Witam-potrzebuje się komuś wyżalić gdyż świat mi się zawalił zacznę od początku. Jestem 12 lat po ślubie nasze małżeństwo przez ten czas przechodziło wzloty i upadki>które zawsze udawało nam się załagodzić . Na dzieciach aż tak bardzo nam nie zależało ponieważ chcieliśmy uregulować sytuację w pracy, kupić mieszkanie aby zapewnić maleństwu jak najlepsze warunki . Kiedy zdecydowaliśmy się, na dziecko okazało się że w sposób naturalny nie uda nam się zajść w ciążę-obydwoje zdecydowaliśmy że pójdziemy do kliniki leczenia niepłodności, aby spróbować in vitro. W listopadzie przeszłam pierwszą próbę nieudana, następnie kolejną ponownie nieudana. Ja chciałam zaprzestać dalszych prób lecz mój mąż stwierdził do 3 razy musimy spróbować -pomyślałam może ma rację. Do kolejnej próby podeszłam w lutym tego roku i okazało się, że hura udało się. Cieszyłam się i płakałam ze szczęścia. Lecz zachowanie mojego męża z radości w ostatnim miesiącu zaczęło się zmieniać, coraz częściej wracał kilka godzin później z pracy niż zwykle mówiąc, że ma dużo obowiązków. W ubiegłym tygodniu wyjechał na tygodniową delegację, przez ten czas dzwonił dopytywał się jak się czuję, czy wszystko ok? Wrócił w piątek wieczorem i tego dnia świat mi się zawalił. Gdy wrócił położył telefon przy drzwiach wyjściowych, a ja w tym czasie wychodziłam z naszym psem na spacer. Wzięłam jego telefon aby sprawdzić godzinę i zauważyłam 2 wiadomości ze zdjęciami od kobiety o imieniu Ilona. Spytałam się go kto to, odparł nikt ważny. Lecz nie dało mi to spokoju gdyż obca kobieta wysyła jakieś zdjęcia, powiedziałam aby odblokował tel. gdyż chcę zobaczyć co to za foto-odblokował niechętnie i zobaczyłam jedno zdjęcie tej dziewczyny z piersiami na wierzchu, a drugie jej twarzy przesyłającej buziaka. Nie wytrzymałam spokojnie spytałam się kto to a on się śmiał zadzwoń-bo ode mnie i tak się nie dowiesz. Zadzwoniłam z jego telefonu do tej kobiety, grzecznym tonem spytałam się czemu wysyła takie zdjęcia do mojego męża i co ich łączy. Ona odpowiedziała, że wie kim jestem zna moją historię i z tego co jej wiadomo to: ja i mój mąż od bardzo dawna ze sobą nie jesteśmy, poinformowała mnie, że mój mąż ma ze mną problem gdyż nie chcę się wyprowadzić z mieszkania, spytałam się tej kobiety a czy powiedział że będzie ojcem-powiedziałam że jestem w ciąży z nim. Parsknęła śmiechem mówiąc chyba nie z nim bo to nie możliwe i faktycznie ja mam problemy z głową tak jak mówił jej mój mąż. Nie wytrzymałam tego rozłączyłam połączenie. Mój mąż zaczął mnie wyzywać od najgorszych powiedział abym w końcu zaczęła żyć- spytałam ale jak mam to zrobić jak jestem w ciąży i lekarz kazał mi więcej odpoczywać gdyż biorę zastrzyki na to by nasze dziecko donosić. Kazałam mu wyprowadzić się do tej kobiety bo wszystko jasne wyparł się mnie i dziecka. Powiedział, że to ja mam się usunąć z mieszkania bo ma mnie i dziecko gdzieś. Postanowiłam więcej nie odzywać się do tego człowieka i tak do poniedziałku. Tego dnia mieliśmy iść na USG aby zobaczyć płeć dziecka byłam tam sama-doktor pytała się tylko gdzie ojciec dziecka ponieważ na każdej wizycie był taki zaangażowany- skłamałam że praca nie pozwoliła mu dotrzeć było mi tak głupio. Po powrocie do domu on już był z ironicznym uśmiechem na twarzy zapytał jak USG. Powiedziałam ,że to go przecież nie interesuje. Odpowiedział wiesz czemu nie przyszedłem do kliniki bo od dawna nie mogę na Ciebie patrzeć, rzygać mi się chce. Postanowiłam nie krzyczeć, nie kłócić się bo szkoda dziecka. Powiedziałam tylko że ma rację nas nie ma i to koniec. Jest mi bardzo ciężko, nie rozumiem dlaczego tak chciał abyśmy poszli na in vitro jak ma kochankę...
Cześć. Może moja odpowiedź niewiele pomoże,przez to jak wiele nas dzieli..jednak obie mamy serca roztrzaskane z zupełnie odmiennych powodów.
Jesteś pełnowartościowa kobieta,która będzie miała dziecko. Łatwo jest to mówić, ale zasługujesz na o wiele więcej niż takiego mężczyznę przy Twoim boku.. powód zdrady..możesz zastanawiać się z nieskończoność, a prawdziwego powodu nie poznasz być może nigdzie. Skorzystaj z pomocy psychologa. Zajmij się sobą i dzieckiem,to jest teraz najważniejsze. Nie ma lekarstwa na tak złamane serce, ale pamiętaj że jesteś silna i sobie poradzisz. Trzymam za Ciebie kciuki!
To straszne co zrobił Ci ten łajdak... Tobie i dziecku, które nie jest niczemu winne. Wierzę głęboko że sobie poradzisz bo on nie jest wart Twoich nerwów a w szczególności teraz gdy nosisz maleństwo pod sercem. Dbaj o siebie i dziecko a do niego karma wróci.
On zawsze był takim łajdakiem?
Macie rację pójdę do specjalisty ,złożę pozew o rozwód i dam sobie radę sama. Odp. Medulla-Między nami były kłótnie o różne bzdety ale nigdy coś takiego, takim łajdakiem nigdy nie był, albo dobrze się kamuflował a ja ślepa nie zauważałam.
Zobaczcie co faceci są w stanie zrobić dla tych kobiet ... robią się tacy dowartościowani, że innych uczucia mają za nic...
Pewnie nie był zawsze taki w końcu byli 12 lat razem, po prostu zmieniły mu się priorytety w życiu..
Raczej nie ma co czekać, że facet se ogarnie musisz działać, jeżeli nie jesteś gotowa na złożenie pozwu o rozwód to daj sobie czas.
Teraz jesteś zła, ale przyjdą chwilę zwątpienia i dobrze żebyś miała kogoś kto będzie Cie stawiał na nogi w tym czasie.
Strasznie smutna historia. Ale masz teraz dla kogo życ. Trzymam kciuki za ciebie i maluszka i mam nadzieję, że po upływie jakiegoś tam czasu - będzie coraz lepiej :*