Czy szczepicie swoje dzieci? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZDROWIE KOBIETY » Czy szczepicie swoje dzieci?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 70 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-09-17 07:53:33)

Temat: Czy szczepicie swoje dzieci?

Witam, chciałem się Was zapytać czy szczepicie swoje dzieci oraz czy zauważyliście u nich tzw objawy niepożądane.
Interesuje się tym tematem i głosy są podzielone.

nieregulaminowy link - ciekawy materiał.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Tak, szczepię. A moje dziecko ma autyzm, ale związek autyzmu ze szczepieniami został dawno obalony. Nie siej propagandy.

3

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Paplanina tego szarlatana i nieuka wcale nie jest ciekawa, tylko niebezpieczna. Ma cofnięte uprawnienia do wykonywania zawodu, co w środowisku lekarskim jest godnym uwagi osiągnięciem...
Proponuje również leczenie nowotworów przy użyciu suplementów diety, jako podstawową terapię. Ten „lekarz” ma wyjątkowo dużo trupów w swojej szafie. Nic co mówi nie powinno być godne najmniejszej uwagi. Niestety uwagę się zwraca, a to najczęściej przy pomocy pożytecznych głupców...

4

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Syn jest już dorosły, oczywiście był szczepiony i dziś podjęłabym dokładnie taką samą decyzję.

5

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

oczywiście, że szczepimy z mężem synka. Przez ludzi, którzy nie szczepią może zapanować epidemia dawno "wymarłych chorób". Strach zapisać dziecka do przedszkola, żeby nie złapało czegoś od biednych dzieci "genialnych rodziców", którzy narażają zdrowie i życie nie tylko swoich dzieci. Poza tym Ci wielce "mundrzy" rodzice, gdyby byli logicznie myślącymi osobami- a jak wiemy nie są skoro nie szczepią, by wiedzieli, ze autyzm jest chorobą genetyczną. Są oczywiście teorie, że na równi z czynnikami genetycznymi maja wpływ czynniki środowiskowe, natomiast wpływ szczepionek na pojawienie się autyzmu u danych dzieci został dawno obalony.

6

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Nirvanka87 napisał/a:

oczywiście, że szczepimy z mężem synka. Przez ludzi, którzy nie szczepią może zapanować epidemia dawno "wymarłych chorób"

Duże uproszczenie. Dawno wymarłe choroby podnoszą łby głównie dlatego, że obecne szczepionki pod presją niezadowolonych obywateli są słabsze niż te stosowane kilkadziesiąt lat temu. Słabsze czyli mniej skuteczne ale powodują mniej reakcji poszczepiennych.

Nirvanka87 napisał/a:

Strach zapisać dziecka do przedszkola, żeby nie złapało czegoś od biednych dzieci "genialnych rodziców", którzy narażają zdrowie i życie nie tylko swoich dzieci.

W żłobku czy przedszkolu twoje dziecko będzie przede wszystkim łapać zwykłe infekcje i masz to w zasadzie jak w banku.

Nirvanka87 napisał/a:

Poza tym Ci wielce "mundrzy" rodzice, gdyby byli logicznie myślącymi osobami- a jak wiemy nie są skoro nie szczepią, by wiedzieli, ze autyzm jest chorobą genetyczną. Są oczywiście teorie, że na równi z czynnikami genetycznymi maja wpływ czynniki środowiskowe, natomiast wpływ szczepionek na pojawienie się autyzmu u danych dzieci został dawno obalony.

Paradoks polega na tym, że niewykształcony, ciemny lud ze wsi i małych miasteczek, wierzący w religijne gusła i przesądy karnie odprowadza swoje dzieci na szczepienia. Najlepsza wyszczepialność dzieci jest na obszarach wykpiwanej Polski B czy nawet C. Podkarpacie przoduje. Najwięcej przeciwników szczepień jest wśród dobrze wykształconych mieszkańców dużych miast osobliwie im dalej na zachód i północ Polski, tym więcej. Jak to powiedział jeden pan profesor od szczepionek, typowy przedstawiciel ruchu antyszczepionkowego, to kobieta około 30-tki, po studiach wyższych, przedstawicielka wolnego zawodu typu dziennikarka, aktorka, bizneswoman.
I ma to nawet sens, ponieważ program szczepień w Polsce jest wprost reliktem systemu totalitarnego. W krajach socjalistycznych, gdzie państwo miało totalitarną władzę nad obywatelem funkcjonował obowiązek szczepień i nikomu nie przychodziło do głowy pytać obywatela o zdanie. Jak się spojrzy na mapę Europy i informacje, w których krajach większość szczepień jest obowiązkowa, a w których nie, to widać przebieg dawnej żelaznej kurtyny. Tak więc obecny system jest spadkiem po totalitarnym podejściu do obywatela, który ma dziecko odstawić do szczepienia bo tak i już. W związku z tym, nie ma prawa mieć wątpliwości, pytań. To bardzo dobrze widać w podejściu służby zdrowia do szczepień. Prowadziłem swoje dzieci na wszystkie szczepienia i jedyne informacje jakie uzyskiwałem o możliwych zagrożeniach, powikłaniach zawierały się w krótkim pouczeniu o możliwości wystąpienia gorączki czy wysypki. Lekarze rodzinni są rozliczani z procentu wyszczepionych dzieci więc dążą do tego żeby dziecko zaszczepić. Podawanie rodzicom szerszych informacji niesie ryzyko, że rodzic będzie miał wątpliwości i jeszcze nie da dziecka zaszczepić więc po co im coś mówić? Moich znajomych przychodnia ścigała razem z sanepidem, bo odmawiali zaszczepienia dziecka, które w tamtym okresie miało chroniczny stan obniżonej odporności wpadając z infekcji w infekcję. Dziecko przebywało w domu, a nie w żłobku. Znajomi mówili, że przywiozą dziecko na szczepienie jak będzie zdrowe choć przez jakiś czas, a i tak sanepid ich nękał. Bo ich guzik obchodzi co będzie dalej z dzieckiem, które dostanie ciężką porcję bakterii w stanie mocno obniżonej odporności i słabości organizmu. Oni mają program szczepień do odfajkowania i tyle. Z takim podejściem, to w sumie nie dziwię się, że coraz więcej ludzi się buntuje. Mnie się wydawało, że po tylu latach dążenia do wolności, swobód obywatelskich, praw człowieka i tym podobnych frazesów rolą państwa jest obywatela przekonać, a nie zastraszyć ale pewnie się myliłem...

7

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Znajomi mogli zmienić przychodnię.
Żaden NORMALNY lekarz nie pozwoli zaszczepić chorego dziecka.

2 lata pracowałam z pediatrą i przy szczepieniach. Nie spotkałam się nigdy z odczynem poszczepiennym innym niż ewentualna wysypka i marudzenie dziecka.
U nas wystarczyło, że dziecko miało katar i szczepienie było odraczane.
Tylko trzeba po prostu znaleźć dobrego lekarza, a nie chodzić byle gdzie bo blisko. Jak ktoś się zgadza na takie traktowanie to przyzwala na takich lekarzy. Gdyby ludzie się kd danego pediatry/z danej przychodni masowo wypisali to NFZ by wykminił w końcu, że coś jest nie tak.

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Mój najstarszy syn miał odraczane szczepienia z powodu zbyt niskiej wagi, mimo że urodził się o czasie. Nie uwierzę, że dobry lekarz pozwala zaszczepić dziecko z obniżoną odpornością, a nawet nakazuje.

9

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

No to tamta przychodnia i sanepid chcieli zaszczepić "zdrowe" dziecko. Znaczy jeśli w ciągu infekcji trafi się parę dni kiedy dziecko nie jest chore, to ma być zaszczepione i już. To, że wam się coś nie mieści w głowie, to nie oznacza, że nie istnieje smile Ot zmarł chłopak na udar, bo nie trafił do specjalistycznego szpitala na czas. Ratownicy medyczni z przekąsem burczeli do rodziców, że chłopak musiał sobie "coś" zażyć i co to rodzice życia nie znają? Co mi lekarze rodzinni wmawiali na temat mojego dziecka, to już litościwie pominę. Tak jak pominęła lekarz specjalista, bo i co miała powiedzieć lol

10

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Jeśli nie mam zaufania do lekarza, to idę do innego, a nie narzekam w necie. Dla mnie proste jak drut smile

11

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
santapietruszka napisał/a:

Jeśli nie mam zaufania do lekarza, to idę do innego, a nie narzekam w necie. Dla mnie proste jak drut smile

dokładnie, my n początku zapisaliśmy synka do przychodni, która jest najbliżej nas, już pierwsza wizyta u pani doktor- zamierzenie z małej litery, wprowadziła mnie w pewne wątpliwości, potem trafiliśmy do szpitala, ale to inna bajka, po wyjściu poszłam do niej tylko po skierowanie na usg bioderek i nie ukrywam, ze powiedziałam jej parę słów, bo wykazała się wysokim brakiem profesjonalizmu. Przepisaliśmy się do innej Pani doktor do której chodzi synek znajomych, tam też mieliśmy szczepienie, zarówno Pani doktor, jak i Pani pielęgniarka szczepienna odpowiadały na wszystkie moje pytania i uprzedziły o efektach ubocznych, które mogą wystąpić, a także o tym co robić, jak wystąpią. Co do statystyk kto nie szczepi- jasne, ze  w większości wykształceni ludzie, ludzie inteligentni zawsze mają wątpliwości, a nie idą jak na rzeź. Ja zawsze wiedziałam, ze będę szczepić, że będziemy szczepić, szczepionkami płatnymi- konsultowalismy sie także z inną Pania doktor, taką starszej daty, żeby mieć obraz przedstawiony przez kilku specjalistów. I mimo, że wiem, że szczepic nalezy bo szczepionki na prawdę chronią dzieci przed bardzo nieprzyjemnymi chorobami, a przynajmniej łagodzą przebieg niektórych chorób, to bałam się jak cholera i miałam wątpliwości, kilka dni po szczepieniu to był stres jak cholera- dziecku nic nie było, następne szczepienie w połowie października.

Powiem tak, rodzice powinni dbać o dobro dziecka, niech je wychowują jak chcą, ale jak mam być szczera to szkoda mi dzieci, które są nieszczepione bo sa po prostu bardziej na rażone na choroby, a do tego wkurza mnie, że tacy rodzice niedość że narażają swoje dziecko to pośrednio także inne dzieci i nie tylko na mozliwość zarażenia się od swojego dziecka.

12

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Nirvanka87 napisał/a:

I mimo, że wiem, że szczepic nalezy bo szczepionki na prawdę chronią dzieci przed bardzo nieprzyjemnymi chorobami, a przynajmniej łagodzą przebieg niektórych chorób

Nirvanka87 napisał/a:

do tego wkurza mnie, że tacy rodzice niedość że narażają swoje dziecko to pośrednio także inne dzieci i nie tylko na mozliwość zarażenia się od swojego dziecka.

To w końcu szczepionki chronią twoje dziecko czy nie? No bo jak chronią, to co cię obchodzi czy dziecko ma kontakt ze źródłem choroby?

13

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

serio to tak trudno zrozumieć?  nic nie daje 100% gwarancji nie zarażenia się, nie ma takiej magicznej szczepionki. Szczepionka chroni przed zarażeniem, ale nie w 100%, tak jak prezerwatywa nie chroni w 100% przed zajściem w ciążę, czy przed zarażeniem się chorobami. Po prostu minimalizuje możliwość zarażenia się, a jeżeli dziecko się mimo wszystko zarazi bo np. ma osłabiony organizm jakąś infekcją, czy jeszcze nie wybrało wszystkich szczepień, to przynajmniej szczepionka łagodzi przebieg choroby np w przypadku rotawirusów i pneumokoków. Tak przynajmniej znalazłam w różnych źródłach, a także taką informację uzyskałam od kilku niezależnych lekarzy.

14

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Zgadza się. Nie ma 100% ochrony, a im niższy próg wyszczepialności w społeczeństwie, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia epidemii i mutacji, a to już stanowi poważne zagrożenie dla wszystkich. Gdyby nie fakt, że prócz odporności jednostkowej, szczepionki zapewniają odporność populacyjną, to powiedziałabym nie szczepcie, krzyż na drogę i startujcie w konkursie o nagrodę Darwina. Niestety głupota innych wpływa na wszystkich oraz niestety nieszczepienie dotknie najbardziej nie głupców, tylko ich biedne, nieświadome i niezdolne jeszcze do zadbania o własne dobro dzieci.

15

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Szczepionka indywidualnie chroni przed ostrym przebiegiem choroby. Masowo, odpowiednio wysoki procent wyszczepienia społeczeństwa chroni natomiast osoby niezaszczepione przed samym zarażeniem, bo zmniejsza się ryzyko kontaktu z ogniskiem choroby takich niezaszczepionych osób. Tak więc ci co nie szczepią dzieci i tak korzystają z tego, że większość szczepi. Natomiast jeśli ktoś swoje dzieci zaszczepił, to nie bardzo rozumiem pretensji do rodziców co nie szczepią. No chyba, że na zasadzie pretensji o to, że korzystają z ryzyka, które przy szczepieniu oni ponieśli.

16

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:

Szczepionka indywidualnie chroni przed ostrym przebiegiem choroby. Masowo, odpowiednio wysoki procent wyszczepienia społeczeństwa chroni natomiast osoby niezaszczepione przed samym zarażeniem, bo zmniejsza się ryzyko kontaktu z ogniskiem choroby takich niezaszczepionych osób. Tak więc ci co nie szczepią dzieci i tak korzystają z tego, że większość szczepi. Natomiast jeśli ktoś swoje dzieci zaszczepił, to nie bardzo rozumiem pretensji do rodziców co nie szczepią. No chyba, że na zasadzie pretensji o to, że korzystają z ryzyka, które przy szczepieniu oni ponieśli.

a nie pomyślales o mutacjach? jasne niechaj 70% osób szczepi na chorobę x, a 30% się nie zaszczepi, pomiędzy tymi 30% chorych choroba zmutuje, a na mutację dzieci z tych 70% nie będe zaszczepione bo to już jakby inna choroba będzie- duże uproszczenie, ale wiadomo jaki jest sens.

17

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Jak sam zauważyłeś chroni przed ostrym przebiegiem. Nie oznacza to, że do choroby nie dojdzie i nie oznacza to, że nie dojdzie do powikłań pochorobowych. W przypadku zaś mutacji wszyscy są w dooopie. Coś jeszcze ku chwale źle pojętej wolności i głupoty, czy już może skończyłeś?

18

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Snake, a pomyślałeś o tym, że niektóre dzieci nie mogą być szczepione, bo np. chorują na jakieś autoimmunologiczne choroby?
Do tej pory chroniła ich w miarę odporność zbiorowa. A teraz jak jest więcej nieszczepionych dzieci?

Nie rozumiem trochę Teojego szukania dziury w całym, skoro Twoje dzieci są zaszczepione.

19

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Łaaaał, mutacja! No wiesz, ja to jestem wielkim fanem filmów w rodzaju The Walking Dead. 28 dni później i tym podobnych. Niestety życie polega na mutacjach i te małe cholerstwa ciągle mutują. Na przykład wirusy prostej grypy. Tak przy okazji największym zagrożeniem dla człowieka jeśli chodzi o mutacje jest nagminne stosowanie we wszystkim antybiotyków, ponieważ prowadzi do powstawania zmutowanych szczepów różnych chorób odpornych na antybiotyki. To jest główne zagrożenie jeśli chodzi o mutacje, a nie to czy ktoś się zaszczepił czy nie. Zresztą odsyłam do pierwszej mojej wypowiedzi w tym temacie. Ludzie się buntują, a szczególnie tam gdzie się ich do szczepień zmusza i to pod groźbą kar. Jest za to cały szereg państw, w których szczepienia są całkowicie dobrowolne ale potrafią widać ludzi edukować i zachęcać, bo mają bardzo duży procent zaszczepionego społeczeństwa. Są kraje, gdzie jest dobrowolność szczepień ale bez zaświadczenia o szczepieniu dziecko nie będzie przyjęte do publicznej placówki edukacyjnej co jest uczciwym rozwiązaniem.

20

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Nie ma korelacji pomiędzy obowiązkiem szczepień, a wystąpieniem ruchu antyszczepionkowego. Ruchy te występują również w bardzo liberalnych krajach jeśli chodzi o szczepienia.
Granica, którą wyznaczała żelazna kurtyna, pomiędzy krajami, gdzie istnieje obowiązek, a tymi gdzie takiego obowiązku nie ma również przestaje istnieć w związku z zaostrzaniem prawa jeśli chodzi o szczepienia w krajach Europy Zachodniej. Jest to skutek obniżenia wyszczepialności, a w związku z tym powrotu chorób, przed których rozprzestrzenianiem szczepionki chroniły. Nasze grzywny w porównaniu z tamtejszymi to pikuś. Podoba mi się również niemożność skorzystania z publicznych, a w niektórych krajach również prywatnych, placówek edukacyjnych w razie braku szczepień. Przydałoby się coś takiego i w Polsce.
Co do nagminnego stosowania antybiotyków, to zgadzam się, jest to zagrożenie dla wszystkich. Takie samo jak nieszczepienie. W tym przypadku brak szczepień i nagminne stosowanie antybiotyków stanowi zagrożenie dla całej populacji. Nie rozumiem jakim cudem dostrzegasz zagrożenie w złym stosowaniu antybiotykoterapii, a jednocześnie umniejszasz zagrożenie nieszczepieniem. Tu nie ma „albo”, bądź „zamiast” skupmy się na... Tu jest „i” Zaczynasz się chwytać brzytwy, a to prowadzi do takich akrobacji w w argumentacji...

21

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Witam jestem mam dwójki małych dzieci mam 21 lat mieszkam ze swoim narzeczonym a ojcem dzieci z jego rodzicami oraz siostra.  Brakuje mi sił na dogadanie się z nimi a najbardziej to z teściowa.  Otoz odkąd urodził się synek było to 2.5roku temu były wieczne wtracania się mówienia co źle robię i wogole kiedy urodziła się nam córka 8 miesięcy temu to już wogole jakiś dramat czepianie się mnie że moje dziecko nie mówi że nie chce się teściowej słuchać bo inne dzieci to sa takie grzeczne.  Wczoraj miałam z nią klotnie bo ZAWSZE synek chodzi w południe spać no i wczoraj chce go położyć spać a ten w ryk że nie poszedł do babci a ta go wziąła na ręce i mówi nie musisz iść spać wtedy ręce mi opadły i od słowa do słowa powiedziałam, że nie życzę sobie takie traktowania bo to są moje dzieci stwierdziła że chce wszystkimi rządzić a mój facet nic na to nawet słowem nie pisnol udawał że nic nie slysZy pozniej dopiero powiedział że przesadzam i że mam wyluzować.  Co on może wiedzieć co się dzieje Przez całe tyg jak jest w pracy i z dziećmi siedzi od święta..  Boże co mam zrobić to już tyle trwa czasu nie mam pomysłu ani siły . Mam nadzieję że ktoś mi doradzi tutaj.

22

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Klio napisał/a:

Nie rozumiem jakim cudem dostrzegasz zagrożenie w złym stosowaniu antybiotykoterapii, a jednocześnie umniejszasz zagrożenie nieszczepieniem. Tu nie ma „albo”, bądź „zamiast” skupmy się na... Tu jest „i” Zaczynasz się chwytać brzytwy, a to prowadzi do takich akrobacji w w argumentacji...

Są zagrożenia mniejsze i większe. Ja nie jestem przeciwko szczepionkom, a wręcz przeciwnie. Natomiast uważam, że społeczeństwo trzeba do takich rzeczy przekonywać, a nie nakazywać pod groźbą kary. Nakazy i groźby to domena państw opresyjnych, a my ponoć zmierzamy w kierunku krainy wiecznej szczęśliwości, wolności, swobód obywatelskich i takich tam. Uważam, że państwo nie powinno wprost do tego przymuszać ale za to może obywatelowi ograniczyć korzystanie ze wspólnych, społecznych udogodnień i instytucji. Jak choćby to ograniczenie w przyjmowaniu do państwowych żłobków, przedszkoli, szkół itp. To jest uczciwe i sprawiedliwe. Zresztą mleko już się rozlało. Dzisiejsze szczepionki są dużo mniej skuteczne właśnie w wyniku działań ruchów antyszczepionkowych, które zmusiły producentów szczepionek i same państwa do wprowadzania w obieg szczepionek wywołujących mniej powikłań.

23

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:
Klio napisał/a:

Nie rozumiem jakim cudem dostrzegasz zagrożenie w złym stosowaniu antybiotykoterapii, a jednocześnie umniejszasz zagrożenie nieszczepieniem. Tu nie ma „albo”, bądź „zamiast” skupmy się na... Tu jest „i” Zaczynasz się chwytać brzytwy, a to prowadzi do takich akrobacji w w argumentacji...

Są zagrożenia mniejsze i większe. Ja nie jestem przeciwko szczepionkom, a wręcz przeciwnie. Natomiast uważam, że społeczeństwo trzeba do takich rzeczy przekonywać, a nie nakazywać pod groźbą kary. Nakazy i groźby to domena państw opresyjnych, a my ponoć zmierzamy w kierunku krainy wiecznej szczęśliwości, wolności, swobód obywatelskich i takich tam. Uważam, że państwo nie powinno wprost do tego przymuszać ale za to może obywatelowi ograniczyć korzystanie ze wspólnych, społecznych udogodnień i instytucji. Jak choćby to ograniczenie w przyjmowaniu do państwowych żłobków, przedszkoli, szkół itp. To jest uczciwe i sprawiedliwe. Zresztą mleko już się rozlało. Dzisiejsze szczepionki są dużo mniej skuteczne właśnie w wyniku działań ruchów antyszczepionkowych, które zmusiły producentów szczepionek i same państwa do wprowadzania w obieg szczepionek wywołujących mniej powikłań.

Snake wierzysz w to, że można przekonać każdego ? Nie da się. A w przypadku takich kwestii jak szczepienie potrzebne jest działanie kompleksowe, systemowe. Inaczej traci to sens i zaczyna być tak jak teraz, że jedni się szczepią, inni nie. "Stare" choroby wracają i stają się zagrożeniem również dla tych zaszczepionych, bo jak sam wiesz w naturze wszystko mutuje. Mój syn miał dwa lata temu krztusiec. Paskudna choroba. Długo trwało zanim jakiś lekarz się wyznał, że to może być to. On to i tak przeszedł bez problemu, ale niestety zarazili się od niego moi rodzice, a ta choroba jest szczególnie niebezpieczna dla małych dzieci i osób starszych. Pierwszy raz w życiu widziałem jak komuś się "film urywał" od kaszlu sad

Ze szczepieniem musi być tak samo jak z zasadami ruchu drogowego. Tu nie ma dyskusji. Albo wszyscy przestrzegamy zasad, albo będą ofiary. Ludzie w swojej masie nie są tak inteligentni jak się wydaje i zawsze znajdzie się grupa, która będzie kontestować wszystko.

24

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
vilkolakis napisał/a:

Ze szczepieniem musi być tak samo jak z zasadami ruchu drogowego. Tu nie ma dyskusji. Albo wszyscy przestrzegamy zasad, albo będą ofiary. Ludzie w swojej masie nie są tak inteligentni jak się wydaje i zawsze znajdzie się grupa, która będzie kontestować wszystko.

Hm, to musisz się zdecydować, bo prezentujesz dość wybiórcze podejście do zamordyzmu. Nie ty jeden wink To nawet bardzo częste, że ludzie tam, gdzie im jest wygodne żądają aby państwo było stanowcze i właśnie trzymało za mordę różnych takich niepokornych. Co nie przeszkadza żeby zaraz potem protestować w innej kwestii, że państwo za bardzo ingeruje, że wymaga, że najważniejsza jest jednostka itp., itd.
Wskazywałem, że jest szereg państw, które sobie z tym radzą bez zamordyzmu. Jest cały szereg działań, którym państwo, czy też społeczeństwo może zmusić lub poważnie obrzydzić opór niechętnym do szczepienia. Od podawanego już ograniczenia dostępu do publicznych placówek oświaty i opieki do chociażby zróżnicowanej, w domyśle wyższej składki zdrowotnej dla osób, które nie szczepią dzieci. Uważam, że za poglądy i przekonania karać nie wolno, a ruch NOP w dużej mierze jest kwestią poglądów, przekonań żeby nie powiedzieć wiary wink Grzywna wymierzana przez służby państwa jest karą. Natomiast te ograniczenia w dostępie czy też wyższe składki nie byłyby karą, tylko środkiem zabezpieczenia innych członków społeczeństwa oraz rekompensaty społeczeństwu potencjalnie większych nakładów finansowych na leczenie. Skutek finansowy prawdopodobnie nawet bardziej dolegliwy dla przeciwników szczepionek ale jak kogoś stać, to proszę bardzo.
Natomiast z drugiej strony rodzic powinien bez żądania otrzymywać z wyprzedzeniem pełną informację o programie szczepień, konkretnych szczepionkach, działaniach niepożądanych, dacie ważności itp. Niech państwo każdemu dziecku przygotowuje taki szczegółowy program i informację, i przekazuje rodzicom. W razie odstępstw, zmiany producenta obowiązek powiadomienia rodziców z wyprzedzeniem pod rygorem prawa do odmowy wykonania szczepienia materiałem niezgłoszonym rodzicom. No i jasno wyrażona i realizowana przez państwo odpowiedzialność za wszelkie niepożądane skutki szczepienia łącznie, a nawet głównie z minimalnie określonymi urzędowo taksami stawek odszkodowania za takie. Niemałymi oczywiście.

25

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Przecież jak zgłosisz się w przychodni i poprosisz o zrobienie kalendarza szczepień dla Twojego dziecka, to Ci go zrobią.

No ale jak wybrałeś beznadziejną przychodnię i sjedzisz tam na siłę, żeby narzekać to cóż.

26

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:

Hm, to musisz się zdecydować, bo prezentujesz dość wybiórcze podejście do zamordyzmu. Nie ty jeden wink To nawet bardzo częste, że ludzie tam, gdzie im jest wygodne żądają aby państwo było stanowcze i właśnie trzymało za mordę różnych takich niepokornych. Co nie przeszkadza żeby zaraz potem protestować w innej kwestii, że państwo za bardzo ingeruje, że wymaga, że najważniejsza jest jednostka itp., itd.

Wynika z tego Snaku, że skoro chcę ingerencji państwa w jedną sferę to muszę być konsekwentna i muszę chcieć ingerencji we wszystko. I na odwrót: jeśli nie godzę się na ingerencję w jedną sferę, to nie mam prawa zgodzic sie na ingerencję w inną. Jeśliby zastosować się do tego absurdalnego argumentu całkowitej konsekwencji wyboru to pozostają dwie drogi: anarchizm i totalitaryzm. Nic poza tym. W takim razie, skoro Ty Snaku jestes takim purystą i zwracasz nam tu uwage na konsekwentność wyboru, to podejrzewam, że sam w swoim życiu stosujesz się do tego o czym każesz. W takim razie jaką ścieżkę wybrałeś?
Anarchizmu, czy totalitaryzmu?

27

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

tia jasne, mądrości Snake'a- na jakim Ty świecie żyjesz? Zakaz wstępu do placówek oświaty dla nieszczepionych- mhm, zaraz będzie, że są dyskryminowani, że tacy biedni, że odmawia im się podstawowych praw. Zawsze będzie jakieś ale, ja popieram vilkolakis-a, w pewnych kwestiach nie ma ustępstw, narażanie zdrowia i życia innych (w tym przypadku swoich dzieci, a takze osób, które od tychże dzieci mogą się zarazić) jest przestępstwem i tyle i tak powinno być traktowane, czyli powinien być zakaz takiego zachowania, tak samo jak nie powinnno się mordować, gwałcić, jeździć po pijaku, czy za szybko (wszystko zagraża zdrowiu i życiu innych osób), ale wiadomo, że ludzie to i tak robią. zatem brak szczepień powinien być karany i tyle. Ja już myśląc perspektywicznie, serio boję się wysłac dziecko w przyszłości za x lat do szkoły bo boję się, że będzie miało kontakt z dziećmi nieszczepionymi (małymi psychopatami to inna kwestia nie o tym wątek) i co? ja mam nie posłać dziecko do szkoły bo inni mają fanaberie wybić połowę ludności w imię tego, żeby ich dziecko nie "dostało autyzmu"- który jest choroba genetyczną. czysty absurd. Jak nie chca się szczepić niech wypierdzielają na bezludną wyspę i tam niech sobie chorują do woli, tylko szkoda, ze ci mądrzy rodzice odmawiają swoim dzieciom bezpieczeństwa, które sami otrzymali od swoich rodziców i jakoś żyją i mają się dobrze, poza logicznym myśleniem.

28

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Lady Loka napisał/a:

Przecież jak zgłosisz się w przychodni i poprosisz o zrobienie kalendarza szczepień dla Twojego dziecka, to Ci go zrobią.

No ale jak wybrałeś beznadziejną przychodnię i sjedzisz tam na siłę, żeby narzekać to cóż.

No jasne, jeśli pójdziesz, jeśli poprosisz, jeśli sobie ściągniesz z internetu, jeśli, jeśli... No to już jeśli państwo nakłada na obywatela obowiązek szczepień, to ma mu takie informacje dostarczyć własnym państwowym sumptem. Wyprzedzająco, nie na żądanie, wyczerpujące, a w razie pytań, wątpliwości w podskokach wyjaśniać. Acha, a po co to państwo nałożyło na obywatela obowiązek pod groźbą kary i w razie czego zawsze może go po prostu zmusić. To się właśnie nazywa szacunek państwa do obywatela. Takie rozwiązania funkcjonują właśnie w państwach, gdzie nie ma obowiązku szczepień, bo tam państwo robi wszystko żeby obywatela do szczepienia przekonać i zachęcić. O dziwo to działa!

Nirvanka87 napisał/a:

tia jasne, mądrości Snake'a- na jakim Ty świecie żyjesz? Zakaz wstępu do placówek oświaty dla nieszczepionych- mhm, zaraz będzie, że są dyskryminowani, że tacy biedni, że odmawia im się podstawowych praw.

A wiesz, że to są rozwiązania przyjęte i stosowane przez państwa liberalne, demokratyczne i walczące z dyskryminacją. Znaczy można? Da się? Aaa, w Polsce, to wiadomo - niedasię…

Klio napisał/a:

W takim razie jaką ścieżkę wybrałeś?
Anarchizmu, czy totalitaryzmu?

Legalizmu, stosuję się do obowiązującego prawa czy prywatnie mi się podoba czy nie.

29

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Ale jak ma Ci ktokolwiek coś dostarczyć jeżeli możesz sobie wybrać jakimi szczepionkami chcesz szczepić albo jakie dodatkowe szczepienia robisz. A jak masz dodatkowe to kalendarz wygląda inaczej. Dlatego takie rzeczy ustala się w przychodni na wizycie partonażowej u pediatry. Wtedy po takiej wizycie można poprosić pielęgniarkę o stworzenie kalendarza szczepień z konkretnymi miesiącami, w których szczepisz dziecko.
Przy czym masz 100% gwarancji, że to i tak Ci się rozjedzie byle katarkiem dziecka.

30

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:

No jasne, jeśli pójdziesz, jeśli poprosisz, jeśli sobie ściągniesz z internetu, jeśli, jeśli... No to już jeśli państwo nakłada na obywatela obowiązek szczepień, to ma mu takie informacje dostarczyć własnym państwowym sumptem. Wyprzedzająco, nie na żądanie, wyczerpujące, a w razie pytań, wątpliwości w podskokach wyjaśniać. Acha, a po co to państwo nałożyło na obywatela obowiązek pod groźbą kary i w razie czego zawsze może go po prostu zmusić. To się właśnie nazywa szacunek państwa do obywatela. Takie rozwiązania funkcjonują właśnie w państwach, gdzie nie ma obowiązku szczepień, bo tam państwo robi wszystko żeby obywatela do szczepienia przekonać i zachęcić. O dziwo to działa!

ale pierdzielisz Snake, wybrałeś lipną przychodnie i uogólniasz. Ja jak poszłam do lekarza i to tego lipnego, którego zmieniliśmy, to od razu dostałam kalendarz szczepień, wszystko rozpisane co, kiedy, jakie mamy możliwości wyboru, czy szczepimy darmowymi, czy 5w1, czy 6w1 z rozpiską co w nich jest zawarte, czym się różnią itp. Nikt tych informacji nie zataja, jak dostajemy skład i info o szczepionkach to już chyba nie problem samemu sobie sprawdzić jezeli nas to interesuje- ale jasne dwie lewe rączki i płacz, że przychodnia zła i straszna. Poza tym nawet jak się czegoś nie rozumie, czy ma się wątpliwości to zawsze można dopytać lekarza. Ja tak robiłam już w dniu szczepień, przed podaniem szczepionek, ale sama wcześniej na podstawie dostanych materiałów i konsultacji z innymi lekarzami poczytałam, żeby rozwiać swoje wątpliwości, a jak jednak jakies pozostały to przegadałam to z lekarzem i pielegniarką szczepienną.

31

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

To mówicie, że pacjent w ramach realizacji obowiązku, który nakłada na niego państwo ma sobie szukać dobrego lekarza, który nie będzie oszczędny w informacji? lol A jak pacjentowi się nie będzie chciało/nie ma czasu/możliwości i powie, a mam to w nosie - nie szczepię? No tak, to wtedy macie ból wiadomej części ciała, że jego niezaszczepione dzieci zagrażają waszym dzieciom. Trudno, co robić... Widać musicie się z tym nauczyć żyć.

32 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-18 11:49:01)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:

To mówicie, że pacjent w ramach realizacji obowiązku, który nakłada na niego państwo ma sobie szukać dobrego lekarza, który nie będzie oszczędny w informacji?

Nie mam obowiązku szukać sobie dobrego lekarza, ale wolę sobie znaleźć dla własnej korzyści, a nie oczekiwać, żeby mi państwo zapewniło. Tak samo jak np. nie mam obowiązku znaleźć sobie taniego sklepu, dobrej krawcowej, dobrego fryzjera, dobrego nauczyciela dla dziecka, porządnej firmy budowlanej itp. Mogę zawsze iść do tego, który jest najbliżej, ale na szczęście nie muszę...

33

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Jak pacjent mówi "mam w duoie nie szczepię" to ma na głowie tłumaczenie się sanepidowi.

Ja nie rozumiem Twoich rozważań. Jak nie oasuje mi lekarz, instruktor prawa jazdy, ksiądz w parafii, dyrektor szkoły, lektor angielskiego bądź cokolwiek innego to najnormalniej w świecie zmieniam ośrodek czy cokolwiek tam innego.
To wynika z tego, że nie każdego podejście nam pasuje i tyle. Po co tkwić gdzieś, gdzie jest źle?
Ja bym dorzuciła to, że jak od takiego lekarza wypisze się nawet i 50% pacjentów to ktoś zwróci uwagę na powody wypisów.

34

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

nie będę powtarzać, ale tak- Lady Loka i santapietruszka napisały to co miałam odpowiedzieć. W każdym zawodzie zdarzaja się świetni specjaliści, przeciętniaki i konowałyl a my możemy wybrać tego, który nam najbardziej odpowiada i nie, nie da się analogicznie powiedzieć, ze możemy wybrać czy chcemy szczepić czy nie- bo brak szczepień nikomu na dobre nie wyjdzie.

35

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:
Klio napisał/a:

W takim razie jaką ścieżkę wybrałeś?
Anarchizmu, czy totalitaryzmu?

Legalizmu, stosuję się do obowiązującego prawa czy prywatnie mi się podoba czy nie.

Taka odpowiedź, w kontekście tego co sam pisałeś jest unikiem. Niech Ci będzie jednak. Skoro zatem taki legalista z Ciebie to skąd u Ciebie ból dooopy z powodu obowiązku szczepień? Nawet pisnąć nie powinieneś na ten temat, tylko zastosować się do obowiązującego prawa.

Snake napisał/a:

To mówicie, że pacjent w ramach realizacji obowiązku, który nakłada na niego państwo ma sobie szukać dobrego lekarza, który nie będzie oszczędny w informacji? lol A jak pacjentowi się nie będzie chciało/nie ma czasu/możliwości i powie, a mam to w nosie - nie szczepię? No tak, to wtedy macie ból wiadomej części ciała, że jego niezaszczepione dzieci zagrażają waszym dzieciom. Trudno, co robić... Widać musicie się z tym nauczyć żyć.

Decyzja o nieszczepieniu nie wynika w prawie 100% z tego, że lekarz do którego trafił pacjent jest be. Prawie zawsze wynika z zaznajomienia się z argumentami ruchów antyszczepionkowych i przyjęcia ich za prawdę. W rozmowie z rodzicami lekarze informują o tym czemu służy szczepienie i informują o realnym stopniu zagrożenia. Kto jednak już wcześniej przyjął argumentację ruchu antyszczepionkowego, w ramach której lekarze przedstawiani są jako przedstawiciele lobby farmaceutycznego, którzy celowo trują dzieci, ten nie wysłucha racjonalnej argumentacji. W takiej sytuacji lekarze mają obowiązek poinformować sanepid, że rodzice nie wyrazili zgodny na podanie  szczepień itd.

36

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Klio napisał/a:

Taka odpowiedź, w kontekście tego co sam pisałeś jest unikiem. Niech Ci będzie jednak. Skoro zatem taki legalista z Ciebie to skąd u Ciebie ból dooopy z powodu obowiązku szczepień? Nawet pisnąć nie powinieneś na ten temat, tylko zastosować się do obowiązującego prawa.

Czy będzie niegrzecznym jeśli zacznę podejrzewać u ciebie jakieś powikłania, może późne poszczepienne, a rzutujące na wzrok czy też zdolność rozumienia czytanego tekstu?
Ponieważ jak widać powyżej jakieś problemy z tym musisz mieć, to specjalnie dla ciebie przypomnę co już pisałem. Nie mam żadnych problemów ze szczepieniem, w tym obowiązkowym. Dostaję telefon z przychodni o szczepieniu, to karnie jako dobry obywatel prowadzę dzieci do szczepienia. Szczerze mówiąc na co zostały zaszczepione pytam przeważnie po fakcie.
Natomiast:

Lady Loka napisał/a:

Jak pacjent mówi "mam w duoie nie szczepię" to ma na głowie tłumaczenie się sanepidowi.

są ludzie, którzy z jakiś powodów nie szczepią, płacą grzywny i dalej nie szczepią, a tu jak widać pojawił się ból dupy, że jak to tak? Poza tym nie szczepi, mimo tych grzywien coraz więcej osób. Jakoś nie widzę w tej dyskusji konstruktywnych porad co z tym fantem robić. Stąd dalej ponawiam wniosek, że będziecie musieli nauczyć się z tym żyć smile

37 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-09-18 12:27:37)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:
Klio napisał/a:

Taka odpowiedź, w kontekście tego co sam pisałeś jest unikiem. Niech Ci będzie jednak. Skoro zatem taki legalista z Ciebie to skąd u Ciebie ból dooopy z powodu obowiązku szczepień? Nawet pisnąć nie powinieneś na ten temat, tylko zastosować się do obowiązującego prawa.

Czy będzie niegrzecznym jeśli zacznę podejrzewać u ciebie jakieś powikłania, może późne poszczepienne, a rzutujące na wzrok czy też zdolność rozumienia czytanego tekstu?
Ponieważ jak widać powyżej jakieś problemy z tym musisz mieć, to specjalnie dla ciebie przypomnę co już pisałem. Nie mam żadnych problemów ze szczepieniem, w tym obowiązkowym. Dostaję telefon z przychodni o szczepieniu, to karnie jako dobry obywatel prowadzę dzieci do szczepienia. Szczerze mówiąc na co zostały zaszczepione pytam przeważnie po fakcie.

Przypomnę jak wyglądała wcześniejsza dyskusja oraz moment, w którym zapędziłeś się w kozi róg, po to by później rżnąć głupa:

Klio napisał/a:
Snake napisał/a:

Hm, to musisz się zdecydować, bo prezentujesz dość wybiórcze podejście do zamordyzmu. Nie ty jeden wink To nawet bardzo częste, że ludzie tam, gdzie im jest wygodne żądają aby państwo było stanowcze i właśnie trzymało za mordę różnych takich niepokornych. Co nie przeszkadza żeby zaraz potem protestować w innej kwestii, że państwo za bardzo ingeruje, że wymaga, że najważniejsza jest jednostka itp., itd.

Wynika z tego Snaku, że skoro chcę ingerencji państwa w jedną sferę to muszę być konsekwentna i muszę chcieć ingerencji we wszystko. I na odwrót: jeśli nie godzę się na ingerencję w jedną sferę, to nie mam prawa zgodzic sie na ingerencję w inną. Jeśliby zastosować się do tego absurdalnego argumentu całkowitej konsekwencji wyboru to pozostają dwie drogi: anarchizm i totalitaryzm. Nic poza tym. W takim razie, skoro Ty Snaku jestes takim purystą i zwracasz nam tu uwage na konsekwentność wyboru, to podejrzewam, że sam w swoim życiu stosujesz się do tego o czym każesz. W takim razie jaką ścieżkę wybrałeś?
Anarchizmu, czy totalitaryzmu?


Zatem:
Sam szczepisz dzieci, ale swoją chaotyczną, upolitycznioną argumentacją przyczyniasz się do dezinformacji co do szczepień. Umniejszasz ich znaczenie dla zdrowia całej populacji, choć pojęcie masz o tym blade. Poklepujesz po pleckach tych, którzy w imię idei, bądź w wyniku jakże traumatycznych spotkań z pediatrami zdecydowali się nie szczepić dziecka. W rzeczywistości decyzja o nieszczepieniu prawie zawsze podjęta zostaje jeszcze na długo przed kontaktem ze służbą zdrowia. Dezinformujesz, ale sam korzystasz z parasola ochronnego szczepień. Hipokryta do potęgi.

38

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Nie widziałam w dyskusji pytania "co zrobić, żeby ludzie zaczęli szczepić swoje dzieci".
Nie mam bólu dupy związanego z tym, że nie szczepią.
Ja swoje będę szczepić.
Liczę na to, że do czasu moich dzieci będzie już możliwość wyboru żłobka lub przedszkola ba podstawie tego czy dzieci w nim są szczepione

39

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Klio napisał/a:

Zatem:
Sam szczepisz dzieci, ale swoją chaotyczną, upolitycznioną argumentacją przyczyniasz się do dezinformacji co do szczepień. Umniejszasz ich znaczenie dla zdrowia całej populacji, choć pojęcie masz o tym blade. Poklepujesz po pleckach tych, którzy w imię idei, bądź w wyniku jakże traumatycznych spotkań z pediatrami zdecydowali się nie szczepić dziecka. W rzeczywistości decyzja o nieszczepieniu prawie zawsze podjęta zostaje jeszcze na długo przed kontaktem ze służbą zdrowia. Dezinformujesz, ale sam korzystasz z parasola ochronnego szczepień. Hipokryta do potęgi.

Ha, ha nikogo nie poklepuję po pleckach. Owszem, rozumiem, że ktoś szczepić nie chce i tyle. Przyjmuję to do wiadomości. Jakie będą konsekwencje upowszechniania się tego zjawiska dla populacji też wiem. Czy mnie to przeraża? No nie bardzo. Przyjdzie jedna, druga epidemia, wybije trochę ludzi, to ruch antyszczepionkowy odejdzie na jakiś czas w niebyt. Normalny ruch w przyrodzie, a że populacja homo sapiens na tej planecie się nad wyraz zagęszcza, to ani chybi wkrótce musi przyjść jakaś wojna, rewolucja albo epidemia żeby to trochę wyrównać.
A gdzie moja argumentacja jest upolityczniona? To, że państwo polskie wciąż kontynuuje pewne tradycje podejścia do obywatela jest oczywiste i niezmienne niezależnie od tego jaka partia rządzi. Decyduje bezwładność aparatu biurokracji, która będzie realizować swoje zaprogramowane zadania do ostatniej śrubki, dziurki w taśmie komputerowej, tfu urzędasa. Jak widać jest to nieskuteczne i to coraz bardziej. Was to martwi i przeraża, a nie potraficie postawić żadnych konstruktywnych propozycji. Ja zaproponowałem kilka sprawdzonych na świecie rozwiązań ale jak widać ktoś tu woli taktykę kija i to bez marchewki...

40

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:

Ja zaproponowałem kilka sprawdzonych na świecie rozwiązań ale jak widać ktoś tu woli taktykę kija i to bez marchewki...

Zaproponowałeś edukację zamiast przymusu szczepień, co jak pokazuje sytuacja w krajach, gdzie przymusu nie ma, a jest edukacja nie sprawdza się. Ruchy antyszczepionkowe zrobiły się modne również tam. Ba! Stamtąd się wywodzą, a u nas są jedynie modą z Zachodu. Niebezpieczną modą. Dlatego potrzebny jest przymus i edukacja, bo sama edukacja niewiele zrobi. Rozwiązanie stosowane w niektórych krajach, tj. nie przyjmowanie do placówek oświatowych dzieci nieszczepionych uznaję za godny polecenia wzór, więc ponownie, jak kulą w płot...
Co do pierwszego akapitu, gdzie z tak lekką ręką przyszło Ci napisanie, że nie przeraża Cię wizja epidemii i wymarcia części populacji to zdaję sobie sprawę, że w tym momencie poza ramy tej wymierającej populacji wyłączyłeś siebie i swoich bliskich... Na razie Kalemu nic się nie stało, więc Kali się nie przejmuje.

41

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

W krajach skandynawskich ponoć się sprawdza, choć jak przyjmą jeszcze trochę nordyków inaczej, to kto wie... Co do przerażania i wyłączania. Zakładam, że za mojego życia dużo bardziej prawdopodobna jest wojna niż epidemia. No i jaki mam na to wpływ? Żaden, więc czemu mam się przejmować?

42 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-09-18 13:20:26)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Dopóki jednak w Polsce nie wprowadzony zostanie model skandynawski (a z tego co czytałam w „politycznych tematach” tego bardzo byś nie chciał) to nie ma co pie..ć od rzeczy i gdybać, tylko stosować metody , które tu w Polsce i w tym stuleciu  mogą przynieść pozytywne skutki. Do nich należy obowiązek szczepień. Do tego dołączyłabym poszerzone nauczanie przedmiotów ścisłych w szkołach, ale wtedy gdzie upchnąć w programie poszerzoną religię i nową wersję historii? Przecież gdzieś te dzieci muszą się nauczyć, że są pokoleniem wyklętym... A czy będą szczepione i będą szczepić, będą wiedziały w ogóle po co to? Mniejsza o to...
A czy mamy wpływ na to czy dojdzie do epidemii? Mamy, choć w różnym stopniu. Tobie Snaku proponuję małe kroki, np. nie pierniczyć na forach o tym, że obowiązek szczepień jest be i wolałbyś inne rozwiązania, gdy szanse na pozytywne skutki takich rozwiązań w Polsce obecnie są bliskie zeru. Nie przyczyniaj się do dezinformacji. Wystarczy tyle. Małe kroczki...

43

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:
vilkolakis napisał/a:

Ze szczepieniem musi być tak samo jak z zasadami ruchu drogowego. Tu nie ma dyskusji. Albo wszyscy przestrzegamy zasad, albo będą ofiary. Ludzie w swojej masie nie są tak inteligentni jak się wydaje i zawsze znajdzie się grupa, która będzie kontestować wszystko.

Hm, to musisz się zdecydować, bo prezentujesz dość wybiórcze podejście do zamordyzmu. Nie ty jeden wink To nawet bardzo częste, że ludzie tam, gdzie im jest wygodne żądają aby państwo było stanowcze i właśnie trzymało za mordę różnych takich niepokornych. Co nie przeszkadza żeby zaraz potem protestować w innej kwestii, że państwo za bardzo ingeruje, że wymaga, że najważniejsza jest jednostka itp., itd.
Wskazywałem, że jest szereg państw, które sobie z tym radzą bez zamordyzmu. Jest cały szereg działań, którym państwo, czy też społeczeństwo może zmusić lub poważnie obrzydzić opór niechętnym do szczepienia. Od podawanego już ograniczenia dostępu do publicznych placówek oświaty i opieki do chociażby zróżnicowanej, w domyśle wyższej składki zdrowotnej dla osób, które nie szczepią dzieci. Uważam, że za poglądy i przekonania karać nie wolno, a ruch NOP w dużej mierze jest kwestią poglądów, przekonań żeby nie powiedzieć wiary wink Grzywna wymierzana przez służby państwa jest karą. Natomiast te ograniczenia w dostępie czy też wyższe składki nie byłyby karą, tylko środkiem zabezpieczenia innych członków społeczeństwa oraz rekompensaty społeczeństwu potencjalnie większych nakładów finansowych na leczenie. Skutek finansowy prawdopodobnie nawet bardziej dolegliwy dla przeciwników szczepionek ale jak kogoś stać, to proszę bardzo.
Natomiast z drugiej strony rodzic powinien bez żądania otrzymywać z wyprzedzeniem pełną informację o programie szczepień, konkretnych szczepionkach, działaniach niepożądanych, dacie ważności itp. Niech państwo każdemu dziecku przygotowuje taki szczegółowy program i informację, i przekazuje rodzicom. W razie odstępstw, zmiany producenta obowiązek powiadomienia rodziców z wyprzedzeniem pod rygorem prawa do odmowy wykonania szczepienia materiałem niezgłoszonym rodzicom. No i jasno wyrażona i realizowana przez państwo odpowiedzialność za wszelkie niepożądane skutki szczepienia łącznie, a nawet głównie z minimalnie określonymi urzędowo taksami stawek odszkodowania za takie. Niemałymi oczywiście.

Zamordyzm powiadasz ? Niech Ci będzie, że to zamordyzm. Oczywiście, że można wdrożyć szereg działań, żeby obrzydzić opór antyszczepionkowców. Tylko, że wirusy i drobnoustroje o tych działaniach nie będą wiedzieć i będą sobie spokojnie robić swoje, co ich natura nauczyła. A jakie byś działania nie wdrożył to zawsze będzie grupa oporu. Niestety w tym przypadku mniejszość ma istotny wpływ na większość. Tu chodzi o ludzkie życie, a nie o poglądy, że "ziemia jest płaska".
Gadasz trochę jak Korwin-Mikke, dla którego nakaz używania pasów w samochodzie to też zamach na wolność osobistą. Ale może to dla Ciebie komplement...
W przepisach podatkowych, BHP, ruchu drogowego, lotniczego itp. też się stosuje zamordyzm. A Ty byś chciał wdrażać środki zniechęcające ?? big_smile Powodzenia.

44

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Klio napisał/a:

Snaku proponuję małe kroki, np. nie pierniczyć na forach o tym, że obowiązek szczepień jest be i wolałbyś inne rozwiązania, gdy szanse na pozytywne skutki takich rozwiązań w Polsce obecnie są bliskie zeru. Nie przyczyniaj się do dezinformacji. Wystarczy tyle. Małe kroczki...

No to jaki ten obowiązek szczepień jest skuteczny, to sami widzicie i biadolicie. Co proponujecie? Zamykać w więzieniach? Odbierać o świcie dzieci pod eskortą policji i siłą szczepić? Śmiało, nie krępujcie się...

vilkolakis napisał/a:

Gadasz trochę jak Korwin-Mikke, dla którego nakaz używania pasów w samochodzie to też zamach na wolność osobistą. Ale może to dla Ciebie komplement...
W przepisach podatkowych, BHP, ruchu drogowego, lotniczego itp. też się stosuje zamordyzm. A Ty byś chciał wdrażać środki zniechęcające ?? big_smile Powodzenia.

Ha, ha, no bo to jest zamach na wolność osobistą. Jam ci to osobiście przez lata nakaz ten sumiennie bojkotowałem (no tu akurat odstąpiłem od zasady legalizmu ha, ha). W razie kontroli policyjnej bez dyskusji płaciłem mandaty i dalej nie zapinałem. Niestety w końcu kupiłem samochód, który obrzydliwie piszczy kiedy się nie zapnie pasów i tak zostałem pokonany lol Oczywiście wiem, że bez problemu w warsztacie mi odepną to piszczydło ale mi się nie chce jechać specjalnie po to, choć kto wie czy przy okazji...
A co do reszty zamordyzmu, to oczywiście jest no i? Ludzie nie oszukują w podatkach? Nie łamią przepisów drogowych? Nie ma wypadków w miejscach pracy? Samoloty nie spadają? A kary takie, że ho, ho.

Tak więc nie wiem co wam jeszcze mogę podsunąć. Jakieś trójki obywatelskie coś na kształt ORMO/milicja/wojsko, które będą legitymować na ulicy z zaświadczenia o szczepieniu może? Ruki w wierch, podwijaj rękawa i pokaż ramię czyś zaszczepiony przeciw ospie!

45 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-09-18 14:35:19)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:
Klio napisał/a:

Snaku proponuję małe kroki, np. nie pierniczyć na forach o tym, że obowiązek szczepień jest be i wolałbyś inne rozwiązania, gdy szanse na pozytywne skutki takich rozwiązań w Polsce obecnie są bliskie zeru. Nie przyczyniaj się do dezinformacji. Wystarczy tyle. Małe kroczki...

No to jaki ten obowiązek szczepień jest skuteczny, to sami widzicie i biadolicie. Co proponujecie? Zamykać w więzieniach? Odbierać o świcie dzieci pod eskortą policji i siłą szczepić? Śmiało, nie krępujcie się...

Proponuję egzekwowanie istniejącego prawa. Sanepid jak do tej pory był nierychliwy w swoich działaniach, ale to zaczęło się zmieniać i teraz grzywna ze strony sanepidu to nie yeti, o którym wszyscy słyszeli, a nikt nie widział. Zaczęli uderzać po kieszeniach, co znalazło wydźwięk w lamentacjach niektórych rodziców w necie i panicznych pytaniach gdzie teraz można na szybko zaszczepić... Zmiana podejścia sanepidu z czasem przyniesie owoce. Do tego dodałabym jeszcze wspominane wielokrotnie uniemożliwienie korzystania z publicznych placówek oświaty dla niezaszczepionych. I voila, nie będzie ruchu antyszczepionkowego w Polsce, bo nie opiera się on bynajmniej na żelaznej idei. Zwłaszcza uderzenie po kieszeni odmienia serca i umysły wink Tylko niech sanepid rzeczywiście stosuje prawo i będzie ok.

Edycja:

Snake napisał/a:

A co do reszty zamordyzmu, to oczywiście jest no i? Ludzie nie oszukują w podatkach? Nie łamią przepisów drogowych? Nie ma wypadków w miejscach pracy? Samoloty nie spadają? A kary takie, że ho, ho.

Tak więc nie wiem co wam jeszcze mogę podsunąć. Jakieś trójki obywatelskie coś na kształt ORMO/milicja/wojsko, które będą legitymować na ulicy z zaświadczenia o szczepieniu może? Ruki w wierch, podwijaj rękawa i pokaż ramię czyś zaszczepiony przeciw ospie!

I dlatego, że doszło do wypadku drogowego trzeba przez okno wywalić całe prawo o ruchu drogowym? Czy też pozbywamy  się prawa gdy ktoś przekroczy prędkość? Twoim argumentem tutaj (przypomnę, podobno legalisty) jest bezsens istnienia prawa i stwarzania nowych przepisów, bo znajdują się tacy, co to prawo łamią... Hm, myślę, że to jest ten właściwy czas dla mnie aby zakończyć z Tobą dyskusję, bo zapadasz się coraz niżej w piaskach swojej argumentacji.

46 Ostatnio edytowany przez Snake (2018-09-18 19:06:44)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

U mnie sanepid co roku sypie grzywnami za nieszczepienie i co z tego? Sami przyznają, że notorycznie uchylający się, to już liczby czterocyfrowe. U mnie w mieście, a my raczej w ogonie tego ruchu. Zresztą gdybym wierzył, że szczepienia mogą zaszkodzić moim dzieciom, to bym miał grzywny wkalkulowane w koszty. Stać mnie. Zdrowie dzieci najważniejsze.
PS. Według informacji sanepidu tylko 1 % rodziców ukaranych finansowo przyprowadza dziecko do szczepienia. Łaał, no skuteczność metody "za mordę" wręcz powalająca...

47

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:
Klio napisał/a:

Snaku proponuję małe kroki, np. nie pierniczyć na forach o tym, że obowiązek szczepień jest be i wolałbyś inne rozwiązania, gdy szanse na pozytywne skutki takich rozwiązań w Polsce obecnie są bliskie zeru. Nie przyczyniaj się do dezinformacji. Wystarczy tyle. Małe kroczki...

No to jaki ten obowiązek szczepień jest skuteczny, to sami widzicie i biadolicie. Co proponujecie? Zamykać w więzieniach? Odbierać o świcie dzieci pod eskortą policji i siłą szczepić? Śmiało, nie krępujcie się...

vilkolakis napisał/a:

Gadasz trochę jak Korwin-Mikke, dla którego nakaz używania pasów w samochodzie to też zamach na wolność osobistą. Ale może to dla Ciebie komplement...
W przepisach podatkowych, BHP, ruchu drogowego, lotniczego itp. też się stosuje zamordyzm. A Ty byś chciał wdrażać środki zniechęcające ?? big_smile Powodzenia.

Ha, ha, no bo to jest zamach na wolność osobistą. Jam ci to osobiście przez lata nakaz ten sumiennie bojkotowałem (no tu akurat odstąpiłem od zasady legalizmu ha, ha). W razie kontroli policyjnej bez dyskusji płaciłem mandaty i dalej nie zapinałem. Niestety w końcu kupiłem samochód, który obrzydliwie piszczy kiedy się nie zapnie pasów i tak zostałem pokonany lol Oczywiście wiem, że bez problemu w warsztacie mi odepną to piszczydło ale mi się nie chce jechać specjalnie po to, choć kto wie czy przy okazji...
A co do reszty zamordyzmu, to oczywiście jest no i? Ludzie nie oszukują w podatkach? Nie łamią przepisów drogowych? Nie ma wypadków w miejscach pracy? Samoloty nie spadają? A kary takie, że ho, ho.

Tak więc nie wiem co wam jeszcze mogę podsunąć. Jakieś trójki obywatelskie coś na kształt ORMO/milicja/wojsko, które będą legitymować na ulicy z zaświadczenia o szczepieniu może? Ruki w wierch, podwijaj rękawa i pokaż ramię czyś zaszczepiony przeciw ospie!

Albo jesteś tak nawiedzony jak Korwin, albo po prostu trollujesz. Idąc Twoim tokiem rozumowania to wszelkie regulacje prawa, nakazy, zakazy są zamachem na wolność osobistą. To czysta utopia i droga do anarchii. A to, że ludzie łamią prawa i np. oszukują w podatkach, łamią przepisy drogowe nie znaczy, że należy te prawa zlikwidować. Ciebie też chroni pod wieloma względami to "zamordystyczne" prawo, bo gdyby tu był "dziki zachód" (na którym notabene też było jakieś prawo) to... Zresztą Ty dobrze o tym wiesz. Po prostu lubisz trollować smile

48

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:

. Zresztą gdybym wierzył, że szczepienia mogą zaszkodzić moim dzieciom, to bym miał grzywny wkalkulowane w koszty. Stać mnie. Zdrowie dzieci najważniejsze.
...

Nie ma tak dobrze. Nalozenie grzywny jest karą za uporczywe niezgłaszanie się na szczepienie, ale obowiązek szczepienia pozostaje nadal.

Nie wiem, czy tu zostało powiedziane, ze szczepionka ma za zadanie nie tylko chronić przed zachorowaniem (choć oczywiście nie w 100%), ale, co najwazniejsze, chronić przed ciężkimi powikłaniami danej choroby. Np. szczepiac się na grype, nie mamy całkowitej pewności, ze nie zachorujemy, ale jeśli to nastapi, znacznie ograniczamy ryzyko ciężkich powiklan tej choroby. Nie wszyscy zdaja sobie z tego sprawe i jest to częsty argument przeciw - no zaszczepiłem się a zachorowałem. Zachorowales, ale przeszedles chorobę lekko, i o to tu chodzi. Jest to tez jedyny skuteczny sposób na podniesienie, stymulacje układu odpornościowego organizmu w przyszlosci, wiec wpływa pozytywnie na walke z innymi wirusami. Plusow jest dużo więcej niż ewentualnych minusow.

49 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-09-19 12:07:14)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Benita72 napisał/a:
Snake napisał/a:

. Zresztą gdybym wierzył, że szczepienia mogą zaszkodzić moim dzieciom, to bym miał grzywny wkalkulowane w koszty. Stać mnie. Zdrowie dzieci najważniejsze.
...

Nie ma tak dobrze. Nalozenie grzywny jest karą za uporczywe niezgłaszanie się na szczepienie, ale obowiązek szczepienia pozostaje nadal.

Nie wiem, czy tu zostało powiedziane, ze szczepionka ma za zadanie nie tylko chronić przed zachorowaniem (choć oczywiście nie w 100%), ale, co najwazniejsze, chronić przed ciężkimi powikłaniami danej choroby. Np. szczepiac się na grype, nie mamy całkowitej pewności, ze nie zachorujemy, ale jeśli to nastapi, znacznie ograniczamy ryzyko ciężkich powiklan tej choroby. Nie wszyscy zdaja sobie z tego sprawe i jest to częsty argument przeciw - no zaszczepiłem się a zachorowałem. Zachorowales, ale przeszedles chorobę lekko, i o to tu chodzi. Jest to tez jedyny skuteczny sposób na podniesienie, stymulacje układu odpornościowego organizmu w przyszlosci, wiec wpływa pozytywnie na walke z innymi wirusami. Plusow jest dużo więcej niż ewentualnych minusow.

tak, szczepienia są obowiązkowe, ale nie przymusowe. Taki paradoks. Niewiele więc można zrobić tym, którzy szczepień odmawiają. Zresztą z reguły nie odmawiają, tylko "odwlekają w czasie". I tym sposobem można się bujać lata, bez żadnych nawet grzywien. Ruch antyszczepionkowy doskonale wie, jak sprytnie omijać ten obowiązek. Na ich stronie są gotowe instrukcje działań w takim przypadku.  Kto więc nie chce szczepić to bez problemu ominie ten obowiązek.

50

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Tak w ramach ciekawostki napiszę, jak w Polsce się "rozwiązuje" te sprawy, jak "straszy się" rodziców, którzy nie szczepią i z jakim opóźnieniem. W punkcie mieliśmy taki przypadek (jestem pracownikiem socjalnym), że przychodnia napisała do mopsu iż dzieci x 4 latai y 6 lat zamieszkałe pod adresem z nie przyszły na obowiazkowe szczepienia (opóżnienie z jakieś 2-3 lata) i żeby sprawdzić jak funkcjonuje ich rodzina. Sprawa z naszej strony zamknięta, bo okazało się, że tatuś z mamusią- notabene kochanka swoją i ich dziećmi wyprowadzili się na drugi koniec Polski zostawiając żonie dom.
Przecież tak naprawdę w pierwszej kolejności do takiej rodziny powinna się udać pielęgniarka środowiskowa, która mogłaby napisać pismo do mopsu w przypadku, gdyby zauważyła, że dzieciom dzieje się krzywda: głód, brud, patologie typu alkohol, przemoc itp, a szczepienia powinny zostać działką służby zdrowia, która powinna być wsparta przez prawo i służby z nim związane, a nie przez mops.

51

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
vilkolakis napisał/a:

Albo jesteś tak nawiedzony jak Korwin, albo po prostu trollujesz. Idąc Twoim tokiem rozumowania to wszelkie regulacje prawa, nakazy, zakazy są zamachem na wolność osobistą. To czysta utopia i droga do anarchii. A to, że ludzie łamią prawa i np. oszukują w podatkach, łamią przepisy drogowe nie znaczy, że należy te prawa zlikwidować. Ciebie też chroni pod wieloma względami to "zamordystyczne" prawo, bo gdyby tu był "dziki zachód" (na którym notabene też było jakieś prawo) to... Zresztą Ty dobrze o tym wiesz. Po prostu lubisz trollować smile

Ojej, a ty święty jesteś? Możesz przysiąc na wszystkie świętości, że zawsze trzymasz się ograniczeń prędkości choćby? Przecież to jest OBOWIĄZEK! Bo ja ci mogę powiedzieć, że nie znam ani jednej osoby, która jeździ zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Sam staram się trzymać przepisów ruchu drogowego w granicach rozsądku czyli i tak łamię je świadomie. Natomiast każda osoba, która przekracza prędkość powinna w swoim sumieniu zaakceptować możliwość zabicia innej osoby. A obowiązek zapinania pasów, to zwykła szykana w celu zmniejszenia kosztów leczenia ofiar wypadku w publicznej służbie zdrowia. Tymczasem każdy kierowca po coś płaci ubezpieczenia, akcyzy, vaty i inne ukryte podatki w cenie paliwa więc z tej racji państwo ma ogromne przychody. Nie mówiąc już, że większość płaci składki zdrowotne. No ale to bez znaczenia wink Osobiście nie jestem bez wyobraźni i zawsze w tzw. trasie pasy zapinałem, natomiast bojkotowałem na dojazdach w mieście. W razie argumentu, że większość stłuczek itp. jest właśnie w takich dojazdach, to miałem kilka stłuczek, kiedy ktoś mi się wbijał w kufer. Wszystkie w autach, gdzie jeździłem bez pasów. Nie stwierdziłem żadnych dolegliwości nie mówiąc o rozbitym nosie. A jak widać po niedawnym wypadku na przejeździe kolejowym prawdopodobnie niemożliwość rozpięcia pasa w panice zabiła młodą dziewczynę.

adiaphora napisał/a:

tak, szczepienia są obowiązkowe, ale nie przymusowe. Taki paradoks. Niewiele więc można zrobić tym, którzy szczepień odmawiają. Zresztą z reguły nie odmawiają, tylko "odwlekają w czasie". I tym sposobem można się bujać lata, bez żadnych nawet grzywien. Ruch antyszczepionkowy doskonale wie, jak sprytnie omijać ten obowiązek. Na ich stronie są gotowe instrukcje działań w takim przypadku.  Kto więc nie chce szczepić to bez problemu ominie ten obowiązek.

Bo przeważnie właśnie o odwleczenie momentu szczepienia chodzi do czasu kiedy dziecko jest już starsze. No i dokładnie, rodzice świetnie wiedzą jak kombinować żeby uniknąć szczepienia. W ostateczności płacą te mandaty od wojewody i dalej robią swoje. Przez kilka lat tak dziecko przewiozą przez wg nich najniebezpieczniejsze chwile życia, a potem to już można szczepić. Zresztą bez jaj, co to za mandat 500 zł. Tyle to się płaci za większe przekroczenie prędkości, a taka jest przeciętna wysokość grzywny za unikanie szczepienia.

52

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:
vilkolakis napisał/a:

Albo jesteś tak nawiedzony jak Korwin, albo po prostu trollujesz. Idąc Twoim tokiem rozumowania to wszelkie regulacje prawa, nakazy, zakazy są zamachem na wolność osobistą. To czysta utopia i droga do anarchii. A to, że ludzie łamią prawa i np. oszukują w podatkach, łamią przepisy drogowe nie znaczy, że należy te prawa zlikwidować. Ciebie też chroni pod wieloma względami to "zamordystyczne" prawo, bo gdyby tu był "dziki zachód" (na którym notabene też było jakieś prawo) to... Zresztą Ty dobrze o tym wiesz. Po prostu lubisz trollować smile

Ojej, a ty święty jesteś? Możesz przysiąc na wszystkie świętości, że zawsze trzymasz się ograniczeń prędkości choćby? Przecież to jest OBOWIĄZEK! Bo ja ci mogę powiedzieć, że nie znam ani jednej osoby, która jeździ zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Sam staram się trzymać przepisów ruchu drogowego w granicach rozsądku czyli i tak łamię je świadomie. Natomiast każda osoba, która przekracza prędkość powinna w swoim sumieniu zaakceptować możliwość zabicia innej osoby. A obowiązek zapinania pasów, to zwykła szykana w celu zmniejszenia kosztów leczenia ofiar wypadku w publicznej służbie zdrowia. Tymczasem każdy kierowca po coś płaci ubezpieczenia, akcyzy, vaty i inne ukryte podatki w cenie paliwa więc z tej racji państwo ma ogromne przychody. Nie mówiąc już, że większość płaci składki zdrowotne. No ale to bez znaczenia wink Osobiście nie jestem bez wyobraźni i zawsze w tzw. trasie pasy zapinałem, natomiast bojkotowałem na dojazdach w mieście. W razie argumentu, że większość stłuczek itp. jest właśnie w takich dojazdach, to miałem kilka stłuczek, kiedy ktoś mi się wbijał w kufer. Wszystkie w autach, gdzie jeździłem bez pasów. Nie stwierdziłem żadnych dolegliwości nie mówiąc o rozbitym nosie. A jak widać po niedawnym wypadku na przejeździe kolejowym prawdopodobnie niemożliwość rozpięcia pasa w panice zabiła młodą dziewczynę.

adiaphora napisał/a:

tak, szczepienia są obowiązkowe, ale nie przymusowe. Taki paradoks. Niewiele więc można zrobić tym, którzy szczepień odmawiają. Zresztą z reguły nie odmawiają, tylko "odwlekają w czasie". I tym sposobem można się bujać lata, bez żadnych nawet grzywien. Ruch antyszczepionkowy doskonale wie, jak sprytnie omijać ten obowiązek. Na ich stronie są gotowe instrukcje działań w takim przypadku.  Kto więc nie chce szczepić to bez problemu ominie ten obowiązek.

Bo przeważnie właśnie o odwleczenie momentu szczepienia chodzi do czasu kiedy dziecko jest już starsze. No i dokładnie, rodzice świetnie wiedzą jak kombinować żeby uniknąć szczepienia. W ostateczności płacą te mandaty od wojewody i dalej robią swoje. Przez kilka lat tak dziecko przewiozą przez wg nich najniebezpieczniejsze chwile życia, a potem to już można szczepić. Zresztą bez jaj, co to za mandat 500 zł. Tyle to się płaci za większe przekroczenie prędkości, a taka jest przeciętna wysokość grzywny za unikanie szczepienia.

To czy ja jeżdżę zgodnie z przepisami to jest jedno, a kwestia tego czy powinny być "zamordystyczne" prawa m.in. dotyczące ruchu drogowego to drugie. Argument, że jakieś zasady i prawo jest głupie, bo i tak go wiele osób nie przestrzega jest po prostu śmieszny. A to, że obowiązek zapinania pasów to rodzaj "szykany" w celu zmniejszenia kosztów leczenia wypadków, to też nic nadzwyczajnego, bo wszelka profilaktyka jest zawsze korzystniejsza, niż usuwanie szkód i leczenie po wypadku. Natomiast dobrze wiesz, że Służba Zdrowia to studnia bez dna i nawet najbogatsze kraje mają z tym problem. Nigdy ekonomicznie nie przekłada się to tak, że składki, które wnosisz np. z tytułu ubezpieczenia, akcyzy itp. przenoszą się 1:1 na koszty ewentualnego leczenia. Poza tym dobrze wiesz, że te wszystkie składki które wymieniłeś nie dotyczą tylko kosztów leczenia, ale też utrzymania dróg, infrastruktury itd. itp.

53

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Ale to tylko tak w kwestii, że ludzie, którzy na co dzień łamią przepisy ruchu drogowego - czytaj, świadomie narażają siebie i innych użytkowników ruchu drogowego na utratę zdrowia i życia - mają pretensje do ludzi łamiących przepisy o obowiązku szczepień lol

54

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Snake napisał/a:

Ale to tylko tak w kwestii, że ludzie, którzy na co dzień łamią przepisy ruchu drogowego - czytaj, świadomie narażają siebie i innych użytkowników ruchu drogowego na utratę zdrowia i życia - mają pretensje do ludzi łamiących przepisy o obowiązku szczepień lol

Zawsze starasz się kierować dyskusję tak, aby było na Twoje, albo żeby ona straciła sens. Jeśli dla Ciebie to, że ktoś pojedzie np. 10 km/h więcej na pustej drodze jest tym samym, co nie szczepienie dzieci, to po prostu naginasz rzeczywistość. Powinieneś iść w politykę. Nadawałbyś się z taką gadką.

55

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
vilkolakis napisał/a:

Jeśli dla Ciebie to, że ktoś pojedzie np. 10 km/h więcej na pustej drodze jest tym samym, co nie szczepienie dzieci, to po prostu naginasz rzeczywistość.

Czy w przepisach ruchu drogowego masz jakieś wyjątki odnośnie "pustej drogi" czy innej subiektywnej oceny pozwalającej kierowcy pocisnąć więcej niż dopuszczają przepisy lub znaki drogowe? Wiesz jak częste jest to tłumaczenie sprawców wypadków? No ale była pusta droga, nikogo nie widziałem, nagle nie wiadomo skąd... A w razie nieszczęścia jeśli dochodzenie wykaże, że przekroczyło się prędkość o te 10 km/h, to nie ma zmiłuj się. Bo te twoje 10 km/h, to jak tłumaczenie kierowcy po kielichu - panie władzo ale to jedno piwo było... Dlaczego tylu ludzi kupuje CB? Bo lubi sobie pogadać w trasie? Kto teraz nie ściąga sobie aplikacji z informacją o radarach na trasie? Jest po prostu społeczne przyzwolenie i przymrużenie oka na podejście do tych przepisów. No są, są ale panie, żyć jakoś trzeba!
To się zupełnie niczym nie różni od podejścia antyszczepionkowców poza tym, że oni wierzą, że robią to dla dobra swoich dzieci. A dla dzieci zrobi się wszystko.

vilkolakis napisał/a:

Powinieneś iść w politykę. Nadawałbyś się z taką gadką.

Myślisz? Ale musiałbym się nauczyć co drugie wołać - ja panu nie przerywałem!

56 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-09-20 16:39:52)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

W wielu krajach europejskich nie ma obowiązku szczepień(Niemcy, Norwegia, Portugalia, Finlandia, Szwecja i wiele innych) - [nieregulaminowy link]
Daje to do myślenia.

57

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
tomilee napisał/a:

Daje to do myślenia.

Ta? Niby co takiego?
Mnie do myślenia daje fakt, że byle szarlatan jest w stanie wcisnąć Ci takie kity, a Ty to łykasz. Księciu nigeryjskiemu też zdążyłeś już wysłać przelew, czy to jeszcze przed Tobą?...

58

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Autorze, ile masz dzieci, że tak Cię intryguje ten temat?

59

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Benita72 napisał/a:

Nie wiem, czy tu zostało powiedziane, ze szczepionka ma za zadanie nie tylko chronić przed zachorowaniem (choć oczywiście nie w 100%), ale, co najwazniejsze, chronić przed ciężkimi powikłaniami danej choroby. Np. szczepiac się na grype, nie mamy całkowitej pewności, ze nie zachorujemy, ale jeśli to nastapi, znacznie ograniczamy ryzyko ciężkich powiklan tej choroby. Nie wszyscy zdaja sobie z tego sprawe i jest to częsty argument przeciw - no zaszczepiłem się a zachorowałem. Zachorowales, ale przeszedles chorobę lekko, i o to tu chodzi. Jest to tez jedyny skuteczny sposób na podniesienie, stymulacje układu odpornościowego organizmu w przyszlosci, wiec wpływa pozytywnie na walke z innymi wirusami. Plusow jest dużo więcej niż ewentualnych minusow.

Słuszna uwaga. Ja sama ospę przeszłam dopiero jako osoba dorosła, bo zaraziłam się od dziecka, a ono z kolei przyniosło wirusa z przedszkola. Przeszłam ją tak lekko, że w zasadzie nawet nie czułam się jak chora, osłabiona osoba, a jedyne co mi dokuczało, to strupki i to tylko dlatego, że po prostu były i trzeba było na nie uważać, żeby nie nadkazić. Przypuszczam, że gdybym nie była szczepiona, to nie odbyłoby się to tak bezproblemowo - dorośli, którzy w dzieciństwie na ospę nie chorowali, podobno przechodzą ją ciężko.

Tak na marginesie - bodajże w ubiegłym tygodniu w wyniku powikłań po ospie, którą 'złapało' na ospa-party, zmarło malutkie dziecko. Dziecko oczywiście nie zostało zaszczepione, bo odporność miało nabyć zarażając się od innego malucha i przechodząc chorobę. Tak oto 'oświecona' mamusia poszła przykładem innych 'oświeconych', ale zamiast pomóc tak, jak to sobie założyła, pomogła dziecku rozstać się z życiem. Z tego co wiem toczy się w tej sprawie prokuratorskie postępowanie i ma zostać postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Nie jest to zresztą odosobniony przypadek, bo już w 2016 roku, kiedy to narodziła się 'moda' na ospa-party, z tej samej przyczyny zmarło półtoraroczne dziecko, które do szpitala trafiło w stanie agonalnym. Przypuszczam zresztą, że takich sytuacji mogło być znacznie więcej, ale o nich po prostu nie wiem.

Co prawda na grypę się nie szczepię, ale już na WZW typu A i B bez wahania i to jeszcze zanim planowałam jakikolwiek zabieg chirurgiczny. Moja nieszczepiona ciotka, a za jakiś czas również kuzynka, przechodziły żółtaczkę pokarmową - dziękuję, postoję, zdecydowanie wolę szczepionkę.

60

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Dla mnie największym błogosławieństwem dzieciństwa była szczepionka przeciw tężcowi. Tyle się nasłuchałem od dziadków żeby uważać na zabrudzenia ran, bo w ich czasach to było potencjalnie śmiertelne. Plus metoda polowa odkażenia czyli nasikać na ranę. Ale jak sobie nasikać na rozcięte na kilka centymetrów udo poniżej pośladka? wink Zjeżdżało się na tyłku po brzegu rzeki, a w ziemi siedziała rozbita butelka...
Moje chłopaki ospę przeszli rok temu prawie razem. Młodszy prawie nieodczuwalne ale starszy trochę pocierpial.

61

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Olinka napisał/a:

Z tego co wiem toczy się w tej sprawie prokuratorskie postępowanie i ma zostać postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

i tu jest błąd - prawo powinno to traktować, jako "umyślne spowodowanie śmierci", dożywocia bym nie dała, ale 25 lat już tak. równie dobrze jakiś bandzior wymachujący i dźgający ludzi nożem na ulicy może powiedzieć: "ja nie chciałem nikogo zaszlachcić, ino se tak podźgać po lędźwiach, toż ja nie wiedział że łon umrze"
kiedyś ospa nie byla obowiazkowa na szczepieniach i np mój tata nie był szczepiony jak był dzieckiem. Jak ja się zaraziłam (7 lat) przeszłam chorobę łagodnie, natomiast mój tata (33 lata) męczył się 2 tygodnie, szczególnie z krostami, obsypało go całego. Co roku jest aktualizacja kalendarza szczepień jedne szczepienia są dodawane inne odejmowane. w ostatnim czasie jako obowiązkowe doszły pneumokoki- aczkolwiek w polsce za darmo szczepi się szczepionką 10walentną czyli teoretycznie gorszą, bo ma 3 serotypy mniej. my szczepiliśmy 13walentną i wybraliśmy szczepienia 6w1 dodatkowo szczepiliśmy na rotawirusy- w sumie za pierwszą transzę tych 3 szczepień zapłaciliśmy ok 800zł

62

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Corka mojej kuzynki, mieszkajaca od dziecka w Anglii, w wieku dorosłym przeszla odre, bardzo ciężko, wlasciwie omal się nie przekrecila - nie była szczepiona (nie wiem, czy nie ma tam obowiązku, czy jej mama nie podjela szczepienia na wlasną reke), w każdym razie można powiedzieć, ze walczyla o zycie. Mysle, ze takich przypadkow można znaleźć więcej, bo odzywają choroby uznane za wyeliminowane, być może wlasnie z przyczyny coraz większej populacji osob nie szczepionych.

Co do grypy, to od 3 sezonow szczepimy się calą rodziną, przemawia do mnie ten sposób stymulowania własnej odporności na wypadek jakies cięższej odmiany czynnika chorobotworczego, który moglby zaatakowac w przyszlosci (co naukowcy zresztą zapowiadają).

63

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?
Benita72 napisał/a:

Co do grypy, to od 3 sezonow szczepimy się calą rodziną, przemawia do mnie ten sposób stymulowania własnej odporności na wypadek jakies cięższej odmiany czynnika chorobotworczego, który moglby zaatakowac w przyszlosci (co naukowcy zresztą zapowiadają).

W tym jest jakiś sens, choć mówi się, że szczepy grypy mutują tak szybko, że szczepionki również muszą, a przynajmniej powinny być, na bieżąco modyfikowane. Ja się nie szczepię, bo już nie pamiętam kiedy zachorowałam na grypę, nie przeziębiam się, a nawet katar mam nie dłużej niż dwa, trzy dni. Z drugiej strony z tą odpornością musi być nie tak różowo, bo na przykład wirus opryszczki, który uaktywnia się właśnie w stanach jej obniżenia, u mnie relatywnie często daje o sobie znać.

Nirvanka87 napisał/a:

Jak ja się zaraziłam (7 lat) przeszłam chorobę łagodnie, natomiast mój tata (33 lata) męczył się 2 tygodnie, szczególnie z krostami, obsypało go całego.

Do tego właśnie nawiązywałam. Przypuszczam, że gdybym była w sytuacji jak Twój tata, to ospa dałaby mi popalić, a że zostałam zaszczepiona, to przeszłam ją bardzo łagodnie.

W dzieciństwie przechodziłam odrę, ale miałam zaledwie dwa miesiące i do dziś nie wiem czy rodzice zdążyli mnie już na nią zaszczepić (przy okazji muszę zapytać), ale przypuszczam, że nie. Leczenie trwało podobno dosyć długo i wiem, że przysporzyłam sporo zmartwień. Na szczęście byłam silnym dzieckiem i organizm sobie z zagrożeniem poradził. Z kolei świnkę i różyczkę, którą na pewno przechodziłam już po szczepieniach, podobnie jak przy ospie 'przechorowałam' lekko i obok wspomagania lekami zakończyło się to na kilku dniach siedzenia w domu, co zresztą potraktowałam bardziej jak labę od szkoły niż jakieś traumatyczne przeżycie wink.

64 Ostatnio edytowany przez Snake (2018-09-21 22:42:44)

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

Jedni nie szczepią w ogóle, a drudzy na co tylko się da wink Ja tam staram się zachować zdrowy umiar. Obowiązkowe tak, do tej pory żadnych opcjonalnych, w tym płatnych. Jedno dziecko miałem chore być może na coś związanego z rotawirusami, skończyło się na dwóch dobach w szpitalu, głównie dla obserwacji i kontroli uzupełniania płynów. Upierdliwość polegała na tym, że mały miał wtedy coś ze 2 lata. No i niewygoda dla tatusia śpiącego na krześle w szpitalu wink Szczepionki na grypę ze względu na zmienność i wielość szczepów grypopodobnych ogólnie dla mnie są dość dyskusyjne. No chyba, że w przypadku osób starszych lub o osłabionej odporności. Wtedy być może ma to jakiś sens. Ja w dzieciństwie byłem dość chorowitym dzieckiem tak do 16 roku życia, kiedy dokonałem auto wzmocnienia odporności organizmu i od tamtej pory w zasadzie nie choruję. Raz, dwa razy do roku na wiosenno-jesienne zmiany pogody łapie mnie jakiś katar na 3 dni, który w zależności jak o niego dbam przechodzi samoistnie albo potrafi się rzucić na niższe drogi oddechowe. W sumie nie pamiętam kiedy ostatnio brałem antybiotyk. Pewnie będzie z kilka lat. Dzieci też mi jakoś nie chorują. W szkole dostają z tego powodu pochwały za prawie 100% frekwencję. Z ostatnich kilku lat to w zasadzie ta ospa była jedynym incydentem. Żona też mi nie choruje w sensie infekcji. W ogóle nie pamiętam żeby kiedyś potrzebowała antybiotyku. Aaa, kiedyś jeszcze miałem chyba zapalenie ucha, które było dość upierdliwe ze względu na objawy i wtedy faktycznie wylądowałem na 2 dni w łóżku ale inaczej się nie dało, no chyba, żeby na czworaka chodzić smile Mam wrażenie, że czasem potencjalnie jakaś infekcja chce się do mnie dobrać ale wtedy mój organizm reaguje krótką, zwykle nocną agresją. Wstaję osłabiony ale w dzień przechodzi i tyle było. To też raz na rok, dwa. Natomiast wśród młodszych tak o dekadę znajomych, to jakieś istne pandemonium. Ich dzieci ciągle chorują, oni, a w zasadzie one też jakieś zapalenia, infekcje. Słucham tego i szczerze mówiąc z lekka nie dowierzam. Jeszcze dzieci to jakoś rozumiem ale dorosłe baby co chwila chore?

65

Odp: Czy szczepicie swoje dzieci?

zdecydowanie warto szczepić dzieci na Pneumokoki, tylko nie oszczędzajcie na milusińskich i wybierzcie dobra odpłatna szczepionkę np: Prevenar.

Posty [ 1 do 65 z 70 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZDROWIE KOBIETY » Czy szczepicie swoje dzieci?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024