Cześć wszystkim...
Mam 18 lat i od 7 miesiecy jestem w zwiazku z 17 letnią dziewczyną... Teraz jak zakladam ten temat siedze w powrotnym pociagu... Mamy do siebie 400 km spędziłem z nia super tydzien ale to jak sie teraz czuje to jakas porazka Jak przypomne sobie nasz pierwszy dzien i to uczucie ze będę miał ją przez caaaały tydzień to chce mi sie po prostu płakać... Bardzo ale to bardzo ją kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niej, moze i jestesmy mlodzi, moze wiele osob w nas wątpi i ten związek ale my mamy plan na to wszystko. Za rok ide na studia do jej miasta i to jest dla nas ogromna szansa. Teraz zobacze ją dopiero za 3 tygodnie i już strasznie za nia tesknie
Potrzebowałem się komuś wygadać a moze ktoś z was jest albo byl w podobnej sytuacji? Jak sobie z tym poradzic? Jak troche zmininalizowac te cierpienie i tęsknotę? ;( Wytrzymalismy ze soba 7 miesiecy wiec co nam stoi na przeszkodzie zeby wytrzymac ze soba kolejne 7 miesiecy? Kilometry byly przez caly ten czas no i beda narazie dalej ale ja w to wszystko bardzo wierze
1 2018-07-16 17:43:15 Ostatnio edytowany przez rojoyt1 (2018-07-16 17:45:43)
a może wyjedzcie gdzieś wspólnie do pracy za granicę przez wakacje? zobaczycie czy do siebie pasujecie i spędzicie razem duzo czasu;)
a może wyjedzcie gdzieś wspólnie do pracy za granicę przez wakacje? zobaczycie czy do siebie pasujecie i spędzicie razem duzo czasu;)
Teraz to juz chyba troszke za późno zeby jechac za granice do pracy ale moglem jechac z nia na wakacje na dwa tygodnie. Idealnie by sie skladalo bo ona jutro wyjezdza wiec przyjechal byn do niej na tydzien i teraz te dwa tygodni wakacji wiec razem 3 tygodnie. To juz sporo czasu ale jak zobaczylismy ze jest opcja zebym ja tez z nia pojechal to bylo juz za późno.