Cześć wam
Nazywam się Edyta mam 20 lat pracuje w dużej firmie. Jestem w związku 2 lata i trzy miesiące on ma 24 od pól roku zamieszkaliśmy razem w kawalerce po moich dziadkach od domu 100 km. Mój problem toczy się od samego początku odnośnie narkotyków <amfy> co dalej robić jak walczyć z tym ? Rozmowy proszenie pomagają na tydzień góra dwa i dalej to samo a ja znowu wybaczam bo nie wiem czy to już to przywiązanie do niego czy obawa ze zastane sama w tych czterech ścianach . Bardzo szybko wyprowadziłam się z domu ale to wszytko dla niego bym miała na niego oko bo w swoim rodzinnym domu miał bardzo oo złe towarzystwo i niestety tutaj znalazł tez nie lepsze . Jest typem chłopaka którego nie da się nie lubić rozrywkowy smieszny potrafi zachować się w trudnych sytuacjach pomocny ale co z tego jak cały czas temat ten sam się powtarza . Potrafi nawet 10 dni pod rząd brać i mówi ze to taki ciąg fakt przyznaje się kiedy brał ale ja już go rozpoznaje bo zmienia mu się głos i dziwne ruchy ma . Wcześniej pojawiały się maszyny bo co robić jak sie jest naćpanym ale nie mogłam nad tym zapanować bo widywaliśmy się tylko w weekendy. Wcześniej płakałam obwiniałam sie nie potrzebie sama ale teraz gdy mowie ze chce końca to nawet łezka mi nie poleci bo juz swoje wypłakałam tylko szkoda bylo by mi bo w końcu pamięta sie te dobre chwile i na prawdę rozumiemy sie jak nikt inny i jest super jak jest sobą . Zawsze jak pytałam to czemu to bierzesz jak sie zle po tym czujesz mówi ze sie wkurza w pracy gdzie naprawdę ma lajtowa robotę jak bierze to oczywiście potem piwko wódka by zasnąć . Sam mój tata mówi ze sie zmienił troche jak by sie dowiedział ze go kryje to nie wiem bo on strasznie tego nie lubi . Pomóżcie mi , zadawajcie pytania a odpowiem bo już sama nie wiem gdzie mam rad szukać :( Z góry dziękuje za każdą odpowiedz , pozdrawiam serdecznie :D