Od ponad roku spotykałam się z chłopakiem. Myślałam, że wszystko idzie w dobrą stronę, wspólne plany, rozpoczęty remont domu - mojego domu, w planach założenie wspólnej firmy.
Ze względu na obowiązki zawodowe nie zamieszkaliśmy razem, po prostu przyjeżdżał w każdej wolnej chwili, żeby pracować przy remoncie.
Jakiś czas temu poczułam że coś jest nie tak, bo zaczął się inaczej zachowywać, był bardziej nerwowy, unikał intymnych sytuacji. Podejrzewałam, że mógł nawiązać jakąś nową relację.
Zapytałam po raz pierwszy, zaprzeczył. Nie szukałam na siłę, ale nadal czułam, że coś nie gra - chciałam porozmawiać, wyjaśnić sytuację, dowiedzieć się co się dzieje. Nic mi nie chciał powiedzieć. Przyciśnięty wyznał, że mnie nie kocha i musimy się rozstać.
Sytuacja stała się dla mnie jasna, jednak on nadal chciał kontynuować nasze plany związane z remontem i firmą. To dla mnie trochę dziwne, bo jeśli się z kimś nie chce być, to po prostu się odchodzi. Pomyślałam, że może ma jakieś problemy z męskością i trzeba przeczekać. Znajoma tak miała.
Ale nie ja. Przypadkiem dowiedziałam się, że pisze z kimś innym. Jego telefon leżał obok mojego komputera, kiedy przyszedł sms, a jego treść automatycznie na kilka sekund wyświetliła się na ekranie. Stało się jasne, że jest ktoś inny, już nie mógł zaprzeczyć, bo wiadomość zaczynała się od słów "kochanie, martwię się o ciebie". To było w Sylwestra, którego spędził ze mną i moimi znajomymi, święta też spędziliśmy razem.
Uprzedzona wcześniejszymi wydarzeniami wzięłam sprawę na zimno, oświadczyłam, że wiem, że kogoś ma, zmusiłam do rozmowy, zapytałam dlaczego nadal chce kontynuować nasze plany skoro ma kogoś innego. I czy ten ktoś wie, że ja jestem i wg jego planów nadal mam być obecna w jego życiu.
Stwierdził, że chce kontynuować plany, bo chce, a ta osoba nic nie wie.
Przyjęłam to do wiadomości, ale męczy mnie, że ta osoba jest nieświadoma tego, że wchodzi w relację z kimś kto ją okłamuje.
Najpierw pomyślałam, żeby odpuścić, mam dużo na głowie, myślałam, że on z czasem przestanie snuć dalsze plany i sobie po prostu pójdzie, że zacznie pojawiać się coraz rzadziej, aż w końcu całkiem zniknie. Powiedziałam o tym rodzinie i znajomym, że się rozstaliśmy. On swojej rodziny nie poinformował, że już ze mną nie jest, nadal myślą, że jesteśmy razem i budujemy wspólną przyszłość.
Nie chcę o niego walczyć jako o partnera, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli raz mnie oszukał, będzie to nadal robił. Nie jesteśmy razem.
W tej chwili sytuacja wygląda tak, ze on wie, że ja wiem, traktuje mnie jak koleżankę, której trzeba przyjechać i naprawić samochód i nadal robić remont i nadal planować założenie firmy. Ze mną.
Ja pozwalam sprawom biec własnym torem, robię swoje, nie robię scen, nie wyganiam, nie kłócę się. Bo mam w nosie co on robi.
Ale jego telefon, wcześniej milczący, teraz ciągle dzwoni, a on nie odbiera.
Dlatego zastanawiam się, czy nie powinnam skontaktować się z tą osobą i powiedzieć jej jak wygląda sytuacja. Ja bym chyba chciała wiedzieć. Chyba lepiej poznać gorszą prawdę niż żyć w lepszym kłamstwie.
Kolejna rzecz to taka, że jeśli już miałabym się skontaktować z tą osobą, to nie bardzo ma jak, bo nie ma jej numer, musiałabym go jakoś zdobyć, pytanie tylko jak?
Czy powinnam więc zdobyć numer i poinformować oszukiwaną osobę wchodzącą w toksyczną relację, że tak się właśnie dzieje, czy zostawić sprawy samym sobie, jak zrobiłam to w przypadku swojej osoby? Co myślicie?
Ty się martw o siebie a jego pogoń w piz...
Czy ciebie to w jakikolwiek sposób ruszyło to rozstanie ? Chcesz z kimś takim zakładać firme i jeszcze pozwalasz mu wchodzić do swojego mieszkania robić remont ?!
Ty się martw o siebie a jego pogoń w piz...
Czy ciebie to w jakikolwiek sposób ruszyło to rozstanie ? Chcesz z kimś takim zakładać firme i jeszcze pozwalasz mu wchodzić do swojego mieszkania robić remont ?!
Wiesz ile teraz kosztuje fachowiec od remontów?
GwiezdnyPył napisał/a:Ty się martw o siebie a jego pogoń w piz...
Czy ciebie to w jakikolwiek sposób ruszyło to rozstanie ? Chcesz z kimś takim zakładać firme i jeszcze pozwalasz mu wchodzić do swojego mieszkania robić remont ?!Wiesz ile teraz kosztuje fachowiec od remontów?
Mój ex zniszczył mi łazienkę i pokój coś tam wiem ;-) . Może nie tyle zniszczył co niedokonczł remontu . Kurde że nie wpadłam na pomysł że mógł przyjeżdżać i mi ją dokańczać ehhh....
5 2019-01-13 21:14:08 Ostatnio edytowany przez balin (2019-01-13 21:15:05)
Mój ex zniszczył mi łazienkę i pokój coś tam wiem ;-) . Może nie tyle zniszczył co niedokonczł remontu . Kurde że nie wpadłam na pomysł że mógł przyjeżdżać i mi ją dokańczać ehhh....
Parę tysiączków by zostało.
GwiezdnyPył napisał/a:Mój ex zniszczył mi łazienkę i pokój coś tam wiem ;-) . Może nie tyle zniszczył co niedokonczł remontu . Kurde że nie wpadłam na pomysł że mógł przyjeżdżać i mi ją dokańczać ehhh....
Parę tysiączków by zostało.
Ja tam się cieszę że jak mnie zostawił to prawie miałam go z głowy :-P. Wolałam sama zrobić niż go widzieć
coś mi się wydaje, że albo autorka jest dziana i on liczy na dobre układy i tą firmę, albo ma wyrzuty sumienia i robi ten remont by nie być świnią i zostawić ją na lodzie..
nie jestem dziana i nie mam układów Poza tym pytanie dotyczyło innej kwestii niż remony
coś mi się wydaje, że albo autorka jest dziana i on liczy na dobre układy i tą firmę, albo ma wyrzuty sumienia i robi ten remont by nie być świnią i zostawić ją na lodzie..
Tak, na początku mnie ruszyło, ale potem ochłonęłam, nie mam odruchów wymiotnych na jego widok, nie mam obaw, że mnie okradnie. Już wiem, że może mnie próbować oszukiwać, dlatego nie mam zamiaru zakładać z nim firmy - jeszcze nie upadłam na głowę
Ty się martw o siebie a jego pogoń w piz...
Czy ciebie to w jakikolwiek sposób ruszyło to rozstanie ? Chcesz z kimś takim zakładać firme i jeszcze pozwalasz mu wchodzić do swojego mieszkania robić remont ?!
racja.. Więc nie, bo to nie twoja sprawa.
Mój ex podobno robił łazienkę swojej ex, może tak ma, że lubi mieć pole do pracy Poza tym to nie mój pomysł, sam chce, ja po prostu nie zabraniam, bo w sumie też chcę końca tego remontu
balin napisał/a:GwiezdnyPył napisał/a:Ty się martw o siebie a jego pogoń w piz...
Czy ciebie to w jakikolwiek sposób ruszyło to rozstanie ? Chcesz z kimś takim zakładać firme i jeszcze pozwalasz mu wchodzić do swojego mieszkania robić remont ?!Wiesz ile teraz kosztuje fachowiec od remontów?
Mój ex zniszczył mi łazienkę i pokój coś tam wiem ;-) . Może nie tyle zniszczył co niedokonczł remontu . Kurde że nie wpadłam na pomysł że mógł przyjeżdżać i mi ją dokańczać ehhh....
Tak, na początku mnie ruszyło, ale potem ochłonęłam, nie mam odruchów wymiotnych na jego widok, nie mam obaw, że mnie okradnie. Już wiem, że może mnie próbować oszukiwać, dlatego nie mam zamiaru zakładać z nim firmy - jeszcze nie upadłam na głowę
Najpierw wydało mi się dziwne, że jakoś nieszczególnie ruszyła Cię jego zdrada, a jednak odnoszę wrażenie, że chcesz się na nim zemścić. Nie udawaj, że chodzi Ci o sprawiedliwość i uświadomienie tamtej dziewczyny...o czym?
...że na początku ich związku prowadził podwójne życie, liczysz na to, że ona go rzuci z tego powodu?
Nie sądzę, jeśli jest w nim zakochana. On jest teraz z nią w związku, Ciebie nie tyka, więc niby jest ok.
Kolejna sprawa, która mnie zadziwiła, to, że nie dość, że nie pozbyłaś się ze swojego zasięgu zdrajcy i oszusta, to jeszcze chcesz z nim zakładać firmę, a tu okazuje się, że jednak nie - i słusznie.
Zdajesz sobie jednak sprawę z tego, że on przyjeżdża remontować Twój dom, tylko dlatego, że wierzy, że poprowadzicie razem tę firmę, więc teraz Ty oszukujesz jego. Kiedy zamierzasz mu o tym powiedzieć i czy jedna zemsta Ci nie wystarczy (chyba, że zapłacisz mu za jego pracę?)?
Skoro nie jesteście razem, a on ci tylko robi remont to o czym chcesz uświadamiać tą dziewczynę? Daj jej spokój i zajmij się swoim życiem a nie naprawianiem nieproszona cudzego.
Racja, zostałąm postawiona w dziwnej sytuacji, ale masz rację, trzeba się po prostu zająć sobą i iść dalej
Skoro nie jesteście razem, a on ci tylko robi remont to o czym chcesz uświadamiać tą dziewczynę? Daj jej spokój i zajmij się swoim życiem a nie naprawianiem nieproszona cudzego.
Słuszne spostrzeżenie, chyba gdzieś tam w tyle głowy chciałabym, żeby dostał za swoje. Myślę, że wszystko ułoży się samo, właściwie nawet nie wiem dlaczego sobie tak postanowił, że akurat ze mną chce wejść w biznes, bo sama mam teraz nieciekawą sytuację i raczej nie zostanę inwestorem i on to wie.
Inna sprawa, że w tej sytuacji nadal to ja jestem traktowana przedmiotowo, bo niby mam korzyść w postaci remontu, ale z drugiej strony dostałam określoną rolę i nikt nie pytał czy ja chcę. Padło tylko stwierdzenia, że sytuacja się zmieniła, ale plan zostaje w kontynuacji.
mopsikklopsik napisał/a:Tak, na początku mnie ruszyło, ale potem ochłonęłam, nie mam odruchów wymiotnych na jego widok, nie mam obaw, że mnie okradnie. Już wiem, że może mnie próbować oszukiwać, dlatego nie mam zamiaru zakładać z nim firmy - jeszcze nie upadłam na głowę
Najpierw wydało mi się dziwne, że jakoś nieszczególnie ruszyła Cię jego zdrada, a jednak odnoszę wrażenie, że chcesz się na nim zemścić. Nie udawaj, że chodzi Ci o sprawiedliwość i uświadomienie tamtej dziewczyny...o czym?
...że na początku ich związku prowadził podwójne życie, liczysz na to, że ona go rzuci z tego powodu?
Nie sądzę, jeśli jest w nim zakochana. On jest teraz z nią w związku, Ciebie nie tyka, więc niby jest ok.
Kolejna sprawa, która mnie zadziwiła, to, że nie dość, że nie pozbyłaś się ze swojego zasięgu zdrajcy i oszusta, to jeszcze chcesz z nim zakładać firmę, a tu okazuje się, że jednak nie - i słusznie.
Zdajesz sobie jednak sprawę z tego, że on przyjeżdża remontować Twój dom, tylko dlatego, że wierzy, że poprowadzicie razem tę firmę, więc teraz Ty oszukujesz jego. Kiedy zamierzasz mu o tym powiedzieć i czy jedna zemsta Ci nie wystarczy (chyba, że zapłacisz mu za jego pracę?)?
Nikt go do remontu nie zmuszał. Niech skończy, jak rozgrzebał, z pozostałymi rzeczami olać go.
Ja działa na nerwy, to zmyć się z domu.