Jestem z chłopakiem od czterech lat. To dobry człowiek, nie można mu zbyt wiele zarzucić idealny kandydat na spokojną przyszłość. Mamy ostatnio dla siebie trochę mniej czasu i raz na jakiś czas się pokłócimy, ale ogólnie nasz związek uznawałam za udany i pewny. Do czasu aż kilka miesięcy temu poznałam w pracy faceta, który w pierwszej chwili zrobił na mnie bardzo słabe wrażenie. Myślę sobie co za buc i podrywacz. Imprezowicz, pewny siebie, robi co chce bierze co chce- w życiu bym z takim człowiekiem nie mogła się nawet zakolegować. I jak się pomyliłam w stosunku co do niego. Okazał się całkiem normalnym ( w dodatku mega przystojnym ) gościem... Poznawałam wielu miłych facetów, mam sporo kolegów, ale zawsze to kończyło się na koleżeństwie i niczym więcej . A teraz... nie wiem jak to się stało, ale jakoś trudno mi gościa z głowy wyrzucić. . I zdaje sobie sprawę, że to nie ma żadnego sensu, bo i charaktery mamy inne, nie znamy się wcale tak dobrze, przy okazji wyjeżdża i nie planuje wracać i niebawem zobaczymy się ostatni raz i prawdopodobnie już nigdy więcej, ale jednocześnie w głowie pojawia się milion myśli- czy to co mam mnie satysfakcjonuje, a może zmień coś w swoim życiu, hej nigdy Cie nikt tak nie zainteresował, może coś w tym jest. Mam okropne wyrzuty sumienia, że będąc w poniekąd szczęśliwym związku nagle mogę zwrócić uwagę na kogoś innego. Boję się przyznać do tego przed kimkolwiek, nawet samą sobą. Nie wiem co o tym myśleć, może ktoś miał w życiu do czynienia z podobną sytuacją, chętnie wysłucham, może ktoś coś doradzi.
Facet Cię zafascynował, to się zdarza.
Możesz albo przestać tę fascynację pielęgnować, albo zastanowić się, czy w Twoim związku jednak czegoś nie brakuje.
Jak jest, wiesz TYLKO Ty.
ciężko przeżyć całe życie bez zafascynowania się innym człowiekiem niż partner, nie ma w tym nic nienormalnego i nie musi świadczyć o tym, że w Twoim związku czegoś brakuje.
Jednak jak Cyngli wspomniała, tylko ty wiesz czy w swoim związku jesteś szczęsliwa czy nie.
zwykle nie można w życiu mieć wszystkiego.
Nic dodać, nic ująć. Czasem ciężko sobie to uzmysłowić, ale tak naprawdę wszystko zależy tylko od Twojej decyzji.