Drogie Panie, mam problem i chciałbym, żeby jak najwięcej z Was, poważnie, bez robienia sobie żartów odpowiedziały mi co sądzicie o mojej sytuacji, może udzieliły mi jakiejś porady. Jestem w związku z moją obecną żoną już od bardzo dawna (kocham ją ponad życie i nawet nei wyobrażam sobie zycia bez niej), małżeństwem jesteśmy od kilku lat. Od zawsze mieliśmy ten sam problem, czyli rzadkie stosunki, aczkolwiek dobrej jakości (przynajmniej tak mi się wydaje). Wina całkowicie (moim zdaniem) leży po jej stronie i zanim zaczniecie na mnie wieszać psy, to opowiem Wam dlaczego tak myślę. Oboje wyglądamy całkiem atrakcyjnie, jesteśmy zadbani, ledwo po trzydziestce, ewidentnie jest chemia, ale żona nigdy, NIGDY nie była inicjatorką naszych zbliżeń. Odczuwa chęć dopiero po moich staraniach. A starać się lubię (wręcz uwielbiam), bo to mnie tez kręci, uwielbiam długie gry wstępne, uwielbiam ją długo masować, po całym ciele, pobudzać, tylko rzadko mam ku temu okazję. Generalnie naładowany energią seksualną chodzę cały czas (wynika to pewnie też z tego powodu, że w łóżku figlujemy maxymalnie 2 razy w miesiącu). Jak już uda mi się ją namówić, stworzyć atmosferę (świece, muzyka, etc.) no to jej jedyna aktywność polega na zmianie ułożenia ciała w pozycji leżącej, a ja po wszystkim się czuje jakbym przebiegł maraton. Za każdym razem daję jej orgazm, a czsem nawet kilka, widać ewidentnie że jej to mega sprawia przyjemność bo ja uwielbiam eksperymentować, a ona aktorką dobra nie jest, żeby aż tak grać rozkosz Więc wszystko jest niby tak jak trzeba, no ale żeby doprowadzić do zbliżenia w sypialni to musze odpierdzielić dyplomację. Spontanicznego seksu nie mieliśmy chyba ani razu w naszym długoletnim związku, zawsze to jest cała ceremonia, ale to zdążyłem zaakceptować i się do tego przyzwyczaić. Nie wiem czy to ja za dużo wymagam od niej, ale prawde mówiąc zaczynam już mieć tego powoli dosyć. Wielokrotnie rozmawiałem z nią o tym,o tym o czuję, czego mi brakuje, no ale (skoro uzewnętrzniam się przed Wami) nic to nie daje. Ze mną coś jest nie tak? Za dużo wymagam od niej?
Nie jesteś w jej typie i nic z tym nie zrobisz. Sam sobie jesteś winny bo wiedziałeś od początku jak jest i się ożeniłeś.
Nie jesteś w jej typie i nic z tym nie zrobisz. Sam sobie jesteś winny bo wiedziałeś od początku jak jest i się ożeniłeś.
No właśnie według niej, to jestem bardzo w jej typie, więc nie wiem czy nie wie o czym mówi, czy po prostu sama nie ma swojego typu.
MysteryP napisał/a:Nie jesteś w jej typie i nic z tym nie zrobisz. Sam sobie jesteś winny bo wiedziałeś od początku jak jest i się ożeniłeś.
No właśnie według niej, to jestem bardzo w jej typie, więc nie wiem czy nie wie o czym mówi, czy po prostu sama nie ma swojego typu.
A to Ty nie wiesz, że kobieta jedno myśli, drugie mówi, a trzecie robi ?
No ale jak ona uzasadnia tą... nietypową sytuację?
Wszystko naprawdę wskazuję na to, że ją nie kręcisz.
No ale jak ona uzasadnia tą... nietypową sytuację?
Wszystko naprawdę wskazuję na to, że ją nie kręcisz.
Ona twierdzi, że po prostu nie myśli w ciągu dnia o sexie i nie nakręca się sama, po prostu nie potrafi. Ale jak już jest odpowiednia sytuacja, to ją nakręcę na maksa i czerpie z tego ogromną przyjemność. No ale tak jak mówię, muszę się mocno starać, żeby doprowadzć do sytuacji sprzyjającej zbliżeniu Ona twierdzi, że z nikim innym nie mogła by sie nawet dotknąć, że odpowiada jej mój wygąld, zapach, dotyk, wszystko, ale nie jest osobą która sama siebie nakręca na sex. Czaicie?
evalougo napisał/a:No ale jak ona uzasadnia tą... nietypową sytuację?
Wszystko naprawdę wskazuję na to, że ją nie kręcisz.
Ona twierdzi, że po prostu nie myśli w ciągu dnia o sexie i nie nakręca się sama, po prostu nie potrafi. Ale jak już jest odpowiednia sytuacja, to ją nakręcę na maksa i czerpie z tego ogromną przyjemność. No ale tak jak mówię, muszę się mocno starać, żeby doprowadzć do sytuacji sprzyjającej zbliżeniu
Ona twierdzi, że z nikim innym nie mogła by sie nawet dotknąć, że odpowiada jej mój wygąld, zapach, dotyk, wszystko, ale nie jest osobą która sama siebie nakręca na sex. Czaicie?
Mówi Ci tak, żeby jakoś zracjonalizować zaistniałą sytuacje, ale tak na prawdę sama nie rozumie dlaczego tak jest. Odpowiedź jest prosta nie iskrzy, ponieważ do tego sam wygląd nie wystarczy, trzeba się dobrać z odpowiednią osobą. Ty się dobrałeś z niewłaściwą.
8 2019-01-07 16:24:33 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-01-07 21:49:18)
niechbedzieZdzichu napisał/a:evalougo napisał/a:No ale jak ona uzasadnia tą... nietypową sytuację?
Wszystko naprawdę wskazuję na to, że ją nie kręcisz.
Ona twierdzi, że po prostu nie myśli w ciągu dnia o sexie i nie nakręca się sama, po prostu nie potrafi. Ale jak już jest odpowiednia sytuacja, to ją nakręcę na maksa i czerpie z tego ogromną przyjemność. No ale tak jak mówię, muszę się mocno starać, żeby doprowadzć do sytuacji sprzyjającej zbliżeniu
Ona twierdzi, że z nikim innym nie mogła by sie nawet dotknąć, że odpowiada jej mój wygąld, zapach, dotyk, wszystko, ale nie jest osobą która sama siebie nakręca na sex. Czaicie?
Mówi Ci tak, żeby jakoś zracjonalizować zaistniałą sytuacje, ale tak na prawdę sama nie rozumie dlaczego tak jest. Odpowiedź jest prosta nie iskrzy, ponieważ do tego sam wygląd nie wystarczy, trzeba się dobrać z odpowiednią osobą. Ty się dobrałeś z niewłaściwą.
Ja się dobrałem z właściwą, bo ona mnie kręci nawet w podartym, brudnym dresie, wygląda na to, ze to ona dobrała niewłaściwą osobę. Problem polega na tym, że tylko w tym jednym (ważnym w [wulgaryzm] dla mnie) aspekcie. Na każdym innym polu życiowym, jesteśmy dobrani idealnie Ja się zaczynam jeszcze obawiać, że ona w ogóle jest taką osobą, dla której sex to sprawa mało ważna. Wydaje mi się, że nic jej nie kręci i to nie jest kwestia tylko mojej osoby.
Ja się zaczynam jeszcze obawiać, że ona w ogóle jest taką osobą, dla której sex to sprawa mało ważna. Wydaje mi się, że nic jej nie kręci i to nie jest kwestia tylko mojej osoby.
Możliwe, ale nie zmienia to faktu że udanego życia seksualnego z nią mieć nie będziesz.
Moze wypada się przebadać? Moze to jakiś spadek libido? Lekarz, seksuolog? Ja bym nie panikowal póki co.
11 2019-01-07 16:50:42 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2019-01-07 16:52:17)
Moze wypada się przebadać? Moze to jakiś spadek libido? Lekarz, seksuolog? Ja bym nie panikowal póki co.
Jak spadek libido, jak on napisał, że od zawsze tak było i są w związku od bardzo dawna.
Ludzie potrafią latami nie wiedzieć co z nimi nie tak.
A może ona jest aseksualna? Nie ciągnie jej seksualnie do nikogo, ale gdy seks już jest, to jej nie odrzuca.
Ja bym założyła, że inaczej nie bedzie. Ewentualnie będzie seksu coraz mniej. Tak się dobraliście i jej nie zmienisz. Każda rozmowa na ten temat może wnieść poprawę ale tylko chwilową, bo skoro ona sama nie ma potrzeby uprawiania seksu, to nie zmieni tego w żaden sposób.
Problemy z libido mogłyby być, gdyby wcześniej było inaczej. A nie było.
nie kręcisz jej
A ja nie wierzę w te jej orgazmy. Nie doceniasz talentu aktorskiego żony. Jak wygląda jej orgazm? Po jakiej stymulacji następuje? Czy żona się masturbuje? Dawaj konkrety.
A ja nie wierzę w te jej orgazmy. Nie doceniasz talentu aktorskiego żony. Jak wygląda jej orgazm? Po jakiej stymulacji następuje? Czy żona się masturbuje? Dawaj konkrety.
No nie wiem nieraz ją tak wykręca z roskoszy, ze boje się że zrobi mi krzywdę Dochodzi po penetracji i stymulacji sutków więc orgazm pochwowy. No, ale orgazmy łechtaczkowe również ma kiedy robię jej dobrze ustami. Po każdym zbliżeniu, mówi, że było zajebiście, że znowu coś nowego poczuła, że coraz lepiej nam to wychodzi, że coraz lepiej znamy swoje ciała. Nie ma w tym nic udawanego, znam ją tyle lat, że daje sobie penisa uciąć, że to nie jest udawane. Więc niby wychodzi na to, ze wszystko jest perfekcyjnie i jest perfekcyjnie, ale do następnego zbliżenia, ja znowu ją muszę namawiać, nie ma żadnej inicjatywy z jej strony, tak jakby tego nie potrzebowała. Czy się masturbuje to nie wiem, bo przy mnie nigdy tego nei robiła, mam wrażenie, że obnażanie się, masturbacja czy ogólnie rozmowa o seksie ją peszą, jakby była małą dziewczynką. Kiedyś mi jeszcze powiedziała, że nie podoba się sama sobie, brak jej pewności siebie, więc ciężko jej mnie uwodzić. Chociaż jej przynajmniej z 10 razy dziennie mówię, jak jest zajebista, jak bardzo mnie kręci. Zaskakuje ją w różnych sytuacjach w życiu codziennym, podłapuję, całuję ona to odwzajemnia, no ale na tym koniec. Na sex zawsze musimy być kurwa "umówieni". No i jak ja bym nie zaproponował, że może dzisiaj, to z jej strony propozycja nie wyszła by chyba nigdy. Czasem mam ochotę się zacząć zachowywać tak jak ona, żeby jej pokazać jak to z mojej perspektywy wygląda.
18 2019-01-07 19:49:13 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-07 20:12:23)
Więc wszystko jest niby tak jak trzeba, no ale żeby doprowadzić do zbliżenia w sypialni to musze odpierdzielić dyplomację. Spontanicznego seksu nie mieliśmy chyba ani razu w naszym długoletnim związku, zawsze to jest cała ceremonia, ale to zdążyłem zaakceptować i się do tego przyzwyczaić. Nie wiem czy to ja za dużo wymagam od niej, ale prawde mówiąc zaczynam już mieć tego powoli dosyć. Wielokrotnie rozmawiałem z nią o tym,o tym o czuję, czego mi brakuje, no ale (skoro uzewnętrzniam się przed Wami) nic to nie daje. Ze mną coś jest nie tak? Za dużo wymagam od niej?
Nic nie jest tak jak trzeba. I Ty to nazywasz seks dobrej jakości ? Proszenie się i kombinowanie jak tu się kochać z żoną nazywasz jakością. Dla mnie to raczej poniżające bo ileż można. Ty dajesz od początku z siebie wszystko a ona nic. Nigdy nie inicjowała seksu, tylko leży i pachnie to dla mnie kłodawość (sorry jak kogoś uraziłem). Mnie zamęczyła by taka sytuacja, czułbym się jak kapeć. Z tego wychodzi że musisz prosisz się o seks, a skoro ona nic nie inicjuje to pewnie jej wszystko jedno czy on jest czy go nie ma. Pewnie za kilka lat zaniknie. I jeszcze zadajesz pytanie czy z tobą jest coś nie tak? Może tak była wychowana że seks nie jest potrzebny do życia tylko po to by mieć dzieci, może przebywa w środowisku gdzie koleżanki dzielą się poradami jak partnera szantażować seksem i mu wydzielać a może po prostu nie kręcisz jej i ta Twoja dyplomacja nie robi na niej wrażenia. W każdym razie dla mnie zachowanie młodej kobiety jest cokolwiek dziwne. Piszesz że rozmawiałeś z nią. I jak tłumaczyła małą częstotliwość i bierność w waszym związku?
Po każdym zbliżeniu, mówi, że było zajebiście, że znowu coś nowego poczuła, że coraz lepiej nam to wychodzi, że coraz lepiej znamy swoje ciała.
Na to wychodzi że jeszcze z 10 lat i zupełnie poznacie swoje ciała i wtedy będzie zajebiście.
No i jak ja bym nie zaproponował, że może dzisiaj, to z jej strony propozycja nie wyszła by chyba nigdy. Czasem mam ochotę się zacząć zachowywać tak jak ona, żeby jej pokazać jak to z mojej perspektywy wygląda.
I to jest dobry sposób wg. mnie, bo z tego co piszesz ona Cię nie pożąda, jakbyś dla niej był aseksualny co wynika z tego:
Ona twierdzi, że po prostu nie myśli w ciągu dnia o sexie i nie nakręca się sama, po prostu nie potrafi. ?
19 2019-01-07 20:00:41 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-01-07 20:19:53)
Nic, dosłownie nic nie napisałeś o tym, jak Twoja żona odnosiła się do Twoich „wielokrotnych rozmów z nią o tym”.
To dziwne. To bardzo istotne jak ona to widzi.
Wygląda mi ten wątek na prowokację.
Sorry, ale też mi to na kłodowatość wygląda. I nie kupuję też tego, że tak bardzo się wstydzi i nie potrafi Cię uwieść, skoro tak ja komplementujesz i zapewniasz, że tak bardzo Cię kręci...
Ona naprawdę , zachowuje się tak, jakbyś na nią nie działał.
Nic, dosłownie nic nie napisałeś o tym, jak Twoja żona odnosiła się do Twoich „wielokrotnych rozmów z nią o tym”.
To dziwne. Wygląda mi ten wątek na prowokację.
żadna prowokacja, jestem coraz starszy, coraz bardziej wymagający, coraz bardziej świadomy swojego ciała i swoich potrzeb dlatego zaczynam szukać jakiś rozwiązań.
Żona przyznaje mi rację, tłumaczy się zmęczeniem, pracą, dziećmi, domowymi obowiązkami, tak jakby mnie przy tym wszystkim nie było, jakby siedział na tronie w pełni sił i tylko czekał na sex Ja jestem z tego typu facetów co niepomagają żonie w domowych obowiązkach, tylko po prostu wykonują domowe obowiązki, bo są one tak samo moje jak i jej.
Jak rozmawiamy na te tematy i jej mówie, że tak było od zawsze, to mi mówi "nie przesadzaj". Zaczne po prostu sprawę sprawę stawiać na ostrzu noża. Jeśli się nie zacznie coś zmieniać, no to będę myślał nad jakimiś radykalnymi krokami. Co do samego aktu, to chyba nie wszyscy mnie rozumieją. Bo wychodzi na to, ze ona jest zimna i kłodowata. Nic z tych rzeczy. Jest namiętna, może i mało ruchliwa ale jest mega sexowna i czerpie z sexu ogromną przyjemność, ALE jak już się ją "włączy".
uzytkownik444 napisał/a:A ja nie wierzę w te jej orgazmy. Nie doceniasz talentu aktorskiego żony. Jak wygląda jej orgazm? Po jakiej stymulacji następuje? Czy żona się masturbuje? Dawaj konkrety.
No nie wiem nieraz ją tak wykręca z roskoszy, ze boje się że zrobi mi krzywdę
Dochodzi po penetracji i stymulacji sutków więc orgazm pochwowy. No, ale orgazmy łechtaczkowe również ma kiedy robię jej dobrze ustami. Po każdym zbliżeniu, mówi, że było zajebiście, że znowu coś nowego poczuła, że coraz lepiej nam to wychodzi, że coraz lepiej znamy swoje ciała. Nie ma w tym nic udawanego, znam ją tyle lat, że daje sobie penisa uciąć, że to nie jest udawane. Więc niby wychodzi na to, ze wszystko jest perfekcyjnie i jest perfekcyjnie, ale do następnego zbliżenia, ja znowu ją muszę namawiać, nie ma żadnej inicjatywy z jej strony, tak jakby tego nie potrzebowała. Czy się masturbuje to nie wiem, bo przy mnie nigdy tego nei robiła, mam wrażenie, że obnażanie się, masturbacja czy ogólnie rozmowa o seksie ją peszą, jakby była małą dziewczynką. Kiedyś mi jeszcze powiedziała, że nie podoba się sama sobie, brak jej pewności siebie, więc ciężko jej mnie uwodzić. Chociaż jej przynajmniej z 10 razy dziennie mówię, jak jest zajebista, jak bardzo mnie kręci. Zaskakuje ją w różnych sytuacjach w życiu codziennym, podłapuję, całuję ona to odwzajemnia, no ale na tym koniec. Na sex zawsze musimy być kurwa "umówieni". No i jak ja bym nie zaproponował, że może dzisiaj, to z jej strony propozycja nie wyszła by chyba nigdy. Czasem mam ochotę się zacząć zachowywać tak jak ona, żeby jej pokazać jak to z mojej perspektywy wygląda.
No i sam sobie odpowiedziałeś: "jakby była małą dziewczynką". Już teraz wiesz z kim masz do czynienia? Dosłownie.
No cóż, mój lekarz urolog mówił, że takie akcje są normalne i kobiety kastrują siebie i facetów, bo boją się czerpać przyjemność z seksu. Niby wina edukacji seksualnej, ja tam nie wiem. Dla mnie to szok, bo jeżeli chodzi o kobiety w moim wieku, to jest zupełnie odwrotnie. Ja bym tu uderzył jednak do jakiegoś speca, zdecydowanie. Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Ktoś tu w bajki wierzy.
MagdaLena1111 napisał/a:Nic, dosłownie nic nie napisałeś o tym, jak Twoja żona odnosiła się do Twoich „wielokrotnych rozmów z nią o tym”.
To dziwne. Wygląda mi ten wątek na prowokację.żadna prowokacja, jestem coraz starszy, coraz bardziej wymagający, coraz bardziej świadomy swojego ciała i swoich potrzeb dlatego zaczynam szukać jakiś rozwiązań.
Żona przyznaje mi rację, tłumaczy się zmęczeniem, pracą, dziećmi, domowymi obowiązkami, tak jakby mnie przy tym wszystkim nie było, jakby siedział na tronie w pełni sił i tylko czekał na sexJa jestem z tego typu facetów co niepomagają żonie w domowych obowiązkach, tylko po prostu wykonują domowe obowiązki, bo są one tak samo moje jak i jej.
Jak rozmawiamy na te tematy i jej mówie, że tak było od zawsze, to mi mówi "nie przesadzaj". Zaczne po prostu sprawę sprawę stawiać na ostrzu noża. Jeśli się nie zacznie coś zmieniać, no to będę myślał nad jakimiś radykalnymi krokami. Co do samego aktu, to chyba nie wszyscy mnie rozumieją. Bo wychodzi na to, ze ona jest zimna i kłodowata. Nic z tych rzeczy. Jest namiętna, może i mało ruchliwa
ale jest mega sexowna i czerpie z sexu ogromną przyjemność, ALE jak już się ją "włączy".
Podsumowując, Ty jej nie wierzysz, że jest zmęczona, albo nie akceptujesz jej zmęczenia, bo masz swoje potrzeby. Natomiast ona, lekceważy Twoje potrzeby, albo nie akceptuje Twoich potrzeb, bo czuje się zmęczona. Patowa sytuacja.
Może jakiś robicik, który „włączałby” się, gdy będziesz miał potrzeby byłby dobrym rozwiązaniem? Albo „włączaj” żonę częściej.
26 2019-01-07 20:34:43 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-07 20:38:31)
Burzowy napisał/a:Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Ktoś tu w bajki wierzy.
ale co masz na myśli Mystery?
Jego żona nie ma inicjatywy w tym względzie i jak chce mieć seks z nią, to rytuały musi odbębnić.. Na siłę do seksuologa też jej nie zaciągnie..
no, faktycznie uwarunkowanie jej na jakiś sygnał, by ciekła jej ślina jak psom Pawłowa ułatwiłoby mu życie
Zdzichu, ale co Ty chcesz osiągnąć stawianiem sprawy na ostrzu noża? Ty nie dasz rady teraz zmienić jej temperamentu. Chcesz, żeby ona się do tego seksu zmuszała w obawie, że od niej odejdziesz czy co właściwie?
Wziąłeś kobietę, która ma takie potrzeby. Wiedziałeś o tym przed ślubem. Czyli świadomie wlazłeś w gówno.
Tak naprawdę jedynym rozwiązaniem tutaj, jeżeli seks dla Ciebie jest tak ważny, jest albo rozwód i znalezienie kogoś, kto z seksu będzie czerpał tyle samo radości co Ty, albo porozmawianie z żoną o ewentualnym otwarciu związku, bo skoro nie możesz znaleźć zaspokojenia w małżeństwie to może pozwoli Ci je znaleźć poza nim.
28 2019-01-07 20:40:03 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-07 20:40:43)
MysteryP napisał/a:Burzowy napisał/a:Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Ktoś tu w bajki wierzy.
ale co masz na myśli Mystery?
Jego żona nie ma inicjatywy w tym względzie i jak chce mieć seks z nią, to rytuały musi odbębnić.. Na siłę do seksuologa też jej nie zaciągnie..
Mystery miał na myśli, że bajką jest to, że ogólnie kobiety coś tam coś tam. A Burzowy jak zwykle pojechał stereotypem. Żona Autora to może i nie ma w naturze czy w zwyczaju, ale to przecież nie znaczy, że wszystkie kobiety tak mają
MysteryP napisał/a:Burzowy napisał/a:Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Ktoś tu w bajki wierzy.
ale co masz na myśli Mystery?
Jego żona nie ma inicjatywy w tym względzie i jak chce mieć seks z nią, to rytuały musi odbębnić.. Na siłę do seksuologa też jej nie zaciągnie..
Kobiety w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego ? To brednie. Kobiety z odpowiednim facetem potrafią być nie nasycone.
Jeśli działam na kobietę to mogę te oddziaływanie intensyfikować, jeśli nie to sytuacja jest jak z mnożeniem przez zero.
Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Burzi Ty lepiej po ten bicz idź, bo się nie pozbierasz jak Cie tu zaraz pojadą kobity.
ps. nie zgadzam się
aaa... dzięki za oświecenie..
Burzowy, popraw się
32 2019-01-07 20:46:03 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-07 20:48:05)
Ja bym tu uderzył jednak do jakiegoś speca, zdecydowanie. Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Zapomnij, dla niej jej zachowanie jest OK a jak dojdzie do "ostrza noża" to pewnie autor wyjdzie na erosomana i seksoholika i każe mu się leczyć.
Bo wychodzi na to, ze ona jest zimna i kłodowata. Nic z tych rzeczy. Jest namiętna, może i mało ruchliwa
ale jest mega sexowna i czerpie z sexu ogromną przyjemność, ALE jak już się ją "włączy".
Jakoś cuś nie rozumiem. Jest namiętna i seksowna i seks dla niej to przyjemność więc dlaczego nie chce się kochać częściej? I dlaczego trzeba ja włączać a Ciebie nie włącza? Co to znaczy mało ruchliwa? Dotyka i pieści Cię w ogóle?
Burzowy napisał/a:Kobiety ogólnie w naturze nie mają zwyczaju inicjowania niczego, więc raczej nie dziwi, że to autor musi się starać.
Ktoś tu w bajki wierzy.
Popieram. Że byś się Burzowy nie zdziwił jakie kobiety mogą być namiętne.
Bo wychodzi na to, ze ona jest zimna i kłodowata. Nic z tych rzeczy. Jest namiętna, może i mało ruchliwa
ale jest mega sexowna i czerpie z sexu ogromną przyjemność, ALE jak już się ją "włączy".
Jakoś cuś nie rozumiem. Jest namiętna i seksowna i seks dla niej to przyjemność więc dlaczego nie chce się kochać częściej? I dlaczego trzeba ja włączać a Ciebie nie włącza? Co to znaczy mało ruchliwa? Dotyka i pieści Cię w ogóle?.
No własnie ja tez tego nie rozumiem. Skoro sam sex jest zajebisty, dotyka mnie i pieści jest super, to czemu kurwa nie pamieta za dzień, dwa, jak było zajebiście. Sama po prostu nei umie się nakręcać i inicjować sytuacji w takim życiu codziennym, a ja znowu nakręcony chodzę cały czas Ja myślę że to braki w edukacji seksualnej i traktowanie sexu jako tabu, a nie jako elementu sprawiania i czerpania przyjemności. Ciężko mi ją zrozumieć, ciężko mi ją przekonać do edukacji w tym zakresie i cięzko mi ją zmienić. Jak poruszam ten temat to są fochy nie może chyba zrozumieć jak ważny jest dla mnie sex w związku. Generalnie tak jakby to były 2 różne osoby, przed nakręceniem i po nakręceniu. Walka jest o to, aby było powiedziane, że dzisiaj uprawiamy sex, później już jest z górki
Ja nawet się boję spróbować z kimś innym, bo jestem kurwa przekonany, że byłbym jak oświecony i od żony bym odszedł następnego dnia
a szkoda by było bo to miłość mojego życia, więc wolę walczyć niż się poddać.
Nakręcanie się na seks można zacząć od rana Seksowne smsy z podtekstami albo z otwartymi deklaracjami, co by się robiło. Przypomnienie pikantniejszych chwil z poprzedniego razu, albo zachowań i emocji, które się wtedy pojawiły.
Jeśli nie odpisuje to szantaż, że nie przestanie się aż nie napisze co się jej podobało.
Pokazanie jej, że w każdym momencie działa na Ciebie podniecająco - może być wysłana jej focia w poszarpanym dresie i odpowiednim podpisem. I zapytaj ją przy okazji, kiedy Ty ją kręcisz najbardziej.
Zdobywaj wiedzę i wykorzystuj w kolejnych sytuacjach (ja tak robię).
Ostatnio w sklepie powiedziałam mężowi, że nie mam na sobie bielizny i co on na to?
Musieliśmy szybko wracać do domu.
Hmmm... tylko potem na zakupy pojechał sam.
Ja nawet się boję spróbować z kimś innym, bo jestem kurwa przekonany, że byłbym jak oświecony i od żony bym odszedł następnego dnia
a szkoda by było bo to miłość mojego życia, więc wolę walczyć niż się poddać.
Nie wiem czy to dobry pomysł, nawet nie wiesz jak byś mógł się zawieść. Stawiam tutaj na środowisko w którym wychowywała się. Seks jest przyjemny dla niej ale z umiarem. Częsty seks to rozpusta i nie po Bożemu a pewnie i boi się inicjować abyś nie pomyślał że jest rozpustnicą. Innego pomysłu nie mam. Powiedz jej po prostu że potrzebujesz częściej i gdy go nie masz źle się z tym czujesz. Może jakiś mały szantażyk w stylu " chcę spontanicznego seksu a nie harmonogramu z oznaczonymi 2 dniami kiedy będziemy się kochać, nie jesteśmy przecież dziećmi" cy cuś.
36 2019-01-07 22:06:00 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-07 22:07:20)
niechbedzieZdzichu napisał/a:Ja nawet się boję spróbować z kimś innym, bo jestem kurwa przekonany, że byłbym jak oświecony i od żony bym odszedł następnego dnia
a szkoda by było bo to miłość mojego życia, więc wolę walczyć niż się poddać.
Nie wiem czy to dobry pomysł, nawet nie wiesz jak byś mógł się zawieść. Stawiam tutaj na środowisko w którym wychowywała się. Seks jest przyjemny dla niej ale z umiarem. Częsty seks to rozpusta i nie po Bożemu a pewnie i boi się inicjować abyś nie pomyślał że jest rozpustnicą. Innego pomysłu nie mam. Powiedz jej po prostu że potrzebujesz częściej i gdy go nie masz źle się z tym czujesz. Może jakiś mały szantażyk w stylu " chcę spontanicznego seksu a nie harmonogramu z oznaczonymi 2 dniami kiedy będziemy się kochać, nie jesteśmy przecież dziećmi" cy cuś.
Przekonania to jedno- prawdopodobnie ma w głowie taki wizerunek że przyzwoita kobieta seksu nie inicjuje
może też uważać, że adoracja męża jest wyznacznikiem jej atrakcyjności..
Przyszło mi do głowy- może by tą adorację od seksu jakoś odkleić.. ale czy to pomoże nie wiem.
Dla niektórych seks jest jak chleb codzienny, dla innych jak kawior z szampanem.. Grunt to się dopasować..
bardziej niebezpieczne jest to, że nie chce o tym rozmawiać..
37 2019-01-07 22:32:31 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-07 22:37:31)
Przekonania to jedno- prawdopodobnie ma w głowie taki wizerunek że przyzwoita kobieta seksu nie inicjuje
może też uważać, że adoracja męża jest wyznacznikiem jej atrakcyjności..
Przyszło mi do głowy- może by tą adorację od seksu jakoś odkleić.. ale czy to pomoże nie wiem.
Dla niektórych seks jest jak chleb codzienny, dla innych jak kawior z szampanem.. Grunt to się dopasować..
bardziej niebezpieczne jest to, że nie chce o tym rozmawiać..
Zgadza się, jak się prosi to znaczy że mu się podobam i mnie kocha. I chociaż seks jest fajny nie mogę pokazywać że zależy mi na seksie a ja tak lubię jak on mnie prosi. Jak sama będę inicjować to skończą się świece, masaże, adoracja. Mam go w ręku i jest mi z tym dobrze, trzymam rękę na pulsie. Jestem zajebistą kochanką w łóżku i tak go omotałam że on cały czas o mnie myśli jaka jestem powabna i nawet nie ma czasu aby myśleć o innych. Ładnie go omotałam i manipuluję nim. Jest mi z tym dobrze i muszę być twarda jak Roman Bratny, nieustępliwa i konsekwentna (seks 2 x w miesiącu). A jakby co to strzelę małego focha, a co, niech wie kto tu rządzi. Jak to fajnie być księżniczką.
Ależ ja to wiem i moja ex też by najchętniej ze mnie nie złaziła, jednak lwia ilość relacji polega raczej zawsze na tym, że to facet osobą decyzyjną. Chciałem jakoś po prostu sklasyfikować kobietę z tematu, która - jak uważam - niekoniecznie nie czuje pociągu do autora. Zawsze na wstępie można pojechać klasykiem, że jak kobieta nie ma seksu z Tobą, to ma go z kimś innym . Tylko ja bym osobiście do tego podszedł ostrożnie i ze spokojem.
39 2019-01-07 22:46:58 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-07 22:52:24)
Ela210 napisał/a:Przekonania to jedno- prawdopodobnie ma w głowie taki wizerunek że przyzwoita kobieta seksu nie inicjuje
może też uważać, że adoracja męża jest wyznacznikiem jej atrakcyjności..
Przyszło mi do głowy- może by tą adorację od seksu jakoś odkleić.. ale czy to pomoże nie wiem.
Dla niektórych seks jest jak chleb codzienny, dla innych jak kawior z szampanem.. Grunt to się dopasować..
bardziej niebezpieczne jest to, że nie chce o tym rozmawiać..Zgadza się, jak się prosi to znaczy że mu się podobam i mnie kocha. I chociaż seks jest fajny nie mogę pokazywać że zależy mi na seksie a ja tak lubię jak on mnie prosi. Jak sama będę inicjować to skończą się świece, masaże, adoracja. Mam go w ręku i jest mi z tym dobrze, trzymam rękę na pulsie. Jestem zajebistą kochanką w łóżku i tak go omotałam że on cały czas o mnie myśli jaka jestem powabna i nawet nie ma czasu aby myśleć o innych. Ładnie go omotałam i manipuluję nim. Jest mi z tym dobrze i muszę być twarda jak Roman Bratny, nieustępliwa i konsekwentna (seks 2 x w miesiącu). A jakby co to strzelę małego focha, a co, niech wie kto tu rządzi. Jak to fajnie być księżniczką.
działałoby, gdyby był w areszcie domowym
Jak dla mnie fascynująca jest ta pewność małżonka i niepewność siebie w jednym.
Chyba oparta na przekonaniu, że i tak mam go w garści.. Mężczyżni też to stosują. I chyba statystycznie takie osoby mają wiernych małżonków.. do czasu
40 2019-01-07 23:01:55 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-07 23:13:13)
działałoby, gdyby był w areszcie domowym
Jak dla mnie fascynująca jest ta pewność małżonka i niepewność siebie w jednym.
Chyba oparta na przekonaniu, że i tak mam go w garści.. Mężczyżni też to stosują. I chyba statystycznie takie osoby mają wiernych małżonków.. do czasu
Na miejscu autora dałbym sobie spokój na pewien czas z żebraniem o seks, ustalaniem grafiku, płaszczeniem się. Nawet zmniejszył bym intensywność okazywania uczuć, głaskania tu i tam, prawienia komplementów. Obserwował bym reakcję. Nawet może dla ściemy powiedziałbym że idę na wizytę do seksuologa bez dalszego tłumaczenia się. Przestał bym całkowicie mówić o seksie, zajął się bardziej swoim hobby, może z kolegami na piwo wyskoczył. I obserwował. Gdy żona straci pewność siebie może pomyśli że coś misterny plan zaczyna się sypać. Albo i nie pomyśli. I jaka piękna manipulacja: że znowu coś nowego poczuła, że coraz lepiej nam to wychodzi, że coraz lepiej znamy swoje ciała. Jak by to pisał 17 latek to napisał bym: spróbujcie, robić to nago, przy zapalonym świetle.
On powie "Nie" ona powie "NIE" i wyginą jak mamuty.
On powie "Nie" ona powie "NIE" i wyginą jak mamuty.
On szczeźnie jak mamut bo jej zdaje się seks za bardzo nie jest potrzebny. Masz jakiś inny pomysł?
...nie ma żadnej inicjatywy z jej strony, tak jakby tego nie potrzebowała. Czy się masturbuje to nie wiem, bo przy mnie nigdy tego nei robiła, mam wrażenie, że obnażanie się, masturbacja czy ogólnie rozmowa o seksie ją peszą, jakby była małą dziewczynką...
O rany! Ale pięknie omijacie meritum sprawy! Toż autor sam wyjaśnił w czym problem. Autorze, dalej nie rozumiesz?
Marata napisał/a:On powie "Nie" ona powie "NIE" i wyginą jak mamuty.
On szczeźnie jak mamut bo jej zdaje się seks za bardzo nie jest potrzebny. Masz jakiś inny pomysł?
tak mi się też wydaje..bo gdyby miała wysokie libido, nie udałoby się jej tak wytrzymywać...
45 2019-01-07 23:44:49 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-01-07 23:56:12)
Janix2 napisał/a:Marata napisał/a:On powie "Nie" ona powie "NIE" i wyginą jak mamuty.
On szczeźnie jak mamut bo jej zdaje się seks za bardzo nie jest potrzebny. Masz jakiś inny pomysł?
tak mi się też wydaje..bo gdyby miała wysokie libido, nie udałoby się jej tak wytrzymywać...
Wg mnie to jest właśnie problem - niskie libido żony.
Jeśli autor w ogóle przestanie zachęcać żonę do seksu ona może tego nawet nie zuważyć.
Edit:
U mnie jakiś czas temu był podobny problem ,ale była normalna rozmowa, że kochamy się w konkretne dni tygodnia. A jeśli nie to można sobie poszukać zastępstwa. I podziałało. Był foch i pretensje ale obstawałam przy swoim, i z czasem problem zniknął.
U mnie jakiś czas temu był podobny problem ,ale była normalna rozmowa, że kochamy się w konkretne dni tygodnia. A jeśli nie to można sobie poszukać zastępstwa. I podziałało. Był foch i pretensje ale obstawałam przy swoim, i z czasem problem zniknął.
XXI wiek, a nadal istnieje pańszczyzna
Jeśli autor w ogóle przestanie zachęcać żonę do seksu ona może tego nawet nie zuważyć.
To nie jest zachęcanie. To jest płaszczenie się, to jest ustalanie grafiku kiedy, to jest proszenie się, to jest upokarzające. Co to za seks jak z łaski? No chyba że autor jest z tych " niech by pił, niech by bił byle by tylko był". Co to za jakość jak przez tydzień wychodzony i wymęczony. Ja bym zrobił tak :
Szłem łąką, kwiaty pachły, wiater wiał, ona mnie odepchła. Więc weszłem do domu, trzasłem drzwiami, pierdłem, rzygłem i wyszłem, bo hamstwa nie zniesłem!
W miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone.
Wolałam taką rozmowę niż unoszenie się dumą i cierpienie w milczeniu. Mój M nawet by tego nie zauważył w tamtym czasie.
Marata napisał/a:U mnie jakiś czas temu był podobny problem ,ale była normalna rozmowa, że kochamy się w konkretne dni tygodnia. A jeśli nie to można sobie poszukać zastępstwa. I podziałało. Był foch i pretensje ale obstawałam przy swoim, i z czasem problem zniknął.
XXI wiek, a nadal istnieje pańszczyzna
Cieszę się że wniosłeś coś pozytywnego do tej dyskusji.
MysteryP napisał/a:Marata napisał/a:U mnie jakiś czas temu był podobny problem ,ale była normalna rozmowa, że kochamy się w konkretne dni tygodnia. A jeśli nie to można sobie poszukać zastępstwa. I podziałało. Był foch i pretensje ale obstawałam przy swoim, i z czasem problem zniknął.
XXI wiek, a nadal istnieje pańszczyzna
Cieszę się że wniosłeś coś pozytywnego do tej dyskusji.
A to wymuszanie seksu jest według Ciebie pozytywne ?
A to wymuszanie seksu jest według Ciebie pozytywne ?
Traktowanie seksu jako karty przetargowej, szantaż, jest upokarzające dla partnera. Pewnie mnie zjadą ale wolał bym już Renię Grabowską.
52 2019-01-08 00:30:59 Ostatnio edytowany przez UżytkownikForum (2019-01-08 00:32:52)
MysteryP napisał/a:A to wymuszanie seksu jest według Ciebie pozytywne ?
Traktowanie seksu jako karty przetargowej, szantaż, jest upokarzające dla partnera. Pewnie mnie zjadą ale wolał bym już Renię Grabowską.
Żona autora była taka od zawsze, nie zmieniła się. To on był głupi, że się z nią ożenił, pretensje powinien mieć tylko do siebie.
53 2019-01-08 00:38:21 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-01-08 00:42:39)
A żebranie o seks nie jest upokarzające?
Ile razy można się starać i nie zostać nawet zauważonym? Ile razy można usłyszeć "nie dzisiaj"? ile razy można patrzeć na totalną obojętność drugiej strony? Jak długo można wytrzymać taką sytuację?
I jakie jest rozwiązanie gdy nic nie działa? Ja sięgnęłam w ostateczności po podany sposób i wyszliśmy po jakimś czasie z tej trudnej sytuacji.
Inni sięgają po zastępstwo.
A nie przeszkadza Ci, że on w trakcie może myśleć o innej kobiecie ?
A nie przeszkadza Ci, że on w trakcie może myśleć o innej kobiecie ?
Ooo
A Ty masz pewność o kim myśli Twoja?
A nie przeszkadza Ci, że on w trakcie może myśleć o innej kobiecie ?
Ależ my mamy czasem inne kobiety w łóżku. Jakieś dziwne zadałeś teraz pytanie.
MysteryP napisał/a:A nie przeszkadza Ci, że on w trakcie może myśleć o innej kobiecie ?
Ależ my mamy czasem inne kobiety w łóżku. Jakieś dziwne zadałeś teraz pytanie.
Trafiony zatopiony
MysteryP napisał/a:A nie przeszkadza Ci, że on w trakcie może myśleć o innej kobiecie ?
Ależ my mamy czasem inne kobiety w łóżku. Jakieś dziwne zadałeś teraz pytanie.
Macie inne kobiety w łóżku, ale chłop tylko jeden ? W takim razie zmieniam zdanie, raj na ziemi.
Marata napisał/a:MysteryP napisał/a:A nie przeszkadza Ci, że on w trakcie może myśleć o innej kobiecie ?
Ależ my mamy czasem inne kobiety w łóżku. Jakieś dziwne zadałeś teraz pytanie.
Macie inne kobiety w łóżku, ale chłop tylko jeden
? W takim razie zmieniam zdanie, raj na ziemi.
Jaki raj.....ciężka robota.....jak trzeba cztery razy po dwa razy....
60 2019-01-08 12:48:29 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-01-08 12:50:08)
Tu masz fajny artykuł, przeczytaj ze 3 razy, może coś dopasujesz do swojej sytuacji.
https://kobietapo30.pl/dlaczego-kobiety … h-klodach/
Szczególnie to tłustym drukiem.
Może ma jakieś zahamowania.
Co wiesz o jej dotychczasowym życiu seksualnym? Pewnie jesteś jej pierwszym i jedynym mężczyzną.
62 2019-01-08 13:13:24 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-08 13:16:02)
Tu masz fajny artykuł, przeczytaj ze 3 razy, może coś dopasujesz do swojej sytuacji.
https://kobietapo30.pl/dlaczego-kobiety … h-klodach/
Szczególnie to tłustym drukiem.
Janix.. artykuł traktujący kobiety jak niepełnosprawne umysłowo niemowy..
Spróbować może- ale moim zdaniem to nic nie da, choćby na rzęsach stanął. Kto Paniom z artykułu każe szorować podłogi do nocy na błysk?
zmęczona? a może uciekająca w sprzątanie przed czymś? Tu się autor nie wgłębia..
No chyba że ja nie jestem kobietą.
Może problem leży w różnym traktowaniu tej sfery: dla jednych jak powietrze jak jesteśmy zmęczeni też oddychamy i naturalna rzecz w związku- dla innych dodatek i narzędzie manipulacji.
Sony- dorosła kobieta jak ma zahamowania to coś z tym robi, będąc żoną, a nie udaje, że nie ma problemu..
Może to i urocze leczyć kobietę z zahamowań- ale działa krótko.
Nakręcanie się na seks można zacząć od rana
Seksowne smsy z podtekstami albo z otwartymi deklaracjami, co by się robiło. Przypomnienie pikantniejszych chwil z poprzedniego razu, albo zachowań i emocji, które się wtedy pojawiły.
Jeśli nie odpisuje to szantaż, że nie przestanie się aż nie napisze co się jej podobało.
Pokazanie jej, że w każdym momencie działa na Ciebie podniecająco - może być wysłana jej focia w poszarpanym dresie i odpowiednim podpisem. I zapytaj ją przy okazji, kiedy Ty ją kręcisz najbardziej.
Zdobywaj wiedzę i wykorzystuj w kolejnych sytuacjach (ja tak robię).Ostatnio w sklepie powiedziałam mężowi, że nie mam na sobie bielizny i co on na to?
Musieliśmy szybko wracać do domu.
Hmmm... tylko potem na zakupy pojechał sam.
To jak to, nie szukał w sklepie ?
64 2019-01-08 13:31:41 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-01-08 13:32:01)
Sony- dorosła kobieta jak ma zahamowania to coś z tym robi, będąc żoną, a nie udaje, że nie ma problemu..
Ela, tu może być mnóstwo rzeczy na rzeczy - począwszy od tego, że może faktycznie mąż nie jest dla nie pociągający (w co wątpię tutaj), poprzez kwestię temperamentu, usposobienia, a także wychowanie, nabycie określonych wzorców zachowania, skończywszy na jakiejś traumie z dzieciństwa lub młodości dotyczącej może molestowania, pierwszych przykrych doświadczeń etc.
65 2019-01-08 13:36:56 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-01-08 13:40:05)
Ela210 napisał/a:Sony- dorosła kobieta jak ma zahamowania to coś z tym robi, będąc żoną, a nie udaje, że nie ma problemu..
Ela, tu może być mnóstwo rzeczy na rzeczy - począwszy od tego, że może faktycznie mąż nie jest dla nie pociągający (w co wątpię tutaj), poprzez kwestię temperamentu, usposobienia, a także wychowanie, nabycie określonych wzorców zachowania, skończywszy na jakiejś traumie z dzieciństwa lub młodości dotyczącej może molestowania, pierwszych przykrych doświadczeń etc.
No tak, ale kto ma coś z tym zrobić? mąż?
Bo te Panie prawdopodobnie problemu nie widzą, a na takim jak to forum siedzą w dziale o robieniu konfitur Gdzie zresztą eksperymentalnie możnaby przenieść temat, może padną jakieś genialne rozwiązania