3tygodnie temu bylam przeziębiona... Obyło się bez wizyty u lekarza. Od piątku na nowo tak nagle przyszła gorączka, ból głowy, dreszcze, zimne poty,ból mięśni, ból kregosłupa, lekki ból gardła i kompletne osłabienie. Czuję się jakbym była pijana. Nie poszłam dzisiaj do pracy a niestety mam takiego lekarza, który nie chętnie daje l4. Jak się bronić? Ogólnie nie jestem pacjentką l4 zawsze chodziłam na parę dni urlopu i dało się radę. Ale skąd brać ten urlop?
Ale przed czym chcesz się bronić?
To plus jak lekarz nie wali L4 na lewo i prawo.
Idź i niech Cię zbada. A tak swoją drogą jak cały urlop masz wykorzystany na choroby, to często chyba chorujesz.
Ten rok nie zaczal sie dla mnie szczesliwy... Ale widzę ze nie uzyskam tu pomocy... Ide sie zbadac bo musze... Nie mowie tu o wymuszonym l4... A zawsze jak chodze to lece na antybiotyku do pracy. I lekarka nie uwaza by z goraczka siedziec w domu bo wystarczy wziac konska dawke i jakos pani przetrwa... Nie doleczone chorobstwa i tak to potem wyglada.
Zawsze możesz zmienić lekarza.
Wiem... Tylko nigdy mi nie po drodze... Ale czas najwyzszy to zrobic... Ogolnie jestem tam dla innej lekarki ale do niej bardzo ciezko sie dostac niestety...
Wiem... Tylko nigdy mi nie po drodze... Ale czas najwyzszy to zrobic... Ogolnie jestem tam dla innej lekarki ale do niej bardzo ciezko sie dostac niestety...
Więc o co w zasadzie pytasz? Bo się zgubiłam.
Ja zawsze mowie, poproszę o zwolnienie. Mam akurat takiego szefa, który nie akceptuje chorych pracowników, jak widzi, że ktoś jest przeziębiony to mówi żeby isc do lekarza po zwolnienie uważa, że nie ma nic gorszego niz polowa firmy z katarem bo wiadomo jedni od drugich sie zarażają.
dobrze, że lekarze nie rozdają L4 na prawo i lewo, ale w przypadku opisanym powyżej - L4 raczej by się przydało. Nie ma sensu chodzić do pracy, gdy jest się naprawdę chorym, bo można pozarażać, a poza tym co za pożytek z chorego pracownika.
Gdybym była pracodawcą to wolałabym dostać L4 na biurko od jednego pracownika, niż dostać za chwilę L4 od całej prychającej, kichającej i kaszlącej kadry.
9 2018-04-18 01:57:38 Ostatnio edytowany przez Husky (2018-04-18 23:06:29)
Heh, czyli są jednak plusy śmieciówki - jak u mnie w pracy ktoś jest chory to dzwoni, mówi, że nie przyjdzie i koniec tematu (ale też nie mieliśmy sytuacji z nadużywaniem tego systemu, więc kwestia zaufania w obie strony).
Ps. Jeśli bardzo często zdarza Ci się chorować to polecam ogólny przegląd stanu zdrowia - może masz jakieś niedobory (z resztą przyczyn osłabionej odporności może być baaardzo wiele)
Ja nigdy nie mam problemu z otrzymaniem L4, nawet bez gorączki. Nigdy nie zmarnowałabym urlopu na chorowanie. A poza tym jest coś takiego, że jak się choruje w czasie urlopu, to urlop się przesuwa ...
Autorko a ja bym na kolejnej wizycie zazyczyla sobie by lekarz wyraznie w karcie zaznaczyl ze odmawia wydania Ci l4 i poinformowala ze jesli choroba rozwinie sie w cos powazniejszego/ komplikacje to zlozysz stosowna skarge. Wiadomo ze lekarz szastajacy zwolnieniami to przesada ale taki ktory odmawia ich faktycznie choremu z goraczka to rowniez przesada.
@ Lady Loka nie powinno nikogo interesowac na co Autorka przeznacza urlop. Nie ma obowiazku wykorzystywac go na choroby bo to jest urlop wypoczynkowy a nie zdrowotny. Moze wykorzystala na lezenie w chorobie a moze nie. A moze zwyczajnie szkoda jej urlopu na chorobe bo woli wykorzystac na wyjazd urlopowy do czego ma pelne prawo. Zreszta nie napisala nic ze sie z urlopu juz wyczyscila tylko skad na to brac co moze oznaczac ze to tylko 26 dni a nie z 60 wiec szkoda marnowac np 5 dni z urlopu na lezenie gdy mozna polezec na zwolnieniu. Wiadomo ze gdy sa drobne niedyspozycje to sie bierze dzien/ dwa urlopu na wykurowanie sie ale jesli to powazniejsza infekcja i to nawracajaca to znak ze chyba trzeba to solidnie wyleczyc.
Feniks - a przecież nie kazałam Autorce brać urlopu