Cześć,
Odkąd pamiętam, wygryzalam skórki wokół paznokci oraz wargi. Już jako dziecko pamiętam że to robiłam. Chwilowo przestawalam, czasem były okresy nasilenia. Obecnie mam 30 lat i sprawia mi to duży problem. Zauważyłam że w sytuacji stresującej i po wypiciu alkoholu(?) zaczynam do krwi obgryzac skórki na palcach lub wewnętrzna stronę ust, lub to i to. Porobiły mi się blizny. Im większy stres czy nerwy tym mocniej mogę obgryzc, od razu wiem że będzie bolało i źle robie, jednocześnie odstajaca skórka doprowadza mnie do wściekłości i nie skończę dopóki się jej nie pozbede. Zaczęłam trochę o tym czytać, doszlam do tematu autoagresji i zastanawiam się czy moja przypadłość pod to nie podchodzi. Jednak nie robię tego celowo i świadomie, dopiero po chwili właściwie orientuje się co ja znów wyprawiam. Nigdy się nie cielam ani nie mam zamiaru co myślicie? Jak sobie z tym próbować prowadzic? Czy konieczna jest wizyta u lekarza? Może to tylko kwestia niezadbanych skórek, które wkurzają?
Ja bym proponowała w pierwszej kolejności wyeliminować wszystkie czynniki czyli: odstawić alkohol, ogarnąć porządnie paznokcie, nosić przy sobie cążki do skórek itd. Tak, żebyś mogła skórkę obciąć jak Cię wkurza zamiast odgryźć. Regularnie te skórki pielęgnować, używać oliwki itd. Po sobie widzę, że to pomaga.
A drugie to psycholog. Jeżeli nie uda Ci się kontrolować to może faktycznie jakiś rodzaj autoagresji. Jednak w pierwszej kolejności postawiłabym na przezwyciężanie nawyku
Jakbym o sobie czytała! Ja obgryzam/obskubuje skórę warg. Też mnie to wpienia, ale to jest poza kontrolą! Robię to w stresie, ale i bezwiednie - np gdy czytam książkę. Ręka sama idzie w kierunku ust. Nie pomaga ani spiłowanie paznokci na krótko, ani używanie balsamu do ust, nic. Nie mam nad tym kontroli.
Kiedyś czytałam o tym artykuł - anglojęzyczny. Oni to nazwali Dermatillomania Excoriation Disorder, które to zaburzenie jest z kolei częścią tzw Body-focused repetitive disorder (w wolnym tłumaczeniu Skupione na ciele powtarzalne zaburzenie) - należą tu zaburzenia typu obgryzanie paznokci, wyrywanie włosów, obgryzanie warg. Artykuł sugerował, że może to być rezultatem mutacji tego samego genu, który powoduje Zespół Tourette'a.
Nie wiem, czy jest na ten temat coś po polsku, nie wiem, czy nazwa zaburzenia ma oficjalne tłumaczenie, ale po angielsku da się coś znaleźć.
To pewnie silnie nerwicowy objaw, ale z tą autoagresją bym nie przesadzała Znaczy ja tak sądzę, może opinia eksperta byłaby inna.
Kiedyś czytałam o tym artykuł - anglojęzyczny. Oni to nazwali Dermatillomania Excoriation Disorder, które to zaburzenie jest z kolei częścią tzw Body-focused repetitive disorder (w wolnym tłumaczeniu Skupione na ciele powtarzalne zaburzenie) - należą tu zaburzenia typu obgryzanie paznokci, wyrywanie włosów, obgryzanie warg. Artykuł sugerował, że może to być rezultatem mutacji tego samego genu, który powoduje Zespół Tourette'a.
Bardzo ciekawe CatLady
Hah, miło że nie jestem w tym sama boję się że dostanę jakiegoś raka warg czy jamy ustnej. CatLady, dokładnie tak samo ręka wędruje do ust, a ja nie do końca to kontroluje. Artykuł bardzo ciekawy!
Cążki zawsze mam przy sobie ale też nie problem znaleźć nowa skórkę, sama je sobie wcześniej nadrywam i szykuje do gryzienia:( olejki różne próbowałam ale nie da się mieć cały czas posmarowanych skórek a mója głową sprytnie wylapuje kiedy można ciachac:)
głowa wyłapuje? Ty wyłapujesz. Zacznij kontrolować swoją głowę. Zaręczam Ci, że jest to wykonalne. Im bardziej zaczniesz sobie uświadamiać momenty, kiedy ręka Ci wędruje do ust, tym szybciej będziesz mogła je jak najbardziej wyeliminować.
7 2019-04-20 13:14:31 Ostatnio edytowany przez CatLady (2019-04-20 13:20:51)
głowa wyłapuje?
Ty wyłapujesz. Zacznij kontrolować swoją głowę. Zaręczam Ci, że jest to wykonalne. Im bardziej zaczniesz sobie uświadamiać momenty, kiedy ręka Ci wędruje do ust, tym szybciej będziesz mogła je jak najbardziej wyeliminować.
LadyLoka, a ja Ci zaręczam, że nie jest, że wręcz graniczy z niemożliwością. Musiałabym chyba związać sobie ręce i na nich usiąść. W artykule, który przytaczam wypowiadały się osoby tym dotknięte: siedzą w domu w rękawiczkach, żeby nie obgryzać lub nie skubać, albo w czepach, by nie wyrywać włosów.
ja potrafię przestać jak moje usta są pokryte małymi rankami i spierzchnięte, potem się podgoją i to wraca. To jest bezwiedny odruch - siedzę, czytam książkę, oglądam film i nawet nie wiem kiedy, a znów to robię. W okresach stresu to się pogarsza.
Zauważyłam też, że nawet jak mam gładkie usta, posmaruję pomadką, to wtedy ręka wędruje do ust i zaczynam małym palcem jeździć po ustach - o jakie gładkie - i tak gmeram, gmeram, aż pomadka się ściera, aż zaczynam robić niemal peeling i w końcu przechodzi do skubania. Musiałabym cały czas mieć ręce czymś zajęte, a to nie jest możliwe. W rękawiczkach nie zamierzam po domu chodzić
PS. Myślę, że jako, że jest to zidentyfikowane i zazwane zaburzenie, tak samo mogłabyś do kogoś z zaburzeniem osobowości powiedzieć: kontroluj swoją głowę, np do kogoś z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym, kto myje ręce 100 razy dziennie powiedz, by przestał, albo z zaburzniem depresyjnym, by się uśmiechnął. Bardzo to pomocne szkoda, że na to nie wpadłam.
PS2. Katiek z ciekawości: doświadczyłaś w przeszłości jakiejś traumy? Nie musisz mówić, jakiej.
CatLady, no ja akurat też swoje skórki potrafię zeskubać tak, że krwawią mi dłonie. Zgryzam z paznokci każdy możliwy lakier, nawet hybrydę. Ba, usiłowałam intensywnie zgryźć żele. Jak złamie mi się paznokieć to nie jestem w stanie go nie rozwalić do zera, po prostu nie jestem. Muszę mieć zawsze przy sobie pilniczek, spiłować od razu, bo jak tego nie zrobię, to po paznokciu.
Tak, mam zdiagnozowane zaburzenia związane z autoagresją.
I tak, moja rada nie jest niemożliwa, bo ja w ten sposób krok za krokiem sama ze sobą walczę. O to,żeby nie dłubać, nie dziubać i nie zgryzać. Raz mi się udaje, raz nie. Najczęściej wytrzymuję kilka godzin, a potem i tak robię swoje, ale te kilka godzin to jest już sukces. Robię wszystko, żeby nie mieć możliwości drapania, zgryzania i dłubania. Na kilka dni to pomaga, potem jak skórki odrastają to znowu jest masakra. Więc cóż, da się. Tylko trzeba naprawdę mocno pracować nad sobą i najlepiej połączyć to z terapią.
9 2019-04-21 08:55:29 Ostatnio edytowany przez katiek (2019-04-21 08:55:54)
Nie, nigdy nie doświadczyłam traumy. A może ja po prostu mam fisia na pkt skubania czegoś, pamiętam jak byłam mała to wyskubywalam silikon w łazience i zawsze lubiłam zrywać schodząca po opalaniu skórę ;D
Ja też generalnie lubię skubać - np odchodzącą farbę, albo korę z patyków.
Może spróbuj takiego gorzkiego żelu? Osoby, które mają problemy z obgryzaniem paznokci do krwi czasem coś takiego stosują. Smak jest tak ohydny, że przynajmniej nie będziesz w stanie bezwiednie do tych skórek się zabierać.
12 2019-04-23 10:14:32 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-04-23 10:21:26)
Jest to nawyk autodestrukcyjny, w którym to osoba poprzez zadawanie sobie bólu zapomina o napieciu psychicznym, jakiego doświadcza, badz rozladowuje napiecie.
Jest to nawyk niekontrolowany, w którym to osoba nie zdaje sobie sprawy, że w pewnym momencie zaczyna gryźć policzki albo skorki, badz paznokcie.
Osoba posiadająca ten przykry nawyk w momencie tłumienia emocji (zamiast ich przeżywania) zaczyna gryźć wewnętrzną stronę policzków, badz ogryzac skorki czy paznokcie.
Na początku jest to tylko niewinnie nadgryzanie boków, albo pewnego typu skubanie zębami policzków i warg jak przy skubaniu skórek, jednak z biegiem czasu i z pojawiającymi się coraz większymi problemami obgryzanie to staje się bardziej brutalne. W krytycznym momencie osoba taka aż do krwi nadgryza wewnętrzną stronę policzków albo skorki. I choć rany nie zdołają się zagoić to zestresowana osoba od nowa sprawia sobie ból.
W porównaniu z obgryzaniem paznokci nawyk ten nie jest łatwo zauważyć.
Tak samo jak w przypadku obgryzania paznokci czy skórek to nawyk ten swoje podłoże ma w psychice osoby i związany jest z napieciem psychicznym w danym momencie, kiedy to osoba nie czuje się bezpiecznie i pewnie. To zly, ale powszechny sposob na rozladowanie napiecia psychicznego. Dla wielu z nich nie jest to tak straszne jak obgryzanie paznokci, ktore jest bardziej nieestetyczne i widoczne.
zastanow sie, w jakich sytuacjach "gryziesz".
Zuj gume w takich momentach, a palce posmaruj bardzo gorzkim praparatem z apteki.
I badz swiadoma "tego" momentu, kiedy zaczynasz obgryzac, nie zamiataj go pod dywan.
Powiedz sobie w tej danej chwili: nie bede obryzac.
wez gume i zuj intensywnie.
Świadomosc to zdecydowanie podstawa. Musisz byc jak "druga ty" i dać po łapach "pierwszej tobie" gdy to sie zaczyna.
Może taki nałóg. Jak niektórzy palą papierosy, inni na przykład się masturbuja, a jeszcze inni obgryzają palce...
Moja corka (jest jeszcze w podstawowce) obgryza do krwi paznokcie, u nog tez.. czesto walczy z zastrzalami z tego powodu, jak byla mlodsza zdarzylo jej sie wyszarpac garsc wlosow jak miala problem z lekcjami, albo dlugopisem zaryc w biurko...
Zajecia z integracji sensoryczej czy tus (trening umiejetnosci spolecznych) nic nie daly, psycholog twierdzi ze widzi poprawe, ale nie zaleca cyklicznych spotkan tylko w razie potrzeby, a ja sie boje ze trafilam na sredniego psychologa i ze zaraz cora mi sie zacznie ciąć... Dziewczyny.. problem z radzeniem sobie z emocjami? toksyczni rodzice czy nadgorliwi? Za duza wrazliwosc? Jak mam jej pomoc... szukac innego psychologa? Co radzicie z perspektywy lat? Boje sie o nia... Czy to inny temat....