Jak w temacie. Jak myślicie? Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?
Jak w temacie. Jak myślicie? Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?
Nie. Zamiast zmieniać partnera znajdź takiego, którego nie musisz zmieniać.
Turnoffmymind napisał/a:Jak w temacie. Jak myślicie? Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?Nie. Zamiast zmieniać partnera znajdź takiego, którego nie musisz zmieniać.
To tzreba byłoby znaleźć ideał
4 2018-08-20 11:37:25 Ostatnio edytowany przez Lady Siggy (2018-08-20 11:38:51)
Turnoffmymind napisał/a:Jak w temacie. Jak myślicie? Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?Nie. Zamiast zmieniać partnera znajdź takiego, którego nie musisz zmieniać.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. W zależności jakiej sferze życia się przyjrzymy.
Jeżeli w partnerze imponuje mi 500 rzeczy, to jedną, np. że czyta przy jedzeniu, można próbować zmienić i oczekiwać, że posiłki będą spożywane razem, bez gazety na środku stołu.
Natomiast może nam imponować również 500 rzeczy, ale jedna osoba będzie aktywna, a druga kanapowcem. Tu już są znaczne rozbieżności i mogą pojawić się problemy w ustaleniu spędzania czasu wolnego. Jeżeli jedna osoba ma podejście do związku takie, że obie strony mogą chodzić na dyskoteki i inne wypady, a druga osoba, uważa, że albo razem albo wcale, to również związkowi nie wróże przyszłości. Tu również nie powinno być wymagania zamian od partnera.
Tudzież nie twierdzę, że nie jeden kanapowiec w związku został zarażony aktywnością fizyczną, a osoba aktywna stała się kanapowcem i wyhodowała brzuszek
Im szybciej ludzie łączą się w pary jest im łatwiej się do siebie dopasować. Im starsi i dojrzalsi tym trudniej. Szybciej dopasują się do siebie i osiągną kompromis dwoje 24 -latków, którzy razem zamieszkają, niż kawaler po 40 z rozwódką, gdyż będą mieli swoje przyzwyczajenia, które będzie ciężko zmienić.
Ile ludzie, tyle charakterów, jeden jest w stanie się zmienić, inny nie będzie nawet próbować.
Reasumując moim zdaniem należy na początku znajomości wyłapać te cechy, które partner ma, i których nie zmieni, jak nam nie pasuje to szukać innego.
Natomiast są również rzeczy, które bez problemu dla partnera można zmienić i poświęcić oraz wymagać zmiany od partnera.
Edit: dodam jeszcze, że są cechy, których raczej się nigdy nie pozbędziemy: materializm, skąpstwo, podejście to spędzania czasu, stopień okazywania czułości itp.
Lady Loka napisał/a:Turnoffmymind napisał/a:Jak w temacie. Jak myślicie? Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?Nie. Zamiast zmieniać partnera znajdź takiego, którego nie musisz zmieniać.
To tzreba byłoby znaleźć ideał
Zależy, co chcesz zmienić.
Zakazywanie wychodzenia z kolegami, wychodzenia samemu itd jest bez sensu. Tak samo jak np. branie faceta palacza i zakaz palenia.
Generalnie widzisz, co bierzesz. Jasne, że ludzie się zmieniają, ale jeżeli czegoś nie jesteś w stanie zaakceptować to lepiej olać faceta niż próbować go zmienić, bo to próżny trud.
Branie faceta z nastawieniem "ok, ale ja go zmienię" nigdy nie kończą się dobrze, bo Twoją rolą nie jest zmienianie go, a jego rolą nie jest zmienianie się pod Ciebie.
Autorko chyba mylisz zmienianie się dla kogoś z dopasowaniem się do kogoś. Tworząc związek zawsze obie strony się muszą dopadasowac, ustąpić w tym czy w tamtym właśnie dlatego że idealami nie są. Inna sprawa jest zmienianie kogoś wg własnego widzimisię.
(...) Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?
Możemy wymagać, by partner się zmienił, by zrezygnował z czegoś ważnego dla siebie? Taka zmiana/rezygnacja zależy od naszej woli? Partner nie ma nic do gadania? Nieprawda. To partner podejmuje decyzje o zmianie własnego zachowania. Jeśli powie "NIE", to żebyśmy stawali na głowach, jego zachowanie nie ulegnie zmianie. Dlaczego? Bo on tego nie chce. Jest jeden sposób na to, by osoba (wolę to sformułowanie, bo wobec problemu, dla którego wątek został stworzony używanie słowa "partner" jest nieporozumieniem), wbrew sobie, zmieniła swe zachowanie: należy złamać ją psychicznie. W stosunku do niektórych osób (bo są też nieulegli) ta metoda działa. Tylko, czy na pewno jest to metoda godna polecenia?
Czy mamy zatem wpływ na zachowanie drugiej osoby? Owszem. Żyjąc razem mamy wpływ na siebie; jeśli zmieniamy swoje zachowanie, to druga osoba - chcąc być z nami - dopasowuje się do naszego zachowania (my do jej także). Dlatego wielokrotnie powtarzam, by zająć się sobą, własnym zachowaniem, własnymi reakcjami na zachowanie drugiej osoby.
Jeśli czyjeś zachowanie mi nie odpowiada mogę poinformować ją o tym, mogę też podjąć kroki, by ochronić siebie przed skutkami jej postępowania.
Zmieniac kogos lub siebie dla kogos - nie. Znalesc kompromis - tak.
9 2018-08-21 19:40:25 Ostatnio edytowany przez authority (2018-08-21 19:48:16)
O typowy człek z niskim poczuciem wartości niby beta an ma cechy tyrana tacy jak ty są najgorsi potem dziwić się iż wygrywa "lepsza" zmiana i Trumpy(mało kto wie iż ma niemieckie pochodzenie jego dziadek biznesmen Frederick Trump był wrogiem Polaków liczył iż w I wojnie światowej zostaniemy pokonani zmarł w USA nie dożył końca wojny) w USA. Tacy jak ty lubią bezwzględnych polityków .
Jak się kogoś kocha, to się go akceptuje takim jakim jest. Kocha się jego wady i zalety. Nie możemy kogoś zmieniać.
Życie to sztuka kompromisu. I tolerancji.
I pamiętajmy, wiążąc się z drugą osobą wiążemy się z jego wadami a nie zaletami.
Bo z tymi wadami będziemy się najczęściej borykać.
Jeśli nie jesteśmy w stanie zaakceptować odmienności partnera, to lepiej się nie wiązać.
Bo to i tak kiedyś wylezie ......i to ze zdwojoną siłą.
Jak w temacie. Jak myślicie? Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?
Ja jestem prosty w użyciu. I takie mam zasady.
Wymagać od kogoś, z kim jesteśmy, możemy wiele. Podstaw. Nie kłam, nie oszukuj, nie manipuluj, nie zdradzaj, szanuj itd. Prawda, że wiążąc się z kimś, "piszemy niepisany kontrakt", i jestesmy z kimś po to, by syfu nie zaznawać. Odmienność i jej akceptacja wskazana, ale w zdrowych granicach. Miłość.. nawet ona ma swoją wytrzymałość.
Jak ktoś ma swe pasje, to po co je zmieniać? Tłamszenie wychodzi bokiem. No, wyjątek jest, gdy ktoś ma "pasję" chodzenia za dziw... i zdrady, robienie z nas idiotów...
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?
Jeśli mowa o chodzeniu do agencji towarzyskich i braniu narkotyków, to jak najbardziej. W przypadkach mniejszego kalibru niekoniecznie.
A o czym konkretnie piszesz ?
14 2018-08-23 12:24:37 Ostatnio edytowany przez Ferreus somnus (2018-08-23 13:18:12)
Zawsze mnie dziwiło czemu tak wiele kobiet stara sobie wychować mężczyznę przez system kar i nagród. Tyle że to tak nie działa. Trzeba ofiarować coś za coś.
Dla przykładu: nie chodzę w koszulach do pracy. Ale zgodziłem się kiedy kobieta stwierdziła że to ona zajmie się praniem i prasowaniem. Na to takie małe ustępstwo na rzecz jej estetyki po jej ustępstwie na rzecz mojej gnuśności.
Turnoffmymind napisał/a:Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?
Jeśli mowa o chodzeniu do agencji towarzyskich i braniu narkotyków, to jak najbardziej. W przypadkach mniejszego kalibru niekoniecznie.
A o czym konkretnie piszesz ?
Jak coś mi nie odpowiada, to uczę się z tym żyć. No, chyba że nie myje się, albo mówi co drugie słowo "kurw...". Akceptacja, tak. Ale trzeba wypośrodkować. Zdrowy umiar, U know.
czesc jestem w zwiazku 4 miesiace on szaleje za mna ja widze w nim fajnego czlowieka ktury mnie rozumie nie bylo jeszcze miedzy nami seksu poniewaz mi to pasuje i mam wrazenie ze on czeka az sie zgodze na to
Jeśli chodzi o zmienianie drugiej osoby. Często jest tak, że kobiety chcą zmienić swojego partnera. W momencie kiedy on się zmieni, bo nie ma za dużo jaj żeby samemu decydować o tym co dobre, kobieta wygłasza znaną tezę "zmieniłeś się". Często facet dryfuje między tym co powinien zrobić, a czego oczekuje jego partnerka. Kobieta może być bodźcem, może dawać wskazówki, nie może jednak wymagać konkretnych zmian ciągle, bo coś jej nie pasuje. Jeśli to coś bardzo rzutuje na związek może warto pomyśleć o rozstaniu, chociaż to nie jest do końca takie proste. Zmieniać się można, rozwijać, jednak wymagajmy tego w sferach życia naprawdę wrażliwych, a nie o każdą pierdołę się czepiać, bo to do niczego nie prowadzi.
Jeśli chodzi o zmienianie drugiej osoby. Często jest tak, że kobiety chcą zmienić swojego partnera. W momencie kiedy on się zmieni, bo nie ma za dużo jaj żeby samemu decydować o tym co dobre, kobieta wygłasza znaną tezę "zmieniłeś się". Często facet dryfuje między tym co powinien zrobić, a czego oczekuje jego partnerka. Kobieta może być bodźcem, może dawać wskazówki, nie może jednak wymagać konkretnych zmian ciągle, bo coś jej nie pasuje. Jeśli to coś bardzo rzutuje na związek może warto pomyśleć o rozstaniu, chociaż to nie jest do końca takie proste. Zmieniać się można, rozwijać, jednak wymagajmy tego w sferach życia naprawdę wrażliwych, a nie o każdą pierdołę się czepiać, bo to do niczego nie prowadzi.
Te uwagi dotyczą obu płci.
osiągną kompromis dwoje 24 -latków, którzy razem zamieszkają, niż kawaler po 40 z rozwódką, gdyż będą mieli swoje przyzwyczajenia, które będzie ciężko zmienić. .
Ale to nie jest o "kompromisach", tylko zmienianiu partnera.
- Stefan, sprzedaj motor bo to niebezpieczne!!!
- Stefan, zmień pracę bo ciągle cie nie ma w domu!!!
- Stefan, nie spotykaj się z kumplami bo masz mnie i naszą miłość!!!
mówić o rzeczach które nam nie odpowiadają- uważam że powinno się, jak najbardziej- to informacja cenna- lepiej mówić niż dusić w sobie.
Natomiast w mojej opinii nie mamy prawa NICZEGO żądać- nawet zmiany koloru koszuli, fryzury itp.. Jeśli partner to zrobi, ok. Jego wola. Jeśli nie, to drążenie, naciskanie jest dla mnie nieakceptowalnym łamaniem woli.
Lady Loka napisał/a:Turnoffmymind napisał/a:Jak w temacie. Jak myślicie? Myslicie ze możemy wymagać od partnera zmian?
Myslicie ze mozemy wymagać żeby parter z czegoś rezygnował dla nas bo nam to coś nie odpowiada?Nie. Zamiast zmieniać partnera znajdź takiego, którego nie musisz zmieniać.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. W zależności jakiej sferze życia się przyjrzymy.
Jeżeli w partnerze imponuje mi 500 rzeczy, to jedną, np. że czyta przy jedzeniu, można próbować zmienić i oczekiwać, że posiłki będą spożywane razem, bez gazety na środku stołu.
Natomiast może nam imponować również 500 rzeczy, ale jedna osoba będzie aktywna, a druga kanapowcem. Tu już są znaczne rozbieżności i mogą pojawić się problemy w ustaleniu spędzania czasu wolnego. Jeżeli jedna osoba ma podejście do związku takie, że obie strony mogą chodzić na dyskoteki i inne wypady, a druga osoba, uważa, że albo razem albo wcale, to również związkowi nie wróże przyszłości. Tu również nie powinno być wymagania zamian od partnera.Tudzież nie twierdzę, że nie jeden kanapowiec w związku został zarażony aktywnością fizyczną, a osoba aktywna stała się kanapowcem i wyhodowała brzuszek
Im szybciej ludzie łączą się w pary jest im łatwiej się do siebie dopasować. Im starsi i dojrzalsi tym trudniej. Szybciej dopasują się do siebie i osiągną kompromis dwoje 24 -latków, którzy razem zamieszkają, niż kawaler po 40 z rozwódką, gdyż będą mieli swoje przyzwyczajenia, które będzie ciężko zmienić.
Ile ludzie, tyle charakterów, jeden jest w stanie się zmienić, inny nie będzie nawet próbować.
Reasumując moim zdaniem należy na początku znajomości wyłapać te cechy, które partner ma, i których nie zmieni, jak nam nie pasuje to szukać innego.
Natomiast są również rzeczy, które bez problemu dla partnera można zmienić i poświęcić oraz wymagać zmiany od partnera.Edit: dodam jeszcze, że są cechy, których raczej się nigdy nie pozbędziemy: materializm, skąpstwo, podejście to spędzania czasu, stopień okazywania czułości itp.
No nie zgodzę się.. Dojrzali ludzie wiedzą czego chcą, i zależy od charakteru, a nie od doświadczeń związkowych.. Związki są różne i przyzwyczajenia też.
Np rozwódka mogła mieć kontrolującego, przyduszającego męża, a On został kawalerem, bo chciał czuć się swobodnie i miał narzeczoną kontrolującą.
Widziały gały co brały. Wymagać można tylko od siebie zmiany partnera na takiego, który nam odpowiada. Chyba, że możliwości są ograniczone to się bierze co popadnie a później lament pt "dlaczego on/ona taki/a jest".
Moja była mnie...zmieniała. "Wstydzę się za ciebie" - gdy powiedziałem u naszych znajomych o filmie. "Masz tu być i czekać" - gdy mówiłem o wyjeździe i rozwoju. "Masz mnie słuchać" - gdy miałem czas dla siebie. "To nie było miłe" - gdy wywaliłem, co myślałem o jej zachowaniu...
Akceptacja, zrozumienie... bla bla bla. Ideały. Gadanina. A życie swoje;-)
Moja była mnie...zmieniała. "Wstydzę się za ciebie" - gdy powiedziałem u naszych znajomych o filmie. "Masz tu być i czekać" - gdy mówiłem o wyjeździe i rozwoju. "Masz mnie słuchać" - gdy miałem czas dla siebie. "To nie było miłe" - gdy wywaliłem, co myślałem o jej zachowaniu...
Akceptacja, zrozumienie... bla bla bla. Ideały. Gadanina. A życie swoje;-)
Po drugim takim tekście trzeba było ją rzucić zamiast na to pozwalać