Witam wszystkich forumowiczów
Piszę tutaj ponieważ potrzebuje się wygadać i poprosić o radę.
Sprawa wygląda tak, że razem z moją partnerką, z którą spotykam się od 2 lat byliśmy na weselu jej przyjaciółki. Całe wesele przybiegło bardzo fajnie mimo kilku małych sytuacji, w których się nie zrozumieliśmy. Moja dziewczyna była świadkową, a ja nie znałem tam praktycznie nikogo. Mimo wszystko bawiliśmy naprawdę dobrze (nawet w trakcie zabawy złapaliśmy bukiet i krawat, więc odebrałem to za jakąś wyższą siłę). Kilka razy zwracała mi mocno uwagę przy jej znajomych jednak później przyznała mi rację, że przesadziła. Sytuacja wyszła spod kontroli kiedy wesele miało się ku końcowi, a my siedzieliśmy jeszcze z paroma parami i państwem młodym. Chciałem powoli zbierać się do pokoju i poprosiłem kelnerke o kilka butelek wody do pokoju, moja partnerka w momencie kiedy czekałem na wodę zażartowała, że tą wodę przynosi mi ze studni. Po tym żarcie ja mówiąc zaśmiałem się, że to moja woda, a ona musi iść po swoją do studni, postanowiliśmy pójść zapalić z jedną jej koleżanką i wtedy zaczęło się... Zażartowałem w ten sposób jeszcze raz, a ona na to żebym zamknął "ryj" i odeszła. Mnie i jej koleżankę zamurowało i nie wiedzieliśmy co się dzieje, znalazłem ją po chwili i miała pretensje, że ją upokarzam przy znajomych. Ja wtedy nie wytrzymałem i powiedziałem, że mam dość i wracam do pokoju, a od jutra nas nie ma. Po tym jak poszliśmy do pokoju zacząłem rzucać mięsem i chciałem wejść stamtąd, powiedziałem zbyt dużo rzeczy, których żałowałem odrazu, dostałem od niej w szale za to z 50x po twarzy. 2 razy kiedy po tym chciała mnie zatrzymać odepchnąłem ją, mówiąc, że idę po jej przyjaciółkę bo nie wiem co robić. Wpadła w panikę i mówiła, że się mnie boi i ją bije. Po awanturze wziąłem taksówkę i wróciliśmy do swoich domów.
Sytuacja dzisiaj wygląda tak, że nie chce mnie znać. Bardzo ją kocham i nie chce jej stracić, czuje się fatalnie z tym co zrobiłem i zaczynam coraz bardziej siebie nienawidzić. Nie uważam, że jest to jej wina bo moje emocje wzięły górę i nie panowałem nad słowami.
Dzisiaj jest sylwester i chciałbym z nią chociaż porozmawiać i przeprosić za to wszystko. Działo się to po alkoholu.
Pomóżcie bo nie mam pojęcia co robić!