Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

Temat: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Cześć Wszystkim,

Mam dużo problemów i już nie daję rady.

Zaliczyłam rozstanie, o którym zadecydowałam ja. Byłam z facetem 5 lat. Zwodził mnie i odkładał wszelkie poważniejsze decyzje. Rok po roku.  W pewnym momencie zaczęłam czuć się bardzo źle, jak ktoś o wiele gorszy od innych. Na dodatek kolżanki z pracy zabijały mnie pytaniami kiedy ślub i kiedy ślub. Ja mam 32 lata, on 45. Pomogłam mu we wszystkim, w czym tylko trzeba było. Śmierć mamy, śmierć taty. Zawsze przy nim byłam. Mieszkaliśmy głównie u mnie, on ma swoje mieszkanie, ale życie raczej toczyło się w moim mieszkaniu. Kłóciliśmy się dużo, ale przyczyna była jedna, że on nie chciał się żenić. Wielokrotnie pytałam, czy mu sie nie podobam juz, jaki ma problem. Nie, podobam mu sie caly czas. Ilekroc podnosilam temat slubu, reagowal jak na oparzenie. I wtedy bledne kolo: klotnia i ten jego staly tekst, ze po tego typu klotniach nigdy sie ze mna nie ozeni, ze o slubie moge zapomniec. Tak jakby to dla mnie byloby wazniejsze niz dla niego.

Czuje sie przez niego oszukana. Nabrana. Ta zlosc mi nie przechodzi. Nienawidze go z calego serca. Jezdzilam do jego rodzinnego domu kiedy rodzice chorowali, bralam wolne kiedy tylko bylo trzeba, a on nie potrafil przyjechac nawet kiedy bylam chora. Skonczylam z nim, nie mam zamiaru sie do niego odzywac. Jak mozna byc takim egoista. Prawdopodbnie tez mnie po prostu zdradzal. Teraz zyje swoim zyciem, schudl i jest zadowolony z siebie.

A ja jestem w depresji, bo potraktowal mnie jak gowno.
Czuje sie gorsza od innych. Stracilam power do zycia. Czesto placze w samotnosci. Mam poczucie straconego czasu. Jestem juz stara. Nie wierze w siebie.
Jestem bezsilna i nie wiem co robic.

Ja go tak strasznie nienawidze. Jak on mogl tak ze mna postapic.

Marta

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

witaj Marta, dawałaś z siebie dużo, może licząc nawet nieświadomie na ślub i "poważniejsze decyzje", on niestety chętnie z tego korzystał mimo wiedzy co jest ważne dla Ciebie, zakończyłaś już relację która Ci nie odpowiadała, masz teraz czas żeby zająć się sobą i w przyszłości poznać kogoś innego o podobnym wyobrażeniu wspólnej przyszłości, powodzenia.

3 Ostatnio edytowany przez GwiezdnyPył (2019-02-17 15:37:38)

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Mam pytanie czy ty zanim weszłaś z nim związek pytałaś się go czy kiedykolwiek chce ślubu ?  Między wami jest spora różnica wieku ty zaczynając z nim związek byłaś młoda a on już dorosłym mężczyzną . Ty miałaś 27 a on 40 tak? Skoro on do tej pory do 40 nie był żonaty może nigdy niechcial być .....
No z tą starością to już przegielaś . Jesteś jeszcze młoda całe życie przed tobą . Możesz jeszcze kogoś poznać kto cię pokocha taka jaka jesteś weźmiesz ślub i będziesz miała dzieci . Zamiast zastanawiać się nad tym jak cię potraktował weź się w garść i zmień myślenie . ( " ZMIEŃ NAWYKI MYŚLOWE , A  ODNIENISZ SWÓJ LOS" ) . Puki co zajmij się sobą odpocznij od facetów związków zrób teraz coś tylko dla siebie .
Powodzenia

4

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Hej Gwiezdny Pył.

Tak, wielokrotnie. Była nawet lista gości stworzona przez niego. Mowił mi, że chce się ożenić ze mna. Po prostu wiecznie "nie teraz".

5

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.
Marta_32 napisał/a:

Hej Gwiezdny Pył.

Tak, wielokrotnie. Była nawet lista gości stworzona przez niego. Mowił mi, że chce się ożenić ze mna. Po prostu wiecznie "nie teraz".

Wiesz mój ex też strasznie chciał ślubu a ja nie bardzo tzn chciałam ślubu ale zawsze gdzieś tam w głębi serca wiedziałam że on mnie kiedyś zostawi . Teraz gdy minoł rok od rozstania cieszę się że nie chciałam tego ślubu . On dwa miesiące po rozstaniu znalazł inna oświadczył się jej i są razem do dziś . Ja straciłam 10lat połowę więcej niż ty wiec głowa do góry . Jesteśmy w podobnym wieku i nie jesteśmy takie staruchy ;-). Znajdziesz jeszcze kogoś kto spełni twoje marzenia tylko może bardziej bierz w swoim przedziale wiekowym

6

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Widocznie jestes bardzo silna kobieta. Ja nie wiem, czy taka jestem. Moge zapytac jak dlugo zajelo Ci wyjscie z tego bagna? We mnie kipi nienawisc do niego. Oczywiscie on na pewno rowniez znajdzie sobie kogos nowego.

Jak sobie z tym poradzilas?



GwiezdnyPył napisał/a:
Marta_32 napisał/a:

Hej Gwiezdny Pył.

Tak, wielokrotnie. Była nawet lista gości stworzona przez niego. Mowił mi, że chce się ożenić ze mna. Po prostu wiecznie "nie teraz".

Wiesz mój ex też strasznie chciał ślubu a ja nie bardzo tzn chciałam ślubu ale zawsze gdzieś tam w głębi serca wiedziałam że on mnie kiedyś zostawi . Teraz gdy minoł rok od rozstania cieszę się że nie chciałam tego ślubu . On dwa miesiące po rozstaniu znalazł inna oświadczył się jej i są razem do dziś . Ja straciłam 10lat połowę więcej niż ty wiec głowa do góry . Jesteśmy w podobnym wieku i nie jesteśmy takie staruchy ;-). Znajdziesz jeszcze kogoś kto spełni twoje marzenia tylko może bardziej bierz w swoim przedziale wiekowym

7

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.
Marta_32 napisał/a:

Cześć Wszystkim,

Mam dużo problemów i już nie daję rady.

Zaliczyłam rozstanie, o którym zadecydowałam ja. Byłam z facetem 5 lat. Zwodził mnie i odkładał wszelkie poważniejsze decyzje. Rok po roku.  W pewnym momencie zaczęłam czuć się bardzo źle, jak ktoś o wiele gorszy od innych. Na dodatek kolżanki z pracy zabijały mnie pytaniami kiedy ślub i kiedy ślub. Ja mam 32 lata, on 45. Pomogłam mu we wszystkim, w czym tylko trzeba było. Śmierć mamy, śmierć taty. Zawsze przy nim byłam. Mieszkaliśmy głównie u mnie, on ma swoje mieszkanie, ale życie raczej toczyło się w moim mieszkaniu. Kłóciliśmy się dużo, ale przyczyna była jedna, że on nie chciał się żenić. Wielokrotnie pytałam, czy mu sie nie podobam juz, jaki ma problem. Nie, podobam mu sie caly czas. Ilekroc podnosilam temat slubu, reagowal jak na oparzenie. I wtedy bledne kolo: klotnia i ten jego staly tekst, ze po tego typu klotniach nigdy sie ze mna nie ozeni, ze o slubie moge zapomniec. Tak jakby to dla mnie byloby wazniejsze niz dla niego.

Czuje sie przez niego oszukana. Nabrana. Ta zlosc mi nie przechodzi. Nienawidze go z calego serca. Jezdzilam do jego rodzinnego domu kiedy rodzice chorowali, bralam wolne kiedy tylko bylo trzeba, a on nie potrafil przyjechac nawet kiedy bylam chora. Skonczylam z nim, nie mam zamiaru sie do niego odzywac. Jak mozna byc takim egoista. Prawdopodbnie tez mnie po prostu zdradzal. Teraz zyje swoim zyciem, schudl i jest zadowolony z siebie.

A ja jestem w depresji, bo potraktowal mnie jak gowno.
Czuje sie gorsza od innych. Stracilam power do zycia. Czesto placze w samotnosci. Mam poczucie straconego czasu. Jestem juz stara. Nie wierze w siebie.
Jestem bezsilna i nie wiem co robic.

Ja go tak strasznie nienawidze. Jak on mogl tak ze mna postapic.

Marta

Ile czasu minęło od rozstania? Jak funkcjonujesz w ciągu dnia?
Nie sądzę, abyś go nienawidziła, raczej przemawia przez Ciebie złość, zranione ego, rozczarowanie, zawiedzione nadzieje. Dlaczego czujesz się gorsza od innych?
Nie oglądaj się na niego, nie byłabyś szczęśliwa, skoro już przed ślubem brakowało Ci wsparcia z jego strony, masz podejrzenia o zdrady - co dał by Ci taki związek?
Masz całe życie przed sobą. Tylko od Ciebie zależy, jak nim pokierujesz.
Wiem, co czujesz, przechodzę podobne rozczarowanie życiowe, i boli, ale z czasem coraz mniej. Będzie lepiej. CZAS, czas, czas.
Pozdrawiam smile

8

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.
Marta_32 napisał/a:

Widocznie jestes bardzo silna kobieta. Ja nie wiem, czy taka jestem. Moge zapytac jak dlugo zajelo Ci wyjscie z tego bagna? We mnie kipi nienawisc do niego. Oczywiscie on na pewno rowniez znajdzie sobie kogos nowego.

Jak sobie z tym poradzilas?



GwiezdnyPył napisał/a:
Marta_32 napisał/a:

Hej Gwiezdny Pył.

Tak, wielokrotnie. Była nawet lista gości stworzona przez niego. Mowił mi, że chce się ożenić ze mna. Po prostu wiecznie "nie teraz".

Wiesz mój ex też strasznie chciał ślubu a ja nie bardzo tzn chciałam ślubu ale zawsze gdzieś tam w głębi serca wiedziałam że on mnie kiedyś zostawi . Teraz gdy minoł rok od rozstania cieszę się że nie chciałam tego ślubu . On dwa miesiące po rozstaniu znalazł inna oświadczył się jej i są razem do dziś . Ja straciłam 10lat połowę więcej niż ty wiec głowa do góry . Jesteśmy w podobnym wieku i nie jesteśmy takie staruchy ;-). Znajdziesz jeszcze kogoś kto spełni twoje marzenia tylko może bardziej bierz w swoim przedziale wiekowym

Mój ex mieszkając zemną od 9lat był takim tchórzem że zerwał przez sma . Półtora miesiąca psychicznie mnie wykańczał wrócę nie wrócę potem dał warunek że możemy do siebie wrócić jak odrazu dzieciaka zrobimy nie zgodziłam się po takim traktowaniu i zerwaniu powiedział że znajdzie która mu to da .  No i znalazł szybko się jej oświadczył . Szczerze moim zdaniem bardzo długo trwało moje leczenie bo około 10 miesięcy .Pierwszych dwóch miesięcy nie pamiętam schudłam 10kg w miesiąc . Miałam wysokie ciśnienia , arytmie serca niechcielo mi się żyć ,nieprzespane noce, nerwowe wymioty . I dużo dużo innych strasznych zachowań . Pomogło mi to forum czytałam czasmi na siłę byle czas zająć . Potem zaczęłam się udzielać . Znalazłam super wątek w którym są cudowne osoby i tak wspieramy się nawzajem . Zaczęłam biegać a nigdy nie lubiłam . Bieganie , ćwiczenia stały się dlamnie ratunkiem na nerwy , panikę itp . Uzależniłam się od biegania :-).
Silną nie byłam byłam wrakiem człowieka , dopiero po roku mogę powiedzieć że staje się silna kobieta która zrobi wszystko żeby nie zostać już zraniona . Do tego nabawiłam się chlopowstretu i nieche już faceta :-P

9

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

GwiezdnyPyle, super sobie radzisz. Gratuluję.
A ty Marto, troszkę się jeszcze pomeczysz, ale jak długo, to głównie będzie zależało od twojego charakteru, od twojej wrażliwości. Ciężko więc przewidzieć jak długo to potrwa. Myślę, że żal do tego człowieka potowarzyszy ci jeszcze. Może pół roku, może rok albo i dłużej?
Myślę, że przede wszystkim powinnaś wyciągnąć wnioski z tej historii, by w przyszłości znowu nie dac się wykorzystać.

A jakie mogłyby być to wnioski?
- w związku jest tak, że ten stara się bardziej, komu bardziej zależy,
- jeśli jako kobieta widzisz, że zależy ci bardziej, to odpuść sobie takiego faceta,
- nigdy nie wychodz przed szereg w tych sprawach,
- patrz na to ile dajesz ty, a ile dostajesz w zamian, więc w przypadku asymetrii i to tak rażącej, jak u ciebie, odpuść faceta,
- najlepiej jest nie robić NIC, bo jeśli facetowi zależy, to on i tak znajdzie drogę do ciebie i żadna przeszkoda nie będzie mu straszną,
- nie musisz płaszczyć się ani, tym bardziej zebrać o miłość, bo nie tędy droga,
- jeśli facet nie wspiera cię w chorobie, w trudnych sytuacjach, to znaczy, że jest goowno warty i jako kandydat na partnera do życia, i jako człowiek, szczególnie że ty sorawdzilas się jako przyjaciółka na dobre i złe,
- lepiej żyć samej niż z byle kim i byle jak,
- naucz się wymagac wzajemności, a nie traktować jak dojną krowę,

Pewnie jeszcze jakiś wniosek można by dopisać.

Nie odzywaj się do niego i noś wysoko głowę, bo potrafiłaś ogarnąć się na tyle, że pogoniłas tego cwaniaczka raz na zawsze.
A stara nie jesteś. Całe życie przed tobą i na pewno jeszcze je sobie z kimś ułożysz.

10

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Ulle dziękuję :-)
Swoje już przeszłam chciała bym powiedzieć że nie życzę tego nikomu ale tyle tu historii i cierpienia że mam świadomość że nie ja pierwsza i nie ostatnia . Ważne jest żeby odciąć się całkowicie od przeszłości nie żyć przyszłością tylko dniem dzisiejszym.

11 Ostatnio edytowany przez Hrefi (2019-02-17 19:05:07)

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Marto, opanuj emocje i pomyśl logicznie. Straciłaś faceta przez swój głupi upór na ślub i podpuszczenie koleżanek. Bardzo mądrze jak na 32 letnią kobietę.

Teraz wykaż się pewnym zrozumieniem drugiej strony - facet 45 letni to nie jest 20 letni chłopak co nie zna życia. Na pewno sam jest po nieudanych związkach (może rozwodnik - nie napisałaś), jest doświadczony i jako doświadczony i mądry swoim doświadczeniem mężczyzna dobrze wie, że małżeństwo ma ZERO zalet dla faceta. Zero. Jest to układ bardzo niekorzystny prawnie i zupełnie mu się nie dziwie, że tego nie chciał. Dlaczego miałby robić to co ty chciałaś? Jego zdanie się nie liczy? Liczy się tylko twoje?


I jeszcze jedno aż bije z twojego postu - taka prawda ogólna - jak dopiec ex? Rozpocząć udane życie po zerwaniu (schudł, dobrze mu teraz). To rada dla wszystkich Panów. Sami widzicie że działa.

12

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.
Hrefi napisał/a:

Marto, opanuj emocje i pomyśl logicznie. Straciłaś faceta przez swój głupi upór na ślub i podpuszczenie koleżanek. Bardzo mądrze jak na 32 letnią kobietę.

Teraz wykaż się pewnym zrozumieniem drugiej strony - facet 45 letni to nie jest 20 letni chłopak co nie zna życia. Na pewno sam jest po nieudanych związkach (może rozwodnik - nie napisałaś), jest doświadczony i jako doświadczony i mądry swoim doświadczeniem mężczyzna dobrze wie, że małżeństwo ma ZERO zalet dla faceta. Zero. Jest to układ bardzo niekorzystny prawnie i zupełnie mu się nie dziwie, że tego nie chciał. Dlaczego miałby robić to co ty chciałaś? Jego zdanie się nie liczy? Liczy się tylko twoje?


I jeszcze jedno aż bije z twojego postu - taka prawda ogólna - jak dopiec ex? Rozpocząć udane życie po zerwaniu (schudł, dobrze mu teraz). To rada dla wszystkich Panów. Sami widzicie że działa.

Wszystko fajnie- tylko po co listę gości układać? Uczciwie byłoby od razu powiedzieć- jak 1 raz o tym wspomniała- nie będzie ślubu.
A nie czerpać korzyści ze związku.. Trochę to naciąganie, nie uważasz? Wyłudzanie czegoś- nie dziwię się, że czuje złość dziewczyna.

13

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Hrefi, masz sporo racji, tyle tylko że Marta wyraźnie napisała, że facet zwyczajnie zwodził ja i oszukiwał, bo czym innym można nazwac zapewnianie o tym, że chce ślubu, tylko nie teraz, bo coś tam albo ustalanie listy zaproszonych gości na ślub czy na wesele, już nie pamiętam na co.
Zwyczajnie bylo- kobieta podobała mu się, ale daleko było mu do poważnego angażowania się w ten związek. Nieważne z jakich powodów, wiadomo że jakieś powody miał. Tkwił w tym jednak, bo tak było mu wygodnie i nie myślał o tym, że komuś marnuje życie. A wystarczyło przecież  jasno postawić sprawę.
Można oczywiście powiedzieć, że Marta też powinna mieć swój rozum i zamiast polegać tylko na jego czczym gadaniu mieć oczy otwarte szeroko i trzeźwo oceniać sytuację. Ja jestem pewna, że Marta będąc na bieżąco w tym związku trzeźwo oceniała postępowanie tego człowieka, wkurzała się po drodze i zniechęcała, ale wiadomo jak to jest. Człowiek łudzi się jak głupi i chociaż wie, że głupio robi, to jednak ciągle myśli, że a może jednak, a może tak? A czas niestety mija.
Każdy z nas wiele razy zaliczyl taka sytuację, że dał się wystrychnac na dudka i nie tylko w sprawach związkowych, ale także w innych np zawodowych, a gdy w końcu ogarnął się i skończył ze sfrajerzaniem się, to potem niestety musiał podliczyc straty.
Marta jest właśnie na etapie podliczania strat i nie jest to dla mniej przyjemny czas.
Trzeba bowiem jasno powiedzieć, że korzyści żadnych, nie ma nawet miłych wspomnień, a jedynie straty i to spore.
Marto, czasu już nie cofniesz i nie odwrócisz biegu zdarzeń.
Za jakiś czas miną te najgorsze złe emocje, które bardzo cię niszczą i powoli otworzysz się na nowy rozdział życia. Najważniejsze, że tamten rozdział już zamknęłas. Będzie dobrze.

14

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Dziekuje wszystkim za komentarze. Musze powiedziec, ze one naprawde do mnie trafiaja, nawet nie wiem dlaczego, bo zawsze sadzilam, ze przy rozstatniu i bolu nic do czlowieka nie dochodzi.
Dziewczyny: Gwiezdny Pyl, Ela, Ulle - sprawilyscie, ze gdzies tam troche mi lepiej smile - dziekuje! Przede mna bardzo dluga droga, jestem tego bardziej niz pewna.
W pracy walka, jak w typowej korporacji, musze byc trzezwa na umysle, bo zawsze 1000 zadan do zrobienia, a ja sie teraz boje, czy podolam, czy bede na tyle silna, czy w pracy nie strace na pewnosci siebie, dziewczyny niedawno powychodzily za maz i naprawde podkreslaja swoje statusy "zameznych" i ze oczywiscie, czekaja na moj slub. Boje sie tego wszystkiego cholernie.

Co do komentarza Hrefi. Przede wszystkim wkurza mnie takie gadanie, ze wam facetom slub jest nie na reke, ze nie ma dla was zadnych plusow. Osobiscie mam mnostwo znajomych, kolegow, ktorzy slub sobie chwala i to bardzo, kochaja swoje zony i widza same plusy. Po cos sie przeciez zenia. Juz abstrachujac od mojego przykladu, nie znosze takiego pustego gadania, ze my sie prosimy o slub, tak nie jest. Ja sama w tym momencie nie jestem przekonana, ze to jest to czego wlasnie chce.

Mam dobra prace, duzo podrozuje, jestem finansowo niezalezna, powodzenie u facetow rowniez mam. Z punktu samowystarczalnosci, slub mi totalnie nie jest do niczego potrzebny. Wrecz przeciwnie, to moj juz teraz byly partner ma dlugi w w wieku 45 lat, pozycje zawodowa srednia, ze mna wyjechal po raz pierwszy za granice. I cieszyl sie jak dziecko.

W milosci chodzi o cos wiecej. O wartosci wyzsze, o to ze ja jestem dla niego, a on dla mnie. I uwierz mi, ze przez dlugie lata mi to wmawial: ze my jestesmy dla siebie, ze jestem jedyna kobieta w jego zyciu, z ktora chce wziac slub, miec dzieci, ktora poniekad zmienila jego zycie, no i ktora kocha...Dlatego twierdze, ze mnie oszukal. Nie byl szczery.

Uwierz mi, ze zarzucanie mi, ze jest mi akurat cos na reke jest mega niesprawiedliwie. A czy wy zastanawiacie sie, czy nam jest cos na reke w zwiazku z wami? Myslisz, ze m bylo na reke wyciaganie go z dolka po smierci mamy, potem taty? Myslisz, ze nie wolalabym sie wtedy bawic z przyjaciolmi i cieszyc sie zyciem? Wtedy byla dobra i potrzebna. Teraz sobie jakos radzi, wiec ja ide w odstawke.


Niestety ja nie akceptuje czegos takiego ja zycie na kocia lape przez wiele wiele lat.. Bardzo zle mi sie to kojarzy. Pochodze z rodziny, ktora takie wartosci bardzo sobie ceni.

I czy jestem zla, ze ma nowe zycie? Jestem zla ogolnie, jestem zla na siebie, ze dalam sie wystrychnac na dudka - ktos to dobrze ujal w komentarzach, ja tak sie wlasnie czuje. A to czy schudl, czy przytyl to juz mnie malo obchodzi.

Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziekuje za madre rady.

Marta

15

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Wcale Marto nie jesteś stara.
Masz szansę znaleźć faceta który Cię pokocha i w którym założysz rodzinę.
Tą szansę masz tylko czy ty z niej skorzystać.
Użalanie się że jesteś stara jesteś nikim nie masz na nic już szans Nie ma nawet najmniejszego sensu.
Wszystko ulega zmianie dziś jest taka jutro może być zupełnie inaczej.

16

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Sa tacy ludzie, którzy maja problem z trwałym zwiazaniem sie. Wywołuje to w nich lęk i panike. Kiedy dochodzi do takiej koniecznosci wyboru, że albo sie toalnie angazuje albo moj zwiazek sie rozpada to po prostu nie potrafią wybrac tej pierwszej opcji. Oczywiscie nie rozumieją swoich emocji i sobie ten lęk racjonalizują.

Ja spotkałam 2 takich panow w zyciu, byłam z nimi w wieoletnich zwiazkach i koniec końcow jestem sama majac 42 lata, nie mam dzieci. Kazdy z nich wiedział, ze chce miec rodzine. Zwodzili mnie, bo zawsze cos  i trzeba poczekac. Strata pracy, chore kolano, etc.
Ostatni mnie porzucił pół roku temu, bo ja upierałam sie na  dziecko, a on, choc mi je obiecywał, koniec końców doszedł do wniosku, ze mnie nie kocha.
Dochodze do wniosku, że piekło to inni ludzie.

17

Odp: Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.
Andzia7777 napisał/a:

Sa tacy ludzie, którzy maja problem z trwałym zwiazaniem sie. Wywołuje to w nich lęk i panike. Kiedy dochodzi do takiej koniecznosci wyboru, że albo sie toalnie angazuje albo moj zwiazek sie rozpada to po prostu nie potrafią wybrac tej pierwszej opcji. Oczywiscie nie rozumieją swoich emocji i sobie ten lęk racjonalizują.

Ja spotkałam 2 takich panow w zyciu, byłam z nimi w wieoletnich zwiazkach i koniec końcow jestem sama majac 42 lata, nie mam dzieci. Kazdy z nich wiedział, ze chce miec rodzine. Zwodzili mnie, bo zawsze cos  i trzeba poczekac. Strata pracy, chore kolano, etc.
Ostatni mnie porzucił pół roku temu, bo ja upierałam sie na  dziecko, a on, choc mi je obiecywał, koniec końców doszedł do wniosku, ze mnie nie kocha.
Dochodze do wniosku, że piekło to inni ludzie.


Współczuje... bawili sie tobą tylko. Brak obowiazków...zabawa...takie duże dzieci.

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Depresja i brak wiary w siebie. Rozstanie. Problemy.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024