Czesc. Jestesmy małżeństwem od 16 lat. Mamy dwojke dzieci(5 lat ma jedno,drugie 4 miesiące) Nasze pożycie nie bylo nigdy jakos super wow ale bylo ale to co sie dzieje teraz to juz kosmos. Bedac juz z drugim dzieckiem w ciąży a wlasciwie na jej koncowce odkrylam w telefonie meza ze wchodzi na strony porno i rokse.Na moje pytania odpowiedział"czasem trzeba zajrzec" ale juz o zonie zapomnial na dlugo przed ciaza,w trakcie tez. I ta roksa,z anonsami panienek z miasta do ktorego jezdzi w delegację. Dochodzę do wniosku,ze mi wmawia brak potrzeb a jednak ma tylko ze chyba z innymi. Nie umie mi odpowiedzieć po co mu i na co. Rozumiem ze facet porno czasem obejrzy ale rokse? Chce albo moze zdradzil juz. W telefonie ma wszystko zablokowane ale kiedys tak samo odkrylam znowu to samo kiedy zostawil na chwile aktywny. On nie inicjuje seksu w ogóle,a jak juz dochodzi to jest byle jak. Mamy kryzys i ciagle klotnie o lozko. Ja juz serio nie mam sily.
2 2018-07-03 00:07:57 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-07-03 00:10:35)
Wg mnie zdradza Cię z paniami z roksy. To łatwy seks -- 200zł i można mieć seks. Następnym razem inna i jeszcze inna.
W moich kryteriach ten dodatkowy seks to nie problem. Problemem jest Wasza relacja.
Z tego co piszą panowie korzystający z seksu na roksie -- oni mają też seks z własnymi żonami. Więc nie można raczej tłumaczyć, że Wy nie macie razem seksu, BO on korzysta z Roksy. Ale każdy jest inny i może twój mąż tak ma.
Po pierwsze: dlaczego on jest Twoim mężem, skoro od początku było między wami w łóżku tylko stabilnie? Ja wiem, że sekst to nie wszystko, ale pod warunkiem, że są inne, ważniejsze rzeczy, które was łączą. Z taką osobą można brać ślub, gdy się bardzo dokładnie przemyśli co was oprócz tego łączy. Czyli np: seks przeciętny, lub dobry, lecz wspaniała komunikacja, rozumiecie się bez słów, możecie razem konie kraść, jesteście wspaniałymi przyjaciółmi, mówicie sobie zawsze prawdę, niczego przed sobą nie ukrywacie.
Ale u was chyba ani seksu wybitnego nie było, ani wybitnej relacji. Na czym więc wy to małżeństwo oparliście? Na dzieciach?? I teraz się dziwisz, że on w ukryciu ogląda porno, lub bierze seks za pieniądze?
Po drugie: Ty masz żal do niego, że o to, że to robi, czy, że ukrywa to przed Tobą?
Po trzecie: czemu Cię dziwi, że on Ci tego nie potrafi wytłumaczyć? A co ma Ci mówić: "moja żono, oglądam porno, bo Ty mnie nie kręcisz, dużo bardziej kręcą mnie wirtualne baby przed monitorem i seks za kasę? On Ci nie mówi prawdy, bo prawda bywa za bardzo brutalna.
Rozwiązanie: porozmawiajcie szczerze czemu wygasło w was pożądanie, zapytaj się męża czy on jeszcze widzi jakąkolwiek szansę na odbudowę tego, zaobserwuj sama może jakie on kobiety ogląda (może wyjść, że z dużymi piersiami, wtedy za bardzo nic z tym nie zrobisz, chyba że operacja, lub zabiegi mniej inwazyjne, ale i tak bardzo drogie), ale może się okazać, że go jakaś szczególna bielizna podnieca, może jej kolor, albo ciemniejsza karnacja u kobiety, no pomysłów może być mnóstwo. I spróbuj się odrobinkę upodobnić do nich. To Twój mąż, to kto ma zadbać o jego fantazje erotyczne jak nie własna żona? Zamiast obwiniać go, że ogląda tego typu rzeczy, spróbuj zrozumieć czemu to robi. Dbasz o siebie, potrafisz czasem się wystroić, tak żeby oka nie dało się od Ciebie odciągnąć? Jesteś pewna siebie? Czy raczej myślisz, że jak już mu urodziłaś dzieci, to powinien być zawsze przy tobie bez względu na wszystko?
Ja nie mówię, że Ty jesteś wszystkiemu winna, ja tylko chcę tylko byś zmieniła to co zmienić możesz i zobaczyła, czy on też się zacznie starać.
To co napisałaś o swoich problemach w związku to szczerze mówiąc mam podobną sytuację. Jedyną różnicą jest to , że mam żonę oziebłą , bierną i nie okazującą uczucia czyli jest to osoba nie wylewna w uczuciach. Tak jest prawie od zawsze. Od samego początku małżeństwa zawsze tylko ja byłem dominujący w łóżku . Ona tylko leżała jak kłoda drewna .Tak też jest do dzisiaj .Również od początku zaraz po ślubie nie zwracałem na to uwagi .Po prostu nie zauważałem tego, a może nawet nie chciałem zauważać bo byłem wpatrzony w nią jako kobietę. A poza tym jakoś nie przywiazywałem do tego większej wagi. Z biegiem lat po przez większy bagaż życiowych doświadczeń, zacząłem zupełnie inaczej na to wszystko patrzeć, z innej perspektywy. Zaczęło mi stopniowo brakować czułości, bliskości, prawdziwego seksu, czułego i namiętnego. Czyli po przez lata dorosłem do tego by dostrzegać ten problem realnie. Myślę że dlatego iż po tylu latach jestem już tym zmęczony. Bo ile można samemu nadskakiwać mając w zamian niewiele lub wcale. Myślałem długo na ten temat by z nią o wielu sprawach porozmawiać, ale problem w tym, że z nią na ten temat nie da się normalnie, spokojnie porozmawiać, bo od razu naskakuje z pretensjami i złym nastawieniem.Dlatego też dałem sobie z tym wszystkim spokój. Dawno bym się rozszedł i poznał kobiete uczuciową serdeczną nie będącą typową kłodą w łóżku, ale szkoda mi tych straconych lat i rodziny. Czuję się przez to zmęczony i wypalony. Dlatego miło jest mi podzielić się swoimi problemami z kimś kto również jak ja jest w podobnej sytuacji. Pozdrawiam
Łodzianka 85, moja żona ma podobnie. Od około roku ma zblokowany telefon.
Kiedyś mogłem spokojnie skorzystać z Jej telefonu. Teraz nie.
Rozmawia przez telefon w pracy i po drodze na zakupy itp. Myśli, że o tym nie wiem.
Zaczęła kupować sensowną bieliznę i takie inne.
Status mamy podobny, 16 lat.
Mam lepiej,nasze dziecko jest dorosłe.
A jak wyglądało Wasze pożycie na początku?
7 2020-06-28 12:35:04 Ostatnio edytowany przez maximus84 (2020-06-28 12:35:34)
Rozwiązanie: zaobserwuj sama może jakie on kobiety ogląda (może wyjść, że z dużymi piersiami, wtedy za bardzo nic z tym nie zrobisz, chyba że operacja, lub zabiegi mniej inwazyjne, ale i tak bardzo drogie), ale może się okazać, że go jakaś szczególna bielizna podnieca, może jej kolor, albo ciemniejsza karnacja u kobiety, no pomysłów może być mnóstwo. I spróbuj się odrobinkę upodobnić do nich.
Wy kobiety nigdy niczego się nie nauczycie...
Jej mąż nie spogląda z pożądaniem na inne kobiety dlatego, że mają większe/mniejsze cycki lub ciemniejszą/jaśniejszą karnację, ale
dlatego, że są INNE od żony. Człowiek nie jest z natury istotą monogamiczną, to kultura nakłada na nas takie obowiązki. Po wielu latach w związku mężczyzna o niczym innym tak często nie myśli jak o tym, jak to byłoby w łóżku z inną. Czy to znaczy, że przestał kochać żonę? Nie, kocha nadal. Jedyne czego mu brakuje to zaspokoić własne żądze. Kobiety w długoletnich związkach też tego pragną, ale wy nigdy się do tego nie przyznacie, bo zazdrość, kompleksy, brak poczucia własnej wartości i ograniczenia kulturowe skutecznie zamykają wam usta.
Prawdziwe rozwiązanie tego typu problemów w związku polega na przyznaniu się wobec siebie o takich pragnieniach i wspólna ich realizacja, o czym wielokrotnie pisałem w innych wątkach. Inaczej każde z was będzie robić to na własną rękę i koniec związku nadejdzie szybciej niż się wydaje.
@maximus84 -- super post! Podpisuję się pod nim z drobnymi zastrzeżeniami...
Wy kobiety nigdy niczego się nie nauczycie...
Jej mąż nie spogląda z pożądaniem na inne kobiety dlatego, że mają większe/mniejsze cycki lub ciemniejszą/jaśniejszą karnację, ale
dlatego, że są INNE od żony.
Nazywa się to Efekt Coolidge'a.
Natura w tym zakresie tak doskonale działa jak serce czy wątroba... -- mężczyzna po seksie z daną kobietą traci pożądanie do niej... jeśli potem będzie miał seks z innymi, to pożądanie do tej pierwszej wraca, wraca jakby zupełnie od nowa. Gdzieś-kiedyś czytałem badania, że związki, gdzie zdarzyły się zdrady, ale pozostały niewykryte były średnio bardziej szcześliwe niż te całkowicie wierne.
Po wielu latach w związku mężczyzna o niczym innym tak często nie myśli jak o tym, jak to byłoby w łóżku z inną.
Z tym nie do końca się zgodzę. Nie marzę o seksie z inną X, jakąś niekonkretną, obcą, ale raczej o seksie z konkretną panią, którą znam chociaż z widzenia.
Prawdziwe rozwiązanie tego typu problemów w związku polega na przyznaniu się wobec siebie o takich pragnieniach i wspólna ich realizacja, ... Inaczej każde z was będzie robić to na własną rękę i koniec związku nadejdzie szybciej niż się wydaje.
Z tym toooootalnie się nie zgadzam. Uważam, że jeśli i mąż i żona nie są w materii seksualnej całkowicie wyzwoleni, wyzwoleni do tego stopnia, że zgodziliby się aby małżonek(ka) poszli na seks-randkę z kimś zupełnie obcym, to lepiej nie mówić o tego typu pragnieniach. To tylko wyniszcza związek, bo zawsze są granice i bariery, pojawiają się pytania i wątpliwości. Najlepiej chyba jest to rozwiązać na zasadzie "don't ask, don't tell", "nie pytam, nie mówię" i skupianie się na relacji mąż-żona, a nie analizowanie co mąż/żona robi gdy nie są razem. Ten czas gdy nie są razem, niech pozostanie w sferze prywatnej każdego z nich.
9 2020-06-28 16:22:18 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-06-28 16:23:12)
Taaa tylko wtedy niech oboje wyznają taką samą zasadę, a nie, że żona wiernie siedzi, a mąż bzyka panienki z roksy.
Może i daje żonie ciche przyzwolenie, ale skąd ona ma o tym wiedzieć, skoro nie chce jej uświadomić, że sytuacja w związku się zmieniła?
Znam pary, które są razem 20-30 lat i się nie zdradzają. Da się.
Off top, ale jako osoba biseksualna uważam że co jakiś czas warto wprowadzić do łóżka zmianę partnera (za przyzwoleniem) i oboje z tego czerpać przyjemność. Wówczas kobieta się dobrze bawi, facet nie wchodzi na Roksy, chyba że oboje by wybrać którąś
Jedną kocha, z innymi obustronnie czerpia przyjemność. W drugą stronę też niech to dziala. Mamy równouprawnienie. Natomiast musi działać wtedy świetna komunikacja i zaufanie, i obustronne chęci.
Natomiast, Autorko, zmieniłas się z czasem? Może coś się w wyglądzie zmieniło, bądź w charakterze. Być może nie dajesz w łóżku to czego on by chciał i stąd szuka takich wrażeń.
Wszyscy co macie takie problemu, komunikacja i szacunek do siebie a będzie ok. Jeżeli żonę denerwują takie tematy, to nie z marszu, umowcie się na taką rozmowę, lub na terapię...
11 2020-06-28 16:53:04 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-06-28 16:57:06)
Wiele związków rozpada się już od samej propozycji takich trójkątów i swingów, a jeszcze więcej po.
Cżęsto jest to myślenie życzeniowe mężczyzny właśnie, czasami para za tym idzie, a skutki mogą być odmienne niż Pan sobie wyobrażał.
Nuda w seksie to najgorsza motywacja do takiej odmiany o jakiej słyszałam. Mogę sobie to wyobrazić gdy jest para mocno ze sobą związana i chcą poszerzać horyzonty, absolutnie doskonale się znając i siebie rozumiejąc. Inaczej to droga donikąd.
Wiele związków rozpada się już od samej propozycji takich trójkątów i swingów, a jeszcze więcej po.
Cżęsto jest to myślenie życzeniowe mężczyzny właśnie, czasami para za tym idzie, a skutki mogą być odmienne niż Pan sobie wyobrażał.
Nuda w seksie to najgorsza motywacja do takiej odmiany o jakiej słyszałam. Mogę sobie to wyobrazić gdy jest para mocno ze sobą związana i chcą poszerzać horyzonty, absolutnie doskonale się znając i siebie rozumiejąc. Inaczej to droga donikąd.
Zgodzę się, dlatego napisałam że musi być obustronna chęć jak i w związku wszystko dobrze działać. Nie jest to rozwiązanie na nudę w łóżku, tylko jakaś opcja do poszerzenia horyzontów. Tak by zaspokoić chęć na kogoś nowego w łóżku, ot urozmaicenie
13 2020-06-28 17:12:28 Ostatnio edytowany przez kermitka (2020-06-28 17:14:28)
Mysli ze jesli sie te druga osobe kocha i szanuje (jesli jest najlepszym zaufanym pryzjacielem) to nie powinno sie zdradzac (nawet jak jest nuda i mnie sexu). Bo trzeba sobie wyobrazic, ze ta osoba ktora kochamy bedzie bardzo psychicznie cierpiec (jesli kocha) jeli sie dowie.
Nie sadze zeby bylo warto dla chwili uniesienia.
Jesli jednak obie strony sie na to zgodza to ok.
Mysle np o tym jesli zona czy maz zachoruja albo Maja wypadek i nie moga uprawiac sexu jak dawniej - czy taka osobe nalezy zdradzic? Jesli tak, to straszne jak sex kieruje ludzmi.
Taaa tylko wtedy niech oboje wyznają taką samą zasadę, a nie, że żona wiernie siedzi, a mąż bzyka panienki z roksy.
Może i daje żonie ciche przyzwolenie, ale skąd ona ma o tym wiedzieć, skoro nie chce jej uświadomić, że sytuacja w związku się zmieniła?Znam pary, które są razem 20-30 lat i się nie zdradzają. Da się.
Ja bym dał, nawet to slubnej powiedziałem. Odooeiedziała, ze teraz tak mówię a gdyby do czegos doszło to móģłbym zmienic zdanie i relacja miedzy nami by sie zepsuła, a ona tego nie chce, wiec nie skorzysta.
Taaa tylko wtedy niech oboje wyznają taką samą zasadę, a nie, że żona wiernie siedzi, a mąż bzyka panienki z roksy.
Och! 17 stron wątku "Moralność vs zdrada"
https://www.netkobiety.pl/t106284.html
Może i daje żonie ciche przyzwolenie, ale skąd ona ma o tym wiedzieć, skoro nie chce jej uświadomić, że sytuacja w związku się zmieniła?
W idealnym świecie powinno być tak jak mówisz.
Lady Loka napisał/a:Taaa tylko wtedy niech oboje wyznają taką samą zasadę, a nie, że żona wiernie siedzi, a mąż bzyka panienki z roksy.
Och! 17 stron wątku "Moralność vs zdrada"
https://www.netkobiety.pl/t106284.html
Może i daje żonie ciche przyzwolenie, ale skąd ona ma o tym wiedzieć, skoro nie chce jej uświadomić, że sytuacja w związku się zmieniła?
W idealnym świecie powinno być tak jak mówisz.
Gary, ja znam Twój temat
I dalej uważam to co uważam. Tzn chodź sobie na panienki z Roksy, żaden problem, ale dlaczego nie porozmawiasz z żoną o tym, że taką masz wizję Waszej relacji i dlaczego nie uświadomisz jej, że ona jak chce, to też może uprawiać seks z innymi facetami?
Bo wiesz prawdopodobnie, jaka byłaby jej reakcja.
Natomiast jeżeli nie mówisz o tym żonie myśląc, że ona się sama domyśli tego, co Ty robisz, to w sumie jesteś kłamcą i oszustem. I tchórzem, bo nie potrafisz przyjąć na klatę jej reakcji.
Przypominam, że ten wątek nie dotyczy użytkownika Gary.
Proszę o zaprzestanie off-topu.