Moja historia na dziś? Jak tytuł sam wskazuje doszło dzisiaj do stłuczki ..
zaczynając od początku:
Po pracy, musiałam jechać na trening najmłodszego brata żeby go odebrać. Jechałam sobie główną drogą aż tu nagle starszy Pan wyjeżdża mi na drogę bo nie widział znaku STOP... zaczęłam trąbić ale nic to nie dało, przywalił mi i to dość konkretnie w cały prawy bok auta (wgięcie).. ale to to nic bo z naprzeciwka jechały auta a mi jak przywali to znalazłam się na przeciwnym pasie, przed oczami miałam auto które we mnie prawie wjechało.. prawie bo dostałam jakiegoś oświecenia i zaczęłam jak najszybciej kręcić kierownicą żeby znaleźć się na moim pasie. Do tej pory zastanawiam się jak to zrobiłam bo sytuacja naprawdę nie wyglądała ciekawie.. gdy już wyszłam z tego cało zjechałam na bok i poszłam sprawdzić auto, a byłam w takim szoku że nie wiedziałam co się dzieje.. ale grunt ze nikomu nic się nie stało.
A skończyło się na tym ze spisaliśmy dane i mnie przepraszał bo wiedział ze to jego wina była.
Od tej dzisiejszej stłuczki juz nawet za kierownicą bezpiecznie się nie czuje, a jak widze znaki STOP to zaczynam zwalniać żeby zaś ktoś we mnie nie wjechał ...