tego nie wiem.

23

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Szkot napisał/a:

Autorko, nie wiem jak wyglądasz, jeśli jesteś atrakcyjna seksualnie to całkiem możliwe że od razu chodziło mu o koleżankę do zabawy, tylko na początku udawał. Albo byłaś takim plasterkiem na ranę bo dawno nie miał kobiety, a jak zrozumiał co robi to się wycofał.

Jestem atrakcyjną kobietą, nie będąc skromna powiem, że bardzo wink
Sex pojawił się po jakimś czasie, oboje tego chcieliśmy. Lubię sex, i w łóżku było mi z nim dobrze, jemu też, sądząc po reakcjach i częstotliwości.
Mozliwe, że pod koniec uznał że mnie wykorzystuje, nawet padły takie słowa, jednak nie musiał mi deklaracji składać, żeby ten sex był, więc tu mi nie gra

24

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
noc12345 napisał/a:

(...) Z tym "do przodu" to już ruszam nie pierwszy raz....nie mam już sił, zbierać się po raz kolejny

Z całym szacunkiem... .

Jeśli ledwie po trzech miesiącach znajomości i niecałych dwóch miesiącach związku, liczysz że będzie on trwał do końca życia, to frustrację masz zagwarantowaną. Znasz przyczyny takiego swego myślenia i takich oczekiwań? Nie, nie odpowiadaj tutaj na forum, poszukaj ich dla siebie samej.

25

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:
noc12345 napisał/a:

(...) Z tym "do przodu" to już ruszam nie pierwszy raz....nie mam już sił, zbierać się po raz kolejny

Z całym szacunkiem... .

Jeśli ledwie po trzech miesiącach znajomości i niecałych dwóch miesiącach związku, liczysz że będzie on trwał do końca życia, to frustrację masz zagwarantowaną. Znasz przyczyny takiego swego myślenia i takich oczekiwań? Nie, nie odpowiadaj tutaj na forum, poszukaj ich dla siebie samej.

Nigdy nie uważam, że coś jest nam dane na całe życie....
Mówiąc o ruszaniu, miałam na myśli różne sytuacje ze swojego życia...

26

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

A ja tylko o związkach i rozpoczynaniu od nowa po ich zakończeniu.

Skoro nie uważasz, że coś jest nam dane na całe życie i nie jest to Twe pierwsze rozstanie, to skąd takie Twe reakcje na wieść, że zanim się ten związek na dobre zaczął, już się skończył? [pytanie retoryczne]

27

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Nie żałuj co mu powiedziałaś, bo należało mu się, za te deklaracje- jednak słowa coś ważą..
Scenariusz jest jednak taki, ze poleciał  na seksapil
a to za mało.. się okazało..
Może tę kartę warto trochę  na początku schować-- lepiej poznać..:) Bo takich co na wygląd polecą na pęczki jest..
Co  Cię w nim zachwyciło?

28

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Absolutnie rozumiem Twój brak nadziei, rozczarowanie, zranienie, że znowu, że po raz kolejny, że ile razy można...
Bardzo mi przykro.
Ja uważam że gdy się otrząśniesz, spróbujesz kolejny raz. I kolejny (jeśli trzeba będzie). Bo próbuje się do skutku. Na tym polega ta gra. Na tym że nadzieja nie umiera, choć za każdym razem tak się wydaje.

PS. Nie zgadzam się z radą, byś do niego dzwoniła. W jakim celu? On swoje powiedział, Ty swoje powiedziałaś, bajka skończona. Nie dzwoń.

29

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

A ja tylko o związkach i rozpoczynaniu od nowa po ich zakończeniu.

Skoro nie uważasz, że coś jest nam dane na całe życie i nie jest to Twe pierwsze rozstanie, to skąd takie Twe reakcje na wieść, że zanim się ten związek na dobre zaczął, już się skończył? [pytanie retoryczne]

Wiem po co zadajesz te pytania i mimo że retoryczne odpowiem:
Nadzieja....

30

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
noc12345 napisał/a:
Szkot napisał/a:

Autorko, nie wiem jak wyglądasz, jeśli jesteś atrakcyjna seksualnie to całkiem możliwe że od razu chodziło mu o koleżankę do zabawy, tylko na początku udawał. Albo byłaś takim plasterkiem na ranę bo dawno nie miał kobiety, a jak zrozumiał co robi to się wycofał.

Jestem atrakcyjną kobietą, nie będąc skromna powiem, że bardzo wink
Sex pojawił się po jakimś czasie, oboje tego chcieliśmy. Lubię sex, i w łóżku było mi z nim dobrze, jemu też, sądząc po reakcjach i częstotliwości.
Mozliwe, że pod koniec uznał że mnie wykorzystuje, nawet padły takie słowa, jednak nie musiał mi deklaracji składać, żeby ten sex był, więc tu mi nie gra

Delikatnie poczekał aby nie spłoszyć..? Swoje już przeżyłem i ludzie bywają podstępni. Nie mówię że wszyscy ale jak chcą coś osiągnąć... to oj...

Oczywiście to tylko moje gdybanie... a czy poznaliście kogokolwiek ze swoich środowisk? Jak w ogóle się poznaliście?

31

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Ela210 napisał/a:

Nie żałuj co mu powiedziałaś, bo należało mu się, za te deklaracje- jednak słowa coś ważą..
Scenariusz jest jednak taki, ze poleciał  na seksapil
a to za mało.. się okazało..
Może tę kartę warto trochę  na początku schować-- lepiej poznać..:) Bo takich co na wygląd polecą na pęczki jest..
Co  Cię w nim zachwyciło?

Jestem atrakcyjną kobietą i to wiem, jednak się z tym nie obnoszę.
Nie będę jednak w worku pokutnym chodzić, żeby nie narażać się na zwiazki z nieodpowiedzialnymi facetami lecącymi na wygląd.
Oprócz wyglądu mam również sporo w głowie, jestem inteligentną osóbką, jednak dosyć mocno doświadczoną przez życie

Co mnie w nim zachwyciło?
To że był:
Poukładany
Odpowiedzialny
Czuły
Dowcipny
Zaradny
Sexowny
Pomocny
..........

32

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Szkot napisał/a:
noc12345 napisał/a:
Szkot napisał/a:

Autorko, nie wiem jak wyglądasz, jeśli jesteś atrakcyjna seksualnie to całkiem możliwe że od razu chodziło mu o koleżankę do zabawy, tylko na początku udawał. Albo byłaś takim plasterkiem na ranę bo dawno nie miał kobiety, a jak zrozumiał co robi to się wycofał.

Jestem atrakcyjną kobietą, nie będąc skromna powiem, że bardzo wink
Sex pojawił się po jakimś czasie, oboje tego chcieliśmy. Lubię sex, i w łóżku było mi z nim dobrze, jemu też, sądząc po reakcjach i częstotliwości.
Mozliwe, że pod koniec uznał że mnie wykorzystuje, nawet padły takie słowa, jednak nie musiał mi deklaracji składać, żeby ten sex był, więc tu mi nie gra

Delikatnie poczekał aby nie spłoszyć..? Swoje już przeżyłem i ludzie bywają podstępni. Nie mówię że wszyscy ale jak chcą coś osiągnąć... to oj...

Oczywiście to tylko moje gdybanie... a czy poznaliście kogokolwiek ze swoich środowisk? Jak w ogóle się poznaliście?

Nie jestem z tych płochliwych, więc to nie to...
Jestem otwarta, co na początku go dosyć mocno zaskoczyło, a zarazem podobało

33 Ostatnio edytowany przez noc12345 (2019-07-02 19:29:18)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
madoja napisał/a:

Absolutnie rozumiem Twój brak nadziei, rozczarowanie, zranienie, że znowu, że po raz kolejny, że ile razy można...
Bardzo mi przykro.
Ja uważam że gdy się otrząśniesz, spróbujesz kolejny raz. I kolejny (jeśli trzeba będzie). Bo próbuje się do skutku. Na tym polega ta gra. Na tym że nadzieja nie umiera, choć za każdym razem tak się wydaje.

PS. Nie zgadzam się z radą, byś do niego dzwoniła. W jakim celu? On swoje powiedział, Ty swoje powiedziałaś, bajka skończona. Nie dzwoń.

Wiem, że spróbuję...napewno nie zamknę się na relacje, ale tak, za każdym razem gdy kogoś piznaje, kto mi pasuje, mam nadzieję, że tym razem będzie ok

P.S z tym dzwonieniem się zastanawiałam, bo jest mi źle, że tyle zlych słow padło z moich ust.

34

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

To może trzymaj swą nadzieję na krótkiej smyczy nie pozwalając jej na panoszenie się?

Takie sytuacje jak Twe "pożegnanie" są okazją do zdejmowania bielma z oka: widzimy siebie realnie. Warto wiedzieć o swej ciemnej stronie, możemy wtedy nad nią panować; warto też być łagodnym i życzliwym dla siebie - wybaczać, także sobie. smile

35 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-02 20:20:21)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

A ja nic nie pisałam o chodzeniu w worku, tylko o wstępnej selekcji pod Twoim kątem.
Nie wiem też czy czekasz biernie czy Ty wybierasz- i czy wiesz kogo szukasz.
Niestety wygląd przyciąga w 1 kolejności średnich mężczyzn przekonanych o swojej zajebistości smile

tak masz rację Wielokropek z tą nadzieją, ale trruudno być taką zimną s.. jak ktoś mówi kocham Cię.
więc może lepiej  selekcja wcześniejsza na takich co wiedzą co mówią, a nie mówią co wiedzą czy im się wydaje, bo mało myślą.

36

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

To może trzymaj swą nadzieję na krótkiej smyczy nie pozwalając jej na panoszenie się?

Takie sytuacje jak Twe "pożegnanie" są okazją do zdejmowania bielma z oka: widzimy siebie realnie. Warto wiedzieć o swej ciemnej stronie, możemy wtedy nad nią panować; warto też być łagodnym i życzliwym dla siebie - wybaczać, także sobie. smile

Co masz na myśli: widzimy siebie realnie?
Ja wiem jaka jestem, wiem, że jestem emovjonalna w takich sytuacjach, chociaż nie zawsze. Nie uważam tego za ciemną stronę.

37

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Między byciem emocjonalną a rzucaniem słowami powszechnie uważanymi za obraźliwe jest różnica. smile To pierwsze jest przez część ludzi uznawane za zaletę, inna część ludzi to drugie uznaje za zaletę.

Co znaczy "widzimy siebie realnie"? To świadomość tego, jakimi jesteśmy naprawdę, czyli z całym pakietem wad i zalet bez stosowania taryfy ulgowej i eufemizmów.

38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-02 20:28:38)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

No ale to nie ona rzuciła..
wg mnie nic złego w tej relacji nie zrobiłaś, chyba błąd wybierając Pana.

39

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Zaproponowal Ci kolezenstwo, najwyraźniej nie chce związku.
Moim zdaniem nie ma tu nic do rozkminiania, tak się zdarza.

40

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Ela210 napisał/a:

No ale to nie ona rzuciła.. (...)

My, autorka i ja, o tym:

noc12345 napisał/a:

(...) powiedziałam żeby spi..przał (...) Tego sp..przaj trochę żałuję, jeszcze tchórz gdzieś padło. Emocje mną szarpały na maxa. Jeszcze tym bardzie, że zrobił to przez telefon, stad padł ten "tchórz"

41

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No ale to nie ona rzuciła.. (...)

My, autorka i ja, o tym:

noc12345 napisał/a:

(...) powiedziałam żeby spi..przał (...) Tego sp..przaj trochę żałuję, jeszcze tchórz gdzieś padło. Emocje mną szarpały na maxa. Jeszcze tym bardzie, że zrobił to przez telefon, stad padł ten "tchórz"

aaa... szczerość gwałtownie wybuchła w odpowiedzi na wcześniejsze smile Nie biczowałabym się tak.

42

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

A kto tu o biczowaniu wspominał? smile

43

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
noc12345 napisał/a:
Szkot napisał/a:

Autorko, nie wiem jak wyglądasz, jeśli jesteś atrakcyjna seksualnie to całkiem możliwe że od razu chodziło mu o koleżankę do zabawy, tylko na początku udawał. Albo byłaś takim plasterkiem na ranę bo dawno nie miał kobiety, a jak zrozumiał co robi to się wycofał.

Jestem atrakcyjną kobietą, nie będąc skromna powiem, że bardzo wink
Sex pojawił się po jakimś czasie, oboje tego chcieliśmy. Lubię sex, i w łóżku było mi z nim dobrze, jemu też, sądząc po reakcjach i częstotliwości.
Mozliwe, że pod koniec uznał że mnie wykorzystuje, nawet padły takie słowa, jednak nie musiał mi deklaracji składać, żeby ten sex był, więc tu mi nie gra

Co ja czytam?!:) Uważaj, bo zaraz otrzymasz od groma propozycji;)

44

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
BEKAśmiechu napisał/a:
noc12345 napisał/a:
Szkot napisał/a:

Autorko, nie wiem jak wyglądasz, jeśli jesteś atrakcyjna seksualnie to całkiem możliwe że od razu chodziło mu o koleżankę do zabawy, tylko na początku udawał. Albo byłaś takim plasterkiem na ranę bo dawno nie miał kobiety, a jak zrozumiał co robi to się wycofał.

Jestem atrakcyjną kobietą, nie będąc skromna powiem, że bardzo wink
Sex pojawił się po jakimś czasie, oboje tego chcieliśmy. Lubię sex, i w łóżku było mi z nim dobrze, jemu też, sądząc po reakcjach i częstotliwości.
Mozliwe, że pod koniec uznał że mnie wykorzystuje, nawet padły takie słowa, jednak nie musiał mi deklaracji składać, żeby ten sex był, więc tu mi nie gra

Co ja czytam?!:) Uważaj, bo zaraz otrzymasz od groma propozycji;)

Nie skorzystam wink

45

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Ela210 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:
Ela210 napisał/a:

No ale to nie ona rzuciła.. (...)

My, autorka i ja, o tym:

noc12345 napisał/a:

(...) powiedziałam żeby spi..przał (...) Tego sp..przaj trochę żałuję, jeszcze tchórz gdzieś padło. Emocje mną szarpały na maxa. Jeszcze tym bardzie, że zrobił to przez telefon, stad padł ten "tchórz"

aaa... szczerość gwałtownie wybuchła w odpowiedzi na wcześniejsze smile Nie biczowałabym się tak.

Dziewczyny, przeprosiłam pana i podziękowałam za 3 miesiące....osobiście nie dałabym rady, więc zrobiłam to via sms

46

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Ela210 napisał/a:

tak masz rację Wielokropek z tą nadzieją, ale trruudno być taką zimną s.. jak ktoś mówi kocham Cię.
więc może lepiej  selekcja wcześniejsza na takich co wiedzą co mówią, a nie mówią co wiedzą czy im się wydaje, bo mało myślą.

Ela jak skutecznie wyselekcjonować tych co wiedzą co mówią?

47 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2019-07-02 22:58:08)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

1
Zakładając, że nie mydlił Ci oczu ogólnikami, a prawdziwy powód rozstania był zupelnie inny, to w poniższych sytuacjach dostrzegam jedno podobieństwo, oraz dwie różnice.  Zechcesz spróbować podążyć moim tropem rozumowania i ich poszukać?

noc12345 napisał/a:

Ja po wielu perypetiach w swoim zyciu byłam ostrożna. On mnie przekonywał, żebym się nie bała, żebym mu zaufała, ze chce ze mną być. Mówiłam o swoich obawach, wiedział, ze boję się zaangazować i nie cierpieć potem. Jednak angażowałam się coraz bardziej.

noc12345 napisał/a:

...No i usłyszałam, ze on nie chce mnie wykorzystywać, a tak się czuje ostatnio, że on się gdzieś zatrzymał i nie może iść dalej, zaangażować się...i najlepsze, że on chce zebyśmy zostali na stopie koleżeńskiej i że on potrzebuje czasu, ale nie jest w stanie mi nic obiecać. FUCK
Nie wytrzymałam...powiedziałam żeby spi..przał, żeby zostawił mnie w spokoju...

2
Czy podczas tej relacji nie zastanawiałaś się ani razu, że coś może pójść nie tak i jednak się rozejdziecie? Bo można odnieść wrażenie że nie.
A przecież nie był to Twój pierwszy związek, mający często to do siebie, że ludzie będąc w nim zazwyczaj nie dopuszczają nawet do myśli, że może się rozsypać. Wygląda na to, że tak bardzo masz nadzieję, że ktoś Ciebie w końcu prawdziwie pokocha, że wpływa to na trzeźwą ocenę związku na tyle, że bagatelizujesz zdarzenia i słowa, które mogą poddać w wątpliwość szansę danej relacji na szczęśliwy finał. Piję do tego, że dla Ciebie deklaracja milości po miesiącu znajomości to "ważne slowa". Natomiast dla dużej części z nas tu, byłby to conajmniej "dzwonek alarmowy".

3
Kilka razy chciałem tu zadać pewne pytanie. Zadam je Tobie. Pewnie znasz powiedzenie o "szklance do połowy pełnej (lub pustej)".

Co stoi na przeszkodzie, żeby podsumować to zdarzenie nie jako "kolejny nieudany związek", a raczej jako "udany romans"?
Fakt, romans zakończony w przykry sposób, można nawet powiedzieć że trochę bez klasy (głównie z jego strony).
Ale naprawdę jego koniec przekreśla wszystko fajne co było Twoim udziałem przez te trzy miesiące? Nie spełnił żadnych Twoich potrzeb? Nie odetchnęłaś trochę? Nie poczułaś, że znowu "zyjesz"? itp. itd.

48

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

jak? słuchać, analizować, poznawać co  to za człowiek..jeśli oczywiscie ma być to ktoś, kto pozostanie w Twoim życiu.

49

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

W obu moich ostatnich związkach zbyt szybko usłyszałem "kocham Cię".
I w obu przypadkach zapaliła mi się czerwona lampka, którą zignorowałem.

50

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Ooo! Było i nie ma. wink


Gratuluję odwagi. smile

51

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Naprędce napisał/a:

1
Zakładając, że nie mydlił Ci oczu ogólnikami, a prawdziwy powód rozstania był zupelnie inny, to w poniższych sytuacjach dostrzegam jedno podobieństwo, oraz dwie różnice.  Zechcesz spróbować podążyć moim tropem rozumowania i ich poszukać?

noc12345 napisał/a:

Ja po wielu perypetiach w swoim zyciu byłam ostrożna. On mnie przekonywał, żebym się nie bała, żebym mu zaufała, ze chce ze mną być. Mówiłam o swoich obawach, wiedział, ze boję się zaangazować i nie cierpieć potem. Jednak angażowałam się coraz bardziej.

noc12345 napisał/a:

...No i usłyszałam, ze on nie chce mnie wykorzystywać, a tak się czuje ostatnio, że on się gdzieś zatrzymał i nie może iść dalej, zaangażować się...i najlepsze, że on chce zebyśmy zostali na stopie koleżeńskiej i że on potrzebuje czasu, ale nie jest w stanie mi nic obiecać. FUCK
Nie wytrzymałam...powiedziałam żeby spi..przał, żeby zostawił mnie w spokoju...

No to spróbuję podążyć:
Oboje się baliśmy ?????
Po moich stwierdzaniach, ze obawiam się zranienia on się przestraszył, ze może jednak to za szybko i nie chce mnie zranić i wykorzystywać?
2
Czy podczas tej relacji nie zastanawiałaś się ani razu, że coś może pójść nie tak i jednak się rozejdziecie? Bo można odnieść wrażenie że nie.
A przecież nie był to Twój pierwszy związek, mający często to do siebie, że ludzie będąc w nim zazwyczaj nie dopuszczają nawet do myśli, że może się rozsypać. Wygląda na to, że tak bardzo masz nadzieję, że ktoś Ciebie w końcu prawdziwie pokocha, że wpływa to na trzeźwą ocenę związku na tyle, że bagatelizujesz zdarzenia i słowa, które mogą poddać w wątpliwość szansę danej relacji na szczęśliwy finał. Piję do tego, że dla Ciebie deklaracja milości po miesiącu znajomości to "ważne slowa". Natomiast dla dużej części z nas tu, byłby to conajmniej "dzwonek alarmowy".

Nie uważam, ze wszystko może być wspaniale, jednak na daną chwilę nic nie wskazywało na to, że akurat w tym momencie mogłoby się cokolwiek spi.przyć.
Nie uważam również, że deklaracja miłości po miesiącu to "ważne słowa", tak jak już wyżej napisałam, nie odebrałam ich jako "kochania" tylko bardziej jako "zauroczenie" i nawet o tym powiedziałam

Uważam jednak, ze inne wypowiadane słowa były istotne, że na moje obawy reagował w taki a nie inny sposób.
3
Kilka razy chciałem tu zadać pewne pytanie. Zadam je Tobie. Pewnie znasz powiedzenie o "szklance do połowy pełnej (lub pustej)".

Co stoi na przeszkodzie, żeby podsumować to zdarzenie nie jako "kolejny nieudany związek", a raczej jako "udany romans"?
Fakt, romans zakończony w przykry sposób, można nawet powiedzieć że trochę bez klasy (głównie z jego strony).
Ale naprawdę jego koniec przekreśla wszystko fajne co było Twoim udziałem przez te trzy miesiące? Nie spełnił żadnych Twoich potrzeb? Nie odetchnęłaś trochę? Nie poczułaś, że znowu "zyjesz"? itp. itd.

Tak, to były fajne miesiące i jako romans mogłabym uznać za udane. Jednak ja nie szukam/szukałam romansu. On dobrze o tym wiedział, ze przygody mnie nie interesują.

52

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:

Ooo! Było i nie ma. wink


Gratuluję odwagi. smile

??????

53

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
beckett napisał/a:

W obu moich ostatnich związkach zbyt szybko usłyszałem "kocham Cię".
I w obu przypadkach zapaliła mi się czerwona lampka, którą zignorowałem.

Tak, możliwe, ze i mnie powinna się zapalić. Chociaż tak jak już pisałam, nie traktowałam tych słów dosłownie i się ich kurczowo nie trzymałam. Nie reagowałam na nie "wybuchem uczuć"

54 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-07-03 10:43:26)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
noc12345 napisał/a:

??????

Widocznie mi się śniło. big_smile



****
No dobrze, nie zniknęło. Muszę się obudzić. smile

55 Ostatnio edytowany przez Szkot (2019-07-03 10:57:19)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
noc12345 napisał/a:

Tak, to były fajne miesiące i jako romans mogłabym uznać za udane. Jednak ja nie szukam/szukałam romansu. On dobrze o tym wiedział, ze przygody mnie nie interesują.

Jako dojrzała i atrakcyjna kobieta chyba już wiesz że ludzie potrafią kłamać aby osiągnąć swój cel..? Nie mówię że on z góry chciał tylko jednego bo tego nie wiem, ale zobacz jak skonstruowałaś wypowiedź: oznajmiłaś mu że przygody Cię nie interesują. A czy on również, sam z nieprzymuszonej woli ubiegając rozmowę na ten temat oznajmił Ci że przygody nie interesują jego..? Czy może powiedział coś w stylu: czas pokaże.

A jeszcze jedno, wyznał Ci miłość przed czy po pierwszym seksie..?

56

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Szkot napisał/a:
noc12345 napisał/a:

Tak, to były fajne miesiące i jako romans mogłabym uznać za udane. Jednak ja nie szukam/szukałam romansu. On dobrze o tym wiedział, ze przygody mnie nie interesują.

Jako dojrzała i atrakcyjna kobieta chyba już wiesz że ludzie potrafią kłamać aby osiągnąć swój cel..? Nie mówię że on z góry chciał tylko jednego bo tego nie wiem, ale zobacz jak skonstruowałaś wypowiedź: oznajmiłaś mu że przygody Cię nie interesują. A czy on również, sam z nieprzymuszonej woli ubiegając rozmowę na ten temat oznajmił Ci że przygody nie interesują jego..? Czy może powiedział coś w stylu: czas pokaże.

A jeszcze jedno, wyznał Ci miłość przed czy po pierwszym seksie..?

I w łóżku nawet po nie liczy się smile

57

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Szkot napisał/a:
noc12345 napisał/a:

Tak, to były fajne miesiące i jako romans mogłabym uznać za udane. Jednak ja nie szukam/szukałam romansu. On dobrze o tym wiedział, ze przygody mnie nie interesują.

Jako dojrzała i atrakcyjna kobieta chyba już wiesz że ludzie potrafią kłamać aby osiągnąć swój cel..? Nie mówię że on z góry chciał tylko jednego bo tego nie wiem, ale zobacz jak skonstruowałaś wypowiedź: oznajmiłaś mu że przygody Cię nie interesują. A czy on również, sam z nieprzymuszonej woli ubiegając rozmowę na ten temat oznajmił Ci że przygody nie interesują jego..? Czy może powiedział coś w stylu: czas pokaże.

A jeszcze jedno, wyznał Ci miłość przed czy po pierwszym seksie..?

Jako dojrzała kobieta umiem wyczuć kłamstwo/bajer. To nie były tylko słowa, były również czyny, które za nimi szły.

Nic mu nie oznajmiałam, rozmawialiśmy na ten temat i każde z nas się w nim wypowiadało. Nic w stylu "czas pokaże" nie padło.

Jeśli chodzi o wyznanie "miłości", tak jak już pisałam, była to neutralna sytuacja, ani nie po pierwszym ani przed pierwszym.
Jednak wydaje mi się, że te słowa maja znaczenie, w tym sensie, ze mogły do niego w pewnym momencie dotrzeć, tak realnie..., że zostały wypowiedzine (nota bene nie raz)

58

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Wielokropek napisał/a:
noc12345 napisał/a:

??????

Widocznie mi się śniło. big_smile



****
No dobrze, nie zniknęło. Muszę się obudzić. smile

Nie pisz półsłówkami, nie bawi mnie to.....złośliwość również nie....

59

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Autorko, moim zdaniem jesteś trochę naiwna, nie gniewaj się, ze to mowię.
P pierwsze - tak już tu padlo, miesiąc znajomości i wyznania milosne.. no nie zartujmy. Raczej wskazuje to na delikatne "branie pod włos", swiadome, bądź nie.

Po drugie - jeśli jesteś nieufna, bo już się przejechalas i masz przykre doswiadczenia, boisz się zranienia, itd., to niestety, ale dzielenie się tymi obawami z gościem, z którym wchodzisz w związek, wcale Cie przed tym, czego się boisz, nie uchroni, raczej bym powiedziała, ze często przeciwnie, bo podajesz mu się, jak na tacy.
Wlasne lęki czy uprzedzenia lepiej przepracowac w samotności, albo z pomocą profesjonalną, a nie wchodzić z nimi w nowy związek.

Wyciągnij wnioski z tej znajomości (również ze swojego postepowania), a do nowego związku wejdziesz silniejsza.

60 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-03 12:30:17)

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Benita72 napisał/a:

Autorko, moim zdaniem jesteś trochę naiwna, nie gniewaj się, ze to mowię.
P pierwsze - tak już tu padlo, miesiąc znajomości i wyznania milosne.. no nie zartujmy. Raczej wskazuje to na delikatne "branie pod włos", swiadome, bądź nie.

Po drugie - jeśli jesteś nieufna, bo już się przejechalas i masz przykre doswiadczenia, boisz się zranienia, itd., to niestety, ale dzielenie się tymi obawami z gościem, z którym wchodzisz w związek, wcale Cie przed tym, czego się boisz, nie uchroni, raczej bym powiedziała, ze często przeciwnie, bo podajesz mu się, jak na tacy.
Wlasne lęki czy uprzedzenia lepiej przepracowac w samotności, albo z pomocą profesjonalną, a nie wchodzić z nimi w nowy związek.

Wyciągnij wnioski z tej znajomości (również ze swojego postepowania), a do nowego związku wejdziesz silniejsza.

pełna zgoda. Nie bądż słaba, nie przyciągniesz drapieżników w 1 kolejności.

61

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Nie piszę półsłówkami, w złośliwości też się nie bawię. :
Wieczorem przeczytałam Twój post (zacytowany poniżej), rano chciałam na niego odpowiedzieć i go nie znalazłam, uznałam, że został przez Ciebie usunięty. Po Twych pytajnikach szukałam i znowu posta nie znalazłam, wiec napisałam to, co napisałam, a że sprawa "chodziła mi po głowie", to uparłam się i przeglądałam posty do czasu znalezienia "zguby" - stąd ma uwaga o tym, że muszę się obudzić.

noc12345 napisał/a:
Ela210 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

My, autorka i ja, o tym:

aaa... szczerość gwałtownie wybuchła w odpowiedzi na wcześniejsze smile Nie biczowałabym się tak.

Dziewczyny, przeprosiłam pana i podziękowałam za 3 miesiące....osobiście nie dałabym rady, więc zrobiłam to via sms

62

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

No to zwracam honor smile
Nie załapałam smile Ale kawy jeszcze wtedy nie piłam smile

Wielokropek napisał/a:

Nie piszę półsłówkami, w złośliwości też się nie bawię. :
Wieczorem przeczytałam Twój post (zacytowany poniżej), rano chciałam na niego odpowiedzieć i go nie znalazłam, uznałam, że został przez Ciebie usunięty. Po Twych pytajnikach szukałam i znowu posta nie znalazłam, wiec napisałam to, co napisałam, a że sprawa "chodziła mi po głowie", to uparłam się i przeglądałam posty do czasu znalezienia "zguby" - stąd ma uwaga o tym, że muszę się obudzić.

noc12345 napisał/a:
Ela210 napisał/a:

aaa... szczerość gwałtownie wybuchła w odpowiedzi na wcześniejsze smile Nie biczowałabym się tak.

Dziewczyny, przeprosiłam pana i podziękowałam za 3 miesiące....osobiście nie dałabym rady, więc zrobiłam to via sms

63

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły
Ela210 napisał/a:
Benita72 napisał/a:

Autorko, moim zdaniem jesteś trochę naiwna, nie gniewaj się, ze to mowię.
P pierwsze - tak już tu padlo, miesiąc znajomości i wyznania milosne.. no nie zartujmy. Raczej wskazuje to na delikatne "branie pod włos", swiadome, bądź nie.

Po drugie - jeśli jesteś nieufna, bo już się przejechalas i masz przykre doswiadczenia, boisz się zranienia, itd., to niestety, ale dzielenie się tymi obawami z gościem, z którym wchodzisz w związek, wcale Cie przed tym, czego się boisz, nie uchroni, raczej bym powiedziała, ze często przeciwnie, bo podajesz mu się, jak na tacy.
Wlasne lęki czy uprzedzenia lepiej przepracowac w samotności, albo z pomocą profesjonalną, a nie wchodzić z nimi w nowy związek.

Wyciągnij wnioski z tej znajomości (również ze swojego postepowania), a do nowego związku wejdziesz silniejsza.

pełna zgoda. Nie bądż słaba, nie przyciągniesz drapieżników w 1 kolejności.

Dziewczyny ku.czę, on nie był "drapieżnikiem" , naprawdę, rozpoznaje takich z daleka....no chyba, że ukryty głęboko i wyzwolony przeze mnie smile

Może i jestem trochę naiwna, chociaż pewne rzeczy gdzieś tam mnie zastanawiały, czy już były to czerwone lamki? Chyba nie aż tak no ale....

Dopytywał mnie o poprzednie związku, chciał wiele wiedzieć, drążył tematy...trochę mu opowiadałam, ale i w język się gryzłam.
Ja też pytałam, nie zawsze chciał odpowiedzieć na moje pytania...

Z tym wyznaniem, że obawiam się zranienia, to też nie wyszło tak po prostu, tylko z jego pytania dlaczego czasami czuje że nie otwieram się na 100%

Wydawał się naprawdę w porządku facetem, a coś czuję podskórnie, że okaże się, iż to kolejny typ z problemami ze sobą i nie pozamykanymi sprawami z przeszłości.

64

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

No i okazuje się, że czuję dobrze sad

Mój sms z przeprosinami miał właśnie ciąg dalszy....

Dostałam odpowiedź, że nie powinnam przepraszać, bo miałam rację, że jest tchórzem. Przestraszył się normalnego związku w którym czuł się bardzo dobrze i wolał się wycofać i uciec.

Odpisałam tylko, "co za bzdury" i że to jego wybory i decyzje

I ostatnia wiadomość, na która nawet nie wiem jak zareagować i chyba po prostu sobie daruję bo wkopię się w emocjonalny rolercoster

A mianowicie: że on tylko potrzebuje trochę czasu, nie chce kończyć tej relacji, przeprasza i ze dałam mu bardzo dużo a on nie do końca mógł się przede mną otworzyć

WTF !!!!

Koleś przekonuje mnie, zebym mu zaufała, a nie jest ze mną szczery?????? Ja chyba naprawdę naiwna jestem

65

Odp: kolejne rozstanie - nie mam już siły

Znałam sporo osób, które mając za sobą różne doświadczenia bały się i robiły/zrobiły wszystko, by zwiać. Tyczyło to nie tylko związków, ale i pracy zawodowej. Tak bardzo się bały, że wolały być obrzucone różnymi epitetami, wolały spotkać się ze złością innych,  niż zaryzykować.

Posty [ 1 do 65 z 120 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » kolejne rozstanie - nie mam już siły

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024