Witam. Pisze do was z problemem dotyczącym mojego ponad 4-letniego związku. Jesteśmy studentami ostatniego roku. Mieszkamy razem od 3 lat. Ostatnio zaczęło się psuć, coraz więcej kłótni i nieporozumień. Czuje sie nieszanowana i jego gosposia. Wiele rzeczy muszę robić sama. On często wyjeżdża na weekendy. Sprawa wygląda tak że chce się wyprowadzić do końca roku akademickiego czyli do czerwca do innego mieszkania w tym samym mieście . On uważa że to ucieczka od problemów. Mieszkamy w kawalerce więc nawet jak się pokłócimy nie możemy od siebie odpocząć, zero intymności i swobody bycia samemu. Chciałabym czasem pobyć sama, popłakać w samotności. Ten czas daje sobie jako naprawa związku i zabicie rutyny. Myślę że mamy szansę na naprawdę i przywrócenie tego jak było wcześniej. On się stara i chce, ja również. Jednak uważa że bez sensu jest się wyprowadzać.. Nie wiem co mam robix..
To jak wy chcecie a raczej ty zakładać poważny związek jak już nie potrafisz znim wytrzymać w jednym pomieszczeniu .
Może przemysł czy chcesz tego związku i czy naprawdę go kochasz
Odpocznijcie od siebie na jakiś czas, może to pomoże?
Z jednej strony ma rację, że to trochę uciekanie, ale z drugiej kawalerka taka właśnie jest - no ileż można widzieć tę samą twarz w tym samym pokoju? Może też wyjeżdżaj po prostu na weekend do domu to sobie odpoczniesz myślami od niego.
Odetnijcie się na chwilę od siebie i głęboko się zastanów nad przyszłością tego związu. Weź sobie kartkę papieru i zapisz to wszystko co było w związku dobre i co złe, a następnie na drugiej kartce zapisz sobie powody dla których miałabyś ciągnąć ten związek i adekwatnie powody dla któych to nie ma sensu. Spisanie wad i zalet da Ci asny i przjezysty obraz Twojej sytuacji.
Jeśli po dłuższy czasie dojdziesz do wniosku że chcesz to ciągnąć to przede wszystkim zastanów się jak byś chciała aby ten związek wyglądał i przede wszystim co musisz zrobić, żeby w ten sposób właśnie wyglądał.
Nie walcz o ten związek tylko dlatego, że szkoda ci włożonego czasu i wysiłku. Tego już nie wrócisz, a to czego się nauczyłaś jest Twoje. Może czas iśc przez życie w innym kierunku?
Mam nadzieje, że pomogłam
Niestety małe mieszkanie takie jest, że nie ma intymności. Zamiast uciekać, pomyślcie nad większym mieszkaniem. Przede wszystkim przez jakiś czas odetchnijcie od siebie i zastanówcie się czy dalej chcecie być razem.Pozdrawiam
Co tu dużo mówić, ludzie już ci napisali.
Odetnij się, sprawdź, jak będzie ci się żyło bez niego. A i on niech przetestuje, jak będzie osobno. Teraz mu wygodnie, bo zajmujesz się wszystkim, dbasz o kawalerkę (taki wyciągnęłam wniosek). Nie ma co wykłócać się, kiedy nerwy się nie uspokoiły.
Lepiej odpocząć od siebie, na spokojnie zebrać myśli. I podjąć przemyślaną decyzję o przyszłości waszego związku.
ja myslę, że chłopak może mieć rację. Czasami trzeba mieć trochę czasu dla siebie... Zeby odpocząć. nie da się byc ze sobą 24/h.
Nie chodzi o to żeby robić sobie przerwę, ale po prostu mieć trochę przestrzeni.