Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

1 Ostatnio edytowany przez g.adamczyk (2019-03-08 13:56:48)

Temat: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Witam wszystkich. Postanowiłem napisac na forum by poznać opinie kobiet na temat tego jak zakończył sie mój związek z osobą którą kochałem ponad życie.

Zacznę od informacji o sobie. Chyba najistotniejszym faktem o mnie jest to ze zmagam się z nerwicą depresyjną od paru lat. Metoda małych kroczków radzenia sobie z nerwica postanowiłem po dłuzszym czasie ze wyjade do UK.
Pracuje tu z osobami starszymi, a podjęcie tej pracy było strzałem w dziesiątke w perspektywie mojej kondycji. Zacząłem koncentrować się bardziej na realnych problemach ludzi starszych i schorowanych zapominajac o swoich.

Wśród tych wszystkich plusów i sukcesów nie mogło zabraknąć problemów. Przyjechałem tu sam, nie mam tu ani rodziny a o znajomych od samego początku było trudno. Jestem do tego osoba bardzo niesmiała. Brakowało mi kontaktu z drugim człowiekiem. Przyjaciela. ale tez bliskosci i czułosci. Czas mijał a moja frustracja samotnosci narastała, czułem sie coraz gorzej z tym faktem. Podjąłem najgorszą decyzje z możliwych po rozmowie ze znajomym z PL i postanowiłem ze zapłace za spotkanie z kobieta. Poszedłem tam szukać złudnego poczucia bliskości, czułości. Nie wiedziałem jak to wygląda bo nigdy wczesniej nie korzystałem z takich usług. Oczywiscie kobieta odwaliła swoja robote byle jak najszybciej, zabrała kase i wyprosiła z mieszkania. Dowiedziałem sie ze zle trafiłem, ze moze warto sprobowac gdzie indziej. Za drugim razem inna kobieta podjela ze mna rozmowe, gadało sie fajnie ,poczułem to złudne poczucie bliskosci i nawet mialem mozliwosc zostac dłuzej. Zeby nie było, był tez seks ale tak kiepski ze az głupio sie przyznac bo bez miłosci jednak ciezko o udany seks. Coz, te doświadczenia poza chwilowym złudnym poczuciem bliskosci, pogorszyły tylko moj stan psychiczny, własna wartosci i samoocene. Czesto wracajac na urlop do PL przebywałem w towarzystwie gdzie chłopaki szli na prostytutki ale po moich doswiadczeniach wolałem wrocic do domu albo robiłem za kierowce kiedy nie było mozliwosci szybkiej ucieczki. Przepracowałem ten problem z psychologiem w trakcie terapii nad moja nerwica, bo jest to dla mnie uwłaczajace ze dopusciłem sie w chwili słabosci emocjonalnej takiego czynu. Mowia ze musisz stac sie czasem najgorsza wersja siebie zeby wiedziec kim nie chcesz juz być.

To z grubsza opis mojej przeszłości.

W momencie przełomowym, zaraz po tym jak uswiadomiłem sobie ze nie tedy droga, kiedy poczułem sie jak najwieksze gówno swiata, frajer, kiedy nie potrafiłem spojzec sobie w oczy za to czego sie dopusciłem, poznałem ją
Kobietę z którą pozniej spedzilismy najwspanialsze poltora roku mojego zycia. Odbudowałem sie przy niej psychicznie, znowu wszystkiego mi sie chciało, czułem sie kochany i potrzebny i uswiadomiłem sobie ze tego mi potrzeba by zyc normalnie bez nerwicy. Chciałem dbac o ten zwiazek jak najlepiej, bo zyło nam sie cudownie. Z czasem mielismy wspolne mieszkanie, oboje pracowalismy, z tym ze ja w ciadu dnia a ona na nocki. Były tez kłótnie i sprzeczki jak w kazdym zwiazku ale kochałem ją tak bardzo ze czasem wolałem przyznac racje albo porozmawiac juz pozniej o tym na spokojnie niz ciagnac konflikty. dodam ze była partnerka jest 6 lat młodsza ode mnie.

Nadszedł ten dzien... Zepsuł się jej telefon a ze spieszyła sie do pracy, bez namysłu dałem jej swój stary sprzet. Oczywiscie kobieca ciekawskosc sprawiła ze sprawdziła wszystkie sms, facebooka, maile a nawet numery pod jakie dzwonie.
Niby ok, nie mam nic do ukrycia, ale był jeden sms na samym spodzie listy o ktorym zapomniałem. Sms od prostytutki. Rozpetało sie piekło, partnerka wyrzuciła na mnie cała swoja złosc za to co zrobiłem, nie dało sie tego wytłumaczyc.

Czas mijal, my mieszkalismy razem, jakos zracjonalizowalismy ta sytuacje i zycie wrociło do normy. Pozornie. Ona cały czas miała z tyłu głowy ten problem. Od czasu do czasu do tego wracała poprzez docinki, czy wszczynanie kłótni.

Za kazdym razem kiedy widziałem ja zmagającą się z jakims problemem, płaczącą, nigdy nie chciała ze mna rozmawiac. Mowiła ze nie umie rozmawiac o problemach albo ze nie chce o nich rozmawiac albo ze problemu nie ma. Teraz z perspektywy czasu wiem ze problem był. Choc takie sytuacje były rzadkoscia bo czesto udowadniała mi jak mnie kocha, spedzalismy radosnie ten czas i nic nie zapowiadało rozwoju jakichs wiekszych problemow. Uspiło to moja czujnosc.

Była jeszcze jedna sprawa o ktora sie wkurzała. Ciagle mnie inwigilowała mimo ze miałem hasło na komputerze i telefonie, podejrzewam ze znała moje hasła mimo to... A przez fakt ze obojgu nam nie wystarczało seksu, kiedy chodziła na nocne zmiany, zostawałem sam, czasem dawałem sobie ulżyc przy jakims filmiku. Nie za czesto, nie traktowałem tego jakbym mial jakis problem z samym soba w tej kwestii. Poprostu rozładowywanie napiecia.
Partnerka moja zaczela krecic nosem ze zle ze nie dobrze, niby chciała cos z tym zrobic ale nie chciała mi uswiadamiac ze wie o wszystkim zeby nie wyszło na jaw ze nadal mnie inwigiluje.

W Listopadzie przeprowadzilismy sie do tanszego mieszkania. Była partnerka zmieniła prace z tej na zmianie nocnej na tymczasowa prace na magazynie niedaleko domu. Spedzalismy od tego momentu wiecej czasu razem, mniej sie klocilismy, wiecej rozmawialismy. Było coraz lepiej. Tylko seksu jakby mniej, ale nie naciskałem. Wyjechalismy do PL na swieta, odwiedzilismy moja rodzine, pozniej jej rodzine. Widzac jak moja rodzina ja uwielbia i jak dobrze dogaduje sie z jej rodzina mimo mojej nerwicy zaczalem myslec o zareczynach z ta kobieta.

Wrocilismy do UK, 31 grudnia chciałem spedzic z nia kameralnie poniewaz pracowałem tego wieczoru a nad ranem miałem zaczac o 8:00 od nowa. Zdecydowała ze pojdzie bawic sie z kolezankami. Nie miałem nic przeciwko wiedzac ze moze sie tam bawic dobrze, chciałem zeby sie dobrze czuła.

Wrociła rano do mieszkania i oznajmiła ze juz nie chce ze mna byc. Coz, ogromna rozpacz, nie wiedziałem co zrobic czy co powiedziec, ale zrozumiałem wtedy czym były te jej problemy. Ostatecznie powiedziałem jej ze zalezy mi na jej szczesciu tak bardzo ze jesli to ją uszczesliwi to ja musze to zaakceptowac.

Chcielismy życ w zgodzie, ale na trzeci dzien po rozstaniu, kiedy nadal jeszcze dzielilismy mieszkanie, powiedziała mi prosto w oczy lezac koło mnie ze przespała sie z Anglikiem z magazynu, a zanim to zrobili zapytała go czy sypiał w przeszłosci z prostytutkami. Zabolało mnie to tak bardzo ze myslałem ze wyskocze w tamtym momencie przez okno...

Mimo to starałem sie trzymac nerwy na wodzy, nadal traktowac ja z szacunkiem.

Ale było tylko gorzej. Zaczeła mi mowic jak sie cieszy ze juz ze mna nie jest, jak mnie nienawidzi, jak to wzbudziłem w niej kompleksy przez ogladanie filmików dla dorosłych, jakie to zycie jest dla niej łatwiejsze beze mnie.

Szybko porzuciłem wszystko, kochałem ja nadal mocno wiec wyprowadziłem sie sam ze swoimi rzeczami.

Byłem praktycznie bezdomny przez poltora tygodnia, spałem tam gdzie mnie przygarrneli. Wyjechałem ostatecznie do innego miasta by zapomniec, odbudowac sie na nowo, znalezc nowa prace i zapomniec o przeszłosci oraz o kobiecie.

Jednak nie daje mi tu spokoju.

Ja rozumiem ze mozna przestac kogos kochac, ze mozna niezaakceptowac przeszłosci partnera. Nikt nie musi byc z nikim na siłe.
Ale jest tutaj druga strona medalu. Moja była nie mogła sie pogodzić z moja przeszłoscią, przynajmniej to podała jako powód rozstania. Z tym że sama miala bogata kartoteke, wielu przelotnych parnerów, zaliczony tójkąt z dwoma facetami na raz z czego jeden był żonaty, no mase rzeczy do ktorych mi sie przyznała. Zaakceptowałem to bo ją kochałem. Przeszłosc przeszłoscią, to było przed związkiem. Ale czystą hipokryzją uważam było rozpamietywanie mojej przeszłosci kiedy ma sie samemu jakies ekscesy na koncie.

Nie potrafie sie z tym pogodzic. Z utrata tego uczucia, tej miłosci ktora dawała mi siłe, poczucia bycia potrzebnym i spełnionym. Zycia dla kogos. Nadal ją mocno kocham...

Czuje sie winny rozpadu związku, czuje zal ze ona kocha kogos innego kogo nawet dobrze nie zna, czuje sie zle bedac wrzuconym do jednego wora ze zboczencami i zwyrolami przez moj epizod z prostytutka.

Chciałbym otrzymac odrobine zrozumiena, nie obwiniam mojej byłej, w koncu to jej zycie i moze isc taka droga ktora bedzie dla niej najlepsza. Nie musi to byc droga u mojego boku.
Ale czy powinienem czuc sie winny? Czy powinienem tak zostac potraktowany? Wyrzuty sumienia dotyczace prostytutek pozostana do konca zycia, ale czy bede w stanie po takiej sytuacji zbudowac jakikolwiek zwiazek? Boje sie podobnych sytuacji w przyszłosci. Ze nie bede mogł byc szczery z moja przyszła partnerka w obawie ze tez mnie zostawi. Ze nikt nie zrozumie mojej sytuacji. Czuje ze zniszczyłem sobie tym zycie.

Nie chce żebyscie pomysleli ze idealizuje tutaj tylko siebie a uwłaczam swojej byłej partnerce. Uwazam sie za niedoskonałego człowieka z masa wad i brudna przeszłoscia, moja była tez idealna nie była ale to wspaniała kobieta ktora tez ma swoje problemy... Jednak Historia jest jak najbardziej prawdziwa.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

W skrócie dla tych co nie chce się im czytać tasiemca:

Moja już była zostawiła mnie przez moja przeszłość seksualna mimo ze sama miała brudna karte seksulnych doswiadczeni, odeszła do Angola ktorego spotykała za moimi plecami i na koniec wyciagnela moje wszystkie brudy i potraktowała jak smiecia mimo ze traktowałem ja z szacunkiem.

Powinienem sie tym przejmować? Była warta tej miłosci? Czy ja jestem tym złym w tej sytuacji? Bo nadal ją kocham jak ten idiota mimo wszystko i nie potrafie pogodzic sie z rozdmuchanymi problemami przeszłosci.

3

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

To ze ona regularnie Cie inwigilowala to nie jest niewinna i tylowa kobieca ciekawosc.
Nigdy przenigdy na to nie pozwalaj.

Trzymales sie jej bo z braku innej alternatywy miales jakas kobieta. Kobiete dla ktorej byles na poziomie wycieraczki. Tak nie wygladaja zwiazki.

4 Ostatnio edytowany przez g.adamczyk (2019-03-08 15:40:49)

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
Lady Loka napisał/a:

To ze ona regularnie Cie inwigilowala to nie jest niewinna i tylowa kobieca ciekawosc.
Nigdy przenigdy na to nie pozwalaj.

Trzymales sie jej bo z braku innej alternatywy miales jakas kobieta. Kobiete dla ktorej byles na poziomie wycieraczki. Tak nie wygladaja zwiazki.

Ta jej inwigilacja wynikała z faktu ze wczesniej zrobiła to swojemu ojcu zeby udowodnic matce ze ten ja zdradza. Takze historie rodzinne odbiły sie na naszym związku.

Trzymałem sie jej z samego początku przez samotnosc, to fakt, ale kiedy dała mi juz siły zebym stanął na nogi, poznałem ją lepiej, zaczalem doceniac bardziej ten związek i pojawiła sie prawdziwa miłosc. W zasadzie wyrosła na tych strzępach które były na początku.

BTW nie wierze w miłosc na całe zycie od pierwszego wejzenia, miłosc buduje sie i na nia cieko pracuje, takze było tak w tym przypadku, miałem za co kochac ta osobe.

5

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Ale to nie jest żadne usprawiedliwienie.
To co robił jej ojciec to co innego niż wzięcie Twojego telefonu i przetrzepania go miesiące wstecz.
Przestań ją usprawiedliwiać, bo to co zrobiła nie ma usprawiedliwienia.

Zacząłeś doceniać związek, w którym byłeś ofiarą przemocy emocjonalnej. Bo dokładnie tym są jej teksty i komentarze i ograniczanie seksu.

6

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
g.adamczyk napisał/a:

W skrócie dla tych co nie chce się im czytać tasiemca:

Moja już była zostawiła mnie przez moja przeszłość seksualna mimo ze sama miała brudna karte seksulnych doswiadczeni, odeszła do Angola ktorego spotykała za moimi plecami i na koniec wyciagnela moje wszystkie brudy i potraktowała jak smiecia mimo ze traktowałem ja z szacunkiem.

Powinienem sie tym przejmować? Była warta tej miłosci? Czy ja jestem tym złym w tej sytuacji? Bo nadal ją kocham jak ten idiota mimo wszystko i nie potrafie pogodzic sie z rozdmuchanymi problemami przeszłosci.

Nie nie przejmuj się je bzdurnym gadaniem.
Nie nie była warta tej miłości ale za miłość nie wystawia się rachunku.
Nie to nie Ty jesteś zły w tej sytuacji -prostytutka to też człowiek, nie korzystaj więcej z takich uciech(szanuj zdrowie)
Uważam że prostytutka to tylko wymówka. Jak nie ona to byłoby coś innego. Niektórzy jak kończą związek czuja nie odpartą potrzebę zgnojenia partnera(wiedziała o Twoich problemach?)
Ciesz się że tak wyszło bo panienka lubiła ten sport. Potraktuj to jako dobrą szkołę życia -co nas nie zabije to nas wzmocni.

7 Ostatnio edytowany przez g.adamczyk (2019-03-08 19:45:02)

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Dziekuję za słowa otuchy, naprawde ciężko mi przetrawić to co się stało. Tym bardziej że jestem tutaj za granica sam zdany tylko na samego siebie a z rodziną nie chce zagłębiac sie w takie wstydliwe tematy...
Co do tematu prostytucji to przeszłosc, głupota, cos o czym chce zapomniec, jestem wrecz przekonany ze nigdy tego nie powtórze. To jest tylko złudne poczucie bliskosci z drugim człowiekiem, miałem nieprzyjemność sie o tym przekonać.
Zabawne ze to wyglada wwlasnie w ten sposob  z zewnatrz, bo tak mi sprała mózg ze to ja zacząłem obarczac sie cała winą. Ciągle ja usprawiedliwiam, rozwinela we mnie chyba syndrom Sztokholmski smile
Jednym z bolesnych doświadczeń było odkrycie, że pisała o mnie jak o problemie na forum na ktorym oboje sie udzielamy. Przedstawiła swoją wersję jako mnie "dziwkarza" któremu nie może zaufać. Możliwe że nie wiedziała ze to przeczytam, ale jednak. Pisała tam jeszcze, bedac w trakcie związku że mnie kocha, ze docenia ze tak wiele dla niej robie i ze widzi ze sie staram. Odkryłem to niestety dopiero po rozstaniu bo moze wczesniej byłbym jeszcze w stanie zareagować.
Oczywiscie nie trzeba było czekac długo na konentarze pozostałych kobiet. Wiem że nie powinienem sie tym przejmowac ale jednak zabolało mnie to bardzo...
Zostałem tam nazwany frajerem, idiota, zboczencem, doradzone jej zostało by sie rozstała ze mna jak najszybciej. Cóż, chyba posłuchała opinii kobiet nie znających nawet dobrze sytuacji, bez rozmowy ze mna o problemie wolała sie rozstać.
Sam fakt że tam pisała troche daje mi do myślenia że to był dla niej tak duży problem. Ale ponownie pytanie, czy to nie zalatuje hipokryzją? Czemu zapomnieć jej przeszłość a rozpamietywac moja?

8

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Pytasz czy ta miłość była warta ? Ale czyja miłość,  bo napewno nie jej.
Mam już trochę lat i doświadczenia w życiu ale o co Twojej kobiecie chodzi, o co ma do Ciebie żale - nie mam pojęcia. Jeszcze bardziej nie mogę zrozumieć za co Ty się tak biczujesz i o co obwiniasz ?!  Jesteś dorosłym człowiekiem i to w jaki sposób zaspakajałeś swoje potrzeby to tylko Twoja sprawa. Korzystając z usług prostytutki byłeś człowiekiem wolnym, nikogo tym nie skrzywdziłes, nie miałeś przecież ani żony ani partnerki. Z usług prostytutek w sytuacjach awaryjnym korzysta tysiące mężczyzn. Czy to jest moralne czy nie to sprawa sumienia człowieka - ale na pewno nie twojej dziewczyny. Jeśli mówić o zboczeniach , to na pewno nie jest tym usługa prostytutki , ale na 100% jest spanie z dwoma facetami w tym z jednym żonatym.
Jak na mój gust, to stałeś sie ofiarą przemocy psychicznej i manipulacji z jej strony. Nie widzisz tego, bo jesteś spragniony miłości i bliskości a ona dała Ci namiastkę tego. Ale miłości z jej strony nie ma. Będziesz miał wielkie szczęście jeśli uda Ci się uwolnić od tej toksycznej dziewczyny. Najtragiczniejsze jest to, że nie widzisz i nie rozumiesz jak ona podle Cię potraktowała - już nawet nie wspomnę o jej zdradzie. Pewnie jakby zadzwoniła i kazała Ci wracać, poleciałbyś na skrzydĺach. Tragedia.

9

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Jeśli tak Ci źle za granica to czemu nie wracasz? Fakt mniejsze pieniądze ale na miejscu i znalezienie kogoś też większe.

10

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
justa_pl napisał/a:

Najtragiczniejsze jest to, że nie widzisz i nie rozumiesz jak ona podle Cię potraktowała - już nawet nie wspomnę o jej zdradzie. Pewnie jakby zadzwoniła i kazała Ci wracać, poleciałbyś na skrzydĺach. Tragedia.

Nadal jestem z nią związany emocjonalnie, to stało sie za szybko dla mnie, i moj mozg nadal idealizuje jej obrazy w mojej głowie. Ale mysle racjonalnie, nie wróciłbym, nie widze w tym sensu. Dalatego też odcialem wszelkie kontakty, zablokowałem i pokasowałem numery facebooka etc. Czy ja czy ona chcialaby sie skontaktować, nie ma takiej możliwości. Problem teraz pozostał tylko i wyłacznie w mojej głowie, bo sobie nie radze z tym co przeszedłem i tym jak kazała mi o sobie myslec.

11 Ostatnio edytowany przez g.adamczyk (2019-03-08 20:00:52)

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
maku2 napisał/a:

Jeśli tak Ci źle za granica to czemu nie wracasz? Fakt mniejsze pieniądze ale na miejscu i znalezienie kogoś też większe.

Rozważam powrót, w PL mam rodzine i znajomych, ludzi którzy mnie szanuja. Kasa mniejsza ale pieniadze to nie wszystko. Zreszta o prace nie byłoby mi trudno. To teraz kwestia czasu, paru miesięcy. Teraz tym bardziej czuje ze nic tu po mnie.
Jedna rzecz która jest istotna to łatwiejszy dostęp do psychoterapii w UK który w PL jest albo płatny za gruba kase albo na pojedyncze sejse na NFZ czeka sie miesiac, dwa. Tutaj mam je raz w tygodniu i chciałbym z nich jeszcze chwile skorzystac. Po przeprowadzce do innego miasta jestem teraz bez psychoterapeuty ale czekam na swoja kolej. Kwestia tygodnia, dwóch...

12

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
g.adamczyk napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Najtragiczniejsze jest to, że nie widzisz i nie rozumiesz jak ona podle Cię potraktowała - już nawet nie wspomnę o jej zdradzie. Pewnie jakby zadzwoniła i kazała Ci wracać, poleciałbyś na skrzydĺach. Tragedia.

Nadal jestem z nią związany emocjonalnie, to stało sie za szybko dla mnie, i moj mozg nadal idealizuje jej obrazy w mojej głowie. Ale mysle racjonalnie, nie wróciłbym, nie widze w tym sensu. Dalatego też odcialem wszelkie kontakty, zablokowałem i pokasowałem numery facebooka etc. Czy ja czy ona chcialaby sie skontaktować, nie ma takiej możliwości. Problem teraz pozostał tylko i wyłacznie w mojej głowie, bo sobie nie radze z tym co przeszedłem i tym jak kazała mi o sobie myslec.

Nie wiem czy to pomoże ale wyobraź sobie, że to wszystko czym bluzgała Twoja dziewczyna - mówi jakaś obojętna Ci osoba - koleżanka, kumpel z pracy, obojętnie - czy pozwoliłbyś na to ? Czy nie byłbyś wściekły, że ktoś tak wrednie i niesprawiedliwie Cię potraktował?
A jak to nie pomoże to przy zasłoniętych oknach popłacz sobie i przeżyj ból. Miałeś pecha po prostu.
Ale pamiętaj, że po burzy jest słońce.

13

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
justa_pl napisał/a:

Nie wiem czy to pomoże ale wyobraź sobie, że to wszystko czym bluzgała Twoja dziewczyna - mówi jakaś obojętna Ci osoba - koleżanka, kumpel z pracy, obojętnie - czy pozwoliłbyś na to ? Czy nie byłbyś wściekły, że ktoś tak wrednie i niesprawiedliwie Cię potraktował?
A jak to nie pomoże to przy zasłoniętych oknach popłacz sobie i przeżyj ból. Miałeś pecha po prostu.
Ale pamiętaj, że po burzy jest słońce.

To fakt, nie powinienem dać soba tak manipulować, pomiatać. Kwestia przestawienia myślenia, nie podoba mi sie jak mnie zmanipulowała i upokorzyła. Czuje złość, ale i smutek. Najgorzej pogodzić się ze świadomościa na temat samego siebie. Obraz mnie samego jaki wykreowała w mojej głowie nie daje mi spokoju. Jakbym niewystarczająco niska miał samoocenę. Dziekuje raz jeszcze za dobre słowa, wierze ze bedzie lepiej, bo gorzej to chyba juz byc nie moze, choc pewnie bym sie zdziwił smile

14

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Uważam, że ta cała twoja historia z prostytutkami była tylko pretekstem do tego aby ciebie zostawić. Widocznie od dłuższego czasu przyprawiała tobie rogi. Jeszcze ta inwigilacja ojca a potem ciebie. Nie wróży to dobrze relacji z dziewczyną.

15

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Uszanuj samego siebie - a będzie dobrze.

16

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
justa_pl napisał/a:

Uszanuj samego siebie - a będzie dobrze.

Jeszcze jedno pytanie, bo gnębi mnie ta sprawa równolegle z cała ta historia o mojej byłej...
Jak w przyszłości ustosunkowac sie do faktu że w przeszłości skorzystałem z usługi kobiety do towarzystwa? Z uwzględnieniem mojej sytuacji, o ile to jakos tłumaczy ta sprawe...
Czy powinienem w przyszłości być aż tak szczery ze swoją potencjalną partnerką? Czy nawet jeśli, to jest to do zaakceptowania z perspektywy mojej sytuacji?

17

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Twoja była to wspaniała kobieta???
Z opisu który prezentujesz to ta dziewczyna to zwykła patologia.
Wielu partnerów trójkąt w tym jeden żonaty.
A ilu w wcześniej był żonatych?

Kobieta która się szanuje takich rzeczy nie robi.
Nie uprawia seksu z żonatymi.
Daj sobie z nią spokój Szkoda twoich nerwów.

18

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
g.adamczyk napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Uszanuj samego siebie - a będzie dobrze.

Jeszcze jedno pytanie, bo gnębi mnie ta sprawa równolegle z cała ta historia o mojej byłej...
Jak w przyszłości ustosunkowac sie do faktu że w przeszłości skorzystałem z usługi kobiety do towarzystwa? Z uwzględnieniem mojej sytuacji, o ile to jakos tłumaczy ta sprawe...
Czy powinienem w przyszłości być aż tak szczery ze swoją potencjalną partnerką? Czy nawet jeśli, to jest to do zaakceptowania z perspektywy mojej sytuacji?

Prawdziwy mężczyzna  nie klepie na prawo i lewo z kim sypia czy sypiał. To najbardziej intymna dziedzina naszego życia - do niczyjej wiadomości i nie do opowiadania.

19

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?
justa_pl napisał/a:

Prawdziwy mężczyzna  nie klepie na prawo i lewo z kim sypia czy sypiał. To najbardziej intymna dziedzina naszego życia - do niczyjej wiadomości i nie do opowiadania.

Dzięki za potwierdzenie mojej opinii. Moja była rozpisywała sie o tym na innym forum gdzie byłem wyzywany od dziwkarzy i frajerów. Każda kobieta zgodnie przyznała że takie rzeczy powinno się mówić będąc w związku. Jak widać na moim przykładzie taka wiedza nie jest ani zdrowa ani potrzebna.

Dziekuje jednocześnie za kulturalną dyskusję, potrzebowałem sprostować moje myśli a to forum jest pełne opanowanych i wyrozumiałych ludzi! Pozdrawiam!

20

Odp: Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Witam wszystkich, to znowu ja męcze o swoich rozsterkach...
Niby wszystko zostało tu przepracowane, poznałem wasza opinie, ale...
Chciałem napsac nowy wątek w dziale o nerwicy i depresji ale został zamkniety za dublowanie dlatego wklejam tutaj:
Cóż...
POPADAM W PARANOJĘ!!! Zmagałem się z nerwica depresyjną od 2012 roku, jednak ostatnie poltora roku mogłbym nazwac w pełni "zdrowym". Niestety czuje teraz jakby objawy wracały. Wieczorem nie moge zasnąć, budze sie o 5 rano w nerwach a głowa pełna mysli o mojej byłej i o tym jaki jestem beznadziejny. Notorycznie sprawdzam forum na ktorym była smarowała mi dupe w obawie przed kolejnymi komentarzami. Nie potrafie poprostu przestac mimo ze wiem ze jak cos tam znajde to sie juz całkiem załamie tak jak wtedy kiedy odkryłem tamten wątek! Najgorsze ze rzekomy powod dla ktorego odeszła (do anglika ktorego spotykała za moimi plecami przez poltora mieiaca), czyli wizyta u prostytutki przed naszym związkiem, ciągle mnie to gnębi, czuje sie jak szmata. Zrobiłem to z samotnosci bo mieszkam za granica a wtedy nikogo nie miałem, potrzebowałem bliskosci i wydaje mi sie teraz jakbym był juz skonczony. Mam jakąś obsesje na tym punkcie, drąży mi to dziure w głowie, nie wyobrazam sobie wdawac sie w relacje z jajakolwiek kobieta, znam juz opinie ludzi na ten temat (po fakcie niestety) i jestem zły na siebie, nie potrafie samego siebie zaakceptowac i mojej przeszłosci. Jeszcze fakt ze są tego tak powazne konsekwencje jak rozstanie, powoduje ze nie chce mi sie zyc. Zapisałem sie do psychologa na terapie ale musze jeszcze poczekac z tydzien albo dwa na przyjecie... Czy jest ktos z kim moge pogadac o tym? Czuje sie mega zagubiony, kazdy dzien jest coraz gorszy...

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy zasłuzyłem na takie potraktowanie? Czy ta miłość była tego warta?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024