Powtórka z rozrywki. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Powtórka z rozrywki.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Powtórka z rozrywki.

Dzień dobry.
10 lat temu odkryłam ,że zdradza mnie mąż. Znalałam zdjęcia , wiadomości. Wszystkiego sie wyparł , wmawiał mi ,że mam chorą obsesję , że fantazja płata mi figle.
Skończyłam na lekach i z uczuciem , że naprawdę jestem chora psychicznie - z jednoej strony mózg pokazywał fakty , z drugiej mąż każdy fakt obracał jak kota ogonem.
Skończyło się rozwodem i okazało ,ze jednak miałam rację .
Nie zapomnę nigdy tych miesięcy gdy głowa mi prawie pękała bo nie mogłam zaufać własnemu rozsądkowi i miałam wrażenie ,że tracę zmysły.
Minęło 10 lat. Pokochałam i zaufałam ponownie , od 8 lat jestem (a właściwie bylam ) w związku i koszmar zaczął sie na nowo.
Tym razem usłyszalam ,że tylko wmyślam i wypominam , że mogę sobie do tamtej zadzwonić ,że do niczego nie doszło ,że co ja sobie w ogóle myślę .
Sądziłam ,że nigdy wiecej nie będę w takiej sytuacji , a teraz nie potrafię sie pozbierać.
Kazałam mu zabrać rzeczy. Odszedł twierdząc ,ze nie ma siły i ochoty na wypominanie .
A ja zostałam - znowu w głowie chaos , nie potrafię się skupić i porządnie pracować.
Czuję jakby grunt osunął mi się spod nóg.
I to ciągle powtarzajace się w głowie pytanie - "Rzeczywiście jestem wariatką i wyolbrzymiam? Co ze mną nie tak??"

Jak sobie poradzić? Jak odzyskać spokój?
Macie jakieś pomysły?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Powtórka z rozrywki.

Przykra sprawa- Twój były mąż okazał się nie tylko niewiernym, ale po prostu bardzo złym człowiekiem, skoro spokojnie patrzył jak lądujesz w szpitalu, bo jemu było to na rękę..
10 lat nie ufałaś- ale coś w tym obecnym partnerze sprawiło, ze zaufałaś i spędziliście 8 lat razem.
Jeśli to był dobry związek, powinno być tam zaufanie  i szczerość. Może jak mieszkacie osobno już, partner będzie w stanie na taką szczerość się zdobyć dla kobiety, z którą żył 8 lat. A Ty spokojnie wysłuchać?
Mało szczegółów podałaś..

Odp: Powtórka z rozrywki.

Zaczęłam czytać forum i kilka klapek się otworzyło.
To chyba był toksyczny związek - bez obrażania , "tylko" manipulacja.
On żeby wywołać moją zazdrość "niby " spotykał sie z innymi.
Po jakimś czasie dementował informację - że to niby było tylko po to żeby bardziej zwracała na niego uwagę.
To juz samo w sobie było chore (ale ja tego nie widziałam).
Mnie w sumie dotknęło coś innego - po jakimś czasie zupełnie przypadkiem wyrywało mu się ,że jednak był u tej dziewczyny dłużej ,ale oczywiscie do niczego nie doszło, że jej pomagał bo to koleżanka , ale za jakiś czas -" bo wtedy jeszcze z nią kręciłem".
Teraz usłyszałam ,że on się starał a ja ciągle wypominam mu "przejęzyczenia" i może z kimś innym będę szczęśliwsza.

Może i będę - kto to wie. Sęk w tym ,że nie wiem jak ufać mężczyznom , jak zaufać skoro dwie bardzo bliskie mi osoby tak bardzo mnie zawiodły.
Czy jestem zbyt naiwna? Wręcz głupia? Czy to błąd ,ze zawsze wierzyłam na słowo i myślałam ,że związek powinien być oparty na zaufaniu?
Czy to mój błąd bo powinnam ich sprawdzać????
Sama juz nie wiem.
Czuję się głupią i naiwną kobietą , która sama sobie na to wszystko zasłużyła bo niepotrzebnie ufała i dodatkowo sama wybiera takich a nie innych partnerów.

4 Ostatnio edytowany przez JadziaNieMadzia (2019-02-24 14:26:55)

Odp: Powtórka z rozrywki.

Oj, tam. Ciężko nie trafić na takiego co nie skorzysta z okazji na boku, czy sobie jakiejś tam nie zdobędzie. Żeby jednej. Oni to czasem hurtowo robią. Nie ma w tym Twojej winy. Po prostu tak jest. Bez kobiecej naiwności to żadnych związków by nie było. Jesteśmy mistrzyniami naiwności smile Cóż w tym złego? Ot... następny poligamista. Szkoda tylko, że nie mają jaj być szczerzy ale to zawsze trzeba pamiętać, że kłamstwa są po to aby coś nimi osiągnąć, np wymiganie się od trudnej wymagającej szczerości rozmowy.
Wiem, to może dołować, że tak już zazwyczaj jest ale jak się pogodzisz z tą myślą powinno być Ci nieco lżej. Nie zajmuj sobie tym myśli. Słonko ładnie świeci. Co lubisz robić?

5

Odp: Powtórka z rozrywki.

JadziaNieJadzia- to duże uproszczenie i niesie ze sobą niebezpieczeństwo bagatelizowania takich męskich zachowań i wpisywanie ich prawie w fizjologię, a setki lat zmierzają ku temu aby człowiek ewoluował i wyróżniał się ze świata zwierząt, dla mnie naiwnością i to nie małą odznacza się mężczyzna, który zauroczony nową relacją na ten czas miłą,  myśli iż rozpoczął pasmo nieustających sukcesów i wstęp do krainy wiecznej przyjemności a najczęściej to fruwanie Piotrusia Pana...bez skrzydeł

6

Odp: Powtórka z rozrywki.

mało szczegółów niestety, ale Twój partner powinien z większą wyrozumiałością podchodzić do takich tematów, jeśli ma świadomość że taki był wcześniej powód rozwodu z mężem - stwierdzenie "tylko wymyślasz i wypominasz" w niczym nie mogło pomóc.

7

Odp: Powtórka z rozrywki.
JadziaNieMadzia napisał/a:

Oj, tam. Ciężko nie trafić na takiego co nie skorzysta z okazji na boku, czy sobie jakiejś tam nie zdobędzie. Żeby jednej. Oni to czasem hurtowo robią. Nie ma w tym Twojej winy. Po prostu tak jest. Bez kobiecej naiwności to żadnych związków by nie było. Jesteśmy mistrzyniami naiwności smile Cóż w tym złego? Ot... następny poligamista. Szkoda tylko, że nie mają jaj być szczerzy ale to zawsze trzeba pamiętać, że kłamstwa są po to aby coś nimi osiągnąć, np wymiganie się od trudnej wymagającej szczerości rozmowy.
Wiem, to może dołować, że tak już zazwyczaj jest ale jak się pogodzisz z tą myślą powinno być Ci nieco lżej. Nie zajmuj sobie tym myśli. Słonko ładnie świeci. Co lubisz robić?

Poligamisci sa zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. Choć prawda jest że statystycznie chłopu trudniej nie skorzystać z okazji. Ale mimo wszystko nie należy godzić się że złem tylko ze względu na jego powszechność. Czy naprawdę uważasz że skoro wielu mężczyzn nie potrafi utrzymać penisa w spodniach to należy się pogodzić z rolą jeden z wielu? Jeśli tak, to współczuję niskiego poczucia własnej wartości. Ja tam, po 32 latach, nadal przynoszę żonie kwiaty i nadal jest moja księżniczką.

Odp: Powtórka z rozrywki.

O rety... jeden z wielu poligamistów nie zamyka tematu. Są poligamistki. Są monogamiści. Myślę, że to oczywiste. Mówię o sytuacji autorki, że trafiła na mężczyzn (nie kobiety) poligamicznych (jak widać nie monogamicznych) a tych jest wielu. I tyle. Zakładam, że rozmawiam ze świadomymi dorosłymi ludźmi a nie z dziećmi o świętym Mikołaju.

Nie zgadzam się również z insynuacją, że nie mogę akceptować tego a tamtego. Tacy ludzie są i ja to akceptuję. Niby jak miałabym to zmienić? Świat jest taki jaki jest a nie jaki chciałabym by był. A może wcale nie chcę aby był inny? Co Ci do tego? Po co się dręczyć tym, że nie trafiłam na księcia? Cycki do przodu i heja. Jakaś księżniczka znalazła księcia. Super. Tak też sie zdarza. Ale udawać, że wielu ludzi nie jest zdradzanych, serio? I co z tym zrobić? Buntować się w duchu dręcząc go chlebem powszednim? Nie bądźmy śmieszni hmm Znam fajnego gościa, który traktuje swoją partnerkę jak księżniczkę... tyle że też ją zdradza a swoje kochanki też traktuje jak księżniczki. Puenta? Mamy jakiś realny wpływ na sterowanie drugą osobą, która się sterowaniu nie poddaje? Fakt się dokonał i nazywam rzeczy po imieniu. Nie gadamy o ideałach i bujaniu w obłokach. Nie da się wymazać tego faktu z życia... że dużo ludzi zdradza partnerów. Ot co. I łatwo się znaleźć w tej grupie zdradzonych. Tyle. Ja się znalazłam w grupie blondynek i co? Mogę to zaakceptować czy nie? A akceptuję, choć ludzie mówią, że blondynki głupie i nie można głupoty akceptować. Haha... śmieszne. Jeszcze bym miała faceta co blondynek nie akceptuje, farbowałabym się dla niego na czarno i on nagle odkrył blond odrosty... Ma się załamać tym faktem? O Boże, ona jest blodynką, ale oszustka, nie chcę z nią być. Spoko. Nie musi być. Ale jakby się pogodził, że są na świecie blondynki to może miałby jeden pieprzony problem z głowy i przestał by się dręczyć tym, że blondynki w naturze występują i że trafił na jedną co próbowała to ukryć. O to mi chodziło!!! Ale nie! Ktoś przyjdzie i powie „nie musimy się godzić na zło występowania blondynek. Ja np nie jestem blondynką!” No super! Serio, super. Jeśli ktoś nie rozumie metafory... nie istotne. Może będzie na to czas. Pozdrawiam.

9

Odp: Powtórka z rozrywki.

Wiesz "KiedyśOptymistko" myślę sobie że Twoja reakcja na zachowanie partnera nie była z kosmosu ale z powodu wcześniejszego doświadczenia , nawet niesłuszna wrażliwość jest do zrozumienia dla osoby bliskiej, jeśli były ze strony partnera dwuznaczne zachowania to tym bardziej nie powinien się dziwić czy zarzucać Ci cokolwiek
Jeśli jak piszesz wyprowadził się a Ty go o to poprosiłaś i skwapliwie skorzystał to wygląda iż chciał ale nie umiał uczciwie przedstawić sprawy, pewnie jest inna, która wierzy że jest jedyna i na zawsze i z nią będzie lepiej. On też w to wierzy, przez kilka lat wierzy, taki typ. Wyszło ze JadziaNieMadzia ma rację i może warto to sobie uświadomić a świadomość ważna bo przeszkadza w oszukiwaniu siebie.
Trochę za mało danych podałaś aby odnieść się do sytuacji szerzej

10

Odp: Powtórka z rozrywki.
KiedysOptymistka napisał/a:

Dzień dobry.
10 lat temu odkryłam ,że zdradza mnie mąż. Znalałam zdjęcia , wiadomości. Wszystkiego sie wyparł , wmawiał mi ,że mam chorą obsesję , że fantazja płata mi figle.
Skończyłam na lekach i z uczuciem , że naprawdę jestem chora psychicznie - z jednoej strony mózg pokazywał fakty , z drugiej mąż każdy fakt obracał jak kota ogonem.
Skończyło się rozwodem i okazało ,ze jednak miałam rację .
Nie zapomnę nigdy tych miesięcy gdy głowa mi prawie pękała bo nie mogłam zaufać własnemu rozsądkowi i miałam wrażenie ,że tracę zmysły.
Minęło 10 lat. Pokochałam i zaufałam ponownie , od 8 lat jestem (a właściwie bylam ) w związku i koszmar zaczął sie na nowo.
Tym razem usłyszalam ,że tylko wmyślam i wypominam , że mogę sobie do tamtej zadzwonić ,że do niczego nie doszło ,że co ja sobie w ogóle myślę .
Sądziłam ,że nigdy wiecej nie będę w takiej sytuacji , a teraz nie potrafię sie pozbierać.
Kazałam mu zabrać rzeczy. Odszedł twierdząc ,ze nie ma siły i ochoty na wypominanie .
A ja zostałam - znowu w głowie chaos , nie potrafię się skupić i porządnie pracować.
Czuję jakby grunt osunął mi się spod nóg.
I to ciągle powtarzajace się w głowie pytanie - "Rzeczywiście jestem wariatką i wyolbrzymiam? Co ze mną nie tak??"

Jak sobie poradzić? Jak odzyskać spokój?
Macie jakieś pomysły?

Smutne jest to co piszesz i dobrze robisz, zastanawiałaś się co się dzieje, że oba związki skończyły się tak samo? Najłatwiej powiedzieć bo obaj byli ch...mi, ale nawet jeśli to czemu takich wybierasz, albo co się dzieje że mężczyźni nudzą się w związku z Tobą.

11

Odp: Powtórka z rozrywki.

Witajcie. Mam taki problem z moim mężem. Postaram się go opisać jak najdokładniej. Jesteśmy małżeństwem od 20 lat. Mąż ma firmę budowlaną, ostatnio pracował u małżeństwa sporo starszych ludzi. My mamy po 40 lat a ta para to około 60-latkowie. Mąż remontował mieszkanie u mamy tej Pani. Na stałe to małżeństwo mieszka w Niemczech, on jest dyplomatą Niemcem, ona Polką, aktualnie są na placówce na Ukrainie. Mąż zakończył u nich pracę na początku grudnia. Po ich wyjeździe ta pani zaczęła pisać na jednym z portali internetowych do męża. Na początku były to tylko zwykłe pozdrowienia, zapewnienia o jej wdzięczności za wykonaną pracę, etc. W drugi dzień świąt zaczęła pisać do męża bardzo intensywnie że bardzo za nim tęskni, że jest wspaniałym, mądrym człowiekiem, że to niebo postawiło go na jej drodze i w tych wiadomościach przeszła z mężem na ty. Na następny dzień przepraszała za to, tłumacząc że się upila. Mąż jej pisał dalej na pani, nie spoufalał się ze względu na tą różnice wieku-około 20 lat. Od tej pory piszą bardzo często. Co o tym sądzić? Bardzo mnie to drażni, wręcz boli a mąż mówi że to nic takiego. Pokazuje mi te rozmowy bo pisze z nią głównie w okolicach 22, gdy już lezymy w łóżku, a gdy mówię mu że ona ewidentnie z nim flirtuje, prowadzi jakąś grę to mówi że to nic takiego. Ostatnio nawet napisała mu ze on nie jest jej pracownikiem. Strach pomyśleć co się jej w głowie roi. Dodam jeszcze że latem pracował z kolei u sporo młodszej dziewczyny z którą też sporo pisał na messegerze i która okazała sie dziewczyna o bardzo rozwiązłym życiu. To na szczęście udało się zdusic w zarodku. Z kolei 13 lat temu też miał dość duży epizod z kobietą. Wtedy o mało nasze małżeństwo nie skończyło się rozwodem. Co począć w takiej sytuacji?

12

Odp: Powtórka z rozrywki.

Załozyc swoj wątek?

13

Odp: Powtórka z rozrywki.

Są i mono i poli i jakaś tam średnia rozkładu statystycznego ale problem w tym, że Ty autorko przyciągasz akurat tych poli. I nawet nie doszukiwał bym się zależności w twojej np: psychice ale prędzej w jakichś schematach "z domu", karmie, karmie rodowej. Matka, babka, prababka - jak tam u nich z facetami? To może działać na poziomie nieświadomym. Zaważyłem często bywa np: taka sytuacja - kobieta wychodzi z małżeństwa bo alkohol a w nowym związku po jakimś czasie wychodzi u faceta co - alkohol i uzależnienie. I d**pa.

Odp: Powtórka z rozrywki.
dexx napisał/a:

Są i mono i poli i jakaś tam średnia rozkładu statystycznego ale problem w tym, że Ty autorko przyciągasz akurat tych poli. I nawet nie doszukiwał bym się zależności w twojej np: psychice ale prędzej w jakichś schematach "z domu", karmie, karmie rodowej. Matka, babka, prababka - jak tam u nich z facetami? To może działać na poziomie nieświadomym. Zaważyłem często bywa np: taka sytuacja - kobieta wychodzi z małżeństwa bo alkohol a w nowym związku po jakimś czasie wychodzi u faceta co - alkohol i uzależnienie. I d**pa.

W mojej rodzinie sami monogamiści - nawet po śmierci partnerów (dziadek umarł gdy babcia miała 48 lat) - nigdy nie weszli w nowe związki.

Nie odzywałam się z powodu problemów ze zdrowiem , pobytów w szpitalu.
Oczywiście mój ex wykorzystał to ,że byłam w konkretnym miejscu , w konkretnym czasie i grzecznie , miłosiernie przychodził mnie odwiedzać.
Przychodził - siadał z telefonem i ostentacyjnie narzekał jak to ludzie ciągle coś od niego chcą i ciągle piszą (nie bardzo wiem jaki to mialo cel).
Najpierw grzecznie , a potem bardzo niegrzecznie powiedziałam żeby spier***** bo mi tylko nerwy szarpie.
Dowiedziałam się ,ze jestem przyczyną jego wszystkich niepowodzeń - od utraty pracy  , przez powrót do palenia papierosów do.... jeżdżenia po mieście i podrywania lasek w celu kontaktów seksualnych (UWAGA - poczuł sie oszukany bo laski tylko sie bawiły jego kosztem!!)
Dziwię się ,że nie złapał przeze mnie HIVa albo chociaż z mojej winy grad nie uszkodził mu samochodu.

Skad sie biorą tacy ludzie ?? Jak można oskarżać drugą osobę o rzeczy które wynikają z naszych słabości i braku silnej woli? W głowie mi sie to nie mieści.
Mam tylko nadzieję ,że tak mocno go obraziłam , upokorzyłam i obśmiałam ,że znajdzie inną ofiarę i da mi spokój.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Powtórka z rozrywki.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024