Hej,
sprawa wygląda tak.
Rok temu wróciłam z wymiany zagranicznej, dałam sobie 2 semestry na zrobienie dyplomu mgr. Prawdopodobnie oddam go pod koniec czerwca- kiedy obrona zostanie wyznaczona tego nie wiem.
Kiedy wróciłam we wrzesniu 2017 odezwała się do mnie kolezanka, która tak samo ma do zrobienia dyplom, ale z innej branży- powiedzmy medialnej. Do jej dyplomu potrzeba wiele osób, nie jest to praca tylko 1 osoby. Powiedziałam jej, że sama mam swój dyplom, ale że pomogę jak tylko będę mogła.
Za swój dyplom zabrałam się tak realistycznie w połowie listopada- mamy maj więcj juz mija 7 miesiąc.
W międzyczacie jej dyplom- projekt filmowo teatralny - mial byc zorganizowany w pażdzierniku, w listopadzie mielismy byc po zdjeciach.
Jednak tak sie nie stalo. Z powodu kłopotów z finansami a także z miejscem pracy projekt przełożono na rok 2018. Najpierw miał on mieć miejsce w styczniu, pozniej w lutym 2018.
Zaznaczam ze zaczynalam wtedy swoj dyplom i tez bylo mi ciezko ogarniac jej rzeczy ale o robiłam. Okazało się, ze projekt bedzie robiony w marcu. W marcu nie zasiadlam w ogole do swojego dyplomu, projket skonczyl sie pod koniec marca wraz z pracami sprzatającymi .
Tydzien pozniej kiedy juz zaczelam zabierac sie za swoje okazało się, ze beda dodatkowe godziny projektu- zgodzilam sie na zorganizowanie 1 dnia - na poczatku kwietnia.
Nie robilam swojego. Na poczatku kwietnia ona dodawała do swojego projektu dodatkowe sceny, pisala dodatkowe scenariusze aby miec lepszy dyplom i aby miec wiecej dodatkowych dni projektowych.
Dodam,ze dni dodatkowe nie byly platne i ze zgodzilam sie na jeden dzien dodatkowy wylacznie ze wzgledu na to, ze ją lubie.
Dodam tez ze ja do swojego dyplomu musze byc totalnie skupiona, ona o tym wie, i nawet facebooki czy telefony mi przeszkadzają. Ja mam tak, ze aby cos zrobic musze byc totalnie skupiona na 1 rzeczy to mi szybciej idzie.
Problem jest taki, ze w momencie odmowienia jej dodatkowych dni - ktore mialy byc w maju !!! ( a o tym nie bylo mowy ) mam wrazenie, ze ona sie obrazila. Nawte nie obbchodzi mnie o obrazenie ale o niezrozumienie tego ze inni tez maja swoje sprawy.
Rozmawialam z nia przez telefon, pisalam smsy, pisalam na fb dlaczego nie moge. Nie stawialam sie w sytuacji osoby slabej po prostu powiedzialam, ze w maju i pozniej jestem nieosiąalna, a u niej tak jakby grochem o sciane. Jakby nie rozumiala. Pisze i wydzwania tylko, ze projekt musi byc zrobiony. Nawet dzis do mnie dzwonila rano kiedy jeszcze spalam bo w nocy siedzialam nad swoim.
Ona jest z innej branzy, ja amatorsko zajmuje sie ta dziedzina i jej pomoglam z czystego kolezenstwa ( i za pieniadze tez). Jednak do projektu zaangazowani sa tez profesjonalisci ktorzy normalnie dzialają w tej branzy i moga urwac sie z pracy i wziac w nim udzial. Ja nie. Ja mam inny zawód i zastanawiam sie czy moje kolezenstwo z nią nie jest bledem. Zwazywszy na fakt ze ona juz jakby zaczyna manipulowac mną i emocjami. Ze znając mnie i znajac ze jestem dobra i mila i zawsze wszystko zrobilam w projekcie, ona to wykorzystuje bo wie ze i tak ja to zrobie.
Na moje NIE - nie zwraca uwagi. Projekt bedzie za tydzien. Ja powiedzialam ze nawet nie bede brala udzialu w przygotowaniach. Juz skonczylam w kwietniu mam swoje sprawy. Poza tym w dodatkowych dniach nie trzeba brac udzialu. Inni ludzie to rozumieja, ona nie.
Dzwoni codziennie, pisze codziennie.
Mam wrazenie, ze jest manipulantka, ktora uwaza ze jej projekt jest najwazniejszy i nie liczy sie z innymi osobami. Ja jej powiedzialam napcozatku ze jej pomoge ale mam ograniczony czas. Moj czas sie skonczyl w kwietniu a nadal dostaje wiadomosci, projekty na maila i telefony.
Co zrobic? aby wyjsc z tego bez szwanku bez problemów?
Dziekuje