Mój facet jest zazdrosny, jeżeli ubieram się w bluzki z dekoltem, w krótkie spódnice, sukienki, a nie jestem wtedy z nim. Mówi, że nie chce by każdy mnie taką oglądał i że nie zna dziewczyny, która ma chłopaka i się tak ubiera. Nie chodzi o fajne "modowe" ubieranie tylko o dekolty, sukienki itd.. Od dłuższego czasu mamy o to kłótnie, jesteśmy ze sobą prawie 3 lata i jest to dość burzliwy związek. On twierdzi, że kocha, że po prostu jest zazdrosny. <<Ostatnio poszliśmy do znajomych i była tam dziewczyna, która kiedyś podbijała do mojego chłopaka, jest to siostra cioteczna jego najlepszego przyjaciela. Kiedyś jak wróciliśmy z wycieczki chciałam zgrać sobie zdjęcia z telefonu mojego chłopaka, a na jego nieszczęście jemu zapisują się zdjęcia również z messengera. Wtedy znalazłam tam screeny z rozmowy JEJ z tym mojego chłopaka kumplem i napisała ona mu, że chciałaby naszego rozstania, że mój chłopak bardzo jej się podoba, że dobrze im się kiedyś pisało itd.. było widać, że coś ją do niego ciągnie. Bardzo wtedy się zdenerwowałam i sprawdziłam ich rozmowy, i może nie był to taki jawny flirt, tylko takie kokietowanie... w każdym razie do niczego między nimi nie doszło. >>No ale mniejsza. Było spotkanie, była ona, ja, mój chłopak i wielu innych znajomych. Ja wiedząc, że ona tam będzie, może i głupio zrobiłam, ale założyłam bluzkę z dość dużym dekoltem. Do tego ubrałam się w zwykłą bluzę sportową i zwykłe spodnie. On mi później robił pretensje, czy również ubieram się tak na uczelnię, że cycki wywalam na wierzch i że muszę mieć chyba ze sobą jakiś problem skoro tak muszę robić.. zabolało mnie to.. ona przy mnie jest bardzo spięta, ledwo co się odzywa.. No, ale ten ubiór to mnie dobija. Interesuję się wizażem, lubię się malować nawet dla zwykłej przyjemności, kiedyś mocniej się umalowałam na uczelnię, nic nie powiedział, a za jakiś tydzień miał pretensje i pytał czy kogoś poznałam na uczelni, albo bardziej utrzymuję kontakt (wiadomka, chodziło mu o chłopaków). Dobija mnie to.. bo nie ubieram się jak jakaś ulicznica, raz na jakiś czas założę seksowną bluzkę, gdy wychodzę z przyjaciółką, i nie po to żeby innym palić po oczach moimi cyckami w wielkim rozmiarze B! ale po prostu, żeby się dobrze czuć w swoim ciele, czuć się atrakcyjną, to nie znaczy, że chcę kogoś na to łapać.. On chciałby, żebym nosiła takie seksowne outfity tylko przy nim... bo mówi, że po co mam nosić przy kimś innym...powiedzcie czy też tak macie i co radzicie...
Czasy niewolnictwa minely. Nos co chcesz.
nie, nie mam tak. Radzę rozstanie.
Nie wiem, na ile uda Ci się uświadomić mu fakt, że to on ma problem ze swoją zazdrością, a z tego powodu mało, że Cię dręczy, to jeszcze obraża, sugerując, że prowokujesz z premedytacją. Próbuj więc go oświecić, nie tłumacząc się jednocześnie, że nic złego nie robisz. Jeśli on niczego nie zrozumie, to lepiej zrezygnować z takiego partnera, bo w przyszłości zamęczy Cię i będzie próbował ograniczać także w innych dziedzinach życia.
Nie radzę też wypominać mu kontakt z napaloną na niego dziewczyną, bo wpadniesz w pułapkę, on może zrezygnować z kontaktów z nią w zamian za Twoja uległość.
Kobieto miałam takiego faceta !
uciekłam..
To on ma coś z głową i to on ma samoocenę swoją na poziomie 0 !
chcesz życ w niewoli i wiecznie słuchać pretensji ?
To już śmierdzi chorobliwą zazdrością...
My -nie twoje chłopaki - składamy zdecydowany protest na takie zachowanie twojego chłopaka! Chcemy cię oglądać w dekoltach i krótkich spódniczkach! No nie można być takim psem ogrodnika!
Nie,ja tak nigdy nie miałam.Mój mąż kupuje mi często ciuchy lekko hmm anarchizujące-tak na nie mówimy- i byłby szczęśliwy gdybym w nich chodziła publicznie.
Są to sukienki ledwie zakrywające pośladki,takież spodenki,bluzki z dekoltem z przodu i z tyłu,obcisłe spodnie i takie tam.
Mój mąż po prostu lubi być dumy,że ma żonę,na którą patrzą inni faceci.
Dobrze czytam, że trzy lata z nim jesteś? Co ty z nim jeszcze robisz? Zakompleksiony jakiś typek z niego, co sobie rości prawo do tego, byś robiła, jak mu się zawidzi. A na jakiej postawie on rości sobie prawo do prób narzucania ci, co masz zakładać?
Można poradzić pogadankę. Ale jednorazową, a konkretną. I powiedziałabym mu,że nie ma prawa narzucać ubioru NIKOMU, że nie ma prawa się fochać, tym bardziej jeśli jest to nieuzasadnione. Że jeśli źle się czuje, to musi iść do specjalisty. Takie tam, wiesz.
Jeśli poza tym tym ciuchowym obszarem też macie jakieś kwasy, to od razu brałabym nogi za pas i uciekała.
Kurczę, nie pasuje mu dekolt, to niech sobie znajdzie muzułmankę.
Tak czy siak, radziłabym zerwanie. No będziesz się męczyć i tym bardziej, jeśli lubisz wizaż, lubisz i się podmalować - to on co chwilę będzie płonął z zazdrości.
Nikt nie zwrócił uwagi na jeden aspekt, to ja zwróce.
Dla mnie Wasz zwiazek juz sie skonczyl. On sie rzuca o dekolty, Ty mu slrawdzasz prywatne rozmowy.
Nie ma co, fajna dziewczyna z Ciebie.
Ty kontrolujesz jego telefon, on kontroluje to, co na siebie wkładasz.
Jeśli chcesz, by Twój związek polegał na wzajemnym sprawdzaniu się, to kontynuuj.
Posłuchaj to idiotyzm dać się związać.Nie wyobrażam sobie faceta który nie akceptuje mojego ubioru.Twój chłopak ma ogromny problem.ze sobą.Zazdrość i brak pewności siebie.Oraz stawianie Ciebie jako z góry tej co chce swym ubiorem podsysać mężczyzn jest potworne.Kobieta ma prawo ubierać się jak chce.To prawo wolności a nie miłości.
Jak jest teraz zazdrosny to za chwilę będzie chorobliwie zazdrosny, a póżniej to już tylko obsesyjna zazdrość. Wtedy to już nie będziesz miała swojego życia, na podstawie mojej teściowej wiem to, nawet pójście do kościoła to kokieteria dla facetów czy zdrada z księdzem. Śmieszne ale prawdziwe.
Po pierwsze: facetowi nie podobają się twoje gierki, więc przestaje ci ufać i jest podejrzliwy. Z drugiej strony ty mu też nie ufasz, bo jest jakaś inna. Macie po prostu problem z zaufaniem. Głupie gierki tego nie rozwiążą. Albo rozwiążecie ten problem wspólnie, albo się rozstaniecie.
no i tak nawzajem się kontrolujecie, sprawdzacie, nie ufacie, za chwile się włączą pretensje (u niego już są, u ciebie się włączą za moment). Fajny związek, kontrolujcie siebie nawzajem, pasujecie do siebie.
Ja go rozumiem ale to dlatego że sama mam problem z chorobliwą zazdrością. Ja każdy jego kontakt z kimś obcym, zwłaszcza z kobietami (na szczęście dla mnie zrezygnował ze wszystkich znajomości znimi) przeżywam jak zdradę. Czuję się wtedy jak śmieć, jakbym nie była dla niego ważna, znikam.
Kontrola na każdym kroku. Nie potrafię inaczej. Chodzę na terapię, nie jestem już tak agresywna wobec niego, ale i tak do ideału jeszcze bardzo długa droga. Jeżeli kochasz i chcesz z nim być to powinien iść na terapię. Bo to się nie zmieni.
17 2018-05-31 22:02:11 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2018-05-31 22:02:38)
Nie zaakceptowałabym takiego zachowania u swojego faceta. Lubię dekolty, nie po to, żeby kogoś kusić, chociaż mam spory biust, ale przy tym też nadwagę, ale po prostu dekolt czasem fajnie wygląda. Nie chodzi mi o bardzo duże dekolty, ale o coś średniego. Czasem mam dużo mniejszy, ale to różnie bywa. Tak samo krótkie spódniczki, jak schudnę, to będę nosić, fajnie wtedy wyglądają. Nie chodzi mi o najkrótsze mini, że wszystko widać, ale takie normalne mini albo nieco dłuższe. Tak samo szorty też są fajne o ile nie odsłaniają tylnej części ciała, są krótkie, ale nie takie bardzo krótkie wszystko odsłaniające. No a czasem długa spódnica czy coś innego, fajnie zmieniać ubiór, a nie ciągle ubierać się tak samo. To jest odkrywanie ciała, ale nie odsłanianie jeszcze okolic intymnych co i dla mnie jest przesadą. Twój chłopak nie powinien kontrolować jak się ubierasz, tak samo niezbyt fajne jest i dla mnie jak kobieta uważa, że ma prawo wybierać jak facet ma się ubrać. Coś doradzić można, ale coś kazać moim zdaniem nie. To też często prowadzi do kontroli w innych kwestiach.