Nie wiem czy wybrałam dobre forum ale potrzebuję Waszej pomocy bo jak się okazało nie moge liczyć na rodzinę i przyjaciół. Piszę szybko- prosze o wyrozumiałość.
Przesunięto mi rozmowę kwalifikacyjną o kilka dni (na czwartek). Dowiedziałam się o tym 2 h temu. Problem główny jest taki, że miałam się przygotowywać w wolny czwartek i piątek a rozmowa była planowana na wtorek. Jutro nie będe mogła kompletnie nic poczytać ani sie dowiedzieć (czemu to wolę pominąć ale jutro jestem od 4 do 23 na nogach).
Drugi problem jest taki, że o ile bedąc w grupie czy zwłaszcza na wczasach jestem odbierana jako osoba otwarta, towarzyska i kiedyś wręcz miałam wrażenie, że robię za przewodnika grupy bo wszystkie pytania kierowano do mnie i to mnie proszono o rozwiązywanie problemów mimo, iż byłam tam najmódsza. Mało tego dużo osób mnie często ścicka i mówi że jestem taka kochana i fajna. Ale tak jest tylko na wyjazdach. Przy takich okazjach jak rozmowa ze stresu odbiera mi mowę i myslenie.. Może to przez to, że w domu, w rodzinie najbliższej moja wartość była deprecjonowana. Niedawno ukończyłam z wyróznieniem studia. Mam na koncie kilka artykułów naukowych, działaność w kołach naukowych, tworzę bloga, którego uwielbiam ale... no własnie wszystko na nic bo czuję się niepewnie podczas takich sytuacji. W swoim jeszcze krótkim bo 23-letnim życiu uważam że 3 rozmowy jakie do tej pory miałam poszły kiepsko... I to tez mnie blokuje. Doradźcie coś mądrego. Tak wie- powiedzie zaraz, że zamiast pisac to powinnam się przygotowywać (wiec już idę to czynić). Podbudujcie torchę żebym nie zeszła ze stresu.
Marysia
Marysiu, wszystko będzie dobrze Rozmowa kwalifikacyjna to nie dramat. Pomyśl sobie, że Ci ludzie nie chcą Cię "zjeść", tylko jak najprecyzyjniej określić, czy nadajesz się na dane stanowisko. I jak nie uda Ci się ta rozmowa, to będą inne, do których będziesz mogła przygotować się lepiej.
Mam wrażenie, że masz problem z własną samooceną. Możesz napisać coś więcej o Twojej rodzinie?
3 2018-11-11 15:33:55 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-11-11 15:34:04)
Z mojego doświadczenia najlepszym sposobem na poradzenie sobie ze stresem dot. rozmowy rekrutacyjnej jest o dziwo nie przejmowanie się jej wynikiem . Nie masz presji = nie masz blokady. Oczywiście powinnaś, jak najlepiej się do niej przygotować. Musisz zdać sobie sprawę, że w Polsce trudno trafić na profesjonalnych rekruterów. Jeśli na rozmowie będą pytania typu: "jak się widzisz za 10 lat", " co chcesz osiągnąć w życiu" itp., bądź co gorsza nie będą mieli przy sobie CV i nie będą z niego korzystać, czyli zero konkretów odnoszących się do stanowiska na które aplikowałaś to raczej słabe miejsce pracy. Także od razu pytaj się o widełki, jakie Oni Ci proponują, a nie ile Ty chcesz zarabiać!
Też się bardzo rozmowami stresowałam, ból brzucha od rana a potem robilam się na przemian raz blada raz czerwona, pewnie super profesjonalnie to nie wyglądało, przy każdej kolejnej rozmowie było lepiej, ale i tak stresik był, warto na pewno zdobyć jak najwięcej info o przyszłym pracodawcy, jak się mega stresujesz to wypij sobie meliskę albo jakieś tabletki ziołowe typu spam weź, to nie bedziesz taka spięta.
Im więcej takich rozmów przebędziesz, tym lepiej - traktuj rozmowy rekrutacyjne jak sport.
I zawalona rozmowa rekrutacyjna to nie dramat - przynajmniej będziesz wiedzieć nad czym pracować.