Po 3 tygodniach od rozstania spotkałam się z byłym. Całkiem przypadkiem, ale postanowiliśmy porozmawiać.
Podczas spaceru on najpierw objął mnie i przeprosił za swoje zachowanie. Potem kilka razy przytulił z uczuciem. Ja tego nie odwzajemniłam, czułam się niezręcznie i byłam zdezorientowana. Przy pozegnaniu znów mnie objął i patrzył mi prosto w oczy z uczuciem.
Uprzedze fakt, że znam go bardzo dobrze i wiem, że nie chodzi mu o seks czy inne takie rzeczy.
Co może mieć na myśli? On sam to zakończył.
Uprzedze fakt, że znam go bardzo dobrze...
To znasz go czy nie? my tylko możemy zgadywać. Jaki był powód rozstania?
Uprzedze fakt, że znam go bardzo dobrze...
To znasz go czy nie? my tylko możemy zgadywać. Jaki był powód rozstania?
Znam go, ale od rozstania nie za bardzo ze mną rozmawia.
Powodem były kłótnie o głupie rzeczy gdzie stwierdził, ze one zniszczyły w nim uczucie.
Zmienił zdanie najwyraźniej.
Nie chciałaś, by Cię przytulał? Trzeba było głośno to powiedzieć.
A Ty jak teraz to widzisz? a właściwie jak widzisz was, czego chcesz?
Ogólnie jakiś czas temu po rozstaniu powiedziałam mu, że wciąż go kocham i była bym szczęśliwa gdyby dał naszej relacji jeszcze jedna szansę bym mogła naprawić kilka błędów które popełniłam. On się jednak do tego czasu nie określił, ale mówił wciąż, że mi odpowie.
Nie mam jakiś zludnych nadziei by się nie rozczarować, ale serio...yhhh
A Ty jak teraz to widzisz? a właściwie jak widzisz was, czego chcesz?
Ja była bym szczęśliwa gdybyśmy się zeszli, ponieważ jestem w stanie naprawić moje błędy. Dopiero z widoku osoby pobocznej zauważyłam, jak łatwe do rozwiązania były te problemy. On wie, że go kocham i powiedziałam mu jakiś czas po rozstaniu co czuje i jak to wszystko widzę. Jak już wyżej napisałam, nie określił się jeszcze na ten temat, ale mówił, że odpowie jak najszybciej.
Zmienił zdanie najwyraźniej.
Nie chciałaś, by Cię przytulał? Trzeba było głośno to powiedzieć.
Nie, że nie chciałam. Zaskoczył mnie tym po porostu.
Cyngli napisał/a:Zmienił zdanie najwyraźniej.
Nie chciałaś, by Cię przytulał? Trzeba było głośno to powiedzieć.
Nie, że nie chciałam. Zaskoczył mnie tym po porostu.
Zadzwoń, umów się na spotkanie, porozmawiaj.
JaJestemJa napisał/a:Cyngli napisał/a:Zmienił zdanie najwyraźniej.
Nie chciałaś, by Cię przytulał? Trzeba było głośno to powiedzieć.
Nie, że nie chciałam. Zaskoczył mnie tym po porostu.
Zadzwoń, umów się na spotkanie, porozmawiaj.
Przy naszym opisamym spotkaniu on sam zaproponował by spotkać się w przyszłym tygodniu. Zapomniałam o tym wspomnieć. Postaram się z nim umówić.
Szczerze nie mam pojęcia już co on chce.
Podjęłam z nim dyskusje na temat naszego kontaktu, który w dniu rozstania zostatnio przez niego zrzucony do poziomu znajomych. Powiedzial, że nie jestem jego dziewczyna więc traktuje mnie jak kumple i nie musi mi o wszystkim mowic(no spoko rozumiem to), ale przy zerwaniu to on chciał przyjaźni i ciągle o niej mówił (!!!).
Potem spytałam go, że skoro jestem kumpela to czemu mnie przytula. Odpowiedział, że swoją niedawno poznana JUŻ przyjaciółkę też przytula i daje jej buziaka (2 miesiące i najlepsi przyjaciele, laska jest zareczona od kilku lat) i ze się z nią dobrze poznał bo wychodzi z nią na piwo. (Fajnie, szkoda że kiedy ja w związku proponowalam wyjścia to twierdził zawsze że zimno albo nie ma pieniędzy, nawet jak ja chciałam stawiac). I ciągle napomina, żeby nie wracać teraz do tematu zwiazku.
Nie wiem, ja przestaje widzieć sens w tym.
brakuje mi przytulania a nie związku z tobą
brakuje mi przytulania a nie związku z tobą
Więc niech ucieka jak najdalej! ✋
Daruj sobie tego gościa, nie żyj przeszłością. Przecież od razu widać że kręci. Ciekawe czy narzeczony tamtej "przyjaciółki" wie co robi narzeczona. A ze przytula? może pewnego dnia zaproponuje sex, wiesz... taki przyjacielski.
Daruj sobie tego gościa, nie żyj przeszłością. Przecież od razu widać że kręci. Ciekawe czy narzeczony tamtej "przyjaciółki" wie co robi narzeczona. A ze przytula? może pewnego dnia zaproponuje sex, wiesz... taki przyjacielski.
Narzeczony podobno sam trzyma sztame z moim byłym.
Nie zaproponuje, nie będzie miał możliwości, a ja z reszta się nie zgodzę nigdy.
Z resztą myślę, że ta laska sporo namieszala.
Słowo klucz - podobno. I całkiem możliwe że masz racje i dlatego się rozstał z Tobą, bo ona chętna - rozumiesz?
Słowo klucz - podobno. I całkiem możliwe że masz racje i dlatego się rozstał z Tobą, bo ona chętna - rozumiesz?
Czyli facet działa tak, że w gdzieś ma teraz swoją partnerkę z którą był 2 lata, bo pojawiła się na chwilę inna, która zakręcila go sobie wokół palca i on myśli, ze cud się stał. A jak on jej się znudzi to wróci z podkulonym ogonem? Śmieszne
Śmieszne? może i tak ale czy możliwe? według mnie tak. Czasookres się zgadza, chciałby trzymać dwie sroki za ogon i nie palić mostów pod hasłem - bądźmy przyjaciółmi. To Ty go znasz i wiesz na co go stać, tylko pamiętaj że wielu myślało że zna partnerów a potem...
19 2018-09-24 12:01:47 Ostatnio edytowany przez megi2410 (2018-09-24 12:02:20)
maku2 napisał/a:Słowo klucz - podobno. I całkiem możliwe że masz racje i dlatego się rozstał z Tobą, bo ona chętna - rozumiesz?
Czyli facet działa tak, że w gdzieś ma teraz swoją partnerkę z którą był 2 lata, bo pojawiła się na chwilę inna, która zakręcila go sobie wokół palca i on myśli, ze cud się stał. A jak on jej się znudzi to wróci z podkulonym ogonem? Śmieszne
Byłam w podobnej sytuacji, po dwóch latach w związku chłopak ze mną zerwał, nie pamiętam już jaki powód podał, bo było to już z 10 lat temu. Ale w każdym razie po półtora miesiąca do mnie wrócił, bo stwierdził, że mnie kocha i takie inne. Oczywiście go przyjęłam z powrotem. Okazało się, że zerwał ze mną bo podobała mu się inna dziewczyna, z którą w ciągu tego czasu jednak mu nie wyszło, więc z braku innych opcji, chciał być ze mną. Byliśmy razem znów około dwóch lat i zrobił to samo. Zerwał, bo myślał, że chce być z kimś innym, znów m nie wyszło, znów do mnie wrócił, znów go przyjęłam... Nie oceniajcie mnie, bo wiem, że to było idiotyczne, ale byłam młoda i głupia, było to w liceum, więc z perspektywy czasu, wiem, że byłam po prostu zagubioną dziewczynką, ale to nie ważne teraz. Chcę powiedzieć, że nasz "związek" trwał jeszcze później dwa lata, ale ostatecznie ja to skończyłam, bo nie widziałam dla nas przyszłości. Ale chciałam tylko Ci uświadomić, że ten Twój pewnie jest taki sam, jak tamten. Przynajmniej tak wynika z jego zachowania. A wiem, że ten mój były do dziś nie ma nikogo na stałe. Więc po prostu oni nie umieją się ustatkować. Na profilu "Pokolenie Ikea" na FB widziałam akurat wczoraj obrazek, na którym była dziewczyna i chłopak, i z ust chłopaka był dymek "Kocham Cię, ale trochę się rozglądam". Myślę, że to własnie oni mają w głowie. I wiem, że i tak zrobisz jak chcesz, bo każdy uczy się na swoich błędach, ale z Wami może być tak samo, za jakiś czas możesz stwierdzić, że było to zmarnowanie swojego czasu.
JaJestemJa napisał/a:maku2 napisał/a:Słowo klucz - podobno. I całkiem możliwe że masz racje i dlatego się rozstał z Tobą, bo ona chętna - rozumiesz?
Czyli facet działa tak, że w gdzieś ma teraz swoją partnerkę z którą był 2 lata, bo pojawiła się na chwilę inna, która zakręcila go sobie wokół palca i on myśli, ze cud się stał. A jak on jej się znudzi to wróci z podkulonym ogonem? Śmieszne
Byłam w podobnej sytuacji, po dwóch latach w związku chłopak ze mną zerwał, nie pamiętam już jaki powód podał, bo było to już z 10 lat temu. Ale w każdym razie po półtora miesiąca do mnie wrócił, bo stwierdził, że mnie kocha i takie inne. Oczywiście go przyjęłam z powrotem. Okazało się, że zerwał ze mną bo podobała mu się inna dziewczyna, z którą w ciągu tego czasu jednak mu nie wyszło, więc z braku innych opcji, chciał być ze mną. Byliśmy razem znów około dwóch lat i zrobił to samo. Zerwał, bo myślał, że chce być z kimś innym, znów m nie wyszło, znów do mnie wrócił, znów go przyjęłam... Nie oceniajcie mnie, bo wiem, że to było idiotyczne, ale byłam młoda i głupia, było to w liceum, więc z perspektywy czasu, wiem, że byłam po prostu zagubioną dziewczynką, ale to nie ważne teraz. Chcę powiedzieć, że nasz "związek" trwał jeszcze później dwa lata, ale ostatecznie ja to skończyłam, bo nie widziałam dla nas przyszłości. Ale chciałam tylko Ci uświadomić, że ten Twój pewnie jest taki sam, jak tamten. Przynajmniej tak wynika z jego zachowania. A wiem, że ten mój były do dziś nie ma nikogo na stałe. Więc po prostu oni nie umieją się ustatkować. Na profilu "Pokolenie Ikea" na FB widziałam akurat wczoraj obrazek, na którym była dziewczyna i chłopak, i z ust chłopaka był dymek "Kocham Cię, ale trochę się rozglądam". Myślę, że to własnie oni mają w głowie. I wiem, że i tak zrobisz jak chcesz, bo każdy uczy się na swoich błędach, ale z Wami może być tak samo, za jakiś czas możesz stwierdzić, że było to zmarnowanie swojego czasu.
Bardzo podobnie wygląda ta sytuacja, rzeczywiście. Jednak nie chce go przygraniac do siebie kiedy mu się zachce, walczyłam, próbowałam, proponowalam różne rozwiązania przez te 3 tygodnie, nic z tego nie wyszło. Więc nie widzę sensu czekać na niego, a tym bardziej go przygarniac.
Śmieszne? może i tak ale czy możliwe? według mnie tak. Czasookres się zgadza, chciałby trzymać dwie sroki za ogon i nie palić mostów pod hasłem - bądźmy przyjaciółmi. To Ty go znasz i wiesz na co go stać, tylko pamiętaj że wielu myślało że zna partnerów a potem...
Szczerze - zaczynam się zastanawiać czy go znam. Był skryty w pewnych momentach i na niektóre tematy nie chciał rozmawiac.
Szczerze, niech się dzieje to co się dzieje, sytuacja mi się trochę rozjasnila.
megi2410 napisał/a:JaJestemJa napisał/a:Czyli facet działa tak, że w gdzieś ma teraz swoją partnerkę z którą był 2 lata, bo pojawiła się na chwilę inna, która zakręcila go sobie wokół palca i on myśli, ze cud się stał. A jak on jej się znudzi to wróci z podkulonym ogonem? Śmieszne
Byłam w podobnej sytuacji, po dwóch latach w związku chłopak ze mną zerwał, nie pamiętam już jaki powód podał, bo było to już z 10 lat temu. Ale w każdym razie po półtora miesiąca do mnie wrócił, bo stwierdził, że mnie kocha i takie inne. Oczywiście go przyjęłam z powrotem. Okazało się, że zerwał ze mną bo podobała mu się inna dziewczyna, z którą w ciągu tego czasu jednak mu nie wyszło, więc z braku innych opcji, chciał być ze mną. Byliśmy razem znów około dwóch lat i zrobił to samo. Zerwał, bo myślał, że chce być z kimś innym, znów m nie wyszło, znów do mnie wrócił, znów go przyjęłam... Nie oceniajcie mnie, bo wiem, że to było idiotyczne, ale byłam młoda i głupia, było to w liceum, więc z perspektywy czasu, wiem, że byłam po prostu zagubioną dziewczynką, ale to nie ważne teraz. Chcę powiedzieć, że nasz "związek" trwał jeszcze później dwa lata, ale ostatecznie ja to skończyłam, bo nie widziałam dla nas przyszłości. Ale chciałam tylko Ci uświadomić, że ten Twój pewnie jest taki sam, jak tamten. Przynajmniej tak wynika z jego zachowania. A wiem, że ten mój były do dziś nie ma nikogo na stałe. Więc po prostu oni nie umieją się ustatkować. Na profilu "Pokolenie Ikea" na FB widziałam akurat wczoraj obrazek, na którym była dziewczyna i chłopak, i z ust chłopaka był dymek "Kocham Cię, ale trochę się rozglądam". Myślę, że to własnie oni mają w głowie. I wiem, że i tak zrobisz jak chcesz, bo każdy uczy się na swoich błędach, ale z Wami może być tak samo, za jakiś czas możesz stwierdzić, że było to zmarnowanie swojego czasu.
Bardzo podobnie wygląda ta sytuacja, rzeczywiście. Jednak nie chce go przygraniac do siebie kiedy mu się zachce, walczyłam, próbowałam, proponowalam różne rozwiązania przez te 3 tygodnie, nic z tego nie wyszło. Więc nie widzę sensu czekać na niego, a tym bardziej go przygarniac.
Myślę, że nie muszę Ci tego pisać, bo sama wiesz, że jesteś w takim razie dojrzałą osobą. I tylko można pogratulować Ci mądrości. Gdybym była jak Ty pewnie moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Także pozdrawiam i życzę Ci wszystkiego dobrego