Mam 20 lat i ostatnio zaczęła mnie martwić pewna rzecz. Mianowicie to że zaczęłam tyć. Nie mam nadwagi i jestem raczej szczupła. Nigdy też nie miałam problemów z wagą. Zawsze jadłam co chciałam, nie liczyłam kalorii, a moją jedyną aktywnością fizyczną był spacer do i ze szkoły. I całe życie miałam niedowagę. Przy 170 cm wzrostu ważyłam około 49-51 kg. Ale przez ostatnie kilka miesięcy zdarzyło mi się przytyć kilka kilogramów. Teraz ważę 57-58 kg. Wiem że to waga w normie, nie jestem otyła ani nic w tym rodzaju, ale boje się że ta tendencja do tycia się utrzyma i że złote czasy kiedy nie musiałam się martwić tym co jadłam się skończyły. Zastanawiam się dlatego czy nie powinnam przejść na jakąś dietę. Może niekoniecznie ekstremalnie się odchudzać bo wracać do niedowagi nie mam zamiaru. Problem z moją dietą może być jeszcze taki że nie przepadam za warzywami... Ogórki, pomidory i inne roślinki do mnie nie przemawiają. Dlatego nawet nie wiem jak miałabym zacząć swoją dietę jeśli nie lubię warzyw
problemy z wagą często zaczynają się przy zmianie metabolizmu. Nie stosuj jakieś drakońskiej diety tylko zacznij jeść zdrowiej, małe porcje za to częściej, skoro nie lubisz warzyw może wprowadź owoce do diety, ogranicz węglowodany i cukry może jeszcze wprowadzisz jakieś zajęcia sportowe ? np. basen, jazda na rowerze albo zajęcia fitness?
3 2018-10-16 17:00:18 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2018-10-16 17:01:02)
Ogólna zasada jest prosta - jeśli dostarczasz sobie więcej kalorii niż spalasz, to waga będzie rosła. Może być więc tak, że dopóki rosłaś i rozwijalaś się to Twój organizm miał większe zapotrzebowanie na kalorie, które teraz odkładasz w postaci dodatkowej tkanki tłuszczowej.
Inne wyjaśnienie może być takie, że zmniejszyła się Twoja aktywność fizyczna i np. przestałaś uprawiać sport, któremu wcześniej poświęcałaś czas. W konsekwencji, gdy jesz tyle samo, co wcześniej to nadmiar kalorii, który nie jest spalany odkładany jest w postaci tkanki tłuszczowej.
Być może zaczęłaś inaczej się odżywiać, bardziej tłusto lub w Twojej diecie dużo jest węglowodanów. Powinnaś zadbać o bogatą odżywczo i zbilansowaną dietę.
Jeśli na wszystkie powyższe zagadnienia odpowiedzialabyś negatywnie, to warto przebadać się pod kątem zaburzeń hormonalnych. Za niezrozumiane przybieranie na wadze najczęściej odpowiedzialna jest niedoczynność tarczycy.
Przyczyn takiego stanu może być dużo. Mogą wchodzić w grę hormony, bo Pani dorosła. Oczywiście warto sprawdzić stan tarczycy oraz poziom glukozy we krwi, ale jeśli poza tym dobrze się Pani czuje to nie ma co panikowac mimo wszystko warto ograniczać jedzenie bezwartościowe i szkodliwe, jak wszelkie cukry i słodziki oraz biała mąka czy margaryna na korzyść tego pełnego wartości odżywczych
To, że Pani nie lubi warzyw może wynikać np z ubogiej flory bakteryjnej, warto je stopniowo włączać do diety w formie świeżo wyciskanych soków czy koktajli
Mam 20 lat i ostatnio zaczęła mnie martwić pewna rzecz. Mianowicie to że zaczęłam tyć. Nie mam nadwagi i jestem raczej szczupła. Nigdy też nie miałam problemów z wagą. Zawsze jadłam co chciałam, nie liczyłam kalorii, a moją jedyną aktywnością fizyczną był spacer do i ze szkoły. I całe życie miałam niedowagę. Przy 170 cm wzrostu ważyłam około 49-51 kg. Ale przez ostatnie kilka miesięcy zdarzyło mi się przytyć kilka kilogramów. Teraz ważę 57-58 kg. Wiem że to waga w normie, nie jestem otyła ani nic w tym rodzaju, ale boje się że ta tendencja do tycia się utrzyma i że złote czasy kiedy nie musiałam się martwić tym co jadłam się skończyły. Zastanawiam się dlatego czy nie powinnam przejść na jakąś dietę. Może niekoniecznie ekstremalnie się odchudzać bo wracać do niedowagi nie mam zamiaru. Problem z moją dietą może być jeszcze taki że nie przepadam za warzywami... Ogórki, pomidory i inne roślinki do mnie nie przemawiają. Dlatego nawet nie wiem jak miałabym zacząć swoją dietę jeśli nie lubię warzyw
Drakońskich diet nie radzę bo może skończyć się bardzo żle ,ale trzeba zwrócić uwagę na to co się je . Mam problem z synem on tez nie lubi warzyw ,ale staram się jakoś mu przemycać i przyzwyczajać ,dla zdrowia zrobimy dużo uwierz.Warzywa można polubić.
Karola2020 napisał/a:Mam 20 lat i ostatnio zaczęła mnie martwić pewna rzecz. Mianowicie to że zaczęłam tyć. Nie mam nadwagi i jestem raczej szczupła. Nigdy też nie miałam problemów z wagą. Zawsze jadłam co chciałam, nie liczyłam kalorii, a moją jedyną aktywnością fizyczną był spacer do i ze szkoły. I całe życie miałam niedowagę. Przy 170 cm wzrostu ważyłam około 49-51 kg. Ale przez ostatnie kilka miesięcy zdarzyło mi się przytyć kilka kilogramów. Teraz ważę 57-58 kg. Wiem że to waga w normie, nie jestem otyła ani nic w tym rodzaju, ale boje się że ta tendencja do tycia się utrzyma i że złote czasy kiedy nie musiałam się martwić tym co jadłam się skończyły. Zastanawiam się dlatego czy nie powinnam przejść na jakąś dietę. Może niekoniecznie ekstremalnie się odchudzać bo wracać do niedowagi nie mam zamiaru. Problem z moją dietą może być jeszcze taki że nie przepadam za warzywami... Ogórki, pomidory i inne roślinki do mnie nie przemawiają. Dlatego nawet nie wiem jak miałabym zacząć swoją dietę jeśli nie lubię warzyw
Drakońskich diet nie radzę bo może skończyć się bardzo żle ,ale trzeba zwrócić uagę na to co się je . Mam problem z synem on tez nie lubi warzyw ,ale staram się jakoś mu przemycać i przyzwyczajać ,dla zdrowia zrobimy dużo uwierz.Warzywa można polubić.
Więcej białka, mniej węgla i ćwiczenia siłowe. Pupa z mięśni jest atrakcyjniejszą niż pupa z tłuszczu.
Nie koniecznie musi być to jakaś restrykcyjna dieta. Z własnego doświadczenia wiem, a mam już swoje lata, że wystarczy uważać na to co się je.
Jeżeli masz problemy z nabieraniem masy tłuszczowej to ogranicz spożycie węglowodanów na rzecz większej ilości białka oraz tłuszczy.
Wyrzuć z jadłospisu koniecznie wszelkie cukry proste: napoje gazowane, kupne soki, wszelkie słodycze, produkty z białej mąki, gdyż to głównie cukier powoduje odkładanie się tkanki tłuszczowej.
Myślę, że powinnaś zacząć obserwować swoją dietę - myśleć co jesz, spisywać to sobie i mniej więcej liczyć, ile i jakich składników odżywczych sobie dostarczasz.\
Przejście na dietę bez odpowiedniej wiedzy rzadko jest dobrym pomysłem, bo równie dobrze możesz zrobić sobie krzywdę.
Ja jak skończyłam 25lat to zauważyłam że zaczynam troche tyć też całe życie byłam niejadkiem i miałam niedowage teraz jem normalnie ale unikam słodyczy i cukru w poprzedniej pracy miałam też karte multi sport więc 5dni w tyg korzystałam z siłowni myśle że ruch powinien u Ciebie szybko wszystko załatwić wkońcu jedteś młodziutka jeszcze może rower albo bieganie?
Wyrzuć z jadłospisu koniecznie wszelkie cukry proste: napoje gazowane, kupne soki, wszelkie słodycze, produkty z białej mąki, gdyż to głównie cukier powoduje odkładanie się tkanki tłuszczowej.
O! To jest wystarczające. Mam wagę 55-56 kg przy wzroście 170 cm. Kiedyś ważyłam 60 kg, ale odkąd odstawiłam cukier oraz zaczęłam czytać skład tego co kupuję (czyli unikać chemii i cukrów), to waga nieco spadła. Nie było to umyślne. Przeszłam na dietę ze względów zdrowotnych, ale powyższe właśnie zauważyłam. Dlatego, aby utrzymać wagę po prostu odstaw w.w.
Jeśli zaś chodzi o warzywa to można je przemycać w daniach. Jadłaś kiedyś mielone z warzywami? Spróbuj ugotować warzywa, odsączyć z wody, zblendować, wycisnąć nieco i dodać do mięsa mielonego zamiast bułki. Formujesz w klopsiki i smażysz jak zwykle. Jeśli chcesz to dopraw ziołami, ale nie przyprawami z dodatkiem cukru i glutaminianu .
Zblendowane warzywa możesz dodawać do zupy i sosów jako zagęszczacz lub zamiast sztucznej kostki rosołowej. Kombinuj .
Miałam podobny problem... Z chudziny nagle przytyłam w 2-3 miesiącie ok. 10 kg. Okazało się, że to niedoczynność tarczycy, więc takie szybkie tycie przy niewielkich albo żadnych zmianach w diecie powinno niepokoic troszkę