Otóż wczorajszej nocy miałem noc pełną ,,przygód". Zasnąłem normalnie, bez problemów. Ok. 24 obudził mnie skomlająco - szczekający pies. To nie było zwykłe skomlanie tylko takie jakby się czegoś baaaaardzo bał/jakby go ze skóry obdzierali. Trwało to przynajmniej godzinę. Nigdy przedtem nie słyszałem tego psa (oprócz chwilowego szczekania). To było dość przerażające. Wyszedłem na balkon w mieszkaniu, żeby zobaczyć co się dzieje. Nic nie widziałem. Na posesji obok mojego bloku skąd słyszałem psa wszystko było w normie. Po tym miałem jakiś koszmar, że jest w mieszkaniu jakiś demon itp.. Po tym psie dość mocno się przestraszyłem i miałem wtedy tzw. czarne myśli i pewnie to spowodowało taki sen. A ja dość szybko wkręcam sobie koszmary w głowie. Obudziłem się po tym koszmarze. Znowu zasnąłem. Obudził mnie bardzo mocny huk. Myślałem, że dostanę zawału. Chwyciłem za telefon, odpaliłem latarkę i patrze, że książka na półce spadła na bok. Była to gruba książka z twardą okładką i huk był naprawdę duży. Patrze na godzinę, a tu 3:10 tzw. ,,godzina diabła". Strasznie się wystraszyłem, do rana praktycznie nie spałem. Czuwałem. Nigdy nie miałem, żadnych dziwnych sytuacji w mieszkaniu. Pytanie czy ja sobie za dużo wkręcam czy to jakiś znak, coś złego się dzieje ? Jestem cały czas przestraszony i ciężko będzie normalnie zasnąć dzisiejszej nocy. Dodam, że mieszkam sam.
A jesteś pewny, że to Ci się nie śniło, te wszystkie odgłosy Sny potrafią być czasami bardzo realne.
A jesteś pewny, że to Ci się nie śniło, te wszystkie odgłosy
Sny potrafią być czasami bardzo realne.
Odgłosy mi się na pewno nie śniły - tego jestem pewien. Wychodząc na balkon dalej słyszałem skomlanie psa, a huk książki też nie był snem. 1 gruba książka leżała mimo, że przed pójściem spać była ułożona w rzędzie książek.
Jest to praktycznie nieprawdopodobne, żeby jednej nocy wył pies i wywróciła się gruba książka
Faktycznie masz talent do wkręcania się
Paraliż senny i związane z nim halucynacje.
Paraliż senny i związane z nim halucynacje.
Doświadczyłem już paraliżu sennego i z całą pewnością mogę powiedzieć, że to nie był ani paraliż ani jakiekolwiek halucynacje.
7 2018-03-07 17:29:44 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-03-07 17:30:24)
Otóż wczorajszej nocy miałem noc pełną ,,przygód". Zasnąłem normalnie, bez problemów. Ok. 24 obudził mnie skomlająco - szczekający pies. To nie było zwykłe skomlanie tylko takie jakby się czegoś baaaaardzo bał/jakby go ze skóry obdzierali. Trwało to przynajmniej godzinę. Nigdy przedtem nie słyszałem tego psa (oprócz chwilowego szczekania). To było dość przerażające. Wyszedłem na balkon w mieszkaniu, żeby zobaczyć co się dzieje. Nic nie widziałem. Na posesji obok mojego bloku skąd słyszałem psa wszystko było w normie. Po tym miałem jakiś koszmar, że jest w mieszkaniu jakiś demon itp.. Po tym psie dość mocno się przestraszyłem i miałem wtedy tzw. czarne myśli i pewnie to spowodowało taki sen. A ja dość szybko wkręcam sobie koszmary w głowie. Obudziłem się po tym koszmarze. Znowu zasnąłem. Obudził mnie bardzo mocny huk. Myślałem, że dostanę zawału. Chwyciłem za telefon, odpaliłem latarkę i patrze, że książka na półce spadła na bok. Była to gruba książka z twardą okładką i huk był naprawdę duży. Patrze na godzinę, a tu 3:10 tzw. ,,godzina diabła". Strasznie się wystraszyłem, do rana praktycznie nie spałem. Czuwałem. Nigdy nie miałem, żadnych dziwnych sytuacji w mieszkaniu. Pytanie czy ja sobie za dużo wkręcam czy to jakiś znak, coś złego się dzieje ? Jestem cały czas przestraszony i ciężko będzie normalnie zasnąć dzisiejszej nocy. Dodam, że mieszkam sam.
Ja bym sobie łatwo wytłumaczyła. Psu się śnił koszmar i dlatego wył. Książka spadła, bo pies wył, drgania fal itp.
Słowem nie ma o czym myśleć. Chyba lubisz się bać?:)
Jeśli mieszkasz w blokowisku, to się mówi, że budynek pracuje, a to znaczy, że się kołysze, odczuwalne w wieżowcach podczas silnego wiatru, a także przy głównych drogach, gdzie przejeżdża mnóstwo samochodów. Zdarza się, że coś spadnie albo pęknie niby bez powodu, nie ma się czym przejmować, chyba, żeby komuś książka spadła na głowę. Trzecia w nocy to godzina złodziei samochodów, przynajmniej ja tak słyszałam:)
No to ja też miałam noc pełną przygód: najpierw w sypialni spadła ze ściany przyklejona taśmą montażową (podobno bardzo dobrą,wytrzymującą do 5 kg) mała,drewniana płaskorzeźba robiąc okropny huk.Potem to samo stało się w kuchni na dole: spadł niewielki obrazek na terakotową podłogę również przyklejoną ową rewelacyjną taśmą.Za godzinę śnieg zaczął spadać z dachu, a że w sypialni mam okna dachowe, więc co chwilę słychać było ten przerażający odgłos
Nad ranem pies zaczął szczekać rzucać się na okno tarasowe bo zobaczył spacerującego bażanta.
Wszystko można wytłumaczyć więc nie wierzę,że duchy zrzucały mi obrazy,po dachu chodził demon a pies szczekał na potwory za oknem
No to ja też miałam noc pełną przygód: najpierw w sypialni spadła ze ściany przyklejona taśmą montażową (podobno bardzo dobrą,wytrzymującą do 5 kg) mała,drewniana płaskorzeźba robiąc okropny huk.Potem to samo stało się w kuchni na dole: spadł niewielki obrazek na terakotową podłogę również przyklejoną ową rewelacyjną taśmą.Za godzinę śnieg zaczął spadać z dachu, a że w sypialni mam okna dachowe, więc co chwilę słychać było ten przerażający odgłos
Nad ranem pies zaczął szczekać rzucać się na okno tarasowe bo zobaczył spacerującego bażanta.Wszystko można wytłumaczyć więc nie wierzę,że duchy zrzucały mi obrazy,po dachu chodził demon a pies szczekał na potwory za oknem
No, to współczuję nieprzespanej nocy.
Ale może ten śnieg zrzucał duch, albo pogonił bażanta? Byłoby jakieś ezoteryczne wytłumaczenie, a tak proza życia:)
A ja miałam diabelski wieczór na SORZE. Polecam każdemu wielbicielowi horrorów.
A ja miałam diabelski wieczór na SORZE. Polecam każdemu wielbicielowi horrorów.
To znaczy na SORZE urzędowały siły nieczyste?
Cyngli napisał/a:A ja miałam diabelski wieczór na SORZE. Polecam każdemu wielbicielowi horrorów.
To znaczy na SORZE urzędowały siły nieczyste?
Tak jakby.
Są rzeczy, których wyjaśnić się nie da. Kiedyś leżałem sobie na kanapie i z laptopem na kolanach. Kilka metrów obok mnie była szafka z tv, a na tej szafce leżał pad od konsoli. Nagle ten pad spadł na podłogę. Sam. Po prostu. Nie widziałem tego, ale usłyszałem i potem leżał na ziemi. Do dziś nie wiem jak to się mogło stać, nie ma fizycznej możliwości by stało się to samo. Nie jestem fanem teorii o duchach, w mieszkaniu z pewnością nikt nie umarł i w sumie nie wiem do końca co o tym myśleć. Ale ja autorowi tego wątku wierzę i współczuję tych nerwów i emocji.
14 2018-03-08 08:33:11 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2018-03-08 08:33:44)
Są rzeczy, których wyjaśnić się nie da. Kiedyś leżałem sobie na kanapie i z laptopem na kolanach. Kilka metrów obok mnie była szafka z tv, a na tej szafce leżał pad od konsoli. Nagle ten pad spadł na podłogę. Sam. Po prostu. Nie widziałem tego, ale usłyszałem i potem leżał na ziemi. Do dziś nie wiem jak to się mogło stać, nie ma fizycznej możliwości by stało się to samo. Nie jestem fanem teorii o duchach, w mieszkaniu z pewnością nikt nie umarł i w sumie nie wiem do końca co o tym myśleć. Ale ja autorowi tego wątku wierzę i współczuję tych nerwów i emocji.
Litości. Człowieku mieszkasz w bloku. Ja mieszkam w bloku ponad 40 lat. Tu naprawdę wszystko w jakimś stopniu "wibruje". Winda, biegające u sąsiadów dzieci, remont, coś cięższego spadającego u sąsiada i mnóstwo innych rzeczy. To wszystko się roznosi po budynku. Zdarza się, że coś nagle samo z siebie się wywróci, spadnie. Nie ma w tym żadnych duchów.
gojka102 napisał/a:No to ja też miałam noc pełną przygód: najpierw w sypialni spadła ze ściany przyklejona taśmą montażową (podobno bardzo dobrą,wytrzymującą do 5 kg) mała,drewniana płaskorzeźba robiąc okropny huk.Potem to samo stało się w kuchni na dole: spadł niewielki obrazek na terakotową podłogę również przyklejoną ową rewelacyjną taśmą.Za godzinę śnieg zaczął spadać z dachu, a że w sypialni mam okna dachowe, więc co chwilę słychać było ten przerażający odgłos
Nad ranem pies zaczął szczekać rzucać się na okno tarasowe bo zobaczył spacerującego bażanta.Wszystko można wytłumaczyć więc nie wierzę,że duchy zrzucały mi obrazy,po dachu chodził demon a pies szczekał na potwory za oknem
No, to współczuję nieprzespanej nocy.
Ale może ten śnieg zrzucał duch, albo pogonił bażanta? Byłoby jakieś ezoteryczne wytłumaczenie, a tak proza życia:)
Bardzo możliwe,że duch.Ale kogo to w sumie obchodzi kto o nad ranem zrzuca śnieg z dachu:)
A ja miałam diabelski wieczór na SORZE. Polecam każdemu wielbicielowi horrorów.
Siły nieczyste bo zapewne fartuchy miały zbrukane krwią niewiniątek
Są rzeczy, których wyjaśnić się nie da. Kiedyś leżałem sobie na kanapie i z laptopem na kolanach. Kilka metrów obok mnie była szafka z tv, a na tej szafce leżał pad od konsoli. Nagle ten pad spadł na podłogę. Sam. Po prostu. Nie widziałem tego, ale usłyszałem i potem leżał na ziemi. Do dziś nie wiem jak to się mogło stać, nie ma fizycznej możliwości by stało się to samo. Nie jestem fanem teorii o duchach, w mieszkaniu z pewnością nikt nie umarł i w sumie nie wiem do końca co o tym myśleć. Ale ja autorowi tego wątku wierzę i współczuję tych nerwów i emocji.
No,najbardziej szokujące jest to,że jak upadł to potem leżał na ziemi
Jesteś może fizykiem?
Miałam tu zamieścić kilka mądrych wytłumaczeń opierających się o dziedzinę fizyki, ale domyślanie się obecności duchów jest tak pobudzające wyobraźnię, że zaniechałam:) Najważniejsze dzieje się w naszych głowach.
Ostatnio w Europie spóźniają zegary. Koniec świata bliski.
i jak, Nestor, przezyles kolejną noc?
19 2018-03-08 11:55:21 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 11:57:14)
No dobra. A co powiedzielibyście na taką oto historię, że w totalnej ciszy nocnej dwie osoby, podkreślam - dwie, w zupełności trzeźwe i o zdrowych zmysłach, słyszały rozlegające się po pomieszczeniu kroki, odgłos chodzenia po podłodze i odgłos otwierania i zamykania drzwi, mimo ze oprócz tych dwóch osób w pomieszczeniu nikogo innego nie było a odgłosy te nie dochodziły z pomieszczeń obok, były zbyt głośne i wyraźne
Czy dwie osoby łącznie w tym samym czasie mogą mieć identyczne zwidy?
Pytam serio, serio
No dobra. A co powiedzielibyście na taką oto historię, że w totalnej ciszy nocnej dwie osoby, podkreślam - dwie, w zupełności trzeźwe i o zdrowych zmysłach, słyszały rozlegające się po pomieszczeniu kroki, odgłos chodzenia po podłodze i odgłos otwierania i zamykania drzwi, mimo ze oprócz tych dwóch osób w pomieszczeniu nikogo innego nie było a odgłosy te nie dochodziły z pomieszczeń obok, były zbyt głośne i wyraźne
![]()
Czy dwie osoby łącznie w tym samym czasie mogą mieć identyczne zwidy?![]()
Pytam serio, serio
W bloku ?
SonyXperia napisał/a:No dobra. A co powiedzielibyście na taką oto historię, że w totalnej ciszy nocnej dwie osoby, podkreślam - dwie, w zupełności trzeźwe i o zdrowych zmysłach, słyszały rozlegające się po pomieszczeniu kroki, odgłos chodzenia po podłodze i odgłos otwierania i zamykania drzwi, mimo ze oprócz tych dwóch osób w pomieszczeniu nikogo innego nie było a odgłosy te nie dochodziły z pomieszczeń obok, były zbyt głośne i wyraźne
![]()
Czy dwie osoby łącznie w tym samym czasie mogą mieć identyczne zwidy?![]()
Pytam serio, serioW bloku ?
Właśnie nie. Wiem do czego zmierzasz, ze mogłyby to być odgłosy od sąsiadów. To 'zdarzenie' miało jednak miejsce w domu jednorodzinnym. Pierwsze wrażenie było takie że wszedł złodziej, lecz domu pilnuje pies, który obcemu nie przepuści. Pies miał sie dobrze, nie reagował. Więc co?
Właśnie nie. Wiem do czego zmierzasz, ze mogłyby to być odgłosy od sąsiadów. To 'zdarzenie' miało jednak miejsce w domu jednorodzinnym. Pierwsze wrażenie było takie że wszedł złodziej, lecz domu pilnuje pies, który obcemu nie przepuści. Pies miał sie dobrze, nie reagował. Więc co?
No właśnie. W wielu opowieściach z duchami jest raczej, że zwierzęta m.in. psy wyczuwają takie "obecności". Więc bardzo dziwne, że pies w ogóle nie reagował. Chociaż, czy pies był z Wami w tym pokoju, domu, czy może gdzieś na zewnątrz ? Trudno powiedzieć co to mogło być.
23 2018-03-08 13:24:58 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 13:27:11)
SonyXperia napisał/a:Właśnie nie. Wiem do czego zmierzasz, ze mogłyby to być odgłosy od sąsiadów. To 'zdarzenie' miało jednak miejsce w domu jednorodzinnym. Pierwsze wrażenie było takie że wszedł złodziej, lecz domu pilnuje pies, który obcemu nie przepuści. Pies miał sie dobrze, nie reagował. Więc co?
No właśnie. W wielu opowieściach z duchami jest raczej, że zwierzęta m.in. psy wyczuwają takie "obecności". Więc bardzo dziwne, że pies w ogóle nie reagował. Chociaż, czy pies był z Wami w tym pokoju, domu, czy może gdzieś na zewnątrz ? Trudno powiedzieć co to mogło być.
wilczysko Pies był na zewnątrz. Równiez kłóci sie to z moim racjonalno - logicznym podejsciem do zycia, lecz nie moge temu zaprzeczyc, ze było własnie tak, tym bardziej, że nie znajduje wytłumaczenie dla tego 'zajwiska'.
W pierwszej chwili sądziliśmy ze ktos włamał sie do domu, a wczesniej unieszkodliwił psa, bo nie było słychac jego szczekania tak jak zazwyczaj na obce osoby itp. Potem ze moze jakies zwierzątko w domu, ale zwierze by grasowało po domu a poza tym, to nie te 'odgłosy' a potem była juz tylko konsternacja
Może jakaś zbiorowe halucynacje? Ja kiedyś z koleżanką w jej domu po wypitym winie miałyśmy tak,że słyszałysmy dzwonek do drzwi choć nikt nie dzwonił
25 2018-03-08 13:29:06 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 13:29:45)
Może jakaś zbiorowe halucynacje? Ja kiedyś z koleżanką w jej domu po wypitym winie miałyśmy tak,że słyszałysmy dzwonek do drzwi choć nikt nie dzwonił
gojka doczytaj, nikt nie pił poza tym też sie z takich rzeczy smiałam i nie dowierzałam dopóki...
takze zycie bywa pełne niespodzianek
wilczysko napisał/a:SonyXperia napisał/a:Właśnie nie. Wiem do czego zmierzasz, ze mogłyby to być odgłosy od sąsiadów. To 'zdarzenie' miało jednak miejsce w domu jednorodzinnym. Pierwsze wrażenie było takie że wszedł złodziej, lecz domu pilnuje pies, który obcemu nie przepuści. Pies miał sie dobrze, nie reagował. Więc co?
No właśnie. W wielu opowieściach z duchami jest raczej, że zwierzęta m.in. psy wyczuwają takie "obecności". Więc bardzo dziwne, że pies w ogóle nie reagował. Chociaż, czy pies był z Wami w tym pokoju, domu, czy może gdzieś na zewnątrz ? Trudno powiedzieć co to mogło być.
wilczysko Pies był na zewnątrz. Równiez kłóci sie to z moim racjonalno - logicznym podejsciem do zycia, lecz nie moge temu zaprzeczyc, ze było własnie tak, tym bardziej, że nie znajduje wytłumaczenie dla tego 'zajwiska'.
W pierwszej chwili sądziliśmy ze ktos włamał sie do domu, a wczesniej unieszkodliwił psa, bo nie było słychac jego szczekania tak jak zazwyczaj na obce osoby itp. Potem ze moze jakies zwierzątko w domu, ale zwierze by grasowało po domu a poza tym, to nie te 'odgłosy' a potem była juz tylko konsternacja![]()
No to nie mam pomysłów. Może odgłosy w rurach ? A nie oglądaliście jakiegoś horroru wieczorem ? Ja ostatnio lubię oglądać na YT krótkometrażowe horrory. Oczywiście kręcone przez amatorów. Ale trzeba przyznać, że niektóre są dobre
27 2018-03-08 13:50:04 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 13:53:03)
SonyXperia napisał/a:wilczysko napisał/a:No właśnie. W wielu opowieściach z duchami jest raczej, że zwierzęta m.in. psy wyczuwają takie "obecności". Więc bardzo dziwne, że pies w ogóle nie reagował. Chociaż, czy pies był z Wami w tym pokoju, domu, czy może gdzieś na zewnątrz ? Trudno powiedzieć co to mogło być.
wilczysko Pies był na zewnątrz. Równiez kłóci sie to z moim racjonalno - logicznym podejsciem do zycia, lecz nie moge temu zaprzeczyc, ze było własnie tak, tym bardziej, że nie znajduje wytłumaczenie dla tego 'zajwiska'.
W pierwszej chwili sądziliśmy ze ktos włamał sie do domu, a wczesniej unieszkodliwił psa, bo nie było słychac jego szczekania tak jak zazwyczaj na obce osoby itp. Potem ze moze jakies zwierzątko w domu, ale zwierze by grasowało po domu a poza tym, to nie te 'odgłosy' a potem była juz tylko konsternacja![]()
No to nie mam pomysłów. Może odgłosy w rurach ?
A nie oglądaliście jakiegoś horroru wieczorem ? Ja ostatnio lubię oglądać na YT krótkometrażowe horrory. Oczywiście kręcone przez amatorów. Ale trzeba przyznać, że niektóre są dobre
wilczysko Odgłos kroków i dzwięk otwarcia i zamknięcia drzwi (trzasnięcie jakby). To na pewno nie było bulgotanie w rurach Horrorów nikt nie oglądał, bo nie był w nastroju. Teraz doleję oliwy do ognia - bo to zdarzenie miało miejsce w domu osoby, której zmarła bliska osoba, i ja chodziłam tam spać, bo ta osoba bała sie spac sama w tym domu
I o ile ta osoba mogla byc w szoku, to ja na pewno nie
wilczysko Odgłos kroków i dzwięk otwarcia i zamknięcia drzwi (trzasnięcie jakby). To na pewno nie było bulgotanie w rurach
Horrorów nikt nie oglądał, bo nie był w nastroju. Teraz doleję oliwy do ognia - bo to zdarzenie miało miejsce w domu osoby, której zmarła bliska osoba, i ja chodziłam tam spać, bo ta osoba bała sie spac sama w tym domu
I o ile ta osoba mogla byc w szoku, to ja na pewno nie
No to miałaś "bliskie spotkanie trzeciego stopnia"
29 2018-03-08 14:02:41 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-03-08 14:03:16)
wilczysko napisał/a:SonyXperia napisał/a:wilczysko Pies był na zewnątrz. Równiez kłóci sie to z moim racjonalno - logicznym podejsciem do zycia, lecz nie moge temu zaprzeczyc, ze było własnie tak, tym bardziej, że nie znajduje wytłumaczenie dla tego 'zajwiska'.
W pierwszej chwili sądziliśmy ze ktos włamał sie do domu, a wczesniej unieszkodliwił psa, bo nie było słychac jego szczekania tak jak zazwyczaj na obce osoby itp. Potem ze moze jakies zwierzątko w domu, ale zwierze by grasowało po domu a poza tym, to nie te 'odgłosy' a potem była juz tylko konsternacja![]()
y
No to nie mam pomysłów. Może odgłosy w rurach ?
A nie oglądaliście jakiegoś horroru wieczorem ? Ja ostatnio lubię oglądać na YT krótkometrażowe horrory. Oczywiście kręcone przez amatorów. Ale trzeba przyznać, że niektóre są dobre
wilczysko Odgłos kroków i dzwięk otwarcia i zamknięcia drzwi (trzasnięcie jakby). To na pewno nie było bulgotanie w rurach
Horrorów nikt nie oglądał, bo nie był w nastroju. Teraz doleję oliwy do ognia - bo to zdarzenie miało miejsce w domu osoby, której zmarła bliska osoba, i ja chodziłam tam spać, bo ta osoba bała sie spac sama w tym domu
I o ile ta osoba mogla byc w szoku, to ja na pewno nie
Miałam podobną sytuację.Nie wierzę w duchy zmarłych,boga,demony i takie tam.A jednak słyszałam głos mojego zmarłego taty.I to nie tylko ja-słyszała go też sąsiadka O ile jest to bardzo prawdopodobne,że krótko po śmierci bliskiej osoby mamy takie sytuacje to tym bardziej zadziwiło mnie,że sąsiadka też to usłyszała
Ludzka psychika jest niezbadana
30 2018-03-08 14:03:22 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 14:03:40)
SonyXperia napisał/a:wilczysko Odgłos kroków i dzwięk otwarcia i zamknięcia drzwi (trzasnięcie jakby). To na pewno nie było bulgotanie w rurach
Horrorów nikt nie oglądał, bo nie był w nastroju. Teraz doleję oliwy do ognia - bo to zdarzenie miało miejsce w domu osoby, której zmarła bliska osoba, i ja chodziłam tam spać, bo ta osoba bała sie spac sama w tym domu
I o ile ta osoba mogla byc w szoku, to ja na pewno nieNo to miałaś "bliskie spotkanie trzeciego stopnia"
Osoba duchowna powiedziałaby, ze "świętych obcowanie". Przyznaje, że nie wiem co o tym myslec.
No dobra. A co powiedzielibyście na taką oto historię, że w totalnej ciszy nocnej dwie osoby, podkreślam - dwie, w zupełności trzeźwe i o zdrowych zmysłach, słyszały rozlegające się po pomieszczeniu kroki, odgłos chodzenia po podłodze i odgłos otwierania i zamykania drzwi, mimo ze oprócz tych dwóch osób w pomieszczeniu nikogo innego nie było a odgłosy te nie dochodziły z pomieszczeń obok, były zbyt głośne i wyraźne
![]()
Czy dwie osoby łącznie w tym samym czasie mogą mieć identyczne zwidy?![]()
Pytam serio, serio
A mnie to nie dziwi. Istnieją takie zjawiska jak zbiorowa psychoza. Nawet całe tłumy mogą mieć zwidy i omamy słuchowe. Przypuszczam, że jakbyście włączyły muzykę, wszystko by zniknęło.
wilczysko napisał/a:SonyXperia napisał/a:wilczysko Odgłos kroków i dzwięk otwarcia i zamknięcia drzwi (trzasnięcie jakby). To na pewno nie było bulgotanie w rurach
Horrorów nikt nie oglądał, bo nie był w nastroju. Teraz doleję oliwy do ognia - bo to zdarzenie miało miejsce w domu osoby, której zmarła bliska osoba, i ja chodziłam tam spać, bo ta osoba bała sie spac sama w tym domu
I o ile ta osoba mogla byc w szoku, to ja na pewno nieNo to miałaś "bliskie spotkanie trzeciego stopnia"
Osoba duchowna powiedziałaby, ze "świętych obcowanie".
Przyznaje, że nie wiem co o tym myslec.
Nic nie myśleć. Są na świecie zjawiska, których nie potrafimy wciąż wyjaśnić. Tak jak ludzie nie wiedzieli kiedyś skąd się biorą pioruny. Nie znaczy to, że przyczyna musi być nadnaturalna.
33 2018-03-08 14:16:14 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 14:17:12)
SonyXperia napisał/a:No dobra. A co powiedzielibyście na taką oto historię, że w totalnej ciszy nocnej dwie osoby, podkreślam - dwie, w zupełności trzeźwe i o zdrowych zmysłach, słyszały rozlegające się po pomieszczeniu kroki, odgłos chodzenia po podłodze i odgłos otwierania i zamykania drzwi, mimo ze oprócz tych dwóch osób w pomieszczeniu nikogo innego nie było a odgłosy te nie dochodziły z pomieszczeń obok, były zbyt głośne i wyraźne
![]()
Czy dwie osoby łącznie w tym samym czasie mogą mieć identyczne zwidy?![]()
Pytam serio, serioA mnie to nie dziwi. Istnieją takie zjawiska jak zbiorowa psychoza. Nawet całe tłumy mogą mieć zwidy i omamy słuchowe. Przypuszczam, że jakbyście włączyły muzykę, wszystko by zniknęło.
Summerko Wszystko trwało bardzo krótką chwilę - tak jakby ktoś wszedł, przeszedł sie i wyszedł. Do słuchania muzyki w nocy osoba w żałobie raczej nie miałałby ochoty. Natomiast własnie z uwagi na takie i temu podobne komentarze zachowuje to dla siebie Bo zdaje sobie sprawe jak to brzmi
Summerka napisał/a:SonyXperia napisał/a:No dobra. A co powiedzielibyście na taką oto historię, że w totalnej ciszy nocnej dwie osoby, podkreślam - dwie, w zupełności trzeźwe i o zdrowych zmysłach, słyszały rozlegające się po pomieszczeniu kroki, odgłos chodzenia po podłodze i odgłos otwierania i zamykania drzwi, mimo ze oprócz tych dwóch osób w pomieszczeniu nikogo innego nie było a odgłosy te nie dochodziły z pomieszczeń obok, były zbyt głośne i wyraźne
![]()
Czy dwie osoby łącznie w tym samym czasie mogą mieć identyczne zwidy?![]()
Pytam serio, serioA mnie to nie dziwi. Istnieją takie zjawiska jak zbiorowa psychoza. Nawet całe tłumy mogą mieć zwidy i omamy słuchowe. Przypuszczam, że jakbyście włączyły muzykę, wszystko by zniknęło.
Summerko Wszystko trwało bardzo krótką chwilę - tak jakby ktoś wszedł, przeszedł sie i wyszedł. Do słuchania muzyki w nocy osoba w żałobie raczej nie miałałby ochoty. Natomiast własnie z uwagi na takie i temu podobne komentarze zachowuje to dla siebie
Bo zdaje sobie sprawe jak to brzmi
A to nie wiedziałam, że taki komentarz cię uraził. Mówię to z własnego doświadczenia, bo kiedyś z koleżanką widziałyśmy to samo to, czego nie było i na pewno tego nie było.
Poza tym po śmierci bliskich ludzie wpadają w różne stany psychiczne. Ja po śmierci kuzynki, którą się opiekowałam, czasem miałam w uszach: "ale dobrą herbatkę mi zrobiłaś" - głos jak za życia. Nadrabiamy w ten sposób brak osoby, której nie ma już wśród nas. Potem wszystko mija.
35 2018-03-08 14:41:38 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 14:43:24)
SonyXperia napisał/a:Summerka napisał/a:A mnie to nie dziwi. Istnieją takie zjawiska jak zbiorowa psychoza. Nawet całe tłumy mogą mieć zwidy i omamy słuchowe. Przypuszczam, że jakbyście włączyły muzykę, wszystko by zniknęło.
Summerko Wszystko trwało bardzo krótką chwilę - tak jakby ktoś wszedł, przeszedł sie i wyszedł. Do słuchania muzyki w nocy osoba w żałobie raczej nie miałałby ochoty. Natomiast własnie z uwagi na takie i temu podobne komentarze zachowuje to dla siebie
Bo zdaje sobie sprawe jak to brzmi
A to nie wiedziałam, że taki komentarz cię uraził. Mówię to z własnego doświadczenia, bo kiedyś z koleżanką widziałyśmy to samo to, czego nie było i na pewno tego nie było.
Poza tym po śmierci bliskich ludzie wpadają w różne stany psychiczne. Ja po śmierci kuzynki, którą się opiekowałam, czasem miałam w uszach: "ale dobrą herbatkę mi zrobiłaś" - głos jak za życia. Nadrabiamy w ten sposób brak osoby, której nie ma już wśród nas. Potem wszystko mija.
Nie uraził mnie. Dla mnie osoba zmarła nie była osobą bliską. Moja obecność w tamtym domu była gościnna. Chyba nie doczytałas ze to ja jako osoba własciwie obca emocjonalnie z faktem czyjejs smierci, mam problem z tym 'czyms";) Wiem ze ciezko w to uwierzyc, bo mnie samej wydaje sie to wrecz nieprawdopodobne a jednak jest to faktem.
Summerka napisał/a:SonyXperia napisał/a:Nie uraził mnie. Dla mnie osoba zmarła nie była osobą bliską. Moja obecność w tamtym domu była gościnna. Chyba nie doczytałas ze to ja jako osoba własciwie obca emocjonalnie z faktem czyjejs smierci, mam problem z tym 'czyms";) Wiem ze ciezko w to uwierzyc, bo mnie samej wydaje sie to wrecz nieprawdopodobne a jednak jest to faktem.
Doczytałam, jest to możliwe i mnie nie dziwi. Bywa, ze ktoś kogoś nie zna a tylko się nasłuchał albo naoglądał, ma projekcje. Tak było z matką dziewczyny, która zamieszkała w domu, który zamieszkiwał brat jej męża zmarły tragicznie. Jako kobieta silnie znerwicowana odczuwała i widziała więcej niż było, a przecież tragicznie zmarłego mogła zobaczyć tylko na fotografiach.
37 2018-03-08 15:07:53 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-08 15:16:13)
Doczytałam, jest to możliwe i mnie nie dziwi. Bywa, ze ktoś kogoś nie zna a tylko się nasłuchał albo naoglądał, ma projekcje. Tak było z matką dziewczyny, która zamieszkała w domu, który zamieszkiwał brat jej męża zmarły tragicznie. Jako kobieta silnie znerwicowana odczuwała i widziała więcej niż było, a przecież tragicznie zmarłego mogła zobaczyć tylko na fotografiach.
Summerko, ja nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego, co wraz z drugą osobą SŁYSZAŁAM To nie ma nic wspólnego z jakąś tam projekcją
Ja sie nie boję takich rzeczy, dlatego tam po tej śmierci chodziłam spać z tą osobą
Mnie nie działają na wyobraznię duchy zmarych itp. strachy na lachy
SonyXperia napisał/a:wilczysko napisał/a:No właśnie. W wielu opowieściach z duchami jest raczej, że zwierzęta m.in. psy wyczuwają takie "obecności". Więc bardzo dziwne, że pies w ogóle nie reagował. Chociaż, czy pies był z Wami w tym pokoju, domu, czy może gdzieś na zewnątrz ? Trudno powiedzieć co to mogło być.
wilczysko Pies był na zewnątrz. Równiez kłóci sie to z moim racjonalno - logicznym podejsciem do zycia, lecz nie moge temu zaprzeczyc, ze było własnie tak, tym bardziej, że nie znajduje wytłumaczenie dla tego 'zajwiska'.
W pierwszej chwili sądziliśmy ze ktos włamał sie do domu, a wczesniej unieszkodliwił psa, bo nie było słychac jego szczekania tak jak zazwyczaj na obce osoby itp. Potem ze moze jakies zwierzątko w domu, ale zwierze by grasowało po domu a poza tym, to nie te 'odgłosy' a potem była juz tylko konsternacja![]()
No to nie mam pomysłów. Może odgłosy w rurach ?
A nie oglądaliście jakiegoś horroru wieczorem ? Ja ostatnio lubię oglądać na YT krótkometrażowe horrory. Oczywiście kręcone przez amatorów. Ale trzeba przyznać, że niektóre są dobre
O to to! Creepy pasty.
Ostatnio oglądałam taką o stworze w tunelu, przyznam, że prawie zesrałam się w gacie, a do łazienki musiał ze mną iść mąż, tak się bałam.
wilczysko napisał/a:SonyXperia napisał/a:wilczysko Pies był na zewnątrz. Równiez kłóci sie to z moim racjonalno - logicznym podejsciem do zycia, lecz nie moge temu zaprzeczyc, ze było własnie tak, tym bardziej, że nie znajduje wytłumaczenie dla tego 'zajwiska'.
W pierwszej chwili sądziliśmy ze ktos włamał sie do domu, a wczesniej unieszkodliwił psa, bo nie było słychac jego szczekania tak jak zazwyczaj na obce osoby itp. Potem ze moze jakies zwierzątko w domu, ale zwierze by grasowało po domu a poza tym, to nie te 'odgłosy' a potem była juz tylko konsternacja![]()
No to nie mam pomysłów. Może odgłosy w rurach ?
A nie oglądaliście jakiegoś horroru wieczorem ? Ja ostatnio lubię oglądać na YT krótkometrażowe horrory. Oczywiście kręcone przez amatorów. Ale trzeba przyznać, że niektóre są dobre
O to to! Creepy pasty.
Ostatnio oglądałam taką o stworze w tunelu, przyznam, że prawie zesrałam się w gacie, a do łazienki musiał ze mną iść mąż, tak się bałam.
Hahaha to Ty jesteś jak moja żonka Ona też jak obejrzymy horror to ja muszę iść gasić światło w sypialni
O to to! Creepy pasty.
Ostatnio oglądałam taką o stworze w tunelu, przyznam, że prawie zesrałam się w gacie, a do łazienki musiał ze mną iść mąż, tak się bałam.
A kto lubił w dzieciństwie słuchać i opowiadać historie o duchach ?
Ja lubiłam.
Zawsze lubiłam się bać.
Summerka napisał/a:Doczytałam, jest to możliwe i mnie nie dziwi. Bywa, ze ktoś kogoś nie zna a tylko się nasłuchał albo naoglądał, ma projekcje. Tak było z matką dziewczyny, która zamieszkała w domu, który zamieszkiwał brat jej męża zmarły tragicznie. Jako kobieta silnie znerwicowana odczuwała i widziała więcej niż było, a przecież tragicznie zmarłego mogła zobaczyć tylko na fotografiach.
Summerko, ja nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego, co wraz z drugą osobą SŁYSZAŁAM
To nie ma nic wspólnego z jakąś tam projekcją
Ja sie nie boję takich rzeczy, dlatego tam po tej śmierci chodziłam spać z tą osobą
Mnie nie działają na wyobraznię duchy zmarych itp. strachy na lachy
Nie wytłumaczysz sobie tego, dopóki nie zrozumiesz, że czasem słyszymy to, czego nie słychać naprawdę. Pisze to osoba, która także "słyszała" - odgłosy otwierania okna i poszła sprawdzić czy faktycznie okno zostało otwarte - nie było. Dzieje się to wszystko w głowie.
SonyXperia napisał/a:Summerka napisał/a:Doczytałam, jest to możliwe i mnie nie dziwi. Bywa, ze ktoś kogoś nie zna a tylko się nasłuchał albo naoglądał, ma projekcje. Tak było z matką dziewczyny, która zamieszkała w domu, który zamieszkiwał brat jej męża zmarły tragicznie. Jako kobieta silnie znerwicowana odczuwała i widziała więcej niż było, a przecież tragicznie zmarłego mogła zobaczyć tylko na fotografiach.
Summerko, ja nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego, co wraz z drugą osobą SŁYSZAŁAM
To nie ma nic wspólnego z jakąś tam projekcją
Ja sie nie boję takich rzeczy, dlatego tam po tej śmierci chodziłam spać z tą osobą
Mnie nie działają na wyobraznię duchy zmarych itp. strachy na lachy
Nie wytłumaczysz sobie tego, dopóki nie zrozumiesz, że czasem słyszymy to, czego nie słychać naprawdę. Pisze to osoba, która także "słyszała" - odgłosy otwierania okna i poszła sprawdzić czy faktycznie okno zostało otwarte - nie było. Dzieje się to wszystko w głowie.
W takim razie jak wytłumaczyć to, że to samo słyszała druga osoba? Jednej osobie mogło się wydawać, mogła mięć omamy, urojenia itp., ale dwóm równoczesnie? I na te 'odgłosy' była wspólna reakcja 'ktoś się włamał' a tam nie ma nikogo.
Litości. Człowieku mieszkasz w bloku. Ja mieszkam w bloku ponad 40 lat. Tu naprawdę wszystko w jakimś stopniu "wibruje". Winda, biegające u sąsiadów dzieci, remont, coś cięższego spadającego u sąsiada i mnóstwo innych rzeczy. To wszystko się roznosi po budynku. Zdarza się, że coś nagle samo z siebie się wywróci, spadnie. Nie ma w tym żadnych duchów.
No widzisz. Tylko Ty mieszkasz w peerelowskim bloku, a tam faktycznie słychać nawet jak pralka sąsiada wiruje. A ja mieszkam w nowoczesnym budownictwie. Tu nic nie wibruje. A mieszkania są tak wyciszone że w życiu nie słyszałem żadnych odgłosów zza żadnej ze ścian, żadnego dźwięku telewizora, rozmów, odkurzacza, czy zbitego talerza. Raz nawet sąsiad chodził po mieszkaniach, ze będzie urządzał urodziny i prosi o wyrozumiałość bo może być głośno. Jakby nie powiedział to w życiu bym się nie połapał. Więc nie wmawiaj mi, że komuś w innym mieszkaniu coś upadło i sobie wmawiam że to coś u mnie. Nie.
No widzisz. Tylko Ty mieszkasz w peerelowskim bloku, a tam faktycznie słychać nawet jak pralka sąsiada wiruje. A ja mieszkam w nowoczesnym budownictwie. Tu nic nie wibruje. A mieszkania są tak wyciszone że w życiu nie słyszałem żadnych odgłosów zza żadnej ze ścian, żadnego dźwięku telewizora, rozmów, odkurzacza, czy zbitego talerza. Raz nawet sąsiad chodził po mieszkaniach, ze będzie urządzał urodziny i prosi o wyrozumiałość bo może być głośno. Jakby nie powiedział to w życiu bym się nie połapał. Więc nie wmawiaj mi, że komuś w innym mieszkaniu coś upadło i sobie wmawiam że to coś u mnie. Nie.
Dobra. OK. Masz w domu ducha. Może w pakiecie od dewelopera. Może to taki dodatek do WiFi. Nie wiem. Musisz pogadać z jakimś medium.
Ja mam dom wybudowany 10 lat temu i wibruje mi wszystko jak tylko samolot przelatuje.
Duchy?
Summerka napisał/a:SonyXperia napisał/a:Summerko, ja nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć tego, co wraz z drugą osobą SŁYSZAŁAM
To nie ma nic wspólnego z jakąś tam projekcją
Ja sie nie boję takich rzeczy, dlatego tam po tej śmierci chodziłam spać z tą osobą
Mnie nie działają na wyobraznię duchy zmarych itp. strachy na lachy
Nie wytłumaczysz sobie tego, dopóki nie zrozumiesz, że czasem słyszymy to, czego nie słychać naprawdę. Pisze to osoba, która także "słyszała" - odgłosy otwierania okna i poszła sprawdzić czy faktycznie okno zostało otwarte - nie było. Dzieje się to wszystko w głowie.
W takim razie jak wytłumaczyć to, że to samo słyszała druga osoba? Jednej osobie mogło się wydawać, mogła mięć omamy, urojenia itp., ale dwóm równoczesnie? I na te 'odgłosy' była wspólna reakcja 'ktoś się włamał' a tam nie ma nikogo.
Jak wytłumaczę? Właśnie przebywaniem z tym kimś. Mnie się to zdarzyło. Gdybyś jej nie słuchała wcale i nie odbierała jej zachowań pozawerbalnych, nie słyszałabyś nic. Może jesteś empatyczna.
Drugie wytłumaczenie, że w domu naprawdę ktoś albo coś robiło hałas. Femte kiedyś opowiadała o zwierzętach harcujących na strychu nocą.
Ja ogólnie jestem człowiekiem małej wiary. Do kościoła nie chodzę, w Boga też jakoś nie do końca wierzę itp. Ale są rzeczy, których często nie potrafię wytłumaczyć. Od wielu ludzi słyszałem mega dziwne historie, począwszy od dziwnych, niewyjaśnionych dźwięków w domu aż po opętania itp. 1 U moich znajomych w kamienicy same otwierały się okna,a nawet gdy były zamknięte to w mieszkaniu było bardzo zimno, mimo odkręconego na maksa kaloryfera. Po pokojach były same z siebie porozrzucane przedmioty, czuć było obecność ,,obcego". Generalnie działy się cuda i to widział każdy z członków rodziny. Pomogły wizyty egzorcysty. 2. Lata temu po rozstaniu z dziewczyną miałem depresję. Znajoma namówiła mnie na wizytę do jakiejś bioenergoterapeutki. Po wielu namowach poszedłem tam, mimo że to było dla mnie wręcz śmieszne i nie wierze w jakąś magię. Ale ta cała bioenergoterapeutka - starsza kobiet jeżdząc dłonią nad ciałem powiedziałą mi co u mnie w organizmie gorzej funkcjonuje, jakich pierwiastków brakuje we krwi. I po późniejszych badaniach wszystko zgadzało się ze słowami tej kobiety. Dodatkowo wiedziała o takich faktach z mojego życia, o których nigdy nikomu nie mówiłem. Generalnie byłem w szoku. Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy..
Ja ogólnie jestem człowiekiem małej wiary. Do kościoła nie chodzę, w Boga też jakoś nie do końca wierzę itp. Ale są rzeczy, których często nie potrafię wytłumaczyć. Od wielu ludzi słyszałem mega dziwne historie, począwszy od dziwnych, niewyjaśnionych dźwięków w domu aż po opętania itp. 1 U moich znajomych w kamienicy same otwierały się okna,a nawet gdy były zamknięte to w mieszkaniu było bardzo zimno, mimo odkręconego na maksa kaloryfera. Po pokojach były same z siebie porozrzucane przedmioty, czuć było obecność ,,obcego". Generalnie działy się cuda i to widział każdy z członków rodziny. Pomogły wizyty egzorcysty. 2. Lata temu po rozstaniu z dziewczyną miałem depresję. Znajoma namówiła mnie na wizytę do jakiejś bioenergoterapeutki. Po wielu namowach poszedłem tam, mimo że to było dla mnie wręcz śmieszne i nie wierze w jakąś magię. Ale ta cała bioenergoterapeutka - starsza kobiet jeżdząc dłonią nad ciałem powiedziałą mi co u mnie w organizmie gorzej funkcjonuje, jakich pierwiastków brakuje we krwi. I po późniejszych badaniach wszystko zgadzało się ze słowami tej kobiety. Dodatkowo wiedziała o takich faktach z mojego życia, o których nigdy nikomu nie mówiłem. Generalnie byłem w szoku. Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy..
Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy. Ja też do kościoła nie chodzę. Nie neguję tego, że mogą istnieć zjawiska paranormalne, że istnieje np. telekineza, że istnieją duchy, ufoludki Ale uważam, że najczęściej rozwiązanie zagadek jest całkiem proste, choć może być dla nas nie widoczne.
nestor napisał/a:Ja ogólnie jestem człowiekiem małej wiary. Do kościoła nie chodzę, w Boga też jakoś nie do końca wierzę itp. Ale są rzeczy, których często nie potrafię wytłumaczyć. Od wielu ludzi słyszałem mega dziwne historie, począwszy od dziwnych, niewyjaśnionych dźwięków w domu aż po opętania itp. 1 U moich znajomych w kamienicy same otwierały się okna,a nawet gdy były zamknięte to w mieszkaniu było bardzo zimno, mimo odkręconego na maksa kaloryfera. Po pokojach były same z siebie porozrzucane przedmioty, czuć było obecność ,,obcego". Generalnie działy się cuda i to widział każdy z członków rodziny. Pomogły wizyty egzorcysty. 2. Lata temu po rozstaniu z dziewczyną miałem depresję. Znajoma namówiła mnie na wizytę do jakiejś bioenergoterapeutki. Po wielu namowach poszedłem tam, mimo że to było dla mnie wręcz śmieszne i nie wierze w jakąś magię. Ale ta cała bioenergoterapeutka - starsza kobiet jeżdząc dłonią nad ciałem powiedziałą mi co u mnie w organizmie gorzej funkcjonuje, jakich pierwiastków brakuje we krwi. I po późniejszych badaniach wszystko zgadzało się ze słowami tej kobiety. Dodatkowo wiedziała o takich faktach z mojego życia, o których nigdy nikomu nie mówiłem. Generalnie byłem w szoku. Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy..
Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy. Ja też do kościoła nie chodzę. Nie neguję tego, że mogą istnieć zjawiska paranormalne, że istnieje np. telekineza, że istnieją duchy, ufoludki
Ale uważam, że najczęściej rozwiązanie zagadek jest całkiem proste, choć może być dla nas nie widoczne.
jeśli nie negujesz, to dlaczego wysmiewasz taka możliwość?
wilczysko napisał/a:nestor napisał/a:Ja ogólnie jestem człowiekiem małej wiary. Do kościoła nie chodzę, w Boga też jakoś nie do końca wierzę itp. Ale są rzeczy, których często nie potrafię wytłumaczyć. Od wielu ludzi słyszałem mega dziwne historie, począwszy od dziwnych, niewyjaśnionych dźwięków w domu aż po opętania itp. 1 U moich znajomych w kamienicy same otwierały się okna,a nawet gdy były zamknięte to w mieszkaniu było bardzo zimno, mimo odkręconego na maksa kaloryfera. Po pokojach były same z siebie porozrzucane przedmioty, czuć było obecność ,,obcego". Generalnie działy się cuda i to widział każdy z członków rodziny. Pomogły wizyty egzorcysty. 2. Lata temu po rozstaniu z dziewczyną miałem depresję. Znajoma namówiła mnie na wizytę do jakiejś bioenergoterapeutki. Po wielu namowach poszedłem tam, mimo że to było dla mnie wręcz śmieszne i nie wierze w jakąś magię. Ale ta cała bioenergoterapeutka - starsza kobiet jeżdząc dłonią nad ciałem powiedziałą mi co u mnie w organizmie gorzej funkcjonuje, jakich pierwiastków brakuje we krwi. I po późniejszych badaniach wszystko zgadzało się ze słowami tej kobiety. Dodatkowo wiedziała o takich faktach z mojego życia, o których nigdy nikomu nie mówiłem. Generalnie byłem w szoku. Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy..
Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy. Ja też do kościoła nie chodzę. Nie neguję tego, że mogą istnieć zjawiska paranormalne, że istnieje np. telekineza, że istnieją duchy, ufoludki
Ale uważam, że najczęściej rozwiązanie zagadek jest całkiem proste, choć może być dla nas nie widoczne.
jeśli nie negujesz, to dlaczego wysmiewasz taka możliwość?
Nie wyśmiewam. Po prostu jak mi coś np. spada z półki to nie szukam w tym od razu ducha.
52 2018-03-09 12:12:10 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-03-09 12:13:42)
wilczysko napisał/a:nestor napisał/a:Ja ogólnie jestem człowiekiem małej wiary. Do kościoła nie chodzę, w Boga też jakoś nie do końca wierzę itp. Ale są rzeczy, których często nie potrafię wytłumaczyć. Od wielu ludzi słyszałem mega dziwne historie, począwszy od dziwnych, niewyjaśnionych dźwięków w domu aż po opętania itp. 1 U moich znajomych w kamienicy same otwierały się okna,a nawet gdy były zamknięte to w mieszkaniu było bardzo zimno, mimo odkręconego na maksa kaloryfera. Po pokojach były same z siebie porozrzucane przedmioty, czuć było obecność ,,obcego". Generalnie działy się cuda i to widział każdy z członków rodziny. Pomogły wizyty egzorcysty. 2. Lata temu po rozstaniu z dziewczyną miałem depresję. Znajoma namówiła mnie na wizytę do jakiejś bioenergoterapeutki. Po wielu namowach poszedłem tam, mimo że to było dla mnie wręcz śmieszne i nie wierze w jakąś magię. Ale ta cała bioenergoterapeutka - starsza kobiet jeżdząc dłonią nad ciałem powiedziałą mi co u mnie w organizmie gorzej funkcjonuje, jakich pierwiastków brakuje we krwi. I po późniejszych badaniach wszystko zgadzało się ze słowami tej kobiety. Dodatkowo wiedziała o takich faktach z mojego życia, o których nigdy nikomu nie mówiłem. Generalnie byłem w szoku. Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy..
Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy. Ja też do kościoła nie chodzę. Nie neguję tego, że mogą istnieć zjawiska paranormalne, że istnieje np. telekineza, że istnieją duchy, ufoludki
Ale uważam, że najczęściej rozwiązanie zagadek jest całkiem proste, choć może być dla nas nie widoczne.
jeśli nie negujesz, to dlaczego wysmiewasz taka możliwość?
Bo jej nie doświadczył.
Zazwyczaj wyśmiewa lub neguje sie cos, czego samemu nie bylo sie swiadkiem, tym bardziej jesli jest to cos bardzo malo prawdobodobne lub wrecz nieprawdopodobne
Bo jej nie doświadczył.
Zazwyczaj wyśmiewa lub neguje sie cos, czego samemu nie bylo sie swiadkiem, tym bardziej jesli jest to cos bardzo malo prawdobodobne lub wrecz nieprawdopodobne
Może doświadczyłem, ale o tym nie wiem
Mały horrorek na pobudzenie
adiaphora napisał/a:wilczysko napisał/a:Ciężko jest wyjaśnić pewne rzeczy. Ja też do kościoła nie chodzę. Nie neguję tego, że mogą istnieć zjawiska paranormalne, że istnieje np. telekineza, że istnieją duchy, ufoludki
Ale uważam, że najczęściej rozwiązanie zagadek jest całkiem proste, choć może być dla nas nie widoczne.
jeśli nie negujesz, to dlaczego wysmiewasz taka możliwość?
Bo jej nie doświadczył.
Zazwyczaj wyśmiewa lub neguje sie cos, czego samemu nie bylo sie swiadkiem, tym bardziej jesli jest to cos bardzo malo prawdobodobne lub wrecz nieprawdopodobne
racjonalizm światopoglądowy to jedno a podsmiechujki z czyichs obaw/strachów czy przekonan i kpienie, ze dostalo sie w pakiecie od dewelopera ducha to drugie
Mozna zauwazyc tez tu czesto jak, na podobnej zasadzie, ateiści robia glupkow z wierzących.
55 2018-03-09 13:46:55 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2018-03-09 13:47:32)
SonyXperia napisał/a:adiaphora napisał/a:jeśli nie negujesz, to dlaczego wysmiewasz taka możliwość?
Bo jej nie doświadczył.
Zazwyczaj wyśmiewa lub neguje sie cos, czego samemu nie bylo sie swiadkiem, tym bardziej jesli jest to cos bardzo malo prawdobodobne lub wrecz nieprawdopodobneracjonalizm światopoglądowy to jedno a podsmiechujki z czyichs obaw/strachów czy przekonan i kpienie, ze dostalo sie w pakiecie od dewelopera ducha to drugie
![]()
Mozna zauwazyc tez tu czesto jak, na podobnej zasadzie, ateiści robia glupkow z wierzących.
Ty zawsze traktujesz wszystko tak śmiertelnie poważnie od A do Z ? Nie rozmawiamy tutaj o np. czyjejś chorobie, albo śmierci. Rzuciłem żartem, bo i tak w tym temacie nie ma już nic sensownego do powiedzenia. Mamy wymyślać hipotezy co takiego zdarzyło się w domu u autora ? Parę hipotez padło. Można jeszcze parę innych wymyślić tylko i tak żadna nie przyniesie rozwiązania zagadki.
adiaphora napisał/a:SonyXperia napisał/a:Bo jej nie doświadczył.
Zazwyczaj wyśmiewa lub neguje sie cos, czego samemu nie bylo sie swiadkiem, tym bardziej jesli jest to cos bardzo malo prawdobodobne lub wrecz nieprawdopodobneracjonalizm światopoglądowy to jedno a podsmiechujki z czyichs obaw/strachów czy przekonan i kpienie, ze dostalo sie w pakiecie od dewelopera ducha to drugie
![]()
Mozna zauwazyc tez tu czesto jak, na podobnej zasadzie, ateiści robia glupkow z wierzących.Ty zawsze traktujesz wszystko tak śmiertelnie poważnie od A do Z ? Nie rozmawiamy tutaj o np. czyjejś chorobie, albo śmierci. Rzuciłem żartem, bo i tak w tym temacie nie ma już nic sensownego do powiedzenia. Mamy wymyślać hipotezy co takiego zdarzyło się w domu u autora ? Parę hipotez padło. Można jeszcze parę innych wymyślić tylko i tak żadna nie przyniesie rozwiązania zagadki.
Czyli nie jesteś fanem z Archiwum X?
wilczysko napisał/a:adiaphora napisał/a:racjonalizm światopoglądowy to jedno a podsmiechujki z czyichs obaw/strachów czy przekonan i kpienie, ze dostalo sie w pakiecie od dewelopera ducha to drugie
![]()
Mozna zauwazyc tez tu czesto jak, na podobnej zasadzie, ateiści robia glupkow z wierzących.Ty zawsze traktujesz wszystko tak śmiertelnie poważnie od A do Z ? Nie rozmawiamy tutaj o np. czyjejś chorobie, albo śmierci. Rzuciłem żartem, bo i tak w tym temacie nie ma już nic sensownego do powiedzenia. Mamy wymyślać hipotezy co takiego zdarzyło się w domu u autora ? Parę hipotez padło. Można jeszcze parę innych wymyślić tylko i tak żadna nie przyniesie rozwiązania zagadki.
Czyli nie jesteś fanem z Archiwum X?
Kiedyś dawno temu byłem Ale nie oglądałem ani ostatniego sezonu przed tą przerwą iluś lat, ani tej nowej wersji. Prysł czar
A gdyby autor nie znał tych wszystkich skojarzeń z kogutem , godziną, diabłem itp.
To czy zignorowałby je , czy raczej poszukiwałby innych skojarzeń żeby czuć się "osaczony" przez "cokolwiek" ?
W pierwszym przypadku można mówić o przypadku w drugim o tym że autor sam sprzedaje sobie paranoje.