Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 82 ]

1 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 00:08:07)

Temat: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

W każde święta mam ten sam dylemat, źle się czuję w towarzystwie teściów, zwłaszcza teścia, który jest wyjątkowo zimny i nie toleruje jak ktoś ma swoje zdanie. Teściowa jest jak szara myszka pod miotłą, podległa jemu, cicha, mało kiedyś coś skomentuje. Z mężem znamy się 28 lat, od dziecka. Od początku mnie nie tolerowali jego rodzice. Zapewne wymarzyli sobie inną synową, taką która by pasowała do ich pantofla. Teść to taki typowy zimny, zapatrzony w siebie przypadek, do tego alkoholik, chociaż jak kiedyś mój mąż mu to powiedział to się obraził. Teść pije codziennie z 5 piw zawsze po południu lub wieczorem i tylko liczy się piwo i fajki. Ja mam silną osobowość, ale wrażliwą, przez lata kłóciliśmy się z mężem o jego rodziców,ale mąż jest typem swojej mamy-cichy, zamknięty w sobie, nie rozmawia,a ja jestem wulkanem energii-jak się zdenerwuję to o tym mówię, chcę rozmawiać, popłaczę się czasem...a mąż wtedy idzie spać..Bardzo dużo się między nami zepsuło przez teściów, może to śmieszne jest, ale jednak może się przez rodziców zepsuć w związku. Takie zauroczenie, pierwsze wzloty, to wszystko przytłaczają z czasem obowiązki i normalne życie, które jest często ciężkie, kiedy są problemy i zostajemy z tym sami. Mój mąż wyszedł z tak zimnego domu, nic mu nie dali, nic..ja po studiach byłam już właścicielką mieszkania, on przyszedł do mnie na gotowe.Jego rodzice za to, całe życie byli finansowani przez dziadków od strony jego mamy. Dziadkowie mieli dwie spore emerytury i zawsze jedna szła dla córeczki-mojej teściowej, która była oczkiem w głowie swoich rodziców, jedyna córka. Jak dziadek zmarł, to babcia męża sama mi powiedziała,że dziadek prosił by już nie dawać im-teściom kasy, bo teść wszystko przechla i przepali i nie będzie to dobrze spożytkowane, chociaż z pomocy dziadków kupili spore mieszkanie. Jak mieliśmy po 18 lat, to teściowie mieli po 42 i urodziła im się córka. Zatem różnica wieku między moim mężem,a jego siostrą wynosiła 18 lat. Wtedy już zwłaszcza nic się nie liczyło, tylko ich córka. Jak zaszłam w ciążę, poszliśmy do nich oznajmić im tą nowinę, to był jakoś 12 tydzień, miałam płytę z dzidziusiem..oni jednak nie byli tym zainteresowani, chłodno zupełnie, jakby chodziło o wieść, typu"kupiliśmy rower".Brak entuzjazmu i po chwili teściowa weszła na temat swojej córki, chwaliła,że ma dobre oceny itd..mnie wgięło. Później przez lata było stale to samo, zależało mi na dobrych relacjach z nimi, bo sama miałam podłe dzieciństwo, praktycznie brak ojca..z mamą trudne relacje, bo była współuzależniona od alkoholizmu mojego ojca..temat na 3 tomową opowieść.  Nigdy nie pytali mnie o zdrowie, nigdy mnie nie pytali o moje dziecko, które było dla nich jak powietrze. Teść od początku mnie nie lubił, bo mam silną osobowość,a on lubi tylko osoby podległe sobie, które łykają jak indor kluski swoje opowieści jaki to on jest wspaniały, jak to on kiedyś raz w życiu był w Bułgarii..co święta ta sama opowieść od lat przy stole, inni się zachwycają, starsze ciocie i jego kuzyn, który tak samo lubi sobie golnąć jak teść. Nie dali nam niczego, zero..do dziś siedzimy w kawalerce z dzieckiem, które ma 10 lat.Mało tego mieliśmy wykupione mieszkanie babci, to teść nam je zabrał,wynajął je bez porozumienia z nami, babcia jakiś czas chorowała i była u nich w domu.Wtedy teść mówił,że skoro babcia  choruje i on musi mieć na jej leki,a brał jej emeryturę i jeszcze pieniądze za wynajem jej mieszkania. Po śmierci babci..mija już prawie 2 lata..nadal teść czerpie korzyści finansowe z mieszkania, które ja z mężem wykupiłam, mąż boi się wejść z nim w konfrontację, on go bardzo rystrykcyjnie wychowywał. 2 lata temu niestety zmarła też tragicznie siostra mojego męża, która była ich oczkiem w głowie..zmarła w wielu lat 19 tu..bardzo przeżyliśmy jej śmierć,ale nawet po jej śmierci nie zbliżyliśmy się do teściów..teściowie nie są zupełnie związani z moim dzieckiem-syn 10 lat, traktują go niemal jak powietrze, zwłaszcza teść. Teściowa po śmierci córki nawet raz do mojego męża powiedziała, że myśli o tym, byśmy my się do ich mieszkania przeprowadzili z dzieckiem, a oni do nas na mniejsze,ale teść powiedział NIE. Powiedziała tak pod wpływem tego,że nie bardzo może się odnaleźć w tym mieszkaniu, gdzie widzi pusty pokój jej zmarłej córki.  Więc siedzą sobie w dużym mieszkaniu sami,a w dużych pokojach siedzi kot i pies, smród, dywany nigdy nie prane, pełno sierści..a my nadal w kawalerce się gnieździmy z dzieckiem, nie mając tego mieszkania po babci-więc nie możemy na ten moment liczyć na zmianę mieszkania na większe. Na każdych świętach teść zwraca się jedynie do ciotek, wujków..mnie traktuje jak powietrze, jakby mnie tam nie było, moje dziecko też. Nie wiem, może nie powinnam do nich chodzić na święta?..Oni co prawda przeżyli śmierć córki 2 lata temu,ale my również tą śmierć bardzo przeżywamy do dziś,a oni byli kiedyś tacy zimni i teraz, niezależnie od przebiegu wydarzeń. Mąż jest zamknięty w sobie, jest mi ciężko, bardzo dużo jest na mojej głowie.Dodam,że teściowie mieszkają od nas rzut kamieniem, może 50 metrów, nigdy nie pomogli przy dziecku, teściowa przyjdzie jak ją mąż poprosi raz od święta do naszego dziecka, sami z siebie zero inicjatywy, wyjeżdżają bardzo często, nigdy jeszcze nie zaproponowali,że zabiorą moje dziecko, tacy wygodniccy, nastawieni na siebie. Mąż pracuje u mnie, mamy małą firmę,ale często muszę jechać z chorym do pracy, bo nie mam babci, która się zaopiekuje przez jakiś czas.Popsuło się też przez lata między mną,a mężem..bo stale jesteśmy z dzieckiem, jest tylko praca, dom..codzienne obowiązki, mąż mnie nigdzie nie zabierze, nie zaproponuje jakiejś zmiany, nie pracuje nad związkiem, też często zaszyje się z piwem i od dawna mnie okłamuje,że nie pije piwa,a ja znajduję stale puszki puste po piwach..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Droga autorko może ja źle Ciebie odbieram, ale dla mnie masz bardzo roszczeniowa postawę. To, ze siedzibie w kawalerce, a dziecko ma już 10 lat nie jest problemem teściów tylko waszym. To Wy zalozyliscie rodzinę i Wy macie dbać żeby mieć gdzie spać i co jeść. Dostaniecie coś to fajnie,ale obowiazkiem rodzica nie jest kupno wam mieszkania czy oddanie mieszkania babci. Wykupiła mieszkanie babci? Sorry, ale za głupotę sie płaci. Nie mam na papierze, ze coś jest moje - nie inwestuje w to.
Piszesz, ze teściowie są wygodniccy, bo na wyjazd nie zabieraja twojej corki i nie pomagaja gdy choruje. Sorry, to twoje dziecko. Jadąc na urlop chcą odpocząć. Ty masz obowiązek sprawować opiekę nad dzieckiem. Jest chore? Biorę L4 lub zalatwiam nianię.  Funkcjonuje tak już 15 rok i możesz mi wierzyć - da się. Mało tego przy 2 dzieci sie da.
Więc może warto przestać patrzeć tylko na siebie, pozbyć się roszczeniowej postawy to tesciowie przemowia ludzkim glosem.

3 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 00:13:31)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
samotnax4 napisał/a:

Droga autorko może ja źle Ciebie odbieram, ale dla mnie masz bardzo roszczeniowa postawę. To, ze siedzibie w kawalerce, a dziecko ma już 10 lat nie jest problemem teściów tylko waszym. To Wy zalozyliscie rodzinę i Wy macie dbać żeby mieć gdzie spać i co jeść. Dostaniecie coś to fajnie,ale obowiazkiem rodzica nie jest kupno wam mieszkania czy oddanie mieszkania babci. Wykupiła mieszkanie babci? Sorry, ale za głupotę sie płaci. Nie mam na papierze, ze coś jest moje - nie inwestuje w to.
Piszesz, ze teściowie są wygodniccy, bo na wyjazd nie zabieraja twojej corki i nie pomagaja gdy choruje. Sorry, to twoje dziecko. Jadąc na urlop chcą odpocząć. Ty masz obowiązek sprawować opiekę nad dzieckiem. Jest chore? Biorę L4 lub zalatwiam nianię.  Funkcjonuje tak już 15 rok i możesz mi wierzyć - da się. Mało tego przy 2 dzieci sie da.
Więc może warto przestać patrzeć tylko na siebie, pozbyć się roszczeniowej postawy to tesciowie przemowia ludzkim glosem.

Ależ jesteś zgryźliwa i chamska..skoro nie masz nic sensownego do napisania, to nie pisz i nie obrażaj mnie. Nie mam rozczeniowej postawy, tylko opisuję sytuację rodzinną dla zobrazowania tej rodziny i naszego życia. Mąż przyszedł do mnie z jedną para butów, spodni, rodzice nie dali mu nic, moi rodzice mu kupowali, bo chodził w dziurawych spodniach, tak się poznaliśmy, nie interesowali się nim.Następnie ja mu kupowałam, on zamieszkał u mnie, pobraliśmy się, dzięki mojej ciężkiej pracy mamy kawalerkę. Nigdzie nie napisałam,że oczekuję od teściów, że nam coś dadzą, tylko opisuję jacy są oni i nigdy nie zaproponowali,że np. wezmą dziecko na weekend do lasu kiedy my ciężko pracowaliśmy,a od lat pracuję 7 dni w tygodniu, oprócz tego zajmuję się dzieckiem..miałam na myśli ludzką pomoc, przyjście na godzinę, dwie do dziecka, wyjście samemu z inicjatywą, nigdy takiej nie było. O jakim oddawaniu mieszkania babci Ty piszesz kobieto?, mieszkanie jest męża, my je wykupiliśmy,ale ja z teściami mam taki kontakt jak mam, a babcia nie żyje już dwa lata. A ja nigdy nie szarpałam się z nimi o to mieszkanie po babci, to oni zachowali się nie w porządku więc wypraszam sobie wyzwiska od głupiej. Dodatkowo 2 lata temu zmarła ich córka, tym bardziej nie szarpałam się i nie kłóciłam z nimi, bo każdy z nas miał żałobę. Nigdy nie oczekiwałam,że będą się zajmować moim dzieckiem, chodziło mi o nawiązanie relacji na linii wnuczek-dziadkowie, której nigdy nie było.Nigdy też teść np. na dzień kobiet nie złożył mi życzeń, wielokrotnie byli dla mnie zimni, kiedy ja wyciągałam rękę lub kiedy chciałam się do nich zbliżyć, nawiązać rodzinną relację.

4

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Rozumiem Twoje rozterki. Także kiedyś marzyłam o tym, że z teściami będę dobrze żyła. No ale nie dało się.
Odcięłam się emocjonalnie. Święta spędzamy z moja rodziną albo wyjeżdżamy gdzieś. Rodziców męża odwiedzamy raz w roku na 2-3 godzinki i tyle. Od toksycznych ludzi trzeba trzymać się z daleka. Mąż jeśli chce to sobie do nich dzwoni.
Zrezygnowała bym z roszczeń o mieszkanie po babci. Okrutne ale - teściowie kiedyś umrą i być może wtedy odzyskacie swoje pieniądze. Albo i nie.
Odciąć się, unikać kontaktu i zostawić ich sobie samym.

Zajmij się Twoim mężem. Jedno piwko na jakiś czas to nic złego, chyba że ma problem alkoholowy.
Zacznij Ty go zabierać w różne miejsca. Może trzeba go rozruszać?
Wasze dziecko ma 10 lat i albo może wam już towarzyszyć, albo można je zostawić np. u sąsiadów/przyjaciół na godzinę.

5 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-02 10:46:14)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Umiesz liczyc, licz na siebie...
Rozumiem, ze chcesz z siebie wyrzucic zal, ale trzeba sie otzrasnac, poprawic korone i isc dalej, do przodu.
Nie ogladaj sie na tesciow, pilnuj twojego malzenstwa, obserwuj popijanie meza i zahacz o temat alkoholu, bo mi sie cos jego popijanie nie podoba.
Zastanowcie sie, jak WLASNYMI SILAMI mozecie poprawic sytuacje mieszkaniowa, tutaj twoj maz powinien uniesc sie honorem i zapewnic wasze rodzinie lepszy byt. Czemu on nie ma zadnej inicjatywy?
Czasami tesciow trzeba spisac na straty, to chyba bedzie ten przypadek.
Do czego potrzebne sa ci kontakty z nimi?
I nie pien sie, jesli ktos ci tak, czy inaczej radzi.
Piszesz na Forum- musisz liczyc sie z krytyka, z roznymi odowiedziami na twoj post.

ja tak jakos na ten przyklad mysle, ze twoj maz jest bierny i ....dupowaty.

6

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Heh... jak ja mam podobnie :-). moi teściowie tez maja mnie gdzieś, też mąż od nich nic nie dostał i co więcej nie dostanie nigdy (ale teść to jego ojczym). Mamy malutkie dziecko i zainteresowanie jest owszem,telefoniczne . męża mama pyta jak tam nasz synek,ale żeby przyjechać to nie, daleko, całe 40 km. zeby zapytac mnie jak sobie radze np prze 3 tygodnie sama to tez nie, zapyta męża jak on sobie radzi z tęsknotą:D (tak było na wigilii).

Moja rada: olej. tutaj padło stwierdzenie,że odbijecie się finansowo jak teściowie odejdą, smutne,ale może rzeczywiście tak być. Chyba,że wszystko jest teścia i zrobi Wam psikusa testamentem spisując wszystko na jakaś swoją siostrę lub siostrzeńca czy coś w tym stylu. Jest to mozliwe, bo jeżeli rzeczywiście teść jest zawziety i Was autentycznie nie lubi (co mnie dziwi co raczej ojciec i syn to wydawałoby się,że relacja będzie a tu relacji wręcz brak). Musisz niestety liczyć na siebie i męża. Są kredyty, kosztuja, wiadome,ale często są jedyna opcją.Może mąż mogłby zmienić prace na jakaś lepszą?

No tak czasem bywa niestety.

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Oni nic nie muszą i ty też nie, jak ich nie lubisz to tam nie chodź, po co? Teściowie nie są po to aby spełniać twoje oczekiwania i ty też nie żyjesz po to aby oni cie lubili. Swoją drogą jeśli teść jest zimny, popija piwkeczko a mamusia jest cichą myszką to ja nie wiem czemu chcesz oddawać im dziecko pod opieke. Masz już zamkniętego w sobie męża co się wychował w tym domu, dziecko też chcesz mieć takie?

8

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Przepraszam bardzo, ale skoro wykupiliście mieszkanie babci, to macie przecież na to jakieś papiery, prawda?
Czy daliście im kasę ot tak, bez żadnego pokwitowania? Jeżeli tak, no to płaćcie za swoją głupotę.

A jeżeli macie papiery, że mieszkanie jest Wasze, to z tymi papierami idziecie do lokatorów i dajecie im miesiąc na wyprowadzkę. Plus sprawa w sądzie dla teścia za rozporządzanie nie swoim mieszkaniem i wio.

9 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 13:07:31)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Nie chcę zostawiać im dziecka, tylko pisałam, że oni nigdy się nie interesowali i nie mają relacji z moim dzieckiem i to mnie zawsze bolało, że chciałam z nimi być blisko,a byli zimni i odpychający, no i z moim dzieckiem też nie nawiązali ciepłej relacji, jedynie teściowa odrobinę. Teść zero, natomiast rozmowy z nimi są o niczym, tak jakby rozmawiali z pasażerem w pociągu. Co do męża to jest pod ich pantoflem i jest dupowaty tak jak napisała osoba wyżej, ja jestem za to energiczną osobą. Nie chciałam z racji zimnych relacji z teściami ustosunkowywać się do tego mieszkania po babci, chociaż je spłacaliśmy wspólnie z mężem, mąż twierdzi,że on papiery ma, ale trwa to 2 lata i nie załatwił nic, bo stale mówi że nie ma czasu, dodatkowo przeżył śmierć siostry i jeszcze bardziej zamknął się w sobie,a jak ja pytałam to był zły, że naciskam. Co święta wychodzę od teściów jak guma do żucia pod butem, jestem tam jak powietrze..dlatego zastanawiam się czy jest sens tam na święta przychodzić i się odhaczać na liście. Chociaż niektóre ciocie lubię, które są w tej rodzinie i one by pewnie pytały czemu mnie nie ma. Co do piwek męża, to z domu wyniósł obraz ojca pijącego piwa i sam ma takie tendencje i to obok rodziców jest drugi powód do kłótni, bo on stale mówi,że ja przesadzam,że on jest dorosły więc może się piwa napić, taka argumentację podaje.Ja za każdym razem się gotuję jak znajduję 3 puste puszki po piwie i milion razy mu już mówiłam,że sobie tego nie życzę by pił, bo dziecko na to patrzy i zakoduje mu się taki obraz w głowie,a ja nie chcę wychować dziecka, które będzie samo popijało w dorosłym życiu. Ja mężowi mówiłam,że zniosę wszystko,ale nie jego picie, bo sama miałam ojca alkoholika i przeszłam przez piekło i tego nie zniosę, chociaż on pojmuje alkoholizm jako osobę, która leży na ulicy i sika w spodnie i stale się ze mną wykłóca,że ja przesadzam co do jego picia i że koledzy się z niego śmieją jak powie o tym,bo oni mogą sobie piwko pić.A ja mu na to,że ja z jego kolegami nie brałam ślubu, tylko z nim. Ktoś tu napisał wyżej czemu mąż nie ma żadnej inicjatywy?, nie ma, bo został wychowany stalinowską ręką ojca, który go nigdy w życiu za nic nie chwalił,a mamusia była cicha jak myszka, nie odzywała się. Dlatego mąż nigdy w siebie nie wierzył, pomimo że jest inteligentny, to nigdy nie miał dobrej pracy i nie był przedsiębiorczy. Ja za to byłam przedsiębiorcza i dla mnie słowo "nie da się" nie istnieje, chciałam zawsze budować rodzinę, firmę..mąż zawsze mnie do dołu ciągnął, mówią,że się nie uda,że drugie dziecko to nie..swoją drogą nigdy nie chciał rozmawiać ze mną na temat drugiego dziecka, chociaż ja wielokrotnie o tym mówiłam i jestem niespełniona macierzyńsko z jednym dzieckiem. Prosiłam go latami by odszedł z firmy, gdzie zarabiał mało i stale go nie było..po latach wreszcie mnie posłuchał i pracuje teraz razem ze mną.Moja firma jest stosunkowo mała,a mąż robi wszystko odtwórczo, sam nic nie wymyśli, no ale trudno, przynajmniej robi, to o co go poproszę, chociaż jest też często uparty i nie ma racji, czasem muszę prosić 10 razy,żeby coś zrobił, bo dla niego nie wydaje się to takie ważne na dany moment.Mąż ma trudny charakter.

10

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Autorko, masz 3 tematy na forum i w każdym na kogoś narzekasz. W 1 na znajomą, w 2 na klientów, tu na teściów. Ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła, czy to aby na pewno z wszystkim ludźmi wokół Ciebie jest coś nie tak, czy może jednak z Tobą.

11 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 13:22:29)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
santapietruszka napisał/a:

Autorko, masz 3 tematy na forum i w każdym na kogoś narzekasz. W 1 na znajomą, w 2 na klientów, tu na teściów. Ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła, czy to aby na pewno z wszystkim ludźmi wokół Ciebie jest coś nie tak, czy może jednak z Tobą.

To nie ma znaczenia,że mam 3 tematy na forum, od tego jest forum by rozmawiać.Nie musisz odpisywać. Mam takie dylematy, ponieważ jestem bardzo wrażliwą osobą, mam wokół siebie wiele ludzi, w pracy klientów, z którymi nie zawsze sobie radzę, stąd mój temat o klientach. Mam męża, który jest ciepłą kluską, czuję się ze wszystkim bardzo często sama.Z racji,że jestem społecznikiem i bardzo rozmowną osobą, to gromadzą się w koło mnie nie zawsze tacy ludzie, którzy mają czyste intencje, stąd mój temat o koleżance, przez którą zostałam w jakiś sposób skrzywdzona.Jestem DDA i mam często problem z intencjami ludzi, daję im szansę nawet wtedy, kiedy nie są tego warci, dlatego w swoim życiu niekiedy zaznawałam tego typu sytuacji i dlatego tak bardzo bolało mnie,że teściowie są zimni.Ktoś, kto miał normalny dom może tego nie zrozumieć, ja tego domu nie miałam będąc dzieckiem. Rozmowa to nie narzekanie, tylko próba rozwiązywania problemów.Owszem, ze mną jest coś nie tak, za bardzo zawsze kochałam, za bardzo się przywiązywałam, za bardzo ufam i wierzę w to, że ktoś ma tak samo dobre intencje jak ja.

12 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-01-02 13:29:14)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Przed ślubem znałaś męża od kilkunastu lat, w tym czasie zdążyłaś poznać jego rodziców, ich sposób bycia i życia, wiedziałaś o alkoholizmie teścia i podporządkowanej mu teściowej, znałaś ich - negatywną - opinię na swój temat, wiedziałaś, że jego rodziców pieniądze się nie trzymają. Mimo tego zdecydowałaś się na ślub z ich synem, człowiekiem zimnym o trudnym charakterze. Skąd zatem narzekanie na męża i jego rodziców?

Jeśli ktoś o coś prosi liczy się z dwiema odpowiedziami, inaczej... wydaje rozkaz.
Napisałaś, że mąż nie chciał nigdy rozmawiać o drugim dziecku. Po przeczytaniu o waszej sytuacji nie dziwi mnie jego niechęć spłodzenia drugiego potomka, a z jego strony brak chęci rozmowy na ten temat jest jego odpowiedzią.


santapietruszka napisał/a:

Autorko, masz 3 tematy na forum i w każdym na kogoś narzekasz. (...)

Też na to zwróciłam uwagę.
Zwróciłam też uwagę na agresję autorki wobec osób, których opinia nie jest "po jej myśli". Efekt DDA i/lub frustracji? Ale z objawami DDA można sobie poradzić i toksyczna przeszłość nie musi tak silnie oddziaływać na teraźniejszość.


Tak. Wiem. Mogę nie pisać w tym wątku. smile Mogę też wyrazić swoje zdanie. smile




Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) Owszem, ze mną jest coś nie tak, za bardzo zawsze kochałam, za bardzo się przywiązywałam, za bardzo ufam i wierzę w to, że ktoś ma tak samo dobre intencje jak ja. (...)

Zachęcam do podjęcia terapii.

13

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Marata napisał/a:

Rozumiem Twoje rozterki. Także kiedyś marzyłam o tym, że z teściami będę dobrze żyła. No ale nie dało się.
Odcięłam się emocjonalnie. Święta spędzamy z moja rodziną albo wyjeżdżamy gdzieś. Rodziców męża odwiedzamy raz w roku na 2-3 godzinki i tyle. Od toksycznych ludzi trzeba trzymać się z daleka. Mąż jeśli chce to sobie do nich dzwoni.
Zrezygnowała bym z roszczeń o mieszkanie po babci. Okrutne ale - teściowie kiedyś umrą i być może wtedy odzyskacie swoje pieniądze. Albo i nie.
Odciąć się, unikać kontaktu i zostawić ich sobie samym.

Zajmij się Twoim mężem. Jedno piwko na jakiś czas to nic złego, chyba że ma problem alkoholowy.
Zacznij Ty go zabierać w różne miejsca. Może trzeba go rozruszać?
Wasze dziecko ma 10 lat i albo może wam już towarzyszyć, albo można je zostawić np. u sąsiadów/przyjaciół na godzinę.

Jeśli oni mieszkają blisko siebie tak jak autorka opisuje to słabo widzę to odcięcie emocjonalne. Tym bardziej, że mąż autorki najwyraźniej odcięty nie jest i raczej nie będzie miał ku temu tendencji. Chyba, że sytuacja go zmusi. Trudna sprawa. Najlepiej by było w takiej sytuacji się przeprowadzić. Im dalej tym lepiej. Ale jak wiadomo to ciężka sprawa.

Chyba faktycznie trzeba złożyć "baranka" w ofierze, co by teściowie za długo nie żyli. Albo chociaż sam teść. Jak tak chleje to jest na to duża szansa wink

14 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-02 13:52:25)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Nie wiem, czy dobrze sie doczytalam, jest temat drugiego dziecka? czy ja dobrze sie doczytalam? Jesli nie, to sorry.
Kawalerka+ drugie dziecko?
Zostawie bez komentarza.

Jesli jestes DDA, to powinnas zrobic terapie. Ona pomoze ci w tym, jak reagowac na pewne bodzce (stres, kontakty miedzyludzkie, wlasna samoocena, niewatpliwy problem meza z piwkowaniem itd.). Twoje wpisy sa dowodem na to, ze masz problem z przyjmowaniem rad, odbierasz je jako osobista krytyke.Twoja nadwrazliwodc i nadpobudliwosc psuje ci wszelkie  relacje i zabiera mozliwosc trzezwej oceny sytuacji na spokojnie. Tego nauczysz sie na terapii. Na razie to walczysz z kim i z czym popadnie- tak cie odbieram.

Jak ktos tu juz zauwazyl- wiedzialas, jaki jest maz, jakich ma rodzicow. Moze mu musisz pomoc? wieczne pretensje zabija uczucie.
Umiecie normalnie rozmawiac? macie wieczorem wolna chwile? popros go o rozmowe. Powiedz, ze chcialabys zmienic np. wasza sytuacje mieszkaniowa. Powiedz takze, ze nie chcesz liczyc na jego rodzicow. Jakie macie szanse na wieksze mieszkanie? chociazby dwupokojowe?(= co tez nie powinno byc motywacja do powiekszenia rodziny).

A jeszcze tak powiem kolokwialnie: olej tesciow, wez meza za lachy i zacznijcie sie zastanawiac, jak polepszyc wasza sytuacje mieszkaniowa.
Z kontaktow z tesciami bym calkowicie zrezygnowala. One zabieraja ci Energie.
No ale jesli ciotki beda pytac.... :-)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Tak, mąż jest z nimi związany i jakakolwiek o nich rozmowa, to mąż jest już zły, dlatego ucina temat. Zawsze mówił tacy oni już są i się nie zmienią i nie chciał nigdy drążyć. Teść od początku mnie nie lubi, bo chciał nami pomiatać i się wywyższać,ale ja się postawiłam.Początki były takie,z racji że teść ma papiery na hydraulikę i inne,a moim rodzicom zepsuło się coś, to raz kiedyś teść był u rodziców i coś tam naprawiał.Moja mama podjęła wtedy temat,że nasze dzieci chcą się pobrać.A teść na to" to już chcą sobie dzieciaka zrobić?!"..moja mama zdębiała..Następnie podczas świąt przy stole u nich zaczęłam rozmowę,że ich syn u mnie zamieszka itd..a teść na to, że po co,że za co będziemy żyć? i same negatywne emocje wtedy padły z jego strony..chociaż mieliśmy za co żyć i miałam mieszkanie. Następnie zobaczył,że bardzo dobrze sobie radzę, już nic nie mówił wówczas, tylko zawsze wyszukiwał tych negatywnych, nigdy w niczym mnie/nas nie pochwalił i teściowa też nie.A raczej sam chyba o sobie mówił, bo jak on zaczynał z teściową, to siedział w kieszeni u jej rodziców, do roboty się nie garnął więc i syna na takiego plasował i mnie. Teść to osoba, która zawsze musi być w centrum i podziwiany, jak ktoś nie przejawia takich cech to jest ignorowany. Nie byli na roczku naszego dziecka, bo wtedy mają sezon grzybowy,a to ich jedyna rozrywka. Następnie na dwa latka nie byli i na 3 roczek dziecka pojechaliśmy, bo mąż bardzo chciał do nich na te grzyby do lasu, oni tam domek wynajmują.I mówię do nich po przyjacielsku,że robimy urodziny dziecka i że ich zapraszamy.Wtedy teść do mnie huknął, że chyba ja się źle czuję, bo nie od dziś w tym terminie oni mają sezon grzybowy i co my sobie wyobrażamy i wtedy mnie obraził,bo powiedziałam, że nikt ich nie zmusza..on na to,że mam chyba okres i mnie nosi czy coś takiego wtedy do mnie powiedział i wyszedł z domku zdenerwowany zapalić,a ja poszłam do samochodu i odjechaliśmy.

16

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

Tak, mąż jest z nimi związany i jakakolwiek o nich rozmowa, to mąż jest już zły, dlatego ucina temat. (...)

Jaki miałby być cel rozmowy o teściach? Co chciałabyś mężowi o nich powiedzieć (o czym on jeszcze nie wie), co chciałabyś od niego na ich temat usłyszeć (czego też jeszcze nie wiesz)?

17 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 14:21:34)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Gosia1962 napisał/a:

Nie wiem, czy dobrze sie doczytalam, jest temat drugiego dziecka? czy ja dobrze sie doczytalam? Jesli nie, to sorry.
Kawalerka+ drugie dziecko?
Zostawie bez komentarza.

Jesli jestes DDA, to powinnas zrobic terapie. Ona pomoze ci w tym, jak reagowac na pewne bodzce (stres, kontakty miedzyludzkie, wlasna samoocena, niewatpliwy problem meza z piwkowaniem itd.). Twoje wpisy sa dowodem na to, ze masz problem z przyjmowaniem rad, odbierasz je jako osobista krytyke.Twoja nadwrazliwodc i nadpobudliwosc psuje ci wszelkie  relacje i zabiera mozliwosc trzezwej oceny sytuacji na spokojnie. Tego nauczysz sie na terapii. Na razie to walczysz z kim i z czym popadnie- tak cie odbieram.

Jak ktos tu juz zauwazyl- wiedzialas, jaki jest maz, jakich ma rodzicow. Moze mu musisz pomoc? wieczne pretensje zabija uczucie.
Umiecie normalnie rozmawiac? macie wieczorem wolna chwile? popros go o rozmowe. Powiedz, ze chcialabys zmienic np. wasza sytuacje mieszkaniowa. Powiedz takze, ze nie chcesz liczyc na jego rodzicow. Jakie macie szanse na wieksze mieszkanie? chociazby dwupokojowe?(= co tez nie powinno byc motywacja do powiekszenia rodziny).

A jeszcze tak powiem kolokwialnie: olej tesciow, wez meza za lachy i zacznijcie sie zastanawiac, jak polepszyc wasza sytuacje mieszkaniowa.
Z kontaktow z tesciami bym calkowicie zrezygnowala. One zabieraja ci Energie.
No ale jesli ciotki beda pytac.... :-)

Nie do końca tak jest,że wiedziałam jaki jest mąż i jakich ma rodziców, bo my się poznaliśmy mając po 13 lat, później ze sobą chodziliśmy, on był moim jedynym chłopakiem,a ja jego jedyną dziewczyną i nie mieliśmy porównania z innymi partnerami, byliśmy wtedy dzieciakami. Wtedy był ogień, początki zawsze są takie, szybko weszłam  w ten związek, bo miałam w domu horror-alkoholizm ojca, liczyłam zatem na to,że teściowie będą dla mnie jak rodzice,że się zaprzyjaźnimy..ale zderzenie z rzeczywistością było-chłód, ściana. Rozmawialiśmy z mężem setki razy, jak grochem o ścianę.Chciałam drugie dziecko przy jednoczesnej zmianie mieszkania na większe, rozmowy o mieszkaniu to dla niego drażliwy temat, tak jak temat o drugim dziecku, co mnie bardzo zabolało,że nie chciał drugiego dziecka..teraz mam 39 lat i on nadal o tym nie rozmawia..Owszem, teściowie zabierają mi energię, bo stale się łudzę,że się polepszy,ale nic się nie zmieniło od lat na lepsze. Boli mnie to,że temat tego mieszkania po babci jest dla męża drażliwy,a my się gnieździmy w małym mieszkaniu..mija dwa lata od śmierci babci,a on nic nie zrobił, to była jego babcia.Nie wspomnę już o tym,że jak babcia za życia była ok. 3 lat u teściów, to teść bez porozumienia z nami wynajął jej mieszkanie i czerpie do dziś z niego korzyści, to mnie boli,ale najbardziej boli mnie postawa męża w tym wszystkim, bo ma dziecko, które rośnie i nasz syn bardzo pragnął zawsze mieć rodzeństwo, wielokrotnie o tym mówił i mi serce pękało..tym bardziej,że kiedyś nas nie będzie,a mój syn nie mając rodzeństwa zostanie na tym świecie sam.

18 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-02 14:26:01)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Sorry, ale za duzo rozkminiasz, roztrzasasz, rozpamietujesz o tych tesciach.
Jedyna rada, jaka moge ci dac: odetnij sie. Fizycznie i emocjonalnie. Tam juz nic nie zmienisz, bedziesz sie tylko denerwowac. Rozmowy z mezem o tesciach ???
po jakiego wujaszka?

Z mezem masz rozmawiec O WAS. Jak poprawic wasza sytuacje.
Nie wyobrazam sobie z dzieckiem mieszkac w kawalerce. Przeciez dzieciak nie ma nawet wlasnego kata A ty tu nawijasz o drugim dziecku...troche pataologia...sorry....Jestescie kandydatami do programu Nasz Nowy Dom.

Przestan juz opowiadac co, kiedy, jak i gdzie powiedzial tesc. To do waszego szczescia nic nie wniesie. Nie idz juz tam.
Wezcie sie oboje w garsc i zacznijcie dbac o WASZA mala rodzinke.Tracisz energie na gorzkie zale do tesciow. Kanalizujesz nerwy i zasoby w zlym kierunku.
Idz na terapie, tam ci to powiedza.

( Napisalam to, ale juz wiem, jaka bedzie reakcje: nastepna opowiesc, co tesc powiedziel, gdzie i jak, oraz teraz moze o sezonie nie na grzyby, tylko na maliny).

19 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 14:47:03)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Gosia1962 napisał/a:

Sorry, ale za duzo rozkminiasz, roztrzasasz, rozpamietujesz o tych tesciach.
Jedyna rada, jaka moge ci dac: odetnij sie. Fizycznie i emocjonalnie. Tam juz nic nie zmienisz, bedziesz sie tylko denerwowac. Rozmowy z mezem o tesciach ???
po jakiego wujaszka?

Z mezem masz rozmawiec O WAS. Jak poprawic wasza sytuacje.
Nie wyobrazam sobie z dzieckiem mieszkac w kawalerce. Przeciez dzieciak nie ma nawet wlasnego kata A ty tu nawijasz o drugim dziecku...troche pataologia...sorry....Jestescie kandydatami do programu Nasz Nowy Dom.

Przestan juz opowiadac co, kiedy, jak i gdzie powiedzial tesc. To do waszego szczescia nic nie wniesie. Nie idz juz tam.
Wezcie sie oboje w garsc i zacznijcie dbac o WASZA mala rodzinke.Tracisz energie na gorzkie zale do tesciow. Kanalizujesz nerwy i zasoby w zlym kierunku.
Idz na terapie, tam ci to powiedza.

( Napisalam to, ale juz wiem, jaka bedzie reakcje: nastepna opowiesc, co tesc powiedziel, gdzie i jak, oraz teraz moze o sezonie nie na grzyby, tylko na maliny).

Nasze mieszkanie ma 34 metry, na ten moment tak to wygląda, wiem że to bardzo mało i jest mi ciężko.Nie sądzę by patologią była rozmowa o drugim dziecku.Ja sama wychowałam się na 34 metrach z moją siostrą i rodzicami. Jeszcze teraz w Wigilię włamali nam się do naszego mieszkania i nas okradli...

20

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

To już na przykładzie teściów masz nauczkę że nie uzależnia się swojego szczęścia od innych ludzi bo oni nigdy nie będą tacy jak ty chcesz.
O teściach zapomnij, chcą chłodu to utrzymuj dyplomatyczne kontakty i starczy.
Mężem potrząśnij, przestań jojczeć, tupnij nogą że ma rozwiązać sprawę mieszkania do końca stycznia, lutego czy na ile twoje dobre serce pozwoli a jak nie to niech wraca do mamusi i tatusia.

21 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-02 15:13:50)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Piszesz, ze sie wychowalas w ciasnocie. Porownujesz sytuacje sprzed 40 lat.
Kiedys:
prali bielizne w rzece
jezdzili powozem
rany oparzeniowe smarowali bialkiem kurzym
itd.
Czasy sie zmieniaja.

Dzis kazdy czlowiek dazy do tego, by bylo mu lepiej. To jest normalne i do zaakceptowania. TAK POWINNO BYC.  Mamy dzis inna swiadomosc- twoj syn potrzebuje intymnosci, wy przeciez  tez. Dla mnie jest nie do pomyslenia, ze ty rozwlekasz sprawy, co tesc kiedy komu  powiedzial, zamiast walczyc o wasz (lepszy) byt.W jednym pokoju z (wkrotce) nastolatkiem i dzidziusiem i ty twierdzisz, ze to jest ok? Otoz TO NIE JEST OK. Zycie intymne prowadzicie przy synu? czy jak to sie odbywa?
Uwazam, ze macie inne problemy, niz twoje parcie na dzidziusia.

Chcialas porady, musisz liczyc sie z takimi odpowiedziami, jak moja.

Calkowicie zrezygnowac z kontaktow z tesciami. Oni pozeraja twoja energie, w zamian nie dostajesz NIC.
Meza przyprzec do muru nie w kwestii dzidziusia, tylko o to, ze potrzebujecie wiekszego mieszkania.
Ale nie pretensjami, tylko madrymi argumentami. Oboje pracujecie, nie wyobrazam sobie, ze nie stac was na wieksze lokum.

I jeszcze jedno: patologia to ostre slowo, owszem.
Ale wybacz...to nie jest normalne, mieszkac na 30 metrach i marzyc o drugim dziecku.
Zmien priorytety zyciowe, bo przepadniesz.

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Gosia1962 napisał/a:

Piszesz, ze sie wychowalas w ciasnocie. Porownujesz sytuacje sprzed 40 lat.
Kiedys:
prali bielizne w rzece
jezdzili powozem
rany oparzeniowe smarowali bialkiem kurzym
itd.
Czasy sie zmieniaja.

Dzis kazdy czlowiek dazy do tego, by bylo mu lepiej. To jest normalne i do zaakceptowania. TAK POWINNO BYC.  Mamy dzis inna swiadomosc- twoj syn potrzebuje intymnosci, wy przeciez  tez. Dla mnie jest nie do pomyslenia, ze ty rozwlekasz sprawy, co tesc kiedy komu  powiedzial, zamiast walczyc o wasz (lepszy) byt.W jednym pokoju z (wkrotce) nastolatkiem i dzidziusiem i ty twierdzisz, ze to jest ok? Otoz TO NIE JEST OK. Zycie intymne prowadzicie przy synu? czy jak to sie odbywa?
Uwazam, ze macie inne problemy, niz twoje parcie na dzidziusia.

Chcialas porady, musisz liczyc sie z takimi odpowiedziami, jak moja.

Calkowicie zrezygnowac z kontaktow z tesciami. Oni pozeraja twoja energie, w zamian nie dostajesz NIC.
Meza przyprzec do muru nie w kwestii dzidziusia, tylko o to, ze potrzebujecie wiekszego mieszkania.
Ale nie pretensjami, tylko madrymi argumentami. Oboje pracujecie, nie wyobrazam sobie, ze nie stac was na wieksze lokum.

I jeszcze jedno: patologia to ostre slowo, owszem.
Ale wybacz...to nie jest normalne, mieszkac na 30 metrach i marzyc o drugim dziecku.
Zmien priorytety zyciowe, bo przepadniesz.

Kobieto, teraz to wciskasz mi słowa, których ja nigdzie nie napisałam i tak nie uważam jak Ty piszesz. Sama jestem osobą która ceni sobie rozwój i napisałam,że mamy ciasno i nie uważam,że te warunki są dobre. Sama bardzo dużo osiągnęłam w życiu, mając patologię w domu-ojciec alkoholik. Moje dziecko nie ma takiej patologii, nie ma w domu awantur i przemocy. A marzenia o drugim dziecku będąc na 34 metrach nie uważam za patologię, chyba za daleko wyjechałaś z osądem mnie. Całe życie walczę o lepsze warunki dla nas i mojego dziecka,a Ty piszesz o jakichś [paradoksach-praniu bielizny w rzece..Ja właśnie dążę do poprawy sytuacji od lat,ale przeszkodą jest mąż, który nic nie wniósł do naszego życia jeśli chodzi o dobra bytowe i nie dość,że nie wniósł, to jeszcze z tym mieszkaniem jego babci ta sprawa wygląda tak jak wygląda. Próbowałam nie tylko pretensjami,ale przede wszystkim mądrymi argumentami z nim rozmawiać,ale miał tragedię-śmierć siostry..bardzo się w sobie zamknął dodatkowo. Oboje pracujemy w mojej firmie i wyobraź sobie,że jakby nas było stać na większe lokum, to bym tego nie poruszała w tym temacie.A Ty kupiłaś swoje mieszkanie za swoje pieniądze?, czy dostałaś po dziadkach, ciociach, skoro tak sobie nie możesz tego wyobrazić?.

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
krolowachlodu87 napisał/a:

To już na przykładzie teściów masz nauczkę że nie uzależnia się swojego szczęścia od innych ludzi bo oni nigdy nie będą tacy jak ty chcesz.
O teściach zapomnij, chcą chłodu to utrzymuj dyplomatyczne kontakty i starczy.
Mężem potrząśnij, przestań jojczeć, tupnij nogą że ma rozwiązać sprawę mieszkania do końca stycznia, lutego czy na ile twoje dobre serce pozwoli a jak nie to niech wraca do mamusi i tatusia.

Nie uzależniałam nigdy szczęścia od teściów, chciałam mieć normalną rodzinę i żeby oni też byli w tej rodzinie i by byli fajnymi dziadkami dla mojego dziecka.Mieszkają 50 metrów od nas więc o tyle gdzieś w moim życiu są stale, bo rodzice męża stale się moim mężem wysługują, dzwonią do niego tylko i stale czegoś potrzebują,a to żeby zawiózł coś tej drugiej babci,a to,żeby mamę zawiózł gdzieś..stale gdzieś się przewijają w naszym życiu, a mąż nie potrafi się im postawić.Nie jojczę, rozmawiam latami z mężem, ale coś się słabo garnie do życiowych spraw, tupnęłam już noga nie raz i wielokrotnie proponowałam by się wyprowadził do nich, skoro tak to ma wyglądać,ale on nie chce, jest mu tu ze mną wygodnie.

24

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Czytając temat pojawiło mi się kilka wątpliwości i stąd poniższe pytania:

Tojeść rozesłana napisał/a:

A Ty kupiłaś swoje mieszkanie za swoje pieniądze?, czy dostałaś po dziadkach, ciociach, skoro tak sobie nie możesz tego wyobrazić?

Napisałaś, że miałaś ciężkie dzieciństwo, ojciec był alkoholikiem, a jednak po studiach byłaś już właścicielką mieszkania - samej udało Ci się na nie zapracować?

Lady Loka napisał/a:

Przepraszam bardzo, ale skoro wykupiliście mieszkanie babci, to macie przecież na to jakieś papiery, prawda? (...)

A jeżeli macie papiery, że mieszkanie jest Wasze, to z tymi papierami idziecie do lokatorów i dajecie im miesiąc na wyprowadzkę. Plus sprawa w sądzie dla teścia za rozporządzanie nie swoim mieszkaniem i wio.

Otóż to. I w ogóle jak to możliwe, że teść, nie będąc właścicielem mieszkania, samowolnie wynajął je obcym ludziom? Przecież tego nawet formalnie nie da się załatwić bez pokazania aktu własności.

-------------
I jeszcze w kwestii formalnej - powtórzę, co wcześniej zostało napisane, że jest to publiczne forum i zakładając na nim temat zawsze należy liczyć się z tym, że odpowiedzi nie będą zgodne z oczekiwaniami. Nikogo to jednak nie uprawnia do wypraszania innych Użytkowników z wątku.
Nie pisz również postów jeden pod drugim, bo stanowi to naruszenie obowiązujących na Netkobietach zasad. Jeśli chcesz coś dopisać, użyj funkcji "edytuj". Z góry dziękuję.

25 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-02 20:48:29)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

No widzisz wiec sama….jestes wyraznie niezrownowazona i dlatego moze masz wszedzie konflikty?

Podalas przyklad twoich rodzicow. Napisalas, ze mieliscie jeden pokoj, bylo 2 dzieci. I jakie wnioski? Ja uwazam, ze to bylo dawno, teraz sa inne standardy i to nie moze byc fajne. Powielasz taka sytuacje? po co?

Zamiast poukladac sytuacje mieszkaniowa i malzenska rozkminiasz 2 sprawy, ktore nie powinny byc dla ciebie priorytetem:

-relacja z tesciem
-splodzenie nastepnego dziecka

Wybacz- chcialas porady, to ja otrzymujesz.


Moze masz jednak  szanse na wieksze mieszkanie, ale nie wiesz, jak za to sie zabrac? sprobuj!

Twoje myslenie jest jak dla mnie nielogiczne. Nie stac was teraz na wieksze mieszkanie. Jak urodzi sie drugie dziecko, wasza sytuacja materialna przeciez  sie nie poprawi?
Nie czekaj na osowialego meza, tylko zadecyduj sama. Co zrobilas w tym kierunku, zeby zmienic lokum? macie firme i nie stac cie na wynajem 2-pokojowego mieszkania? cos mi sie nie chce wierzyc…. Czemu ciagle szukasz tych, ktorzy zawinili, ze jest ci zle? maz, tesc, tesciowa, dziecinstwo...moze czas, zeby tupnac noga i powiedziec: stop! teraz JA bede decydowac, jak ja zyje, jak zyje moje dziecko, z kim mam kontakty, z kim nie?

Cos mi sie wydaje, ze masz trudny, konfliktowy charakter. Tym sie tez zajmij. Terapia dla DDA czyni cuda.


Pyskujesz do wszystkich, a czemu  nie poswiecisz chwili czasu na refleksje, dlaczego inni uczestnicy forum maja odmienne zdanie, niz twoje?
Czego tu oczekujesz? wspolnego narzekania na twojego tescia? czy moze grupowej litosci, ze masz ciezko no i taka bidulka? To nic nie da.

Ja ci mowie, jak mysle: konstruktywnie i konkretnie: odciac sie od tesciow, szukac wiekszego mieszkania, naprawiac wlasne malzenstwo, pojsc na terapie.

Nie umiem tu inaczej radzic, choc to moja praca i z tego zyje.

PS. wszystko co mam, zawdzieczam SOBIE. Od nikogo nic nie dostalam. To tak na marginesie...umiesz liczyc, licz na siebie….

Postawa roszczeniowa ma do siebie to, ze jak sie roszczenia nie spelnia, to jest rozczarowanie.
Nigdy nic od nikogo nie oczekuj, bo wyjdzie z tego….grzybobranie.

26 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-01-02 22:35:06)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Olinka napisał/a:

Czytając temat pojawiło mi się kilka wątpliwości i stąd poniższe pytania:

Tojeść rozesłana napisał/a:

A Ty kupiłaś swoje mieszkanie za swoje pieniądze?, czy dostałaś po dziadkach, ciociach, skoro tak sobie nie możesz tego wyobrazić?

Napisałaś, że miałaś ciężkie dzieciństwo, ojciec był alkoholikiem, a jednak po studiach byłaś już właścicielką mieszkania - samej udało Ci się na nie zapracować?

Lady Loka napisał/a:

Przepraszam bardzo, ale skoro wykupiliście mieszkanie babci, to macie przecież na to jakieś papiery, prawda? (...)

A jeżeli macie papiery, że mieszkanie jest Wasze, to z tymi papierami idziecie do lokatorów i dajecie im miesiąc na wyprowadzkę. Plus sprawa w sądzie dla teścia za rozporządzanie nie swoim mieszkaniem i wio.

Jak to możliwe, że teść, nie będąc właścicielem mieszkania, samowolnie wynajął je obcym ludziom?

Olinka, chciałam porozmawiać o moim problemach, bo od tego jest forum,a zostałam zaatakowana i zarzucono mi patoligię, z powodu małego mieszkania. Dlatego zapytałam czy tamta Pani sama zapracowała na mieszkanie, skoro uważa,że moje ciasne to patologia. Ale skoro mnie o to pytasz, to odpowiem jak to u mnie było..
Ja wychowałam się z siostrą w tym mieszkaniu, w którym teraz jestem. Mój ojciec takie rzeczy wyprawiał,że tego się nie da opisać w jednym tomie, w każdym razie zdradzał moją mamę i ona się o tym dowiedziała i wtedy ojca wywaliła z domu.Byłyśmy z siostrą świadkami,że on był z jakąś babą pijany u niej w domu, w samych majtkach, jak pił, to u niej mieszkał. Wtedy mama powiedziała"dość", bo całe życie stale przepraszał ją i mówił,że się zmieni.Ale mama zmiękła...miała oszczędności, za które kupiła zadłużone mieszkanie i tam się wyprowadziła i tam do dziś mieszka z ojcem.Ja zostałam z siostrą tutaj, wtedy studiowałyśmy.Następnie siostra poznała swojego przyszłego męża, siostrze się mieszkaniowo lepiej ułożyło życie, wyszła za mąż i mają duży dom ze swoim mężem, który swój spadek dostał po dziadkach.

A co do pytania o teścia jak to zrobił,że wynajął mieszkanie, które my spłacaliśmy, to już odpowiadam-przekupił babcię i ona dawała mu upoważnienia, sama żyjąc narzekała,że jej mieszkanie wynajmuje,że wyrzucają jej rzeczy na śmieci..itd..Teść jej powiedział,że musi jej mieszkanie wynajmować,żeby mieć na jej leki i inne..

Rozmowy o teściach były już dawniej, jak były problemy, bo ja musiałam iść do pracy,a dziecko było chore lub w wielu innych przypadkach życiowych.Ja zawsze czułam,że on się nie odpępowił od nich i że ich sprawy były ważniejsze, niż ta rodzina, którą razem budujemy.Zawsze ich tłumaczył i nigdy nie przeciwstawił się im, nie zaznaczył,że ma swoją rodzinę i żeby nie traktowali go jak  15 letniego chłopca na posyłki.

Ostatni mój post można usunąć, ja chyba nie mogę go usunąć, bo przeniosłam treść do tego posta, nie wiem jak cytować z kilku postów jednocześnie i dlatego taki bałagan się zrobił. Co do wypraszania z wątku, to ktoś mnie może obrażać pisząc o głupocie?.Liczę się z tym,że odpowiedzi nie będą łaskawe,ale nie obrażam nikogo i nie życzę sobie obrażania mnie.



----------------
Post został edytowany przez moderację, aby był bardziej czytelny. Z pozdrowieniami, Olinka

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

Tak, mąż jest z nimi związany i jakakolwiek o nich rozmowa, to mąż jest już zły, dlatego ucina temat. (...)

Jaki miałby być cel rozmowy o teściach? Co chciałabyś mężowi o nich powiedzieć (o czym on jeszcze nie wie), co chciałabyś od niego na ich temat usłyszeć (czego też jeszcze nie wiesz)?

Rozmowy o teściach były już dawniej, jak były problemy, bo ja musiałam iść do pracy,a dziecko było chore lub w wielu innych przypadkach życiowych.Ja zawsze czułam,że on się nie odpępowił od nich i że ich sprawy były ważniejsze, niż ta rodzina, którą razem budujemy.Zawsze ich tłumaczył i nigdy nie przeciwstawił się im, nie zaznaczył,że ma swoją rodzinę i żeby nie traktowali go jak  15 letniego chłopca na posyłki.

28

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

Rozmowy o teściach były już dawniej, jak były problemy, bo ja musiałam iść do pracy,a dziecko było chore lub w wielu innych przypadkach życiowych.Ja zawsze czułam,że on się nie odpępowił od nich i że ich sprawy były ważniejsze, niż ta rodzina, którą razem budujemy.Zawsze ich tłumaczył i nigdy nie przeciwstawił się im, nie zaznaczył,że ma swoją rodzinę i żeby nie traktowali go jak  15 letniego chłopca na posyłki.

Ty nie rozmawiałaś a osądzałaś/rozkazywałaś/moralizowałaś/groziłaś/krytykowałaś/obrażałaś; konia z rzędem temu, kto przed takimi zabiegami nie ucieknie.

Tematem "rozmowy" uczyniłaś teściów i ich zachowanie wobec syna/męża. Tymczasem gdyby on zachował się inaczej, problemu by nie było lub był mniejszy. Gdybyś jednak ciosała (a ciosałaś) kołki na głowie męża, żadnego pozytywnego efektu byś nie osiągnęła (i nie osiągnęłaś), bo rozmowa, w której jedna osoba "wrzuca kamyki do ogródka" drugiej, rozmową nie jest i daje taki sam efekt jak przy "rozmowie" o teściach.
Dla części osób sposobem na poradzenie sobie z efektami takich i podobnych "rozmów" jest bliski i częsty kontakt z... alkoholem. On znieczula ból, a że jest powodem kolejnych problemów, to... . I tak w kółko.

29 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 21:31:09)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Gosia1962 napisał/a:

No widzisz wiec sama….jestes wyraznie niezrownowazona i dlatego moze masz wszedzie konflikty?

Podalas przyklad twoich rodzicow. Napisalas, ze mieliscie jeden pokoj, bylo 2 dzieci. I jakie wnioski? Ja uwazam, ze to bylo dawno, teraz sa inne standardy i to nie moze byc fajne. Powielasz taka sytuacje? po co?

Zamiast poukladac sytuacje mieszkaniowa i malzenska rozkminiasz 2 sprawy, ktore nie powinny byc dla ciebie priorytetem:

-relacja z tesciem
-splodzenie nastepnego dziecka

Wybacz- chcialas porady, to ja otrzymujesz.


Moze masz jednak  szanse na wieksze mieszkanie, ale nie wiesz, jak za to sie zabrac? sprobuj!

Twoje myslenie jest jak dla mnie nielogiczne. Nie stac was teraz na wieksze mieszkanie. Jak urodzi sie drugie dziecko, wasza sytuacja materialna przeciez  sie nie poprawi?
Nie czekaj na osowialego meza, tylko zadecyduj sama. Co zrobilas w tym kierunku, zeby zmienic lokum? macie firme i nie stac cie na wynajem 2-pokojowego mieszkania? cos mi sie nie chce wierzyc…. Czemu ciagle szukasz tych, ktorzy zawinili, ze jest ci zle? maz, tesc, tesciowa, dziecinstwo...moze czas, zeby tupnac noga i powiedziec: stop! teraz JA bede decydowac, jak ja zyje, jak zyje moje dziecko, z kim mam kontakty, z kim nie?

Cos mi sie wydaje, ze masz trudny, konfliktowy charakter. Tym sie tez zajmij. Terapia dla DDA czyni cuda.


Pyskujesz do wszystkich, a czemu  nie poswiecisz chwili czasu na refleksje, dlaczego inni uczestnicy forum maja odmienne zdanie, niz twoje?
Czego tu oczekujesz? wspolnego narzekania na twojego tescia? czy moze grupowej litosci, ze masz ciezko no i taka bidulka? To nic nie da.

Ja ci mowie, jak mysle: konstruktywnie i konkretnie: odciac sie od tesciow, szukac wiekszego mieszkania, naprawiac wlasne malzenstwo, pojsc na terapie.

Nie umiem tu inaczej radzic, choc to moja praca i z tego zyje.

PS. wszystko co mam, zawdzieczam SOBIE. Od nikogo nic nie dostalam. To tak na marginesie...umiesz liczyc, licz na siebie….

Postawa roszczeniowa ma do siebie to, ze jak sie roszczenia nie spelnia, to jest rozczarowanie.
Nigdy nic od nikogo nie oczekuj, bo wyjdzie z tego….grzybobranie.

Ja nie mam wszędzie konfliktów, wszędzie wręcz jestem lubiana więc nie zgodzę się z określeniem-niezrównoważona psychicznie.Nigdzie nie napisałam,że z rodzicami miałam jeden pokój i byłam ja i siostra, nie wymyślaj.Napisałam,że  w tym samym mieszkaniu mieszkam teraz, w którym się wychowałam i w pokoju byłam z siostrą,a rodzice mieli swój pokój na 34 metrach-mieszkanie jest tak przerobione,że z kuchni jest pokój dodatkowy,a w przedpokoju jest kuchnia.Są zatem dwa pokoje, jeden jest na pożyczkę,ale jest. Nie powielam tej sytuacji, tylko tak mi się w życiu ułożyło i dlatego tutaj mieszkam. Co do firmy, to sama ją założyłam w momencie jak zostałam na lodzie..wiele lat budowałam inną firmę, nie moją i niestety zostałam z niczym.Zaczynałam wszystko od zera, nie mając nic.Nigdzie nie napisałam,że mam złą sytuację materialną, bo mam w miarę stabilną, właśnie dzięki swojej pracy i mojej firmie, którą zozwijałam od zeraaa, tak wygląda w Polsce prowadzenie własnej działalności, opłat jest multum, zarobki..takie,żeby żyć.Firmę rozwijałam od lat zupełnie sama, bez pomocy kogokolwiek, od 2 lat  pracuje w niej też mój mąż,ale ja jestem całym motorem napędowym tej firmy i specjalistką od tego, na czym on się kompletnie nie zna. Jakbym chciała wynajmować, to już bym dawno wynajęła mieszkanie,ale chcieliśmy mieć swoje mieszkanie, bo mąż był przekonany,że otrzyma to mieszkanie po babci więc czego nie rozumiesz?.Nogą już tupnęłam nie raz,ale musiałabym się rozwieść z mężem...a nie do końca to jest rozwiązanie sytuacji, zwłaszcza,że dziecko moje jest z nim bardzo związane.Trudny charakter..raczej nie mam takiego, mam niezwykle ambitny charakter, waleczny, w życiu wiele już zrobiłam z niczego. Jeśli ktoś pracuje na etacie nie zrozumie jak się samemu prowadzi firmę w Polsce.Właśnie dlatego mam tak ciężko, bo nie oczekuję od nikogo, tylko od siebie,ale jestem już też często tym zmęczona, bo zawsze wszystkich zbawiam,a ja sama właśnie nie oczekuję od innych.
Wielokropek-no teraz to wymyśliłeś...:-), czyli mój mąż pije, bo ma takie złe życie, czyli to moja wina,że on pije piwo?...nie twierdzę,że mąż jest alkoholikiem,ale to tak jakby alkoholik zganiał na innych,że sam pije, bo ten go zdenerwował, bo tamten był dla niego niemiły..a gdzie ja obrażałam?..

30 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-01-02 21:33:59)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) a nie do końca to jest rozwiązanie sytuacji, zwłaszcza,że dziecko moje jest z nim bardzo związane. (...)

Dziecko jest Twoje z innym mężczyzną? Jeśli nie, to zdanie bardzo wiele mówi o Tobie.




Po raz drugi zachęcam Cię do podjęcia własnej terapii. Toksyczna przeszłość codziennie daje się Tobie (ale nie tylko Tobie) we znaki.


(...) Wielokropek-no teraz to wymyśliłeś...:-), czyli mój mąż pije, bo ma takie złe życie, czyli to moja wina,że on pije piwo?...nie twierdzę,że mąż jest alkoholikiem,ale to tak jakby alkoholik zganiał na innych,że sam pije, bo ten go zdenerwował, bo tamten był dla niego niemiły..a gdzie ja obrażałam?..

Proszę, przeczytaj ze zrozumieniem to, co ja (ale nie tylko) napisałam i nie przypisuj mi czegoś, czego nie napisałam.

31 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 21:41:03)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) a nie do końca to jest rozwiązanie sytuacji, zwłaszcza,że dziecko moje jest z nim bardzo związane. (...)

Dziecko jest Twoje z innym mężczyzną? Jeśli nie, to zdanie bardzo wiele mówi o Tobie.




Po raz drugi zachęcam Cię do podjęcia własnej terapii. Toksyczna przeszłość codziennie daje się Tobie (ale nie tylko Tobie) we znaki.


(...) Wielokropek-no teraz to wymyśliłeś...:-), czyli mój mąż pije, bo ma takie złe życie, czyli to moja wina,że on pije piwo?...nie twierdzę,że mąż jest alkoholikiem,ale to tak jakby alkoholik zganiał na innych,że sam pije, bo ten go zdenerwował, bo tamten był dla niego niemiły..a gdzie ja obrażałam?..

Proszę, przeczytaj ze zrozumieniem to, co ja (ale nie tylko) napisałam i nie przypisuj mi czegoś, czego nie napisałam.

Dziecko jest moje i mojego męża.
Co do terapii, to bardzo chętnie bym się podjęła, ale to się wiąże z czasem i kosztami.Kiedyś byłam na terapii,4 spotkania, ja tylko mówiłam..niczego się o sobie nie dowiedziałam, za to byłam stratna kilka ładnych stówek:-).

32 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-02 21:41:22)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

tak wygląda w Polsce prowadzenie własnej działalności, opłat jest multum, zarobki..takie,żeby żyć.

A teraz dla odmiany zaczęłaś narzekać na kolejną rzecz... i tak, wiem, jak się prowadzi firmę, nie pracuję na etacie.

Właśnie dlatego mam tak ciężko, bo nie oczekuję od nikogo, tylko od siebie

A połowa tego tematu jest o tym, że nie macie mieszkania po babci, a siostrze się lepiej ułożyło, bo jej mąż po dziadkach dom dostał...  a teściowa dzieckiem się nie chce zająć... a mąż taki, owaki, rozmawiać nie chce, słuchać nie chce, na teściów nie wpłynie... To jak z tymi oczekiwaniami?

33

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

Dziecko jest moje i mojego męża. (...)

Wiedziałam. smile
Zdanie

(...) dziecko moje jest z nim bardzo związane. (...)

jest bardzo symptomatyczne.

(...) Co do terapii, to bardzo chętnie bym się podjęła, ale to się wiąże z czasem i kosztami.

Oczywiście, że terapia wymaga czasu (pieniędzy tylko wtedy, gdy "sięgasz" po psychoterapeutę prywatnie, nie w ramach NFZ-u). smile Efekt jednak (gdy osoba zdeterminowana) wart jest tego.

Przeczytaj dwa pierwsze zdania z mej sygnatury, wielu osobom były pomocne.

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
santapietruszka napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

tak wygląda w Polsce prowadzenie własnej działalności, opłat jest multum, zarobki..takie,żeby żyć.

A teraz dla odmiany zaczęłaś narzekać na kolejną rzecz... i tak, wiem, jak się prowadzi firmę, nie pracuję na etacie.

Właśnie dlatego mam tak ciężko, bo nie oczekuję od nikogo, tylko od siebie

A połowa tego tematu jest o tym, że nie macie mieszkania po babci, a siostrze się lepiej ułożyło, bo jej mąż po dziadkach dom dostał...  a teściowa dzieckiem się nie chce zająć... a mąż taki, owaki, rozmawiać nie chce, słuchać nie chce, na teściów nie wpłynie... To jak z tymi oczekiwaniami?

Chciałam zapytać na forum jak inni to widzą, czy powinnam odciąć się od teściów, bo siedzenie z nimi podczas świąt mi nie służy i robienie dobrej miny do złej gry.
Starałam się, byłam zawsze u nich podczas świąt, ze względu na męża i dziecko,ale nic się nie zmieniło na plus,a liczyłam kiedyś na to, no ale nie na wszystko mamy wpływ.
Skoro prowadzisz działalność w Polsce to wiesz jak to jest:-).

35 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 21:57:42)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

Dziecko jest moje i mojego męża. (...)

Wiedziałam. smile
Zdanie

(...) dziecko moje jest z nim bardzo związane. (...)

jest bardzo symptomatyczne.

(...) Co do terapii, to bardzo chętnie bym się podjęła, ale to się wiąże z czasem i kosztami.

Oczywiście, że terapia wymaga czasu (pieniędzy tylko wtedy, gdy "sięgasz" po psychoterapeutę prywatnie, nie w ramach NFZ-u). smile Efekt jednak (gdy osoba zdeterminowana) wart jest tego.

Przeczytaj dwa pierwsze zdania z mej sygnatury, wielu osobom były pomocne.

Czemu symptomatyczne?, tak mi się powiedziało, często mówię o dziecku, moje dziecko:-).
Co do dalszych-o terapii, masz rację w 100% i zgadzam się z tym, bo ja sama uważam,że nie ma czegoś takiego jak"nie da się" i jestem gotowa poświęcić te pieniądze nawet,żeby uzyskać spokój psychiczny w wielu zakresach, gdzie sobie nie radzę.Jednak musiałabym znaleźć kogoś innego, bo jakiś czas temu byłam u jednej pani, u której wizyty niczego mi nie dały, po za pustym portfelem:-).


Cyt Gosia 1962 Moze masz jednak  szanse na wieksze mieszkanie, ale nie wiesz, jak za to sie zabrac? sprobuj!

. Terapia dla DDA czyni cuda (koniec cytatu).

No właśnie o tym cały czas tu mowa,o tych szansach na większe mieszkanie,ale nie szłam po trupach, bo ja operuję tylko w zakresie, gdzie ja mam na to wpływ, tutaj to było po stronie męża.Tym bardziej nie naciskałam, tylko starałam się z nim o tym rozmawiać, nie mam dobrych relacji z jego rodzicami i nie chciałam tu wchodzić z butami, on się tym zajmował, sądziłam,że poradzi sobie z tym,ale mijają dwa lata od śmierci jego babci i nadal nie załatwił tej sprawy, na mnie się to odbija chociażby w temacie macierzyństwa..Kiedyś jako dziecko chodziłam już na terapię DDA:-).

36 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-01-02 21:56:29)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) nie na wszystko mamy wpływ. (...)

Fakt. Nie na wszystko mamy wpływ. Na pewno mamy wpływ na własny sposób myślenia (o sobie, o innych, o relacjach) i na wynikające z niego zachowanie.


Edycja
Czemu symptomatyczne? Przeczytaj to, co i jak napisałaś do tej pory o mężu. Zaimek 'moje' jest ok, w tym jednak kontekście (zacytuję raz jeszcze)

(...) dziecko moje jest z nim bardzo związane. (...)

wiele mówi o Tobie.

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) nie na wszystko mamy wpływ. (...)

Fakt. Nie na wszystko mamy wpływ. Na pewno mamy wpływ na własny sposób myślenia (o sobie, o innych, o relacjach) i na wynikające z niego zachowanie.


Edycja
Czemu symptomatyczne? Przeczytaj to, co i jak napisałaś do tej pory o mężu. Zaimek 'moje' jest ok, w tym jednak kontekście (zacytuję raz jeszcze)

(...) dziecko moje jest z nim bardzo związane. (...)

wiele mówi o Tobie.

Rozwiń:-)

38 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-01-02 22:15:48)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Rozumiem, że prosisz o rozwinięcie tego,  co napisałam o użyciu przez Ciebie zaimka 'moje'.

Proszę. smile
Do tej pory nie napisałaś ani jednego pozytywnego zdania o swoim mężu, wiele zatem o tym, jakim - delikatnie rzecz biorąc - kiepskim jest człowiekiem.
Wyjaśniasz, że Twoje dziecko jest związane z "nim", przy czym ów "on" jest... ojcem dziecka, żyje z nim pod jednym dachem, wychowuje go a miedzy dwoma panami są dobre relacje.
Powtarzam, w zacytowanym zdaniu słowo "moje" jest kolejną - nie wprost - opinią o mężu i traktowaniu go.

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:

Rozumiem, że prosisz o rozwinięcie tego,  co napisałam o użyciu przez Ciebie zaimka 'moje'.

Proszę. smile
Do tej pory nie napisałaś ani jednego pozytywnego zdania o swoim mężu, wiele zatem o tym, jakim - delikatnie rzecz biorąc - kiepskim jest człowiekiem.
Wyjaśniasz, że Twoje dziecko jest związane z "nim", przy czym ów "on" jest... ojcem dziecka, żyje z nim pod jednym dachem, wychowuje go a miedzy dwoma panami są dobre relacje.
Powtarzam, w zacytowanym zdaniu słowo "moje" jest kolejną - nie wprost - opinią o mężu i traktowaniu go.

Rozumiem, faktycznie może to tak wyglądać, bo relacje między mną,a mężem nie są najlepsze, chociaż nie ma awantur,ale rozmyło się nasze pożycie.Ja z biegiem lat zrozumiałam,że on jest dla mnie "za słaby"..moja przyjaciółka powiedziała kiedyś coś takiego,że ja go cyt"wykastrowałam". Wiem,że to nie jest do końca jego winą,że taki jest,ale na pewnym etapie życia zaczęła mi przeszkadzać jego kluskowatość misiowata.

40

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) zrozumiałam,że on jest dla mnie "za słaby" (...)

Za słaby, powiadasz?


(...) moja przyjaciółka powiedziała kiedyś coś takiego,że ja go cyt"wykastrowałam". (...)

Dlaczego z tej opinii nie wyciągnęłaś wniosków?


(...) na pewnym etapie życia zaczęła mi przeszkadzać jego kluskowatość misiowata.

I dobitnie to mu pokazujesz. Oprócz tego sporo pogardy i lekceważenia. Szacunku za to ani za grosz.

41 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-01-02 22:42:31)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Rozumiem, że prosisz o rozwinięcie tego,  co napisałam o użyciu przez Ciebie zaimka 'moje'.

Proszę. smile
Do tej pory nie napisałaś ani jednego pozytywnego zdania o swoim mężu, wiele zatem o tym, jakim - delikatnie rzecz biorąc - kiepskim jest człowiekiem.
Wyjaśniasz, że Twoje dziecko jest związane z "nim", przy czym ów "on" jest... ojcem dziecka, żyje z nim pod jednym dachem, wychowuje go a miedzy dwoma panami są dobre relacje.
Powtarzam, w zacytowanym zdaniu słowo "moje" jest kolejną - nie wprost - opinią o mężu i traktowaniu go.

Rozumiem, faktycznie może to tak wyglądać, bo relacje między mną,a mężem nie są najlepsze, chociaż nie ma awantur,ale rozmyło się nasze pożycie.Ja z biegiem lat zrozumiałam,że on jest dla mnie "za słaby"..moja przyjaciółka powiedziała kiedyś coś takiego,że ja go cyt"wykastrowałam". Wiem,że to nie jest do końca jego winą,że taki jest,ale na pewnym etapie życia zaczęła mi przeszkadzać jego kluskowatość misiowata.

Dlaczego on miałby chcieć mieć z Tobą drugie dziecko i działać coś w kierunku większego mieszkania, w ogóle dlaczego miałby mieć ochotę cokolwiek działać w jakimkolwiek kierunku, skoro Ty go nie uważasz za mężczyznę?
Teściowie go potrzebują, potrzebują jego męskich czynów, więc dla nich to robi. A dla Ciebie po co miałby, skoro i tak wiesz lepiej, wiesz więcej, on nic nie umie, nie potrafi, nie chce, słaby jest... dziecko też chyba sama sobie zrobiłaś, skoro jest Twoje...  no to sama sobie działaj, podobno nie masz oczekiwań względem nikogo innego oprócz siebie...

42 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 23:06:38)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) zrozumiałam,że on jest dla mnie "za słaby" (...)

Za słaby, powiadasz?


(...) moja przyjaciółka powiedziała kiedyś coś takiego,że ja go cyt"wykastrowałam". (...)

Dlaczego z tej opinii nie wyciągnęłaś wniosków?


(...) na pewnym etapie życia zaczęła mi przeszkadzać jego kluskowatość misiowata.

I dobitnie to mu pokazujesz. Oprócz tego sporo pogardy i lekceważenia. Szacunku za to ani za grosz.

Uważam,że zamiast chować głowę w piasek, trzeba czasem działać i dlatego wszelkie moje prośby, rozmowy..schował głowę  w piasek, stąd tak moja znajoma powiedziała. Santapietruszka..skoro jest moim mężem, to powinien ze mną razem budować,a jemu czy jest zima czy lato, wszystko jedno, taką ma często postawę.
Oczekiwania mam takie,że jest moim mężem i razem powinniśmy coś tworzyć i czasem on też powinien wziąć sprawy w swoje ręce. Dziecko mamy wspólne i też powinien czuć się odpowiedzialny za jego przyszłość, tym bardziej że dziecko bardzo chciało zawsze mieć rodzeństwo. Ja nigdzie nie napisałam,że mój mąż wszystko robi  źle, także przestań się już czepiać mnie.

43 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2019-01-02 23:05:36)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Albo niczego dotąd z naszych postów nie zrozumiałaś, albo udajesz, że nie zrozumiałaś.
Wszystko jedno, efekt jest taki sam.


Kiedy w południe przeczytałam to zdanie:

Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) jestem bardzo wrażliwą osobą (...)


chciałam zareagować, ale ugryzłam się w język, mówiąc do siebie "Kobieto, może się mylisz." Teraz jednak, po coraz to nowych wyznaniach zrobię to, co zamierzałam. Jakiś czas temu napisałam (niestety ciągle aktualne zdania) że

Gdy ktoś używa wobec siebie terminu 'wrażliwa osoba', to omijam ją szerokim łukiem.
Dlaczego? Bo jej wrażliwość jest jednostronna.
Do tej pory wszystkie znane mi "wrażliwe osoby" były tak bardzo skoncentrowane na sobie i na tym, by nie być zranionymi przez otaczających je ludzi, że nie zauważały jednego: własnej agresji wobec tych wszystkich "gruboskórnych".

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:

Albo niczego dotąd z naszych postów nie zrozumiałaś, albo udajesz, że nie zrozumiałaś.
Wszystko jedno, efekt jest taki sam.


Kiedy w południe przeczytałam to zdanie:

Tojeść rozesłana napisał/a:

(...) jestem bardzo wrażliwą osobą (...)


chciałam zareagować, ale ugryzłam się w język, mówiąc do siebie "Kobieto, może się mylisz." Teraz jednak, po coraz to nowych wyznaniach zrobię to, co zamierzałam. Jakiś czas temu napisałam (niestety ciągle aktualne zdania) że

Gdy ktoś używa wobec siebie terminu 'wrażliwa osoba', to omijam ją szerokim łukiem.
Dlaczego? Bo jej wrażliwość jest jednostronna.
Do tej pory wszystkie znane mi "wrażliwe osoby" były tak bardzo skoncentrowane na sobie i na tym, by nie być zranionymi przez otaczających je ludzi, że nie zauważały jednego: własnej agresji wobec tych wszystkich "gruboskórnych".

Nie znasz mnie,a oceniasz, nie masz pojęcia kim jestem i nie jestem tylko wrażliwa w obrębie siebie i skoncentrowana na sobie. Mam wielu znajomych i jeszcze nikt niczego takiego mi nie powiedział, że jestem skoncentrowana na sobie, wręcz przeciwnie, mogę być naiwna,ale na pewno nie skoncentrowana na sobie, także proszę nie wróżyć ze szklanej kuli.

45

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

Santapietruszka..skoro jest moim mężem, to powinien ze mną razem budować,a jemu czy jest zima czy lato, wszystko jedno, taką ma często postawę.
Oczekiwania mam takie,że jest moim mężem i razem powinniśmy coś tworzyć i czasem on też powinien wziąć sprawy w swoje ręce. Dziecko mamy wspólne i też powinien czuć się odpowiedzialny za jego przyszłość, tym bardziej że dziecko bardzo chciało zawsze mieć rodzeństwo. Ja nigdzie nie napisałam,że mój mąż wszystko robi  źle, także przestań się już czepiać mnie.

Ale nie uważasz, serio, że Twoje "nie mam wobec nikogo oczekiwań" ewidentnie kłóci się z tym, co napisałaś i ogólnie piszesz we wszystkich swoich wątkach?

Wielokropek smile Jak zwykle w punkt smile Czy ja Ci już pisałam, że uwielbiam Twoje posty? Pewnie ze 100 razy big_smile A swoją drogą, dziękuję Ci za nie smile

46 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-02 23:26:47)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Moje rady (poraz kolejny):

1. terapia

2.zerwanie kontaktu z toksycznymi tesciami

3.staranie sie o wieksze lokum- masz kase, mozliwosci (tak zrozumialam): sprzedac klitke, wziac kredyt, kupic mieszkanie. Ale nie po to, by plodzic w bardzo zachwianym malzenstwie dalsze dzieci, patrz punkt 8.

4.naprawianie malzenstwa, moze razem na terapie. Troche wiecej szacunku i zrozumienia dla jego charakteru i tego, skad sie wywodzi

5. rezygnowac z roszczen wobec mieszkania babci, ktorego nie ma i nie bedzie

6.pozbyc sie metody gorzkich zalow do calego swiata, mniej krytyki do wszystkich o wszystko- tracisz na to energie, ktorej gdzies ci cabraknie

7. nie tracic energii na pomaganie, czy interesowanie sie problemami  innych, bo sama pomocy bardzo potrzebujesz

8. zrezygnowac z dalszego dziecka- walacego malzenstwa nikt jeszcze tym nie naprawil

Zauwaz, ze wszyscy podobnie myslimy, TY JEDNA INACZEJ.

To nie jest przypadek.

47

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Napisałam swą opinię (nie musisz się z nią zgadzać) na podstawie tego, co dobrowolnie tutaj na forum napisałaś.
Być może się mylę.
Być może znajomym nie przedstawiłaś się tak, jak nam tutaj na forum.
Być może znają Cię z innej strony.
Być może.



santapietruszko, pisałaś nie raz. Dziękuję raz jeszcze za dobre słowa. smile

48 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 23:29:53)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
santapietruszka napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

Santapietruszka..skoro jest moim mężem, to powinien ze mną razem budować,a jemu czy jest zima czy lato, wszystko jedno, taką ma często postawę.
Oczekiwania mam takie,że jest moim mężem i razem powinniśmy coś tworzyć i czasem on też powinien wziąć sprawy w swoje ręce. Dziecko mamy wspólne i też powinien czuć się odpowiedzialny za jego przyszłość, tym bardziej że dziecko bardzo chciało zawsze mieć rodzeństwo. Ja nigdzie nie napisałam,że mój mąż wszystko robi  źle, także przestań się już czepiać mnie.

Ale nie uważasz, serio, że Twoje "nie mam wobec nikogo oczekiwań" ewidentnie kłóci się z tym, co napisałaś i ogólnie piszesz we wszystkich swoich wątkach?

Wielokropek smile Jak zwykle w punkt smile Czy ja Ci już pisałam, że uwielbiam Twoje posty? Pewnie ze 100 razy big_smile A swoją drogą, dziękuję Ci za nie smile

Oczekiwania mam wobec niego jak każda żona do swojego męża, powiem więcej, moje oczekiwania są niczym, wobec tego czego "żądają" żony od mężów, ja taka nie jestem.Wiele znosiłam przez lata, nikt nie jest idealny,ale chciałam razem budować rodzinę,a on gdzieś zawsze był obok.Nawet miałam sen przed ślubem,że on mi gdzieś ucieka podczas ślubu w kościele..ja niewiele chcę, rozmowy-on nie lubi rozmawiać, nie jest typem rozmownej osoby..oki, jestem w stanie to zrozumieć,ale dbanie o wspólne dobro nasze jest po obu stronach, nie tylko po mojej. Chciałabym, by się w wielu sytuacjach ogarnął i był moim mężem,a nie drugim dzieckiem.

49 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-02 23:38:25)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:

Napisałam swą opinię (nie musisz się z nią zgadzać) na podstawie tego, co dobrowolnie tutaj na forum napisałaś.
Być może się mylę.
Być może znajomym nie przedstawiłaś się tak, jak nam tutaj na forum.
Być może znają Cię z innej strony.
Być może.



santapietruszko, pisałaś nie raz. Dziękuję raz jeszcze za dobre słowa. smile

Oki, widzę,że to forum wzajemnej adoracji:-).
Co do moich znajomych, to jestem osobą, która wszystkie karty wykłada i jestem zawsze sobą, bardzo energiczną, esencjonalną, bez maski i każdy mnie zna,że mówię zawsze to, co myślę, dlatego typ taki jak teściowie mnie mogą nie trawić, chociaż nigdy im niczego złego nie zrobiłam.Dużo osób mnie szanuje,a nawet podziwia, bo robię dużo dobrego dla innych.Dobrej nocy.

50

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

Oki, widzę,że to forum wzajemnej adoracji:-).

Oczywiście.



I cytaty, na zakończenie:

A. Phillips napisał/a:

Psychoterapia nie znajdzie odpowiedzi na konkretne pytania pacjenta, może być jedyne stworzeniem ryzyka, że on sam na nie odpowie.

Albert Einstein napisał/a:

Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.

51 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-03 00:04:04)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:
Tojeść rozesłana napisał/a:

Oki, widzę,że to forum wzajemnej adoracji:-).

Oczywiście.



I cytaty, na zakończenie:

A. Phillips napisał/a:

Psychoterapia nie znajdzie odpowiedzi na konkretne pytania pacjenta, może być jedyne stworzeniem ryzyka, że on sam na nie odpowie.

Albert Einstein napisał/a:

Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów.

Żeby odpowiedzieć samemu na pytania, to potrzebny jest dialog,a nie monolog na 4 spotkaniach:-)

Gosia cyt"Moje rady (poraz kolejny):

1. terapia

2.zerwanie kontaktu z toksycznymi tesciami

3.staranie sie o wieksze lokum- masz kase, mozliwosci (tak zrozumialam): sprzedac klitke, wziac kredyt, kupic mieszkanie. Ale nie po to, by plodzic w bardzo zachwianym malzenstwie dalsze dzieci, patrz punkt 8.

4.naprawianie malzenstwa, moze razem na terapie. Troche wiecej szacunku i zrozumienia dla jego charakteru i tego, skad sie wywodzi

5. rezygnowac z roszczen wobec mieszkania babci, ktorego nie ma i nie bedzie

6.pozbyc sie metody gorzkich zalow do calego swiata, mniej krytyki do wszystkich o wszystko- tracisz na to energie, ktorej gdzies ci cabraknie

7. nie tracic energii na pomaganie, czy interesowanie sie problemami  innych, bo sama pomocy bardzo potrzebujesz

8. zrezygnowac z dalszego dziecka- walacego malzenstwa nikt jeszcze tym nie naprawil

Zauwaz, ze wszyscy podobnie myslimy, TY JEDNA INACZEJ.

To nie jest przypadek."

1,2 punkt oki, 3 punkt-nie wezmę kredytu niestety, nie mogę, 4 do zrobienia, 5 mąż twierdzi,że to tylko formalności i stąd ta dyskusja, 6,7 masz rację, 8 chcę mieć drugie dziecko.

52

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Cztery spotkania to ledwie preludium, czas potrzebny do sprecyzowania faktycznego problemu i zawiązania kontraktu między psychoterapeutą a klientem.

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:

Cztery spotkania to ledwie preludium, czas potrzebny do sprecyzowania faktycznego problemu i zawiązania kontraktu między psychoterapeutą a klientem.

"Klient" a raczej pacjent nie musi tego wiedzieć, prowadzący powinien poinformować o tym, bo idąc 4 razy i uprawiając monolog, to ja się niczego o sobie nie dowiedziałam.Nie twierdzę,że terapia jest zła, ale nie doczekałam dialogu z osobą terapeuty.

54

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Chciałaś się czegoś o sobie dowiedzieć w czasie czterech spotkań? Dlaczego nie zadałaś pytania? Dlaczego nie poprosiłaś psychoterapeutkę o rozwianie wątpliwości?
Czasem klient jest tak zestresowany, że część informacji mu ucieka.

55 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-03 00:29:05)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Wielokropek napisał/a:

Chciałaś się czegoś o sobie dowiedzieć w czasie czterech spotkań? Dlaczego nie zadałaś pytania? Dlaczego nie poprosiłaś psychoterapeutkę o rozwianie wątpliwości?
Czasem klient jest tak zestresowany, że część informacji mu ucieka.

Pani prosiła by mówić, mówiłam na 4 spotkaniach, to nie ja prowadziłam te spotkania, tylko Pani terapeutka. Teraz sobie sama zaprzeczasz, bo tyle o mnie wiesz,a twierdzisz,że 4 spotkania godzinne to mało by się o sobie czegoś dowiedzieć:-).

56

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:

Oczekiwania mam wobec niego jak każda żona do swojego męża, powiem więcej, moje oczekiwania są niczym, wobec tego czego "żądają" żony od mężów, ja taka nie jestem.Wiele znosiłam przez lata, nikt nie jest idealny,ale chciałam razem budować rodzinę,a on gdzieś zawsze był obok.Nawet miałam sen przed ślubem,że on mi gdzieś ucieka podczas ślubu w kościele..ja niewiele chcę, rozmowy-on nie lubi rozmawiać, nie jest typem rozmownej osoby..oki, jestem w stanie to zrozumieć,ale dbanie o wspólne dobro nasze jest po obu stronach, nie tylko po mojej. Chciałabym, by się w wielu sytuacjach ogarnął i był moim mężem,a nie drugim dzieckiem.

Czy bierzesz pod uwagę, że jego zachowanie może być wynikiem Twojego zachowania? I czy przypadkiem nie jest tak, że chcesz, aby ostatnie słowo zawsze należało do Ciebie, a jego zdanie liczy się wtedy, gdy pokrywa się z Twoim?
Ludzie często nie zdają sobie sprawy, jak bardzo wpływają na otoczenie, a zwłaszcza na osoby, z którymi żyją pod jednym dachem. Taka wycofana postawa może być wynikiem nie tylko jego rodzinnego domu, ale także Twojego stosunku do męża, a ten - jak można wyczytać - nie jest specjalnie motywujący, by chcieć coś wspólnie (z naciskiem na 'wspólnie') budować.



-------------
Wiem, że niektórym osobom cytowanie selektywne sprawia problem, ale jeżeli chcesz coś zacytować, to po prostu skopiuj dowolnie wybraną treść i umieść ją pomiędzy tagami 'quote=tu nick autora tekstu' i '/quote', w miejsce górnych kresek wstawiając kwadratowe nawiasy, lub przyjrzyj się w jaki sposób to "działa", gdy użyjesz funkcji "cytuj". Jeżeli nadal coś nie wyjdzie, to po prostu zgłoś to raportem - poprawię smile. Nie jest to jednak sztuka specjalnie trudna do opanowania, nawet jeśli na początku na taką wygląda.

57

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Jeśli ktoś przychodzi do ciebie z podarunkiem i ty go nie przyjmiesz, to do kogo wtedy należy ten prezent? – spytał samuraj.
- Do darczyńcy – odpowiedzieli uczniowie.
- To samo dotyczy zawiści, złości i obelg – rzekł ich nauczyciel.  Jeśli nie są przyjęte, pozostają własnością osoby, która je nosi w sobie.

58 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-01-08 23:56:45)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Cyt.Olinka: "Czy bierzesz pod uwagę, że jego zachowanie może być wynikiem Twojego zachowania? I czy przypadkiem nie jest tak, że chcesz, aby ostatnie słowo zawsze należało do Ciebie, a jego zdanie liczy się wtedy, gdy pokrywa się z Twoim?
Ludzie często nie zdają sobie sprawy, jak bardzo wpływają na otoczenie, a zwłaszcza na osoby, z którymi żyją pod jednym dachem. Taka wycofana postawa może być wynikiem nie tylko jego rodzinnego domu, ale także Twojego stosunku do męża, a ten - jak można wyczytać - nie jest specjalnie motywujący, by chcieć coś wspólnie (z naciskiem na 'wspólnie') budować."

Olinka, nie sądzę, starałam się latami..zawsze gotowa do dyskusji, mąż okłamywał mnie wielokrotnie np. w sprawach picia. Ja mam bardzo wyczulony węch, alkohol wyczuję z kilometra, wielokrotnie mówił,że nie pije, zarzekał się, kiedy poczułam od niego alkohol..po chwili znajdowałam puste puszki po piwach.Nawet przykład z dziś, mąż ma chore gardło, zawsze jak ma chore gardło, to leży garnek z gorącą wodą, w którym on grzeje zimne piwo.Z racji,że chowa przede mną, ma je np. w samochodzi,a dziś jest zimno, to przynosi do domu w torbie,a następnie grzeje je w garnku z gorącą wodą, zamyka się u dziecka w pokoju, ja wchodzę i czuję od niego piwo..pytam..piłeś?,a on,że nie, pytam jeszcze 3 razy, za każdym razem odpowiada,że nie a skąd...ale ja czuję piwo i szukam, patrzę, garnek z gorącą wodą.Pytam go czy grzał piwo w tym garnku?,a on że sok dla dziecka grzał..dotykam soku wskazanego, sok jest zimny,a woda w garnku gorąca..otwieram szafkę w biurku dziecka..stoją dwa piwa, jedno wypite całkiem, drugie zaczęte...I mówię, po co mnie znowu okłamałeś?..a on na to"jestem dorosły", zawsze ten argument podawał,ale dopiero wtedy jak odkryłam,że pił, sam się nie przyzna.

59

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Znasz męża od dzieciństwa, wiedziałaś z jakiej rodziny pochodzi i jaki jest; wycofany, pozbawiony inicjatywy, bierny. Czyżbyś należała do tej grupy kobiet, które wierzą, że on po ślubie się zmieni (na lepsze)?

Tojeść rozesłana napisał/a:

Mąż przyszedł do mnie z jedną para butów, spodni, rodzice nie dali mu nic, moi rodzice mu kupowali, bo chodził w dziurawych spodniach, tak się poznaliśmy, nie interesowali się nim.Następnie ja mu kupowałam, on zamieszkał u mnie, pobraliśmy się, dzięki mojej ciężkiej pracy mamy kawalerkę.

Gdy przyszedł do Ciebie w tych jednych butach i podartych portkach nie miał raczej 16 lat, a pewnie z 10 więcej. Dlaczego uważasz, że to rodzice powinni ubierać i dbać o dorosłego faceta? Czy on nie pracował, że Ty i Twoi rodzice musieliście "zaadoptować sierotę"? Nie dziw się więc, że czujesz się teraz jakbyś miała drugie dziecko, on zawsze taki był, a Ty dokonałaś wyboru.
Jeśli dobrze policzyłam, obydwoje dobijacie 40-tki. Nie rozumiem, jak i dlaczego od tylu lat teściowie są solą w Twoim oku? Nie masz poczucia, że sama sobie zatruwasz życie, czy może ten wieczny żal jest Ci potrzebny do szczęścia, bo lubisz się użalać?
Może czas wreszcie pogodzić się z faktem, że tacy już są i nie zmienią się, nie oczekiwać, nie grzebać w przeszłości, tylko zająć się realnymi problemami, lub cieszyć z tego, co masz?
Przy okazji, czy wobec swoich rodziców też masz takie pretensje, też nie masz z nimi dobrego, ciepłego kontaktu, dlaczego bardziej przeżywasz zachowanie teściów? Nie możesz wreszcie odpuścić i po prostu zdystansować się do nich, przestać przeżywać i czekać na cud przemiany?
Po co Ci oni do szczęścia potrzebni, po co Ci dwoje niesympatycznych ludzi na urodzinach syna?
Ja swoim dzieciom organizowałam urodziny w gronie ich rówieśników i były szczęśliwe, dziadkowie zawsze mieszkali daleko.

Jedno, o co mogłabyś zawalczyć, to mieszkanie po jego babci. Nie rozumiem, dlaczego godzicie się na mieszkanie w ciasnocie, jeśli wykupiliście tamto mieszkanie i prawnie należy do Was? W tym wypadku obydwoje wykazujecie się indolencją.

60 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-03 10:06:16)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Podpinam sie pod odpowiedz Josz, dzieki za madre slowa (=adoracja, a jakze).

Twierdzisz Autorko, ze jestes energiczna.
Moim zdaniem energie, ktora byc moze posiadasz,  kanalizujesz niewlasciwie.
Zloscisz sie ciagle na tesciow, to cie zzera i dobija. Po jakiego wujaszka ci te kontakty? Ze co? ze sa dziadkami? twoj syn jest duzy, niech sobie sam chodzi do babci na ciasto, po 50 zlotych, po dobre rady, na rosolek (=po to jest babcia).
Ty odetnij sie od nich.

Nie naprawisz malzenstwa drugim dzieckiem w warunkach, jake teraz macie. Twoj maz jest alkoholikiem i biernym, niezdarnym towarzyszem zycia. Ja powiem kolokwialnie : widzialy galy....teraz musisz mu postawic ultimatum. Alkohol, albo ja. Potrafisz? Z czasem bedzie coraz gorzej, bedzie pil wiecej, 4 piwka mu nie starcza. Taki jest niestety system tego nalogu....
Co do tego mieszkania, to jak sie tak upierasz, to sprawe zalatwcie prawnie. Gorzkie zale na forum tego nie rozwiaza....tu musze tez stwierdzic, ze to jest jakas niebywala indolencja zyciowa. Was obu. Narzekasz ciagle na twojego meza. Rozumiem cie. Jesli opisywane przez ciebie sytuacje sa prawdziwe, to on jest niezdara i olewacz. Posiada malo zyciowej inteligencji.
I TY Z NIM CHCESZ MIEC DRUGIE DZIECKO??? mozna sie tylko zlapac za glowe....Pewnie po cichu myslisz, ze on przestanie pic i wskoczy w niego energia zyciowa, jesli urodzisz drugie dziecko.
A ja znajac zycie ci powiem: bedzie jeszcze gorzej.
Podejmuj decyzje zyciowe nie z rozmachem, ale z rozmyslem.
I przestan wisiec emocjonalnie na tesciach. To beznadziejni ludzie, po co ci taki ktos w twoim zyciu?

Powodzenia.

61 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-03 13:42:30)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Gosia1962 napisał/a:

Podpinam sie pod odpowiedz Josz, dzieki za madre slowa (=adoracja, a jakze).

Twierdzisz Autorko, ze jestes energiczna.
Moim zdaniem energie, ktora byc moze posiadasz,  kanalizujesz niewlasciwie.
Zloscisz sie ciagle na tesciow, to cie zzera i dobija. Po jakiego wujaszka ci te kontakty? Ze co? ze sa dziadkami? twoj syn jest duzy, niech sobie sam chodzi do babci na ciasto, po 50 zlotych, po dobre rady, na rosolek (=po to jest babcia).
Ty odetnij sie od nich.

Nie naprawisz malzenstwa drugim dzieckiem w warunkach, jake teraz macie. Twoj maz jest alkoholikiem i biernym, niezdarnym towarzyszem zycia. Ja powiem kolokwialnie : widzialy galy....teraz musisz mu postawic ultimatum. Alkohol, albo ja. Potrafisz? Z czasem bedzie coraz gorzej, bedzie pil wiecej, 4 piwka mu nie starcza. Taki jest niestety system tego nalogu....
Co do tego mieszkania, to jak sie tak upierasz, to sprawe zalatwcie prawnie. Gorzkie zale na forum tego nie rozwiaza....tu musze tez stwierdzic, ze to jest jakas niebywala indolencja zyciowa. Was obu. Narzekasz ciagle na twojego meza. Rozumiem cie. Jesli opisywane przez ciebie sytuacje sa prawdziwe, to on jest niezdara i olewacz. Posiada malo zyciowej inteligencji.
I TY Z NIM CHCESZ MIEC DRUGIE DZIECKO??? mozna sie tylko zlapac za glowe....Pewnie po cichu myslisz, ze on przestanie pic i wskoczy w niego energia zyciowa, jesli urodzisz drugie dziecko.
A ja znajac zycie ci powiem: bedzie jeszcze gorzej.
Podejmuj decyzje zyciowe nie z rozmachem, ale z rozmyslem.
I przestan wisiec emocjonalnie na tesciach. To beznadziejni ludzie, po co ci taki ktos w twoim zyciu?

Powodzenia.

Co do powyższej wypowiedzi, to faktycznie tak było,że mieliśmy po 15 lat, chodziliśmy już ze sobą i mogło to tak wyglądać,że mojego męża przygarnęłam ja i moja rodzina. Chodził w dziurawych ubraniach, jego rodzice się nim interesowali bardzo mało. Trudno ocenić towarzysza życia mając naście lat, wtedy było silne uczucie, spotykaliśmy się.
Gosia, jestem energiczna i faktycznie może być tak,że czasem pakuję moją energię nie zawsze tam, gdzie powinnam, za bardzo się przejmuję w wielu sytuacjach i to mnie spala, to fakt.O rodzicach nie pisałam swoich, bo to jest temat rzeka..w innym temacie mogę opisać. Co do dziecka, to ja bardzo chciałam drugie dziecko nie dla ratowania związku czy żeby tym cokolwiek załatwić.Co do picia męża, to postawiłam mu ultimatum,ale on jest na nie głuchy i udaje głupa więc nie wiem co mam dalej zrobić?..on twierdzi,że nie wyprowadzi się, bo nie ma gdzie.Niekoniecznie z nim to drugie dziecko, bo jeśli by mi się w życiu ułożyło bez niego, to chciałabym mieć jeszcze to drugie dziecko,ale on nie chce się wyprowadzić...Z indolencją życiową moją się zgodzić nie mogę, cały czas prosiłam, rozmawiałam,mąż twierdził że to po jego babci mieszkanie i on się tym zajmie...do dziś się nie zajął, okłamuje mnie co do swojego picia, być może okłamuje mnie i tutaj.

62

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Tojeść rozesłana napisał/a:
Gosia1962 napisał/a:

Podpinam sie pod odpowiedz Josz, dzieki za madre slowa (=adoracja, a jakze).

Twierdzisz Autorko, ze jestes energiczna.
Moim zdaniem energie, ktora byc moze posiadasz,  kanalizujesz niewlasciwie.
Zloscisz sie ciagle na tesciow, to cie zzera i dobija. Po jakiego wujaszka ci te kontakty? Ze co? ze sa dziadkami? twoj syn jest duzy, niech sobie sam chodzi do babci na ciasto, po 50 zlotych, po dobre rady, na rosolek (=po to jest babcia).
Ty odetnij sie od nich.

Nie naprawisz malzenstwa drugim dzieckiem w warunkach, jake teraz macie. Twoj maz jest alkoholikiem i biernym, niezdarnym towarzyszem zycia. Ja powiem kolokwialnie : widzialy galy....teraz musisz mu postawic ultimatum. Alkohol, albo ja. Potrafisz? Z czasem bedzie coraz gorzej, bedzie pil wiecej, 4 piwka mu nie starcza. Taki jest niestety system tego nalogu....
Co do tego mieszkania, to jak sie tak upierasz, to sprawe zalatwcie prawnie. Gorzkie zale na forum tego nie rozwiaza....tu musze tez stwierdzic, ze to jest jakas niebywala indolencja zyciowa. Was obu. Narzekasz ciagle na twojego meza. Rozumiem cie. Jesli opisywane przez ciebie sytuacje sa prawdziwe, to on jest niezdara i olewacz. Posiada malo zyciowej inteligencji.
I TY Z NIM CHCESZ MIEC DRUGIE DZIECKO??? mozna sie tylko zlapac za glowe....Pewnie po cichu myslisz, ze on przestanie pic i wskoczy w niego energia zyciowa, jesli urodzisz drugie dziecko.
A ja znajac zycie ci powiem: bedzie jeszcze gorzej.
Podejmuj decyzje zyciowe nie z rozmachem, ale z rozmyslem.
I przestan wisiec emocjonalnie na tesciach. To beznadziejni ludzie, po co ci taki ktos w twoim zyciu?

Powodzenia.

Co do powyższej wypowiedzi, to faktycznie tak było,że mieliśmy po 15 lat, chodziliśmy już ze sobą i mogło to tak wyglądać,że mojego męża przygarnęłam ja i moja rodzina. Chodził w dziurawych ubraniach, jego rodzice się nim interesowali bardzo mało. Trudno ocenić towarzysza życia mając naście lat, wtedy było silne uczucie, spotykaliśmy się.
Gosia, jestem energiczna i faktycznie może być tak,że czasem pakuję moją energię nie zawsze tam, gdzie powinnam, za bardzo się przejmuję w wielu sytuacjach i to mnie spala, to fakt.O rodzicach nie pisałam swoich, bo to jest temat rzeka..w innym temacie mogę opisać. Co do dziecka, to ja bardzo chciałam drugie dziecko nie dla ratowania związku czy żeby tym cokolwiek załatwić.Co do picia męża, to postawiłam mu ultimatum,ale on jest na nie głuchy i udaje głupa więc nie wiem co mam dalej zrobić?..on twierdzi,że nie wyprowadzi się, bo nie ma gdzie.Niekoniecznie z nim to drugie dziecko, bo jeśli by mi się w życiu ułożyło bez niego, to chciałabym mieć jeszcze to drugie dziecko,ale on nie chce się wyprowadzić...Z indolencją życiową moją się zgodzić nie mogę, cały czas prosiłam, rozmawiałam,mąż twierdził że to po jego babci mieszkanie i on się tym zajmie...do dziś się nie zajął, okłamuje mnie co do swojego picia, być może okłamuje mnie i tutaj.

Ma gdzie, ma mieszkanie po babci... Kawalerka jest wasza wspólna? Jeżeli nie to walizki za drzwi jeżeli tak to sprzedajecie, dzielicie się $$ i każde idzie w swoją stronę... Prosiłaś dwa lata, ja bym straciła cierpliwość i przeszła do najcięższych możliwych argumentów.

63 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-03 15:29:29)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Jeszcze jest jedna kwestia, bardzo wazna, tutaj (chyba) jeszcze nie poruszona: kochasz go?


Jesli tak, to ratuj malzenstwo, idz z nim na terapie, nazwiij temat alkoholu po imieniu (on jest uzalezniony, niewazne, ile pije).
Jesli nie- ewakuuj niedorajde do mamusi, do tego mieszkania po babci, gdziekolwiek. NIE MA TAK, ZE ON NIE CHCE.

Widzisz, niby spryciula i cwaniura jestes, a skupiasz sie na 3 rzeczach, ktore chwilowo nie powinny byc twoimi priorytetami:
-mieszkanie po  jakiejstam babci
-zimnota emocjonalna durnowatych tesciow
-parcie na drugie dziecko, ktore w twojej sytuacji byloby katastrofalnym przedsiewzieciem.


Bierz problemy za glowe, a nie za dupe.

Zacznij ukladac to, co najwazniejsze: sprawy malzenskie, mieszkaniowe, nalog meza, twoje emocje/DDA-problem.

Jestes emocjonalnie niestabilna, ja to czuje przez klawiature.

Chcesz wiedziec, co ja bym zrobila?

Jesli meza juz nie kochasz, to walizka i do mamusi. Niech tam sobie ze swoim tatusiem piwkuje do woli.
Chcesz, zeby twoje CALE ZYCIE naznaczone bylo alkoholem?
Jesli sie na to zgadzasz, to jestes mocno wspoluzalezniona i rowniez potrzebujesz terapii.

64 Ostatnio edytowany przez Tojeść rozesłana (2019-01-03 21:25:28)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.
Gosia1962 napisał/a:

Jeszcze jest jedna kwestia, bardzo wazna, tutaj (chyba) jeszcze nie poruszona: kochasz go?


Jesli tak, to ratuj malzenstwo, idz z nim na terapie, nazwiij temat alkoholu po imieniu (on jest uzalezniony, niewazne, ile pije).
Jesli nie- ewakuuj niedorajde do mamusi, do tego mieszkania po babci, gdziekolwiek. NIE MA TAK, ZE ON NIE CHCE.

Widzisz, niby spryciula i cwaniura jestes, a skupiasz sie na 3 rzeczach, ktore chwilowo nie powinny byc twoimi priorytetami:
-mieszkanie po  jakiejstam babci
-zimnota emocjonalna durnowatych tesciow
-parcie na drugie dziecko, ktore w twojej sytuacji byloby katastrofalnym przedsiewzieciem.


Bierz problemy za glowe, a nie za dupe.

Zacznij ukladac to, co najwazniejsze: sprawy malzenskie, mieszkaniowe, nalog meza, twoje emocje/DDA-problem.

Jestes emocjonalnie niestabilna, ja to czuje przez klawiature.

Chcesz wiedziec, co ja bym zrobila?

Jesli meza juz nie kochasz, to walizka i do mamusi. Niech tam sobie ze swoim tatusiem piwkuje do woli.
Chcesz, zeby twoje CALE ZYCIE naznaczone bylo alkoholem?
Jesli sie na to zgadzasz, to jestes mocno wspoluzalezniona i rowniez potrzebujesz terapii.

Nie jestem  żadną cwaniurą i spryciulą, chciałam mieć normalny dom z mężem i normalną rodzinę.Dlatego go nie rozliczałam z wielu rzeczy.Pewnie na swój sposób go kocham,ale czuję się bardzo skrzywdzona tym co zrobił i tym czego nie zrobił,a bardzo wiele nie zrobił, nie rozmawiał, wszelkie problemy zamiatał pod dywan,a jak zaczynałam mówić, to wychodził lub piwkował wieczorami w ciszy. Wielokrotnie płakałam przed snem,a on sobie poszedł spać i nie miał z tym problemu, że mi jest źle. Najbardziej dla mnie bolesne było to,że on nie rozmawia ze mną, zawsze jak jest problem i jak chcę porozmawiać, to on jakby się zamyka, zamiast rozmawiać to jest wtedy z jego strony cisza, dlatego wszelkie problemy są zamiatane pod dywan,albo zawsze je odkładał na póżniej i piętrzyły się latami. To nie jest tak,że skupiam się na mieszkaniu po jakiejś tam babci,ale to wszystko razem złożone do kupy daje obraz naszego małżeństwa, do czego razem doszliśmy i do czego nie doszliśmy.Ja wyprułam żyły,żeby założyć firmę, on nie poświęcił się z niczym..zawsze tylko płynął ze mną jak pasażer okrętu, coś tam zrobił,ale całym okrętem sterowałam ja.Nie mam parcia na drugie dziecko z nim, napisałam tylko,że bardzo bym chciała mieć drugie dziecko-ogólnie, bo w tym aspekcie również mój mąż się nie wywiązał, bo zawsze nie był wystarczająco gotowy, majętny, chętny i zawsze było coś,żeby nie rozmawiać o tym..Nie wiem czy jestem niestabilna emocjonalnie, na pewno bardzo dużą rolę u mnie grają emocje,a ze wszystkim jestem sama..Wczoraj nakryłam go kolejny raz na piciu i ukrywaniu alkoholu w biurku dziecka i powiedziałam mu po raz kolejny i dobitnie,ze ma się wyprowadzić, na co on że nie ma gdzie się wyprowadzić (bo jeszcze nie załatwił mieszkania po babci,a z rodzicami on nie chce...).Ja powiedziałam,że mnie to nie interesuje, krzyku nie było, na spokojnie mu powiedziałam, dziecko częściowo słyszało rozmowę i jak zasypiało, to mówi do mnie"mamusiu, ale Ty się nie rozwiedziesz z tatą?, ja potrzebuję taty, ja chcę mieć codziennie tatę".A dziś rano dziecko znowu ze łzami w oczach mi mówiło,że nie przeszkadza mu,że tata wypije piwo..dziecko go tłumaczyło i prosiło mnie, bym się nie rozwodziła z nim.Ja na to,że wszystko będzie dobrze i żeby się nie przejmował, bo to są sprawy dorosłych.A mój mąż na to wszystko cyt"porozmawiajmy razem wszyscy..z dzieckiem....On miesza dziecko w nasze sprawy osobiste..dramat..powiedziałam mężowi,że ja nie będę rozmawiać z nim i z dzieckiem, bo to nie są sprawy dziecka tylko między nami..

65 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2019-01-04 10:09:04)

Odp: Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Latwo nie masz.

Masz dwie mozliwosci: nie robic nic i zyc, jak dotychczas. Denerwowac sie beznadziejnymi tesciami, znosic pijanstwo meza, marzyc o dzidziusiu, gniesc sie w malej klitce, zyc u boku cichego, niezdarnego, biernego alkoholika. Wiele kobiet tak zyje, potem w wieku 60 lat sa smutne, pomarszczone, zgorzkniale i narzekaja, ze przespaly zycie. To te babcie, ktore na starosc sa klotliwe, roszczeniowe, zlosliwe i wiecznie marudzace. Chcesz taka byc?

Mozesz walczyc i sytuacje zmienic.

Tutaj wszystko zalezy od ciebie.Nie znam tak naprawde do konca twojej sytuacji, nie wiem, na ile masz tupet, sile i mozliwosc twojego meza po prostu sie...pozbyc.
Ja bym sie pozbyla wszelkimi sposobami, ktore bym probowala zastosowac, lacznie z wystawieniem walizek i zmiana zamkow w drzwiach.
Nikt nie poruszyl tu sprawy waszej intymnosci. Jak ty mozesz z takim niedorajda, wiecznie smierdzacym piwskiem sie kochac, chocby nawet go pocalowac? Jesli sie szanujesz, nie powinnas tego robic- ale tu nasuwa mi sie pytanie: czy taka mloda kobieta musi rezygnowac z takiej pieknej rzeczy, jaka jest intymna bliskosc?

Ja jestem radykalna, kocham zycie, wygode, wlasny komfort i spokoj duszy. Zycie z biernym alkoholikiem-niezdara, to nic, co bym mogla wytrzymac. Jestes mloda, zycie jeszcze przed toba.

Decyzja nalezy do ciebie, rady na tym Forum, to tylko pisanina nieznajomych  ludzi, ktorzy nie chca ci wprawdzie  zle doradzic, ale nie siedza w twojej skorze.
To, ze napisalam "cwaniura i spryciula", mialo byc raczej pozytywne.
Kobieta ma byc w zyciu sprytna i cwana, bo inaczej zginie, tym bardziej, gdy przyszlo jej zyc w Polsce, w kraju,  gdzie nowa ustawa probuje  przekonac o tym,  ze jednorazowe pobicie przez faceta to nie przemoc (!).

Ja powiem tak: trafilas z tym facetem (i jego rodzina) dosyc beznadziejnie. Czy bedziesz to dalej ciagnac, czy nie, zalezy TYLKO OD CIEBIE.

Ja ci zycze madrych decyzji.
Jesli chodzi o twojego syna, to ja go rozumiem. Jemu ziemia usuwa sie spod stop i dla niego to wielka tragedia. Ale on sytuacji jeszcze zupelnie nie ogarnia i nie pojmuje.
Trwanie w zlym malzenstwie tylko ze wzgledu na dzieci jest bledem.
Za 10 lat on spakuje plecak i opusci dom rodzinny, a ty zostaniez z dobrze zaawansowanym alkoholikiem w malutkim mieszkaniu i bedziesz miala wrazenie, ze zycie ucieklo ci przez palce.

To jest tylko i wylacznie moje osobiste zdanie na ten temat.
Ja jestem silna, waleczna, wygodna, samodzielna i mam niebywaly tupet zyciowy.
Zawsze dobrze na tym wychodzilam.

Posty [ 1 do 65 z 82 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Zimni teściowie, problemy z mężem..chłodne spotkania rodzinne, śmierć.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024