Witam was jestem nowa na tym forum ale czytam je od dawna i postanowiłam napisać coś co do dziś mnie nurtuje.7 lat temu uczęszczałam na kurs w pewnym sklepie miałam 20 lat a mój szef 27,po pierwszym spojżeniu serce biło mi jak dzwon,zakochałam się w nim jak w nikim nigdy w życiu,on lubił kobiety wiem,że się z jakąś spotykał kiedy tam byłam ale z drugiej strony czułam jego zainteresowanie był dla mnie miły nie rozkazywał mi nigy w sensie zrób to czy tamto,kurs się kończył i widziałam w nim troché żal,że odchodzę dostałam od niego ocenę celująca a moja koleżanka dobrą.Po niecałym tygodniu postanowił otworzyć jeszcze jeden sklep i zatrudnić mnie,wezwał mnie na rozmowę a ja...odmówiłam nawet nie pamiętam dlaczego ale strasznie bałam się tego co do niego czułam bałam się,że nie podołam i on się na mnie zawiedzie.Obraził się na mnie na jakiś czas ale potem znowu mówił mi "dzień dobry" (nigdy nie byliśmy na Ty).Miałam w tamtym czasie profil na naszej klasie na,który wchodził i raz nawet napisał cod w sensie,że "ładnie ostatnio wyglądałam" zakochiwałam się w nim coraz bardziej ale też bałam się tego uczucia po kilku miesiącach znowu zaproponowałam mi prace ale w innych wymiarach czas itp. Zgodziłam się kilka dni przed zaczęciem pracy rozmawiłam z nim był też jedo kolega,który patrzyła na nas i powiedział coś w sensie"oj chyba będzie radndka" wtedy wiedziałam już że nie chodziło mu tylko o prace ale i o coś jeszcze.Poszłam do tej pracy i to był jeden jedyny dzień pokłuciłam się z tym jego kolegą strasznie kiedy wróciłam do domu napisałam mojemu szefowi smsa,że rezygnuję z tej pracy,przepraszam...on już nic mi nie odpisał był zły i zawiedziony z tego co wiem,ja po tym wszystkim zdałam sobie sprawę,że bardzo go kochałam strasznie to wszystko przeżywałam,że go zawiodłam ale też myślałam,że on może tylko chciał się z mną zabawić bo byliśmy trochę z dwóch różnych światów.Po pół roku on znalazł kobiete bardzo szybko wzieli ślub on zwinął swój interes z mojego miasta i odszedł.Dziś jest szczęśliwym również ojcem.A jak czasami jeszcze się głowi czy on coś do mnie czuł czy to tylki chodziło o prace o to,że byłam pracowita na kursie cxy może chciał spróbować seksu z młodszą kobietą,pewnie już nigdy się o tym nie dowiem,jednak wiem,że kochałam go ale bałam się, że dla niego to tylko zabawa.
Witam was jestem nowa na tym forum ale czytam je od dawna i postanowiłam napisać coś co do dziś mnie nurtuje.7 lat temu uczęszczałam na kurs w pewnym sklepie miałam 20 lat a mój szef 27,po pierwszym spojżeniu serce biło mi jak dzwon,zakochałam się w nim jak w nikim nigdy w życiu,on lubił kobiety wiem,że się z jakąś spotykał kiedy tam byłam ale z drugiej strony czułam jego zainteresowanie był dla mnie miły nie rozkazywał mi nigy w sensie zrób to czy tamto,kurs się kończył i widziałam w nim troché żal,że odchodzę dostałam od niego ocenę celująca a moja koleżanka dobrą.Po niecałym tygodniu postanowił otworzyć jeszcze jeden sklep i zatrudnić mnie,wezwał mnie na rozmowę a ja...odmówiłam nawet nie pamiętam dlaczego ale strasznie bałam się tego co do niego czułam bałam się,że nie podołam i on się na mnie zawiedzie.Obraził się na mnie na jakiś czas ale potem znowu mówił mi "dzień dobry" (nigdy nie byliśmy na Ty).Miałam w tamtym czasie profil na naszej klasie na,który wchodził i raz nawet napisał cod w sensie,że "ładnie ostatnio wyglądałam" zakochiwałam się w nim coraz bardziej ale też bałam się tego uczucia po kilku miesiącach znowu zaproponowałam mi prace ale w innych wymiarach czas itp. Zgodziłam się kilka dni przed zaczęciem pracy rozmawiłam z nim był też jedo kolega,który patrzyła na nas i powiedział coś w sensie"oj chyba będzie radndka" wtedy wiedziałam już że nie chodziło mu tylko o prace ale i o coś jeszcze.Poszłam do tej pracy i to był jeden jedyny dzień pokłuciłam się z tym jego kolegą strasznie kiedy wróciłam do domu napisałam mojemu szefowi smsa,że rezygnuję z tej pracy,przepraszam...on już nic mi nie odpisał był zły i zawiedziony z tego co wiem,ja po tym wszystkim zdałam sobie sprawę,że bardzo go kochałam strasznie to wszystko przeżywałam,że go zawiodłam ale też myślałam,że on może tylko chciał się z mną zabawić bo byliśmy trochę z dwóch różnych światów.Po pół roku on znalazł kobiete bardzo szybko wzieli ślub on zwinął swój interes z mojego miasta i odszedł.Dziś jest szczęśliwym również ojcem.A jak czasami jeszcze się głowi czy on coś do mnie czuł czy to tylki chodziło o prace o to,że byłam pracowita na kursie cxy może chciał spróbować seksu z młodszą kobietą,pewnie już nigdy się o tym nie dowiem,jednak wiem,że kochałam go ale bałam się, że dla niego to tylko zabawa.
Zupełnie nie rozumiem Twoich rozterek ...
To się wydarzyło wiele lat temu, on jak sama napisałaś - jest obecnie w szczęśliwym związku, został ojcem.
Jakie to ma znaczenie, jakie on miał 7 lat temu intencje, skoro nawet nie macie kontaktu koleżeńskiego ze sobą ?
Naprawdę, musisz mieć chyba za dużo wolnego czasu, skoro roztrząsasz mrzonki i swoje własne wyobrażenia sprzed 7 lat.
Witam was jestem nowa na tym forum ale czytam je od dawna i postanowiłam napisać coś co do dziś mnie nurtuje.7 lat temu uczęszczałam na kurs w pewnym sklepie miałam 20 lat a mój szef 27,po pierwszym spojżeniu serce biło mi jak dzwon,zakochałam się w nim jak w nikim nigdy w życiu,on lubił kobiety wiem,że się z jakąś spotykał kiedy tam byłam ale z drugiej strony czułam jego zainteresowanie był dla mnie miły nie rozkazywał mi nigy w sensie zrób to czy tamto,kurs się kończył i widziałam w nim troché żal,że odchodzę dostałam od niego ocenę celująca a moja koleżanka dobrą.Po niecałym tygodniu postanowił otworzyć jeszcze jeden sklep i zatrudnić mnie,wezwał mnie na rozmowę a ja...odmówiłam nawet nie pamiętam dlaczego ale strasznie bałam się tego co do niego czułam bałam się,że nie podołam i on się na mnie zawiedzie.Obraził się na mnie na jakiś czas ale potem znowu mówił mi "dzień dobry" (nigdy nie byliśmy na Ty).Miałam w tamtym czasie profil na naszej klasie na,który wchodził i raz nawet napisał cod w sensie,że "ładnie ostatnio wyglądałam" zakochiwałam się w nim coraz bardziej ale też bałam się tego uczucia po kilku miesiącach znowu zaproponowałam mi prace ale w innych wymiarach czas itp. Zgodziłam się kilka dni przed zaczęciem pracy rozmawiłam z nim był też jedo kolega,który patrzyła na nas i powiedział coś w sensie"oj chyba będzie radndka" wtedy wiedziałam już że nie chodziło mu tylko o prace ale i o coś jeszcze.Poszłam do tej pracy i to był jeden jedyny dzień pokłuciłam się z tym jego kolegą strasznie kiedy wróciłam do domu napisałam mojemu szefowi smsa,że rezygnuję z tej pracy,przepraszam...on już nic mi nie odpisał był zły i zawiedziony z tego co wiem,ja po tym wszystkim zdałam sobie sprawę,że bardzo go kochałam strasznie to wszystko przeżywałam,że go zawiodłam ale też myślałam,że on może tylko chciał się z mną zabawić bo byliśmy trochę z dwóch różnych światów.Po pół roku on znalazł kobiete bardzo szybko wzieli ślub on zwinął swój interes z mojego miasta i odszedł.Dziś jest szczęśliwym również ojcem.A jak czasami jeszcze się głowi czy on coś do mnie czuł czy to tylki chodziło o prace o to,że byłam pracowita na kursie cxy może chciał spróbować seksu z młodszą kobietą,pewnie już nigdy się o tym nie dowiem,jednak wiem,że kochałam go ale bałam się, że dla niego to tylko zabawa.
Coś miało miejsce 7 lat temu,a Ty sobie o tym teraz przypomniałaś? i po co to w ogóle rozpamiętywać?, a tak na marginesie - gdyby ten szef miał jakiekolwiek w stosunku do Ciebie zamiary,z całą pewnością nie pozwoliłby Ci odejść,a skoro się ożenił,ma dziecko i jest szczęśliwy,czyli nie myślał o Tobie w ten sposób,jak to Ty sobie wyobrażałaś. Znajdź sobie chłopaka,a tamtych spraw nie rozpamiętywuj,bo to nie ma żadnego sensu,zresztą ani wtedy,ani tym bardziej teraz.