Kompleks wzrostu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 142 ]

Temat: Kompleks wzrostu

Zanim zacznę, tak czytałem poprzedniejsze wątki na ten temat na tutejszym forum i kilku innych. Tylko co innego jest pasywnie czytać, a aktywnie uczestniczyć w dyskusji.

Na początku chciałem napisać swoje przemyślenia na ten temat w całości w jednym startowym poście. Tylko, że to by była ściana tekstu. Na forum to słabo pasuje. Dlatego ograniczę się do punktu wyjścia. Druga sprawa, że nawet na ten kompleks mam dwa podejścia w zależności pewnie od dnia i humoru. Ten mocno zakompleksiony, nie pewny ja, i ten drugi co robi lepsze rzeczy dla siebie i innych. Ten drugi ostatnio częściej u mnie gości w umyśle, ale mógłby częściej.

Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że kompleks pojawił znikąd i nagle. Nigdy nie miałem problemów ze swoimi 171cm wzrostu. Może dlatego, że nie uznawałem tego za wyznacznik czegoś. Wzrost jak wzrost, taki sam czynnik jak kolor włosów czy inne cechy fizyczne. Do czasu aż usłyszałem, że jest to mega ważny czynnik dla kobiet. Mógłbym napisać co jeszcze o tym się naczytałem ale przywoływanie tego w jednym poście to pewnie by było za dużo. Chyba z najgorszym że niższy facet nie może być ni męski ni przystojny. Co najwyżej zabawny friend. Ta myśl jest jeszcze bardziej dewastująca gdy sobie pomyślę że zrzuciłem 30kg nadwagi, zacząłem biegać po 20km od zera i ćwiczyć po to aby sobie "zalać" czymś kompleksy. Na szczęście kompleks pojawił się gdy już zrobiłem 3/4 z powyższego ale aktualnie podczas na przykład biegania czy wyciskania ta myśl się przewija. Dobrze że mnie nie powstrzymuje, ale jest jak szpilka w stopę. Kompleks potrafi się przebić nawet podczas czytania książek, czy nauki. Strasznie to dołujące mimo to że mam dwa podejścia mojej osobowości do tego. Mega zakompleksione które jest wyrażone w powyższym. Te drugie jest rzadsze, ale to ono napędziło mnie do odchudzania, biegania, ćwiczeń i pójścia na studia. Niby wiem które koniec końców wygra, ale na razie kompleks na punkcie mojego wzrostu to szpilka w najbardziej bolące miejsce. heh do napisania tego skłoniła mnie ta pewniejsza część mnie aby wytrącić oręż kompleksom które z definicji są fałszywe robiąc problem z niczego aby tylko była jakaś wymówka.

Z góry pozdrawiam rozmówców.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Kompleks wzrostu

Moim zdaniem 171 centymetrów wzrostu nie jest niewiadomo jak niskim wzrostem dla mężczyzny. Sama miałam kompleksy odnośnie mojego wzrostu (170 cm) uparcie twierdząc, ze jestem za wysoka jak na kobietę, ale wiele kobiet jest na tyle drobnych, ze nawet jeżeli ubierze szpilki będzie z Tobą równa. A jeżeli nie przeszkadzałoby Ci, że Twoja kobieta bez butów na obcasie jest z Tobą równa lub nieco wyższa, nie widzę powodów do kompleksów, kobiety naprawdę aż tak na wzrost je patrzą. Może przy pierwszym spotkaniu, później jeżeli facet ma charakter to nawet jeżeli nie jest zbyt urodziwy przestaje to mieć znaczenie. W rodzinie mam związek gdzie kobieta jest wyższa od faceta o jakieś 5-10 centymetrów i nikt nie zwraca na to uwagi. Jeżeli im to nie przeszkadza innym tym bardziej. Jedyne problemy są w Twojej głowie.

3

Odp: Kompleks wzrostu
Mirirale napisał/a:

Moim zdaniem 171 centymetrów wzrostu nie jest niewiadomo jak niskim wzrostem dla mężczyzny.  Jedyne problemy są w Twojej głowie.

Zgadzam się z tym. Nie jest to wzrost wysoki, ale nie niski.
Mój syn miał poprzednią dziewczynę wyższą od siebie i żadnemu z nich to nie przeszkadzało.

4

Odp: Kompleks wzrostu
Mirirale napisał/a:

Moim zdaniem 171 centymetrów wzrostu nie jest niewiadomo jak niskim wzrostem dla mężczyzny. Sama miałam kompleksy odnośnie mojego wzrostu (170 cm) uparcie twierdząc, ze jestem za wysoka jak na kobietę, ale wiele kobiet jest na tyle drobnych, ze nawet jeżeli ubierze szpilki będzie z Tobą równa. A jeżeli nie przeszkadzałoby Ci, że Twoja kobieta bez butów na obcasie jest z Tobą równa lub nieco wyższa, nie widzę powodów do kompleksów, kobiety naprawdę aż tak na wzrost je patrzą. Może przy pierwszym spotkaniu, później jeżeli facet ma charakter to nawet jeżeli nie jest zbyt urodziwy przestaje to mieć znaczenie. W rodzinie mam związek gdzie kobieta jest wyższa od faceta o jakieś 5-10 centymetrów i nikt nie zwraca na to uwagi. Jeżeli im to nie przeszkadza innym tym bardziej. Jedyne problemy są w Twojej głowie.

To co ja mam powiedzieć mając prawie 1.80 tongue

5 Ostatnio edytowany przez Nya (2018-04-29 07:59:47)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

kompleks pojawił znikąd i nagle. Nigdy nie miałem problemów ze swoimi 171cm wzrostu. Może dlatego, że nie uznawałem tego za wyznacznik czegoś. Wzrost jak wzrost, taki sam czynnik jak kolor włosów czy inne cechy fizyczne. Do czasu aż usłyszałem, że jest to mega ważny czynnik dla kobiet. Mógłbym napisać co jeszcze o tym się naczytałem ale przywoływanie tego w jednym poście to pewnie by było za dużo. Chyba z najgorszym że niższy facet nie może być ni męski ni przystojny. Co najwyżej zabawny friend.

Ale bzdura.

EDIT: Aktualnie podoba mi się kilku facetów, a jednym jestem naprawdę zafascynowana i wszyscy są średniego wzrostu.
W ogóle jak tak o tym pomyślę to w całym moim życiu podobało mi się zdecydowanie więcej niewysokich niż wysokich facetów.
Niemęskie to nie jest 171cm tylko użalanie się nad sobą z tego powodu... Wiesz, ja też nie mam pewnych fizycznych cech, które uchodzą za atrybuty kobiecości i jakoś żyję. Poza tym, naprawdę chciałbyś spotykać się / być z dziewczyną, dla której wzrost (czy jakakolwiek cecha wyglądu) jest czymś w Tobie najważniejszym?

6

Odp: Kompleks wzrostu

Ja lubię w miarę drobnych, ale nie za bardzo, więc te 171 cm wzrostu to według mnie idealny wzrost dla mężczyzny.

7

Odp: Kompleks wzrostu

Btw, byłam w sobotę na koncercie jednej z moich ulubionych kapel. Na saksofonie gra tam taki gość na oko ma właśnie ze 170cm wzrostu. I podoba się wszystkim moim koleżankom;) A mnie chyba najbardziej.

8 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-04-29 11:00:08)

Odp: Kompleks wzrostu

Autorze nie słuchaj tych bzdur że wzrost jest dla kobiet aż tak ważny.
W zależności od kobiety wzrost może być tak samo istotny/nieistotny jak 100 innych cech, nie jest to z pewnością czynnik decydujący. Ostatnio sporo widzę wypowiedzi chociażby tu na forum że dla kobiet wysoki wzrost to jest absolutny wymóg i na niższych się nawet nie obejrzą - bzdura totalna, nie wiem kto to pisze i wymyśla.
Ja np bardziej niż na ten mityczny wzrost zwróciłabym uwagę na to, że o siebie dbasz, jesteś wysportowany i nie zalegasz na kanapie tylko masz determinację żeby chociażby zrzucić te 30 kg.
Poza tym 171 to wcale nie przecież źle tongue Ja mając 180 cm kiedyś umawiałam się z facetem o wzroście 175 a więc niewiele wyższym od Ciebie smile

9

Odp: Kompleks wzrostu
Mirirale napisał/a:

A jeżeli nie przeszkadzałoby Ci, że Twoja kobieta bez butów na obcasie jest z Tobą równa lub nieco wyższa, nie widzę powodów do kompleksów

Do czasu, właśnie było to dla mnie kompletnie nieistotne. Wzrost nie jakiś wyznacznikiem w czymś, może być co najwyżej predyspozycją do czegoś. Aka do koszykówki lub do lekkoatletyki(przykłady). Tylko, że to wciąż predyspozycja. W historii NBA jest kilku niższych koszykarzy, a tam byle kogo nie brali, dostali się do najlepszych bo pracowali najciężej.

Mirirale napisał/a:

Może przy pierwszym spotkaniu, później jeżeli facet ma charakter to nawet jeżeli nie jest zbyt urodziwy przestaje to mieć znaczenie.Może przy pierwszym spotkaniu, później jeżeli facet ma charakter to nawet jeżeli nie jest zbyt urodziwy przestaje to mieć znaczenie.

Wiadomo, byłbym hipokrytą gdybym zaprzeczył, że dekolt nie zwraca uwagi. Nie trwa to dłużej niż kilka sekund, potem trzeba "niestety" zainteresować czymś trwalszym niż wycinek w bluzce aby można było z kimś dłużej posiedzieć i wypić kawę. Pewnie działa to w drugą stronę, wysoki przystojny(ciekawostka, te dwa przymiotniki niemal zawsze idą w parze) z zainteresowaniami dotyczącymi fit, siłowni i gadania o fit pewnie spłoszy.

Mirriale napisał/a:

W rodzinie mam związek gdzie kobieta jest wyższa od faceta o jakieś 5-10 centymetrów i nikt nie zwraca na to uwagi. Jeżeli im to nie przeszkadza innym tym bardziej.

Miałbym ciekawą historię z podobną tematyką, ale chyba kiedy indziej kiedy nabiorę weny.

Nya napisał/a:

Niemęskie to nie jest 171cm tylko użalanie się nad sobą z tego powodu...

Dlatego korzystam z prawa anonimowości internetowej : Na żywo starałbym się trzymać kompleksy na wodzy i nie dać im prawa do głosu.

Nya napisał/a:

Wiesz, ja też nie mam pewnych fizycznych cech, które uchodzą za atrybuty kobiecości i jakoś żyję.Wiesz, ja też nie mam pewnych fizycznych cech, które uchodzą za atrybuty kobiecości i jakoś żyję.

Na pewno posiadasz intelektualne jak na przykład zdolność starannego pisania. Raz przeczytałem jak jakaś internetowa trollka(istnieje żeńska odmiana trolla? może trollica, trolla? nie wiem, Tolkien by wiedział zapewne;/ ) napisała "poemat" na temat centymetrów kwitując go słowami "sobom". Nie pamiętam nic, poza tym wypalonym jak żelazem słowem. Nie jestem jakiś grammarnazi ale cholera, sobom.

Nya napisał/a:

Poza tym, naprawdę chciałbyś spotykać się / być z dziewczyną, dla której wzrost (czy jakakolwiek cecha wyglądu) jest czymś w Tobie najważniejszym?

Wiele razy zadałem sobie to pytanie i każdym razem odpowiedź była nie. Tylko nie wiem jak ważna jest ta cecha.

lilly25 napisał/a:

Ja lubię w miarę drobnych, ale nie za bardzo, więc te 171 cm wzrostu to według mnie idealny wzrost dla mężczyzny.

Z ciekawostek, Bruce Lee miał dokładnie tyle wzrostu. Był też drobnej budowy, albo inaczej. Kompaktowej, gdy był rozluźniony mógł robić wrażenie drobnej budowy. Jednak podczas treningów czy sparingów każdy jeden jego mięsień napinał się do tego stopnia że robiło to niemal wrażenie transformacji. Fajnie to było przestawione w "Way of the Dragon" kiedy walczył z Chuckiem Norrisem.

Nya napisał/a:

Btw, byłam w sobotę na koncercie jednej z moich ulubionych kapel. Na saksofonie gra tam taki gość na oko ma właśnie ze 170cm wzrostu. I podoba się wszystkim moim koleżankom;) A mnie chyba najbardziej.

Tak w tajemnicy, też mam wokalistę(wokalista który sam sobie piszę teksty, kreygazm) którego plakat trzymałabym nad łóżkiem abym mogła zasypiać wzdychając do niego. Jako, że nie jestem. Mam tylko wykupione jego albumy w formie cyfrowej. Ma 5,6feet Przez kilka lat znałem tę liczbę w stopach ale nigdy nie miałem potrzeby jej przeliczać na cm.

jjbp napisał/a:

Ja np bardziej niż na ten mityczny wzrost zwróciłabym uwagę na to, że o siebie dbasz, jesteś wysportowany i nie zalegasz na kanapie tylko masz determinację żeby chociażby zrzucić te 30 kg.

To akurat było stosunkowo proste, dałem sobie słowo że to zrobię. Potem już było z górki.

jjbp napisał/a:

Ja mając 180 cm kiedyś umawiałam się z facetem o wzroście 175 a więc niewiele wyższym od Ciebie

Ja bym z ciekawości ponosiłbym kobietę o takim wzroście na rękach. Jestem ciekaw jakby to wyglądało, na razie z braku dziewczyny podnoszę sztangę dokupując co miesiąc talerze.

10 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-04-29 16:59:58)

Odp: Kompleks wzrostu

W moim otoczeniu jest jedno małżeństwo i jedna para, gdzie mężczyzna jest niższy od kobiety. Małżeństwo dorobiło się trójki dzieci i jakoś to nikomu w niczym nie przeszkadza. Mało tego... słyszałam nawet teorię, ze to jest seksi wink. Tak więc pamiętaj, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Podobnie sprawa ma się z posiadaniem syna lub córki. Jeden facet powie, że prawdziwy mężczyzna musi spłodzić syna, zasadzić drzewo i zbudować dom, a drugi, ze prawdziwy facet ma pierwszą córkę, bo najważniejsze w życiu to mieć dwie ukochane kobiety jako pierwsze (żonę i córkę).
Tu naprawdę nie chodzi o to co inni piszą i mówią, ale o to jak Ty sam się ze sobą czujesz. Widzę u Ciebie tendencje do dopuszczania do głosu wewnętrznego krytyka, który na siłę szuka wad. Masz wysportowana sylwetkę, szczupłą... to się dopieprzy do wzrostu... gdy opanujesz ten kompleks, to co się nie będzie podobać(?) oczy?
Nie dopuszczaj tego krytyka do siebie, bo to nie on rządzi, tylko TY. Dużo opisujesz cech zewnętrznych, pewnie dużo się nad tym koncentrujesz. A jakie masz mocne strony i zalety? Ile razy dziennie skupiasz się nad tym, że jesteś inteligentny, oczytany, zdolny * (dowolne dopisz)?

11

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Nya napisał/a:

Wiesz, ja też nie mam pewnych fizycznych cech, które uchodzą za atrybuty kobiecości i jakoś żyję.

Na pewno posiadasz intelektualne jak na przykład zdolność starannego pisania. Raz przeczytałem jak jakaś internetowa trollka(istnieje żeńska odmiana trolla? może trollica, trolla? nie wiem, Tolkien by wiedział zapewne;/ ) napisała "poemat" na temat centymetrów kwitując go słowami "sobom". Nie pamiętam nic, poza tym wypalonym jak żelazem słowem. Nie jestem jakiś grammarnazi ale cholera, sobom.

Trollica brzmi dobrze big_smile Wydaje mi się, że ludzie (obojga płci), którzy mają takie wyśrubowane wymagania dotyczące wyglądu sami nie mają do zaoferowania nic więcej poza wyglądem...

12

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

istnieje żeńska odmiana trolla? może trollica, trolla? nie wiem, Tolkien by wiedział zapewne;/ )

Tak. Samica trolla.

13

Odp: Kompleks wzrostu
Małpa69 napisał/a:

aż tak na wzrost je patrzą.

Raz - Wzrost, u mężczyzn, łączy się bardzo silnie z autorytetem. Masz na ten temat pełno badań.
Dwa - prawie każda zapytana o cechy "atrakcyjnego faceta" powie gdzieś tam, że: wysoki.
Trzy - nawet jeden kumpel - gej - twierdzi, że "facet musi być wysoki".
Cztery -

Średni wzrost mężczyzn w Polsce wzrósł z 165,0 cm w 1880 r. do 177,4 cm w 2001 r.
za infozdrowie24

Teraz pewnie jest więcej. Starczy spojrzeć na aktualnych 20 latków, no i dziewczyny też rosną wysokie.

Oczywiście, 170 cm to nie koniec świata... ale lepiej być wysokim niż niskim wink

14

Odp: Kompleks wzrostu

Nonname

Jestes zadbanym pelnym pasji, gosciem. Nie przejmuj sie, tymi centymetrami, poniewaz wysoki wzrost one i tak nie przynosi z gory zalozenia o szczesciu, spotkania milosci zycia. Kobieta atrakcyjna wewnetrznie, bedzie patrzyla na calokksztalt. Na to jaki masz charakter, jak sie przy Tobie czuje. Jaki wywiera wplyw na Ciebie.Czy reagujesz dostatecznie pozytywnie i z zangazowaniem na nia.Oto sa argumenty za jakimi sie bedzie opowiadac.Sa Panowie mali i oni tez maja swoje kobiety wzrost, to nie wszystki. Inteligencja , jest sexi.Osobowosc smile

15 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-04-30 01:10:56)

Odp: Kompleks wzrostu

Większość woli wyższych od siebie i tak już jest. Wystarczy się rozejrzeć. Tylko skupianie się na jednym czynniku, też jest jakimś nieporozumieniem.

16 Ostatnio edytowany przez Benita72 (2018-04-30 08:59:49)

Odp: Kompleks wzrostu

Autorze, czy jestes w stanie zmienic swoj wzrost? Nie jestes - wiec nie ma sensu nad tym sie rozwodzic, lepiej to zaakceptowac.

Nie lepiej skupic sie na innych cechach, np takich, na ktore masz wplyw, albo z ktorych jestes dumny?

17

Odp: Kompleks wzrostu
Znerx napisał/a:

Raz - Wzrost, u mężczyzn, łączy się bardzo silnie z autorytetem. Masz na ten temat pełno badań.
Dwa - prawie każda zapytana o cechy "atrakcyjnego faceta" powie gdzieś tam, że: wysoki.
Trzy - nawet jeden kumpel - gej - twierdzi, że "facet musi być wysoki".

W sumie trzy dobre pożywki do kompleksów

Miłycham napisał/a:

Większość woli wyższych od siebie i tak już jest. Wystarczy się rozejrzeć. Tylko skupianie się na jednym czynniku, też jest jakimś nieporozumieniem.

Łatwo tak mówić będąc pewnie wysokim.

Benita72 napisał/a:

Autorze, czy jestes w stanie zmienic swoj wzrost? Nie jestes - wiec nie ma sensu nad tym sie rozwodzic, lepiej to zaakceptowac. Nie lepiej skupic sie na innych cechach, np takich, na ktore masz wplyw, albo z ktorych jestes dumny?

Lepiej by było, tylko że jak wspomniałem czuję przy niektórych bezsens ich rozwoju poprzez pokarane takim wzrostem.

Summertime napisał/a:

Jestes zadbanym pelnym pasji, gosciem. Nie przejmuj sie, tymi centymetrami, poniewaz wysoki wzrost one i tak nie przynosi z gory zalozenia o szczesciu, spotkania milosci zycia. Kobieta atrakcyjna wewnetrznie, bedzie patrzyla na calokksztalt. Na to jaki masz charakter, jak sie przy Tobie czuje. Jaki wywiera wplyw na Ciebie.Czy reagujesz dostatecznie pozytywnie i z zangazowaniem na nia.Oto sa argumenty za jakimi sie bedzie opowiadac.Sa Panowie mali i oni tez maja swoje kobiety wzrost, to nie wszystki. Inteligencja , jest sexi.Osobowosc smile

To miłe, ale właśnie. Przeraża mnie ta myśl, że to tylko miłe mówienie. Facet może mieć 10pozywtynych cech ale no bez 1.80 to wszystko zostaje spłaszczone do"miły i ładny"

18

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Znerx napisał/a:

Raz - Wzrost, u mężczyzn, łączy się bardzo silnie z autorytetem. Masz na ten temat pełno badań.
Dwa - prawie każda zapytana o cechy "atrakcyjnego faceta" powie gdzieś tam, że: wysoki.
Trzy - nawet jeden kumpel - gej - twierdzi, że "facet musi być wysoki".

W sumie trzy dobre pożywki do kompleksów

Wcale nie. To wymówki dla kompleksów. Powód tkwi w Tobie, w poczuciu własnej wartości.

19

Odp: Kompleks wzrostu
tajemnicza75 napisał/a:

Wcale nie. To wymówki dla kompleksów. Powód tkwi w Tobie, w poczuciu własnej wartości.

Tak w poczuciu własnej wartości. Mógłbym z miejsca wymienić 10osób, podobnego wzrostu, którym ten czynnik nie przeszkadzał. Ba, nawet pewnie utrudniał w cholerę a i tak wyszli na swoim. Na samym szczycie.
Tylko, że presja jest duża. Faceta zawsze się określa w trzech przymiotnikach, wysoki to i silny, a jak silny i wysoki to przystojny. Presja powodowana przez media, internet, coraz to głupsze żarty które przeistaczają się w fakt na zasadzie: kłamstwo powiedziane po tysiąckroć staje się prawdą, bo nikogo już nie interesuje jak jest a jak mówią"

tajemnicza75 napisał/a:

Widzę u Ciebie tendencje do dopuszczania do głosu wewnętrznego krytyka, który na siłę szuka wad.

Od swojej terapeutki usłyszałem, że mam wewnętrznego rodzica, wiecznie wymagającego więcej niż potrzeba a czasem więcej niż mogę.

tajemnicza75 napisał/a:

W moim otoczeniu jest jedno małżeństwo i jedna para, gdzie mężczyzna jest niższy od kobiety. Małżeństwo dorobiło się trójki dzieci i jakoś to nikomu w niczym nie przeszkadza.

Mirriale  napisał/a:

W rodzinie mam związek gdzie kobieta jest wyższa od faceta o jakieś 5-10 centymetrów i nikt nie zwraca na to uwagi. Jeżeli im to nie przeszkadza innym tym bardziej.

Trzy tygodnie temu, mój kompleks został wręcz znokautowany przez los. Tylko, że wstał i obecnie dalej gryzie. Tamtego dnia podczas zwykłego siedzenia w domu z rodziną. Żeby podkolorować mogę napisać, że przeglądałem sobie wątki o kompleksach(co mogło się stać przy jeszcze lepszym wyczuciu losu). Przyjechał nasz dalszy kuzyn(tak daleki że nie znam dokładnego pokrewieństwa) zaprosić naszą rodzinę na ślub. Takie rzeczy się zazwyczaj robi z wybranką, i tak było tym razem. Wchodzą do nas, a narzeczona wysoka i w wysokich butach. Adam, kuzyn, mojego wzrostu. Ona bez tych butów co najmniej 175. Jedyne co pozostało mi to popatrzeć w niebo i rzucić one-liner w komediowym styli "heh, good one"

20

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

Tak w poczuciu własnej wartości.

I co w związku z tym? Zamierzasz coś zrobić czy nadal szukać pretekstów?

21

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Większość woli wyższych od siebie i tak już jest. Wystarczy się rozejrzeć. Tylko skupianie się na jednym czynniku, też jest jakimś nieporozumieniem.

Łatwo tak mówić będąc pewnie wysokim.

Nie ma znaczenia czy łatwo czy niełatwo. Czy coś brzmi pięknie czy nie. Prawdy się nie oszuka. Chyba nie o to chodzi?

22

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:
Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Większość woli wyższych od siebie i tak już jest. Wystarczy się rozejrzeć. Tylko skupianie się na jednym czynniku, też jest jakimś nieporozumieniem.

Łatwo tak mówić będąc pewnie wysokim.

Nie ma znaczenia czy łatwo czy niełatwo. Czy coś brzmi pięknie czy nie. Prawdy się nie oszuka. Chyba nie o to chodzi?

Podejrzewam że to "Łatwo tak mówić będąc pewnie wysokim" użytkownika Nonname nie odnosiło się do stwierdzenia że większość woli wyższych od siebie, a drugiego zdania, czyli: "Tylko skupianie się na jednym czynniku, też jest jakimś nieporozumieniem".

23

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:

Nie ma znaczenia czy łatwo czy niełatwo. Czy coś brzmi pięknie czy nie. Prawdy się nie oszuka. Chyba nie o to chodzi?

Znaczenie ma, łatwo pisać takie rzeczy "z góry". Wzrost jest chyba jedynym aspektem którego nie da się nadrobić, jest istotny jeśli chodzi o postrzeganie, o sporty a według niektórych badań, na masę innych teoretycznie nie związanych z nim rzeczy. Trochę jak wylosowanie złej karty w życiu. Czujesz że przegrałeś, i nie miałeś na to wpływu.


tajemnicza75 napisał/a:

I co w związku z tym? Zamierzasz coś zrobić czy nadal szukać pretekstów?

Robię coś roku. Z początku zapisałem się na poprawę matury, aby otworzyć sobie drogę na studia. Następnie schudłem, a żeby nie ogołocić siebie z mięśni podczas zbijania wagi, zacząłem delikatnie ćwiczyć siłowo. Potem jak schudłem pierwsze dwadzieścia kilo, zacząłem biegać dla odstresowania. Gdy waga osiągnęła 12%bodyfat, zacząłem ćwiczyć poważniej. Tylko od tych dwóch miesięcy ten kompleks mocno przeszkadza. Zadając pytanie: po co? Skoro i tak będziesz wyglądać śmieszne, albo starasz się tylko nadrobić kompleks. Nie jest powstrzymuje mnie to od robienia powyższych, ale po prostu boli.

24 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-05-01 16:14:31)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

Znaczenie ma, łatwo pisać takie rzeczy "z góry". Wzrost jest chyba jedynym aspektem którego nie da się nadrobić, jest istotny jeśli chodzi o postrzeganie, o sporty a według niektórych badań, na masę innych teoretycznie nie związanych z nim rzeczy.

No i nic na to nie poradzisz. Trzeba się z tym pogodzić/przepracowac. Przejdzie Ci z wiekiem/pracą nad sobą/wzrostem samooceny.


Nonname napisał/a:

Trochę jak wylosowanie złej karty w życiu. Czujesz że przegrałeś, i nie miałeś na to wpływu.

I tak nie przebijesz Vujcica. Oklepany przykład ale co tam.
Ten to wyciągnął "złą kartę".
http://ugchristiannews.com/wp-content/uploads/2017/07/a629f613422048bb6b1905f964617fa0.jpg

Tylko jakoś, ostatecznie, mu się udało.

25

Odp: Kompleks wzrostu
Znerx napisał/a:

No i nic na to nie poradzisz. Trzeba się z tym pogodzić/przepracowac. Przejdzie Ci z wiekiem/pracą nad sobą/wzrostem samooceny.

Dlatego właśnie to tak boli. Też godzenie się z czymś chyba nie leży w moim charakterze. Kilka lat temu też myślałem aby pogodzić się z myślą, że ze mnie nic nie będzie. I zaakceptować to pewnie będę całe życie włóczył się pomiędzy szpitalami a ośrodkami dla znerwicowanych. Coś z tyłu głowy nie pozwalało mi na to. Obecnie to samo coś nie widzi w tym kompleksie niczego poza próbą ukłucia sobie łatwej wymówki do wielu rzeczy. Przekonany jestem, że za jakiś czas jak właśnie wzrośnie pewność siebie a ta lepsza cząstka dojdzie do głosu, będzie lepiej, a z tego "kompleksu" będę się śmiać jako niedolnej próby znalezienia "nie". Tylko, że dzisiaj jest boleśnie.

26

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

I co w związku z tym? Zamierzasz coś zrobić czy nadal szukać pretekstów?

Robię coś roku. Z początku zapisałem się na poprawę matury, aby otworzyć sobie drogę na studia. Następnie schudłem, a żeby nie ogołocić siebie z mięśni podczas zbijania wagi, zacząłem delikatnie ćwiczyć siłowo. Potem jak schudłem pierwsze dwadzieścia kilo, zacząłem biegać dla odstresowania. Gdy waga osiągnęła 12%bodyfat, zacząłem ćwiczyć poważniej. Tylko od tych dwóch miesięcy ten kompleks mocno przeszkadza. Zadając pytanie: po co? Skoro i tak będziesz wyglądać śmieszne, albo starasz się tylko nadrobić kompleks. Nie jest powstrzymuje mnie to od robienia powyższych, ale po prostu boli.

Wiedziałam, ze napiszesz coś w tym stylu, a mi zupełnie nie o to chodziło wink .
Piszesz o sprawach zewnętrznych. Natomiast wiara w siebie, poczucie wartości to nie powierzchowność, a wnętrze. W poście nr 10 napisałam słowa, które kompletnie pominąłeś, więc je zacytuję, bo są najważniejsze!

tajemnicza75 napisał/a:

Nie dopuszczaj tego krytyka do siebie, bo to nie on rządzi, tylko TY. Dużo opisujesz cech zewnętrznych, pewnie dużo się nad tym koncentrujesz. A jakie masz mocne strony i zalety? Ile razy dziennie skupiasz się nad tym, że jesteś inteligentny, oczytany, zdolny * (dowolne dopisz)?

Jakie masz mocne strony i zalety??? W jakim stopniu lubisz siebie(?), ale nie pytam o wygląd, lecz o to jakim jesteś człowiekiem! Polubienie siebie jest kluczem do wszystkiego... a nie waga, muskularność, sylwetka, wzrost czy inne pierdoły.

27

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Znerx napisał/a:

No i nic na to nie poradzisz. Trzeba się z tym pogodzić/przepracowac. Przejdzie Ci z wiekiem/pracą nad sobą/wzrostem samooceny.

Dlatego właśnie to tak boli. Też godzenie się z czymś chyba nie leży w moim charakterze. Kilka lat temu też myślałem aby pogodzić się z myślą, że ze mnie nic nie będzie. I zaakceptować to pewnie będę całe życie włóczył się pomiędzy szpitalami a ośrodkami dla znerwicowanych. Coś z tyłu głowy nie pozwalało mi na to. Obecnie to samo coś nie widzi w tym kompleksie niczego poza próbą ukłucia sobie łatwej wymówki do wielu rzeczy. Przekonany jestem, że za jakiś czas jak właśnie wzrośnie pewność siebie a ta lepsza cząstka dojdzie do głosu, będzie lepiej, a z tego "kompleksu" będę się śmiać jako niedolnej próby znalezienia "nie". Tylko, że dzisiaj jest boleśnie.

Mnie najbardziej zadziwia fakt, ze lubię rozpaczają i rozczulają się nad rzeczami, na które nie mają najmniejszego wpływu. Po co???? Przecież nawet operacja plastyczna Cie nie wydłuży wink . Po prostu masz 170 cm wzrostu, lepsze to niż 160 w kapeluszu i dobrze, że nie masz zeza, garba i innych widocznych wad wyglądu. Brak Ci radości z tego co życie dało... oby Ci kiedyś los nie odebrał tego czego nie umiesz dziś docenić... los czasem lubi w ten sposób uczyć ludzi pokory hmm . Podaj mi jeden argument za tym, że warto się nad wzrostem roztkliwiać? Mam na myśli taki argument, który będzie uzasadnieniem, że możesz to w sobie zmienić. Wzrostu nie zmienisz, nastawienie możesz zmienić big_smile .

28 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-05-01 19:13:43)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Nie ma znaczenia czy łatwo czy niełatwo. Czy coś brzmi pięknie czy nie. Prawdy się nie oszuka. Chyba nie o to chodzi?

Znaczenie ma, łatwo pisać takie rzeczy "z góry". Wzrost jest chyba jedynym aspektem którego nie da się nadrobić, jest istotny jeśli chodzi o postrzeganie, o sporty a według niektórych badań, na masę innych teoretycznie nie związanych z nim rzeczy. Trochę jak wylosowanie złej karty w życiu. Czujesz że przegrałeś, i nie miałeś na to wpływu.

Już pomijając to, że chyba treści zdania, które cytujesz w ogóle nie zrozumiałeś. Życie łatwe nie jest. Jest trudne, stresujące i męczące. Masz 23 lata, a piszesz jak mały Piotruś. Nóg i rozumu Ci nie odcięli. Jaja wiszą jak u każdego mężczyzny.

29

Odp: Kompleks wzrostu

Ja mam w kapeluszu 158. I nie mam nog jak supermodelka, moglabym teraz siedziec i plakac, ze nie wygladam jak z pokazow Victoria's Secret. Bo nie wygladam. Jestem niska, nie mam nog dlugich jak zyrafa, a to podobno tak istotne dla mezczyzn. Prawda jest taka, ze nie ladne co ladne, ale co sie komu podoba. Cialo mam proporcjonale. A seks zycia mialam z facetem, ktory mial 165 cm wzrostu. Jego wzrost nie byl w ogole istotny. Nigdy sie nad tym nie zastanawialam nawet. Cieszylo mnie, ze mam jego usta prawie naprzeciwko swoich. Mielismy wtedy po prostu idealne porozumienie mentalne i byla miedzy nami taka chemia, ze iskry i wiory lecialy na lewo i prawo.
I tak od serca powiem, ze wzrost to ostatnie co sie dla mnie liczy. I sadze, ze nie jestem jedyna kobieta, ktora mysli w ten sposob. Glowa do gory smile

30 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-02 15:58:39)

Odp: Kompleks wzrostu
tajemnicza75 napisał/a:

Jakie masz mocne strony i zalety??? W jakim stopniu lubisz siebie(?), ale nie pytam o wygląd, lecz o to jakim jesteś człowiekiem! Polubienie siebie jest kluczem do wszystkiego... a nie waga, muskularność, sylwetka, wzrost czy inne pierdoły.

Moje własne zalety, jeśli jakieś są, zostają przygniecione przez niepewność albo gdy już jakaś się wybije na światło. Nie przechodzi mi przez gardło ich wypowiedzenie. I żeby nie omijać najbardziej bolesnej części, nie przepadam za sobą. Pompuje tyle sił w próżnię, próżnię kompleksów. Żeby to jeszcze była sprawa faktycznie istotna, a nie wyimaginowany problem. Problem który ma się stać wymówką do x celów.

tajemnicza75 napisał/a:

Mam na myśli taki argument, który będzie uzasadnieniem, że możesz to w sobie zmienić.

Zadałem sobie ciut inne pytanie. Czy do czegoś co robisz, zamierzasz robić wyższy wzrost jest potrzebny. Nawet najbardziej z czapy pomysł, koszykówka. Jest kilku(albo było) niższych zawodników w NBA. Tylko, sporty to jakiś poroniony pomysł. Ktoś kiedyś zawiesił kosz czy siatkę na y wysokości i to się staję przykazaniem. Bliżej mi do sztuk walki, a tam liczy się maksymalizacja swoich zalet i wyszukiwanie wad przeciwnika. A Mike Tyson zabiłby mnie śmiechem czytając o kompleksach powyższych.

tajemnicza75 napisał/a:

Wzrostu nie zmienisz, nastawienie możesz zmienić big_smile .

To chciałbym osiągnąć, w głębi wiem że to nie ma znaczenia. Staram się to wywlec zanim pociągnie mnie to nadno.

Miłycham napisał/a:

Już pomijając to, że chyba treści zdania, które cytujesz w ogóle nie zrozumiałeś. Życie łatwe nie jest. Jest trudne, stresujące i męczące.

Mogło tak być przez to że pewnie dostosowałem Twoją wypowiedź pod mój kompleks. Druga rzecz, że jakoś odbieram Twoje wypowiedzi na zasadzie "jesteś mały gnojek, zaakceptuj to"(upraszczając).

Miłycham napisał/a:

Nóg i rozumu Ci nie odcięli. Jaja wiszą jak u każdego mężczyzny

Rozum chyba szwankuje, czego wyrazem jest cały ten wątek. W stresie i kompleksie nieraz całkiem głupieje. A jaja, nie czynią mężczyzną. 

hanna1234 napisał/a:

Ja mam w kapeluszu 158. I nie mam nog jak supermodelka, moglabym teraz siedziec i plakac, ze nie wygladam jak z pokazow Victoria's Secret. Bo nie wygladam. Jestem niska, nie mam nog dlugich jak zyrafa, a to podobno tak istotne dla mezczyzn. Prawda jest taka, ze nie ladne co ladne, ale co sie komu podoba. Cialo mam proporcjonale. A seks zycia mialam z facetem, ktory mial 165 cm wzrostu. Jego wzrost nie byl w ogole istotny. Nigdy sie nad tym nie zastanawialam nawet. Cieszylo mnie, ze mam jego usta prawie naprzeciwko swoich. Mielismy wtedy po prostu idealne porozumienie mentalne i byla miedzy nami taka chemia, ze iskry i wiory lecialy na lewo i prawo.

Szkoda, że taka postawa nie należy do ogółu. A tak obecny ogół wpędza w kompleksy i niższość.

31

Odp: Kompleks wzrostu

Ja jestem wysoką kobietą i również miałam niższego partnera od siebie.
To wszystko siedzi w głowie, liczy się człowiek.

32 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-05-02 16:47:28)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Już pomijając to, że chyba treści zdania, które cytujesz w ogóle nie zrozumiałeś. Życie łatwe nie jest. Jest trudne, stresujące i męczące.

Mogło tak być przez to że pewnie dostosowałem Twoją wypowiedź pod mój kompleks. Druga rzecz, że jakoś odbieram Twoje wypowiedzi na zasadzie "jesteś mały gnojek, zaakceptuj to"(upraszczając).

I z czego takie wnioskowanie? W odbiorze słowa pisanego nie potrzeba interpretacji. To nie wiersze. Jest czarno na białym. Po pierwsze. Wzrost ma znaczenie. Więcej kobiet wybierze wyższego, ale wystarczy, że od niej. Po drugie to tylko jeden z wielu czynników, na który raczej nie masz wpływu, ale masz na wiele innych. Więcej nic nie trzeba dodawać.

Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Nóg i rozumu Ci nie odcięli. Jaja wiszą jak u każdego mężczyzny

Rozum chyba szwankuje, czego wyrazem jest cały ten wątek. W stresie i kompleksie nieraz całkiem głupieje. A jaja, nie czynią mężczyzną.

W jądrach produkujesz testosteron. Więc w sumie jest to jeden z czynników, który czynią Ciebie mężczyzną wink A jako samiec zrozum, że życie to również stres i cierpienie i mierzenie się z tym. Twój wzrost obchodzi tak naprawdę Tylko Ciebie i Ty musisz się z tym kompleksem uporać. Zachowaniem stosownym do wieku również możesz zyskać. Z rozklejającym się mężczyzną, nikt długo nie wytrzyma. W związku szuka się partnera. Każdy dzień płaczu nad wzrostem to marnowanie tego czasu na niczym.

33

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:

Wzrost ma znaczenie. Więcej kobiet wybierze wyższego, ale wystarczy, że od niej. Po drugie to tylko jeden z wielu czynników, na który raczej nie masz wpływu, ale masz na wiele innych. Więcej nic nie trzeba dodawać.

W tym jest hipokryzja. Faceci mają kochać i akceptować kobiety takie jakie są, a z drugiej strony mamy pewne grono kobiet które bezwstydnie rzucają epitetami.

Miłycham napisał/a:

W związku szuka się partnera.

Między innymi dlatego tak to mnie męczy. Z moim wzrostem istnieje szansa, że spodoba mi się ciut wyższa. A skoro to jest tak istony czynnik przez który można łatwo klasyfikuje się faceta. Nawet pomimo faktu, że skoro gdyby jakaś tak wysoko by stawiała ten czynnik. To czy powinienem się smucić, czy raczej cieszyć. Jeżeli aspekt fizyczny, powierzchowny stawia się wysoko, to nie czyni to próżności. Żadna kobieta zapewne nie chciałaby być mieć kogoś kto widzi w niej głównie "dopisek".

Wydajemisię napisał/a:

Ja jestem wysoką kobietą i również miałam niższego partnera od siebie.
To wszystko siedzi w głowie, liczy się człowiek.

Za każdym razem jak widzę coś w tym stylu, zapala mi się lampka. Zawsze jest użyty czas przeszły. Pomimo, że doskonale wiem jak działa rachunek prawdopodobieństwa i średnia.

34

Odp: Kompleks wzrostu

Ja mam 167cm, a mój facet 164cm smile jest najlepszym facetem pod słońcem! Jego wzrost nigdy nie był dla mnie żadnym problemem, nie spotkałam sie tez z sytuacja aby ktoś skomentował, że mam niższego faceta. To juz chyba nie te czasy smile

35 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-05-02 18:23:13)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Wzrost ma znaczenie. Więcej kobiet wybierze wyższego, ale wystarczy, że od niej. Po drugie to tylko jeden z wielu czynników, na który raczej nie masz wpływu, ale masz na wiele innych. Więcej nic nie trzeba dodawać.

W tym jest hipokryzja. Faceci mają kochać i akceptować kobiety takie jakie są, a z drugiej strony mamy pewne grono kobiet które bezwstydnie rzucają epitetami.

Nie, nie ma w tym hipokryzji. Kobiety, jak i mężczyźni podejmują działania, na podstawie tego czym ich biologia obdarzyła. Kobiety nie są gorsze, ani lepsze. Są inne i to wszystko. Mężczyźni również przy wyborze dokonują ocen tak świadomych, jak i nieświadomych. Uwarunkowanych biologicznie, jak i kulturowo oraz na podstawie własnych doświadczeń. Wzrost to jedna ze składowych, która nie musi mieć decydującego znaczenia, ale nie można też napisać, że znaczenia nie ma. To wszystko. Ciesz się, że nie masz zamiast tego mikro penisa big_smile

Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

W związku szuka się partnera.

Między innymi dlatego tak to mnie męczy. Z moim wzrostem istnieje szansa, że spodoba mi się ciut wyższa. A skoro to jest tak istony czynnik przez który można łatwo klasyfikuje się faceta. Nawet pomimo faktu, że skoro gdyby jakaś tak wysoko by stawiała ten czynnik. To czy powinienem się smucić, czy raczej cieszyć. Jeżeli aspekt fizyczny, powierzchowny stawia się wysoko, to nie czyni to próżności. Żadna kobieta zapewne nie chciałaby być mieć kogoś kto widzi w niej głównie "dopisek".

Wiec tracisz czas na pierdoły, na które nie ma wpływu. A z wiekiem stracisz kolejny powód, który będzie Ciebie ograniczył tj. młody wiek. Weź się w garść, bo zamienisz się w galaretkę. Stawianie fizyczności jako objawu próżności jest nieporozumieniem. Człowiek dąży do tego, jak go natura ukierunkowała. Nie potrzeba tutaj filozofii. Ucz się, zarabiaj kasę, zachowuj się kulturalnie, podejmuj się aktywności fizycznej, pomagaj innym, dbaj o higienę osobistą. Skup się na tym co możesz zmienić.

36

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:
Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Wzrost ma znaczenie. Więcej kobiet wybierze wyższego, ale wystarczy, że od niej. Po drugie to tylko jeden z wielu czynników, na który raczej nie masz wpływu, ale masz na wiele innych. Więcej nic nie trzeba dodawać.

W tym jest hipokryzja. Faceci mają kochać i akceptować kobiety takie jakie są, a z drugiej strony mamy pewne grono kobiet które bezwstydnie rzucają epitetami.

Nie, nie ma w tym hipokryzji. Kobiety, jak i mężczyźni podejmują działania, na podstawie tego czym ich biologia obdarzyła. Kobiety nie są gorsze, ani lepsze. Są inne i to wszystko. Mężczyźni również przy wyborze dokonują ocen tak świadomych, jak i nieświadomych. Uwarunkowanych biologicznie, jak i kulturowo oraz na podstawie własnych doświadczeń. Wzrost to jedna ze składowych, która nie musi mieć decydującego znaczenia, ale nie można też napisać, że znaczenia nie ma. To wszystko. Ciesz się, że nie masz zamiast tego mikro penisa big_smile

Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

W związku szuka się partnera.

Między innymi dlatego tak to mnie męczy. Z moim wzrostem istnieje szansa, że spodoba mi się ciut wyższa. A skoro to jest tak istony czynnik przez który można łatwo klasyfikuje się faceta. Nawet pomimo faktu, że skoro gdyby jakaś tak wysoko by stawiała ten czynnik. To czy powinienem się smucić, czy raczej cieszyć. Jeżeli aspekt fizyczny, powierzchowny stawia się wysoko, to nie czyni to próżności. Żadna kobieta zapewne nie chciałaby być mieć kogoś kto widzi w niej głównie "dopisek".

Wiec tracisz czas na pierdoły, na które nie ma wpływu. A z wiekiem stracisz kolejny powód, który będzie Ciebie ograniczył tj. młody wiek. Weź się w garść, bo zamienisz się w galaretkę. Stawianie fizyczności jako objawu próżności jest nieporozumieniem. Człowiek dąży do tego, jak go natura ukierunkowała. Nie potrzeba tutaj filozofii. Ucz się, zarabiaj kasę, zachowuj się kulturalnie, podejmuj się aktywności fizycznej, pomagaj innym, dbaj o higienę osobistą. Skup się na tym co możesz zmienić.



To wlasciwy tor - ktorym nalezy podazac. Czytaj autorze i wyciagaj wnioski.

37 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-02 18:58:21)

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:

Nie, nie ma w tym hipokryzji. Kobiety, jak i mężczyźni podejmują działania, na podstawie tego czym ich biologia obdarzyła. Kobiety nie są gorsze, ani lepsze. Są inne i to wszystko. Mężczyźni również przy wyborze dokonują ocen tak świadomych, jak i nieświadomych. Uwarunkowanych biologicznie, jak i kulturowo oraz na podstawie własnych doświadczeń.

Hipokryzja niestety jest. Kobiety tak intensywnie piszą o tym jaki to facet ma być czuły, inteligenty, zabawny i tak dalej. A koniec końców wyolbrzymiają owe cechy o wyższych. Też pisanie o aspektach czysto biologicznych, nie jesteśmy zwierzętami aby nimi się kierować.

Miłycham napisał/a:

Wzrost to jedna ze składowych, która nie musi mieć decydującego znaczenia, ale nie można też napisać, że znaczenia nie ma. To wszystko.

Oczywiście że jakieś znaczenie ma. Intensywność tego czynniku mnie dobiła. Wybacz też ale pewnie kompletnie tego nie rozumiesz. Nie wiem ile masz cm, ale pewnie co najmniej średnia krajowa i nie masz pojęcia jak się patrzy na świat z dołu.

Miłycham napisał/a:

Stawianie fizyczności jako objawu próżności jest nieporozumieniem. Człowiek dąży do tego, jak go natura ukierunkowała

Jeżeli wysoko stawia się te czynniki to chyba jednak jest. A drugie zdanie naprawdę nieporozumienie. Człowiek jako jedyny potrafi iść na kompletnie przeciw naturze, wręcz ją kształtować. Po to mamy rozum, intelekt i samoświadomość. Kategoryzowanie na silnych, wielkich i przystojnych i kurduplawatą resztę boli.

Miłycham napisał/a:

Ucz się, zarabiaj kasę, zachowuj się kulturalnie, podejmuj się aktywności fizycznej, pomagaj innym, dbaj o higienę osobistą. Skup się na tym co możesz zmienić.

Tak, a na końcu możesz być tym miłym, zadbanym, przyjacielskim i tylko przyjacielskim zabawnym kurduplem. Smuci mnie takie postrzeganie przez kobietę która by mi się podobała, ale niestety jest trochę ode mnie wyższa przez co ja jestem skreślony.

Ja mam 167cm, a mój facet 164cm smile jest najlepszym facetem pod słońcem! Jego wzrost nigdy nie był dla mnie żadnym problemem, nie spotkałam sie tez z sytuacja aby ktoś skomentował, że mam niższego faceta. To juz chyba nie te czasy smile

Pocieszające są takie historie :.

To wlasciwy tor - ktorym nalezy podazac. Czytaj autorze i wyciagaj wnioski.

Wnioski w mojej głowie są przybijające. I streszczone w zdaniu "Smuci mnie takie postrzeganie przez kobietę która by mi się podobała, ale niestety jest trochę ode mnie wyższa przez co ja jestem skreślony" Wybrażenie tej sytacji jest mordercze.

38

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

(...) Za każdym razem jak widzę coś w tym stylu, zapala mi się lampka. Zawsze jest użyty czas przeszły. Pomimo, że doskonale wiem jak działa rachunek prawdopodobieństwa i średnia.


Znam/znałam (czas przeszły tyczy tych, których powodem rozstania była... śmierć) kilkanaście par, w których mężczyzna był niższy od swej partnerki, i których związki były udane.


Może dzięki temu zgaśnie Twa czerwona lampka. smile

39 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-05-02 19:15:40)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

Moje własne zalety, jeśli jakieś są, zostają przygniecione przez niepewność albo gdy już jakaś się wybije na światło. Nie przechodzi mi przez gardło ich wypowiedzenie. I żeby nie omijać najbardziej bolesnej części, nie przepadam za sobą. Pompuje tyle sił w próżnię, próżnię kompleksów. Żeby to jeszcze była sprawa faktycznie istotna, a nie wyimaginowany problem. Problem który ma się stać wymówką do x celów. .

Tu nie o wzrost się rozchodzi, ale o ogólne poczucie wartości i lubienie siebie. Odwracasz uwagę od najistotniejszych rzeczy, wymigujesz się wzrostem i zewnętrznymi czynnikami. Przestań wynajdywać sobie wymówki w postaci wyglądu, a zacznij dbać o rozwój duchowy. Choćbyś miał 180-90 wzrostu, to Twoje zerowe poczucie wartość znajdzie Ci inną negatywną rzecz w wyglądzie. Naprawdę nie widzisz, że to chore? Tobie potrzebna jest solidna terapia, nic więcej.

Zadałem sobie ciut inne pytanie. Czy do czegoś co robisz, zamierzasz robić wyższy wzrost jest potrzebny.

To nie jest ciut inne, a zupełnie inne pytanie wink . Widzę, ze robisz wszystko, by nie trafić w sedno sprawy tongue .


To chciałbym osiągnąć, w głębi wiem że to nie ma znaczenia. Staram się to wywlec zanim pociągnie mnie to nadno.

O czym Ty do mnie piszesz, bo odnoszę wrażenie, że ja o niebie, a Ty o chlebie hmm . Nastawienie nie ma znaczenia? I co chciałbyś osiągnąć, a co wywlec?

40

Odp: Kompleks wzrostu
Wielokropek napisał/a:

Znam/znałam (czas przeszły tyczy tych, których powodem rozstania była... śmierć) kilkanaście par, w których mężczyzna był niższy od swej partnerki, i których związki były udane.
Może dzięki temu zgaśnie Twa czerwona lampka. smile

Może nie od razu zgaśnie, ale może zacznie tracić na intensywności :.

tajemnicza75 napisał/a:

O czym Ty do mnie piszesz, bo odnoszę wrażenie, że ja o niebie, a Ty o chlebie hmm . Nastawienie nie ma znaczenia? I co chciałbyś osiągnąć, a co wywlec?

Że chciałbym zmienić nastawienie do tego, przemówić sobie do rozsądku. A wywlec z głowy właśnie ten kompleks.

tajemnicza75 napisał/a:

Tu nie o wzrost się rozchodzi, ale o ogólne poczucie wartości i lubienie siebie. Odwracasz uwagę od najistotniejszych rzeczy, wymigujesz się wzrostem i zewnętrznymi czynnikami. Przestań wynajdywać sobie wymówki w postaci wyglądu, a zacznij dbać o rozwój duchowy. Choćbyś miał 180-90 wzrostu, to Twoje zerowe poczucie wartość znajdzie Ci inną negatywną rzecz w wyglądzie. Naprawdę nie widzisz, że to chore? Tobie potrzebna jest solidna terapia, nic więcej.

Terapie w kółko powtarzają "akceptacje". I mam zaakceptować to że jestem po prostu gorszy, niemęski albo że śmieszny.

41 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-05-02 19:35:26)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

Hipokryzja niestety jest. Kobiety tak intensywnie piszą o tym jaki to facet ma być czuły, inteligenty, zabawny i tak dalej. A koniec końców wyolbrzymiają owe cechy o wyższych. Też pisanie o aspektach czysto biologicznych, nie jesteśmy zwierzętami aby nimi się kierować.
Oczywiście że jakieś znaczenie ma. Intensywność tego czynniku mnie dobiła. Wybacz też ale pewnie kompletnie tego nie rozumiesz. Nie wiem ile masz cm, ale pewnie co najmniej średnia krajowa i nie masz pojęcia jak się patrzy na świat z dołu.
Jeżeli wysoko stawia się te czynniki to chyba jednak jest. A drugie zdanie naprawdę nieporozumienie. Człowiek jako jedyny potrafi iść na kompletnie przeciw naturze, wręcz ją kształtować. Po to mamy rozum, intelekt i samoświadomość. Kategoryzowanie na silnych, wielkich i przystojnych i kurduplawatą resztę boli.
Tak, a na końcu możesz być tym miłym, zadbanym, przyjacielskim i tylko przyjacielskim zabawnym kurduplem. Smuci mnie takie postrzeganie przez kobietę która by mi się podobała, ale niestety jest trochę ode mnie wyższa przez co ja jestem skreślony.

Młody jesteś to wybaczam, że pieprzysz kocopoły. Nie będę Ci tłumaczył jak działa biologia, bo jest internet. Natura kieruje człowiekiem tak jak innymi zwierzętami, a to że masz poczucie "ja" tego nie zmieni. To że komunikujesz się za pomocą tego "ja" ze światem zewnętrznym również. Jak się zakochasz to zobaczysz jak coś innego tym "JA" zacznie kierować. To że pewne rzeczy możesz racjonalizować, czymś pokierować tylko daje Ci możliwości. Przyrównywanie do zwierząt, nie ma tutaj sensu, bo nie jest to istotą Twojego problemu. Twój problem to wyolbrzymianie.
Stawianie fizyczności, jako jednych z cech istotnych przy dobrze partnera to nie objaw próżności tylko biologi i nie ma w tym nic ujmującego. Wygląd wiele komunikuję i nie jest to wyłącznie zdrowie i płodność.
To że będzie Ci z tego powodu smutno, nie spowoduje, że nagle pojawi się kobieta. Zmarnujesz jedynie czas na myśleniu o bzdetach. Jesteś dorosły, powinieneś już to rozumieć. Ubzdurałeś sobie w głowie co myślą kobiety i sprowadziłeś wszystkie do jednego uniwersalnego osobnika. To tak nie działa. Chcesz kobiety. Inwestuj w siebie. Spraw by się tobą zainteresowała. Gdzieś tam jest kobieta, która narzeka, że ma za małe cycki, albo 185 i wielkie stopy. wink

42

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

(...) Że chciałbym zmienić nastawienie do tego, przemówić sobie do rozsądku. A wywlec z głowy właśnie ten kompleks. (...)

By sobie z tym kompleksem poradzić, musiałbyś w nim sporo pogrzebać i dojść przyczyn, dla których uważasz, że

(...) jestem po prostu gorszy, niemęski albo że śmieszny.

Ten ostatni cytat jest Twą opinią o sobie samym. Opinię można (ale nie ma takiego obowiązku) zmienić na inną.

43 Ostatnio edytowany przez Summertime (2018-05-02 19:33:02)

Odp: Kompleks wzrostu

Pocieszające są takie historie :.

    To wlasciwy tor - ktorym nalezy podazac. Czytaj autorze i wyciagaj wnioski.

Wnioski w mojej głowie są przybijające. I streszczone w zdaniu "Smuci mnie takie postrzeganie przez kobietę która by mi się podobała, ale niestety jest trochę ode mnie wyższa przez co ja jestem skreślony" Wybrażenie tej sytacji jest mordercze.
**********
Posluchaj, nie mozesz swojego wlasnego wizerunku, budowac na podstawie czyjegos, tam odniesienia! Musisz popracowac nad  wlasna wartoscia, to ona da Ci wolnosc, ktora bedzie polegala na odcieciu sie od porownywan z innymi. Pisalam, to juz wielokrotnie. Ale widze, ze potrzebujesz tej informacji, wiec sie powtarzam na forum.. To czy, ktos ma wlosy dlugie, krotkie, oczy, jasne , ciemne, czy wzrost taki czy siaki, to nie ma znaczenia. liczy sie czlowiek, ktory posiada idee dazace do zycia w harmonii ze swiatem i ze soba. trzeba byc dobrym czlowiekiem i kochac siebie i szanowac siebie i miec swoje zainteresowania i dbac o siebie.Kobieta interesuje sie facetem ciekawym. Jest mnostwo gosci, ktorzy maja urode big_smile  krzyzowke nalesnika z jaszczurka..a maja ladne kobiety..To co z siebie wydobywasz, czym emanujesz na zewnatrz, to jest wlasnie cos co dzialala. Nie idz droga prosta, otepiala i pusta...bo ona, ma w sobie krete sciezki,ktore prowadza donikad.

44 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-02 19:46:26)

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:

Wygląd wiele komunikuję i nie jest to wyłącznie zdrowie i płodność.

Na wygląd składa się wiele czynników, tylko że ten jeden na który wpływu nie mamy tak dużą stanowi rolę. To boli i pewnie jako ktoś bliższy średnie tego nie odczuwasz jak bardzo ujmujący jest brak kilku cm w postrzeganiu. Ciężej jest zainteresować kobietę będąc niskim. Bardzo fajnie piszesz o biologii, tylko że też dzięki niej czuję jeszcze bardziej pokrzywdzony. Jako ktoś kto powinien zostać zrzucony ze skały za niemowlaka, bo jest biologicznie wybrakowany.

Summertime napisał/a:

Posluchaj, nie mozesz swojego wlasnego wizerunku, budowac na podstawie czyjegos, tam odniesienia!

Jakbym budował swój wizerunek na podstawie czyiś odniesień to bym pewnie był szczęśliwszy, bo o zgrozo ludzie mają o mnie lepsze zdanie niż ja o sobie.

Summertime napisał/a:

Musisz popracowac nad  wlasna wartoscia, to ona da Ci wolnosc, ktora bedzie polegala na odcieciu sie od porownywan z innymi. Pisalam, to juz wielokrotnie. Ale widze, ze potrzebujesz tej informacji, wiec sie powtarzam na forum.. To czy, ktos ma wlosy dlugie, krotkie, oczy, jasne , ciemne, czy wzrost taki czy siaki, to nie ma znaczenia. liczy sie czlowiek, ktory posiada idee dazace do zycia w harmonii ze swiatem i ze soba. trzeba byc dobrym czlowiekiem i kochac siebie i szanowac siebie i miec swoje zainteresowania i dbac o siebie.Kobieta interesuje sie facetem ciekawym. Jest mnostwo gosci, ktorzy maja urode big_smile  krzyzowke nalesnika z jaszczurka..a maja ladne kobiety..To co z siebie wydobywasz, czym emanujesz na zewnatrz, to jest wlasnie cos co dzialala. Nie idz droga prosta, otepiala i pusta...bo ona, ma w sobie krete sciezki,ktore prowadza donikad.

Przyjaciel mi kiedyś powiedział, że nie ma słabości która nie może zostać przebita przez pewność siebie. Tylko żem idiota i nie słucham innych

45 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-05-02 19:59:37)

Odp: Kompleks wzrostu

Czyli zakładając wolisz kobiety z dużymi piersiami i trafi się piękna i mądra, zaradna (wstaw sobie co chcesz) z małymi, albo zbyt małymi to ją skreślisz od tak? wink

46

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

(...) Terapie w kółko powtarzają "akceptacje".

Nie na tym polega psychoterapia.


(...) o zgrozo ludzie mają o mnie lepsze zdanie niż ja o sobie. (...)

Na tym polegają kompleksy.

(...) Przyjaciel mi kiedyś powiedział, że nie ma słabości która nie może zostać przebita przez pewność siebie. Tylko żem idiota i nie słucham innych

Póki co nie decydujesz się na zmianę negatywnej opinii o sobie. Na szczęście nie ma obowiązku bycia szczęśliwym.

47 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-02 20:01:37)

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:

Czyli zakładając wolisz kobiety z dużymi piersiami i trafi się piękna i mądra, zaradna (wstaw sobie co chcesz) z małymi, albo zbyt małymi to ją skreślisz od tak? wink

Nie. Jeżeli byłaby inteligentna, szczera i ogólnie fajna z potencjałem na zakochanie to polubiłbym jej wygląd. byłaby osobą która zmieniłaby mój "piersiasty gust" na lepszy, bo pasujący do niej.

Póki co nie decydujesz się na zmianę negatywnej opinii o sobie. Na szczęście nie ma obowiązku bycia szczęśliwym.

Rok temu zdecydowałem, że tak. Realizuje to, tylko że ten kompleks to szpilka w tyłek. Nie jest to coś co mnie powstrzymuje ale przeszkadza. Między innymi o tym pisząc szczerze tutaj, jakoś sobie pomagam. Na pewno lepiej niż gdybym miał trzymać to w głowie.

48

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
Miłycham napisał/a:

Czyli zakładając wolisz kobiety z dużymi piersiami i trafi się piękna i mądra, zaradna (wstaw sobie co chcesz) z małymi, albo zbyt małymi to ją skreślisz od tak? wink

Nie. Jeżeli byłaby inteligentna, szczera i ogólnie fajna z potencjałem na zakochanie to polubiłbym jej wygląd. byłaby osobą która zmieniła mój "piersiasty gust" na lepszy, bo pasujący do niej.

No to sobie odpowiedziałeś. Możesz się też pocieszyć, że średnio kobiety w Polsce mają ok. 165.

49 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-02 21:57:26)

Odp: Kompleks wzrostu
Miłycham napisał/a:

No to sobie odpowiedziałeś.

Ale na co? Po ponownym przeczytaniu, domyślam się, ale przez kompleksy trudno jest się przebić.

Wielokropek napisał/a:

Jeśli ktoś chce, znajdzie sposób.
Jeśli ktoś nie chce, znajdzie powód.

Heh, przeoczyłem sygnaturkę ;

50 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2018-05-02 23:04:48)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

Po ponownym przeczytaniu, domyślam się, ale przez kompleksy trudno jest się przebić.

Tak, jeśli pielęgnujesz je w sobie i patrzysz na siebie przez ich pryzmat.
Każdy ma jakieś mniejsze lub większe kompleksy, ale da się z nimi żyć i nie uważać, że świat wokół to twoja widownia, która ocenia ciebie przez pryzmat twoich kompleksów.
I nie wszystkim będziesz się podobał taki, jaki jesteś. Ale nawet jeśli nie przypadniesz komuś do gustu to wszystko może się zmienić, np. Gdy poznałam mojego męża to wydał mi się zbyt wysoki, zbyt szczupły, zbyt blond, ale potem gdy zaczął kończyć moje myśli i wybuchać śmiechem w tych samych momentach, co ja, to zobaczyłam jak pięknie się uśmiecha, jak patrzy zawadiacko spod tej swojej zbyt długiej wówczas grzywki, jak pięknie operuje dłońmi, gdy próbuje coś wytłumaczyć aż zapragnęłam, żeby przy mnie tak tymi rączkami pomajstrował big_smile
Zatem przestań koncentrować się na jakiejś cesze, której w sobie nie akceptujesz, bo może ona nie mieć najmniejszego znaczenia dla innych ludzi, albo zniknąć, gdy przyćmią ją inne twoje zalety. smile

51

Odp: Kompleks wzrostu
summerka88 napisał/a:

Tak, jeśli pielęgnujesz je w sobie i patrzysz na siebie przez ich pryzmat.
Każdy ma jakieś mniejsze lub większe kompleksy, ale da się z nimi żyć i nie uważać, że świat wokół to twoja widownia, która ocenia ciebie przez pryzmat twoich kompleksów.
I nie wszystkim będziesz się podobał taki, jaki jesteś. Ale nawet jeśli nie przypadniesz komuś do gustu to wszystko może się zmienić, np. Gdy poznałam mojego męża to wydał mi się zbyt wysoki, zbyt szczupły, zbyt blond, ale potem gdy zaczął kończyć moje myśli i wybuchać śmiechem w tych samych momentach, co ja, to zobaczyłam jak pięknie się uśmiecha, jak patrzy zawadiacko spod tej swojej zbyt długiej wówczas grzywki, jak pięknie operuje dłońmi, gdy próbuje coś wytłumaczyć aż zapragnęłam, żeby przy mnie tak tymi rączkami pomajstrował big_smile
Zatem przestań koncentrować się na jakiejś cesze, której w sobie nie akceptujesz, bo może ona nie mieć najmniejszego znaczenia dla innych ludzi, albo zniknąć, gdy przyćmią ją inne twoje zalety. smile

Kiedyś nie miałem na tym punkcie żadnych kompleksów. Różnica, dająca predyspozycje(ale nie gwarancję) w czymś, głównie i tak w sporcie. I to przecież nie we wszystkich, a w tych na których on bazuje.  Mam wrażenie, że akurat ten kompleks powstał na zgliszczach innych które za sobą zostawiłem. Zapewne i ten gdzieś po drodze upadnie. Jak bym myślał inaczej, to bym wcale nie próbował z nim walczyć.

I fajnie, że przypomniałaś mi, że często ludzie kształtują nasze gusta

52

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Tak, jeśli pielęgnujesz je w sobie i patrzysz na siebie przez ich pryzmat.
Każdy ma jakieś mniejsze lub większe kompleksy, ale da się z nimi żyć i nie uważać, że świat wokół to twoja widownia, która ocenia ciebie przez pryzmat twoich kompleksów.
I nie wszystkim będziesz się podobał taki, jaki jesteś. Ale nawet jeśli nie przypadniesz komuś do gustu to wszystko może się zmienić, np. Gdy poznałam mojego męża to wydał mi się zbyt wysoki, zbyt szczupły, zbyt blond, ale potem gdy zaczął kończyć moje myśli i wybuchać śmiechem w tych samych momentach, co ja, to zobaczyłam jak pięknie się uśmiecha, jak patrzy zawadiacko spod tej swojej zbyt długiej wówczas grzywki, jak pięknie operuje dłońmi, gdy próbuje coś wytłumaczyć aż zapragnęłam, żeby przy mnie tak tymi rączkami pomajstrował big_smile
Zatem przestań koncentrować się na jakiejś cesze, której w sobie nie akceptujesz, bo może ona nie mieć najmniejszego znaczenia dla innych ludzi, albo zniknąć, gdy przyćmią ją inne twoje zalety. smile

Kiedyś nie miałem na tym punkcie żadnych kompleksów. Różnica, dająca predyspozycje(ale nie gwarancję) w czymś, głównie i tak w sporcie. I to przecież nie we wszystkich, a w tych na których on bazuje.  Mam wrażenie, że akurat ten kompleks powstał na zgliszczach innych które za sobą zostawiłem. Zapewne i ten gdzieś po drodze upadnie. Jak bym myślał inaczej, to bym wcale nie próbował z nim walczyć.

I fajnie, że przypomniałaś mi, że często ludzie kształtują nasze gusta


Piszesz, że ten kompleks wyrósł na bazie innych, które wyeliminowałeś. Ciekawe co jest powodem tego, że zawsze znajdujesz w sobie coś nieodpowiedniego. Jakbyś sam siebie chciał przekonać, że nie jesteś w pełni wartościowy. Pamiętasz od kiedy towarzyszy ci to poczucie gorszości, tzn. że z jakiegoś powodu nie jesteś wystarczająco dobry?

53 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-05-03 17:46:58)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

O czym Ty do mnie piszesz, bo odnoszę wrażenie, że ja o niebie, a Ty o chlebie hmm . Nastawienie nie ma znaczenia? I co chciałbyś osiągnąć, a co wywlec?

Że chciałbym zmienić nastawienie do tego, przemówić sobie do rozsądku. A wywlec z głowy właśnie ten kompleks.

tajemnicza75 napisał/a:

Tu nie o wzrost się rozchodzi, ale o ogólne poczucie wartości i lubienie siebie. Odwracasz uwagę od najistotniejszych rzeczy, wymigujesz się wzrostem i zewnętrznymi czynnikami. Przestań wynajdywać sobie wymówki w postaci wyglądu, a zacznij dbać o rozwój duchowy. Choćbyś miał 180-90 wzrostu, to Twoje zerowe poczucie wartość znajdzie Ci inną negatywną rzecz w wyglądzie. Naprawdę nie widzisz, że to chore? Tobie potrzebna jest solidna terapia, nic więcej.

Terapie w kółko powtarzają "akceptacje". I mam zaakceptować to że jestem po prostu gorszy, niemęski albo że śmieszny.

Chcesz zmienić nastawienie to zrób to. Nie upieraj się, ze nie w poczuciu wartości jest problem i w samoakceptacji, tylko dopuść do siebie tę ewentualność. Nie zmienisz nic dopóki będziesz się skupiał na wadach! Dlaczego ja Ci wałkuję od kilku postów o mocnych stronach? Po to byś się zaczął na tym skupiać, ale Ty stale swoje... jakby nie docierało lub jakbyś nie chciał tego słyszeć.
Nie jesteś niemęski i gorszy (ktoś Ci to kiedyś w ogóle powiedział, ze tak myślisz?), to prawdo podobnie ubzdurałeś sobie sam. Samoakceptacja nie polega na utwierdzaniu się w wadach, ale w umacnianiu zalet. W ogóle to rozumiesz, czy za trudny temat?
Tyle osób Ci już to samo napisało, ze nie masz się koncentrować na wadach/negatywach. Dlaczego to robisz?

Odp: Kompleks wzrostu

Musisz koniecznie zmienić miejsce zamieszkania smile Ludzie na wschodzie kraju i na tzw "ziemiach zachodnich" są zdecydowanie niżsi niż w centralnej Polsce.
Trochę jeżdżę po kraju i ze zdziwieniem zauważyłem, że różnice są do 8-10 cm. O ile u siebie jestem nieco wyższym średniakiem to tam w tłumie czuje się zdecydowanie wysokim smile
Niby nic, ale poprawia samopoczucie smile smile

55 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-03 19:59:43)

Odp: Kompleks wzrostu
summerka88 napisał/a:

Ciekawe co jest powodem tego, że zawsze znajdujesz w sobie coś nieodpowiedniego. Jakbyś sam siebie chciał przekonać, że nie jesteś w pełni wartościowy. Pamiętasz od kiedy towarzyszy ci to poczucie gorszości, tzn. że z jakiegoś powodu nie jesteś wystarczająco dobry?

Chyba tak. Mój okres licealny to kumulacja nerwicy i depresji przez co mocno zawaliłem maturę. Mocno mnie to gryzie.

tajemnicza75 napisał/a:

Chcesz zmienić nastawienie to zrób to. Nie upieraj się, ze nie w poczuciu wartości jest problem i w samoakceptacji, tylko dopuść do siebie tę ewentualność. Nie zmienisz nic dopóki będziesz się skupiał na wadach! Dlaczego ja Ci wałkuję od kilku postów o mocnych stronach? Po to byś się zaczął na tym skupiać, ale Ty stale swoje... jakby nie docierało lub jakbyś nie chciał tego słyszeć.
Nie jesteś niemęski i gorszy (ktoś Ci to kiedyś w ogóle powiedział, ze tak myślisz?), to prawdo podobnie ubzdurałeś sobie sam. Samoakceptacja nie polega na utwierdzaniu się w wadach, ale w umacnianiu zalet. W ogóle to rozumiesz, czy za trudny temat?
Tyle osób Ci już to samo napisało, ze nie masz się koncentrować na wadach/negatywach. Dlaczego to robisz?

Najwidoczniej jestem dobry w tworzeniu własnego matrix'a w którym z braku alternatyw zrobiłem z czegoś co po prostu rozróżnia wadę aby móc sobie odpuścić skupianie się, na właśnie zaletach, bo ich pielęgnacja wymaga wysiłku.
Staram się zmienić nastawienie, właśnie po to tutaj piszę. Skorupa oporu jest gruba, ale chyba słabnie. Na pewno jest słabsza niż z początku. Muszę sobie jakoś wyrobić lepsze zdanie o sobie, wyrobić pewność siebie. Wtedy będzie zapewne coraz lepiej.

56 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-05-03 20:44:45)

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:

Najwidoczniej jestem dobry w tworzeniu własnego matrix'a w którym z braku alternatyw zrobiłem z czegoś co po prostu rozróżnia wadę aby móc sobie odpuścić skupianie się, na właśnie zaletach, bo ich pielęgnacja wymaga wysiłku.

Dobrze, że masz tego świadomość. To już widzę jakieś światełko w tunelu.

Nonname napisał/a:

Staram się zmienić nastawienie, właśnie po to tutaj piszę. Muszę sobie jakoś wyrobić lepsze zdanie o sobie, wyrobić pewność siebie. Wtedy będzie zapewne coraz lepiej.

W jaki sposób się starasz?
Zacznij od tego by mówić "chcę" a nie "muszę". To słowo stawia w umyśle blokadę, a nic co jest z musu nam nie wychodzi. Jeśli naprawdę chcesz, to myśl i mów "chcę!" Bo chyba nikt Cie nie zmusza, sam chcesz prawda wink ?

Co robisz by tę pewność siebie wypracować? Konkretne działania proszę smile .

57

Odp: Kompleks wzrostu

Wzrost u mężczyzny lub cycki kobiety mają taką ważność jak głębia kogoś, kogo chcesz sobą zainteresować big_smile

Dla pustaka będzie to mega ważne, dla osoby myślącej to tylko jedna z cech, na którą, owszem można zwrócić uwagę na początku, ale która ani konwersacji, ani chemii, ani związku nie pociągnie. Znałam w życiu wielu mężczyzn i Ci, którzy mnie zainteresowali wzrostem byli od 1.65 m do prawie 2.0m. Wiesz co ich za to łączyło?: poczucie humoru, pewność siebie, ciekawe zainteresowania i to, że mi się z nimi fajnie spędzało czas smile

Zamiast zadręczać się nieistotną rzeczą, której i tak nie możesz zmienić, skup się na rozwijaniu wnętrza i wyzbywaniu się głupich kompleksów.

58

Odp: Kompleks wzrostu
Beyondblackie napisał/a:

Wzrost u mężczyzny lub cycki kobiety mają taką ważność jak głębia kogoś, kogo chcesz sobą zainteresować big_smile

Dla pustaka będzie to mega ważne, dla osoby myślącej to tylko jedna z cech, na którą, owszem można zwrócić uwagę na początku, ale która ani konwersacji, ani chemii, ani związku nie pociągnie. Znałam w życiu wielu mężczyzn i Ci, którzy mnie zainteresowali wzrostem byli od 1.65 m do prawie 2.0m. Wiesz co ich za to łączyło?: poczucie humoru, pewność siebie, ciekawe zainteresowania i to, że mi się z nimi fajnie spędzało czas smile

Zamiast zadręczać się nieistotną rzeczą, której i tak nie możesz zmienić, skup się na rozwijaniu wnętrza i wyzbywaniu się głupich kompleksów.

Dzięki, kolejna cegiełka do rzeczy w sumie oczywistej :. Pewności siebie mi brakuje, ale to idzie wyrobić, ciekawe zainteresowani chyba mam. A jak nie to lubię poznawać. Kilkoro przyjaciół lubi spędzać ze mną czas a poczucie humoru sobie odpuszczę. Takie 3/10 te moje poczucie humoru. Trzy na dziesięć osób wolałoby skoczyć z mostu niż wysłuchać kolejnego żartu.

tajemnicza75 napisał/a:

Zacznij od tego by mówić "chcę" a nie "muszę". To słowo stawia w umyśle blokadę, a nic co jest z musu nam nie wychodzi. Jeśli naprawdę chcesz, to myśl i mów "chcę!" Bo chyba nikt Cie nie zmusza, sam chcesz prawda wink ?

Cholera, kiedyś już zwrócono mi na to uwagę. Zamiana chcę, na muszę. To tylko produkuje niepotrzebną niechęć do danego czegoś. Muszę iść pobiegać wieczorem, a chcę iść pobiegać wieczorem. Niby jedno słówko, ale zmienia obraz całkowicie.

tajemnicza75 napisał/a:

Co robisz by tę pewność siebie wypracować? Konkretne działania proszę smile .

Mam dziwny opór w mówieniu o hmm swoich zaletach, nawet jeżeli pisanie o swoich wadach idzie mi za łatwo. ba, przecież ustalone już zostało, że nie wadzie a kompleksie. Nawet jeżeli przecież to jest mega anonimowe. Gdybym zostawił to pytanie, byłbym nie wdzięczny. Dlatego chciałbym je odpowiednio przemyśleć.

59

Odp: Kompleks wzrostu
Nonname napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

Zacznij od tego by mówić "chcę" a nie "muszę". To słowo stawia w umyśle blokadę, a nic co jest z musu nam nie wychodzi. Jeśli naprawdę chcesz, to myśl i mów "chcę!" Bo chyba nikt Cie nie zmusza, sam chcesz prawda wink ?

Cholera, kiedyś już zwrócono mi na to uwagę. Zamiana chcę, na muszę. To tylko produkuje niepotrzebną niechęć do danego czegoś. Muszę iść pobiegać wieczorem, a chcę iść pobiegać wieczorem. Niby jedno słówko, ale zmienia obraz całkowicie.

Przecież sam twierdzisz, że chcesz się zmienić, więc nie dawaj mózgowi sprzecznych informacji. Jeśli chcesz to chcesz, a nie musisz.


Nonname napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:

Co robisz by tę pewność siebie wypracować? Konkretne działania proszę smile .

Mam dziwny opór w mówieniu o hmm swoich zaletach, nawet jeżeli pisanie o swoich wadach idzie mi za łatwo. ba, przecież ustalone już zostało, że nie wadzie a kompleksie. Nawet jeżeli przecież to jest mega anonimowe. Gdybym zostawił to pytanie, byłbym nie wdzięczny. Dlatego chciałbym je odpowiednio przemyśleć.

To przemyśl. Nie wypracujesz pewności siebie i nie polubisz siebie bez pozytywnych aspektów samego siebie. Szukaj tych dobrych stron, choćby wewnętrzny krytyk próbować Cie zganić. Ty rządzisz, a nie jakiś beznadziejny krytyk. Masz mocne strony, bo każdy je ma. Robisz podobny błąd co ze słowem  "muszę". Niby chcesz nabyć pewność siebie, ale zabraniasz jej wyjść z Ciebie. Pamiętaj, ze mózg robi jedynie to co mu każesz. Wbrew pozorom jest posłuszny, czasem aż za bardzo wink .

Coś Ci zacytuję, chyba nawet z tego forum. Wprawdzie słowa dotyczyły kobiety, ale możesz to sobie przerobić na męski punkt widzenia i sens pozostanie ten sam:
“Pewność siebie dodaje atrakcyjności. Jeśli ubierzesz nawet szpilki, a będziesz zachowywać się jak przestraszony kot to niestety, nie wzbudzi to wielkiego zainteresowania. Postawa i nasze zachowania wysyłają sygnały poprzez mowę niewerbalną. “

Czyli idąc ulicą wyprostowany, dumny, ramiona do tyłu, pierś do przodu, z głową prosto i pogodnym wyrazem twarzy... nawet mając kilka cm mniej... dajesz lepszy obraz niż wysoki facet, zgarbiony, skulony w sobie, z głową ku dołowi, niepewny i wystraszony. Ja zwróciłabym uwagę na tego pierwszego. Brałeś to kiedyś pod uwagę?

Kolejny cytat:
“Na przykład, kiedy stoisz w kolejce na poczcie, możesz sobie myśleć: To jest bardzo piękny budynek. To wspaniale, że utrzymują go w takiej czystości. Podoba mi się, że pracownik poczty zachowuje się w przyjazny sposób. Podoba mi się, jak matka kontaktuje się ze swoim dzieckiem. Ta kurtka ładnie wygląda. Mój dzień przebiega pomyślnie. Podczas jazdy do pracy możesz myśleć: Lubię mój samochód. Ta nowa trasa jest piękna. Choć pada deszcz, czuję się bardzo dobrze. Lubię mój solidny samochód. Jestem wdzięczny, że mam taką pracę.”

Czyli nastawiaj się optymistycznie. Szukaj wokoło siebie pozytywów. Znajdziesz ich sporo, tylko otwórz oczy wink .

http://static.fishki.pl/static/posts/94/94119/foto_8d37c0e0b179033e7f86f37919b21d25.jpg

Czyli nie użalać się stale z tego samego powodu, bo to nie ma najmniejszego sensu.

60

Odp: Kompleks wzrostu
tajemnicza75 napisał/a:

Czyli idąc ulicą wyprostowany, dumny, ramiona do tyłu, pierś do przodu, z głową prosto i pogodnym wyrazem twarzy... nawet mając kilka cm mniej... dajesz lepszy obraz niż wysoki facet, zgarbiony, skulony w sobie, z głową ku dołowi, niepewny i wystraszony. Ja zwróciłabym uwagę na tego pierwszego. Brałeś to kiedyś pod uwagę?

No.. nie, wczoraj. Wczoraj na ulicy, na przejściu dla pieszych. Czerwona, wszyscy stoją a przede mną gościu z głowę wyższy(coś koło 10cm). Widziałem tylko wzrost u tego gościa kompletnie ignorując wszystko inne. W tym to, że byłem ciut "szerszy" od niego w wiadomo gdzie(i nie, nie na brzuchu). Pewnie dziwnie to wygląda jak ktoś wyższy o głowę nie jest wstanie kogoś niższego zasłonić.

tajemnicza75 napisał/a:

To przemyśl. Nie wypracujesz pewności siebie i nie polubisz siebie bez pozytywnych aspektów samego siebie. Szukaj tych dobrych stron, choćby wewnętrzny krytyk próbować Cie zganić. Ty rządzisz, a nie jakiś beznadziejny krytyk. Masz mocne strony, bo każdy je ma. Robisz podobny błąd co ze słowem  "muszę". Niby chcesz nabyć pewność siebie, ale zabraniasz jej wyjść z Ciebie. Pamiętaj, ze mózg robi jedynie to co mu każesz. Wbrew pozorom jest posłuszny, czasem aż za bardzo wink .

W sumie mógłby je napisać. Odkryć tą pewniejszą stronę tylko, że pewnie będzie to brzmiało jak monolog palanta.

61 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-05-04 22:12:47)

Odp: Kompleks wzrostu

Autorze, jesli chodzi o partnerstwo to ja moge Cie zupelnie niefalszywie pocieszyc ze wiekszosc chlopakow o podobnym (czasami troche nizszym) wzroscie do Twojego ktorych widzialam/poznalam mialo jakas/-ies dziewczyne/-y, a jeden z 'takich' (dawny wspollokator) mial jedna za druga od czasow gimnazjum. Nawet probowalam policzyc to wyszlo mi przynajmniej siedem + jakies na jedna noc o ktorych slyszalam (koles bardzo mlody, chyba z 25 lat ma obecnie). Aha, on ma ok. 168-170 cm wzrostu. Jesli chodzi o wyglad tych jego dziewczyn to kazda szczupla, twarze w najgorszym przypadku normalne, inne typowo ladne.
Jurij Gagarin mierzyl 1,57 cm wzrostu a zone mial, wiec tym bardziej Twoj normalny wzrost sam w sobie problemem byc nie powinien.

62 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-04 22:45:38)

Odp: Kompleks wzrostu
lilly25 napisał/a:

Autorze, jesli chodzi o partnerstwo to ja moge Cie zupelnie niefalszywie pocieszyc ze wiekszosc chlopakow o podobnym (czasami troche nizszym) wzroscie do Twojego ktorych widzialam/poznalam mialo jakas/-ies dziewczyne/-y, a jeden z 'takich' (dawny wspollokator) mial jedna za druga od czasow gimnazjum. Nawet probowalam policzyc to wyszlo mi przynajmniej siedem + jakies na jedna noc o ktorych slyszalam (koles bardzo mlody, chyba z 25 lat ma obecnie). Aha, on ma ok. 168-170 cm wzrostu. Jesli chodzi o wyglad tych jego dziewczyn to kazda szczupla, twarze w najgorszym przypadku normalne, inne typowo ladne.

Mój kompleks każe myśleć, że każda z nich musiała być koniecznie niższa aby ten gość był brany w ogóle pod uwagę. Chyba, że na złość napiszesz mi, że fakt większość tak(bo siłą średniej tak jest) z wyjątkami równymi wzrostem. Ba może nawet wyższymi.
Wtedy mój kompleks napiszę, że na pewno miał masę innych pozytywów na przykład nie był skończonym zapatrzonym w bzdurną wymówkę malkontentem jak ja .

63

Odp: Kompleks wzrostu

Co do wzrostu to np taki Peter Dinklage (135 cm) został ikoną seksu. wink
Więc, jak to mówią, idź w karierę i osobowość lol

64 Ostatnio edytowany przez Nonname (2018-05-04 23:59:44)

Odp: Kompleks wzrostu

Peter Dingklage to nie najlepszy przykład. On jest karłem. Inaczej na starcie, się spogląda. Ja jestem po prostu niski. Te 171cm przypomina niemal wybrakowanie do średniej krajowej nie wspominając 180cm. Tak jakby genetycznie był słabszy, bo organizm nie wydolił z siebie iskry do tej średniej. Ech, nie wiem co wpoiło mi takie myślenie.

65 Ostatnio edytowany przez Znerx (2018-05-05 00:34:00)

Odp: Kompleks wzrostu

On jest karłem

To chyba gorzej niż mieć 171 cm, nie sądzisz?
Na pewno miał "zajebiste" dzieciństwo.

Więc te Twoje +40 cm wzrostu powinno być niezłą premią. Czyli jednak ostatecznie liczy się charakter. Z terapeutą nad tym popracuj albo coś.

Posty [ 1 do 65 z 142 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024