Uczucie niespełnionej miłości. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Uczucie niespełnionej miłości.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 ]

Temat: Uczucie niespełnionej miłości.

Witam wszystkich! wink
Jestem tutaj świeżakiem i długo zastanawiałam się czy powinnam tutaj napisać, ale chyba muszę się komuś wygadać i poprosić o opinię na mój nieszczęśliwy przypadek sad 

Od razu zaznaczam,że ja i on mamy po 18 lat. Poznaliśmy się przypadkowo, zaczęliśmy pisać, a że przez internet dogadywaliśmy się wspaniale po miesiącu pisania postanowiliśmy, że się w końcu spotkamy. Ja nie oczekiwałam niczego większego od tej znajomości, gdyż mimo wszystko bardzo różniliśmy się i to było widać już po pierwszym naszym spotkaniu. Mimo wszystko było bardzo bardzo fajnie, on od razu łapał mnie za rękę, nie przeszkadzały mu żadne moje niedoskonałości na twarzy, bo jednak zmagam się z trądzikiem wiec bardzo miło mnie zaskoczył, od razu było widać,że mu się podobam. Spotykaliśmy się przez 2 miesiące raz bądz 2 razy w tygodniu gdyż obaj byliśmy zajęci, jednak codziennie pisaliśmy do siebie. On po pewnym czasie wyznał mi,że mnie kocha, byłam tym bardzo zaskoczona, a zarazem bardzo szczęsliwa, jednak ja nie byłam jeszcze do końca pewna swoich uczuć, więc powiedziałam mu,że musi na mnie poczekać, Zgodził się. Często powtarzał,że ma do mnie cholerną słabość, że zależy mu na mnie itd. Był bardzo czuły co do mnie oraz oczywiście często przytulaliśmy się i buziaki tez były.
Ja jestem osobą bardzo nieśmiałą, wstydliwą i bardzo trudno było mi się przed nim otworzyć, często nie mówiłam tego co czuję ani tego co myślę. On był osobą towarzyską, rozmowną miał dużo znajomych, świetnie się dogadywał ze wszystkimi, takie kompletne przeciwieństwo mnie. Zawsze to on wychodził z inicjatywą np gdzie by tu pójść itp ja zawsze na wszystko przystawałam, byłam takim posłusznym barankiem względem niego. Dlatego byłam zdziwiona,że jest mną zainteresowany, jednak byłam bardzo z tego powodu szczęsliwa, tym bardziej,że również w końcu chciałam mu powiedzieć,że go kocham. Do czasu, gdyż w końcu zaczęło się tak nagle wszystko psuć. Nie był już czuły, na spotkaniach nawet mnie za rękę już nie łapał ani nic. Ja byłam taka głupia,że nawet nie miałam odwagi go spytać co sie dzieje,dlaczego się tak dziwnie zachowuje tylko pozwoliłam temu trwać. W koncu zdecydowałam,ze powiem mu,że jestem zakochana,a raczej napiszę, bo nie chciał się juz nawet spotkać. Odrzucił mnie, zwalając winę na to iz jest zajęty i nie mial by dla mnie czasu, a nie chciałby mnie w ten sposób ranić, ale napisał że nadal chce utrzymywać ze mną kontakt,  ja zaślepiona miłością do niego zgodziłam się. Jednak po kilku dniach poszłam po rozum do głowy i wygarnęłam mu min jak to się stało,ze najpierw pierniczył,że mnie kocha a potem nagle zmienił do mnie stosunek, że jestem nim rozczarowana itd on mi nic praktycznie nie wyjaśnił tylko napisal,że to nie jego wina i tyle. koniec. Ja zakończyłam całą znajomość bo nie widziałam sensu w dłuższym utrzymywaniu jej, wiem że on był na mnie zły o to.  Kilka dni po tym rozstaniu było okej jakoś bardzo nawet nie tęskniłam, ale potem z dnia na dzień było coraz gorzej. Zaczęłam sobie uświadamiać, że naprawdę go kocham, budziłam się po nocach z płaczem. Zaczęłam się zastanawiać, analizować całą sytuację, zwalać winę na siebie, bo to ja ciągle się przy nim krępowałam, nie umiałam wyjść z inicjatywą, mało mówiłam, mało rozmawiałam z nim, bo to on głównie mówił, a ja tylko posłusznie go słuchałam. Bylam taką małą spokojną i posłuszną dziewczynką, ale naprawdę mi na nim zależało tylko nie umiałam tego pokazać. Momentami było super, bo się otwierałam, ale czasami ta cała moja pewność spadała i byłam cichutka. Jemu się pewnie znudziło to ciagłe czekanie na mnie i w koncu odpuścił. Tylko on od początku wiedział,że taka jestem więc po kiego to wszystko było? W dodatku dlaczego mi nic nie powiedział, nie powiedział mi w twarz o co chodzi, dlaczego mu tak nagle przeszło? żadnej odpowiedzialności za wypowiadane słowa, być może mial zbyt mało odwagi by mi to powiedzieć, nie był na tyle dojrzały by zrozumieć sens słowa 'kocham'. Ja się czuję trochę oszukana i cholernie zraniona. Najlepsze jest to,ze on nie zdaje sobie sprawy z tego,że ja naprawdę się w nim zadurzyłam na Amen ani z tego,ze mnie po prostu skrzywdził. Dochodzi ten fakt,że on jest moją pierwszą miłością, ja nie mam żadnego doświadczenia w tych sprawach ani nic, po nim widać,że swoje już przeszedł, ale dla mnie to wszystko było takie wyjątkowe i takie piękne, bo w końcu byłam zakochana i nadal jestem. Nie mogę się pogodzić, z tym że to się tak zakończyło, próbowałam kręcić z innym facetem, ale to nie jest ta droga, bo i tak nadal myślę o nim co by nie było sad

Przepraszam, bo moze myślicie,że jakies dzieci itd ale ja naprawdę mocno się w nim zadurzyłam i tak samo mocno odczuwam brak jego osoby w moim życiu, bo jednak był dla mnie bardzo bardzo ważny. W dodatku dochodzi fakt,że nie mam zbyt wielu znajomych i ciężko jest mi poznać kogoś wartościowego.

Zobacz podobne tematy :

Posty [ 1 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Uczucie niespełnionej miłości.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024