czy związek ma przyszłość? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy związek ma przyszłość?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: czy związek ma przyszłość?

Hej wszystkim. Mam rozterkę uczuciowa i nie wiem myśleć robić. Ale do sedna.

W lipcu poznałem pewna kobietę. Kobietę z dzieckiem która do dziś jest w małżeństwie(ślub cywilny) . Rozwód to kwestia czasu. Bardzo źle trafiła. Była zakochana i jej mąż narobił strasznego bigosu. Najprawdopodobniej będzie miała długi do spłacenia w przyszłości od skarbówki. Powiem krótko zaangażowałem się w ta relacje. Spoytkamy sie od jakiegoś czasu i padła wspólnie deklaracja że jesteśmy parą. Był seks. Odwiedziny w domu, wspólne spotkania. Ostatnio coś w mnie pękło i stwierdziłem, żeby dać czas naszej znajomości, by spokojnie uregulowała rozwód. A ja daje czas na przemyślenie tej sprawy na chłodno. Czuła się pokrzywdzona gdy z taką deklaracja wyskoczyłem ale mam na myśli dobro dla nas. Nie chcę, żeby jej mąż obecny dowiedział się o naszej znajomości, więc stwierdziłem żeby dać czas i ograniczyć spotkania. Też to dla mnie trudne jest. Nie chcę jej krzywdzić.
Ale do rzeczy... Czy taka relacja ma sens? Czy taki związek ma przyszłość? Chciałbym mieć swoje dziecko, ślub kościelny a partnerka może mieć długi. O wychowanie dziecka jej nie widzę problemu. Ojciec będzie miał ograniczenie praw i jest nieodpowiedzialnym człowiekiem. Kobieta nie pracuje, nie ma dochodu mieszka w rodzinnym domu. Mały ma 1.5roku.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: czy związek ma przyszłość?

A kochasz ją? Bo to tu jest chyba istotne. Jeśli będzie Wam dobrze razem, to resztę jakoś rozwiążecie. Dziecko możecie przecież jeszcze mieć, chociaż ona pewnie będzie musiała iść do pracy, żeby spłacić długi. Czy ślub kościelny jest dla Ciebie ważniejszy, czy miłość? Jaka pewność, że jak ją rzucisz to spotkasz kogoś odpowiedniego, żeby wziąć z nią ślub kościelny? Dobre partnerki nie stoją na każdym rogu. Nie chcę też być niedelikatna, ale jeśli 82 to twój rok urodzenia, to pierwszej młodości już nie jesteś. W tym wieku mało jest wolnych kobiet bez przeszłości.

3

Odp: czy związek ma przyszłość?

Zaraz, zaraz, jeśli ona jest tylko po ślubie cywilnym, to jaki problem żebyście kiedyś wzięli kościelny?

4

Odp: czy związek ma przyszłość?
Entropia napisał/a:

A kochasz ją? Bo to tu jest chyba istotne. Jeśli będzie Wam dobrze razem, to resztę jakoś rozwiążecie. Dziecko możecie przecież jeszcze mieć, chociaż ona pewnie będzie musiała iść do pracy, żeby spłacić długi. Czy ślub kościelny jest dla Ciebie ważniejszy, czy miłość? Jaka pewność, że jak ją rzucisz to spotkasz kogoś odpowiedniego, żeby wziąć z nią ślub kościelny? Dobre partnerki nie stoją na każdym rogu. Nie chcę też być niedelikatna, ale jeśli 82 to twój rok urodzenia, to pierwszej młodości już nie jesteś. W tym wieku mało jest wolnych kobiet bez przeszłości.

Za krótko się znamy, żeby to stwierdzić. Fakt bardzo się zaangazowałem w tą relacje z wzajemnością. Akurat liczba 82 jest randomowa bliżej 30tki jestem a dzieli nas 2 lata różnicy. Akurat na wolne kobiety bez przeszłości nie brakuje ale trafiliśmy się na siebie. Jej przeszłość mnie nie przeraża tylko mam obawy czy damy radę podołać w przyszłości.
Ślub kościelny nie jest jakimś priorytetem ale chciałbym w przyszłości. Tutaj pewnie będzie w rachubę wchodzić rozdzielnosc majątkowa czy intercyza jak się pobierzemy. Nie wiem czy to nie będzie miało wpływ na przyszłość? Jakieś ograniczenia?

5 Ostatnio edytowany przez prudencja (2018-12-04 09:27:48)

Odp: czy związek ma przyszłość?

W takich układach im wolniej, tym lepiej. Mądrze robisz, dając czas jej i sobie. Wiem, że chciałoby się spędzać każdą chwilę razem i jest tendencja do przyspieszania pewnych wydarzeń. Ale im bardziej sprawa poplątana (tu - sprawy majątkowe), tym trudniej i potrzeba więcej czasu. Możesz jej pomagać, ale swój gnój w istocie powinna posprzątać sama. Swoimi działaniami, swoimi decyzjami. Powinniście też mieć jakiś plan. A najlepiej kilka.

Napisałeś tu coś, co sugeruje mi u Twojej partnerki syndrom małpy (nie puści jednej gałęzi, dopóki nie chwyci drugiej). Uważaj.

I pamiętaj o dzieciach. Tu nie ma miejsca na zabawy. Musisz mieć jak największą pewność, że chcesz wejść do ich świata i w nim pozostać. Pamiętaj, że zawsze dookoła będzie kręcił się ojciec, który może nie ułatwiać wam wspólnego życia.

Odp: czy związek ma przyszłość?
krystaliczny82 napisał/a:

Ojciec będzie miał ograniczenie praw i jest nieodpowiedzialnym człowiekiem. Kobieta nie pracuje, nie ma dochodu mieszka w rodzinnym domu. Mały ma 1.5roku.

Skąd wiadomo, że będzie miał ograniczone prawa? Dlaczego ona nie pracuje? Widać, jest również mało odpowiedzialna i może szuka kogoś, przy kim sobie wygodnie usiądzie?

Rozwód kwestią czasu, a czy pozew jest już w sądzie? Skoro jest deklaracja, że jesteście parą, to naiwną rzeczą jest myśleć, że mąż o niczym nie wie.

To jest stąpanie bo bardzo kruchym lodzie.

7 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-12-04 12:20:40)

Odp: czy związek ma przyszłość?

Nie pracuje, ma dziecko oraz długi. Jeśli z takich powodów czuje się pokrzywdzona to też nie wróży niczego dobrego.
Nie pchaj się w to.

8

Odp: czy związek ma przyszłość?

Dobrze, że w tym zakochaniu włączyła Ci się chłodna głowa. Ruch bardzo dobry, bo teraz piłeczka leży po jej stronie. To ona musi uporządkować swoje sprawy, albo zostać w tym co ma. Wtedy okaże się, że byłeś tylko odskocznią, kochankiem i ona nie traktowała Cie poważnie.

9

Odp: czy związek ma przyszłość?
krystaliczny82 napisał/a:
Entropia napisał/a:

A kochasz ją? Bo to tu jest chyba istotne. Jeśli będzie Wam dobrze razem, to resztę jakoś rozwiążecie. Dziecko możecie przecież jeszcze mieć, chociaż ona pewnie będzie musiała iść do pracy, żeby spłacić długi. Czy ślub kościelny jest dla Ciebie ważniejszy, czy miłość? Jaka pewność, że jak ją rzucisz to spotkasz kogoś odpowiedniego, żeby wziąć z nią ślub kościelny? Dobre partnerki nie stoją na każdym rogu. Nie chcę też być niedelikatna, ale jeśli 82 to twój rok urodzenia, to pierwszej młodości już nie jesteś. W tym wieku mało jest wolnych kobiet bez przeszłości.

Za krótko się znamy, żeby to stwierdzić. Fakt bardzo się zaangazowałem w tą relacje z wzajemnością. Akurat liczba 82 jest randomowa bliżej 30tki jestem a dzieli nas 2 lata różnicy. Akurat na wolne kobiety bez przeszłości nie brakuje ale trafiliśmy się na siebie. Jej przeszłość mnie nie przeraża tylko mam obawy czy damy radę podołać w przyszłości.
Ślub kościelny nie jest jakimś priorytetem ale chciałbym w przyszłości. Tutaj pewnie będzie w rachubę wchodzić rozdzielnosc majątkowa czy intercyza jak się pobierzemy. Nie wiem czy to nie będzie miało wpływ na przyszłość? Jakieś ograniczenia?

Teraz doczytałam, że ona ma tylko cywilny, więc z kościelnym nie będzie problemu. Właściwie jedynym problemem są w takim razie te długi. Intercyza jest tu najlepszym rozwiązaniem. Ona powinna to zrozumieć. Wiadomo, że nie chcesz być odpowiedzialny za długi, które (jak się domyślam) narobił jej były już prawie mąż. Nie wiem, jak intercyza wpływa potem na dziedziczenie, toby się trzeba prawnika zapytać. Niemniej, zakładając wersję optymistyczną, że się pokochacie i doczekacie razem starości, to intercyza nie powinna być problemem w życiu codziennym, najwyżej spisze się jakiś testament. Ludzie czasem emocjonalnie reagują na intercyzę, bo traktują to jako objaw braku zaufania. Ale w tej sytuacja taka rozdzielność ma jak najbardziej uzasadnienie. Jak dziewczyna tego nie zrozumie, to też będziesz miał jakiś jej obraz.

10

Odp: czy związek ma przyszłość?
prudencja napisał/a:

W takich układach im wolniej, tym lepiej. Mądrze robisz, dając czas jej i sobie. Wiem, że chciałoby się spędzać każdą chwilę razem i jest tendencja do przyspieszania pewnych wydarzeń. Ale im bardziej sprawa poplątana (tu - sprawy majątkowe), tym trudniej i potrzeba więcej czasu. Możesz jej pomagać, ale swój gnój w istocie powinna posprzątać sama. Swoimi działaniami, swoimi decyzjami. Powinniście też mieć jakiś plan. A najlepiej kilka.

Napisałeś tu coś, co sugeruje mi u Twojej partnerki syndrom małpy (nie puści jednej gałęzi, dopóki nie chwyci drugiej). Uważaj.

I pamiętaj o dzieciach. Tu nie ma miejsca na zabawy. Musisz mieć jak największą pewność, że chcesz wejść do ich świata i w nim pozostać. Pamiętaj, że zawsze dookoła będzie kręcił się ojciec, który może nie ułatwiać wam wspólnego życia.

Takie spostrzeżenia mam i ja. Po prostu pewne rzeczy zaszły za daleko. Na początku były skargi, że chciałem ją wykorzystać a to nie prawda. Na spokojnie wyjaśniłem swoje postępowanie i myślę, że zrozumiała. Oboje tego chcieliśmy, poniosły nas emocje. Nadal są tylko musimy je dać czasowi działać. Co i jak dalej. Bo tutaj duża odpowiedzialność, dziecko, być może nie mówię że napewno jakieś zaległości finansowe. To wszystko ma wpływ na przyszłość. Najbardziej mnie boli fakt, że z jej ust padły słowa że ona na moim miejscu nie wchodziła w to. Że jest nie wart mnie. Przykro było to usłyszeć z jej ust.

11

Odp: czy związek ma przyszłość?
Pokręcona Owieczka napisał/a:
krystaliczny82 napisał/a:

Ojciec będzie miał ograniczenie praw i jest nieodpowiedzialnym człowiekiem. Kobieta nie pracuje, nie ma dochodu mieszka w rodzinnym domu. Mały ma 1.5roku.

Skąd wiadomo, że będzie miał ograniczone prawa? Dlaczego ona nie pracuje? Widać, jest również mało odpowiedzialna i może szuka kogoś, przy kim sobie wygodnie usiądzie?

Rozwód kwestią czasu, a czy pozew jest już w sądzie? Skoro jest deklaracja, że jesteście parą, to naiwną rzeczą jest myśleć, że mąż o niczym nie wie.

To jest stąpanie bo bardzo kruchym lodzie.


Nie płaci część alimentów i jest alkoholikiem. Swoje wizyty u dziecka przychodził pod wpływem. Wszystko się odbywa za pomocą badań alkomatu. Ma swoją działalność powiedzmy że kradnie. Jest to skomplikowane ale sporo ludziom już podpadl. Najbardziej okradł rodziców swoich i żonę obecną jeszcze. I ludzi po drodze. Jest nie uczciwy.
Nie pracuje bo brała w to udział. Prowadzili swoją działalność. Pozew w sądzie. Tak teraz dotarło do mnie, że deklarować się jako para była głupota. Ale byliśmy ostrożni,tylko że ja już tego nie wytrzymałem. Tego strachu że mogę jej większą krzywdę wyrządzić poprzez spotykanie sie u niej w domu. To już za daleko zaszło.

12 Ostatnio edytowany przez krystaliczny82 (2018-12-04 18:22:57)

Odp: czy związek ma przyszłość?
Entropia napisał/a:
krystaliczny82 napisał/a:
Entropia napisał/a:

A kochasz ją? Bo to tu jest chyba istotne. Jeśli będzie Wam dobrze razem, to resztę jakoś rozwiążecie. Dziecko możecie przecież jeszcze mieć, chociaż ona pewnie będzie musiała iść do pracy, żeby spłacić długi. Czy ślub kościelny jest dla Ciebie ważniejszy, czy miłość? Jaka pewność, że jak ją rzucisz to spotkasz kogoś odpowiedniego, żeby wziąć z nią ślub kościelny? Dobre partnerki nie stoją na każdym rogu. Nie chcę też być niedelikatna, ale jeśli 82 to twój rok urodzenia, to pierwszej młodości już nie jesteś. W tym wieku mało jest wolnych kobiet bez przeszłości.

Za krótko się znamy, żeby to stwierdzić. Fakt bardzo się zaangazowałem w tą relacje z wzajemnością. Akurat liczba 82 jest randomowa bliżej 30tki jestem a dzieli nas 2 lata różnicy. Akurat na wolne kobiety bez przeszłości nie brakuje ale trafiliśmy się na siebie. Jej przeszłość mnie nie przeraża tylko mam obawy czy damy radę podołać w przyszłości.
Ślub kościelny nie jest jakimś priorytetem ale chciałbym w przyszłości. Tutaj pewnie będzie w rachubę wchodzić rozdzielnosc majątkowa czy intercyza jak się pobierzemy. Nie wiem czy to nie będzie miało wpływ na przyszłość? Jakieś ograniczenia?

Teraz doczytałam, że ona ma tylko cywilny, więc z kościelnym nie będzie problemu. Właściwie jedynym problemem są w takim razie te długi. Intercyza jest tu najlepszym rozwiązaniem. Ona powinna to zrozumieć. Wiadomo, że nie chcesz być odpowiedzialny za długi, które (jak się domyślam) narobił jej były już prawie mąż. Nie wiem, jak intercyza wpływa potem na dziedziczenie, toby się trzeba prawnika zapytać. Niemniej, zakładając wersję optymistyczną, że się pokochacie i doczekacie razem starości, to intercyza nie powinna być problemem w życiu codziennym, najwyżej spisze się jakiś testament. Ludzie czasem emocjonalnie reagują na intercyzę, bo traktują to jako objaw braku zaufania. Ale w tej sytuacja taka rozdzielność ma jak najbardziej uzasadnienie. Jak dziewczyna tego nie zrozumie, to też będziesz miał jakiś jej obraz.


Tak długi. Nie jest to jeszcze pewne ale istnieje duże prawdopodobieństwo. Ona niczego winna nie jest. Bardzo źle trafiła. Za tą znajomość może grubo zapłacić w przyszłości. Wychowanie dziecka mnie nie przeraża bo wierzę, że można je pokochać ja swoje. Ale chciałbym mieć swoje też, ona również żeby mieć towarzystwo dla małego w przyszłości. Boję się, że te długi mogą mocno nas ograniczyć w planach. Nie będziemy mogli gdzieś wyjechać, założyć rodziny, myśleć o swoim gniazdku czy normalnie żyć.

13

Odp: czy związek ma przyszłość?

A wiesz czego ja się boję? Że ci oczy piczką zarosły i tracisz kontakt z rzeczywistością.
Poczytaj trochę forum w wolnym czasie, to zobaczysz ile tu było identycznych historii jak ta twoja.
Wiesz ile z nich skończyło się "i żyli długo i szczęśliwie"? Zgadnij. Ani jedna.
Ale wiem wiem, twoja jest wyjątkowa i niepowtarzalna, dlatego skończy się inaczej... Jasne, oczywiście.
W najlepszym układzie skończy się tak jak napisał ci kolega balin parę linijek wyżej,
a w trochę gorszej wersji laska ogołoci cię z oszczędności i jeszcze mężulek patus łomot ci spuści na do widzenia.
Powodzenia.

14

Odp: czy związek ma przyszłość?
anderstud napisał/a:

A wiesz czego ja się boję? Że ci oczy piczką zarosły i tracisz kontakt z rzeczywistością.
Poczytaj trochę forum w wolnym czasie, to zobaczysz ile tu było identycznych historii jak ta twoja.
Wiesz ile z nich skończyło się "i żyli długo i szczęśliwie"? Zgadnij. Ani jedna.
Ale wiem wiem, twoja jest wyjątkowa i niepowtarzalna, dlatego skończy się inaczej... Jasne, oczywiście.
W najlepszym układzie skończy się tak jak napisał ci kolega balin parę linijek wyżej,
a w trochę gorszej wersji laska ogołoci cię z oszczędności i jeszcze mężulek patus łomot ci spuści na do widzenia.
Powodzenia.

Ja tej znajomości daje szansę jeszcze. Po prostu niech ureguluje swoje sprawy związane z przeszłością. Nie można wszystkich mierzyć jedna miarę. Ja znam osobiście takie związki i żyją do dziś dobrze. Tu nie problem o dziecko jest. Tutaj w kwestii finansów mam obawy. Oczywiście nie znamy się tak żeby zaraz kupować mieszkanie, brać kredyty, ślub brać czy dziecko. Spokojnie kolego muszę wybadac temat czy wogole warto bo nie jednej świat się kończy. Ale takiej drugiej już nie mogę spotkać a nie chce później żałować że nie czegoś przekonałem się. Mam na to uwadze,że ona może mieć inne priorytety niż ja.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » czy związek ma przyszłość?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024