Witam mam 30 lat, jestem samodzielna... Mam prace, swoje mieszkanie, rozwijam się, studiuje dbam o siebie, ćwiczę... Jestem sama od roku. Chcialabym kogos poznać ale scenariusz jest ten sam... Kiedy tylko mężczyzni dowiaduja sie ze mam dzieci uciekają albo rozplywają się w powietrzu... I nie to nie problem ze mną. Postanowiłam zrobić test.. Stwierdziłam, że nie będę mówić nowo poznanym panom że jestem szczesliwą mamą dwójki dzieci... I każda z tych relacji rozwijała się coraz bardziej i bardziej... Mężczyzni bardzo się starali. Zabiegali. Wiec to nie problem ze mną tylko z faktem że mam dzieci. Dodam, że wszyscy Ci mężczyzni to osoby ok 30 wiec nie małolaty. Mam dość. Kiedy dzieci pójdą spać, leże w ciszy i samotność mnie dusi.... Tyle płace za odejscie od męża który znecał sie nademną psychicznie ... Tyle place za odwagę, że pottagiłam odejsc bo nie byłam szczesliwa. Nie potrafie być sama. .. Taki juz ze mnie czlowiek.
Witam mam 30 lat, jestem samodzielna... Mam prace, swoje mieszkanie, rozwijam się, studiuje dbam o siebie, ćwiczę... Jestem sama od roku. Chcialabym kogos poznać ale scenariusz jest ten sam... Kiedy tylko mężczyzni dowiaduja sie ze mam dzieci uciekają albo rozplywają się w powietrzu... I nie to nie problem ze mną. Postanowiłam zrobić test.. Stwierdziłam, że nie będę mówić nowo poznanym panom że jestem szczesliwą mamą dwójki dzieci... I każda z tych relacji rozwijała się coraz bardziej i bardziej... Mężczyzni bardzo się starali. Zabiegali. Wiec to nie problem ze mną tylko z faktem że mam dzieci. Dodam, że wszyscy Ci mężczyzni to osoby ok 30 wiec nie małolaty. Mam dość. Kiedy dzieci pójdą spać, leże w ciszy i samotność mnie dusi.... Tyle płace za odejscie od męża który znecał sie nademną psychicznie ... Tyle place za odwagę, że pottagiłam odejsc bo nie byłam szczesliwa. Nie potrafie być sama. .. Taki juz ze mnie czlowiek.
To dobrze, że masz dzieci. Mężczyźni się boją związku z taką kobietą, bo wydaje im się, że będą musieli na te dzieci wydawać pieniądze. A nie poznałaś nikogo kto sam ma dzieci? Nie wiem ilu mężczyzn poznałaś, ale aby trafić na odpowiedniego dla Ciebie to pewnie musiałabyś nawiązać kontakt z kilkudziesięcioma -- pisanie, pisanie, kawa, koniec... znowu pisanie, pisanie, kawa, koniec... pisanie, pisanie, kawa, koniec, ... pisanie, kawa, koniec, ... pisanie, kawa, koniec... krótkie pisanie, szybka kawa, koniec.... itd, itd... Dużo pracy. Ale pewnie warto.
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:Witam mam 30 lat, jestem samodzielna... Mam prace, swoje mieszkanie, rozwijam się, studiuje dbam o siebie, ćwiczę... Jestem sama od roku. Chcialabym kogos poznać ale scenariusz jest ten sam... Kiedy tylko mężczyzni dowiaduja sie ze mam dzieci uciekają albo rozplywają się w powietrzu... I nie to nie problem ze mną. Postanowiłam zrobić test.. Stwierdziłam, że nie będę mówić nowo poznanym panom że jestem szczesliwą mamą dwójki dzieci... I każda z tych relacji rozwijała się coraz bardziej i bardziej... Mężczyzni bardzo się starali. Zabiegali. Wiec to nie problem ze mną tylko z faktem że mam dzieci. Dodam, że wszyscy Ci mężczyzni to osoby ok 30 wiec nie małolaty. Mam dość. Kiedy dzieci pójdą spać, leże w ciszy i samotność mnie dusi.... Tyle płace za odejscie od męża który znecał sie nademną psychicznie ... Tyle place za odwagę, że pottagiłam odejsc bo nie byłam szczesliwa. Nie potrafie być sama. .. Taki juz ze mnie czlowiek.
To dobrze, że masz dzieci. Mężczyźni się boją związku z taką kobietą, bo wydaje im się, że będą musieli na te dzieci wydawać pieniądze. A nie poznałaś nikogo kto sam ma dzieci? Nie wiem ilu mężczyzn poznałaś, ale aby trafić na odpowiedniego dla Ciebie to pewnie musiałabyś nawiązać kontakt z kilkudziesięcioma -- pisanie, pisanie, kawa, koniec... znowu pisanie, pisanie, kawa, koniec... pisanie, pisanie, kawa, koniec, ... pisanie, kawa, koniec, ... pisanie, kawa, koniec... krótkie pisanie, szybka kawa, koniec.... itd, itd... Dużo pracy. Ale pewnie warto.
Hahaha ale mnie rozbawiles
No wlasnie ostatnio pomyslalam... A jakbym tak sprobowala z rozwodnikiem albo z kawalerem który ma dzieci. Mam 100 metrowe mieszkanie pomieściłabym wszystkich z miłością Niestety jak na złość nie spotykam takich na mojej drodzę.
Tak to wlasnie wyglada kawa rozmowa i tak w kółko. Śmieje się, że wypilam już tyle kaw i zjadlam tyle ciast że powinam ważyć 10 kilo więcej To nie tak, że jestem zdesperowana i wzielabym pierwszego lepszego... Mam swoje wymagania tak samo jak wymagam od siebie. Ale chcialabym poprostu juz podzielić sie wielkimi pokladami milosci krora mam w sobie z inna osobą. Kocham ludzi... I samotność zle na mnie wpływa.
No wlasnie ostatnio pomyslalam... A jakbym tak sprobowala z rozwodnikiem albo z kawalerem który ma dzieci. Mam 100 metrowe mieszkanie pomieściłabym wszystkich z miłością
A musisz od razu zakładać, że będziecie razem mieszkać? Aby coś trwałego zbudować, to naprawdę trzeba dużo czasu. Chodzi o poznanie fajnego mężczyzny... raczej z dziećmi faktycznie, albo takiego który miał dzieci ale np. jest po rozwodzie i dzieci są z żoną.
Niestety jak na złość nie spotykam takich na mojej drodzę.
Tak to wlasnie wyglada kawa rozmowa i tak w kółko. Śmieje się, że wypilam już tyle kaw i zjadlam tyle ciast że powinam ważyć 10 kilo więcej
Pewnie z internetu. To dobrze. A tak na serio to ile tych kaw wypiłaś? Ze sto? Kilkadziesiąt?
Piszesz pierwsza do mężczyzn, prawda?
Na pewno głównym problemem jest seks, bo nie wiadomo czy on chce tylko seksu, czy czegoś więcej. Co gorsze on sam tego nie wie, bo jak "chemia" zatruwa jego mózg, to na wszystko patrzy przez różowe okulary. Dopiero po seksie "można się normalnie zachowywać".
Moim zdaniem nie zakończyłaś jeszcze procesu przechodzenia przez poszczególne fazy żałoby po związku, skoro nie potrafisz funkcjonować jako samodzielna jednostka. Z mojego punktu widzenia chcesz się z kimś związać, po to by zabić pustkę powstałą po rozstaniu. Może mężczyźni wyczuwają w Tobie to, może wyczuwają pewien rodzaj desperacji w postaci usilnego pragnienia związania się. Jesteś pewna, że odreagowałaś już na dobre poprzedni związek? czy kiedykolwiek wcześniej żyłaś jako singielka, czy też od razu z roli córki przeszłaś w rolę partnerki, żony i matki?
6 2018-10-17 15:51:32 Ostatnio edytowany przez SamotnaMamaPoRozwodzie (2018-10-17 15:53:27)
Moim zdaniem nie zakończyłaś jeszcze procesu przechodzenia przez poszczególne fazy żałoby po związku, skoro nie potrafisz funkcjonować jako samodzielna jednostka. Z mojego punktu widzenia chcesz się z kimś związać, po to by zabić pustkę powstałą po rozstaniu. Może mężczyźni wyczuwają w Tobie to, może wyczuwają pewien rodzaj desperacji w postaci usilnego pragnienia związania się. Jesteś pewna, że odreagowałaś już na dobre poprzedni związek? czy kiedykolwiek wcześniej żyłaś jako singielka, czy też od razu z roli córki przeszłaś w rolę partnerki, żony i matki?
Nie przechodzilam żaloby bo odeszłam w pełni swiadomie. Żałobe mialam 2 lata przed odejściem. Jak sie wyprowadziłam byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Pół roku byłam sama i bylo ok. Zajelam sie sobą urzadzaniem mieszkania itp. Randkuje od pół roku. Nie jestem zdesperowana i nie wysyłam takich sygnałów. Jestem świadoma siebie i swojej wartości. Nie pisze do nich sama to mężczyźni do mnie piszą pierwsi na poczatku. Kiedy relacja przechodzi na dalszy tor, nie jestem królową lodu, nie siedze jak ksiezniczka, ale pilnuje równowagi jesli facet nie wykazuje zainteresowania rozmowa, nie kleje sie jak bluszcz.Tak czesto chcą seksu ale ja nie nadaje sie i nie szukam relacji bez zobowiązań. Tak poznaje ich glownie na portalach. Tak jak mowilam. Wszystko jest ok do czasu tekstu "Mam dzieci".
Pisz pierwsza do mężczyzn którzy Ci się podobają. Pół roku to chyba niewiele. Mądry mężczyzna dzieci się nie wystraszy, ale wyraźnie przy tym napisz, że jesteś całkowicie samowystarczalna. A co Ci z ukrywania tego faktu przyjdzie? Stracisz czas.
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:No wlasnie ostatnio pomyslalam... A jakbym tak sprobowala z rozwodnikiem albo z kawalerem który ma dzieci. Mam 100 metrowe mieszkanie pomieściłabym wszystkich z miłością
A musisz od razu zakładać, że będziecie razem mieszkać? Aby coś trwałego zbudować, to naprawdę trzeba dużo czasu. Chodzi o poznanie fajnego mężczyzny... raczej z dziećmi faktycznie, albo takiego który miał dzieci ale np. jest po rozwodzie i dzieci są z żoną.
Niestety jak na złość nie spotykam takich na mojej drodzę.
Tak to wlasnie wyglada kawa rozmowa i tak w kółko. Śmieje się, że wypilam już tyle kaw i zjadlam tyle ciast że powinam ważyć 10 kilo więcejPewnie z internetu. To dobrze. A tak na serio to ile tych kaw wypiłaś? Ze sto? Kilkadziesiąt?
Piszesz pierwsza do mężczyzn, prawda?Na pewno głównym problemem jest seks, bo nie wiadomo czy on chce tylko seksu, czy czegoś więcej. Co gorsze on sam tego nie wie, bo jak "chemia" zatruwa jego mózg, to na wszystko patrzy przez różowe okulary. Dopiero po seksie "można się normalnie zachowywać".
Z tym mieszkaniem to tak żartobliwie
Randek może z 20. Czesto w czasie rozmowy internetowej mowilam, ze mam dzieci. Czesto faceci nie mieli nic przeciwko ale za to mnie nie powalilo. A jak juz sie spodobal, reprezentował coś sobą to dzieci nie pasują.
Pisz pierwsza do mężczyzn którzy Ci się podobają. Pół roku to chyba niewiele. Mądry mężczyzna dzieci się nie wystraszy, ale wyraźnie przy tym napisz, że jesteś całkowicie samowystarczalna. A co Ci z ukrywania tego faktu przyjdzie? Stracisz czas.
Ukrywanie w ramach psychologicznego eksperymentu "czy ze mna cos nie tak"
10 2018-10-17 19:38:47 Ostatnio edytowany przez rampampam (2018-10-17 20:32:35)
Ja to w ogóle pamiętam jeszcze z "portalowych czasów", że to było często jedno z pierwszych męskich pytań: masz dzieci? Rany, okropnie mnie to drażniło! Bo jakie to ma znaczenie w poznawaniu się dwojga ludzi w pewnym wieku? Kiedyś jeden tak drażył, że go zapytałam, czy jego zainteresowanie moim dzieckiem aby na pewno jest normalne...? Skonczyło się wulgaryzmami pod moim adresem...
Cóż, szanse samotnej matki na sensowny związek są słabe...
tez sama od zawsze
Moim zdaniem nie zakończyłaś jeszcze procesu przechodzenia przez poszczególne fazy żałoby po związku, skoro nie potrafisz funkcjonować jako samodzielna jednostka. Z mojego punktu widzenia chcesz się z kimś związać, po to by zabić pustkę powstałą po rozstaniu. Może mężczyźni wyczuwają w Tobie to, może wyczuwają pewien rodzaj desperacji w postaci usilnego pragnienia związania się. Jesteś pewna, że odreagowałaś już na dobre poprzedni związek? czy kiedykolwiek wcześniej żyłaś jako singielka, czy też od razu z roli córki przeszłaś w rolę partnerki, żony i matki?
Nie kazdy musi przechodzic zalobe. Dla niektorych rozwod jest jednym z najszczesliwszych dni w zyciu - jestem tego przykladem. A to, ze ktos cjce miec obok kogos i byc kochanym to nic zlego
Randek może z 20. Czesto w czasie rozmowy internetowej mowilam, ze mam dzieci. Czesto faceci nie mieli nic przeciwko ale za to mnie nie powalilo. A jak juz sie spodobal, reprezentował coś sobą to dzieci nie pasują.
Wydaje mi się, że to mało 20 randek. W liceum w klasie było np. 30 osób, klas było kilka, to osób powiedzmy 150, a z tego powstały może dwa małżeństwa?
Wiem, że to męczące, maile, kawa, koniec, maile, kawa, koniec, maile, kawa, koniec... ale w końcu można na kogoś fajnego trafić.
Uważam, że nie znajdziesz dobrego mężczyzny jak sama do nich nie będziesz pisać. Bo do Ciebie dotrą tylko niektórzy. Reszta jest zrezygnowana.
Chciałbym tez od kogoś usłyszeć jak było na takich randkach co Sympatia dawniej organizowała, że single rozmawiają ze sobą parę minut i potem przedhozą do następnego stolika. Wtedy nie ma "maile, kawa", tylko od razu rozmowa w 4 oczy.
Gary, po pierwsze nie zgodzę się z Tobą, że powiedziałeś "mądry mężczyzna nie wystraszy się dzieci".
Owszem, może nie wystraszy, ale mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem. Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.
Autorko, nie dziw się, że uciekają. Bo to jest trudne. Facet około trzydziestki mając do wyboru związek z panną w wieku np. 26 lat, a rozwódką z dwójką dzieci kogo wybierze?
Życzę Ci jak najlepiej. Wydaje mi się, że robisz wystarczająco dużo, aby kogoś poznać. Pisanie do kogoś na siłę, to nie... Nie wiem, ale mnie to odrzuca.
Na portalach jest wielu desperatów, ja radził bym całkowicie uciec że świata wirtualnego. To jest podróba rzeczywistości. Jak mówisz, często spotkania nie wychodzą, przez co po prostu jesteś smutna. Twoja samoocena może na tym cierpieć.
Trudna sytuacja. Staraj się być szczęśliwa sama i rób to, co kochasz, i nie myśl o mężczyźnie, może on sam Cię znajdzie
Napiszę coś od siebie
Odeszłam z dzieckiem od męża 4 lata temu, rok później dostałam rozwód i wpadłam w relację bez przyszłości ( jak to się finalnie okazało). Myślałam, że nikogo już w życiu nie spotkam, bo rozwódka, dziecko, brak własnego mieszkania. Byłam na jakiś beznadziejnych portalach, ale to nie moja bajka. Sami napaleni goście, nie mający nic ciekawego nawet do napisania ( na takich trafiałam).
Postanowiłam, że nie będę nikogo szukać, bo to bez sensu. Tym bardziej, że w moim otoczeniu było i jest sporo samotnych matek z dziećmi.
Dwa lata temu poznałam Kogoś, kto dał mi wszystko Pokochał nas obie, bo zawsze powtarzałam, że jesteśmy w pakiecie
Nie ma co robić czegoś na siłę, odpuść te portale, wyjdź do ludzi, znajomych, miłość sama Cię znajdzie i fakt posiadania dzieci, nie będzie miał żadnego znaczenia
Gary, po pierwsze nie zgodzę się z Tobą, że powiedziałeś "mądry mężczyzna nie wystraszy się dzieci".
Owszem, może nie wystraszy, ale mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem . Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.
Ogromnie mnie drażnią takie stwierdzenia! To bzdura: te dzieci mają ojca (często kiepskiego, ale jednak - wyjątkiem jest sytuacja, gdy ojciec nie żyje, ale też nie do końca). Nikt nie musi być ojcem, którym nie jest - to słaba wymówka. Może być kumplem, znajomym, przyjacielem mamy, albo nikim szczególnym. Opcji jest wiele. Dojrzała kobieta nie szuka "nowego ojca dla dzieci", a dojrzały facet nie miesza partnerstwa z "zastępczym ojcostwem".
Autorko, nie dziw się, że uciekają. Bo to jest trudne. Facet około trzydziestki mając do wyboru związek z panną w wieku np. 26 lat, a rozwódką z dwójką dzieci kogo wybierze?
A to akurat absolutna prawda.
Arkadiusz Ar napisał/a:Gary, po pierwsze nie zgodzę się z Tobą, że powiedziałeś "mądry mężczyzna nie wystraszy się dzieci".
Owszem, może nie wystraszy, ale mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem . Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.Ogromnie mnie drażnią takie stwierdzenia! To bzdura: te dzieci mają ojca (często kiepskiego, ale jednak - wyjątkiem jest sytuacja, gdy ojciec nie żyje, ale też nie do końca). Nikt nie musi być ojcem, którym nie jest - to słaba wymówka. Może być kumplem, znajomym, przyjacielem mamy, albo nikim szczególnym. Opcji jest wiele. Dojrzała kobieta nie szuka "nowego ojca dla dzieci", a dojrzały facet nie miesza partnerstwa z "zastępczym ojcostwem".
Arkadiusz Ar napisał/a:Autorko, nie dziw się, że uciekają. Bo to jest trudne. Facet około trzydziestki mając do wyboru związek z panną w wieku np. 26 lat, a rozwódką z dwójką dzieci kogo wybierze?
A to akurat absolutna prawda.
Jasne... A co jesli ich biologiczny ojciec wyjechał za granicę i mają z nim baardzo rzadki kontakt albo i żaden? Kto wtedy przejmuje jego rolę w wychowaniu dzieci? Ano właśnie partner, a w nagrodę za to za paręnaście lat jak już dziecko podrośnie usłyszy, że nie ma prawa mówić mu co ma robić, bo nie jest jego ojcem. Więc naprawdę nie dziw się, że mężczyźni nie przepadają za kobietami z dziećmi, bo nie jest to zupełnie bezpodstawne.
Jasne... A co jesli ich biologiczny ojciec wyjechał za granicę i mają z nim baardzo rzadki kontakt albo i żaden? Kto wtedy przejmuje jego rolę w wychowaniu dzieci? Ano właśnie partner, a w nagrodę za to za paręnaście lat jak już dziecko podrośnie usłyszy, że nie ma prawa mówić mu co ma robić, bo nie jest jego ojcem. Więc naprawdę nie dziw się, że mężczyźni nie przepadają za kobietami z dziećmi, bo nie jest to zupełnie bezpodstawne.
Od wychowywania są rodzice. Jeśli jeden wyjechał za granicę, drugi przejmuje tę rolę. Mężczyzna, który wiąże się z samotną matką, ma przecież świadomość, że mieszkając razem, bierze udział w wychowywaniu, ale nie zajmuje roli ojca. Jeśli relacja między dzieckiem a Partnerem matki jest prawidłowa, dziecko nie powie za x lat, że ten nie ma prawa zwracać mu uwagi. Swoją drogą, niejedno dziecko, które osiągnęło pełnoletność, wykrzyczało rodzicom tekst, że ma 18 lat i nikt nie ma prawa mu niczego rozkazywać
Oczywiście, że ktoś, kto nie ma za sobą bagażu doświadczeń jak np. małżeństwo i własne dzieci, będzie miał opory do tworzenia takiego związku, ale nie są to rzeczy niemożliwe.
Gary, po pierwsze nie zgodzę się z Tobą, że powiedziałeś "mądry mężczyzna nie wystraszy się dzieci".
Owszem, może nie wystraszy, ale mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem. Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.
Myślałem, że ona szuka mężczyzny którego pokocha i który pokocha ją, będą razem spędzać czas, może kiedyś, kiedyś, kiedyś, kiedyś razem żyć.
A nie ojca dla dzieci.
... i nie myśl o mężczyźnie, może on sam Cię znajdzie
Mam inne zdanie.
Mathas napisał/a:Jasne... A co jesli ich biologiczny ojciec wyjechał za granicę i mają z nim baardzo rzadki kontakt albo i żaden? Kto wtedy przejmuje jego rolę w wychowaniu dzieci? Ano właśnie partner, a w nagrodę za to za paręnaście lat jak już dziecko podrośnie usłyszy, że nie ma prawa mówić mu co ma robić, bo nie jest jego ojcem. Więc naprawdę nie dziw się, że mężczyźni nie przepadają za kobietami z dziećmi, bo nie jest to zupełnie bezpodstawne.
Od wychowywania są rodzice. Jeśli jeden wyjechał za granicę, drugi przejmuje tę rolę. Mężczyzna, który wiąże się z samotną matką, ma przecież świadomość, że mieszkając razem, bierze udział w wychowywaniu, ale nie zajmuje roli ojca. Jeśli relacja między dzieckiem a Partnerem matki jest prawidłowa, dziecko nie powie za x lat, że ten nie ma prawa zwracać mu uwagi. Swoją drogą, niejedno dziecko, które osiągnęło pełnoletność, wykrzyczało rodzicom tekst, że ma 18 lat i nikt nie ma prawa mu niczego rozkazywać
Oczywiście, że ktoś, kto nie ma za sobą bagażu doświadczeń jak np. małżeństwo i własne dzieci, będzie miał opory do tworzenia takiego związku, ale nie są to rzeczy niemożliwe.
Dokładnie tak.
Arkadiusz Ar napisał/a:Gary, po pierwsze nie zgodzę się z Tobą, że powiedziałeś "mądry mężczyzna nie wystraszy się dzieci".
Owszem, może nie wystraszy, ale mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem. Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.Myślałem, że ona szuka mężczyzny którego pokocha i który pokocha ją, będą razem spędzać czas, może kiedyś, kiedyś, kiedyś, kiedyś razem żyć.
A nie ojca dla dzieci.
.
Właśnie w tym rzecz: w relacji między dwojgiem ludzi. To, że jestem matką, nie określa, jaką jestem kobietą czy osobą. Choć oczywiście ma ogromny wpływ na organizację mojego życia.
Osobiście uważam, że osoba wolna i bezdzietna (nie tylko facet) ma wszelkie prawo szukać i wybierać ludzi sobie podobnych. Ale używanie argumentu posiadania dzieci w tej dyskusji jest zwyczajnie niedojrzałe i nieadekwatne.
Dlatego jak poznaje mężczyznę i się sobie wstępnie spodobają, a chcieli by więcej o sobie wiedzieć, to ten mężczyzna powinien usłyszeć:
"Ja mam dzieci. Jestem samowystarczalną, dobrze zorganizowaną matką, która sobie z życiem radzi, która te dzieci wychowa, doprowadzi do dorosłości i mężczyzny w tym zadnaiu nie potrzebuję. Nie szukam dla nich ojca, ani nie szukam wsparcia jakiegokolwiek w zakresie bycia mamą. Szukam samotnego mężczyzny, który potrzebuje towarzystwa kobiety, wspólnego spędzania razem czasu, być może miłości, przyjaźni, seksu. Nie szukam związku. Szukam relacji, która zwiększy moje poczucie szczęścia. Najlepiej aby było to mężczyzna, który już nie chce być ojcem, który ma lub miał dzieci. "
Dlatego jak poznaje mężczyznę i się sobie wstępnie spodobają, a chcieli by więcej o sobie wiedzieć, to ten mężczyzna powinien usłyszeć:
"Ja mam dzieci. Jestem samowystarczalną, dobrze zorganizowaną matką, która sobie z życiem radzi, która te dzieci wychowa, doprowadzi do dorosłości i mężczyzny w tym zadnaiu nie potrzebuję. Nie szukam dla nich ojca, ani nie szukam wsparcia jakiegokolwiek w zakresie bycia mamą. Szukam samotnego mężczyzny, który potrzebuje towarzystwa kobiety, wspólnego spędzania razem czasu, być może miłości, przyjaźni, seksu. Nie szukam związku. Szukam relacji, która zwiększy moje poczucie szczęścia. Najlepiej aby było to mężczyzna, który już nie chce być ojcem, który ma lub miał dzieci. "
Dokładnie tak bym to ujęła. I dokładnie tak właśnie jest u mnie. W punkt!
Dlatego jak poznaje mężczyznę i się sobie wstępnie spodobają, a chcieli by więcej o sobie wiedzieć, to ten mężczyzna powinien usłyszeć:
"Ja mam dzieci. Jestem samowystarczalną, dobrze zorganizowaną matką, która sobie z życiem radzi, która te dzieci wychowa, doprowadzi do dorosłości i mężczyzny w tym zadnaiu nie potrzebuję. Nie szukam dla nich ojca, ani nie szukam wsparcia jakiegokolwiek w zakresie bycia mamą. Szukam samotnego mężczyzny, który potrzebuje towarzystwa kobiety, wspólnego spędzania razem czasu, być może miłości, przyjaźni, seksu. Nie szukam związku. Szukam relacji, która zwiększy moje poczucie szczęścia. Najlepiej aby było to mężczyzna, który już nie chce być ojcem, który ma lub miał dzieci. "
Nie zgodzę się.
Dlaczego kobieta ma mówić, że nie szuka związku, skoro tego chce?
Ponadto, nie jest powiedziane, że z nowym mężczyzną, z którym zechce ułożyć sobie życie, nie będzie chciała mieć dzieci. Nie ma limitu na ich posiadanie.
Jeśli ktoś chce związku, to nie szuka relacji.
25 2018-10-18 12:08:34 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-10-18 12:28:32)
Swoją drogą, niejedno dziecko, które osiągnęło pełnoletność, wykrzyczało rodzicom tekst, że ma 18 lat i nikt nie ma prawa mu niczego rozkazywać
Z ust mi to wyjęłaś, Owieczko.
Nie demonizujmy tych dzieci.
Aczkolwiek syn mi uświadomił, że jest dla mnie rodzajem papierka lakmusowego względem absztyfikantów I bardzo dobrze!
Otóż w czasie mojej forumowej banicji przydarzyło mi się coś w rodzaju romansu z dawnym kolegą mojego byłego (a zaczęło się od tego, że potrzebowałam elektryka do nowego mieszkania ). Facet o wielu zaletach, ale też, jak wykazała bliższa obserwacja, kilku bardzo istotnych wadach. Szybko zaczął napomykać w rozmowach o ewentualnym przyszłym zamieszkaniu ze mną. Słyszał to mój syn i jaki był jego komentarz?
"Mama, ale on przeklina gorzej od ciebie! I pali w domu, a mnie głowa boli! I pije alkohol (ano, prawda )"
Zawsze powtarzam, że nie dzieciom podejmować za nas życiowe decyzje, ale tu dziecięca prostota i mądrość zaimponowały mi. Mimo iż pan umiał być pociągający, pomocny i serdeczny, ujmował mnie inteligencją, zaradnością i sympatią do poezji śpiewanej, a i nienaganną aparycją i z nutką żalu myślę, że trzeba zrezygnować z tej znajomości (na razie sprawa zawisła na kołku z powodu jego wyjazdu).
Racja, dzieci mają prawo do wyrażania swoich opinii, i należy im się wysłuchanie ich argumentów i uwag. Przecież są ludźmi
Tak jak napisałaś, decyzja należy do nas, czy chcemy wiązać się z danym człowiekiem, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw. Głos dziecka jest bardzo ważny w takich sprawach i nie można go pominąć.
Symbi napisał/a:Moim zdaniem nie zakończyłaś jeszcze procesu przechodzenia przez poszczególne fazy żałoby po związku, skoro nie potrafisz funkcjonować jako samodzielna jednostka. Z mojego punktu widzenia chcesz się z kimś związać, po to by zabić pustkę powstałą po rozstaniu. Może mężczyźni wyczuwają w Tobie to, może wyczuwają pewien rodzaj desperacji w postaci usilnego pragnienia związania się. Jesteś pewna, że odreagowałaś już na dobre poprzedni związek? czy kiedykolwiek wcześniej żyłaś jako singielka, czy też od razu z roli córki przeszłaś w rolę partnerki, żony i matki?
Nie kazdy musi przechodzic zalobe. Dla niektorych rozwod jest jednym z najszczesliwszych dni w zyciu - jestem tego przykladem. A to, ze ktos cjce miec obok kogos i byc kochanym to nic zlego
Dokladnie! Ze mna tak było. Ja odeszłam i skakałam ze szczescia a jak dostałam rozwód to swiętowałam wolność
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:Randek może z 20. Czesto w czasie rozmowy internetowej mowilam, ze mam dzieci. Czesto faceci nie mieli nic przeciwko ale za to mnie nie powalilo. A jak juz sie spodobal, reprezentował coś sobą to dzieci nie pasują.
Wydaje mi się, że to mało 20 randek. W liceum w klasie było np. 30 osób, klas było kilka, to osób powiedzmy 150, a z tego powstały może dwa małżeństwa?
Wiem, że to męczące, maile, kawa, koniec, maile, kawa, koniec, maile, kawa, koniec... ale w końcu można na kogoś fajnego trafić.
Uważam, że nie znajdziesz dobrego mężczyzny jak sama do nich nie będziesz pisać. Bo do Ciebie dotrą tylko niektórzy. Reszta jest zrezygnowana.Chciałbym tez od kogoś usłyszeć jak było na takich randkach co Sympatia dawniej organizowała, że single rozmawiają ze sobą parę minut i potem przedhozą do następnego stolika. Wtedy nie ma "maile, kawa", tylko od razu rozmowa w 4 oczy.
Bylam raz na takim speed dating. Pomysł fajny i pomysłowy. Z 20 mezczyzn zaakceptowałam 3. 3 sie do mnie odezwalo. Bo to jest tak, że masz kartke z imionami mężczyzn. Po 5 minutowej rozmowie wpisujesz w rubryce obok imienia TAK lub NIE. Jesli Ty i Pan wpisaliscie przy swoich imionach TAK dostajecie do siebie namiary na drugi dzień. Pomysł fajny ale typ mężczyzn raczej nie dla mnie
Jeśli ktoś chce związku, to nie szuka relacji.
Myślę, że od relacji po prostu warto zacząć. Wszystko inne jest sprawą bardzo indywidualną. Ja - kiedy jeszcze aktywnie szukałam znajomości - po pewnym czasie "skreślałam" osoby, które za bardzo analizowały temat moich ewentualnych dzieci. Szkoda mi było na to czasu, tym bardziej, że ja osobiście więcej dzieci mieć nie zamierzam. Nie wiem, jak to u Autorki...?
Arkadiusz Ar napisał/a:Gary, po pierwsze nie zgodzę się z Tobą, że powiedziałeś "mądry mężczyzna nie wystraszy się dzieci".
Owszem, może nie wystraszy, ale mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem . Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.Ogromnie mnie drażnią takie stwierdzenia! To bzdura: te dzieci mają ojca (często kiepskiego, ale jednak - wyjątkiem jest sytuacja, gdy ojciec nie żyje, ale też nie do końca). Nikt nie musi być ojcem, którym nie jest - to słaba wymówka. Może być kumplem, znajomym, przyjacielem mamy, albo nikim szczególnym. Opcji jest wiele. Dojrzała kobieta nie szuka "nowego ojca dla dzieci", a dojrzały facet nie miesza partnerstwa z "zastępczym ojcostwem".
Arkadiusz Ar napisał/a:Autorko, nie dziw się, że uciekają. Bo to jest trudne. Facet około trzydziestki mając do wyboru związek z panną w wieku np. 26 lat, a rozwódką z dwójką dzieci kogo wybierze?
A to akurat absolutna prawda.
Ojeejjj jaki ojciec dzieci? O matko. Moje dzieci maja ojca. Widuje sie z nimi regularnie. Zabiera na noc, na wakacje, na weekend na swieta itp. Dzieci mają 6 i 10 lat. Sa na tyle duże, że nie potrzebują opieki 24h jak niemowlęta. Tate dzieci mają jie szukam dla nich ojca
Pokręcona Owieczka napisał/a:Jeśli ktoś chce związku, to nie szuka relacji.
Myślę, że od relacji po prostu warto zacząć. Wszystko inne jest sprawą bardzo indywidualną. Ja - kiedy jeszcze aktywnie szukałam znajomości - po pewnym czasie "skreślałam" osoby, które za bardzo analizowały temat moich ewentualnych dzieci. Szkoda mi było na to czasu, tym bardziej, że ja osobiście więcej dzieci mieć nie zamierzam. Nie wiem, jak to u Autorki...?
Też nie zamierzam. Jestem już spelniona matką. Dzievi z pieluch dawno wyrosły. Drugi raz do tego wracać? Nie jestem przekonana.
Gary napisał/a:Dlatego jak poznaje mężczyznę i się sobie wstępnie spodobają, a chcieli by więcej o sobie wiedzieć, to ten mężczyzna powinien usłyszeć:
"Ja mam dzieci. Jestem samowystarczalną, dobrze zorganizowaną matką, która sobie z życiem radzi, która te dzieci wychowa, doprowadzi do dorosłości i mężczyzny w tym zadnaiu nie potrzebuję. Nie szukam dla nich ojca, ani nie szukam wsparcia jakiegokolwiek w zakresie bycia mamą. Szukam samotnego mężczyzny, który potrzebuje towarzystwa kobiety, wspólnego spędzania razem czasu, być może miłości, przyjaźni, seksu. Nie szukam związku. Szukam relacji, która zwiększy moje poczucie szczęścia. Najlepiej aby było to mężczyzna, który już nie chce być ojcem, który ma lub miał dzieci. "
Nie zgodzę się.
Dlaczego kobieta ma mówić, że nie szuka związku, skoro tego chce?
Ponadto, nie jest powiedziane, że z nowym mężczyzną, z którym zechce ułożyć sobie życie, nie będzie chciała mieć dzieci. Nie ma limitu na ich posiadanie.Jeśli ktoś chce związku, to nie szuka relacji.
A mi sie ten tekst baardzooo podoba. W punkt. Nie szukam relacji bez zobowiazań. Ale czy relacja może być tylko taka? Relacja może być partnerska. Oo i takiej relacji właśnie szukam . Relacji partnerskiej. Wsparcia nie potrzebuje. Radze sobie sama bardzo dobrze.
33 2018-10-18 14:42:22 Ostatnio edytowany przez SamotnaMamaPoRozwodzie (2018-10-18 14:44:55)
Chyba spróbuje odbiec od randek internetowych i wyjde do ludzi Pamietam swego czasu chodziłam dużo na mecze swojej drużyny sportowej, na stand upy i inne takie. Poprostu wychodziłam sama, nie mam z tym problemu. Spotykałam wiele nowych ludzi o wspolnych zainteresowaniach
tylko, że wtedy formalnie byłam jeszcze żoną więc wszystkich z góry olewałam mimo, że mąż był beznadziejny. No ale teraz już nie mam. Więc?
Tak mi to właśnie teraz uświadomiliście. Że przez pół roku jedynymi których poznałam to internetowi
W twojej głowie jest tak:
Nie szukam relacji bez zobowiazań. Ale czy relacja może być tylko taka? Relacja może być partnerska. Oo i takiej relacji właśnie szukam . Relacji partnerskiej. Wsparcia nie potrzebuje. Radze sobie sama bardzo dobrze.
W głowie mężczyzny jest tak:
mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem. Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne [Gary: najmniej istotne? a nie można mieć osobnych budżetów?]. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.
Autorko, nie dziw się, że uciekają. Bo to jest trudne. Facet około trzydziestki mając do wyboru związek z panną w wieku np. 26 lat, a rozwódką z dwójką dzieci kogo wybierze?
Taki trzydziestolatek chce mieć dzieci i żonę, rodzinę. Taki jest jego cel. On jest jak panna, singielka, która nigdy nie miała swoich dzieci, która chce zbudować rodzinę. To słuszny cel życiowy. On nie chce twoich dzieci. Ty też nie chcesz czyiś dzieci. Chcesz mężczyzny, abyś nie była samotna.
Ty ten cel pt "rodzina" już masz "zaliczony". Nie chcesz budować rodziny, znowu rodzić, pieluchy, wózeczek, zdjęcia. Chcesz mieć kogoś aby nie być samotną, czyli po kobiecemu: "Wiesz... chciałbym mieć kogoś... mieć kogoś NA PEWNO.".
Dlatego jak poznajesz kogoś nowego i zauwazyłaś, że dzieci są problemem, to właśnie o tym najlepiej porozmawiać.
W twojej głowie jest tak:
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:Nie szukam relacji bez zobowiazań. Ale czy relacja może być tylko taka? Relacja może być partnerska. Oo i takiej relacji właśnie szukam . Relacji partnerskiej. Wsparcia nie potrzebuje. Radze sobie sama bardzo dobrze.
W głowie mężczyzny jest tak:
mężczyznawyżej napisał/a:mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem. Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne [Gary: najmniej istotne? a nie można mieć osobnych budżetów?]. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.
Autorko, nie dziw się, że uciekają. Bo to jest trudne. Facet około trzydziestki mając do wyboru związek z panną w wieku np. 26 lat, a rozwódką z dwójką dzieci kogo wybierze?Taki trzydziestolatek chce mieć dzieci i żonę, rodzinę. Taki jest jego cel. On jest jak panna, singielka, która nigdy nie miała swoich dzieci, która chce zbudować rodzinę. To słuszny cel życiowy. On nie chce twoich dzieci. Ty też nie chcesz czyiś dzieci. Chcesz mężczyzny, abyś nie była samotna.
Ty ten cel pt "rodzina" już masz "zaliczony". Nie chcesz budować rodziny, znowu rodzić, pieluchy, wózeczek, zdjęcia. Chcesz mieć kogoś aby nie być samotną, czyli po kobiecemu: "Wiesz... chciałbym mieć kogoś... mieć kogoś NA PEWNO.".
Dlatego jak poznajesz kogoś nowego i zauwazyłaś, że dzieci są problemem, to właśnie o tym najlepiej porozmawiać.
Masz racje... Gdybym była Panną singielką... Też bym nie chciała faceta z dzieckiem taki paradoks.
Pokręcona Owieczka napisał/a:Gary napisał/a:Dlatego jak poznaje mężczyznę i się sobie wstępnie spodobają, a chcieli by więcej o sobie wiedzieć, to ten mężczyzna powinien usłyszeć:
"Ja mam dzieci. Jestem samowystarczalną, dobrze zorganizowaną matką, która sobie z życiem radzi, która te dzieci wychowa, doprowadzi do dorosłości i mężczyzny w tym zadnaiu nie potrzebuję. Nie szukam dla nich ojca, ani nie szukam wsparcia jakiegokolwiek w zakresie bycia mamą. Szukam samotnego mężczyzny, który potrzebuje towarzystwa kobiety, wspólnego spędzania razem czasu, być może miłości, przyjaźni, seksu. Nie szukam związku. Szukam relacji, która zwiększy moje poczucie szczęścia. Najlepiej aby było to mężczyzna, który już nie chce być ojcem, który ma lub miał dzieci. "
Nie zgodzę się.
Dlaczego kobieta ma mówić, że nie szuka związku, skoro tego chce?
Ponadto, nie jest powiedziane, że z nowym mężczyzną, z którym zechce ułożyć sobie życie, nie będzie chciała mieć dzieci. Nie ma limitu na ich posiadanie.Jeśli ktoś chce związku, to nie szuka relacji.
A mi sie ten tekst baardzooo podoba. W punkt. Nie szukam relacji bez zobowiazań. Ale czy relacja może być tylko taka? Relacja może być partnerska. Oo i takiej relacji właśnie szukam . Relacji partnerskiej. Wsparcia nie potrzebuje. Radze sobie sama bardzo dobrze.
Ja taką właśnie relację miałam na myśli. A w kwestii dzieci - jak w Twoim poście powyżej. Trzymam kciuki, żeby udało ci się znaleźć to, czego szukasz
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:Pokręcona Owieczka napisał/a:Nie zgodzę się.
Dlaczego kobieta ma mówić, że nie szuka związku, skoro tego chce?
Ponadto, nie jest powiedziane, że z nowym mężczyzną, z którym zechce ułożyć sobie życie, nie będzie chciała mieć dzieci. Nie ma limitu na ich posiadanie.Jeśli ktoś chce związku, to nie szuka relacji.
A mi sie ten tekst baardzooo podoba. W punkt. Nie szukam relacji bez zobowiazań. Ale czy relacja może być tylko taka? Relacja może być partnerska. Oo i takiej relacji właśnie szukam . Relacji partnerskiej. Wsparcia nie potrzebuje. Radze sobie sama bardzo dobrze.
Ja taką właśnie relację miałam na myśli. A w kwestii dzieci - jak w Twoim poście powyżej. Trzymam kciuki, żeby udało ci się znaleźć to, czego szukasz
A ja, pisząc o relacji, miałam na myśli tą bez zobowiązań
Również trzymam kciuki!
38 2018-10-18 15:08:54 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-10-18 15:09:57)
wychodziłam sama, ... więc wszystkich z góry olewałam mimo, że mąż był beznadziejny. No ale teraz już nie mam. Więc?
....
Więc trzeba się "wylaszczyć" i chodzić do ludzi.
Wiem, że kobiety uważają, że nie trzeba się "wylaszczać", bo lepiej wyglądać naturalnie w takim stylu jak ona się czuje dobrze. Teoria teorią, a życie życiem.
It's late in the evening
She's wondering what clothes to wear
She'll puts on her make up
And brushes her long blond hair
And then she'll asked me
Do I look alright
And I'll say yes
You look wonderful tonight
We'll go to a party
And everyone turns to see
This beautiful lady is walking around with me
And then she'll asked me do you feel alright
And I'll say yes
I feel wonderful tonight
Gary, nie trzeba się wylaszczyć by dobrze wyglądać
Trzeba po prostu być zadbaną, umieć dobrać strój i makijaż do okoliczności i w drogę!
Co da wylaszczenie dziewczynie, która na co dzień nie chodzi w szpilkach, a na łowy idzie na 12 cm obcasach i się przewraca?
Klasa, styl i własna osobowość wystarczą
@PokręconaOwieczka -- dobrze... wycofuję swoje stwierdzenie wylaszczaniu się.
Klasa, styl i własna osobowość wystarczą
I odrobina szczęścia
Ps. Zdecydowanie nie warto udawać kogoś, kim się nie jest.
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:wychodziłam sama, ... więc wszystkich z góry olewałam mimo, że mąż był beznadziejny. No ale teraz już nie mam. Więc?
....
Więc trzeba się "wylaszczyć" i chodzić do ludzi.
Wiem, że kobiety uważają, że nie trzeba się "wylaszczać", bo lepiej wyglądać naturalnie w takim stylu jak ona się czuje dobrze. Teoria teorią, a życie życiem.
It's late in the evening
She's wondering what clothes to wear
She'll puts on her make up
And brushes her long blond hair
And then she'll asked me
Do I look alright
And I'll say yes
You look wonderful tonightWe'll go to a party
And everyone turns to see
This beautiful lady is walking around with me
And then she'll asked me do you feel alright
And I'll say yes
I feel wonderful tonight
Ojj uwielbiam sie wylaszczyć. Uwilbiam ubierać się kobieco. I ja sie w tym dobrze czuje a i kobiety próżne są na komplementy. Czesto slysze że nie wygladam na 30 lat a juz na pewno nie na matke 2 dzieci. Sport i dobre geny
43 2018-10-18 15:26:40 Ostatnio edytowany przez SamotnaMamaPoRozwodzie (2018-10-18 15:28:12)
Oczywiście z klasą i stosownie do okoliczności nie latam po placu zabaw w szpilkach. Wystarczy, że na spotkania biznesowe latam w szpilkach. Nie ubieram sie tez wyzywajaco. Kobiecy strój z klasą może być bardzo sexy.
Oczywiście z klasą i stosownie do okoliczności
nie latam po placu zabaw w szpilkach. Wystarczy, że na spotkania biznesowe latam w szpilkach. Nie ubieram sie tez wyzywajaco. Kobiecy strój z klasą może być bardzo sexy.
Ano właśnie - świeta prawda! A jeden z drugim oceniają tylko to, czy przypadkiem masz czy nie masz dzieci... ech, niby kobiety takie puste...
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:Oczywiście z klasą i stosownie do okoliczności
nie latam po placu zabaw w szpilkach. Wystarczy, że na spotkania biznesowe latam w szpilkach. Nie ubieram sie tez wyzywajaco. Kobiecy strój z klasą może być bardzo sexy.
Ano właśnie - świeta prawda! A jeden z drugim oceniają tylko to, czy przypadkiem masz czy nie masz dzieci... ech, niby kobiety takie puste...
Albo myślą o nas jak o MILF - dosłowne tłumaczenie "mamuśka którą chciałbym przelecieć"
W twojej głowie jest tak:
SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:Nie szukam relacji bez zobowiazań. Ale czy relacja może być tylko taka? Relacja może być partnerska. Oo i takiej relacji właśnie szukam . Relacji partnerskiej. Wsparcia nie potrzebuje. Radze sobie sama bardzo dobrze.
W głowie mężczyzny jest tak:
mężczyznawyżej napisał/a:mądry mężczyzna ma świadomość, że będzie musiał dla nich być ojcem. Nie mówię o kwestiach materialnych, bo one są najmniej istotne [Gary: najmniej istotne? a nie można mieć osobnych budżetów?]. Chodzi bardziej o odpowiedzialność, akceptację.
Autorko, nie dziw się, że uciekają. Bo to jest trudne. Facet około trzydziestki mając do wyboru związek z panną w wieku np. 26 lat, a rozwódką z dwójką dzieci kogo wybierze?Taki trzydziestolatek chce mieć dzieci i żonę, rodzinę. Taki jest jego cel. On jest jak panna, singielka, która nigdy nie miała swoich dzieci, która chce zbudować rodzinę. To słuszny cel życiowy. On nie chce twoich dzieci. Ty też nie chcesz czyiś dzieci. Chcesz mężczyzny, abyś nie była samotna.
Ty ten cel pt "rodzina" już masz "zaliczony". Nie chcesz budować rodziny, znowu rodzić, pieluchy, wózeczek, zdjęcia. Chcesz mieć kogoś aby nie być samotną, czyli po kobiecemu: "Wiesz... chciałbym mieć kogoś... mieć kogoś NA PEWNO.".
Dlatego jak poznajesz kogoś nowego i zauwazyłaś, że dzieci są problemem, to właśnie o tym najlepiej porozmawiać.
Podpisuję się pod tym, dlatego nie rozumiem.. co złego jest w ..
Ja to w ogóle pamiętam jeszcze z "portalowych czasów", że to było często jedno z pierwszych męskich pytań: masz dzieci? Rany, okropnie mnie to drażniło! Bo jakie to ma znaczenie w poznawaniu się dwojga ludzi w pewnym wieku?
Nie oszukujmy się, wiążąc się z kimś na poważnie bierzemy cały pakiet, nie każdy nadaje się na ojca, każdy też w życiu ma inne cele i oczekiwania dlatego jest to jedna z najistotniejszych kwestii przyszłej relacji o która pyta się stosunkowo szybko.
rampampam napisał/a:SamotnaMamaPoRozwodzie napisał/a:Oczywiście z klasą i stosownie do okoliczności
nie latam po placu zabaw w szpilkach. Wystarczy, że na spotkania biznesowe latam w szpilkach. Nie ubieram sie tez wyzywajaco. Kobiecy strój z klasą może być bardzo sexy.
Ano właśnie - świeta prawda! A jeden z drugim oceniają tylko to, czy przypadkiem masz czy nie masz dzieci... ech, niby kobiety takie puste...
Albo myślą o nas jak o MILF - dosłowne tłumaczenie "mamuśka którą chciałbym przelecieć"
Mało tego: skądś mają w głowach (często są to dość młodzi, hm, "mężczyźni"), że taka "mamuśka" będzie strasznie chętna. Doprawdy nie wiem, skąd takie myślenie??? Litości...!!!
Nie oszukujmy się, wiążąc się z kimś na poważnie bierzemy cały pakiet, nie każdy nadaje się na ojca, każdy też w życiu ma inne cele i oczekiwania dlatego jest to jedna z najistotniejszych kwestii przyszłej relacji o która pyta się stosunkowo szybko.
Jak najbardziej: wiążąc się z kimś na poważnie. Ale chyba przyznasz, że trudno zakładać tę ewentualność w drugim zdaniu rozmowy, prawda? Na tym etapie jest to li tylko absurdalne.
49 2018-10-18 19:15:18 Ostatnio edytowany przez tooshy27 (2018-10-18 19:32:33)
tooshy27 napisał/a:Nie oszukujmy się, wiążąc się z kimś na poważnie bierzemy cały pakiet, nie każdy nadaje się na ojca, każdy też w życiu ma inne cele i oczekiwania dlatego jest to jedna z najistotniejszych kwestii przyszłej relacji o która pyta się stosunkowo szybko.
Jak najbardziej: wiążąc się z kimś na poważnie. Ale chyba przyznasz, że trudno zakładać tę ewentualność w drugim zdaniu rozmowy, prawda? Na tym etapie jest to li tylko absurdalne.
W żadnym wypadku, jeśli szukasz kogoś na stałe i wiesz że ta druga osoba również to po co robić sobie i komuś nadzieję i tracić czas na potencjalnie bezcelową relację?
Myślę że większość z nas zna na tyle samych siebie, że ma pewien zestaw cech/wzajemnych oczekiwań i sytuacji życiowych które są w "no go zone".
Osoby które były samotne przez dłuższy czas mają tendencję do szybkiego angażowania się w relacje, zamiast podchodzić do tego na luzie i mieć "fun".
Chodzi o to by uniknąć takich sytuacji:
Chcialabym kogos poznać ale scenariusz jest ten sam... Kiedy tylko mężczyzni dowiaduja sie ze mam dzieci uciekają albo rozplywają się w powietrzu... I nie to nie problem ze mną. Postanowiłam zrobić test.. Stwierdziłam, że nie będę mówić nowo poznanym panom że jestem szczesliwą mamą dwójki dzieci... I każda z tych relacji rozwijała się coraz bardziej i bardziej... Mężczyzni bardzo się starali. Zabiegali. Wiec to nie problem ze mną tylko z faktem że mam dzieci.
W żadnym wypadku, jeśli szukasz kogoś na stałe i wiesz że ta druga osoba również to po co robić sobie i komuś nadzieję i tracić czas na potencjalnie bezcelową relację?
Myślę że większość z nas zna na tyle samych siebie, że ma pewien zestaw cech/wzajemnych oczekiwań i sytuacji życiowych które są w "no go zone".
Kompletnie mnie to nie przekonuje. Ja jednak zdecydowanie wolę w człowieku widzieć człowieka. Sytuacja typu: widzę zdjęcie i wiem, że nie ma dzieci - to nie są dla mnie wystarczające informacje (również odwrotnie). W moim odczuciu w ten sposób postępują osoby, które szukają relacji płytkich, a nie związku.
51 2018-10-18 20:11:33 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-10-18 20:14:06)
Tooshy , pytanie do Ciebie, bo przypuszczam ze jesteś singlem i mozesz się na takie mamy z dziećmi natknąć w zyciu: Czy fakt obecnosci bądź nieobecnosci ojca dziecka w życiu kandydatki cos tu zmienia czy nie? I Czy o wdowie mysli się inaczej? Czy naprawdę chodzi o dziecko, czy o gościa, który gdzieś się będzie przewijał..
52 2018-10-18 20:14:33 Ostatnio edytowany przez tooshy27 (2018-10-18 20:28:30)
tooshy27 napisał/a:W żadnym wypadku, jeśli szukasz kogoś na stałe i wiesz że ta druga osoba również to po co robić sobie i komuś nadzieję i tracić czas na potencjalnie bezcelową relację?
Myślę że większość z nas zna na tyle samych siebie, że ma pewien zestaw cech/wzajemnych oczekiwań i sytuacji życiowych które są w "no go zone".Kompletnie mnie to nie przekonuje. Ja jednak zdecydowanie wolę w człowieku widzieć człowieka. Sytuacja typu: widzę zdjęcie i wiem, że nie ma dzieci - to nie są dla mnie wystarczające informacje (również odwrotnie). W moim odczuciu w ten sposób postępują osoby, które szukają relacji płytkich, a nie związku.
Sorry ale czy to w jakiś sposób przeszkadza w tym żeby widzieć w drugiej osobie po prostu człowieka? Bo nie widzę w tym logiki.
Ja uważam że jest własnie odwrotnie, do powierzchownych relacji takie informacje są zupełnie nie istotne.
Jeśli szukasz kogoś do wspólnego życia, to są pewne sprawy których dana osoba nie byłaby w stanie zaakceptować i nie chodzi tylko o dzieci.
Przykładowo wyobraź sobie że poznajesz marynarza który wypływa w kilkumiesięczne rejsy, prawda niestety jest taka że wiele osób nie nadaje się do związku z kimś o takim zawodzie.
Tooshy , pytanie do Ciebie, bo przypuszczam ze jesteś singlem i mozesz się na takie mamy z dziećmi natknąć w zyciu: Czy fakt obecnosci bądź nieobecnosci ojca dziecka w życiu kandydatki cos tu zmienia czy nie? I Czy o wdowie mysli się inaczej? Czy naprawdę chodzi o dziecko, czy o gościa, który gdzieś się będzie przewijał..
W moim odczuciu na pewno. Znałem kobietę której mąż dobre kilka lat po rozwodzie skutecznie uprzykrzał życie swojej byłej żonie i nowym potencjalnym partnerom również, druga sprawa że zmienia się też kwestia podejścia do samych dzieci więc jak pisałem wcześniej trzeba brać pod uwagę że zawsze bierze się cały pakiet
Życie to nie "sunshine & rainbows" czasami trzeba pomyśleć też głową a nie tylko sercem, szczególnie gdy sprawy tyczą się również życia tej drugiej osoby, jeśli wiem że nie nadaje się do pewnych sytuacji to po co sobie i przede wszystkim komuś komplikować życie i robić złudne nadzieje że jakoś to będzie lub skazywać relację na porażkę.
rampampam napisał/a:tooshy27 napisał/a:W żadnym wypadku, jeśli szukasz kogoś na stałe i wiesz że ta druga osoba również to po co robić sobie i komuś nadzieję i tracić czas na potencjalnie bezcelową relację?
Myślę że większość z nas zna na tyle samych siebie, że ma pewien zestaw cech/wzajemnych oczekiwań i sytuacji życiowych które są w "no go zone".Kompletnie mnie to nie przekonuje. Ja jednak zdecydowanie wolę w człowieku widzieć człowieka. Sytuacja typu: widzę zdjęcie i wiem, że nie ma dzieci - to nie są dla mnie wystarczające informacje (również odwrotnie). W moim odczuciu w ten sposób postępują osoby, które szukają relacji płytkich, a nie związku.
Sorry ale czy to w jakiś sposób przeszkadza w tym żeby widzieć w drugiej osobie po prostu człowieka? Bo nie widzę w tym logiki.
Ja uważam że jest własnie odwrotnie, do powierzchownych relacji takie informacje są zupełnie nie istotne.
Jeśli szukasz kogoś do wspólnego życia, to są pewne sprawy których dana osoba nie byłaby w stanie zaakceptować i nie chodzi tylko o dzieci.Przykładowo wyobraź sobie że poznajesz marynarza który wypływa w kilkumiesięczne rejsy, prawda niestety jest taka że wiele osób nie nadaje się do związku z kimś o takim zawodzie.
Ale tu rozmawiamy akurat o dzieciach.
Życie to nie "sunshine & rainbows" czasami trzeba pomyśleć też głową a nie tylko sercem, szczególnie gdy sprawy tyczą się również życia tej drugiej osoby, jeśli wiem że nie nadaje się do pewnych sytuacji to po co sobie i przede wszystkim komuś komplikować życie i robić złudne nadzieje że jakoś to będzie lub skazywać relację na porażkę.
Wszystko fajnie. Tylko najpierw naprawdę coś tam trzeba jednak o drugim człowieku wiedzieć. Kazdy ma swoje kryteria, to oczywiste. Ja np raczej nie weszłabym w związek z facetem młodszym badź nie posiadającym dzieci (bo ode mnie mogłby tego oczekiwać), ale czemu mam człowieka nie poznać? Nikt nikomu niczego nie obiecuje przecież na początku. Ludzie docierają się z czasem. Jeśli ktoś skreśla kogoś na wstępie z powodu jakiejś etykietki, to ja to uważam za płytkie po prostu.
55 2018-10-18 20:50:16 Ostatnio edytowany przez tooshy27 (2018-10-18 20:50:33)
Ja np raczej nie weszłabym w związek z facetem młodszym badź nie posiadającym dzieci (bo ode mnie mogłby tego oczekiwać), ale czemu mam człowieka nie poznać? Nikt nikomu niczego nie obiecuje przecież na początku. Ludzie docierają się z czasem. Jeśli ktoś skreśla kogoś na wstępie z powodu jakiejś etykietki, to ja to uważam za płytkie po prostu.
Z szacunku do drugiej osoby i jej czasu?
56 2018-10-18 20:54:52 Ostatnio edytowany przez rampampam (2018-10-18 20:56:00)
rampampam napisał/a:Ja np raczej nie weszłabym w związek z facetem młodszym badź nie posiadającym dzieci (bo ode mnie mogłby tego oczekiwać), ale czemu mam człowieka nie poznać? Nikt nikomu niczego nie obiecuje przecież na początku. Ludzie docierają się z czasem. Jeśli ktoś skreśla kogoś na wstępie z powodu jakiejś etykietki, to ja to uważam za płytkie po prostu.
Z szacunku do drugiej osoby i jej czasu?
Bez przesady. Z szacunku do drugiej osoby to należy poznać tę osobę. Może będzie przyjaźń, albo fajne koleżeństwo, albo nic...
W tym temacie mamy różne zdania po prostu. Miejmy nadzieję, że Autorce się jednak uda znaleźć odpowiadającego jej partnera.
57 2018-10-18 21:06:28 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-10-18 21:07:06)
tooshy27 napisał/a:rampampam napisał/a:Ja np raczej nie weszłabym w związek z facetem młodszym badź nie posiadającym dzieci (bo ode mnie mogłby tego oczekiwać), ale czemu mam człowieka nie poznać? Nikt nikomu niczego nie obiecuje przecież na początku. Ludzie docierają się z czasem. Jeśli ktoś skreśla kogoś na wstępie z powodu jakiejś etykietki, to ja to uważam za płytkie po prostu.
Z szacunku do drugiej osoby i jej czasu?
Bez przesady. Z szacunku do drugiej osoby to należy poznać tę osobę. Może będzie przyjaźń, albo fajne koleżeństwo, albo nic...
W tym temacie mamy różne zdania po prostu. Miejmy nadzieję, że Autorce się jednak uda znaleźć odpowiadającego jej partnera.
Nie do końca się z Tobą zgodzę, Ram, bo jeśli ktoś szuka konkretnie związku, to faktycznie szkoda mu czasu na niewiele wnoszące do tego znajomości. Może mieć już sporo przyjaciółek, koleżanek, znajomych - i po prostu niepotrzebna mu kolejna taka relacja. Więc - grzecznie dziękuje i szuka dalej...
Mówię to o znajomościach zawieranych np. na portalach. Jeśli ktoś wie, że nie jest w stanie zaakceptować dzieci, to po co ma zawracać głowę drugiej osobie, jeśli ona też szuka związku, a on nie jest w stanie jej tego dać?
Znajomości z reala, wiadomo, mogą być różne i tym regułom się nie poddają, bo to zupełnie inne poznawanie się
rampampam napisał/a:tooshy27 napisał/a:Z szacunku do drugiej osoby i jej czasu?
Bez przesady. Z szacunku do drugiej osoby to należy poznać tę osobę. Może będzie przyjaźń, albo fajne koleżeństwo, albo nic...
W tym temacie mamy różne zdania po prostu. Miejmy nadzieję, że Autorce się jednak uda znaleźć odpowiadającego jej partnera.Nie do końca się z Tobą zgodzę, Ram, bo jeśli ktoś szuka konkretnie związku, to faktycznie szkoda mu czasu na niewiele wnoszące do tego znajomości. Może mieć już sporo przyjaciółek, koleżanek, znajomych - i po prostu niepotrzebna mu kolejna taka relacja. Więc - grzecznie dziękuje i szuka dalej...
Mówię to o znajomościach zawieranych np. na portalach. Jeśli ktoś wie, że nie jest w stanie zaakceptować dzieci, to po co ma zawracać głowę drugiej osobie, jeśli ona też szuka związku, a on nie jest w stanie jej tego dać?Znajomości z reala, wiadomo, mogą być różne i tym regułom się nie poddają, bo to zupełnie inne poznawanie się
Hm, toteż ja nie mówię, że ma to trwać trzy lata. Ja mówię, że nie jest fajne pytanie o to w drugim zdaniu. Na zasadzie: cześć, cześć, masz dzieci?, mam, aha, to cześć...
Inna rzecz, że w portalowych profilach zwykle są odpowienie rubryki, prawda? Czy ktoś ma dzieci i czy chce je mieć... Wystarczy przeczytać
Hm, toteż ja nie mówię, że ma to trwać trzy lata. Ja mówię, że nie jest fajne pytanie o to w drugim zdaniu. Na zasadzie: cześć, cześć, masz dzieci?, mam, aha, to cześć...
Jest to jednak bardziej w porządku niż zawracanie doopy przez miesiąc, a potem - wiesz co, fajnie się gadało, ale szukam takiej bez dzieci, więc pa
Inna rzecz, że w portalowych profilach zwykle są odpowienie rubryki, prawda? Czy ktoś ma dzieci i czy chce je mieć... Wystarczy przeczytać
A to już zupełnie inna sprawa. Czasem ktoś nie wypełni, czasem ustawi, że to niewidoczne... a jeśli wszystko widać jak na dłoni, a gośc i tak o to pyta, to... po co sobie takim głowę zawracać, jeśli nawet Twojego profilu nie przeczytał?
rampampam napisał/a:Hm, toteż ja nie mówię, że ma to trwać trzy lata. Ja mówię, że nie jest fajne pytanie o to w drugim zdaniu. Na zasadzie: cześć, cześć, masz dzieci?, mam, aha, to cześć...
Jest to jednak bardziej w porządku niż zawracanie doopy przez miesiąc, a potem - wiesz co, fajnie się gadało, ale szukam takiej bez dzieci, więc pa
Inna rzecz, że w portalowych profilach zwykle są odpowienie rubryki, prawda? Czy ktoś ma dzieci i czy chce je mieć... Wystarczy przeczytać
A to już zupełnie inna sprawa. Czasem ktoś nie wypełni, czasem ustawi, że to niewidoczne... a jeśli wszystko widać jak na dłoni, a gośc i tak o to pyta, to... po co sobie takim głowę zawracać, jeśli nawet Twojego profilu nie przeczytał?
Nie, nie przez miesiąc. Wszystko w jednej rozmowie. To absolutnie wystarczy. Mnie jednak taka obcesowość przeszkadza.
Nie, nie przez miesiąc. Wszystko w jednej rozmowie. To absolutnie wystarczy. Mnie jednak taka obcesowość przeszkadza.
No i jak najbardziej ma prawo Ci to przeszkadzać, ja tego nie neguję
Ja mówię właściwie też o sobie, jak jeszcze byłam na portalu, a odezwał się facet, który mnie nie interesował z jakiegoś powodu jako ewentualny partner, to też grzecznie dziękowałam za rozmowę. Może nie w drugim zdaniu, ale jednak. Kolegów i znajomych mam kupę
Wszystko jest ok do czasu tekstu "Mam dzieci".
A swoją drogą, to ciekawe zjawisko: gdzie nagle podzialo się to "ok"? Przecież było jakieś wzajemne zainteresowanie...
rampampam napisał/a:Nie, nie przez miesiąc. Wszystko w jednej rozmowie. To absolutnie wystarczy. Mnie jednak taka obcesowość przeszkadza.
No i jak najbardziej ma prawo Ci to przeszkadzać, ja tego nie neguję
Ja mówię właściwie też o sobie, jak jeszcze byłam na portalu, a odezwał się facet, który mnie nie interesował z jakiegoś powodu jako ewentualny partner, to też grzecznie dziękowałam za rozmowę. Może nie w drugim zdaniu, ale jednak. Kolegów i znajomych mam kupę
Santa, właśnie o to mi chodzi: o kulturę osobistą i brak tej obcesowości. Ja również nie lubię tracić czasu. Ale nie uprzedmiotawiajmy się po prostu aż tak bardzo! To zresztą powód mojeh rezygnacji z portali itp - właśnie ta specyfika.
Santa, właśnie o to mi chodzi: o kulturę osobistą i brak tej obcesowości. Ja również nie lubię tracić czasu. Ale nie uprzedmiotawiajmy się po prostu aż tak bardzo! To zresztą powód mojeh rezygnacji z portali itp - właśnie ta specyfika.
Ale tak z drugiej strony - żałujesz, że taki gość, co w drugim zdaniu zaraz pyta, czy masz dzieci, nie chciał Cię bliżej poznać? Bo chyba nie?
rampampam napisał/a:Santa, właśnie o to mi chodzi: o kulturę osobistą i brak tej obcesowości. Ja również nie lubię tracić czasu. Ale nie uprzedmiotawiajmy się po prostu aż tak bardzo! To zresztą powód mojeh rezygnacji z portali itp - właśnie ta specyfika.
Ale tak z drugiej strony - żałujesz, że taki gość, co w drugim zdaniu zaraz pyta, czy masz dzieci, nie chciał Cię bliżej poznać? Bo chyba nie?
Pewnie, że nie Ja też zresztą z tych, co wiedzą, czego chcą/nie chcą i raczej asertywnych. Nie mam absolutnie nic przeciwko szczerości i oszczędności czasu. Jednak drażni mnie cała ta argumentacja, która się przy takich okazjach przewija. I mimo wszystko uważam, że zbyt wiele osób jest samotnych, bo zbyt wiele osób tkwi w roznorakich myślowych stereotypach, m.in. takich, o ktorych tu piszemy.