Witam. Od niedawna staramy się z mężem o dziecko, ale zastanawiamy się też czy zaadaptować kotka który został porzucony w deszczu i spędził na dworze kilka godzin. Nie wiadomo jaka ma przeszłość ten kotek, ale naczytalam się o toksoplazmozie, że jest groźna dla kobiet w ciąży, na razie nie wiem czy jestem w ciąży bo to dopiero pierwszy cykl od którego się staramy, a nie chciałabym zeby w razie W było to niebezpieczne dla dziecka. Miał ktoś podobna sytuację?
Wystarczy, że kota odrobaczysz, zaszczepisz i będziesz regularnie sprzątała jego kuwetę w rękawiczkach.
Po każdym głaskaniu kota myj ręce. I tyle.
3 2018-08-26 12:37:17 Ostatnio edytowany przez Lady Siggy (2018-08-26 12:38:01)
Mam adoptowanego kota i jestem w 39 tygodniu ciąży badania na toksoplazmowe ujemne.
Tez się naczytalam i mąż sprzatal kuwete.
Jednak trafiłam na bardzo fajny artykuł.
Żeby zarazić się toksoplazmoza trzeba dosłownie zjeść kupę kota (wybaczcie). Nikt normalny nie czyści rękami kuwety, a potem nie idzie jeść lub nie wkłada rąk do buzi. Wiadomo, że ręce się dokładnie myje po tej czynności lub jeszcze dodatkowo można używać rękawiczek.
Poza tym nie każdy kot jest noscicielem, mój wychodzi na dwór, ale nie poluje. Szybciej już w domu można się zarazić toksoplazmoza przez surowe mięso,szykując obiad.
Więc spokojnie możesz przygarnac kotka, nasz jest członkiem rodziny
Aa i nie trzeba myć rąk po glaskaniu kota.
A da się jakoś przebadac kotka czy ma ten wirus?
A da się jakoś przebadac kotka czy ma ten wirus?
Weterynarz będzie wiedzial.
A da się jakoś przebadac kotka czy ma ten wirus?
Da się. Musisz dostarczyć do laboratorium jego odchody. I pewnie kosztują trochę.
Weterynarz powinien go odrobaczyc i zaszczepić. I sprawdzić dokładnie uszy, i tyle
Szkoda slow
Toksoplazma to nie wirus! To pasozyt. W dodatku tkankowy - wiec calkowite pozbycie sie go jest niemozliwe.
Pelny cykl rozwojowy odbywa tylko w organizmie kotowatych - tylko one wydalaja oocysty w kale. To ze oocyst akurat w czasie badania nie ma o niczym nie swiadczy - sa wydalane okresowo. Jedyne pewne jest badanie poziomu przeciwcial - wg. badan doc, Gabrysia w Polsce reaguje dodatnio ok 99% kotow -czyli ujemne sa tylko te z hodowli zamknietych.
Dodatkowo reaguje dodatnio ok 98% psow - z tym ze aby sie od psa zarazic trzeba by go zjesc na surowo. Pies i inne zwierzeta oocyst nie wydalaja. Ale swiadczy to o skali problemu.
Oocysty zanjduja sie na calym ciele kota - sa przenoszone podczas lizania. Sa tez na lapach -kot wchodzi do kuwety. Wiec jak kot wejdzie na stol a my polozymy np. chleb...
Tosoplazma zmienia zachowanie zywiciela - u myszy zmniejsza lek przed kotem, sklania do zachowan ryzykownych.
Likwiduje lek szympansow przed zapachem moczu lamparta. Jest to przystosowanie ewolucyjne, pozwalajace sie pasozytowi roznosic.
U ludzi wykazano ze sprawcy wypadkow drogowych sa statystycznie dodatnio reagujacy czesciej niz cala poulacja. Toksoplazma tez jest czynnikiem spustowym dla chorob psychicznych, w tym schizofrenii.
Toksoplazma to nie wirus! To pasozyt. W dodatku tkankowy - wiec calkowite pozbycie sie go jest niemozliwe.
Pelny cykl rozwojowy odbywa tylko w organizmie kotowatych - tylko one wydalaja oocysty w kale. To ze oocyst akurat w czasie badania nie ma o niczym nie swiadczy - sa wydalane okresowo. Jedyne pewne jest badanie poziomu przeciwcial - wg. badan doc, Gabrysia w Polsce reaguje dodatnio ok 99% kotow -czyli ujemne sa tylko te z hodowli zamknietych.
Dodatkowo reaguje dodatnio ok 98% psow - z tym ze aby sie od psa zarazic trzeba by go zjesc na surowo. Pies i inne zwierzeta oocyst nie wydalaja. Ale swiadczy to o skali problemu.
Oocysty zanjduja sie na calym ciele kota - sa przenoszone podczas lizania. Sa tez na lapach -kot wchodzi do kuwety. Wiec jak kot wejdzie na stol a my polozymy np. chleb...
Tosoplazma zmienia zachowanie zywiciela - u myszy zmniejsza lek przed kotem, sklania do zachowan ryzykownych.
Likwiduje lek szympansow przed zapachem moczu lamparta. Jest to przystosowanie ewolucyjne, pozwalajace sie pasozytowi roznosic.
U ludzi wykazano ze sprawcy wypadkow drogowych sa statystycznie dodatnio reagujacy czesciej niz cala poulacja. Toksoplazma tez jest czynnikiem spustowym dla chorob psychicznych, w tym schizofrenii.
Owszem kot może tylko zarazić w odchodach, ale oocysty,o których piszesz występują u mniej niż 1 % kotów w kale, a ponad to uaktywniaja się od 1-5 dni, więc codziennie sprzątana kuweta nikomu nie zagraża.
Żeby zarazić się w sposób, który został opisany naprawdę trzeba mieć mega pecha, jednoczesnie nie dbając o higienę swoją i o porzadek w domu.
Sama już nie wiem czy zdecydować się na tego kotka, chwycił mnie za serce, ale boję się mimo wszystko że jednak się zaraze i potem będzie kłopot, bo poronienia bo chore dziecko itd
Nic Ci nie będzie...
Sama już nie wiem czy zdecydować się na tego kotka, chwycił mnie za serce, ale boję się mimo wszystko że jednak się zaraze i potem będzie kłopot, bo poronienia bo chore dziecko itd
Ja znam mnóstwo kobiet, które mają koty i zdrowe dzieci. Większe prawdopodobieństwo jest, że się zaraziłaś w dzieciństwie w piaskownicy i jesteś już uodporniona, niż, że zarazisz się teraz od kota.
Kilka lat temu gdy jeszcze staralam sie o dziecko pytalam ginekologow jak to jest z tymi kotami i toksoplazmoza. Dostalam od wszystkich odpowiedzi w tym samym tonie: ryzyko zarazenia sie od kota ta choroba jest niewielkie, szczegolnie gdy kot nie wychodzi na dwor, nie zywi sie padlina i zachowuje sie miniumum higieny przy sprzataniu kuwety. Przeciez taki kot tez musi sie zarazic toksoplazmoza by dalej ja przekazac. Tak wiec jesli zbadasz kota pod tym katem u weta i okaze sie ze zwierzak jest zdrowy to nie ma problemu.
Duzo wieksze ryzyko zarazenia sie toksoplazmoza isteniej w przypadku kontaktu z surowym miesem. Lekarz podal mi taki prosty przyklad. Kroi pani mieso z surowego kurczaka i nie umyje rak badz umyje rece ale za to niedokladnie umyje deske na ktorej pani tego kurczaka pokroila by potem kroic na niej np chleb. Takze wcale nie trzeba miec kota zeby to swinstwo zlapac ale to krazy jak taki mit ze koty to glowne zrodlo zakazenia. Predzej sie zarazimy z niewystarczajacej higieny lub kontaktu z odchodami golebi, ktorych na wielu balkonach i poreczach nie brakuje.
Nie panikuj, przygarniajcie kociaka, tylko do weta z nim oczywiście na odrobaczenie i szczepienie. Skoro staracie się o dziecko to lekarz powinien zlecić Ci badanie na obecność i odporność na toksoplazmozę. Takie badania robi sie nie dlatego, że ktoś ma kota (bo prędzej można się zarazić grzebiąc w z ziemi, jedzą surowe zarażone mięso, nie dbając o higienę i przez zjedzenie brudnych owoców i warzyw) tylko po to by wiedzieć czy jest się odpornym, aby płód był bezpieczny i ciąża ewentualna niezagrożona. Jeśli wyjdą Ci ujemne testy to czy masz kota czy nie to i tak będziesz musiała je powtarzać co jakiś czas. My tez staramy się o dziecko, mamy kota i nawet do głowy mi nie przyszło żeby to był jakis problem, lub żeby się go pozbyć. To członek rodziny i pamiętaj że dzieci wychowywane przy zwierzakach ucza się odpowiedzialności i uodparniają się na wiele rzeczy. Koty to czyste zwierzaki, jak odwiedzicie weta , odrobaczycie, zaszczepicie to bedzie wszystko dobrze, nie wypuszczajcie go na dwór, to i na łapkach nic Wam do domu niespodziewanego nie przyniesie