Moja młodsza kuzynka, która jest dla mnie jak siostra, jest pierwszy raz w związku.
Chłopak jest 5 lat starszy. Okazało się, że miesiąc przed tym jak ją znalazł na Tinderze, zostawiła go dziewczyna po 3 latach. Pisali kilka godzin dziennie przez 2 tygodnie, po czym się spotkali. Już 2 spotkanie było już w jego mieszkaniu, co mnie trochę zdziwiło, bo kuzynka nawet się nie całowała wcześniej. Po 2 tygodniach usłyszała kocham. Po miesiącu kochali się bez zabezpieczenia. Ona była przerażona, a on stwierdził, że nic by się nie stało, bo on już by chciał mieć dziecko i nawet jutro może jej się oświadczyć. Znają się 3 miesiące.
Ona jest przekonana, że to jest to. Twierdzi, że już się znają na wylot, bo widzą się codziennie. Ciągle się z nim spotyka, miała już 2 poprawki na studiach, mimo że zawsze miała same 5 i angażowała się w życie uczelni, konferencje itp., była towarzyska. Nagle zaczęła się nosić sukienki na jego prośbę. Przestała się spotykać ze znajomymi, bo on woli siedzieć w domu, bo on nie lubi wychodzić, nawet do kina nie wyjdą, mimo że kiedyś chodziła co 2 tygodnie. I jest jeszcze jedna rzecz, która mi nie daje spokoju. On ją ciągle porównuje do ex. Ciągle słyszy "ale fajnie, że nie robisz tego jak ex, ona była taka i taka...".
Nie wiem, czy ja już przesadzam, że się matwię? Staram się tego nie komentować, bo wiem, że się na mnie obrazi jak powiem co myślę. Boję się, że ją zamknie w domu i wpakuje w pieluchy, a ona jest dopiero na 2 roku studiów. Ale to jej życie w końcu...
Czy w takiej sytuacji mam milczeć? Czy jakoś zasugerować, że coś tu nie gra? A może mi się wydaje, że nie gra? Na razie tylko mówię, żeby się lepiej poznali i nie spieszyli, na co oczywiście od razu słyszę, że nikt nie zna jej lepiej niż on... A ja mam wrażenie, że ona udaje przed nim inną osobę. Żywiołowa dziewczyna, której wszędzie było pełno, nagle wieczorami siedzi w domu. A może martwię się na zapas i mimo tego, że ona była pocieszeniem po ex, to może być prawdziwa miłość?