Jak w końcu przyjąć do wiadomości fakt, że całe życie byłem i będę sam? I nic tego nie zmieni.
Ktoś jest/był w podobnej sytuacji? Co trzeba robić by przestać się interesować sferą związków, cielesności itp.
Może są jakieś aktywności albo leki?
Niestety to wraca do mnie jak bumerang.