Dzień dobry.
Jestem tu nowa. Od 14 lat jestem w związku ze starszą od siebie o 18 lat kobietą. Była to moja 1 sza miłość. Nigdy nikogo tak nie kochałam. Gdy się poznałyśmy to ona miała męża. Ma z nim 2 dzieci. Są już po rozwodzie od 6 lat. Przez cały okres trwania naszego związku ukrywamy się, przed mężem i dziećmi i przed całym społeczeństwem. Ona mieszka obecnie z synem a ja z rodzicami. I od dłuższego czasu zaczynam mieć myśli, że przez nasz ukrywany związek do końca życia będę mieszkała z rodzicami. Pracuje jednak nie stać mnie abym mogła sama wynająć mieszkanie. A przez to ze jest to związek w ukryciu, to nigdy nie będziemy mogły zamieszkać razem. Nie mogę spać po nocach, bo zaczyna mi to ciążyć. Zaczynam mieć myśli, że chciałabym być w związku gdzie mogłabym zamieszkać z ukochaną osobą i tworzyć rodzinę. Jestem zmęczona już ciągłym udawaniem. Chciałabym móc po pracy wrócić do domu, by być z ukochaną osobą. Przez te moje myśli, zaczęłam się odsuwać od partnerki. Nie wiem co robić? Nie wyobrażam sobie dalszego życia w taki sposób. Wiem, że jakbym była z kimś kogo nie musze ukrywać, to łatwiej byłoby nam wziąć kredyt na mieszkanie, czy wynająć na początek coś. Gdy wchodziłam w ten związek byłam bardzo młoda i nie myślałam o tak przyziemnych sprawach a teraz dociera do mnie proza życia. Musiałam się wygadać, bo nawet nie mam z kim o tym porozmawiać. Będę wdzięczna za jakieś komentarze.
Karma wraca. Była a ta trzecią, wzięłaś się za kobietę będąca w zwiazku i z dziećmi to teraz cierp
Twoja partnerka przez 8 lat zdradzała z Tobą Twojego męża?
Gratulacje.
Przecież możecie wynająć razem mieszkanie. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby były współlokatorki. A może pora się ujawnić? Bo w takim układzie to faktycznie do końca życia będziesz tak żyć.
Nie karmić PISowskiego trolla
Dlaczego nie zamieszkacie normalnie jak ludzie w związkach?
Nie możemy zamieszkać razem bo odkąd jesteśmy razem to ukrywalysmy się. Nasze rodziny myślą, że jesteśmy przyjaciółkami. Chodzi głównie o dzieci partnerki. Teraz nagle nie możemy powiedzieć, że tak naprawdę to od zawsze jesteśmy para?
Nie możemy zamieszkać razem bo odkąd jesteśmy razem to ukrywalysmy się. Nasze rodziny myślą, że jesteśmy przyjaciółkami. Chodzi głównie o dzieci partnerki. Teraz nagle nie możemy powiedzieć, że tak naprawdę to od zawsze jesteśmy para?
Bo? Kiedy im zamierzacie powiedzieć? Chyba im starsze tym bardziej będą się czuły oszukane.
Taka Ja, Ja Taka napisał/a:Nie możemy zamieszkać razem bo odkąd jesteśmy razem to ukrywalysmy się. Nasze rodziny myślą, że jesteśmy przyjaciółkami. Chodzi głównie o dzieci partnerki. Teraz nagle nie możemy powiedzieć, że tak naprawdę to od zawsze jesteśmy para?
Bo? Kiedy im zamierzacie powiedzieć? Chyba im starsze tym bardziej będą się czuły oszukane.
Chyba same nie sądzilysmy ze tak to zabrnie, stad nigdy nie myślałyśmy o ujawnieniu. A teraz gdy byśmy miały powiedzieć dzieciom, rodzinie to na pewno czuliby się oszukani. I z tego tez powodu mam myśli, ze ten związek nie ma przyszłości. Wiem, ze trochę za późno na takie refleksje
Jeśli Was kochają czy są prawdziwymi przyjaciółmi to zrozumieją, jeśli nie to i tak nie są warci uwagi.
10 2019-02-23 19:02:17 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-02-23 19:29:07)
Jeśli Was kochają czy są prawdziwymi przyjaciółmi to zrozumieją, jeśli nie to i tak nie są warci uwagi.
Zgadzam się z tym.
Przecież to ciągłe ukrywanie niszczy Wasz związek obie jesteście wolne Ty już nie czujesz że jesteś szczęśliwa .To nie jest jasny związek .
A ludzie co pomyślą co powiedzą co zrobią ?
Jedni zrozumieją to ukrywanie inni może się obrażą chyba nie jesteś na utrzymaniu tych wszystkich innych.
Przyzwyczaiłaś się do tych sekretów poświęciłaś w konsekwencji zbyt wiele ,może to było wygodne w jakiś sposób dla Twojej partnerki jakieś niejasne układy z byłym mężem przychodzą na myśl mogę się mylić oczywiście.Co z Twoim poczuciem winy wobec już nieistniejącego małżeństwa Twojej partnerki męczy jeszcze ?
Dokształć się zmień pracę uniezależnij od rodziców nie rezygnuj z Siebie .Twoja partnerka tez nie jest w porządku trzyma Ciebie jakby na uwięzi w ukryciu tak to wygląda z boku .Twoja sytuacja i to jak to opisujesz przypomina trochę sytuacje kochanki trzymanej latami w nadziei a ona jest wolna po rozwodzie zasłania się synem społeczeństwem Ty się na to godzisz i nie godzisz to szarpanina - nadinterpretuje może nieco sorry.
Boisz się że jak wykonasz jakiś ruch partnerka Ciebie zostawi ?
Obawy i lęki z czasem utrwalają się nasilają tłumione niby gdzieś odchodzą ,ale na pewno nie znikają .
Nie wygląda na to że ciągnięcie tego układu w tajemnicy będzie dla Was dobre a na pewno dla jednej z Was.Ty decydujesz o Sobie co czujesz co myślisz i co zrobisz .
Trzymaj się
11 2019-02-23 19:52:10 Ostatnio edytowany przez Taka Ja, Ja Taka (2019-02-23 19:53:53)
terazszczesliwa napisał/a:Jeśli Was kochają czy są prawdziwymi przyjaciółmi to zrozumieją, jeśli nie to i tak nie są warci uwagi.
Zgadzam się z tym.
Przecież to ciągłe ukrywanie niszczy Wasz związek obie jesteście wolne Ty już nie czujesz że jesteś szczęśliwa .To nie jest jasny związek .
A ludzie co pomyślą co powiedzą co zrobią ?
Jedni zrozumieją to ukrywanie inni może się obrażą chyba nie jesteś na utrzymaniu tych wszystkich innych.
Przyzwyczaiłaś się do tych sekretów poświęciłaś w konsekwencji zbyt wiele ,może to było wygodne w jakiś sposób dla Twojej partnerki jakieś niejasne układy z byłym mężem przychodzą na myśl mogę się mylić oczywiście.Co z Twoim poczuciem winy wobec już nieistniejącego małżeństwa Twojej partnerki męczy jeszcze ?
Dokształć się zmień pracę uniezależnij od rodziców nie rezygnuj z Siebie .Twoja partnerka tez nie jest w porządku trzyma Ciebie jakby na uwięzi w ukryciu tak to wygląda z boku .Twoja sytuacja i to jak to opisujesz przypomina trochę sytuacje kochanki trzymanej latami w nadziei a ona jest wolna po rozwodzie zasłania się synem społeczeństwem Ty się na to godzisz i nie godzisz to szarpanina - nadinterpretuje może nieco sorry.
Boisz się że jak wykonasz jakiś ruch partnerka Ciebie zostawi ?
Obawy i lęki z czasem utrwalają się nasilają tłumione niby gdzieś odchodzą ,ale na pewno nie znikają .
Nie wygląda na to że ciągnięcie tego układu w tajemnicy będzie dla Was dobre a na pewno dla jednej z Was.Ty decydujesz o Sobie co czujesz co myślisz i co zrobisz .Trzymaj się
Po części jest tak jak piszesz. Myślałam nad zmianą pracy, wykształcenie mam wytaczające by zmienić prace. Natomiast w chwili obecnej moja mama choruje( nowotwór)i często jestem zmuszona brać na mamę opiekę, w związku z czym wygodnie jest mi na razie pracować w obecnym zakładzie. Nie ma problemu z długotrwałym zwolenieniem itd. Co do ujawnienia się, nie wiem czy jestem na tyle odważna żeby to zrobić. Boje się reakcji rodziny mojej, jak również reakcji dzieci partnerki. Nie chce żeby się od niej odwróciły itd. Tym bardziej ze udajemy przed nimi od kilkunastu lat. Mieszkam w małej miejscowości i ujawnienie się nie jest łatwe... Odsunęłam się od partnerki przez to. Nie chce dalej tak żyć, meczy mnie ze mieszkam z rodzicami. Czuje się uwiązanaz
Przez myślenie o tym, co inni powiedzą niszczycie sobie życie. Może pora zacząć myśleć o własnym komforcie, zamiast przejmować się otoczeniem, które nie przeżyje przecież Twojego życia za Ciebie.
Jeśli się ujawnicie, to ludzie nie będą zawiedzeni a jedynie zaskoczeni. Za jakiś czas im minie.
Zresztą, co to za problem wynająć razem mieszkanie i nie tłumaczyć się nikomu z niczego? Wiele przyjaciółek mieszka razem i razem wychowują dzieci.
13 2019-02-23 20:44:51 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-02-23 20:54:43)
Przez myślenie o tym, co inni powiedzą niszczycie sobie życie. Może pora zacząć myśleć o własnym komforcie, zamiast przejmować się otoczeniem, które nie przeżyje przecież Twojego życia za Ciebie.
Jeśli się ujawnicie, to ludzie nie będą zawiedzeni a jedynie zaskoczeni. Za jakiś czas im minie.Zresztą, co to za problem wynająć razem mieszkanie i nie tłumaczyć się nikomu z niczego? Wiele przyjaciółek mieszka razem i razem wychowują dzieci.
Właśnie tak - nie ma takiego zapisu żeby się tłumaczyć ze Swoich wyborów czy życia .Mam takie dziewczyny w dalszej rodzinie mieszkają razem wynajmowały wcześniej a teraz kupiły na spółkę mieszkanie a ja nie mam z tym problemu część rodziny też.Nie tłumaczą się przed nikim gęsto jak chciały to mi powiedziały w zaufaniu.
Każdy rodzaj zboczenia to problem dla osoby ktora ma tą przypadłość.
Prawidłwo kobiety zostały sworzone dla mężczyzn a mężczyźni dla kobiet. Wszelkie inne aberracje są szkodliwe dla tych osob i powodują ich nieszczęście.
Jesteś nieszczęśliwa bo twoja relacja nie jest prawidłowa.
Z tego nic nie bedzie. Gdybyś zainwestowała uczucia w normalnego faceta to miała bys szanse na szczęście.
Każdy rodzaj zboczenia to problem dla osoby ktora ma tą przypadłość.
Prawidłwo kobiety zostały sworzone dla mężczyzn a mężczyźni dla kobiet. Wszelkie inne aberracje są szkodliwe dla tych osob i powodują ich nieszczęście.
Jesteś nieszczęśliwa bo twoja relacja nie jest prawidłowa.
Z tego nic nie bedzie. Gdybyś zainwestowała uczucia w normalnego faceta to miała bys szanse na szczęście.
Problem w tym, że ktoś kto jest lesbijką nie zainwestuje uczuć w normalnego faceta, bo nie jest tego w stanie zrobić. Podobnie jak osoby heteroseksualnej nie pociaga osoba tej samej płci.
Rady z serii ogarnij się i znajdź se chłopa tu nie zadziałają. Niezależnie czy nazwiesz to zboczeniem, czy aberracją to jest to niezbywalna cecha tej osoby. Tak jak ja nie pójdę do łóżka z mężczyzną, bo poza jednym- moim, penisy mnie brzydzą, tak ona też tego nie zrobi.
Po co autorka miałaby szukać normalnego faceta? Żeby mu zrobić krzywdę mamiąc perspektywą szczęśliwego życia? Z nią to nie wyjdzie. Patrz jej partnerka, która sobie faceta znalazła. Autorka jest chociaz uczciwa i poszła za swoją orientacją. Głupie jest tylko to że ona i jej partnerka chowają się ze swoim związkiem. Nie muszą zaraz epatować całego świata swoją miłością, ale mogłyby na tyle się zdobyć aby razem zamieszkać.
Każdy rodzaj zboczenia to problem dla osoby ktora ma tą przypadłość.
Prawidłwo kobiety zostały sworzone dla mężczyzn a mężczyźni dla kobiet. Wszelkie inne aberracje są szkodliwe dla tych osob i powodują ich nieszczęście.
Jesteś nieszczęśliwa bo twoja relacja nie jest prawidłowa.
Z tego nic nie bedzie. Gdybyś zainwestowała uczucia w normalnego faceta to miała bys szanse na szczęście.
Themusik, przestrzegam Cię przed publikowaniem podobnych bzdur na naszym forum w przyszłości.
Twojego postu nie usuwam tylko dlatego, że został już zacytowany przez jedną z Forumowiczek, które jednocześnie udzieliła Ci odpowiedzi.
Uprzedzam, że każdy Twój następny wpis zawierający - osobiste wycieczki, pogardę ze względu na przynależność seksualną / rasową / religijną / etniczną - jakiegokolwiek użytkownika forum, oraz pozostałe nieregulaminowe treści - będzie powodem Twojego bana.
Moderator IsaBella77
Themusik, przestrzegam Cię przed publikowaniem podobnych bzdur na naszym forum w przyszłości.
Twojego postu nie usuwam tylko dlatego, że został już zacytowany przez jedną z Forumowiczek, które jednocześnie udzieliła Ci odpowiedzi.
Uprzedzam, że każdy Twój następny wpis zawierający - osobiste wycieczki, pogardę ze względu na przynależność seksualną / rasową / religijną / etniczną - jakiegokolwiek użytkownika forum, oraz pozostałe nieregulaminowe treści - będzie powodem Twojego bana.
Moderator IsaBella77
Myślę że banowanie themusik byłoby szkodliwe. Niech nawet ona, wraz ze swoimi średniowiecznymi poglądami ma prawo się wypowiedzieć, bo to daje podgląd na to czego obawiają się autorka i jej partnerka. Osoby żyjące mentalnie w naszych czasach wiedzą, że to inkwizytorka, ale jak się takie osoby wyeliminuje z życia społecznego, to potem powstają jakieś bojowki alkhaidy etc. bo prymitywy szukają ujścia dla swoich emocji. Lepiej z nimi dyskutować niż walczyć na pięści.
Smutne, ta kobieta ustawiła sobie wygodniutki układ, który ciebie "wyniszczał"... Może masz rację, by rozejrzeć się za nowymi perspektywami, bo tu nie możesz liczyć na wiele. Poza tym podziwiam, że tyle lat w tym wytrwałaś, to musiało być przynajmniej z twojej strony naprawdę silne uczucie
Myślę że banowanie themusik byłoby szkodliwe. Niech nawet ona, wraz ze swoimi średniowiecznymi poglądami ma prawo się wypowiedzieć, bo to daje podgląd na to czego obawiają się autorka i jej partnerka. Osoby żyjące mentalnie w naszych czasach wiedzą, że to inkwizytorka, ale jak się takie osoby wyeliminuje z życia społecznego, to potem powstają jakieś bojowki alkhaidy etc. bo prymitywy szukają ujścia dla swoich emocji. Lepiej z nimi dyskutować niż walczyć na pięści.
themusik to facet.
Lagrange napisał/a:Myślę że banowanie themusik byłoby szkodliwe. Niech nawet ona, wraz ze swoimi średniowiecznymi poglądami ma prawo się wypowiedzieć, bo to daje podgląd na to czego obawiają się autorka i jej partnerka. Osoby żyjące mentalnie w naszych czasach wiedzą, że to inkwizytorka, ale jak się takie osoby wyeliminuje z życia społecznego, to potem powstają jakieś bojowki alkhaidy etc. bo prymitywy szukają ujścia dla swoich emocji. Lepiej z nimi dyskutować niż walczyć na pięści.
themusik to facet.
To znaczy Wujek dobra rada ?
21 2019-02-24 14:12:09 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-02-24 14:12:28)
Marata napisał/a:themusik to facet.
To znaczy Wujek dobra rada ?
Nie, facet "Cioteczka dobra rada"
Lagrange napisał/a:Myślę że banowanie themusik byłoby szkodliwe. Niech nawet ona, wraz ze swoimi średniowiecznymi poglądami ma prawo się wypowiedzieć, bo to daje podgląd na to czego obawiają się autorka i jej partnerka. Osoby żyjące mentalnie w naszych czasach wiedzą, że to inkwizytorka, ale jak się takie osoby wyeliminuje z życia społecznego, to potem powstają jakieś bojowki alkhaidy etc. bo prymitywy szukają ujścia dla swoich emocji. Lepiej z nimi dyskutować niż walczyć na pięści.
themusik to facet.
Typ bardziej lepiej dyskutować niż boksować.
Mówisz, że poczują się oszukani? Ale oni są oszukani, tylko jeszcze tego nie wiedzą.
Czujesz, że będzie tak zawsze? Jeśli nic nie zmienisz, tak będzie.
Albo z odwagą wychodzisz z prawdą, i żyjesz po swojemu, w zgodzie ze sobą, w związku z kim chcesz, wracając do domu do kogo chcesz, ciesząc się związkiem, ALBO siedzisz cicho i cierpisz w kłamstwie, które nie jest już konieczne, a jednie powodowane wygodą - bo wygodniej żyć i nie musieć zmierzyć się z czyimś zranionymi uczuciami i poczuciem, że został oszukany.
Polecam serial Grace i Frankie, fabuła brzmi jak twoja historia.
Szczerze życzę odwagi i przychylności innych ludzi
A przede wszystkim: czy powiedziałaś dokładnie to samo swojej partnerce? Czy przed nią też ukrywasz prawdę? Myślę, że nie musisz być w tym sama i razem możecie znaleźć jakieś rozwiązanie. Jeśli będziesz milczeć, to od niej się odsuniesz na tyle, że nie będzie do czego wracać.
Mówisz, że poczują się oszukani? Ale oni są oszukani, tylko jeszcze tego nie wiedzą.
Czujesz, że będzie tak zawsze? Jeśli nic nie zmienisz, tak będzie.
Albo z odwagą wychodzisz z prawdą, i żyjesz po swojemu, w zgodzie ze sobą, w związku z kim chcesz, wracając do domu do kogo chcesz, ciesząc się związkiem, ALBO siedzisz cicho i cierpisz w kłamstwie, które nie jest już konieczne, a jednie powodowane wygodą - bo wygodniej żyć i nie musieć zmierzyć się z czyimś zranionymi uczuciami i poczuciem, że został oszukany.
Polecam serial Grace i Frankie, fabuła brzmi jak twoja historia.
Szczerze życzę odwagi i przychylności innych ludzi
A przede wszystkim: czy powiedziałaś dokładnie to samo swojej partnerce? Czy przed nią też ukrywasz prawdę? Myślę, że nie musisz być w tym sama i razem możecie znaleźć jakieś rozwiązanie. Jeśli będziesz milczeć, to od niej się odsuniesz na tyle, że nie będzie do czego wracać.
Tak, rozmawiałam. Ona wie o moich odczuciach, o tym, że zaczynam się dusić w sytuacji jaka jest. Jestem w takim wieku, że mogłabym mieć teraz dziecko, o czym też rozmawiałyśmy. I niby się podjęłyśmy decyzje o rozstaniu z tego powodu, ale po jednym dniu nie wytrzymalysmy. Ja jakby dla NAS odłożyłam myśl o dziecku w głąb siebie. Może sama nie jestem zdecydowana na tyle aby podjąć te decyzje. Wiem, że to może się wydać dziecinne, takie zmiany decyzji itd. Ja jestem już całkiem rozchwiana.
Co do poprzednich wypowiedzi. Nie jestem lesbijka. Jestem biseksualna. Byłam z facetami.
Smutne, ta kobieta ustawiła sobie wygodniutki układ, który ciebie "wyniszczał"... Może masz rację, by rozejrzeć się za nowymi perspektywami, bo tu nie możesz liczyć na wiele. Poza tym podziwiam, że tyle lat w tym wytrwałaś, to musiało być przynajmniej z twojej strony naprawdę silne uczucie
Tak, to było silne uczucie. Weszłam w ten związek cała. Jednak może za bardzo. Bo teraz jakbym się wypalała w tej sytuacji jaka jest.
Tak, to było silne uczucie. Weszłam w ten związek cała. Jednak może za bardzo. Bo teraz jakbym się wypalała w tej sytuacji jaka jest.
I do tego bez zastanowienia, teraz przyszedł po prostu czas na wyważenie co jest dla CIEBIE dobre, i prawdopodobnie - zakończenie tego związku, chyba, że druga strona jest gotowa do ZNACZNYCH ustępstw... pewnie nie...