foggy napisał/a:Lady Loka napisał/a:Nie wiem czy bym się zdecydowała bo nie byłam w takiej sytuacji. I mam nadzieję, że nie bedę.
To w końcu chodzi Ci o układ nerwowy czy przeżycie?
Bo jeżeli o przeżycie to przeczytaj jeszcze raz mój post. Jakie realnie szanse ma wcześniak z 24 tygodnia? Malutkie. Takie dziecko potrzebuje wspomagania praktycznie wszystkich funkcji życiowych bo nie da rady samo. Nie ma termoregulacji, nie potrafi jednoczesnie jesc i oddychac. Bez lekarzy nie przezyloby doby. Więc co to za wyznacznik? Żaden.
idąc tym tropem to jakie szanse samodzielnego przeżycia ma 6 miesieczne czy 2 latnie dziecko? Zadnych. Pokarm dostarczają mu rodzice - abortujmy 2 latki bo nie są samodzielne, nie mówią, nie potrafią zdobyc pożywienia - sa tak samo zalezne od rodzica jak 5 miesieczny płód.
foggy, ale 2 latek oddycha samodzielnie i nie potrzebuje inkubatora, prawda? 6 miesięczne dziecko też. Jest zależne od rodziców, nie od aparatury medycznej.
Kamil, Aniu, już mówiłam, nie mam zdania na temat tego czy powinna być granica czy nie. Jeżeli aborcja byłaby legalna, uważam, że spokojnie można ustawić granicę na okolicę badania (chyba USG połówkowe wykrywa większość wad płodu). To wystarczająco czasu na to, żeby kobieta zdążyła ze wszystkim.
Natomiast jeżeli ma byc tak jak w południowej części USA, gdzie lekarze i sądy specjalnie rozwlekają wszystko w czasie, żeby z aborcją nie zdążyć to uważam, że granica powinna być na ostatecznej granicy przeżycia dziecka bez aparatury podtrzymującej. Kobieta nie powinna cierpieć przez to, że jakiś lekarz będzie odwlekał procedurę, żeby aborcji uniknąć, a potem powie "przykro mi, już się nie da." a to kobieta zostaje z własnym problemem w takim przypadku.
Prawda jest taka, że aborcja była, jest i będzie. Legalnie bądź nie. Zawsze można pojechać gdzieś, gdzie jest legalna. Osobiście nie znam kobiety, która przerywałaby ciążę w 8-9 miesiącu. Uważam, że jest to skrajnie nieodpowiedzialne. Jak ktoś przez 8 miesięcy wie, że ma dziecko i dziecka nie chce, to załatwia wszystko tak wcześnie jak się da, a nie czeka do samego końca.