Mam od długiego czasu problem z Moim chlopakiem. Znamy sie i chodzimy ze soba 4 lata a wspolnie mieszkamy 3 lata. Poznalismy sie przez internet po paru spotkaniach zaczelismy ze sobą chodzic. Byłam jego osobą bardzo przejęta, podobał mi sie on. Po roku zwiazku wspolnie zadecydowalismy ze zamieszkamy wspolnie u niego w domu z jego mamą. Na poczatek podobał mi sie ten pomysł bo zawsze razem i moglismy nasz zwiazek bardziej rozwijać. Po jakims czasie zaczęły sie niedogadania, nieporozumienia i kłótnie. Czułam brak akceptacji ze strony tesciowej. Ciagle widział swoją mame na pierwszym miejscu bynajmniej miałam takie wrazenie. Nie stawał za mną w czasie kłótni tylko nardziej za nią. Wkoncu było mi za duzo wrocilam do rodzinnego domu. Jakoś sie dogadalismy ale za to Moi rodzica nie podobało sie ze znowu ide do niego bez zarenczyn i bez slubu. Jak moja mama sie go pytała kiedy zamierza sie oswiadczyc to nic nie mowił. Nie podobało im sie no ale postawiłam na swoim. Jestesmy razem 4 lata. Mielismy trochę wiecej rostan i powrotow ale teraz jak sie go pytam kiedy zarenczyny i ślub bo czuje ze juz jest ten czas to mowi mi ze najpierw musimy sie dogadac. Na moje ile mozna czekac i jeszcze boli mnie zycie z jego mamą. Mowie mu ze wolała bym zebysmy posli na swoje to on niechce swojej mamy zostawic i woli tu. Na dodatek odwrociłam sie od rodziny i rodzina ode mnie przez to ze ciagle mysle ze cos z tego jeszcze da a rodzina twierdzi ze niema sensu. Co sadzicie czemu facet dla ktorego sie tyle poswiecilo nie chce zrobić dalszego kroku do przodu tylko woli tkwić w tym co teraz?
A co takiego poswiecilas bo nie rozumiem?
Sama napisalas, ze sie rozstajecie i wracacie wiec wcale sie nie dziwie, ze nie chce slubu. Po takim rozstaniu juz nie byloby powrotu, a co dopiero pierscionka
A co takiego poswiecilas bo nie rozumiem?
Sama napisalas, ze sie rozstajecie i wracacie wiec wcale sie nie dziwie, ze nie chce slubu. Po takim rozstaniu juz nie byloby powrotu, a co dopiero pierscionka
Poswieciłam 4 lata swojego zycia i relacje z rodziną.
4 2018-07-12 20:57:22 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-07-12 20:58:51)
Ale po co Ci te "zarenczyny" i ślub, skoro cały czas się kłócicie i nie dogadujecie w niczym?
Aha, i na ślub nie zasługuje się "poświęcaniem się". Wybrałaś, jak wybrałaś, ale nie oczekuj, że ktoś teraz w zamian da Ci pierścionek. Może jednak rodziny posłuchaj...
Zarenczyny, posli na swoje, rostania. Seriously?