Cześć
Jestem tutaj nowa, ale postanowilam założyć wątek i liczę na poradę
Od pewnego czasu mam ,,kolegę". Znamy się ze studiów zaocznych. Studia skończyliśmy, ale nadal utrzymujemy kontakt. Wlaściwie to teraz kontaktujemy się częściej niż na studiach.
Na początku mieliśmy relacje typu kolega-koleżanka, jednak widzę, że od niedawna być może coś się zmieniło. Rozmawialiśmy nieraz na temat związków, swoich preferencji związkowych, czego oczekujemy od drugoej osoby itp. Ja kiedyś zostałam bardzo zraniona, on też. Problem (albo i nie, zalezy jak spojrzeć) w tym, że on często ma podteksty seksualne. Ogólnie nie mam problemu z rozmowami o seksie, ale czasem przesadza. Być może jest bardziej otwarty niż ja. Powiedział mi kiedyś, że mógłby mieć kobietę tylko do łóżka,bo na razie nie chce się z nikim wiązać. Mi osobiście nigdy tego nie zaproponował, ale powiedziałam, że jak na coś liczy u mnie i tylko po to kontaktuje się ze mną to może spadać. Powiedział, że absolutnie niczego nie oczekuje i nie chciałby zepsuć naszej relacji, ale nie wiem czy mu wierzyć czy tylko tak powiedział...
Jakiś czas temu zapytał co bym zrobiła jakby zakochał się we mnie. Odpowiedzialam, że jakbym też coś czuła to na pewno bym się cieszyła . On na to, że właśnie takiej odpowiedzi oczekiwał.
Później 2 razy zapraszał mnie na koncert, ale niestety nie mogłam i odmówiłam. Kiedys też będąc w moim mieście u kolegi ( normalnie mieszkamy 70 km od siebie) zadzwonił po 22:00 z pytaniem, czy chcę iść z nimi do klubu potańczyć, ale siedziałam już w piżamie i zwyczajnie nie chciało mi się ,,ogarniać".
Niedawno zaproponował, że przyjedzie do mnie i pójdziemy sami potańczyć. 2 dni wcześniej odwołał tłumacząc, że nie chce mi robić nadziei, a jak się napije to może zacząć się przystawiać. Powiedziałam, że z mojej strony na pewno nic nie będzie. Umówiliśmy się, że przyjedzie w dzień i pójdziemy do kina i coś zjeść. Tak też się stało. Spotkanie było spoko, dużo rozmawialiśmy. W pubie zapłacił za mnie, choć nie chciałam i proponowałam, że zwrócę swoją część. Nie chciał. Ogólnie od pewnego czasu ( także w wiadomościach na fb) pisze , że jestem fajną i mądrą kobietą i że rzadko dziś można takie spotkać. Podoba mu się moje podejście do życia i to, że nie stoję miejscu, a cały czas się rozwijam. Do tego twierdzi, że jestem ładna i mam dobre serce, bo nie bawię się czyimiś uczuciami.
Na tym ostatnim spotkaniu też dostałam masę komplementów ( że ładnie wyglądam, jestem mądrą kobietą, mam ładne oczy itp.). Nie wiem czy to taki tani bajer , by zaciągnąć mnie do łóżka czy o co chodzi.. Powiedział też, że cały dzień bolał go brzuch ze stresu przed naszym spotkaniem.
Na koniec, gdy odwiózł mnie do domu pocałował w usta na pożegnanie. Zaskoczył mnie, bo jeszcze kilka dni wcześniej twierdził, że nie chce mi robić żadnej nadziei na coś więcej. Szczerze to nieco się zdenerwowałam, że mówi jedno, a robi drugie i powiedziałam , że to nie powinno się wydarzyć.
Gdy zajechał do domu napisał, że już jest w domu i jeszcze chwilę pogadaliśmy , ale tematu o pocałunku nie było.
Od tamtego czasu minął tydzień, a on odezwał się tylko raz, by wysłać mi jednego mema z internetu i tyle. Zakończył rozmowę twierdząć, że wybiera się właśnie na siłownię. Ja akurat byłam w pracy i też nie bardzo miałam okazję pisać. Od tygodnia jest między nami cisza i nie wiem co sądzić. Wcześniej rozmawialiśmy tak średnio co 2-3 dni.
Czy on mógł moje zachowanie jakoś odebrać ? Czy ja mogę mu się podobać? Czy po prostu chodzi mu o seks i zobaczył, że nic z tego nie będzie i dał spokój ? Ewentualnie może żałuje pocałunku i serio nie chce robić mi nadziei ?
Już sama nie wiem co myśleć, bo zaczął mi się podobać jako facet. Może jakoś go ,,podejść", by powiedział o co chodzi naprawdę? Wiem, że może mieć problem z rozmową o uczuciach, bo kiedyś się sparzył. ( Jednak denerwuje mnie takie podejście, bo każdy człowiek jest inny i nie każdy chce go tylko wykorzystać). Jednak ja sama też nie chcę się narzucać i chodzić za facetem, bo to nie w moim stylu.
A czego Ty chcesz ? Bo wysyłasz mu sprzeczne sygnały. Byłaś zła że Cie pocałował ? Serio ? Ja bym po takich jego podchodach odebrał to tak że faktycznie nie jesteś zainteresowana i poszukał szczęścia gdzieś indziej. Jasne że mu chodzi o sex w końcu jest młodym facetem a Ty kobietą by mu nie chodziło o sex to by się umawiał ze staruszkami do kina. Czy mu się podobasz? Tak najwyraźniej lubi twoje towarzystwo skoro Cie zapraszał to tu to tam.
Ale inwestowanie swojego czasu i energii po to aby zostać tylko kolegą to marnowanie potencjału jest. Skoro nie chcesz aby wasza relacja była również erotyczna to puść go wolno nie kontaktuj się. A jak się boisz że on chce Cie tylko do łóżka to hmm poszukaj se koleżanki bo każdy zdrowy facet będzie chciał Cie tam zaciągnąć a czy coś więcej to pewnie sam tego nie wie. Znasz go już parę lat to powinnaś wiedzieć czy to taki typ co po finale w łóżku szuka kolejnej.
No właśnie nie wiem, czy znam go aż na tyle... Niby mówi, że taki nie jest i nie bawił by się moimi uczuciami, ale kto wie.. Wielu facetów tak mówi. Kiedyś w ten sposób bardzo się sparzyłam. Facet udawał zakochanego, a po seksie się ulotnił. Dlatego jestem ostrożna.
Podoba mi się i jakbym wiedziała, że ja mu też i jestem kimś więcej niż zwykłą kumpelą lub potencjalną dziewczyną do łóżka to na pewno starałabym się, żeby coś wyszło. Z tym, że ja nie do końca odczuwam, że mogę mu się podobać. Niby mówi, że jestem fajna itp., ale to tylko słowa. Spotkania proponuje, ale rzadko. Fakt, mieszkamy 70 km od siebie, ale oboje mamy wolne weekendy i samochody, więc dla mnie to nie byłby problem przyjechać. Te odwołane spotkanie i gadka typu ,,nie chce ci robić nadziei na coś więcej " i ,,nie szukam dziewczyny" daje mi do myślenia i blokuje przed pójściem o krok dalej.
Nie chcę się wkręcić i cierpieć. Myślę, że on by wtedy się wykręcił i powiedział coś w stylu ,,nic ci nie obiecywałem".
Chodzi mu o seks. To jest taki tani podryw, nie masz pojęcia jak faceci potrafią się starać żeby kobietę do łóżka zaciągnąć.
Nie zdziwię się jak ci powie że cię kocha.
5 2019-01-28 10:50:49 Ostatnio edytowany przez Esthere (2019-01-28 10:53:03)
No właśnie nie wiem, czy znam go aż na tyle... Niby mówi, że taki nie jest i nie bawił by się moimi uczuciami, ale kto wie.. Wielu facetów tak mówi. Kiedyś w ten sposób bardzo się sparzyłam. Facet udawał zakochanego, a po seksie się ulotnił. Dlatego jestem ostrożna.
Podoba mi się i jakbym wiedziała, że ja mu też i jestem kimś więcej niż zwykłą kumpelą lub potencjalną dziewczyną do łóżka to na pewno starałabym się, żeby coś wyszło. Z tym, że ja nie do końca odczuwam, że mogę mu się podobać. Niby mówi, że jestem fajna itp., ale to tylko słowa. Spotkania proponuje, ale rzadko. Fakt, mieszkamy 70 km od siebie, ale oboje mamy wolne weekendy i samochody, więc dla mnie to nie byłby problem przyjechać. Te odwołane spotkanie i gadka typu ,,nie chce ci robić nadziei na coś więcej " i ,,nie szukam dziewczyny" daje mi do myślenia i blokuje przed pójściem o krok dalej.
Nie chcę się wkręcić i cierpieć. Myślę, że on by wtedy się wykręcił i powiedział coś w stylu ,,nic ci nie obiecywałem".
Nie jestes pewna czy mu sie podobasz. A Ty jakie wyrazne sygnaly zainteresowania mu dalas? Przypomnijmy. Dwie odmowy zaproszenia na koncert. Jedna odmowa spotkania na zasadzie nie bo nie; nie chcialo Ci sie fatygowac.
Oceniasz tego faceta kryteriami ktorych sama nie spelniasz. On ma naprawde chciec i to udowadniac a Ty mozesz zlewac.
Ty sie boisz zranienia i oczekujesz klarownych zachowan - on nie moze sie bac i nie musi oczekiwac klarownosci. Ma po prostu okazywac ze mu zalezy - niewazne jak niespojnie sie prezentujesz.
Otrzymujesz to co sama dajesz. Przyciagasz osoby ktore są kompatybilne z Twoimi lękami bo Twojej psychice to jest na rękę. Mozesz te swoje lęki i zranienia dalej pielęgnowac i sie nimi zasłaniac. Masz powod zeby nie isc do przodu bo Ty wcale nie chcesz isc do przodu. I tak sie ustawiasz wzgledem swiata zeby na swojej asekuracyjnej pozycji pozostac. Bo lęki sa silniejsze od chęci. Klasyka.
Kazdy ma to czym sam emanuje i to jest moim zdaniem sprawiedliwe.
Powodzenia.
mógłby mieć kobietę tylko do łóżka,bo na razie nie chce się z nikim wiązać
Jakiś czas temu zapytał co bym zrobiła jakby zakochał się we mnie. Odpowiedzialam, że jakbym też coś czuła to na pewno bym się cieszyła . On na to, że właśnie takiej odpowiedzi oczekiwał.
Niedawno zaproponował, że przyjedzie do mnie i pójdziemy sami potańczyć. 2 dni wcześniej odwołał tłumacząc, że nie chce mi robić nadziei, a jak się napije to może zacząć się przystawiać. Powiedziałam, że z mojej strony na pewno nic nie będzie
powyzsze fragmenty w mim odczuciu dyskwalifikują faceta tzn.nie jest to czlowiek z którym harmonijnie spokojnie buduje sie relację.
A już"jak sie napije"...żenada dramat.to co zakładając ,ze za jakiś czas gdy będziecie parą wyjdzie gdzieś sam i "sie napije" to wolno mu wszystko? hamulce puszczaja bo sie napił.
daj sobie spokój .facet w sumie wysyła jasne komunikaty " jestem niepoważny"
Ja tu widzę Twoją żółwią skorupę. Chłopak podjął kilka prób przebicia się przez nią. Ale usłyszał nie rób tak więcej, nie mam czasu, nie wiem. Masz problemy sama z sobą, przede wszystkim z kontrolą nad swoim zachowaniem i uczuciami. Strach przed puszczeniem hamulców.
Z życia trzeba korzystać, nie czekać na wielką i dozgonna miłość, bo może nigdy nie przyjść. Nie podchodzić jak do wielkiej życiowej traumy, gdy doszło do seksu z poprzednim chłopkiem. Nikt przecież Cię do łózka nie ciągnął, była to Twoja decyzja i zapewne było to jakieś (chyba przyjemne) doświadczenie życiowe. A Ty zrobiłaś z tego życiowy armagedon. Nikt Ci nie zagwarantuje, że gdy dojdzie do pocałunku, czy nawet do seksu, że będzie to oznaczać wieczną miłość.
8 2019-01-28 12:30:20 Ostatnio edytowany przez Esthere (2019-01-28 12:32:07)
Ja tu widzę Twoją żółwią skorupę. Chłopak podjął kilka prób przebicia się przez nią. Ale usłyszał nie rób tak więcej, nie mam czasu, nie wiem. Masz problemy sama z sobą, przede wszystkim z kontrolą nad swoim zachowaniem i uczuciami. Strach przed puszczeniem hamulców.
Z życia trzeba korzystać, nie czekać na wielką i dozgonna miłość, bo może nigdy nie przyjść. Nie podchodzić jak do wielkiej życiowej traumy, gdy doszło do seksu z poprzednim chłopkiem. Nikt przecież Cię do łózka nie ciągnął, była to Twoja decyzja i zapewne było to jakieś (chyba przyjemne) doświadczenie życiowe. A Ty zrobiłaś z tego życiowy armagedon. Nikt Ci nie zagwarantuje, że gdy dojdzie do pocałunku, czy nawet do seksu, że będzie to oznaczać wieczną miłość.
Oni oboje są do siebie podobni. Asekuracyjni, niespójni.
Dla Autorki szansa zmiany jest praca nad sobą, odkodowanie swoich lękow, zastanowienie sie nad kluczem po ktorym wybiera partnerow. Jesli taka zmiana zajdzie w niej samej - jest mozliwosc ze inne cechy beda ją pociągac i stworzy wreszcie udana relacje.
Autorka za duzo rozkminia tego faceta...Powinna skierowac cala uwage na siebie i wlasne reakcje, emocje. Gdyby sie wysiliła na taki wgląd w siebie to zobaczylaby wlasny wplyw na swoje zycie. Akcja rodzi reakcje. Autorka ma pewne problemy - to co w niej tkwi jest tym co łatwo sama dostrzega w innych. Boi sie bliskosci z obawy przed zranieniem i jej emocjonalne radary wyłapują takie osoby bo one nadaja na tych samych falach. Paradoksalnie w tym jest "ratunek" dla niej bo emocjonalnie nie ma ona gotowosci wejsc w prawdziwa i bliską zazylosc. Wylapanie takiej osoby ktora postepuje analogicznie, w sposob zahamowany i zdystansowany jest gwarancją ze nie dojdzie do zazylosci a tym samym poczucia utraty i zranienia.
Ambiwalencje Autorki widac po tym jak sie zachowuje. Gdy on sie zbliza, ona wycofuje. Gdy on sie wycofal ona zaczyna sie czuc bezpieczniej i chce sie przyblizyc.
Prawdopodobnie gdy ona wykona ruch w jego stronę, on jakims zachowaniem, slowem wzbudzi jej wątpliwosci. Bo on tez ma potrzebe bycia w dystansie. I tak oboje będą sie okopywac za murami niedostepnosci a Autorka bedzie mogla nadal narzekac na swoj los, racjonalizowac i usprawiedliwiac swoje zachowawcze postawy.
" Dopoki nie uczynisz nieswiadomego swiadomym, bedzie ono kierowalo Twoim zyciem, a Ty bedziesz nazywal to przeznaczeniem". Carl Gustav Jung
balin napisał/a:Ja tu widzę Twoją żółwią skorupę. Chłopak podjął kilka prób przebicia się przez nią. Ale usłyszał nie rób tak więcej, nie mam czasu, nie wiem. Masz problemy sama z sobą, przede wszystkim z kontrolą nad swoim zachowaniem i uczuciami. Strach przed puszczeniem hamulców.
Z życia trzeba korzystać, nie czekać na wielką i dozgonna miłość, bo może nigdy nie przyjść. Nie podchodzić jak do wielkiej życiowej traumy, gdy doszło do seksu z poprzednim chłopkiem. Nikt przecież Cię do łózka nie ciągnął, była to Twoja decyzja i zapewne było to jakieś (chyba przyjemne) doświadczenie życiowe. A Ty zrobiłaś z tego życiowy armagedon. Nikt Ci nie zagwarantuje, że gdy dojdzie do pocałunku, czy nawet do seksu, że będzie to oznaczać wieczną miłość.Oni oboje są do siebie podobni. Asekuracyjni, niespójni.
Dla Autorki szansa zmiany jest praca nad sobą, odkodowanie swoich lękow, zastanowienie sie nad kluczem po ktorym wybiera partnerow. Jesli taka zmiana zajdzie w niej samej - jest mozliwosc ze inne cechy beda ją pociągac i stworzy wreszcie udana relacje.
Autorka za duzo rozkminia tego faceta...Powinna skierowac cala uwage na siebie i wlasne reakcje, emocje. Gdyby sie wysiliła na taki wgląd w siebie to zobaczylaby wlasny wplyw na swoje zycie. Akcja rodzi reakcje. Autorka ma pewne problemy - to co w niej tkwi jest tym co łatwo sama dostrzega w innych. Boi sie bliskosci z obawy przed zranieniem i jej emocjonalne radary wyłapują takie osoby bo one nadaja na tych samych falach. Paradoksalnie w tym jest "ratunek" dla niej bo emocjonalnie nie ma ona gotowosci wejsc w prawdziwa i bliską zazylosc. Wylapanie takiej osoby ktora postepuje analogicznie, w sposob zahamowany i zdystansowany jest gwarancją ze nie dojdzie do zazylosci a tym samym poczucia utraty i zranienia.Ambiwalencje Autorki widac po tym jak sie zachowuje. Gdy on sie zbliza, ona wycofuje. Gdy on sie wycofal ona zaczyna sie czuc bezpieczniej i chce sie przyblizyc.
Prawdopodobnie gdy ona wykona ruch w jego stronę, on jakims zachowaniem, slowem wzbudzi jej wątpliwosci. Bo on tez ma potrzebe bycia w dystansie. I tak oboje będą sie okopywac za murami niedostepnosci a Autorka bedzie mogla nadal narzekac na swoj los, racjonalizowac i usprawiedliwiac swoje zachowawcze postawy.
" Dopoki nie uczynisz nieswiadomego swiadomym, bedzie ono kierowalo Twoim zyciem, a Ty bedziesz nazywal to przeznaczeniem". Carl Gustav Jung
Zgadzam się z tym, co napisane, ale wszystko wynika z tego, że już kiedyś zostałam bardzo zraniona i nie chcę ponownie tego przeżywać. Chcę w końcu szczęśliwie się zakochać.
Nie rozumiem tylko, dlaczego on powtarza, że nie chce związku i dziewczyny , a robi zupełnie co innego? Mam wrażenie, że trochę się mną bawi, a nie mogę dalej dopuszczać do takiej sytuacji. Nie chcę sytuacji, że się wkręcę w związek, a on powie ,,przecież nic ci nie obiecywałem " albo ,,mówiłem, że nie chcę związku". Wiem, co potrafią gadac faceci, by zaciągnąć kobietę do łóżka.
10 2019-01-28 13:32:46 Ostatnio edytowany przez Esthere (2019-01-28 13:34:03)
Esthere napisał/a:balin napisał/a:Ja tu widzę Twoją żółwią skorupę. Chłopak podjął kilka prób przebicia się przez nią. Ale usłyszał nie rób tak więcej, nie mam czasu, nie wiem. Masz problemy sama z sobą, przede wszystkim z kontrolą nad swoim zachowaniem i uczuciami. Strach przed puszczeniem hamulców.
Z życia trzeba korzystać, nie czekać na wielką i dozgonna miłość, bo może nigdy nie przyjść. Nie podchodzić jak do wielkiej życiowej traumy, gdy doszło do seksu z poprzednim chłopkiem. Nikt przecież Cię do łózka nie ciągnął, była to Twoja decyzja i zapewne było to jakieś (chyba przyjemne) doświadczenie życiowe. A Ty zrobiłaś z tego życiowy armagedon. Nikt Ci nie zagwarantuje, że gdy dojdzie do pocałunku, czy nawet do seksu, że będzie to oznaczać wieczną miłość.Oni oboje są do siebie podobni. Asekuracyjni, niespójni.
Dla Autorki szansa zmiany jest praca nad sobą, odkodowanie swoich lękow, zastanowienie sie nad kluczem po ktorym wybiera partnerow. Jesli taka zmiana zajdzie w niej samej - jest mozliwosc ze inne cechy beda ją pociągac i stworzy wreszcie udana relacje.
Autorka za duzo rozkminia tego faceta...Powinna skierowac cala uwage na siebie i wlasne reakcje, emocje. Gdyby sie wysiliła na taki wgląd w siebie to zobaczylaby wlasny wplyw na swoje zycie. Akcja rodzi reakcje. Autorka ma pewne problemy - to co w niej tkwi jest tym co łatwo sama dostrzega w innych. Boi sie bliskosci z obawy przed zranieniem i jej emocjonalne radary wyłapują takie osoby bo one nadaja na tych samych falach. Paradoksalnie w tym jest "ratunek" dla niej bo emocjonalnie nie ma ona gotowosci wejsc w prawdziwa i bliską zazylosc. Wylapanie takiej osoby ktora postepuje analogicznie, w sposob zahamowany i zdystansowany jest gwarancją ze nie dojdzie do zazylosci a tym samym poczucia utraty i zranienia.Ambiwalencje Autorki widac po tym jak sie zachowuje. Gdy on sie zbliza, ona wycofuje. Gdy on sie wycofal ona zaczyna sie czuc bezpieczniej i chce sie przyblizyc.
Prawdopodobnie gdy ona wykona ruch w jego stronę, on jakims zachowaniem, slowem wzbudzi jej wątpliwosci. Bo on tez ma potrzebe bycia w dystansie. I tak oboje będą sie okopywac za murami niedostepnosci a Autorka bedzie mogla nadal narzekac na swoj los, racjonalizowac i usprawiedliwiac swoje zachowawcze postawy.
" Dopoki nie uczynisz nieswiadomego swiadomym, bedzie ono kierowalo Twoim zyciem, a Ty bedziesz nazywal to przeznaczeniem". Carl Gustav JungZgadzam się z tym, co napisane, ale wszystko wynika z tego, że już kiedyś zostałam bardzo zraniona i nie chcę ponownie tego przeżywać. Chcę w końcu szczęśliwie się zakochać.
Nie rozumiem tylko, dlaczego on powtarza, że nie chce związku i dziewczyny , a robi zupełnie co innego? Mam wrażenie, że trochę się mną bawi, a nie mogę dalej dopuszczać do takiej sytuacji. Nie chcę sytuacji, że się wkręcę w związek, a on powie ,,przecież nic ci nie obiecywałem " albo ,,mówiłem, że nie chcę związku". Wiem, co potrafią gadac faceci, by zaciągnąć kobietę do łóżka.
Jak to nie rozumiesz? To jest tez asekuracja. Facet tez ma swoje zranienia, nieprzepracowane emocjonalnie.
Ani Ty nie jestes gotowa na zwiazek ani on nie jest odpowiednim kandydatem. Wycofaj sie i zajmij sobą. Nie mozesz tak okopywac sie swoim zranieniem.
Poza tym nie ma prawdziwej bliskosci bez ryzyka. To tez trzeba zaakceptowac.
Niestety wybor ktorego teraz dokonalas to nie jest wlasciwy wybor. Facet ma ten problem co Ty. Tego rodzaju relacje są umęczające i frustrujace oraz, co gorsza, strasznie uzalezniajace.
Zostaw to...serio. Szukaj kogos gdy w Twoim sercu pojawi sie autentycznie miejsce na nowa osobę. Gdy chęć przewazy nad lękiem. Teraz jest odwrotnie i powinnas posluchac tego glosu. Nie jestes gotowa i to stwarza ryzyko ze zle lokujesz uczucia. Ale tak bedzie tak dlugo jak dlugo nie zajdzie zmiana w Tobie. NIGDY z takim nastawieniem i poziomem lęku nie wchodzi sie w zwiazek bo po prostu mechanizmy obronne biora gore i nieswiadomie wybiera sie partnera ktory daje sposobnosc do tego do czego tak naprawde dazy Twoja psychika - do dystansu. Rozumiesz ze tak to dziala?
11 2019-01-28 13:41:05 Ostatnio edytowany przez balin (2019-01-28 13:42:41)
Wiem, co potrafią gadac faceci, by zaciągnąć kobietę do łóżka.
Ty boisz się mężczyzn. Daj sobie spokój ze związkami. Popracuj nad sobą i swoim podejściem do ludzi.
Bo ja wiem, jakoś bardzo to się nie pomyliła.
Bo ja wiem, jakoś bardzo to się nie pomyliła.
Chodzi o to, że lwia część kobiet jakoś się tego nie obawia.
Nie rozumiem tylko, dlaczego on powtarza, że nie chce związku i dziewczyny , a robi zupełnie co innego? Mam wrażenie, że trochę się mną bawi, a nie mogę dalej dopuszczać do takiej sytuacji. Nie chcę sytuacji, że się wkręcę w związek, a on powie ,,przecież nic ci nie obiecywałem " albo ,,mówiłem, że nie chcę związku". Wiem, co potrafią gadac faceci, by zaciągnąć kobietę do łóżka.
Tylko on wie czemu tak powtarza. Najlepiej będzie go o to po prostu zapytać. Np. Czemu mi mówisz że nie chcesz związku? Nie chcesz abym była twoją dziewczyną? Czemu się zachowujesz tak jak byś chciał?
Jego odpowiedź może Cie zaskoczy. Tyle że Ty pewnie nie zadasz tych pytań bo wolisz żyć w domysłach i mieć wymówki aby nie ryzykować.
15 2019-01-28 15:17:40 Ostatnio edytowany przez Esthere (2019-01-28 15:20:00)
Ja uwazam ze nie nalezy w slowach twgo faceta doszukiwac sie drugiego dna. Mowi wprost ze nie chce zwiazku. Mowi tak bo tak czuje. Nie jest gotowy. Zachowuje sie niekiedy inaczej. Dlaczego? Z tego samego powodu. Tak czuje. Ogolnie jest ambiwalentny i samo to go skresla. Napisalam powyzej interpretacje jego motywow. On ma ten sam problem co Autorka. Oboje sie nie nadaja do zwiazku.
Doswiadczenie pokazuje ze jak facet mowi ze nie chce zwiazku to nalezy to wziac serio. To kobiety niepotrzebnie dorabiaja do tego ideologie. Nie robmy z niego biednego Misia. Jest dla mnie jasne ze on moze i chce ale sie boi. Jednak co z tego? To ze sie boi a struga macho, mowi jedno, robi drugie - czy to nie sa wystarczajace sygnaly zeby sie na wszelki wypadek trzymac od niego z daleka? Ze tez kobiety nie maja czasami instynktu samozachowawczego.
Problem jest tu jednak jeszcze innego kalibru - Autorke to w pewnym sensie pociąga. Poniewaz to nie on zwraca sie o opinie na forum tylko ona, nie ma tu sensu analiza faceta, tylko zachowanie Autorki. To ze rozwaza z nim jakas relacje, to ze im bardziej on sie wymyka, tym bardziej budzi jej zainteresowanie, wiele mi o niej mowi.
Ile razy tu na forum trzeba powtarzac ze zmiana czegokolwiek zaczyna sie od siebie, od wlasnych emocji, postaw, ze nasze wybory mowia o nas samych, ze nie ma zadnego fatum, ze nic sie nie przydarza, tylko najczesciej sami wybieramy/pozwalamy na cos.
Burzowy napisał/a:Bo ja wiem, jakoś bardzo to się nie pomyliła.
Chodzi o to, że lwia część kobiet jakoś się tego nie obawia.
I takich kobiet często należy się obawiać .
Ja tu widzę Twoją żółwią skorupę. Chłopak podjął kilka prób przebicia się przez nią. Ale usłyszał nie rób tak więcej, nie mam czasu, nie wiem. Masz problemy sama z sobą, przede wszystkim z kontrolą nad swoim zachowaniem i uczuciami. Strach przed puszczeniem hamulców.
Z życia trzeba korzystać, nie czekać na wielką i dozgonna miłość, bo może nigdy nie przyjść. Nie podchodzić jak do wielkiej życiowej traumy, gdy doszło do seksu z poprzednim chłopkiem. Nikt przecież Cię do łózka nie ciągnął, była to Twoja decyzja i zapewne było to jakieś (chyba przyjemne) doświadczenie życiowe. A Ty zrobiłaś z tego życiowy armagedon. Nikt Ci nie zagwarantuje, że gdy dojdzie do pocałunku, czy nawet do seksu, że będzie to oznaczać wieczną miłość.
Ja mam strach, ale on też. Mówi A, robi B, raz tak, raz tak - jak wiatr zawieje.
Fakt , nikt mnie do łóżka z poprzednim facetem nie ciągnął, sama chciałam. Tylko, że on udawał zakochanego, a potem ze wszystkiego się wymiksował. Dlatego teraz mam blokadę z każdym kolejnym facetem, choć od tamtego wydarzenia minęło już ponad 2 lata.
Myślałam długo i stwierdziłam, że powiem mu o wszystkim. Powiem, że mi się podoba i co dalej.
Jeśli mnie odrzuci to trudno. Wtedy będziemy musieli zakończyć znajomość, bo nie wyobrażam sobie bycia z nim tylko kolegami. Sama bym siebie raniła.