Chcę zerwać z moim wieloletnim chłopakiem, boję się jednak, że ze względu na trudny okres, który teraz przechodzi(pisanie pracy, ostatni rok studiów, praca, wyprowadzka z domu rodziców) może to go za bardzo obciążyć.
Czy uważacie że warto poczekać z zerwaniem kilkanaście tygodni, żeby wybrać moment w jego życiu, kiedy zacznie mu się lepiej układać? Myślę że kiedy skończy się zimowa sesja i wszystkie sprawy związane z nowym lokum mu się unormują będzie miał mniej stresu, kilka tygodni wolnego od studiów powinien znieść to lepiej, niż teraz kiedy ma natłok obowiązków , wszystkim się stresuje i powoli przestaje wyrabiać.
Bardzo mi na nim zależy, to cudowny chłopak, miły i troskliwy, nie widzę jednak szansy na wspólną przyszłość. Nie mieszkamy razem, ani nie mamy ew. planów które to zerwanie mogłby pokrzyżować, nie chcę po prostu, żeby pod wpływem przykrości którą mu sprawię coś zaniedbał, zawalił jakiś przedmiot na uczlni, albo pracę i np. stracił szanse na stypendium na doktorat.
Ja sama kiedyś przeszłam bolesne rozstanie tuż przed licencjatem i miało to tragiczny wpływ na moją zdolność do nauki, samopoczucie, kontakty z innymi ludzmi; dlatego, ponieważ szanuję jego marzenia i plany, nie chce mu zaszkodzić w ich realizacji sprawiając taką przykrość w momencie, kiedy nie będzie w stanie tego udźwignąć.
Co sądzicie?
1 2018-11-20 21:27:02 Ostatnio edytowany przez RoxiFoxi2 (2018-11-20 21:28:39)
Jesteś z nim kilka lat.......A kochałaś Go kiedykolwiek ? Dlaczego przekreślasz wspólną przyszłość?
Twój chłopak, który być może nigdy nie mówił Ci o wspólnej przyszłości, uważa ją za coś oczywistego. Wielu facetów tak ma. Nie mówią rzeczy które wydają im się oczywiste............. Może On szaleje za Tobą i nie wyobraża sobie życia bez Ciebie............ Jeśliby tak było, czy wtedy zmieniałbyś stosunek do niego?
a on nie będzie czuł przez te kilka tygodni że chcesz go zostawić? czasem taki dogorywający związek powoduje jeszcze większe stresy i niepokój...
4 2018-11-20 22:06:15 Ostatnio edytowany przez RoxiFoxi2 (2018-11-20 22:07:56)
a on nie będzie czuł przez te kilka tygodni że chcesz go zostawić? czasem taki dogorywający związek powoduje jeszcze większe stresy i niepokój...
Nie na pewno nie zrobiłabym mu czegoś takiego. Starałabym się żeby czuł się jak najlepiej i mógł się przy mnie zrelaksować, bo i tak ma teraz mnóstwo na głowie. Chodzi mi o jego dobro, nie moje, więc na pewno starałabym się żeby był szczęśliwy(tak jak zresztą robiłam to od początku). Jasne, byłoby to nieuczciwe, ale myślę że wyszłoby mu na dobre gdybym się wstrzymała.
Dlaczego przekreślasz wspólną przyszłość?
Mamy zupełnie inne ambicje i plany na przyszłość. Im jesteśmy starsi tym mocniej się rozmijamy, żadne raczej nie zrezygnuje ze swoich marzeń bo za ciężko na nie pracowaliśmy
Może On szaleje za Tobą i nie wyobraża sobie życia bez Ciebie............ Jeśliby tak było, czy wtedy zmieniałbyś stosunek do niego?
Myślę że tak jest, co nie zmienia faktu że nie jestem szczęśliwa z nim tak na 100%
Teraz się starasz, a jak już mu będzie lepiej, to mu zrzucisz bombę na głowę
to już lepiej teraz, bo jak się podniesie, to z całości. A nie że wszystko znowu mu się zawali na głowę za kilka miesięcy.
6 2018-11-20 22:10:54 Ostatnio edytowany przez RoxiFoxi2 (2018-11-20 22:15:56)
Teraz się starasz, a jak już mu będzie lepiej, to mu zrzucisz bombę na głowę
to już lepiej teraz, bo jak się podniesie, to z całości. A nie że wszystko znowu mu się zawali na głowę za kilka miesięcy.
On nie ma się z czego podnosić, bo świetnie sobie radzi ze wszystkim. Kosztuje go to jednak bardzo dużo stresu i wyrzeczeń, boję się że to będzie za wiele. Teraz się staram, bo on potrzebuje wsparcia, za niedługo już sam będzie sobie super wszystko ogarniał, więc chciałam poczekać do tego momentu.
Mi "podnoszenie się z całości" nie pomogło i okazało się że stres na studiach + rozstanie w okolicach sesji mnie za bardzo obciążyło, zakończyło się poprawkami i mogłam już zapomnieć o stypendium; nie chce mu zrobić tego samego, co mi ktoś kiedyś.
To wzruszające,jaka jesteś dobra! A czy sądzisz,że oszukiwanie go,że w Waszym związku jest wszystko w porządku,jest uczciwe? On myśli,że go kochasz,a ty kombinujesz,kiedy z nim zerwać. Przestań go oszukiwać i odejdź od niego teraz,a nie,kiedy sobie wszystko poukłada. Bez sensu jest takie siedzenie przy kimś na siłę. Oni tak to odczuje,mimo,że ty myślisz,że nie. Uwierz mi,lepiej dla niego, jak i dla ciebie,żeby to skończyło się jak najszybciej,bo to jest życie w kłamstwie,a to jedna z najgorszych rzeczy,jaką można zafundować drugiej osobie. Trudno,nie chcesz z nim być,do miłości nie można nikogo zmusić. Ale nie okłamuj go,to naprawdę nie jest w porządku. On sobie poradzi.
RoxiFoxi2 to dosyć rozsądne rozwiązanie o którym piszesz. Zwłaszcza że to kwestia tylko kilku tygodni. Zresztą sama doświadczyłaś podobnej sytuacji.
Pułapka może się kryć mnie więcej w tym o czym pisze Lady Loka. Nie próbuj mu na odchodne jakoś zrekompensować zbliżającego się rozstanie większymi staraniami niż dotychczas. Wtedy "ciężar zrzuconej bomby" będzie nieporównywalnie większy. Facetowi będzie się wydawało że Wasz związek przeżywa jakiś renesans a tu ciężki szok.
Pułapka może się kryć mnie więcej w tym o czym pisze Lady Loka. Nie próbuj mu na odchodne jakoś zrekompensować zbliżającego się rozstanie większymi staraniami niż dotychczas. Wtedy "ciężar zrzuconej bomby" będzie nieporównywalnie większy. Facetowi będzie się wydawało że Wasz związek przeżywa jakiś renesans a tu ciężki szok.
Dokładnie, bo potem są takie tematy jak np: "Zostawiła mnie z dnia na dzień, a było tak cudownie"
Moim zdaniem, skoro planujesz od niego odejść, zrób to od razu. Po co to ciągnąć? Sama się męczysz, jego oszukujesz.
Mam pytanie, czy choć raz poruszałaś z nim tę kwestię? Waszej przyszłości, planów? Skąd ta decyzja?
Moim zdaniem, skoro planujesz od niego odejść, zrób to od razu. Po co to ciągnąć? Sama się męczysz, jego oszukujesz.
"Po co to ciągnąć?"
Przecież autorka wytłumaczyła czemu chce to przedłużyć o kilka tygodnia. Dobry pomysł aby pozwolić chłopakowi uporządkować swoje sprawy.
"Sama się męczysz, jego oszukujesz."
Gdzie autorka napisała, że się męczy? Nie spędza z nim całych dni. Widują się czasami. Mieszka osobno, realizuje swoje sprawy życia codziennego. Nie oszukuje go, nie rozmawia z nim o rodzinie, dzieciach i budowie domu. Nie zdradza go.
"Po co to ciągnąć?"
Przecież autorka wytłumaczyła czemu chce to przedłużyć o kilka tygodnia. Dobry pomysł aby pozwolić chłopakowi uporządkować swoje sprawy.
Ale po co? Chciałbyś, by Twoja Partnerka odraczała w czasie egzekucję?
"Sama się męczysz, jego oszukujesz."
Gdzie autorka napisała, że się męczy? Nie spędza z nim całych dni. Widują się czasami. Mieszka osobno, realizuje swoje sprawy życia codziennego. Nie oszukuje go, nie rozmawia z nim o rodzinie, dzieciach i budowie domu. Nie zdradza go.
A skąd mamy to wiedzieć? Nic nie napisała, tylko poinformowała nas o swojej, już podjętej decyzji.
Oszukuje go, bo nie chce z nim być, a przeciąga sprawę w czasie. Siebie męczy, bo czeka na sprzyjający moment, a taki może nie nastąpić, więc odwlekanie tego w czasie jest męczące.
Uważam, że zachowuje się nie w porządku. Skoro podjęła decyzję niech go o tym poinformuje.
Uważam , że lepsza szczerość niż udawanie, że wszystko jest dobrze.
Za jakiś czas facet zostanie znienacka walnięty miedzy oczy skrywana prawdą , nie mając choćby sygnałów , że coś jest nie tak.
Pewnie będzie jeszcze jakiś seks, wyznania jak jest dobrze, planowanie przyszłości a potem dowie się, że to była jednie gra, oszustwo.
Autorko, a skąd u Ciebie takie przekonanie , że trzeba zakończyć ten związek ?
Kiedy się pojawiło i co jest powodem.
Stwierdzenie, że powodem są różne plany na to jak realizować się w przyszłości , wyglada mi bardziej na związek oparty na rozsądku, wykorzystaniu drugiej osoby dla realizacji swoich planów niż miłości .
Cudowny, wartościowy chłopak wzbudza w Tobie jedynie uczucie litości dla niego, ale nie daje tych emocji o których marzysz ?
Ja bym nie udawała, że wszystko jest ok skoro nie jest. Przeżyłam coś takiego. Było cudownie a z dnia na dzień przestał sie odzywać, potem nagle, że nie potrafi się we mnie zakochać. Nóż wbity prosto w serce, nie spodziewałam się tego. A teraz co? Czuję się jak idiotka. Szczera rozmowa jest najważniejsza.