Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

Cześć wszystkim!
Piszę tutaj, bo jak większość, mam dylemat i coraz mniej czasu na podjęcie decyzji..
Ale zacznę od początku.. Byłam w swoim niespełna 30 letnim życiu kilka razy zakochana, kilka razy zauroczona – związki „młodzieńcze” kończyły się fiaskiem, wielkim rozczarowaniem i złamanym sercem, które ciężko było poskładać.. Po maturze wyjechałam na studia – nowe znajomości, kolejne próby nawiązania bliższych relacji z facetami – nie potrafiłam się zaangażować, starałam się zakończyć kolejne znajomości i tak w kółko.. Postanowiłam, że po wszystkich perypetiach rodzinnych, własnych „demonach”, stawiam na siebie. Skończyłam jedne studia, drugie kolejne i kilka następnych.. W międzyczasie praca – jedna, druga.. znowu studia, w końcu własne mieszkanie, kolejne problemy rodzinne i załamania.. Pojawiła się pustka w czterech ścianach i samotność.. Wiec postępując jak stereotypowa stara panna przygarnęłam kota ze schroniska – może futrzak ze mną wytrzyma big_smile Ale patrząc na znajomych, którzy łączą się w pary – w tym wieku to w sumie nic nadzwyczajnego, ale poczułam, że zaczynam nie pasować do otaczających mnie ludzi i chciałam coś zmienić. Chciałam w końcu kogoś poznać i spróbować zawalczyć nie tylko o kolejne studia, awans w pracy, ale o kogoś, kto będzie dzielił ze mną te puste cztery ściany.. Prawie 1,5 roku temu, w wolny weekend postanowiłam wejść na czat – tak po prostu pogadać, dać odpocząć kotu wink Na czacie poznałam Ktosia smile Ktosiek okazał się interesujący i tak to się zaczęło – kilka spotkań na czacie, później komunikator, aż w końcu godzinne rozmowy telefoniczne. Ktosiek stał się bliską mi osobą, można powiedzieć, że przyjacielem, którego w tamtym momencie bardzo potrzebowałam i od tego się zaczęło.. Ktosiek wszedł w moje życie smile Po jakiś 3 miesiącach się spotkaliśmy pierwszy raz, a dzieli nas cała Polska – DOSŁOWNIE, bo prawie 800km.. No, ale Ktosiek przyjechał, a ja na dworcu cała w nerwach czekałam w aucie ponad 2 godziny przed jego przyjazdem.. A potem cóż.. Patrzę – idzie! Więc standardowo – nogi jak z waty, serce wali, dłonie się pocą big_smile Ktosiek nie był dla mnie „obcym”, był tym Ktosiem, którego tak dobrze znałam.. Wspólny sylwester, wyjazd na ferie, majówka, wspólne wakacje, spotkania między wyjazdami.. Wspólne plany, marzenia, cele.. Ale jednak 800km, to nie 200.. a ile może trwać związek na odległość? Na dłuższą metę jest to irytujące i frustrujące.. Ktosiek jest bardzo zaangażowany w naszą relację, jest opiekuńczy, jest pierwszą osobą, której zaufałam od wielu, wielu lat.. Pomyślicie: w czym babo widzisz problem? Przeprowadzka. Wraz z rozwojem znajomości powiedziałam mu, że nie zamierzam się przeprowadzać i zmieniać pracy, nie zostawię tego co mam – zrozumiał, powiedział, że dla niego przeprowadzka nie jest problemem, prace znajdzie wszędzie i taki problem to nie problem, zwłaszcza jeśli oboje tego chcemy.. Ktosiek jest kochany, ale ja się boję.. Nie, nie boję się tego, że Ktosiowi się odwidzi i mnie zostawi albo celowo zrani. Wręcz przeciwnie.. Boję się, że ja go zranię.. On chce zostawić wszystko, bo chce żebyśmy ułożyli sobie wspólnie życie, ale ja czuję się źle z tym, że pomimo tego, że mi na nim zależy nie odważyłabym się zostawić wszystkiego dla niego. Boję się, że on rzuci wszystko, zamieszkamy razem i coś nie wyjdzie.. – w takiej sytuacji on zostanie praktycznie z niczym, a ja już zawsze będę czuła się winna..Za 10 dni przyjeżdża, mamy poważnie porozmawiać, podjąć decyzję, która sprawić może, że w przeciągu najbliższych 2-3 miesięcy najpóźniej będziemy mieszkać już razem.. Nigdy nie byłam w takim hmm.. dojrzałym? związku, a wizja wspólnego życia, ślubu jest równie piękna, co i przerażająca.. Ktosiek mnie do niczego nie namawia, nie zmusza, chce żebym podjęła samodzielnie decyzję.. A ja nie chcę go zwodzić, bo mam świadomość tego, że ciężko będzie dalej być w związku na taką odległość, tym bardziej, że to on przyjeżdża do mnie, bo ma częstsze możliwości wzięcia wolnego w pracy niż ja.. Nie wiem co mam zrobić.. Nie wiem jaką decyzję podjąć, czuję się jak zagubiona nastolatka.. Nie chcę marnować jego czasu, odwlekając wspólne mieszkanie, nie chcę zwodzić ani jego ani siebie.. Z drugiej strony ciężko mi jest wyobrazić sobie dalsze życie bez niego.. tym bardziej, że w planach które są nie ma „ja” czy „on”, jesteśmy „my”..
Może Wy byliście w podobnej sytuacji? Zmierzyliście się z podjęciem podobnej decyzji? Poratujcie radą, bo się zaplątałam we własnych myślach..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

Witaj.Byłam w takim związku 2,5 roku.Dzieliło Nas 800 km,jazda przez Polskę.Ja sie bałam zostawienia tego co mam,i On też mówił,że tu ma swoje i tego nie zostawi.
A rozumieliśmy się super.Gdy przyszedł czas podjęcia decyzji On stwierdził,że takie jazdy to dziecinada,i jazdy nie mają sensu. Rozstaliśmy się.Teraz wiem,że tam nie było to moje miejsce na Ziemi.

3

Odp: Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

ja zamieszkałam z facetem po około 2 miesiącach znajomości internetowej i kilku spotkaniach.  też nie chciało nam się kursować kilkaset km. uznałam, że zaryzykuję, w koncu jak inaczej budować więź na odległość? powiedz mu tylko o swoich obawach, że nigdy nie mieszakałaś z facetem i żeby był wyrozumialy. mam nadzieje, że oboje bedziecie mieć własne pokoje, a nie będzie to kawalerka? (bo wtedy niemalże na pewno się zagryziecie:P) W każdym razie też się docieramy w tym wspolnym mieszkaniu, to niemalże nigdy nie jest łatwe bo każdy ma tam jakieś swoje nawyki, trzeba rozmawiać. ja póki co raz na 2 tygodnie jeżdżę do rodzinnego domu na kilka dni żeby odetchnąć i zatęsknić- to dobrze robi na głowe. też możecie ustalić coś takiego, żeby on wracał do siebie, moim zdaniem to pozwala zwłaszcza na początku wspólnego mieszkania na odrobinę oddechu. tylko wspólne mieszkanie sprawi, że tak naprawdę się poznacie i dopiero wtedy ocenicie czy ten związek ma sens i czy oboje chcecie wspolnej przyszlosci smile

4

Odp: Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

Ktoś kiedyś powiedzial, że jeśli w sprawie związku masz jakieś watpliwości, to lepiej w ogóle się nie wiązać, bo to znaczy, że to jeszcze nie to...

Jednak to nie jest takie łatwe. Myślę, że każdy się nad tym zastanawia, albo przynajmniej czasami takie myśli mu się nasuwają. Każdy z nas chciałby mieć pewność, a tej pewności nie da się tak po prostu mieć. Na to "czy to ten/ta" trzeba pracować. I jest to praca z obu stron. Miłość według mnie właśnie na tym polega, żeby pracować nad związkiem i zdobywać tę pewność dzień po dniu.

Jeżeli umiesz sobie odpowiedzieć twierdząco na podstawowe pytania ;

1. Czy go kochasz?
2. Czy pragniesz jego szczęścia?
3. Czy czujesz się z nim na tyle dobrze,  że nie dusisz się w jednym pokoju z nim?

to reszta jest do ogarnięcia. Były już małżeństwa i przysięgi "do grobowej deski", a ludzie rozchodzili się po kilku miesiącach, a inni którzy zamieszkali z sobą spontanicznie i na próbę, wychowują wspólne dzieci i świętują coraz dalsze rocznice. Na to nie ma reguły, dopiero się okaże, co przyniesie czas.

Nie "rozkminiaj" i nie szukaj dziury w całym, tylko ciesz się swoim szczęściem i pozwój się cieszyć jemu. W końcu przecież trafiłas na kogoś, kto dla ciebie gotów jest do poświęceń. Może warto otworzyć się na niego i przyjąć ten dar  od losu?
Nie każdy trafia w życiu na kogoś, kto dla niego chce zmienić swoje życie. I twój chłopak pewnie też ma obawy, choć może ci o nich nie mówi.  smile

5

Odp: Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

Generalnie spędzaliśmy ze sobą dłuższe okresy razem, i to 24h na dobę.. więc generalnie nie włączaly się instynkty mordercy wink chociaż jego pierwszy dłuższy pobyt u mnie był irytujący w takim sensie, że jak zmywał naczynia, to inaczej je układał niż ja itp., ale to takie głupoty, następnym razem już nawet na to uwagi nie zwracałam.. O wspólnym mieszkaniu rozmawiamy już od jakiegoś czasu.. Na początku października odbieram nowe mieszkanie, więc będziemy mogli od początku "budować" wszystko razem, nowe mieszkanie, nowy etap.. wydaje mi się, że nie będzie tak źle..

6 Ostatnio edytowany przez Esthere (2018-09-11 18:13:48)

Odp: Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

Jeśli chodzi o Twoje poczucie winy na wypadek gdyby Wam nie wyszło to nie możesz brać na siebie odpowiedzialności za cudze decyzje. Każdy jest odpowiedzialny sam za siebie. Twój partner jest dorosły. Jeśli chce zmienić pracę i miejsce zamieszkania robi to na wlasne ryzyko. Ty przecież go do tego nie namawiasz.
Widocznie on chce tej zmiany.

Widać że jest gotowy do poświęceń ale to nie może Ciebie paralizowac. Nikt nie wie co będzie. W życiu jest ryzyko które trzeba zaakceptować. Nie ma co rozkminiać co się wydarzy. Tego nikt nie wie. Oboje macie dobre intencje, czujecie się szczęśliwi że sobą więc przy odrobinie dojrzałości powinno się udać.
A jak się nie uda to nic mu nie jesteś winna. On podejmuje decyzje i jest zapewne świadomy konsekwencji.
Nie bój się tak porażki. Trochę przypominasz osobę która mówi: Nie wsiądę do auta bo zdarzają się wypadki. Nie w tym rzecz aby czegoś unikać i się tego bać. Wystarczy nabrać pewnych kompetencji i po prostu zaakceptować pewne ryzyko. Ty zrobisz wszystko na co masz wpływ i co możesz aby było dobrze między Wami. Reszta nie zależy od Ciebie - ale partner też może mieć takie podejście. Priorytetem ma być to żeby było dobrze. Swiadomosc że dokonujecie w życiu zmiany o takiej randze jak w tym wypadku powinna tylko pomoc. Oboje wiecie że to nie są żarty i naprawdę trzeba się teraz starać i wzajemnie dbać o tę relację.

Jestem w trochę podobnej sytuacji. Właśnie się przeprowadziłam do innego województwa. Nie spalilam wszystkich mostów za sobą (ze strachu) Ale generalnie zaczynam tu nowe życie. Oboje mamy dzieci. Baliśmy się bardzo ale pamiętanie że te zmiany niosą duże konsekwencje, staramy się oboje i uważam że związek jest lepszy niż był. A to że przeniosłem się dla partnera sprawiło że poczul się naprawdę bezpiecznie w tej relacji. To bardzo pomogło.

Nie snuj katastroficznych wizji bo to tylko myśli które nie są oparte na faktach a tylko niepotrzebnie wplywaja na Twoj stan emocjonalny. Jak myslisz - tak sie czujesz. Nikt nie wie co bedzie wiec aby czuc sie lepiej- myśl dobrze. Zakładaj że się uda. Bo właściwie czemu ma się nie udać? Szukaj argumentów na tak a zobaczysz jak zmienia się Twoje samopoczucie i jak to budująco wpłynie na związek.
Trzymam kciuki. smile

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Związek na odległość - czas podjęcia decyzji o wspólnym życiu.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024