zawalony związek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

1 Ostatnio edytowany przez sweett (2018-05-12 18:20:45)

Temat: zawalony związek

Dzień dobry,
potrzebuje pomocy, rady dotyczącej relacji damsko-męskiej. Jestem mało doświadczona w tego typu relacjach a zależy mi bardzo na pewnym mężczyźnie.
Poznałam go poprzez internet pół roku temu. Spotkaliśmy się w ciemno. A zaraz na drugi dzień zaprosił mnie na obiad i wręczył bukiet czerwonych róż. Potem codziennie dzwonił, pisał sms-y, zapraszał do kina, restauracji, na koncerty itp. Spotykaliśmy się średnio raz na tydzień gdyż mieszkamy w miejscowościach oddalonych od siebie o blisko 60km. Bardzo często do niego jeździłam. Zawsze potem odwoził mnie do domu, nigdy nie pozwolił wrócić samej. Mówił, że bardzo mu się podobam i że jest we mnie zauroczony.
Bardzo chciał mnie przedstawić swoim znajomym i rodzinie jako swoją dziewczynę już po niecałym miesiącu znajomości jednak ja uważałam że to za wcześnie. Chciałam najpierw lepiej poznać jego.
Charakterami różniliśmy się - ja introwertyczka, on bardzo towarzyski. Jednak twierdził że mu to nie przeszkadza i chce taką spokojną dziewczynę jak ja.
Mam pewien problem, o którym mu powiedziałam. Bardzo chciał mi pomóc w tej sprawie i wielokrotnie oferował swoją pomoc lecz ja ją odrzucałam. Nie chciałam po prostu, żeby przeze mnie spotkała go jakaś nieprzyjemność. No i radziłam sobie dobrze z tym sama.
Nasza relacja zaczęła się psuć mniej więcej właśnie jak za którymś razem odrzuciłam jego pomoc. A konkretniej od momentu jak byłam w jego mieście załatwiać swoje sprawy i niestety nie znalazłam czasu, żeby się z nim spotkać. Po tym wydarzeniu milczał dwa dni i również nadchodzący weekend spędziliśmy pierwszy raz oddzielnie. Po weekendzie do mnie zadzwonił i przepraszał, że się nie odzywał ale musiał pojechać do rodzinnych stron (wioska) a tam gubił zasięg.
Po tym wydarzeniu znów pisał, dzwonił- lecz trochę rzadziej niż wcześniej. Spotykaliśmy się co weekend do momentu aż w którąś sobotę nie mogłam się spotkać z uwagi na pilne sprawy które musiałam załatwić i o których mu oczywiście powiedziałam. Umówiliśmy się, że jak się wyrobie wcześniej to spotkamy się. W tym dniu pisał do mnie i dzwonił lecz ja nie odpowiadałam bo nie mogłam. Próbowałam się do niego dodzwonić po powrocie do domu lecz nie odbierał i nie oddzwonił. Milczał przez 5 dni. Ja tez milczałam. Wiedziałam, że nic mu się nie stało bo logował się na konta internetowe.
Po tych 5 dniach niespodziewanie zadzwonił do mnie i oznajmił, że właśnie jest w drodze do mnie, żeby mnie wyciągnąć do restauracji. Ja niestety musiałam odmówić spotkania i zaproponowałam inny termin i wówczas on odłożył słuchawkę. Po 4 godzinach do mnie zadzwonił tłumacząc, że miał problem na drodze dlatego tak się zachował. Sugerował, żebym się do niego częściej odzywała. Dodam, że rozmawiałam z nim wtedy przez telefon lekko pijana gdyż sąsiadka wcześniej poczęstowała mnie nalewką własnej roboty a nie jestem przyzwyczajona do alkoholu. Umówiliśmy się na weekend. Przyjechałam do niego, potem jak zawsze mnie odwiózł do domu. To było nasze ostatnie spotkanie.

Teraz napisze jak wyglądało nasze życie intymne. Nie było między nami nigdy seksu pomimo, że on nalegał. Były same pieszczoty i seks oralny. Do seksu nie dopuściłam bo nigdy nie byliśmy zabezpieczeni (nie byłam pewna jakie mam dni a on nie był chętny się zabezpieczyć). On twierdził że jest na tyle doświadczony, że potrafi kochać się tak, żeby dziecka nie było. Uważał, że mu nie ufam pod tym względem. Mówił też, że nie wystarczają mu same pieszczoty bo nie ma 15 lat. Zaszokowała mnie jego postawa odnośnie zabezpieczenia się, tym bardziej, że to wykształcony facet, 37 lat.

Po naszym ostatnim spotkaniu już nie inicjował kontaktu telefonicznego. Ja też do niego nie dzwoniłam. Napisałam dopiero po dwóch tygodniach neutralnego smsa, że dawno nie rozmawialiśmy i czy u niego wszystko ok. Odpisał po dwóch dniach, że nie rozmawialiśmy bo nie dzwoniłam. Zadzwoniłam więc na drugi dzień i rozmawialiśmy jak gdyby nic się nie stało. Nie pytałam czemu milczał bo wolałam zadać mu to pytanie w cztery oczy, nie przez telefon. On tez nie pytał czemu ja milczałam. Wspomniał, że realizuje zlecenie w odległej miejscowości i że będzie mnie próbował wyciągnąć na spotkanie jak wróci (tylko nie wie kiedy wróci). Na zakończenie powiedział że bardzo się cieszy że zadzwoniłam.
Od tej pory milczy. Ja tez milczę bo nie wiem czy wypada mi się odzywać, czy on sobie tego życzy. Nie chce być nachalna. Nie wiem czy on mi tym milczeniem nie daje do zrozumienia, że już nie jest mną zainteresowany.
Od tej rozmowy upłynął półtora miesiąca. A mi go brakuje i to co raz bardziej. Dopiero jak przestał się odzywać zdałam sobie sprawę, że mi na nim zależy. Wiem, że popełniłam w tej relacji masę błędów, zbyt słabo się angażowałam i chciałabym mu pokazać że potrafię tez inaczej.
Nie potrafię obiektywnie spojrzeć na tą sytuacje dlatego zamieszczam tu post i proszę o wypowiedzi.

Zobacz podobne tematy :
Odp: zawalony związek

Facet się zauroczyl, może nawet zakochał,  starał się o Ciebie, zapraszał,  odwozil, robił niespodzianki. A z Twojej strony napotkał brak zdecydowania i zaangażowania. Czekał pół roku, nic się nie zmieniło,  to dał sobie spokój.  Ma swoją dumę,  którą i tak kilka razy chował do kieszeni (olewka z Twojej strony, gdy byłaś w jego mieście,  olewka gdy chciał Ci zrobić niespodziankę itp).
Jeżeli rzeczywiście zdecydowalas się na związek z nim, jeżeli jest dla Ciebie kimś ważnym,  to zadzwoń do niego. Ale musisz być pewna, że chcesz z nim być. Inaczej to nie ma sensu. A co do nachalnosci- to będzie Twój drugi telefon do niego z Twojej inicjatywy. Naprawdę myslisz, że to nachalnosc?

3 Ostatnio edytowany przez Let_it_go (2018-05-13 13:00:48)

Odp: zawalony związek

Droga sweett,
Moim zdaniem prawidłowo czujesz, że coś tu nie gra. Bo nie gra.
Jestem parę lat po okresie randkowania, ale kilka związków mam za sobą:)
Powiem Ci szczerze, że obecnie wybrałabym drogę taką, jaką stosujesz: czyli pozwalasz na normalny i naturalny rozwój sytuacji i relacji. Wydaje mi się, że niczego nie wymuszasz i pozwalasz na zwykły bieg wydarzeń. Z jego strony natomiast widać, że reaguje gniewem, gdy sprawy nie idą po jego myśli i dokładnie tak, jak to zaplanował. Normalnym jest, że czasami nie możemy odebrać telefonu, że mamy sprawy do załatwienia i nie musimy z tego zwierzać się, gdy nie mamy ochoty. Natomiast niekoniecznie dobrze to rokuje, gdy mężczyzna nie potrafi opanować nerwów w przypadku, gdy druga osoba nie robi tego, co on uważa, że powinna.
Piszesz:
"Bardzo chciał mnie przedstawić swoim znajomym i rodzinie jako swoją dziewczynę już po niecałym miesiącu znajomości jednak ja uważałam że to za wcześnie. Chciałam najpierw lepiej poznać jego." - bardzo mądrze postąpiłaś, bo teraz widzisz jaki jest. Nie chcę o niczym przesądzać, ale przypomina to jedną z moich relacji, którą kiedyś miałam. Rozwijała się bardzo podobnie: czyli w szybkim tempie z jego strony. Bardzo wcześnie nalegał na zapoznanie się z jego rodziną, deklarował nie wiadomo co, po dwóch miesiącach spotkań chciał brać ślub. Oczywiście nic takiego nie nastąpiło, ale pamiętam, że zachowywał się bardzo podobnie jak mężczyzna którego opisujesz. Na początku był uwodzicielski, romantyczny. Później, gdy jakaś sytuacja nie przybierała takiego obrotu, jak by tego chciał stawał się nerwowy, często odkładał słuchawkę, ucinał rozmowy i nie odbierał moich telefonów. Gdy coś nie szło po jego myśli nie odzywał się kilka dni, następnie udawał, że nic się nie stało, wymyślał dziwne usprawiedliwienia na "przerwane połączenia". Ja w tym czasie, tak, jak Ty głowiłam się nad tym co mu jest i powoli uzależniałam się od jego nastrojów. Teraz wiem, że ukrywał, to, co było jego największą wadą czyli ekstremalną nerwowość i apodyktyczność.
Proponuję abyś kilka razy powiedziała dosadnie "nie" na jego propozycje lub prośby. Każdy normalny człowiek powinien przyjąć do wiadomości, że ktoś może czegoś nie chcieć. Ale nie ten typ.
Jeśli zareaguje gniewem lub postanowi Cię "ukarać" np milczeniem, brakiem kontaktu lub nie będzie chciał o tym rozmawiać uważam, że powinnaś się wycofać.
pozdrawiam i życzę powodzenia!

4 Ostatnio edytowany przez dozbioru (2018-05-16 16:03:52)

Odp: zawalony związek

Witam.
Czytam Twoje pyt własnie po to by zrozumieć sens postępowania kobiet i widzę, że rzeczywiście zaczynacie myśleć dopiero kiedy My Was "olewamy". Niesamowity paradoks.

Otóż: zapomni o radzie "Let_it_go", bo właśnie takie podejście już na starcie zabiera Ci nagrodę w postaci oddanego i kochającego mężczyzny.

Jesteśmy tak samo wrażliwi jak Wy (a czasem nawet bardziej), potrafimy wykreować w sobie te same lęki i obawy a i chcemy, pragniemy tak samo zaangażowania, oddania i miłości od partnera.

Zadaj sobie pyt. Jeżeli zobaczyłabyś atrakcyjnego faceta (nieznajomego) i poczuła niezrozumiany do Niego pociąg i w tym momencie Ktoś by Ci powiedział, że to Twoja druga przeznaczona Ci połówka, z którą notorycznie się mijacie i to ostatnia szansa na Wasze połączenie - zagadnęłabyś do Niego? czy NIE?

Pyt celowe, nie po to byście Wy kobiety za Nami goniły tylko po to byście zrozumiały, że w miłości nie ma zasad ani barier, którymi Nas od dziejów chcą ograniczyć. Nie wiesz czy właśnie On jest śmiały czy nie? A może właśnie przeżywa traumę z jakiegoś powodu itp. itd. Jeżeli Facet ma Was szanować to pokażcie jakie jesteście naprawdę bez zakłamań i tak samo poznajcie Jego zanim wejdziecie do tej samej wody. Czy wasze cechy nie będą zagłuszać chemii którą uruchamiają hormony, a nie ile razy mogłaś mu odmówić, jak długo na Ciebie czekał.... - to totalne przedszkole zakompleksionych osób.

I teraz jako facet:
Tez bym odpuścił - bo nic tak nie wk...... Nas jak świadomość, że latamy za ciągle uciekającym króliczkiem i robimy z siebie pajaców tylko dlatego, że króliczek lubi tą zabawę. Te historie są atrakcyjne dla lowelasów a nie facetów z krwi i kości, którzy zakochali się bez granic.
Pamiętaj, że On nie widzi Twojego życia, więc odczuwa dysonans poznawczy względem Twoich zachowań i słów. I nie pomoże tu nawet jak mu o tym powiesz co się wydarzyło bo np. miał do czynienia kiedyś w swoim życiu z wariatką, która go tak "kiwała" - nie możesz niczego wykluczyć. Zachowuj się tak, jakbyś chciała żeby On się zachowywał względem Ciebie.

Zakochany zdrowy Facet odda za swą ukochaną nawet swoje życie, ale przenigdy nie szacunek do Siebie Samego - zapamiętaj to na całe życie.

Ciekawe czy moja obecna wybranka, jest po prostu "próżną babą", którą bawi taka zabawa jak w/w czy to Wasza natura każe jej błądzić? Czas już się jej kończy bo mam dość tej gonitwy, tym bardziej, że ta miłość przyszła do mnie w takiej sytuacji życiowej, że tylko mogę ją przyjąć jeżeli będę pewny tego uczucia po jej stronie, a takim zachowaniem jak Twoje nigdy tej pewności nie osiągnę.

T.

5

Odp: zawalony związek
sweett napisał/a:

Dzień dobry,
potrzebuje pomocy, rady dotyczącej relacji damsko-męskiej. Jestem mało doświadczona w tego typu relacjach a zależy mi bardzo na pewnym mężczyźnie.
Poznałam go poprzez internet pół roku temu. Spotkaliśmy się w ciemno. A zaraz na drugi dzień zaprosił mnie na obiad i wręczył bukiet czerwonych róż. Potem codziennie dzwonił, pisał sms-y, zapraszał do kina, restauracji, na koncerty itp. Spotykaliśmy się średnio raz na tydzień gdyż mieszkamy w miejscowościach oddalonych od siebie o blisko 60km. Bardzo często do niego jeździłam. Zawsze potem odwoził mnie do domu, nigdy nie pozwolił wrócić samej. Mówił, że bardzo mu się podobam i że jest we mnie zauroczony.
Bardzo chciał mnie przedstawić swoim znajomym i rodzinie jako swoją dziewczynę już po niecałym miesiącu znajomości jednak ja uważałam że to za wcześnie. Chciałam najpierw lepiej poznać jego.
Charakterami różniliśmy się - ja introwertyczka, on bardzo towarzyski. Jednak twierdził że mu to nie przeszkadza i chce taką spokojną dziewczynę jak ja.
Mam pewien problem, o którym mu powiedziałam. Bardzo chciał mi pomóc w tej sprawie i wielokrotnie oferował swoją pomoc lecz ja ją odrzucałam. Nie chciałam po prostu, żeby przeze mnie spotkała go jakaś nieprzyjemność. No i radziłam sobie dobrze z tym sama.
Nasza relacja zaczęła się psuć mniej więcej właśnie jak za którymś razem odrzuciłam jego pomoc. A konkretniej od momentu jak byłam w jego mieście załatwiać swoje sprawy i niestety nie znalazłam czasu, żeby się z nim spotkać. Po tym wydarzeniu milczał dwa dni i również nadchodzący weekend spędziliśmy pierwszy raz oddzielnie. Po weekendzie do mnie zadzwonił i przepraszał, że się nie odzywał ale musiał pojechać do rodzinnych stron (wioska) a tam gubił zasięg.
Po tym wydarzeniu znów pisał, dzwonił- lecz trochę rzadziej niż wcześniej. Spotykaliśmy się co weekend do momentu aż w którąś sobotę nie mogłam się spotkać z uwagi na pilne sprawy które musiałam załatwić i o których mu oczywiście powiedziałam. Umówiliśmy się, że jak się wyrobie wcześniej to spotkamy się. W tym dniu pisał do mnie i dzwonił lecz ja nie odpowiadałam bo nie mogłam. Próbowałam się do niego dodzwonić po powrocie do domu lecz nie odbierał i nie oddzwonił. Milczał przez 5 dni. Ja tez milczałam. Wiedziałam, że nic mu się nie stało bo logował się na konta internetowe.
Po tych 5 dniach niespodziewanie zadzwonił do mnie i oznajmił, że właśnie jest w drodze do mnie, żeby mnie wyciągnąć do restauracji. Ja niestety musiałam odmówić spotkania i zaproponowałam inny termin i wówczas on odłożył słuchawkę. Po 4 godzinach do mnie zadzwonił tłumacząc, że miał problem na drodze dlatego tak się zachował. Sugerował, żebym się do niego częściej odzywała. Dodam, że rozmawiałam z nim wtedy przez telefon lekko pijana gdyż sąsiadka wcześniej poczęstowała mnie nalewką własnej roboty a nie jestem przyzwyczajona do alkoholu. Umówiliśmy się na weekend. Przyjechałam do niego, potem jak zawsze mnie odwiózł do domu. To było nasze ostatnie spotkanie.

Teraz napisze jak wyglądało nasze życie intymne. Nie było między nami nigdy seksu pomimo, że on nalegał. Były same pieszczoty i seks oralny. Do seksu nie dopuściłam bo nigdy nie byliśmy zabezpieczeni (nie byłam pewna jakie mam dni a on nie był chętny się zabezpieczyć). On twierdził że jest na tyle doświadczony, że potrafi kochać się tak, żeby dziecka nie było. Uważał, że mu nie ufam pod tym względem. Mówił też, że nie wystarczają mu same pieszczoty bo nie ma 15 lat. Zaszokowała mnie jego postawa odnośnie zabezpieczenia się, tym bardziej, że to wykształcony facet, 37 lat.

Po naszym ostatnim spotkaniu już nie inicjował kontaktu telefonicznego. Ja też do niego nie dzwoniłam. Napisałam dopiero po dwóch tygodniach neutralnego smsa, że dawno nie rozmawialiśmy i czy u niego wszystko ok. Odpisał po dwóch dniach, że nie rozmawialiśmy bo nie dzwoniłam. Zadzwoniłam więc na drugi dzień i rozmawialiśmy jak gdyby nic się nie stało. Nie pytałam czemu milczał bo wolałam zadać mu to pytanie w cztery oczy, nie przez telefon. On tez nie pytał czemu ja milczałam. Wspomniał, że realizuje zlecenie w odległej miejscowości i że będzie mnie próbował wyciągnąć na spotkanie jak wróci (tylko nie wie kiedy wróci). Na zakończenie powiedział że bardzo się cieszy że zadzwoniłam.
Od tej pory milczy. Ja tez milczę bo nie wiem czy wypada mi się odzywać, czy on sobie tego życzy. Nie chce być nachalna. Nie wiem czy on mi tym milczeniem nie daje do zrozumienia, że już nie jest mną zainteresowany.
Od tej rozmowy upłynął półtora miesiąca. A mi go brakuje i to co raz bardziej. Dopiero jak przestał się odzywać zdałam sobie sprawę, że mi na nim zależy. Wiem, że popełniłam w tej relacji masę błędów, zbyt słabo się angażowałam i chciałabym mu pokazać że potrafię tez inaczej.
Nie potrafię obiektywnie spojrzeć na tą sytuacje dlatego zamieszczam tu post i proszę o wypowiedzi.

Moja Droga,faceci poznani przez Internet bywają różni jak i różne powody,dlaczego szukają znajomości poprzez portale społecznościowe.Mnie ta Wasza znajomość wydaje się - niestety - co najmniej dziwna,mam odczucie,że on szukał kogoś,tylko nie wiadomo w jakim celu,niby ma te 37 lat,ale to o niczym nie świadczy,a jedynie o tym, że jak do tej pory nie miał nikogo na stałe.Piszesz, że to wykształcony facet - to że ma 37 lat nie świadczy o wykształceniu. Jak dla mnie to on jest dziwny,jego zachowanie też jest bardzo dziwne,dlatego uważam, że powinnaś sobie dać z nim spokój.Piszesz też, że .....On twierdził że jest na tyle doświadczony, że potrafi kochać się tak, żeby dziecka nie było.... to czyste bzdury, tak nie zachowuje się człowiek niby doświadczony i dorosły,bo wiadomno, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczny seks i to bez zabezpieczenia.  Przemyśl to sobie na spokojnie,a dojdziesz do tego samego wniosku co i ja. Nie warto się zadawać z kimś takim. Pozdrawiam.

6 Ostatnio edytowany przez cataga (2018-05-26 17:09:35)

Odp: zawalony związek

''takie podejście już na starcie zabiera Ci nagrodę w postaci oddanego i kochającego mężczyzny.

Jesteśmy tak samo wrażliwi jak Wy (a czasem nawet bardziej), potrafimy wykreować w sobie te same lęki i obawy a i chcemy, pragniemy tak samo zaangażowania, oddania i miłości od partnera.''
Jasne, a świstak siedzi i zawija:D:D. Większośc meżczyzn wręcz ucieka od zaangazowania, oddanie budzi w nich grozę, a o milości tylko mówią.  Tak, i nie hejtuję meżczyzn, tylko widze, co mówią statystyki.  Najczęstszym powodem rozwodów jest alkoholizm meża i przemoc męża wobec zony i dzieci. Większosć panow, jak rodzi się w rodzinie niepełnosprawne dziecko, opuszcza ją,  a to "twierdził że jest na tyle doświadczony, że potrafi kochać się tak, żeby dziecka nie było'' to niech sobie miedzy bajki wlozy , bo w preejakulacie rowniez moga znalezć się plemniki.  O zaangażowaniu w przypadku tego pana nie świadczy brak zainteresowania antykoncepcją i bzdurne pomysly o własnej ''mocy w likwidacji plemnikow " ( sarkazm) .

Jak dla mnie , pan stosował bierną agresję, a jak cos nie szlo wg. jego ''scenariusza" to  sie wycofał.  Ciesz sie, ze to się tak skonczylo.

7

Odp: zawalony związek

Uważam, że to zwykły manipulant.

8

Odp: zawalony związek

Wątek znany mi z innego forum, ale i tu podtrzymuję - odpuść faceta który chce na Tobie wymusić seks bez zabezpieczenia, do tego na tak wczesnym etapie znajomości! A reszta jak napisałem na innym forum, za dużo razy go olałaś, nawet jeżeli było to nieświadome, więc w końcu odpuścił.

9

Odp: zawalony związek
dozbioru napisał/a:

Nie wiesz czy właśnie On jest śmiały czy nie? A może właśnie przeżywa traumę z jakiegoś powodu itp. itd. Jeżeli Facet ma Was szanować to pokażcie jakie jesteście naprawdę bez zakłamań i tak samo poznajcie Jego zanim wejdziecie do tej samej wody. Czy wasze cechy nie będą zagłuszać chemii którą uruchamiają hormony, a nie ile razy mogłaś mu odmówić, jak długo na Ciebie czekał....

Dozbioru,
Wiesz, istnieją jeszcze faceci co do których NIE TRZEBA się zastanawiać czy są nieśmiali czy nie, czy są tacy, a może nie tacy, którzy nie rzucają słuchawkami, nie ucinają w pół rozmowy i nie TRZEBA ich zachowania bez przerwy usprawiedliwiać traumami, dramatmi, frustracjami czy Bóg wie jakimi problemami, którzy sami nie powiedzą w czym problem tylko milczą.
Są dla odmiany faceci, którzy są szczerzy i zachowują się szczerze, czytelnie i nie trzeba ich humorków rozkładac na części pierwsze tracąc rozum i własne zdrowie.
Ten, opisany w historii jest dla mnie kolesiem, który będzie walił focha dwa razy w miesiącu i nie odzywał się przez kolejne trzy, ona będzie się wiecznie zastanawiać "co mu jest" aż oszaleje. Na samą myśl o tym już mi się nie chce, bo pięciolatka to można wychować, ale nie 37-latka.
No i po co to jej?
Można mieć fajnego, normalnego, otwartego mężczyznę, który nie robi szopek i nad którym nie TRZEBA "pracować".

10

Odp: zawalony związek

popieram.

11

Odp: zawalony związek
syouth napisał/a:

, za dużo razy go olałaś, nawet jeżeli było to nieświadome, więc w końcu odpuścił.

Nie wiem gdzie widać olewanie jego osoby. W opisanych wydarzeniach, jak np. mój przyjazd do jego miasta czy jak jechał zrobić mi niespodziankę, bardzo chciałam lecz nie mogłam się z nim spotkać, z powodu chorego rodzica. On o tym wiedział, znał moją sytuacje od początku. Dziwi mnie, że tego nie rozumiał.
A gdy nie mogłam odebrać od niego telefonu to zawsze oddzwaniałam. To jemu zdarzyło się nie oddzwonić lub nie odebrać a potem wcisnąć mi kit, że zostawił telefon w samochodzie lub że zasięgu nie było.

Poza tym moje zachowania-mam tu na myśli jeżdżenie do niego te 60km, czy pieszczoty i seks francuski-są najlepszym dowodem dla niego na to że mi się podobał, ze byłam w  nim zadurzona. Przynajmniej tak uważam, jestem w błędzie?

12 Ostatnio edytowany przez Let_it_go (2018-05-30 22:03:08)

Odp: zawalony związek
sweett napisał/a:
syouth napisał/a:

, za dużo razy go olałaś, nawet jeżeli było to nieświadome, więc w końcu odpuścił.

Nie wiem gdzie widać olewanie jego osoby.

Sweett, według mnie masz próbkę tego, co doskwierałoby w waszym związku w przyszłości. Jest mnóstwo w życiu sytuacji, że nie można się z kimś spotkać i normalni ludzie to rozumieją.
Jak miałaś okazję zobaczyć: on nawet nie ma zamiaru udawać, że to rozumie. Ja bym na Twoim miejscu absolutnie nie brała do serca tego, że niby go olewałaś, ponieważ wyszło, jak to w życiu. I tyle.
Jak to się mówi: nie ważne co nas spotyka, ważne jak na to zareagujemy i on właśnie zareagował w taki sposób, że lepiej dać sobie z nim spokój.
Z wyrzutami sumienia też.



A tak w ogóle to czy odezwał się od tamtej pory?

13

Odp: zawalony związek

Nie odezwał się. Ostatnia nasza rozmowa telefoniczna z mojej inicjatywy była 2 miesiące temu i od tej pory oboje milczymy.
Ja nadal nie wiem dlaczego. Podczas ostatniego naszego spotkania snuliśmy wspólne plany na najbliższą przyszłość- więc tym bardziej to dziwne, że tak nagle zamilkł. Napewno powodem nie jest inna kobieta.

14 Ostatnio edytowany przez senszyciax3 (2018-05-31 09:25:33)

Odp: zawalony związek
sweett napisał/a:

Nie odezwał się. Ostatnia nasza rozmowa telefoniczna z mojej inicjatywy była 2 miesiące temu i od tej pory oboje milczymy.
Ja nadal nie wiem dlaczego. Podczas ostatniego naszego spotkania snuliśmy wspólne plany na najbliższą przyszłość- więc tym bardziej to dziwne, że tak nagle zamilkł. Napewno powodem nie jest inna kobieta.

Nie rozumiem twojego myślenia, skoro zależy Ci na nim to się do niego odezwij, tyle razy go olewalas to nic dziwnego że teraz milczy, na pewno chciałby żebyś to Ty się postarała a nie żeby on wiecznie za Tobą ma latać bez przesady, jeśli Ty mało inicjowalas kontakt to on sobie mógł pomyśleć że się narzuca. skoro sama z siebie nie potrafisz się odezwać.. I tak nic do stracenia nie masz w tym momencie bo i tak kontaktu nie macie. A może jak Ty zaczniesz się starać tak samo jak on, to coś z tego będzie. Chociaż na jego miejscu odpuściłabym sobie Ciebie skoro nawet nie potrafisz się postarać o wasza relacje, nawet odezwać się nie umiesz, słabe

15

Odp: zawalony związek

Dawno już odezwałabym się do niego... problem jest jednak taki, że mam wątpliwości, czy chcę z nim być, wątpliwości co do jego intencji wobec mnie. Te wątpliwości są spowodowane przez... seks.

Całość jego zachowań wobec mnie jest ze sobą sprzeczna w mojej ocenie i kompletnie się w nich gubię.
Bo z jednej strony facet się o mnie stara, troszczy się o mnie, zachowuje się tak jakby mu bardzo zależało na mnie ale w sprawach intymnych to już zupełnie inny człowiek, inne zachowanie.

Namawianie mnie- czyli dziewczyny którą znał zaledwie dwa miesiące- do seksu bez prezerwatywy przez bystrego i -jak uważałam - rozsądnego faceta jest kompletnie niezrozumiałe i dziwne. Słowa dla osiągnięcia tego celu typu "obiecuje, że niczego ci tam nie zostawię", "jestem stary i doświadczony, wiem, jak się kochać, żeby dziecka nie było", "gdybym miał być ojcem to już dawno bym nim był". Po tych słowach uważałam, że ma mnie za idiotkę i nie traktuje mnie poważnie.

Kolejna rzecz to gra wstępna a właściwie jej brak. Brakowało mi przytulania się, dłuższych pieszczot. On po 5 minutach gry wstępnej zabierał się do próby seksu tradycyjnego lub namawiał, żebym zeszła w dół tj. zaspokoiła go oralnie. Na moją propozycje dłuższych pieszczot, i czy na tym etapie znajomości nie mogłyby być tylko pieszczoty- odpowiedział, że nie ma 15 lat.

Te jego zachowania w sytuacjach intymnych spowodowały, że nabrałam wątpliwości, czy chcę z nim być.

Były też zachowania pozytywne wobec mnie - np. prośba by mu mówić podczas minetki kiedy dochodzę bo chce "umieć" moje ciało, żeby mi sprawiać jak największą przyjemność.

W czasie naszej ostatniej wspólnej nocy zachował się bardzo źle wobec mnie - okazał mi brak szacunku. Próbował to złagodzić jeszcze tej samej nocy. 
Po tym wydarzeniu przestał inicjować rozmowy telefoniczne. Ja też milczałam dwa tygodnie z powodu jego zachowania ostatniej nocy ale przemyślałam i doszłam do wniosku, ze go sprowokowałam do tego zachowania. Wtedy zadzwoniłam i rozmawialiśmy jak by nic się nie stało...

16

Odp: zawalony związek

O ile rozumiem że facet namawia na seks bez gumki (w sumie większość facetów to robi smile) to nie rozumiem, czemu - gdy się nie zgadzałaś - nie zrobił tego z gumką.
Napalony, powinien jednak założyć prezerwatywę. Tym bardziej skoro Ci zależało.
Ale Ciebie też nie rozumiem. czas biegł i biegł, minęło pół roku, seksu zero, i w ogóle nie myślałaś o zabezpieczeniu? Myślę że Ty się w ogóle bałaś seksu a nie tylko tego bez prezerwatywy.

Dorośli ludzie i takie coś. Ja go rozumiem, w jego oczach Tobie mało zależało. Jasne że wolał babkę która wykaże nie tylko więcej inicjatywy, ale tez po prostu będzie uprawiała z nim seks. Kazałaś mu czekać jak jakiemuś dzieciakowi.

Jak potoczyła się Wasza historia?

17

Odp: zawalony związek

"Związek" trwał 3,5 miesiąca, a nie pół roku.

Nie było seksu tradycyjnego ale była miłość francuska, pieszczoty. Seks oralny to dla mnie też seks.

Póki co milczymy - już ponad 2 miesiące. A ja nadal tęsknię - tylko mam wątpliwości, czy jest za kim - jednak mimo wszystko tęsknie i brakuje mi go.

Myślę, że u niego jestem już spalona.

18

Odp: zawalony związek

Tak jak już zostało zauważone wcześniej - (niby) dojrzały, bo 37-letni, facet, namawiający na seks bez zabezpieczenia, a przy tym twierdzący że wie jak nie dopuścić do ciąży - powienien być już na samym wstępie skreślony jako kandydat do związku. Poza tym jego fochy i milczenie to czysta manipulacja. Nie zależy mu na Tobie i tyle. Skoro się nie odezwał, zapomnij o nim, bo dobrze się stało. Sama w żadnym razie nie inicjuj ponownego kontaktu. Znajdziesz jeszcze normalnego mężczyznę, zobaczysz.

19

Odp: zawalony związek

Nie od dzisiaj wiadomo,czego facet chce od kobiety,a zwłaszcza poznany przez Internet. Bo to, że na drugie spotkanie zaprosił do restauracji i wręczył róże nic nie znaczy,to tylko takie podchody,aby kobieta szybciej uległa.Taki typ człowieka nie nadaje się do żadnego związku,bo to zakrawa zawsze na jednorazową przygodę i to z niezbyt dobrym skutkiem dla dziewczyny.

20

Odp: zawalony związek

Równie dobrze to jego "milczenie i fochy" mogą być sprawdzeniem mnie, czy mi zależy.

...z jednej strony zachowuje się jak zakochany facet bo dba o mnie- interesuje się moim życiem, szuka sposobu, żeby mi pomóc w moim problemie, dzwoni codziennie, po spotkaniach zawsze odwozi te 60km... Lowelas się tak nie zachowuje, nie ciągnie tak długo znajomości (3,5 mc) nie angażuje się emocjonalnie w znajomosc- tylko dąży do jak najszybszego numerka a jak widzi, że nic z tego to szuka dalej.

...z drugiej strony naciska mnie na seks bez prezerwatywy, nie chce podjąć rozmowy w temacie zabezpieczenia sie, przekracza moja granice w sferze intymnej-okazujac mi w ten sposób brak szacunku i nie chce o tym rozmawiać...

To już chyba musztarda po obiedzie bo nie widzieliśmy się 3 mc, milczymy 2,5 mc. Czas biegnie, myślałam, że zapomnę szybko o nim z uwagi na krótki czas trwania tej " relacji" ale nadal go pamiętam i tęsknię za nim. Dlatego korci mnie, żeby zadzwonic...tylko nie wiem czy jest sens po takim czasie...

Umawiam się na randki z innymi facetami, szukając lekarstwa w nowej "miłości" ale to nic nie daje bo nadal myślę o nim i brakuje mi go.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024