Czy ze mną jest coś nie tak? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy ze mną jest coś nie tak?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Czy ze mną jest coś nie tak?

Hello!  Mam duży problem w moim związku i nie wiem czy przesadzam czy nie. A mianowicie. Jestem z dziewczyną 4 lata młodsza (ja 23 ona 19) prawie dwie wiosny i nie pasuje mi w niej kilka rzeczy, a ona nie widzi w tym nic złego. Po pierwsze to finanse. Ja pracuje a ona studiuje na nie koniecznie jakichś wymagajalacych studiach przez które nie może sobie dorobić paru zł. Z tego powodu to ja zawsze muszę praktycznie za wszystko płacić kiedy gdzieś wychodzimy i nie chodzi o to ze jestem skapy bo mam gest, ale myślę że dziewczyna mogłaby raz na jakiś czas chociaż zaproponować ze tym razem to ona zapłaci lub choćby zapłacić za siebie. Ona uważa że to facet ma się starać i płacić w związku. No oki po części sie zgadzam ale przecież dziewczyna może inaczej pokazać ze jej zależy np ugotować chłopakowi obiad. No tu pojawia się następny problem, ponieważ ona nie potrafi nic ugotować. Nie wymagam przecież wikwintnych dan,  ale spaghetti czy schabowego każdy może sobie ugotować. Tłumaczy się tym że nie lubi i nie  chcę sie nauczyć, ale chodzić po knajpach to pierwsza. Nawet gdy raz jej zaproponowalen wspólne gotowanie to chcoala żebym kupil składniki bo ona nie będzie brała na to kasy od matki, która zresztą ją krytykuje gdy tylko chce cos 'sponsorować' swojemu chłopakowi. Nawet gdy kupila mi raz czekoladę na przeprosiny(bo byla winna kłótni)  to miala zje** od matki z tego powodu. Podjąć żadnej pracy równiez nie chce bo mamusia chyba boi sie ze przestanie mieć nad nią kontrolę gdy częściowo się oduzalezni finansowo. Ogólnie z matką są bardzo zzyte wręcz bym powiedział ze za bardzo, bo jest bardzo nadopiekuncza i za każdym razem składa jej sprawozdanie z każdego wyjścia, albo pyta córeczkę czy nie jest głodna, nie jest jej zimno, co według mnie w tym wieku jest trochę nienaturalne, bo chyba dorosła osoba sama sobie powinna radzić a nie z każdą pierdola musi kogoś się radzić bo inaczej nie przeżyje. Druga kwestia to to że strasznie dużo ode mnie wymaga nie dając w zamian praktycznie nic, tak jak pisałem wyżej. Co o tym myślicie?  Bo juz mam pomału dosyć tego wszystkiego mimo ze ją kocham to czuję ze się nie zmieni i zawsze będzie zależna od matki i to ona będzie wpływać na jej decyzję.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Moim zdaniem zamiast zastanawiać się jak zmienić dziewczynę,powinienes po prostu...zmienić dziewczynę,na inną.
Ona może kiedyś się zmieni(dorosnie) ale teraz jest jeszcze dzieckiem i jeśli Ci to przeszkadza to przecież są dziewczyny pracujące i umiejące gotować.

3

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Tak szczerze to za co Ty ją kochasz? Za ładne ciało?

4

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?
krzys1995 napisał/a:

Hello!  Mam duży problem w moim związku i nie wiem czy przesadzam czy nie. A mianowicie. Jestem z dziewczyną 4 lata młodsza (ja 23 ona 19) prawie dwie wiosny i nie pasuje mi w niej kilka rzeczy, a ona nie widzi w tym nic złego. Po pierwsze to finanse. Ja pracuje a ona studiuje na nie koniecznie jakichś wymagajalacych studiach przez które nie może sobie dorobić paru zł. Z tego powodu to ja zawsze muszę praktycznie za wszystko płacić kiedy gdzieś wychodzimy i nie chodzi o to ze jestem skapy bo mam gest, ale myślę że dziewczyna mogłaby raz na jakiś czas chociaż zaproponować ze tym razem to ona zapłaci lub choćby zapłacić za siebie. Ona uważa że to facet ma się starać i płacić w związku. No oki po części sie zgadzam ale przecież dziewczyna może inaczej pokazać ze jej zależy np ugotować chłopakowi obiad. No tu pojawia się następny problem, ponieważ ona nie potrafi nic ugotować. Nie wymagam przecież wikwintnych dan,  ale spaghetti czy schabowego każdy może sobie ugotować. Tłumaczy się tym że nie lubi i nie  chcę sie nauczyć, ale chodzić po knajpach to pierwsza. Nawet gdy raz jej zaproponowalen wspólne gotowanie to chcoala żebym kupil składniki bo ona nie będzie brała na to kasy od matki, która zresztą ją krytykuje gdy tylko chce cos 'sponsorować' swojemu chłopakowi. Nawet gdy kupila mi raz czekoladę na przeprosiny(bo byla winna kłótni)  to miala zje** od matki z tego powodu. Podjąć żadnej pracy równiez nie chce bo mamusia chyba boi sie ze przestanie mieć nad nią kontrolę gdy częściowo się oduzalezni finansowo. Ogólnie z matką są bardzo zzyte wręcz bym powiedział ze za bardzo, bo jest bardzo nadopiekuncza i za każdym razem składa jej sprawozdanie z każdego wyjścia, albo pyta córeczkę czy nie jest głodna, nie jest jej zimno, co według mnie w tym wieku jest trochę nienaturalne, bo chyba dorosła osoba sama sobie powinna radzić a nie z każdą pierdola musi kogoś się radzić bo inaczej nie przeżyje. Druga kwestia to to że strasznie dużo ode mnie wymaga nie dając w zamian praktycznie nic, tak jak pisałem wyżej. Co o tym myślicie?  Bo juz mam pomału dosyć tego wszystkiego mimo ze ją kocham to czuję ze się nie zmieni i zawsze będzie zależna od matki i to ona będzie wpływać na jej decyzję.

Czasem zastanawiam się, jak ci ludzie dobierają się w pary.. Na zasadzie "chybił trafił?"
Przecież od początku cos ci nie pasowało, więc po co w to brniesz?

5

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Dziewczyna została wychowana w przekonaniu, że inni powinni czerpać radość z samego faktu, że mogą ją obsługiwać . Nie sądzę, żeby wzorzec jaki wyniosła z domu dobrze rokował na przyszłość. No, ale bywają amatorzy i takich pań. Pewną rekompensatą za te drobne niewygody jest dla nich zazdrość kolegów... wink

6

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Wymieniłeś właściwie same wady, ale skoro z nią jesteś, to rozumiem, że jest coś, co je rekompensuje?

Nie napisałeś jak długo ze sobą jesteście, biorąc jednak pod uwagę Wasz wiek i informacje, które podałeś, odnoszę wrażenie, że jesteś na etapie, kiedy różowe okulary opadły i właśnie zaczynasz dostrzegać te wszystkie cechy, których dotąd nie zauważałeś, a które nagle stały się boleśnie prawdziwe.

7

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?
krzys1995 napisał/a:

Hello!  Mam duży problem w moim związku i nie wiem czy przesadzam czy nie. A mianowicie. Jestem z dziewczyną 4 lata młodsza (ja 23 ona 19) prawie dwie wiosny i nie pasuje mi w niej kilka rzeczy, a ona nie widzi w tym nic złego. Po pierwsze to finanse. Ja pracuje a ona studiuje na nie koniecznie jakichś wymagajalacych studiach przez które nie może sobie dorobić paru zł. Z tego powodu to ja zawsze muszę praktycznie za wszystko płacić kiedy gdzieś wychodzimy i nie chodzi o to ze jestem skapy bo mam gest, ale myślę że dziewczyna mogłaby raz na jakiś czas chociaż zaproponować ze tym razem to ona zapłaci lub choćby zapłacić za siebie. Ona uważa że to facet ma się starać i płacić w związku. No oki po części sie zgadzam ale przecież dziewczyna może inaczej pokazać ze jej zależy np ugotować chłopakowi obiad. No tu pojawia się następny problem, ponieważ ona nie potrafi nic ugotować. Nie wymagam przecież wikwintnych dan,  ale spaghetti czy schabowego każdy może sobie ugotować. Tłumaczy się tym że nie lubi i nie  chcę sie nauczyć, ale chodzić po knajpach to pierwsza. Nawet gdy raz jej zaproponowalen wspólne gotowanie to chcoala żebym kupil składniki bo ona nie będzie brała na to kasy od matki, która zresztą ją krytykuje gdy tylko chce cos 'sponsorować' swojemu chłopakowi. Nawet gdy kupila mi raz czekoladę na przeprosiny(bo byla winna kłótni)  to miala zje** od matki z tego powodu. Podjąć żadnej pracy równiez nie chce bo mamusia chyba boi sie ze przestanie mieć nad nią kontrolę gdy częściowo się oduzalezni finansowo. Ogólnie z matką są bardzo zzyte wręcz bym powiedział ze za bardzo, bo jest bardzo nadopiekuncza i za każdym razem składa jej sprawozdanie z każdego wyjścia, albo pyta córeczkę czy nie jest głodna, nie jest jej zimno, co według mnie w tym wieku jest trochę nienaturalne, bo chyba dorosła osoba sama sobie powinna radzić a nie z każdą pierdola musi kogoś się radzić bo inaczej nie przeżyje. Druga kwestia to to że strasznie dużo ode mnie wymaga nie dając w zamian praktycznie nic, tak jak pisałem wyżej. Co o tym myślicie?  Bo juz mam pomału dosyć tego wszystkiego mimo ze ją kocham to czuję ze się nie zmieni i zawsze będzie zależna od matki i to ona będzie wpływać na jej decyzję.

No to pora wejść w romantyczną fazę związku - wielogodzinne spacerki w zimowej aurze po lesie, romantyczne przejażdżki autobusem lub tramwajem w nocy, oglądanie filmów w domu z przytulankami (maks przekąsek to piwo i chrupki), pójście na jarmark noworoczny w celu wybrania najbardziej badziewnej rzeczy (można podarować z tej okazji jedną maleńką bombkę na choinkę - ach jak romantycznie), wycieczka o brzasku słońca z termosem i kanapkami w plener.

I żadnych knajp, pubów, kawiarenek itp. Sprawdź, czy dziewczyna leci na Ciebie, czy na Twoją kasę. Możesz też z nią porozmawiać, że czujesz sie jak bankomat w tym związku i nie odpowiada Ci taka sytuacja.

8 Ostatnio edytowany przez krzys1995 (2018-12-15 11:24:22)

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Oczywiście ze ma zalety! Poza urodą jest ciepła, wrażliwa, lubi robic nowe rzeczy, empatyczna.Wiec nie jest stereotypowa ksiezniczka. No ale z tylu głowy mam ciągle te wady które jasno mi mówią że to nie jest materiał na żonę, a chęci do zmian z jej strony nie widać, bo według jej tak ma być i jest wszystko w porządku. Jesteśmy razem prawie 3 lata więc juz najwyższy czas żeby zrobić krok na przód i się oświadczyć, planować ślub, plodzic dzieci. No ale widząc jej zachowanie nie wyobrażam sobie jej jako idealnej żony. Sam nie wiem co robić...

9 Ostatnio edytowany przez krzys1995 (2018-12-15 11:34:34)

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?
Marata napisał/a:
krzys1995 napisał/a:

Hello!  Mam duży problem w moim związku i nie wiem czy przesadzam czy nie. A mianowicie. Jestem z dziewczyną 4 lata młodsza (ja 23 ona 19) prawie dwie wiosny i nie pasuje mi w niej kilka rzeczy, a ona nie widzi w tym nic złego. Po pierwsze to finanse. Ja pracuje a ona studiuje na nie koniecznie jakichś wymagajalacych studiach przez które nie może sobie dorobić paru zł. Z tego powodu to ja zawsze muszę praktycznie za wszystko płacić kiedy gdzieś wychodzimy i nie chodzi o to ze jestem skapy bo mam gest, ale myślę że dziewczyna mogłaby raz na jakiś czas chociaż zaproponować ze tym razem to ona zapłaci lub choćby zapłacić za siebie. Ona uważa że to facet ma się starać i płacić w związku. No oki po części sie zgadzam ale przecież dziewczyna może inaczej pokazać ze jej zależy np ugotować chłopakowi obiad. No tu pojawia się następny problem, ponieważ ona nie potrafi nic ugotować. Nie wymagam przecież wikwintnych dan,  ale spaghetti czy schabowego każdy może sobie ugotować. Tłumaczy się tym że nie lubi i nie  chcę sie nauczyć, ale chodzić po knajpach to pierwsza. Nawet gdy raz jej zaproponowalen wspólne gotowanie to chcoala żebym kupil składniki bo ona nie będzie brała na to kasy od matki, która zresztą ją krytykuje gdy tylko chce cos 'sponsorować' swojemu chłopakowi. Nawet gdy kupila mi raz czekoladę na przeprosiny(bo byla winna kłótni)  to miala zje** od matki z tego powodu. Podjąć żadnej pracy równiez nie chce bo mamusia chyba boi sie ze przestanie mieć nad nią kontrolę gdy częściowo się oduzalezni finansowo. Ogólnie z matką są bardzo zzyte wręcz bym powiedział ze za bardzo, bo jest bardzo nadopiekuncza i za każdym razem składa jej sprawozdanie z każdego wyjścia, albo pyta córeczkę czy nie jest głodna, nie jest jej zimno, co według mnie w tym wieku jest trochę nienaturalne, bo chyba dorosła osoba sama sobie powinna radzić a nie z każdą pierdola musi kogoś się radzić bo inaczej nie przeżyje. Druga kwestia to to że strasznie dużo ode mnie wymaga nie dając w zamian praktycznie nic, tak jak pisałem wyżej. Co o tym myślicie?  Bo juz mam pomału dosyć tego wszystkiego mimo ze ją kocham to czuję ze się nie zmieni i zawsze będzie zależna od matki i to ona będzie wpływać na jej decyzję.

No to pora wejść w romantyczną fazę związku - wielogodzinne spacerki w zimowej aurze po lesie, romantyczne przejażdżki autobusem lub tramwajem w nocy, oglądanie filmów w domu z przytulankami (maks przekąsek to piwo i chrupki), pójście na jarmark noworoczny w celu wybrania najbardziej badziewnej rzeczy (można podarować z tej okazji jedną maleńką bombkę na choinkę - ach jak romantycznie), wycieczka o brzasku słońca z termosem i kanapkami w plener.

I żadnych knajp, pubów, kawiarenek itp. Sprawdź, czy dziewczyna leci na Ciebie, czy na Twoją kasę. Możesz też z nią porozmawiać, że czujesz sie jak bankomat w tym związku i nie odpowiada Ci taka sytuacja.

Juz romantyczna faza związku powiedzmy ze za nami, ale oczywiście staram się od czasu do cxasu dać kwiatka czy zabrać gdzies na spacer, kawiarni, restauracji, kina. No ale ciężko mi z tym ze dziewczyna nie próbuje sie jakos odwdzięczyć(oprócz zrobienia kanapek gdy do niej przyjade big_smile), nawet w łóżku nie chce mnie zaskoczyć czy wyjść z inicjatywa tylko ja zawsze musze sie napraszac i to dojdzie do czegoś średnio  raz na  dwa tygodnie, bo zawsze znajdzie jakąś wymowke.   A jakie wy macie zdanie na  temat płacenia w związku jeśli para nie mieszka razem?

10 Ostatnio edytowany przez Marata (2018-12-15 12:00:04)

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?
krzys1995 napisał/a:

Juz romantyczna faza związku powiedzmy ze za nami, ale oczywiście staram się od czasu do cxasu dać kwiatka czy zabrać gdzies na spacer, kawiarni, restauracji, kina. No ale ciężko mi z tym ze dziewczyna nie próbuje sie jakos odwdzięczyć(oprócz zrobienia kanapek gdy do niej przyjade big_smile), nawet w łóżku nie chce mnie zaskoczyć czy wyjść z inicjatywa tylko ja zawsze musze sie napraszac i to dojdzie do czegoś średnio  raz na  dwa tygodnie, bo zawsze znajdzie jakąś wymowke.   A jakie wy macie zdanie na  temat płacenia w związku jeśli para nie mieszka razem?

Nie zrozumiałeś mnie. Chodzi o poszukanie wyłącznie bezpłatnych rozrywek. Może zakuma. Jeśli będzie chciała wyjść gdzieś do knajpy, kina to musi Cię zaprosić. Ja od razu bym mówiła, ze nie mam kasy.
O zaskakiwaniu i inicjatywie porozmawiała bym z nią. Na spokojnie. O płaceniu za różne rzeczy także.
Raz na dwa tygodnie seks? Wiesz, ja jestem z mężem już wiele lat po ślubie, mamy nastoletnie dzieci i jeśli jest tylko raz w tygodniu to jestem bardzo niezadowolona. Ale rozumiem, że może być no nie wiem np. chory.

Masz 23 lata, ona 19. To miło, że już myślisz o dzieciach i małżeństwie.

11

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Bezpłatne rozrywki typu spacery czy inne takie są juz oklepane wink  a co do współczucia to dziewczyna jest trochę nieśmiała i ją otwieralem bo nie miała doświadczenia, no ale po 3 latach mogłaby się wykazać i okazać jakiś temperament, a nie zawsze schemat jest taki sam czyli to ja inicjuje gre wstępną po czym jest  z 30% szansy na cokolwiek, bo zazwyczaj jak sie juz rozpale to ona twierdzi ze źle sie czuje ze jest zmęczona, albo inne takie wymówki.  Nie mogę z nią dojść do porozumienia,ale ja kocham i po 3 latach wszystko zostawić to trochę szkoda, zwłaszcza ze zainwestowalem materialnie duzo więcej niz ona...

12

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?
krzys1995 napisał/a:

Nie mogę z nią dojść do porozumienia,ale ja kocham i po 3 latach wszystko zostawić to trochę szkoda, zwłaszcza ze zainwestowalem materialnie duzo więcej niz ona...

Rozumiem, że ta inwestycja musi się zwrócić...? wink OK.  W takim razie czekaj na zwrot zainwestowanych środków... natomiast "cudu przemienienia" się nie spodziewaj. Jeżeli rozmowy i delikatne sugestie nic nie zmieniają w jej zachowaniu, to w oczekiwaniu na zwrot... pozostaje Tobie jedynie zaakceptować stan faktyczny.

13

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Masz 23 lata, ona 19 i już dzieci chcesz płodzić?! Co to w ogóle za słowo... Wstrzymaj się jednak trochę.

Zwłaszcza, że jedno dziecko już masz: ją. Możliwe, że jej zachowanie wynika z młodego wieku, z naiwnych dziewczęcych przekonać, że facet powinien to, czy tamto i jak powinien wyglądać romantyczny związek.

Co do niechęci do seksu - wg mnie powód jest zazwyczaj jeden - brak przyjemności płynącej z owego seksu. jAk nie ma przyjemności to po co się męczyć?

14

Odp: Czy ze mną jest coś nie tak?

Haha nie chce przecież plodzic dzieci teraz, ale skoro jestem z nią to chyba normalne że w przyszłości chce (dwa, trzy lata)  no ale jeśli jej postępowanie będzie takie jak teraz to sobie tego nie wyobrażam. Czyli myślicie ze to z powodu młodego wieku może tak myśleć?

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy ze mną jest coś nie tak?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024