Cześć. Chłopak mnie zostawił, mi bardzo zależało, wygarniałam mu, później przyjechał z kwiatkami przeprosić mnie za to,że spotykał się ze mną tyle czasu wiedząc,że nic z tego nie będzie. Kwiatków nie wzięłam, ale wybaczyłam i temat zamknęłam - rozmawiałam z nim o wszystkim, tylko nie o nas jako o parze,żeby nie uciekł znowu. Później na święta wielkanocy z nim rozmawiałam. A później ... od przestał odpisywać , odbierać połączenia, zapadł się pod ziemię. Byłam u niego 2 razy, to koledzy powiedzieli,że wyszedł na noc i nie wrócił. Pewnie kogoś poznał. Ale moje pytanie... czy to jest normalne ? Może ja mam jakieś wygórowane oczekiwania,że chciałabym,żeby napisał mi smsa, że nie chce więcej kontaktu, a on zachował się w taki sposób. Mija dziś 3 miesiąc jak do niego piszę ... a on nic. Ani jednej odpowiedzi. Zamieszkałam z jego byłą dziewczyną - czyli jego dwie byłe zamieszkały razem. Ona była pierwsza , a ja druga. Ona mi to zaproponowała.. ale też jakoś nic złego mu nie zrobiłam, bardzo tanio trafił mi się pokój i skorzystałam. Powiedziałam mu,żeby nie miał pretensji. No i tak właśnie czuję się bezwartościowa, bo skoro on mnie tak potraktował, to czuję się właśnie jak kawał niczego ...
A od jego byłej zaraz się wyprowadzam, bo to jednak mi nie służy.
3 2018-06-27 10:29:58 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-06-27 10:30:52)
Przede wszystkim, jeśli facet daje kwiatki.Zawsze trzeba podziękować za ten gest.Starał się, trochę nie do końca była jasna ta sytuacja dla niego.Wybaczyłaś
, a kwiatów nie tknełaś.To z pewnością, go zabolało.Bo jakbyś rzeczywiście przyjęła przepraszam, to nie miałabyś oporów by wziąść bukiet.
Czy to ten chłopak ?
https://www.netkobiety.pl/t110900.html ?
też miałam kilka takich sytuacji
może poprostu do siebie nie pasujecie
a faceci nie potrafią kończyc zwiazku wiec zazwyczaj poporostu przestaja sie odzywac ;( piszesz do niego jeszcze ?
Ale nie uzależniaj swojej wartości od jego preferencji. Nie jest Tobą zainteresowany,kiepsko wyszło,przeprosił. Swoim zachowaniem i pewnie słowami również pokazał,że nie jest zainteresowany. on żyje dalej. Ty też powinnaś. I myślę,że problem z poczuciem wartości był już wcześniej. Jego pojawienie czasowo go zasłoniło. Ale było uzależniony od niego. Kiedy on zniknął wszystko runęło. Żeby to miało sens to trzeba zamknąć ten rozdział,odchorować i zacząć nowe życie od pracy nad swoją samooceną. Jeśli sama nie potrafisz a rzeczywiście czujesz,że jest ona kiepska to możesz udać sie do psychologa,popracować nad tym. I jeśli się przyłożysz do tej pracy to zauważysz zmiany w swoim życiu. A na miłość też czas przyjdzie. Tylko nie warto desperacko na nią czekać. Bo desperacja do niczego dobrego nie prowadzi. Jest naturalna,ma do niej człowiek czasem prawo,ale jest niewątpliwie złym doradcą.