Witam
Otóż ,poznałam jego w maju ,ubiegłego roku na gg . Po 4 miesiącach zaczęliśmy "czuć do siebie miętę" . Spodobaliśmy się sobie ,(wysyłaliśmy sobie zdjęcia) . Po jakimś czasie zaczęliśmy się kłócić , pisałam "zostaw mnie " .Byłam zazdrosna i potrafiłam wywołać burzę ,po której wracaliśmy do siebie . Ale to się powtarzało ,myślę że z 3 razy. Bardzo żałowałam to co pisałam . Wciąż mi zależało na nim . I jest z takim psycholkiem jak ja .Ale nie myślałam o tym ,żeby go zostawić. Poza tym to jemu mogę się wygadać ze wszystkiego i nie wyobrażam sobie ,żebym nagle z nim zerwała kontakt. Więc przejdę do punktu kulminacyjnego .Od dawna planowaliśmy spotkanie . Odkąd wyjechałam na wakację, łapię mnie totalny lęk .Przychodzą mi głupie myśli ,że mi się nie spodoba . Co najgorsze powiedziałam mu to i to było najgorsze co mogłam mu powiedzieć. Do tego nie wiem co mam robić . Powiedziałam mu ,żebyśmy zaczęli od "przyjaciół" i że ja się muszę oswoić ,że będę jego pierwszy raz widzieć . A on zdenerwował się i wyklął ten rok.Zależy mi wciąż na nim. Ale co przyjdzie jakaś miła myśl, odrazu mnie łapie serce. Ale wiem ,że będę szczęśliwa z nim. Dodam ,że jesteśmy w wieku licealnym.
Bardzo proszę o pomoc