Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

Temat: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Witam. Mam nadzieję ,że komuś zechce się przeczytać do końca. Proszę o obiektywną pomoc w zrozumieniu co nie gra w moim związku. Mam 28 lat i syna 10 letniego z zespołem Aspergera. Od 3 lat jestem z facetem 4 lata młodszym (aktualnie ma 24 lata). Poznaliśmy się przez internet. Ze względu ,że mieszkałam sama i dzieliło nas 400 km szybko wprowadził się do mnie. Od początku obydwoje byliśmy w sobie szaleńczo zakochani. Te uczucie ,że to ten/ta.  Sex? Na początku istny ogień ! Tak byliśmy dopasowani ,że niemal za każdym razem szczytowalismy razem,bez potrzeby pracowania nad tym. Widziałam spełnienie w jego oczach, sama roniłam łzy radości. Rozmowy do białego rana, żart śmiechy itd.Bywały sprzeczki ale trwały 5 min i każde z nas po chwili zapomniało o co poszło i dalej cukier, miód. Bajka skończyła się po przeszło pół roku. O ile on jeszcze był zakochany o tyle ja już zaczęłam co raz więcej widzieć jego wad. Po pierwsze lenistwo. Zero wsparcia w obowiązkach domowych. Po drugie jak wyżej pisałam mam syna z poprzedniego związku,nie oczekiwałam ,żeby był mu jak ojciec ale jakieś minimum chociaż zaangażowania. W końcu chłopak potrzebuje męskiego wzorca i skoro mój luby podjął się związku z kobietą z dzieckiem to wypadałoby tym dzieckiem choć czasem się zająć. Po 3 Kobiety - no i tu się zaczyna... Cechuje nas szczerość wręcz do bólu ( choć on potrzebuje na ogół czasu aby się otworzyć)  i o ile na etapie poznawania jego opowiadania o swoich eks i o jego przygodach z laskami mogłam słuchać z dystansem i usmiechem o tyle na dzień dzisiejszy dostaje szału. Nakarmił mnie tak mocno pieprzeniem o innych kobietach ,że dziś już mu to zwracam. Tak jak wcześniej mogłam z nim patrzeć na inne, oglądać wspólnie pornuski itd tak teraz każde jego słowo na temat jakiejś dziewczyny doprowadza mnie w sekundę do furii. Jednak wracając do opisu związku... Po roku pojechał do swojego rodzinnego miasta odwiedzić matkę, nie tęsknił i zadzwonił 2 razy na cały pobyt. Ponadto zapalił sobie Marysi gdzie na wstępie zaznaczyłam ,że nie toleruję i nie ma w tym temacie ugody. Każdy z nas ma jakieś swoje zasady nie do zdarcia. Wrócił obiecał tak nie robić więcej po czym po 3 miesiącach zaczął palić regularnie. Znalazł pracę w ekipie rówieśników. Pracował w nadgodzinach i stopniowo widziałam jak ,,ucieka" z domu wszelkie próby rozmowy kończyły się na tym ,,że wymyślam, że nic złego się nie dzieje,że wyolbrzymiam". W efekcie siedziałam sama w domu i czekałam aż łaskawie wróci naćpany do domu. Oczywiście ja przestałam już dla niego istnieć. Seks jak był to tylko po to by mógł spuścić w wora. Zero rozmów mimo ,że staralam się jakoś je zaczynać. Wspólnych wyjść. Mogłabym i wymyślałam różne sposoby na zwrócenie na siebie uwagi ale bez skutku. Przychodził do domu jak do noclegowni. W końcu spakowałam go i powiedziałam jasno albo się ogarnie albo koniec tego wszystkiego ,bo co mi z takiego faceta? Ogarnął się na pół roku ale ja już w tedy miałam dystans i nie umiałam patrzeć na niego jak wcześniej. Jeszcze dobrze wiosna nie nadeszła, a on znów zaczął łapać za używki , kilka dni przed dniem kobiet ostro się pokłóciliśmy między innymi o to i w tedy pierwszy raz mnie zdradził poszedł do burdelu. Przyznał się zaraz jak wrócił. Wyglądał jakby zabił człowieka ( a ja się czułam jakby zabił mnie) . Strasznie przeżywał to co zrobił i poza tym wpłynęło z niego to ,że zupełnie sobie z niczym nie radzi. Stwierdziłam ,że pomogę mu się ogarnąć. Może wreszcie się otworzył,porozmawiamy i naprawimy to co się popsuło. 2 miesiące później się rozstaliśmy. Rozmowa nic nie pomogła,on udawał ,że wszystko ok ,a ja się tylko męczyłam.  Wynajął pokój w moim mieście ,bo stwierdził że chce być blisko mnie. Rozstanie trwało miesiąc i tu mój kolejny błąd bo pomimo że się wyprowadził każdego dnia niemal był u mnie. Kilka razy nie przyszedł ,bo sobie zabalował ,a raz nawet spontanicznie spotkał się z nowo poznaną dziewczyną i ją zaliczył (odrazu i raz). Ok rozumiem, nie byliśmy razem ,sama go wyrzuciłam z domu ,chciał się pocieszyć itd. No ale to już drugi raz jak poszedł w obce ramiona. Przez ten miesiąc rozłąki szukałam winy w sobie ,co ja robię nie tak,więc przestałam już coś chcieć od niego i tylko słuchałam co on ma do powiedzenia,żalił się na pracę itd pokornie słuchałam,pocieszlam. W końcu stwierdził ,że w dupie ma znajomych, te tępe laski, dragi. Że on chce ze mną żyć i żeby było normalnie. Ok do dziś nie wiem co to znaczy ,,normalnie". Dobrze było znów przez tydzień ,bo zaczął zamykać się w sobie. Nie pracował,spał całymi dniami,wstawał coś zjeść,pomarudzic i dalej spać. Ożywił się jak znów matka do niego zadzwoniła żeby przyjechał ją odwiedzić. Ja już się nic słowem nie odzywałam ,bo ile można się wściekać i kłócić ale wiedziałam ,że zarówno może spakować i zabrać swoje rzeczy i jechać już do niej na zawsze. Jego matka jest toksyczna i chciałaby go mieć na wyłączność. Zawsze miesza się nie mieszając w ten związek  .Pojechał zadzwonił raz na dosłownie 3 minuty ani tęsknię ani kocham nic. Wrócił to od wejścia przez drzwi mówił tylko o matce,zapytałam spokojnie czy myślał o nas na co odparł ,,to bez sensu" kazałam mu się pakować i wracać do matki. Tak uczynił ,a jadąc już w pociągu do mamusi zaczął pisać do dawnej znajomej ,,która marzyła ,żeby z nim się spotkać\\\\\\\" tydzień później spał u niej i oczywiście z nią.  Cóż nie zrobiło na mnie to większego wrażenia po poprzednich 2 sytuacjach,wręcz byłam pewna już że do tego dojdzie .Początkowo te jego opowieści o panienkach, te oglądanie się za innymi itd traktowałam z dystansem ,bo gdy przyjechał miał zaledwie 21 lat. No ale bez przesady. Wiedział na co się pisze. Że jestem starsza i chce tworzyć rodzinę,a nie luźny związek i to go niby też interesowało. Dziś już nic nie wiem. Wróciłam do niego ,trochę z żalu, trochę z sentymentu i z iskierka nadzieji ,że może poszedł po rozum do głowy. Aktualnie temat innych kobiet jest niewidoczny. Choć nie znaczy ,że nie istnieje. Niby coś tam się stara. Z moim synem stara się łapać kontakt , dla mnie być czulszym. Tylko że ja już nie potrafię mu zaufać. Straciłam pewność siebie w tym związku. Nie wiem kim ja dla niego jestem. Nie czuję się wystarczająca dobra dla niego ,przez co straciłam poczucie atrakcyjności,przestałam już nawet o siebie dbać jakoś bardziej ,bo po co jak on ma to w dupie,a dla samej siebie to nic nie muszę,bo znam swoją wartość którą mam wewnątrz i wiem że w każdej chwili mogę wyglądać jak milion dolarów tylko co z tego ? Mogłabym stawać na rzęsach a i tak by tego nie zauważył. Z resztą to i tak nie w moim stylu wchodzić komuś w dupe. Czuję się kumpelą,przyjaciółką a nie jego kobietą.  Wciąż nie czuję od niego wsparcia,tej więzi,bliskości jak na początku. Patrzę na niego i widzę zupełnie innego faceta. Niedojrzałego ,egoistycznego dupka. Który wciąż zamiata problemy pod dywan. Za każdym razem gdy łapie mnie dół ,bo to boli ,że spał z innymi ,zamiast mi jakoś pomóc to to jeszcze dobija ,że znów to wygrzebuje. Tylko że to ja zostałam zdradzona i oszukana,nie on. Z jednej strony cholernie chciałabym się rozstać raz na zawsze ,zapomnieć o jego istnieniu,bo go nienawidzę całą sobą i to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie. Z drugiej zastanawiam się czy miałoby to sens, jaką mam gwarancję ,że kolejny facet by mnie tak nie potraktował, nie zdradził itd? Nikomu nie jestem w stanie dziś już ufać ,nawet samej sobie. I nie chce przechodzić podobnych sytuacji kolejny raz z kimś innym. Po nim przynajmniej wiem czego się spodziewać mogę. Poza tym wszystkim są jeszcze moje niespełnione potrzeby. On mi tego nie daje i nie potrafi, od prostych rozmów po sam seks. Często siedzę i się zastanawiam czy może kogoś sobie nie znaleźć innego,bo tu to ja nic nie ma. Ani wsparcia ani nic. Mówię mu otwarcie czego mi trzeba i nawet ,że myślę o znalezieniu kogoś innego ale do niego jak do ściany. Nic nie dociera. Ja go zupełnie nie rozumiem czego on chce i o co mu chodzi? Ilekroć go o to pytam to odpowiada ,,żebym go tylko kochała i była" ..  Zapomniałam dodać ,że jestem silną kobietą wiele w życiu przeszłam i mam silne poczucie wartości ( bez narcyzmu) o czym wiedział od początku i chyba to go z czasem zaczęło przerastac. Bywało ,że gdy się pomalowałam ,ubrałam itd to uśmiech znikał mu z twarzy ,potrafił stworzyć w sekundę klimat taki , że choć planowaliśmy to nigdzie nie wyszliśmy. Często mi powtarzał ,że lepiej mi bez makijażu gdy się już pomalowałam, krytykował ubrania ,zwłaszcza te w których dobrze wyglądałam. Wszystko aby obniżyć moje samopoczucie ,no i mu się udało w pewnym sensie. Dziś się doprasza wręcz bym była taka jak na początku, a ja wprost mu mówię ,że na to nie zasługuje,sam to zniszczył, nie chciał mnie w tamtym wydaniu wolał mnie ,,naturalną",zwyczajną i ma to co chciał.  Jest jeszcze sporo do opowiadania ale z tego to książkę pisać można. Mam nadzieję ,że ktoś dotrwam do końca tekstu i jakoś się odniesie w pomocny sposób. Przyjmuję kostruktywna krytykę. Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Duży chłopiec po prostu... Szczerze to szkoda życia na taką osobę. Najlepiej to odciąć się całkowicie od niego zerwać kontakt i odżyjesz od razu.
Niewybaczalne jest to że zdradził i to będzie Cię męczyć bardzo długo jeżeli będziesz z nim. Masz dziecko i chcesz stworzyć kochającą rodzinę to po co Ci taki "Niedojrzały ,egoistyczny dupek" ?

3

Odp: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Dziękuję za odpowiedź. Tak byłoby najprościej wyciąć z obrazka,bo nie pasuje i z czasem wkleić kogoś innego. Tylko tak się zastanawiam jest to dorosły chłopiec dosłownie ,bo czy od 21 a teraz 24- latka można wymagać wielkiej dojrzałości? Większość jego znajomych gdzieś tam sobie imprezuje,zmienia panny jak rękawiczki a jedynym obowiązkiem jest pójść do pracy. U niego dojrzała kobietą z niepełnosprawnym dzieckiem. Trzeba o to wszystko zadbać. I nie ma taryfy ligowej, w końcu sam tak wybrał. Czasem zastanawiam się czy nie wymagam od niego za wiele jak na jego poziom dojrzałości. Może stąd te jego ucieczki i odskocznie? To nie jest pierwszy facet którego przeraża moja zaradnosc. Na ogół mężczyźni chcą się wykazać swoją siłą itd biorą kruche słodkie dziewczyny. Mi siły faceta nie trzeba za dwoje, bo ja chętnie mu pomogę zamiast patrzeć jak sam dźwiga ciężar jaki kolejek. Sama już nie wiem co mam myśleć.. wychowany był przez matkę która porzuciła go gdy miał 17 lat i pojechała zagranicę i tak do teraz. Niby się nim interesuje ale tylko dla własnych celów, sama tak naprawdę nic o nim nie wie i jej to nie obchodzi jak żyje itd. Średnio co 3 miesiące ma innego partnera i za każdym razem wpada mu ,że najważniejsze być niezależnym i żeby nikt mu na głowę nie wchodził,jak nie ta to inna i takie tam . Więc ma mocno skrzywiony obraz jak budować zdrowe relacje aczkolwiek widzi że to co matka robi jest chore i sam wstydzi się tego co zrobił. Kurczę sama już nie wiem. Z jednej strony szkoda mi go młody jest i może dałoby się go naprawić no ale z drugiej strony jak odbudować zaufanie? Bez tego związek nie istnieje.

4

Odp: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Jaka matka taki syn. On może po pewnym czasie zrozumie że źle robi ale kiedy to nadejdzie nie wiadomo pewnie nie prędko. Jak dla mnie to strata czasu na taką osobę, trzeba mieć nadzieję że ktoś w końcu pojawi się który sprosta Twoim wymaganiom - które nie są aż takie duże. Uwierz że są faceci że w tym wieku którzy na prawdę już myślą poważnie o swoim życiu i chcą zakładać rodziny, mieć dzieci lub wiązać się z kimś kto ma już dzieci, on niestety nie dorósł do takiej roli.  Nie wymagasz od niego dużo a te ucieczki i odskocznie to nie z tego powodu - po prostu lubi tak.
Ciężko jest z kimś żyć do kogo nie ma się zaufania bo bedą wykańczać Cię myśli czy znowu gdzieś nie pójdzie i nie zdradzi..

5 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-01-08 21:02:10)

Odp: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Następny związek proponuje aby był z mężczyzną a nie dzieckiem  a Ty zamiast myśleć wulgaryzm używaj mózgu. Jak widac nie uczysz sie na bledach.

6

Odp: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Nie będziesz z nim szczęśliwa...On nie ma zasad. Zdradził!!! Nie szanuje Ciebie. Zakończ to , bo dziecko ucierpi. Znajdziesz kogoś, kto będzie dla Ciebie prawdziwym oparciem.

7

Odp: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Kolejny troll??..
Sama jesteś sobie, Autorko, winna. Po samym polalabiu Maryśki powinnaś go wywalić na zbity pysk, z wilczym biletem. Nie skomentuje już chęci naprawiania  kolegi po wizycie w burdelu. Wiesz, co właściwie zrobiłaś? Dałaś mu przyzwolenie na zdrady. A on korzysta, bo może.

8

Odp: Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Zastanawiałaś się choć przez chwilę, co fundujesz swojemu niepełnosprawnemu dziecku?
Jeśli nie, to pomyśl przez chwilę o tym. I będziesz wiedziała, co robić.

Tak się składa, że też mam syna z ZA.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Problem z rozmową ,zrozumieniem i odbudową uczuć.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024