Witam. Poznałam super faceta. Zabawny, czuły, ogólnie lubiany. Zastanawia mnie tylko fakt jak to jest tworzyć związek z kimś kto regularnie pali. On robi to codziennie, a nawet kilka razy. Do tego czasem zdąży mu się wziąć amfetamine, ale to sytuację, raz na miesiąc, na dwa. Jego koledzy to raczej też ten typ. Ja wywodze się raczej z bez nałogówego towarzystwa. Myślicie że można połączyć dwa światy? I czy takie palenie nie ma wpływu? I jak się mają kwestie lozkowe. Czy sex po jest lepszy?
Tak, palenie ma wpływ na potencję. Poza tym to kwestia czasu aż Cię zacznie wkurzać że on pali.
A wpływ pozytywny czy negatywny? Czyli taki związek może być trudny w obyciu?
Jak ty nawet nie wiesz z jaki on jest na prawdę znasz go tylko jak jest najarany..
Obys nie musiala go wyciągać z jakiegos gowna...
Tak pewnie jest fajniejszy bo hamulce puszczaja.
"Zabawny, czuły, ogólnie lubiany" - a jaki jest gdy nie pali? Może smutny, przygnębiony, rozdrażniony, bo mu tego brakuje.
Oczywiście, że można to połączyć - Twój wybór, Twoje życie. Scenariusz jeden: do czasu, aż Cię to zacznie wkurzać lub gdy dojdziesz do wniosku, że on jest uzależniony. On będzie obiecywał, że ograniczy, że przestanie, a zacznie się lepiej kryć. Będzie coraz gorzej z tobą, z nim i w końcu wpadniesz w wir współuzależnienia, bo będziesz ustawiać swoje życie tak, aby go ratować. Scenariusz drugi: On przestanie i będziecie żyć długo i szczęśliwie. Ponoć niektórym się udaje, ale ja jakoś w takie bajki nie wierzę. Być może dlatego, że nie znam takiej osoby osobiście, a ci co palili (których znam) to nadal to robią. Ich życie różnie się układa, ale nie jest sielanką: długi przez palenie, problemy w związku przez to itp.
Tak, gdy nie pali bywa rozdrazniony. Czy to uzależnionie? Od marihuany da się uzależnić?on mówi że palił, pali i palić będzie. A co w przypadku gdyby spotkał dziewczyne która również to robi? Związek był by sielanka?
Ja bym się w takie coś nie pakowała. Spotykałam się kiedyś z kimś takim - jego dzień, spotkania, wyjścia, praca - wszystko było podporządkowane paleniu. Na dłuższą metę nie da się tak żyć. Nie wiesz jaki jest gdy nie pali. Co innego, jakby robił to czasem, ale on robi to kilka razy dziennie. Do tego amfa - raz na miesiąc to i tak dużo. Nie pakuj się w to.
Tak, gdy nie pali bywa rozdrazniony. Czy to uzależnionie? Od marihuany da się uzależnić?on mówi że palił, pali i palić będzie. A co w przypadku gdyby spotkał dziewczyne która również to robi? Związek był by sielanka?
Oczywiście, podobnie jak od alkoholu, papierosów, seksu. Poszukaj w wyszukiwarce są wątki osób, które żyją z takimi palaczami, jak i fora dla uzależnionych od tego, a potem się zastanów cz chciałabyś tak żyć.
To wtedy palili by sobie razem, a długi, brak zapłaconych rachunków nikogo by nie przerażał, w końcu marihuana wprawiałaby ich w dobry nastrój. Tak sobie to wyobrażam, ale nie znam takowej pary, więc to czysto teoretycznie.
Nie , Nie zbudujesz udanego, szczęśliwego związku. Wiem co piszę, niestety. Nie zaczynaj nawet związku z taka osobą, doskonale manipulują ludźmi. Będziesz żałowała, że zaczęłaś.
Witam. Poznałam super faceta. Zabawny, czuły, ogólnie lubiany. Zastanawia mnie tylko fakt jak to jest tworzyć związek z kimś kto regularnie pali. On robi to codziennie, a nawet kilka razy. Do tego czasem zdąży mu się wziąć amfetamine, ale to sytuację, raz na miesiąc, na dwa. Jego koledzy to raczej też ten typ. Ja wywodze się raczej z bez nałogówego towarzystwa. Myślicie że można połączyć dwa światy? I czy takie palenie nie ma wpływu? I jak się mają kwestie lozkowe. Czy sex po jest lepszy?
Kiedyś mój były ukrywał przede mną że pali trawę. Potem sam się przyznal . Zaczął to robić tak często że w końcu w swoim pokoju palił gdzie za ściana miał rodziców, skończył się nasz związek i on ogólnie źle skończył. Ja również bym się nie wdawala w takie znajomości gdyż jak ty wywodze się z normalnego środowiska gdzie nie było narkotyków. Dlatego to skończyłam bo nie będę tego tolerować
Pozdrawiam
Czyli szanse na powodzenie są znikome. Myślałam, że można żyć z tym, że może to troszkę jak z paleniem papierosów, coś w tym stylu. A czy myślenie takiej osoby się zmienia? Jest zanurzone. Czy raczej palenie nie ma wpływu na postrzeganie świata,rzeczywistosci. Takie osoby potrafią tak samo mocno kochać, cierpieć itp?
Nie takie osoby nie potrafia kochac w ogole. Nie patrza na swoje partnerki, ze im to przeszkadza itd. Bo na wstępie Ci powiedzial ze pali i palic bedzie, nie rzuci palenia. To gdzie tu jest milosc...? Oni widza tylko siebie i swoje potrzeby, jest wszystko pięknie jak maja za co i co palic. Zmienia sie wszystko jak tego nie ma. Sa doskonalymi manipulantami. Wmowi ci wszysko, a kazda klotnia bedzie z twojej winy. Uciekaj dziewczyno najdalej jak tylko mozesz.
13 2018-06-02 16:14:04 Ostatnio edytowany przez natolinka (2018-06-02 16:15:26)
Witam. Poznałam super faceta. Zabawny, czuły, ogólnie lubiany. Zastanawia mnie tylko fakt jak to jest tworzyć związek z kimś kto regularnie pali. On robi to codziennie, a nawet kilka razy. Do tego czasem zdąży mu się wziąć amfetamine, ale to sytuację, raz na miesiąc, na dwa. Jego koledzy to raczej też ten typ. Ja wywodze się raczej z bez nałogówego towarzystwa. Myślicie że można połączyć dwa światy? I czy takie palenie nie ma wpływu? I jak się mają kwestie lozkowe. Czy sex po jest lepszy?
Ty się raczej zastanów czy warto z nim być, bo nałóg to nałóg z tym należy walczyć, a nie dokładać nowe. Przemyśl,czy warto dalej ciągnąć tę znajomość. To poważna sprawa. Jeśli teraz z tego nie wybrniesz,potem możesz żałować,że nic nie zrobiłaś,ponieważ z każdym tygodniem może być - niestety - coraz gorzej. A w tej chwili - póki ci - jesteś współuzależniona.
Powiem Wam tak. Miał 3 związki. jeden 4 letni, tu rozstali się z hukiem i nie mają kontaktu. Drugi roczny (mówi że tu dopiero pokochał) Maja kontakt, Ale dopiero po kolejnym związku który miał też roczny ale tej nie kochał. Wiec jakieś relacje umie tworzyć
Skoro zbudowanie dla Ciebie jakieś relacji jest celem. To nie widzę sensu wątku. Powodzenia.
"Zabawny, czuły, ogólnie lubiany" - a jaki jest gdy nie pali? Może smutny, przygnębiony, rozdrażniony, bo mu tego brakuje.
Oczywiście, że można to połączyć - Twój wybór, Twoje życie. Scenariusz jeden: do czasu, aż Cię to zacznie wkurzać lub gdy dojdziesz do wniosku, że on jest uzależniony. On będzie obiecywał, że ograniczy, że przestanie, a zacznie się lepiej kryć. Będzie coraz gorzej z tobą, z nim i w końcu wpadniesz w wir współuzależnienia, bo będziesz ustawiać swoje życie tak, aby go ratować. Scenariusz drugi: On przestanie i będziecie żyć długo i szczęśliwie. Ponoć niektórym się udaje, ale ja jakoś w takie bajki nie wierzę. Być może dlatego, że nie znam takiej osoby osobiście, a ci co palili (których znam) to nadal to robią. Ich życie różnie się układa, ale nie jest sielanką: długi przez palenie, problemy w związku przez to itp.
znam ten scenariusz i odradzam, szkoda czasu, szkoda zdrowia (Twojego, bo ile się nadenerwujesz...)
Tak, gdy nie pali bywa rozdrazniony. Czy to uzależnionie? Od marihuany da się uzależnić? on mówi że palił, pali i palić będzie. A co w przypadku gdyby spotkał dziewczyne która również to robi? Związek był by sielanka?
A czemu miałoby się nie dać? Palenie kilka razy dziennie to z pewnością uzależnienie.
Jeśli rozpatrujesz opcje palenia razem z nim to powodzenia, wesoło skończycie
Czyli szanse na powodzenie są znikome. Myślałam, że można żyć z tym, że może to troszkę jak z paleniem papierosów, coś w tym stylu. A czy myślenie takiej osoby się zmienia? Jest zanurzone. Czy raczej palenie nie ma wpływu na postrzeganie świata,rzeczywistosci. Takie osoby potrafią tak samo mocno kochać, cierpieć itp?
To jest baaaardzo różne od palenia papierosów, przede wszystkim ma wpływ na myślenie, zachowanie itd.
Według wielu żródeł cierpienie takich osób często jest bardzej powierzchowne, również się z tym spotkałam. Tzn nie zrozum mnie źle, nie twierdzę, że takie osoby mniej czują, ale palenie "otępia" pewne uczucia, tak jak i np. ambicje i wiele innych. Poczytaj trochę na ten temat, rozejrzyj się.
17 2020-05-04 09:09:58 Ostatnio edytowany przez Kamila2222 (2020-05-04 09:16:02)
Byłam 7 lat w związku z nałogowym palaczem. Jeśli jesteś na początku tej drogi i się zastanawiać czy iść dalej to odrazu Ci powiem: jeśli myślisz że jesteś piękna , mądra , silna i to wszytsko pozwoli ci mu pomóc, że on dla Ciebie się zmieni, że jesteś kobietą jego życia, i że kochasz go tak mocno że pomożesz mu przez to przejść to odrazu Ci powiem że jesteś w błędzie. Mówi że cię kocha, że jesteś miłością jego życia i dla ciebie to życie to tak się nie stanie. Ciągle klamstwa , ukrywanie się, koledzy tego samego pokroju, brak chęci do życia, zaniedbywanie podstawowych obowiązków, psychiczna nieobecność niby z tobą jest ale jednak czujesz że jesteś gdzieś indziej to właśnie wszytsko mariuchana. Będzie Ci powtarzał że nie jest uzależniony albo że nie pali tak często to wiedz że to dopiero początek. Każde odstawienie na dłużej będzie go sporo kosztowało i będzie się odbijało na Tobie-twoim poczuciu własnej wartości, będą ciągłe kłótnie, agresja i co najgorsze będziesz niszczała razem z nim. Współuzależnienie psychiczne da o sobie znać. Nawet jeśli uważasz, że to nie tyczy się ciebie, że to on ma problem, a ty możesz go w każdej chwili zawsze zostawić, to dotrzesz do takiego momentu kiedy obudzisz się tak ja po 6 latach i zobaczysz że straciłaś lata życia i oprócz marzenia o idealnym związku nie masz zupełnie nic. Dzień po dniu razem z nim toczyliscie walk, ktora nie była twoja i nie mogłaś jej wygrać. Po trochu, każdego dnia traciłaś sama siebie, w tej trudnej walce żeby pomóc komuś kto sam sobie nie może pomóc, nie że nie chcę ale nie potrafi. Tutaj potrzeba specjalistow. I jak będzie ci mowil.ze poradzi sobie sam, to nie poradzi! Jedna rada: jeśli chcesz spróbować dać mu szanse? To tylko jedna. Ale jedną. Musi zrozumieć ,przyznać się że ma problem i iść na terapię tak długo aż nie będzie wgloole palić. Ani grama, ani razu nawet dla towarzystwa ani raz na miesiąc. On już zawsze będzie uzależniony i już nigdy nie będzie mógł popalac. Jeśli mu się nie uda odejdź od niego . Zerwij całkiem kontakt. Wmow sobie że nie jest dla ciebie i że jeśli z nim będziesz będziesz żyła jak z alkoholikiem. Będziesz musiała sobie to wmówić ale to nie będzie nie prawda. Tylko będziesz jeszcze na takim etapie który pozwoli ci odejść bez marnowania życia, nie musząc doświadczać takiego życia jakiego bys doświadczyła zostając i przekonując się,że razem dacie radę. Pamiętaj że jeśli on nie zrozumie to mu nie możesz pomóc. Odejdź , pogódź się, zacznij życie od nowa.
Byłam 7 lat w związku z nałogowym palaczem. Jeśli jesteś na początku tej drogi i się zastanawiać czy iść dalej to odrazu Ci powiem: jeśli myślisz że jesteś piękna , mądra , silna i to wszytsko pozwoli ci mu pomóc, że on dla Ciebie się zmieni, że jesteś kobietą jego życia, i że kochasz go tak mocno że pomożesz mu przez to przejść to odrazu Ci powiem że jesteś w błędzie. Mówi że cię kocha, że jesteś miłością jego życia i dla ciebie to życie to tak się nie stanie. Ciągle klamstwa , ukrywanie się, koledzy tego samego pokroju, brak chęci do życia, zaniedbywanie podstawowych obowiązków, psychiczna nieobecność niby z tobą jest ale jednak czujesz że jesteś gdzieś indziej to właśnie wszytsko mariuchana. Będzie Ci powtarzał że nie jest uzależniony albo że nie pali tak często to wiedz że to dopiero początek. Każde odstawienie na dłużej będzie go sporo kosztowało i będzie się odbijało na Tobie-twoim poczuciu własnej wartości, będą ciągłe kłótnie, agresja i co najgorsze będziesz niszczała razem z nim. Współuzależnienie psychiczne da o sobie znać. Nawet jeśli uważasz, że to nie tyczy się ciebie, że to on ma problem, a ty możesz go w każdej chwili zawsze zostawić, to dotrzesz do takiego momentu kiedy obudzisz się tak ja po 6 latach i zobaczysz że straciłaś lata życia i oprócz marzenia o idealnym związku nie masz zupełnie nic. Dzień po dniu razem z nim toczyliscie walk, ktora nie była twoja i nie mogłaś jej wygrać. Po trochu, każdego dnia traciłaś sama siebie, w tej trudnej walce żeby pomóc komuś kto sam sobie nie może pomóc, nie że nie chcę ale nie potrafi. Tutaj potrzeba specjalistow. I jak będzie ci mowil.ze poradzi sobie sam, to nie poradzi! Jedna rada: jeśli chcesz spróbować dać mu szanse? To tylko jedna. Ale jedną. Musi zrozumieć ,przyznać się że ma problem i iść na terapię tak długo aż nie będzie wgloole palić. Ani grama, ani razu nawet dla towarzystwa ani raz na miesiąc. On już zawsze będzie uzależniony i już nigdy nie będzie mógł popalac. Jeśli mu się nie uda odejdź od niego . Zerwij całkiem kontakt. Wmow sobie że nie jest dla ciebie i że jeśli z nim będziesz będziesz żyła jak z alkoholikiem. Będziesz musiała sobie to wmówić ale to nie będzie nie prawda. Tylko będziesz jeszcze na takim etapie który pozwoli ci odejść bez marnowania życia, nie musząc doświadczać takiego życia jakiego bys doświadczyła zostając i przekonując się,że razem dacie radę. Pamiętaj że jeśli on nie zrozumie to mu nie możesz pomóc. Odejdź , pogódź się, zacznij życie od nowa.
Dokładnie to tak wygląda po prostu.
Przekonanie i głoszona teza o tym że marihuana nie uzależnia, to w pewnym sensie bzdura na resorach
owszem nie uzależnia fizjologicznie w takim stopniu jak np opiaty.
uzależnia jednak psychicznie i tutaj błędnym i mylnym oraz wygodnym dla niektórych jest przekonanie o tym że uzależnienie psychiczne jest jakby mniej dotkliwe jakieś niby łatwiejsze, mniej boleśniejsze, niby bezpieczniejsze - niestety doświadczenia pokazują zupełnie coś innego.Uzależnienie psychiczne jest rdzeniem uzależnienie fizjologiczne raczej jednym ze skutków o ile dotyczy danej substancji.
Jak ktoś miał predyspozycje nie ważne dlaczego ją miał i się uzależnił to koniec, wszystkie mechanizmy nałogowe zaczynają działać
z okrutną,progresją i "logiką" tego zjawiska.