Po pijaku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 172 ]

1 Ostatnio edytowany przez Magie Blanche (2018-03-04 00:59:24)

Temat: Po pijaku

Zaczynam wariować i nie wiem co o sobie myśleć.
Zawsze gdy wchodziłam z kimś w związek to musiałam się zastanowić, być gotowa, zaczekać, poczuć coś i zakochać się, żeby pójść z chłopakiem do łóżka. Zawsze miałam wręcz sztywne zasady i byłam zamknięta na "przygody".

A dziś mam kaca moralnego, bo przespałam się po pijaku z pewnym kolegą, prawie go nie znałam, ale alkohol zrobił swoje. Oczywiście nie jestem z nikim w związku.
Może przez to, że zawsze byłam taka idealna i dobrze wychowana to teraz zaczyna mi odbijać?
Chociaż jakby było fajnie, ale nie było jakoś super... Nie chciałam też związku/miłości, ale czuję niesmak i obrzydzenie i miałabym ochotę usunąć to z pamięci..

Czy zdarzyło się Wam kiedyś coś podobnego? i jak sobie z tym poradziłyście?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Po pijaku
Magie Blanche napisał/a:

Zaczynam wariować i nie wiem co o sobie myśleć.
Zawsze gdy wchodziłam z kimś w związek to musiałam się zastanowić, być gotowa, zaczekać, poczuć coś i zakochać się, żeby pójść z chłopakiem do łóżka. Zawsze miałam wręcz sztywne zasady i byłam zamknięta na "przygody".

A dziś mam kaca moralnego, bo przespałam się po pijaku z pewnym kolegą, prawie go nie znałam, ale alkohol zrobił swoje. Oczywiście nie jestem z nikim w związku.
Może przez to, że zawsze byłam taka idealna i dobrze wychowana to teraz zaczyna mi odbijać?
Chociaż jakby było fajnie, ale nie było jakoś super... Nie chciałam też związku/miłości, ale czuję niesmak i obrzydzenie i miałabym ochotę usunąć to z pamięci..

Czy zdarzyło się Wam kiedyś coś podobnego? i jak sobie z tym poradziłyście?

Niestety po alkoholu czasem „nie jesteśmy sobą”. Myślę, że kazdy ma na swoim koncie rzeczy, o których chciałby zapomnieć. Jeżeli teraz zdałaś sobie sprawę, że żałujesz tego, co się stało, to obiecaj sobie, że już tego nie powtórzysz nigdy. Po prostu żeby nie czuć się z tym źle.
Osobiście nie zdarzyło mi się nic podobnego do Twojego przeżycia. Sądzę jednak, ze powinnaś postarać się puścić to w niepamięć. Co się stało, to się nie odstanie.

3 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-04 01:25:33)

Odp: Po pijaku

Hej smile Właśnie skończyłam podobny temat wałkować na innym wątku. Miałam już schodzić z forum, bo ileż można (dałam dzisiaj czadu smile ), ale zobaczyłam Twoją wypowiedź.
Tak, mnie się też to zdarzyło ponad 20 lat temu (dziś mam 41 z hakiem). Podobnie jak Ty idealistycznie i wręcz sztywno podchodziłam do kwestii bliskości. Do dziś tak podchodzę, choć bywam traktowana jak osobliwość przyrodnicza. Nie akceptuję seksu bez więzi i uczucia - koniec, kropka. Niech sobie cały świat postępuje inaczej, a ja chcę być sobą.
Bardzo długo po tym doświadczeniu dochodziłam do siebie. Nienawidziłam sama siebie, czułam do siebie wstręt, wymyślałam sobie od lafirynd. Byłam taką dobrze wychowaną panienką, pełną naiwności i ideałów. Nie sądziłam, że coś, co według mnie powinno było być takie romantyczne i po "trzech latach chodzenia" (oczywiście kpię trochę) może być takie łatwe i takie pozbawione głębi.
Dopiero po kilku latach ktoś mi powiedział: "wiesz, inna by sobie zupełnie nic z tego nie robiła". Byłam naprawdę zdumiona, że można tak podchodzić, ja takiego życia nie znałam.
Usłyszałam też wtedy mądre zdanie: "nie musisz zaraz jeść drugiego ciastka, ale to było dobre". Owszem, w sumie całkiem miło było romansować przy księżycu i srebrnym jeziorze, ten łóżkowy epizod też przykry nie był - przykro było potem.
Ta spotkana po latach osoba postawiła mnie na nogi, ale trauma po tej przygodzie towarzyszy mi do dziś. Nigdy więcej przygód!!!
Tobie poradzę: wybacz sobie i nie biczuj się. Naprawdę nie takie zbrodnie ludzkość widziała. Jesteś tylko człowiekiem, który czegoś pragnie, za czymś tęskni i czasem traci rozsądek. To nie przestępstwo!
I miej świadomość, czego w życiu pragniesz, na czym Ci zależy. Jak to sobie określisz, będzie Ci łatwiej, będziesz wiedziała, czego chcesz się trzymać.
Nie martw się, zostaw to za sobą.

4

Odp: Po pijaku
kodarl napisał/a:
Magie Blanche napisał/a:

Zaczynam wariować i nie wiem co o sobie myśleć.
Zawsze gdy wchodziłam z kimś w związek to musiałam się zastanowić, być gotowa, zaczekać, poczuć coś i zakochać się, żeby pójść z chłopakiem do łóżka. Zawsze miałam wręcz sztywne zasady i byłam zamknięta na "przygody".

A dziś mam kaca moralnego, bo przespałam się po pijaku z pewnym kolegą, prawie go nie znałam, ale alkohol zrobił swoje. Oczywiście nie jestem z nikim w związku.
Może przez to, że zawsze byłam taka idealna i dobrze wychowana to teraz zaczyna mi odbijać?
Chociaż jakby było fajnie, ale nie było jakoś super... Nie chciałam też związku/miłości, ale czuję niesmak i obrzydzenie i miałabym ochotę usunąć to z pamięci..

Czy zdarzyło się Wam kiedyś coś podobnego? i jak sobie z tym poradziłyście?

Niestety po alkoholu czasem „nie jesteśmy sobą”. Myślę, że kazdy ma na swoim koncie rzeczy, o których chciałby zapomnieć. Jeżeli teraz zdałaś sobie sprawę, że żałujesz tego, co się stało, to obiecaj sobie, że już tego nie powtórzysz nigdy. Po prostu żeby nie czuć się z tym źle.
Osobiście nie zdarzyło mi się nic podobnego do Twojego przeżycia. Sądzę jednak, ze powinnaś postarać się puścić to w niepamięć. Co się stało, to się nie odstanie.

Tak, owszem, zdarzyło. 

Myślę, że wynika to (piszę o jednorazowym zdarzeniu) z  zakodowanego w glowie co kobieta powinna, a czego nie powinna oraz wlasych lęków i kompleksów. Oraz naturalnego popędu płciowego jaki zostaje stłumiony wymienionymi wyzej czynnikami.
Wbrew utartym poglądom wiele kobiet potrzebuje seksu, ale wpojone zasady i normy spoleczne nie pozwalaja im nawet myslec, że seks sam w sobie, bez milosci, moze byc czyms dobrym i przyjemnym i wykonalnym. Za to od urodzenia napycha sie glowy małych dziewczynek historyjkami o milosci, romantyzmie, motylkach w brzuchu itd. Ale napięcie seksualne musi jakos znaleźć ujście i czasem dzieje sie to w ten sposób.
Po pijaku, z mniej lub bardziej przypadkową osoba, na szybko i czasem nawet byle jak... 

Cóż, najlepiej wyciągnąć z tego wnioski i nastepnego partnera do łóżka wybrać na trzeźwo ;P

5

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

po kilku latach ktoś mi powiedział: "wiesz, inna by sobie zupełnie nic z tego nie robiła". Byłam naprawdę zdumiona, że można tak podchodzić, ja takiego życia nie znałam.

Ja z kolei jestem zadumiona, że można się aż tak takimi rzeczami przejmować wink Różnice między ludźmi są fascynujące big_smile
Tak, zdarzyło mi się. Na trzeźwo nigdy bym z tym kolegą tego nie zrobiła, ale podchodzę do tego jak do wszystkich innych swoich błędów, pomyłek czy kompromitujących sytuacji - trudno, stało się. Tamto wydarzenie miało dla mnie taką samą wagę jak np. powiedzenie czegoś bardzo głupiego w towarzystwie. Może niektórzy z Was pomyślą, że z kolei ja przesadzam w drugą stronę, ale tak już mam. Nie jest to kwestia wypracowanego, przemyślanego podejścia do tych spraw, po prostu zawsze tak miałam. A jednocześnie uważam, że mam bardzo mocny kręgosłup moralny. Nie przespałabym się z nikim zajętym. Poza tym jestem strasznie wyczulona na kwestie wszelkiej nieuczciwości.

6

Odp: Po pijaku

też nie rozumiem takiego rozkminiania
obwiniania siebie, poczucia winy, wstydu

zdarzyło mi się kiedyś mieć seks ze złości, po rozstaniu z kimś. było fatalnie. ale potraktowałam to, jako zdarzenie, które się stało,  a którego już nie chcę powtarzać. i tyle.
jakbym miała się przez to zamknąć w sobie i już nigdy więcej np. nie uprawiać seksu, to by bylo deczko dziwne.

to my sami nieraz przypisujemy zbyt wielkie znaczenie niektórym wydarzeniom. zamiast potraktować jako lekcję, wyciągnąć wnioski i żyć dalej, ciesząc się tym życiem.

7

Odp: Po pijaku
Nya napisał/a:

A jednocześnie uważam, że mam bardzo mocny kręgosłup moralny.

Grunt to wysoka samoocena wink

Opisane przez autorkę tematu zjawisko jest całkowicie normalne. Taki kac po seksie z osobą z którą nie ma więzi emocjonalnej. Jak sobie z tym poradzić? Zrezygnować z takich przygód skoro nie służą. Nie wiem czy nie każdy to ma czy u niektórych reakcja obronna organizmu jest odłożona w czasie.

Ja nigdy nie zdecydowałbym się spędzić nocy z osobą do której nic nie czuję chociaż większość prostytutek ma taką usługę w ofercie i ktoś z tego korzysta...

8

Odp: Po pijaku

jeszcze nie spotkalam osoby, ktora by - uprawiajac seks z kims nawet obcym - nic do niej nie czula - zawsze to jest minimum pożądanie

9

Odp: Po pijaku

Podłączam się - nie biczuj się mentalnie za to, czasu nie cofniesz. A nie ma w tym żadnej zbroni, że się wolna kobieta przespała z kimś, z kim nic jej nie łączy wink Za to - przynajmniej dla mnie - bardziej przykra byłaby myśl, że przez alkohol zrobiło się coś tak wbrew sobie. Ale tu już nauczkę masz, zapewne następnym razem będziesz lepiej kontrolować spożycie.

10

Odp: Po pijaku
marioosh666 napisał/a:
Nya napisał/a:

A jednocześnie uważam, że mam bardzo mocny kręgosłup moralny.

Grunt to wysoka samoocena wink

Grunt to bycie uczciwym człowiekiem. Ostatnio spóźniłam się prawie godzinę do pracy, moja szefowa nie dowiedziałaby się o tym, a ja mimo to przyznałam jej się, bo uważam, że zatajenie tego byłoby nie fair, po prostu. Btw, nie rozumiem ludzi, dla których większym wyznacznikiem tego, czy ktoś jest moralny jest nieuprawianie niezobowiązującego seksu niż właśnie uczciwość i lojalność.

11 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-04 14:18:58)

Odp: Po pijaku
Nya napisał/a:

Grunt to bycie uczciwym człowiekiem. Ostatnio spóźniłam się prawie godzinę do pracy, moja szefowa nie dowiedziałaby się o tym, a ja mimo to przyznałam jej się, bo uważam, że zatajenie tego byłoby nie fair, po prostu. Btw, nie rozumiem ludzi, dla których większym wyznacznikiem tego, czy ktoś jest moralny jest nieuprawianie niezobowiązującego seksu niż właśnie uczciwość i lojalność.

Nie oceniam niezobowiązującego seksu w kategoriach moralności (chyba że w grę wchodzi czyjaś krzywda), choć chyba wczoraj koleżanki z innego wątku poczuły się oceniane i trochę je uraziłam. Nie ukrywam jednak, że tzw. przygody nie są dla mnie pełnowartościowe - bo nie są w zgodzie z moimi wartościami.
Moja przygoda była jednocześnie moim pierwszym kontaktem seksualnym. Jako młode dziewczę, w dodatku wychowane pod kloszem (nie z winy rodziców), nieświadome pewnych mechanizmów,  kompletnie zielone i strasznie idealistycznie nastawione do życia brutalnie zderzyłam swoje wyobrażenia z rzeczywistością. Było to dla mnie bardzo przykre, to była trauma. Zapadło to we mnie mocno, choć dzisiaj stać mnie na rozsądną ocenę tego, co się stało. Gdybym jednak mogła cofnąć czas, nie powtórzyłabym tego.
Autorko, dobrze Ci pisze Nana i inni, że to po prostu lekcja od życia, żeby świadomie podejmować takie kroki.

12

Odp: Po pijaku

Moje pierwsze dwa razy były po pijaku i kiepsko je wspominam. Też po tym miałem moralniaka.

13

Odp: Po pijaku

Swoja drogą, warto sobie zadać pytanie, czy to seks jest problemem, czy też utrata kontroli po alkoholu po prostu?

14 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 14:00:32)

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:

Swoja drogą, warto sobie zadać pytanie, czy to seks jest problemem, czy też utrata kontroli po alkoholu po prostu?

Ram, szarości! smile
Po co tak rozgraniczać, skoro to powiązane sprawy?
Dla mnie problemem było, że stało się to z obcym człowiekiem, wbrew moim potrzebom, pragnieniom, marzeniom. Nieważne, czy po alkoholu, czy bez, choć jasne, że na taką rzecz tylko po pijaku mnie stać. Bardzo przepraszam, jeśli ktokolwiek poczuje się urażony, ale w moich ówczesnych przekonaniach tylko tzw. lafiryndy tak się zachowywały. Tego typu dziewczyny, mocno imprezowe, przesypiające się z kim popadnie, nie były dobrze notowane w moim środowisku. I ja się po tym pechowym wydarzeniu czułam taką właśni osobą. Nie jest dobrze nie czuć szacunku do siebie.
Wyjdzie na to, że oceniam moralność, ale naprawdę nie mam takiego zamiaru. Niech każdy żyje, jak chce. Ja też chce mieć prawo do swoich dziwactw wink

Ja chciałam najpierw sobie z kimś chodzić, rozmawiać, spotykać się, potem jakieś przytulenie, cmok w policzek - i tak krok po kroku cala reszta, budowanie bezpieczeństwa i zaufania. I dziś też tak chcę, nie inaczej, to jest takie niespełnienie w moim życiu. I czasem sobie myślę, nie bez żalu, że chyba to już przegrana sprawa.

15 Ostatnio edytowany przez rampampam (2018-03-05 14:20:40)

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Swoja drogą, warto sobie zadać pytanie, czy to seks jest problemem, czy też utrata kontroli po alkoholu po prostu?

Ram, szarości! smile
Po co tak rozgraniczać, skoro to powiązane sprawy?
Dla mnie problemem było, że stało się to z obcym człowiekiem, wbrew moim potrzebom, pragnieniom, marzeniom. Nieważne, czy po alkoholu, czy bez, choć jasne, że na taką rzecz tylko po pijaku mnie stać. Bardzo przepraszam, jeśli ktokolwiek poczuje się urażony, ale w moich ówczesnych przekonaniach tylko tzw. lafiryndy tak się zachowywały. Tego typu dziewczyny, mocno imprezowe, przesypiające się z kim popadnie, nie były dobrze notowane w moim środowisku. I ja się po tym pechowym wydarzeniu czułam taką właśni osobą. Nie jest dobrze nie czuć szacunku do siebie.
Wyjdzie na to, że oceniam moralność, ale naprawdę nie mam takiego zamiaru. Niech każdy żyje, jak chce. Ja też chce mieć prawo do swoich dziwactw wink

Ja chciałam najpierw sobie z kimś chodzić, rozmawiać, spotykać się, potem jakieś przytulenie, cmok w policzek - i tak krok po kroku cala reszta, budowanie bezpieczeństwa i zaufania. I dziś też tak chcę, nie inaczej, to jest takie niespełnienie w moim życiu. I czasem sobie myślę, nie bez żalu, że chyba to już przegrana sprawa.

Piegowata, rozumiem. Ale takie właśnie pytanie przyszło mi do głowy. Alkohol jednak zaburza spostrzeganie i w jakiś sposób instynkt samozachowawczy upośledza. Więc w dużej mierze to w nim właśnie problem. Być może, gdyby ktoś po alkoholu ukradł albo kogoś uderzył, też miałby takiego "moralniaka". Po alkoholu tracimy kontrolę, a okoliczności powodują, że robimy akurat taką, a nie inną rzecz. Więc ja byłabym skłonna obwiniać alkohol wink
ps. A popatrz, ciekawe jest to, że pomyślałaś o sobie per "lafirynda", ale nie "alkoholiczka"...

16

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:

Swoja drogą, warto sobie zadać pytanie, czy to seks jest problemem, czy też utrata kontroli po alkoholu po prostu?

To jest bardzo trafne spostrzeżenie. Spontaniczny seks przy pierwszym spotkaniu nie jest dla mnie problemem.  Kiedy dwoje ludzi patrzy na siebie z pożądaniem i oboje są ŚWIADOMI decyzji jaką podejmują to smakuje zupelnie inaczej niż po pijaku.

Po pijaku kazdy pierwszy seks nawet jeśli to jest po x tygodniach znajomości jest niefajny. Myślę, że zawsze pozostawia jakiś niesmak do samego siebie właśnie dlatego, że nie była to świadoma decyzja (swoja, ale również tej drugiej osoby!) i pozostaje wątpliwość, czy rzeczywiście było to wywołane pożądaniem czy jedynie alkoholową chucią.

17 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 15:07:00)

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:

ps. A popatrz, ciekawe jest to, że pomyślałaś o sobie per "lafirynda", ale nie "alkoholiczka"...

big_smile Ram, to rzeczywiście ciekawe. Ale wiesz, z dwojga złego jednak wolałabym być alkoholiczką hmm
Nic nie poradzę, wyrosłam w przeświadczeniu, że pewne sprawy są zarezerwowane dla wyjątkowych okoliczności i relacji. Alkoholizm mniej ma tych negatywnych skojarzeń, choć przecież niczym dobrym nie jest.
U mnie to w ogóle bardzo złożona historia. Po prostu nałożyło się dużo czynników. Kiedyś o tym pisałam, bo mi to czasami dość mocno doskwiera w życiu.
Kobiety po gwałtach, z doświadczeniem przemocy mają wielkie problemy z bliskością. Ja po gwałcie wprawdzie nie jestem, ale z różnych, trochę podobnych oraz jeszcze innych powodów mam dosłownie kota na omawianym punkcie.
Godzę się z tym, ze mogę nie spotkać osoby, która to zaakceptuje.

18

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

ps. A popatrz, ciekawe jest to, że pomyślałaś o sobie per "lafirynda", ale nie "alkoholiczka"...

big_smile Ram, to rzeczywiście ciekawe. Ale wiesz, z dwojga złego jednak wolałabym być alkoholiczką hmm
Nic nie poradzę, wyrosłam w przeświadczeniu, że pewne sprawy są zarezerwowane dla wyjątkowych okoliczności i relacji. Alkoholizm mniej ma tych negatywnych skojarzeń, choć przecież niczym dobrym nie jest
U mnie to w ogóle bardzo złożona historia. Po prostu nałożyło się dużo czynników, kiedyś o tym pisałam, bo mi to czasami dość mocno doskwiera w życiu.
Dziewczyny po gwałtach mają wielkie problemy z bliskością. Ja po gwałcie wprawdzie nie jestem, ale z różnych, trochę podobnych oraz jeszcze innych powodów mam dosłownie kota na omawianym punkcie.
Godzę się z tym, ze mogę nie spotkać osoby, która to zaakceptuje.

A myslalas o terapii?
Jeżeli naprawdę myslisz tak, jak napisałaś to masz problem z odbiorem i akceptacją seksualności.

19 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 15:23:29)

Odp: Po pijaku
Iceni napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

ps. A popatrz, ciekawe jest to, że pomyślałaś o sobie per "lafirynda", ale nie "alkoholiczka"...

big_smile Ram, to rzeczywiście ciekawe. Ale wiesz, z dwojga złego jednak wolałabym być alkoholiczką hmm
Nic nie poradzę, wyrosłam w przeświadczeniu, że pewne sprawy są zarezerwowane dla wyjątkowych okoliczności i relacji. Alkoholizm mniej ma tych negatywnych skojarzeń, choć przecież niczym dobrym nie jest
U mnie to w ogóle bardzo złożona historia. Po prostu nałożyło się dużo czynników, kiedyś o tym pisałam, bo mi to czasami dość mocno doskwiera w życiu.
Dziewczyny po gwałtach mają wielkie problemy z bliskością. Ja po gwałcie wprawdzie nie jestem, ale z różnych, trochę podobnych oraz jeszcze innych powodów mam dosłownie kota na omawianym punkcie.
Godzę się z tym, ze mogę nie spotkać osoby, która to zaakceptuje.

A myslalas o terapii?
Jeżeli naprawdę myslisz tak, jak napisałaś to masz problem z odbiorem i akceptacją seksualności.

Kurcze, nie mialam zamiaru uskuteczniać na forum aż takiej wiwisekcji, ale niech będzie, może na tym skorzytam.
Dziewczyny, stara już jestem, niejedno słyszałam, trochę widziałam, ale Wy tak serio uważacie, że przespać się kimkolwiek to jak splunąć?  Że rozebrać się przed obcym człowiekiem to takie nic? A gdzie, kurcżę, miłość albo chociaż zaufanie? W bajki wierzyłam?

O terapii myślalam sto razy, ale porządna terapia to kupa kasy. Po Meczowym zawzięłam się i zapisałam na NFZ, ale nie satysfakcjonuje mnie to. Spotkania są raz w miesiącu, prowadząca poszła nie w tym kierunku, którego oczekiwałam, a we mnie jest duża bariera wstydu, żeby mówić, o tym, co naprawdę mnie obchodzi.

20 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 15:21:16)

Odp: Po pijaku

Dubel

21

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

Wy tak serio uważacie, że przespać się kimkolwiek to jak splunąć?  Że rozebrać się przed obcym człowiekiem to takie nic? A gdzie, kurcżę, miłość albo chociaż zaufanie? W bajki wierzyłam?
.

Ja tak nie uważam. Bliższy mi pogląd, że moje ciało to moja świątynia.

22

Odp: Po pijaku

A ja jak zwykle smile
Kochani problemem nie jest prawo do przespania sie z kim sie chce i kiedy się chce, lecz opinia jaka może do nas przylgnąć po takich przygodach.
Przypadkowy seks z przypadkową osobą może oznaczać dużą "reklamę" pośród znajomych partnera. To takie drugie dno tego kaca:))

23

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
Iceni napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

big_smile Ram, to rzeczywiście ciekawe. Ale wiesz, z dwojga złego jednak wolałabym być alkoholiczką hmm
Nic nie poradzę, wyrosłam w przeświadczeniu, że pewne sprawy są zarezerwowane dla wyjątkowych okoliczności i relacji. Alkoholizm mniej ma tych negatywnych skojarzeń, choć przecież niczym dobrym nie jest
U mnie to w ogóle bardzo złożona historia. Po prostu nałożyło się dużo czynników, kiedyś o tym pisałam, bo mi to czasami dość mocno doskwiera w życiu.
Dziewczyny po gwałtach mają wielkie problemy z bliskością. Ja po gwałcie wprawdzie nie jestem, ale z różnych, trochę podobnych oraz jeszcze innych powodów mam dosłownie kota na omawianym punkcie.
Godzę się z tym, ze mogę nie spotkać osoby, która to zaakceptuje.

A myslalas o terapii?
Jeżeli naprawdę myslisz tak, jak napisałaś to masz problem z odbiorem i akceptacją seksualności.

Kurcze, nie mialam zamiaru uskuteczniać na forum aż takiej wiwisekcji, ale niech będzie, może na tym skorzytam.
Dziewczyny, stara już jestem, niejedno słyszałam, trochę widziałam, ale Wy tak serio uważacie, że przespać się kimkolwiek to jak splunąć?  Że rozebrać się przed obcym człowiekiem to takie nic? A gdzie, kurcżę, miłość albo chociaż zaufanie? W bajki wierzyłam?

O terapii myślalam sto razy, ale porządna terapia to kupa kasy. Po Meczowym zawzięłam się i zapisałam na NFZ, ale nie satysfakcjonuje mnie to. Spotkania są raz w miesiącu, prowadząca poszła nie w tym kierunku, którego oczekiwałam, a we mnie jest duża bariera wstydu, żeby mówić, o tym, co naprawdę mnie obchodzi.


Nie znaczy to, że chodzę do łóżka z przypadkowymi osobami. To ja wybieram z kim. Inaczej mowiac nie chodzę do łóżka z kazdym, ktory mnie chce, ale z tym, ktory mnie chce, a ja chcę jego.

Tym się wlasnie różni seks świadomy od tego po pijaku.

Czy moje ciało jest dla mnie "świątynią" ? Nie. Moje ciało jest moim "domem". Dbam o nie i je szanuję, ale nie wymagam oddawania mu hołdu. Dotknięcie go to nie jest forma zaszczytu tylko hm.. powiedzmy gościnności. Jezeli ktoś tę gościnność szanuje, to jest mile widziany w moich "progach", jezeli nie, to zatrzaskuję mu drzwi przed nosem. Uprawiam bezpieczny seks, zapewniam sobie przyjemnosc, jezeli się pomylę i randka okaże sie niewypalem to nie robię dramatu. (Dotknięcie meskiego czlonka też nie wprawia mnie w stan "uświęcenia" big_smile )

Tak, ja wiem, że  to nie jest dla kazdego. I to NAPRAWDĘ nie jest dla kazdego. Natomiast nie rozumiem oczekiwania "wyjątkowości". Zwłaszcza jezeli mówimy o mężczyznach 40-letnich.

(Abstrahując odrobinę  dopowiem że  z mojej perspektywy jezeli ktos jest dobrym kochankiem (w sensie reagujacym i rozumiejacym potrzeby partnerki) to jest nim tak samo dobry na pierwszej randce jak i na pięćdziesiątej. Jezeli jego podejscie do seksu jest egoistyczne to bedzie egoista i na pierwszej randce i na pięćdziesiątej. 
I owszem, mozna się pomylić.  Sprawą indywidualną  pozostaje czy ktos woli sie przekonac o tej pomylce na pierwszej randce, na dziesiatej czy po pol roku znajomosci...)

Czy rozwiązłość seksualna jest gorsza od alkoholizmu? Świadomy seks nikogo nie krzywdzi, nie rani i nie oszukuje. Alkoholik rani i siebie, i wszystkich wokół.

24

Odp: Po pijaku
1975bastian napisał/a:

A ja jak zwykle smile
Kochani problemem nie jest prawo do przespania sie z kim sie chce i kiedy się chce, lecz opinia jaka może do nas przylgnąć po takich przygodach.
Przypadkowy seks z przypadkową osobą może oznaczać dużą "reklamę" pośród znajomych partnera. To takie drugie dno tego kaca:))


Mam 42 lata.

Mam w dupie co mysli o mnie Rysio, kumpel Tomka.

big_smile big_smile
(P.S. Przepraszam wszystkich Rysiów i Tomków)

25

Odp: Po pijaku
Iceni napisał/a:
1975bastian napisał/a:

A ja jak zwykle smile
Kochani problemem nie jest prawo do przespania sie z kim sie chce i kiedy się chce, lecz opinia jaka może do nas przylgnąć po takich przygodach.
Przypadkowy seks z przypadkową osobą może oznaczać dużą "reklamę" pośród znajomych partnera. To takie drugie dno tego kaca:))


Mam 42 lata.

Mam w dupie co mysli o mnie Rysio, kumpel Tomka.

big_smile big_smile
(P.S. Przepraszam wszystkich Rysiów i Tomków)

Iceni przecież ja nie o Tobie:)
Pisze tylko o sytuacji. Czytałem już tutaj gdzieś tutaj jak babka pisał, że się przespała z kimś tam i chodzą o niej ploty że jet tak i tak.
A wiek nie ma nic do rzeczy:))

26 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 16:44:46)

Odp: Po pijaku

Hmmm...
"Urósł" temat, ale ciekawy jest i daje do myślenia.
Wiesz, Iceni, do domu też tak kogokolwiek nie wpuszczę. Całkiem zresztą dosłownie chciał mi się kiedyś do chałupy wprosić obcy facet. O nie, jeszcze mi coś z  "rodowych sreber" domu wyniesie, że o gwałtach i podżynaniu gardeł nie wspomnę. Do domu, podobnie jak do konsumpcji mojego ciała zaproszę, gdy zaufam.
Mnie się podoba to Symbi porównanie ciała do świątyni. W różnych religiach często świątynie nazywane są zamiennie domami.
Wybacz, Iceni, ale wyczuwam w Twojej wypowiedzi cień napastliwości, może nieslusznie.
Alkoholizmu absolutnie nie bronię. Świadomy seks nikogo nie krzywdzi, ale nieświadomy lub niechciany owszem.
Alkohol rozsądnie używany też nikomu nie zaszkodzi. Jak wszystko.

27

Odp: Po pijaku
1975bastian napisał/a:

Pisze tylko o sytuacji. Czytałem już tutaj gdzieś tutaj jak babka pisał, że się przespała z kimś tam i chodzą o niej ploty że jet tak i tak.

No, nie, o tym tu nie bylo ani słowa.

28

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
1975bastian napisał/a:

Pisze tylko o sytuacji. Czytałem już tutaj gdzieś tutaj jak babka pisał, że się przespała z kimś tam i chodzą o niej ploty że jet tak i tak.

No, nie, o tym tu nie bylo ani słowa.

Hmm, wydaje mi się, że tutaj lecz może się mylę:) ale wiesz przecież o czym mówię.

29

Odp: Po pijaku

Przez takie osoby jak Iceni czy Ram (dziewczyny nie obraźcie się, bo nie zamierzam wartościować), przez coraz powszechniejszy trend do spłycania relacji między ludźmi, miewam czasem ogromne wątpliwości, czy coś nie tak ze mną, czy z tym światem.
Gdy odzyskuję rozsądek, wiem, że po prostu i świat, i ja mamy prawo po swojemu wszystko przeżywać.
Stanowczo nie na moją wrażliwość jest pędzenie ze znajomością. Myślę, że choć nietypowa, to jednak nie jestem nienormalna wink
No i wybaczcie, zarzuciły mi dziewczyny na "Błędzie...", że się wywyższam, uważam za coś lepszego... To nie tak, czasami wręcz czuję się gorsza. Ale seks w omawianym wydaniu, bez wymienionych przeze mnie już wcześniej składników, zdecydowanie jest DLA MNIE gorszej jakości.

30

Odp: Po pijaku
1975bastian napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
1975bastian napisał/a:

Pisze tylko o sytuacji. Czytałem już tutaj gdzieś tutaj jak babka pisał, że się przespała z kimś tam i chodzą o niej ploty że jet tak i tak.

No, nie, o tym tu nie bylo ani słowa.

Hmm, wydaje mi się, że tutaj lecz może się mylę:) ale wiesz przecież o czym mówię.

Ja też uważam, że to akurat najmniej ważne, co myślą inni.
Choć to ja napisałam o "lafiryndach" źle notowanych w środowisku, ale w nieco innym kontekście.
Jak która chce, niech sobie "lafiryndzi" ile wlezie wink

31

Odp: Po pijaku

Jezeli odbierasz moje wypowiedzi jako napastliwe to zapytam w takim razie kto to jest dla ciebie "byle kto" (bo pytalam Cię juz o to w innym wątku) i jakie krtyeria mezczyzna powinien spelniac by nie byc "byle kim"?

Skoro sama okreslasz tego typu kontakty pejoratywnie (ze np jest jak spluniecie) to dlaczego dziwisz sie ze nie jestem super neutralna w swoich odpowiedziach? Hm.?..

32 Ostatnio edytowany przez rampampam (2018-03-05 18:11:12)

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

Wiesz, Iceni, do domu też tak kogokolwiek nie wpuszczę.

Tu tkwi coś, czego moim zdaniem, wydajesz się nie dostrzegać: nie chodzi o seks z kimkolwiek, tylko z kimś, kto nas z wzajemnością pociąga, tyle że bez wymagania od niego deklaracji miłości itp. Ten pociąg dotyczy całego człowieka: od wygladu po temperament, wiedzę i poczucie humoru... Gdzie tu ta płytkość i ten "byle kto"?

33

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

Dziewczyny, stara już jestem, niejedno słyszałam, trochę widziałam, ale Wy tak serio uważacie, że przespać się kimkolwiek to jak splunąć?  Że rozebrać się przed obcym człowiekiem to takie nic? A gdzie, kurcżę, miłość albo chociaż zaufanie? W bajki wierzyłam?

Nie. To świadoma decyzja, a nie splunięcie. I nie chodzi o rozwiązłość, tylko brak miłości do grobowej deski. Wystarczy sympatia i "chemia". I wcale nie jest łatwo o takie relacje.

34

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Swoja drogą, warto sobie zadać pytanie, czy to seks jest problemem, czy też utrata kontroli po alkoholu po prostu?

Ram, szarości! smile
Po co tak rozgraniczać, skoro to powiązane sprawy?
Dla mnie problemem było, że stało się to z obcym człowiekiem, wbrew moim potrzebom, pragnieniom, marzeniom. Nieważne, czy po alkoholu, czy bez, choć jasne, że na taką rzecz tylko po pijaku mnie stać. Bardzo przepraszam, jeśli ktokolwiek poczuje się urażony, ale w moich ówczesnych przekonaniach tylko tzw. lafiryndy tak się zachowywały. Tego typu dziewczyny, mocno imprezowe, przesypiające się z kim popadnie, nie były dobrze notowane w moim środowisku. I ja się po tym pechowym wydarzeniu czułam taką właśni osobą. Nie jest dobrze nie czuć szacunku do siebie.
Wyjdzie na to, że oceniam moralność, ale naprawdę nie mam takiego zamiaru. Niech każdy żyje, jak chce. Ja też chce mieć prawo do swoich dziwactw wink

Ja chciałam najpierw sobie z kimś chodzić, rozmawiać, spotykać się, potem jakieś przytulenie, cmok w policzek - i tak krok po kroku cala reszta, budowanie bezpieczeństwa i zaufania. I dziś też tak chcę, nie inaczej, to jest takie niespełnienie w moim życiu. I czasem sobie myślę, nie bez żalu, że chyba to już przegrana sprawa.

no dobrze, ale ktos Cie do tego zmuszał?
wzial sila czyli zgwalcil?

czy po prostu po alkoholu zrobilas to na co w tamty momencie mialas ochote?

bo nie rozumiem...

35

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Wiesz, Iceni, do domu też tak kogokolwiek nie wpuszczę.

Tu tkwi coś, czego moim zdaniem, wydajesz się nie dostrzegać: nie chodzi o seks z kimkolwiek, tylko z kimś, kto nas z wzajemnością pociąga, tyle że bez wymagania od niego deklaracji miłości itp. Ten pociąg dotyczy całego człowieka: od wygladu po temperament, wiedzę i poczucie humoru... Gdzie tu ta płytkość i ten "byle kto"?

Oj, Ram, to chyba po prostu kwestia indywidualnych, upodobań, preferencji i tyle.
Ja po prostu wolę po swojemu, z ważną osobą. Z najważniejszą. Nie każdy jest dla mnie ważny, choćby był najfajnieszy na świecie. Nie każdy jest jednakowo ważny, są ważni i ważniejsi. A facet do łóżka ma być tym dla mnie najważniejszym.
Czuję, że choćbym nie wiem, jak tłumaczyła, nadal będę uważana za dziwadło.

36

Odp: Po pijaku
_v_ napisał/a:

no dobrze, ale ktos Cie do tego zmuszał?
wzial sila czyli zgwalcil?

czy po prostu po alkoholu zrobilas to na co w tamty momencie mialas ochote?

bo nie rozumiem...

Nie, oczywiście że nikt mnie nie zmuszał. Ale ochota już jest dyskusyjną sprawą.
Wiesz, kiedyś w momencie rozpaczy poczułam że mam chęć się upić, narąbać tak do nieprzytomności.
Ale zaraz potem pomyślałam o tym, jak będę się czuła po brutalnym powrocie do rzeczywistości. I ochota przeszła.
Nie wszystkie ochoty wychodzą nam na zdrowie.

37

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:

Nie. To świadoma decyzja, a nie splunięcie. I nie chodzi o rozwiązłość, tylko brak miłości do grobowej deski. Wystarczy sympatia i "chemia". I wcale nie jest łatwo o takie relacje.

Ram, mnie sympatia nie wystarczy. Sympatię sobie mogę czuć do kumpla z pracy czy do sąsiadki.

38 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 19:03:02)

Odp: Po pijaku
Iceni napisał/a:

Jezeli odbierasz moje wypowiedzi jako napastliwe to zapytam w takim razie kto to jest dla ciebie "byle kto" (bo pytalam Cię juz o to w innym wątku) i jakie krtyeria mezczyzna powinien spelniac by nie byc "byle kim"?

Skoro sama okreslasz tego typu kontakty pejoratywnie (ze np jest jak spluniecie) to dlaczego dziwisz sie ze nie jestem super neutralna w swoich odpowiedziach? Hm.?..

Iceni, mam wrażenie, że wzięłaś to "byle kim" do siebie.
Byle kim nie nazwałam w tym przypadku kogoś, kim pogardzam, nikim zresztą nie mam zwyczaju gardzić.
Byle kto czyli człowiek taki jak wszyscy, nie wyróżniony, nie ważniejszy dla mnie od wszystkich innych. Jeden z tłumu, ten czy tamten, bez większej różnicy właściwie. Nie wyklucza to faktu, że może być wartościowym jak najlepszym człowiekiem.

39

Odp: Po pijaku

Trochę się zmęczyłam. Mam wrażenie, że kompletnie się nie rozumiemy. Uuuuffff!

40 Ostatnio edytowany przez rampampam (2018-03-05 19:13:28)

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Nie. To świadoma decyzja, a nie splunięcie. I nie chodzi o rozwiązłość, tylko brak miłości do grobowej deski. Wystarczy sympatia i "chemia". I wcale nie jest łatwo o takie relacje.

Ram, mnie sympatia nie wystarczy. Sympatię sobie mogę czuć do kumpla z pracy czy do sąsiadki.

Ok. Ale sama przyznasz, że istnienie sympatii to trochę więcej niż "splunięcie". No i nie ma w tym nic przypadkowego.

41

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Wiesz, Iceni, do domu też tak kogokolwiek nie wpuszczę.

Tu tkwi coś, czego moim zdaniem, wydajesz się nie dostrzegać: nie chodzi o seks z kimkolwiek, tylko z kimś, kto nas z wzajemnością pociąga, tyle że bez wymagania od niego deklaracji miłości itp. Ten pociąg dotyczy całego człowieka: od wygladu po temperament, wiedzę i poczucie humoru... Gdzie tu ta płytkość i ten "byle kto"?

Oj, Ram, to chyba po prostu kwestia indywidualnych, upodobań, preferencji i tyle.
Ja po prostu wolę po swojemu, z ważną osobą. Z najważniejszą. Nie każdy jest dla mnie ważny, choćby był najfajnieszy na świecie. Nie każdy jest jednakowo ważny, są ważni i ważniejsi. A facet do łóżka ma być tym dla mnie najważniejszym.
Czuję, że choćbym nie wiem, jak tłumaczyła, nadal będę uważana za dziwadło.

Czyli po prostu zamiast zagłębiać się w mnóstwo tłumaczeń i zaniżać wartość alternatyw lepiej powiedzieć, że seks tylko z wielkiej miłości. I fajnie. Tylko czy można mieć pewność, że to miłość?

42 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 19:34:27)

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Tu tkwi coś, czego moim zdaniem, wydajesz się nie dostrzegać: nie chodzi o seks z kimkolwiek, tylko z kimś, kto nas z wzajemnością pociąga, tyle że bez wymagania od niego deklaracji miłości itp. Ten pociąg dotyczy całego człowieka: od wygladu po temperament, wiedzę i poczucie humoru... Gdzie tu ta płytkość i ten "byle kto"?

Oj, Ram, to chyba po prostu kwestia indywidualnych, upodobań, preferencji i tyle.
Ja po prostu wolę po swojemu, z ważną osobą. Z najważniejszą. Nie każdy jest dla mnie ważny, choćby był najfajnieszy na świecie. Nie każdy jest jednakowo ważny, są ważni i ważniejsi. A facet do łóżka ma być tym dla mnie najważniejszym.
Czuję, że choćbym nie wiem, jak tłumaczyła, nadal będę uważana za dziwadło.

Czyli po prostu zamiast zagłębiać się w mnóstwo tłumaczeń i zaniżać wartość alternatyw lepiej powiedzieć, że seks tylko z wielkiej miłości. I fajnie. Tylko czy można mieć pewność, że to miłość?

Ryzyk - fizyk smile
Wiesz, Ram, może ważne jest, aby w tym właśnie momencie czuć tę miłość? Oczywiście nie na zasadzie, że jak mi hormony zagrały, to myślałam, że kocham, ale jednak...
A czy miłość przetrwa lata, czy też skończy się za miesiąc, to już fascynująca niewiadoma.

P.S. Ram, jeśli zaniżam wartość alternatyw, to mówię wyłącznie za siebie.

43

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Nie. To świadoma decyzja, a nie splunięcie. I nie chodzi o rozwiązłość, tylko brak miłości do grobowej deski. Wystarczy sympatia i "chemia". I wcale nie jest łatwo o takie relacje.

Ram, mnie sympatia nie wystarczy. Sympatię sobie mogę czuć do kumpla z pracy czy do sąsiadki.

Ok. Ale sama przyznasz, że istnienie sympatii to trochę więcej niż "splunięcie". No i nie ma w tym nic przypadkowego.

No więcej, więcej, ale dla mnie ciągle za mało.

44 Ostatnio edytowany przez Krejzolka82 (2018-03-05 19:50:23)

Odp: Po pijaku

Piegowata, czy Ty uprawiałaś kiedykolwiek sex z miłości?

45

Odp: Po pijaku

Hmmm... wpadło mi do głowy porównanie, Ram.
Tobie do radości życia nie wystarczy to, co mnie, a to, co wystarcza Tobie do łóżka, to dla mnie za mało. I tyle smile
Wartościowanie zachowujemy dla siebie lub wyrzucamy do kosza wink

46

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

Hmmm... wpadło mi do głowy porównanie, Ram.
Tobie do radości życia nie wystarczy to, co mnie, a to, co wystarcza Tobie do łóżka, to dla mnie za mało. I tyle smile
Wartościowanie zachowujemy dla siebie lub wyrzucamy do kosza wink

Masz świadomość, że w zasadzie właśnie mnie w imię swoich wartości obraziłaś? Bardzo to niefajne... szkoda...

47 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 20:41:38)

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Hmmm... wpadło mi do głowy porównanie, Ram.
Tobie do radości życia nie wystarczy to, co mnie, a to, co wystarcza Tobie do łóżka, to dla mnie za mało. I tyle smile
Wartościowanie zachowujemy dla siebie lub wyrzucamy do kosza wink

Masz świadomość, że w zasadzie właśnie mnie w imię swoich wartości obraziłaś? Bardzo to niefajne... szkoda...

Co???
Przepraszam, skoro tak, ale wyjaśnij, bo nie rozumiem.
Ram, a jak ja się wczoraj czułam, gdy wydziwiałaś nade mną jak nad osobliwością przyrody? Może nie zaraz obrażona, bo nie ma co się w dyskusji obrażać, ale uwierz, przyjemne to nie było.

48 Ostatnio edytowany przez Iceni (2018-03-05 20:36:54)

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Hmmm... wpadło mi do głowy porównanie, Ram.
Tobie do radości życia nie wystarczy to, co mnie, a to, co wystarcza Tobie do łóżka, to dla mnie za mało. I tyle smile
Wartościowanie zachowujemy dla siebie lub wyrzucamy do kosza wink

Masz świadomość, że w zasadzie właśnie mnie w imię swoich wartości obraziłaś? Bardzo to niefajne... szkoda...

Co???
Przepraszam, skoro tak, ale wyjaśnij, bo nie rozumiem.

Podświadomie robisz to caly czas. "Za mało" to jasny sygnał, że ty oczekujesz wiecej. Oczekiwac czegos innego nie jest tym samym co oczekiwac więcej. Uzywajac tego sformułowania deprecjonujesz czyjeś wybory. "Byle kto" to tez nie jest okreslenie pozytywne. Nie jest nawet neutralne - jest wyraznie nacechowane negatywnie. Pominę już to spluniecie..

I zapytalas sie mnie czy ja nie biorę twoich wypowiedzi za bardzo do siebie. Otoz czesciowo tak, poniewaz zapytalas:

Piegowata'76 napisał/a:

Wy tak serio uważacie, że przespać się kimkolwiek to jak splunąć?  Że rozebrać się przed obcym człowiekiem to takie nic? A gdzie, kurcżę, miłość albo chociaż zaufanie? W bajki wierzyłam?

To "Wy" jednak sugeruje, ze chyba jednak o nas mowa?..

49 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 20:43:22)

Odp: Po pijaku
Krejzolka82 napisał/a:

Piegowata, czy Ty uprawiałaś kiedykolwiek sex z miłości?

Żałuję, że weszłam w tę dyskusję, bo mam wrażenie, że zaczyna się jakiś lincz nade mną odprawiać.

Do miłości nie miałam szczęścia, dlatego chciałabym wreszcie, żeby to się odbyło na moich warunkach.
Pierwszy raz był taki, jak pisałam, a małżeństwo to była pomyłka i porażka na całej linii.
Weszłam tu tylko po to, by wesprzeć trochę Autorkę, bo świetnie rozumiem jej emocje. Niepotrzebnie pociągnęłam to dalej.
Też bym chciała trochę wsparcia zamiast osądu.

50

Odp: Po pijaku
Iceni napisał/a:

To "Wy" jednak sugeruje, ze chyba jednak o nas mowa?..

No, a z kim ja rozmawiam?

51

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Piegowata, czy Ty uprawiałaś kiedykolwiek sex z miłości?

Żałuję, że weszłam w tę dyskusję, bo mam wrażenie, że zaczyna się jakiś lincz nade mną odprawiać.

Z miłości nie miałam szczęścia, dlatego chciałabym wreszcie, żeby to się odbyło na moich warunkach.
Pierwszy raz był po pijaku, a małżeństwo to była pomyłka i porażka na całej linii.
Weszłam tu tylko po to, by wesprzeć trochę autorkę, bo świetnie rozumiem jej emocje. Niepotrzebnie pociągnęłam to dalej.
Też bym chciała trochę wsparcia zamiast sądu.


To czytaj odpowiedzi z mniejszymi emocjami. Nikt tu nie osadza Ciebie. Milosc jest piekna i seks z milosci jest piekny ale... czy nie odnosisz czasem wrazenia, ze twoja wizja milosci jest zbyt wyidealizowana?

Ze zycie to nie jest Harlequin?

Nie musisz, absolutnie nie musisz akceptowac seksu bez zobowiazan. Ale pomysl, czy warto jest wierzyc w cukierkowa ulude i ksiecia na bialym koniu?

Bo z twoich postow czasem taka wizja wynika.

Nam nic do tego. Ale po co masz sie obudzic pewnego dnia jako 60-latka i zrozumiec, ze przez strach i  idealistyczne wizje przegapilas wazna czesc zycia?

Naprawde warto spedzic zycie marzac o "idealnej" milosci i nie dostrzegajac tych mniej idealnych?

52 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 21:02:05)

Odp: Po pijaku

Ale, Iceni, nie szukam idealnych. Szukam takich, którzy będą w stanie moją "osobliwość przyrodniczą" zaakceptować.
Wyrwałam się z małżeństwa, które się nie udało. Potem zdarzało mi się spotykać z facetami. Może nie na pęczki, ale kilku ich było.
Żaden nie umiał zdobyć się na choć odrobinę cierpliwości, każdy czegoś próbował. Wąsaty na przykład na pierwszej randce całował mnie w kawiarni po rękach, a potem napisał, że chciałby się ze mną kochać. Sorry, dla mnie to był obcy człowiek, nie było w tym nic fajnego.
Inny mi się całkiem spodobał, ale chodzić z nowo poznanym gościem w objęciach nie będę, zbyt mnie to peszyło. Ale o.k., nic się wielkiego nie stało, powiedziałam mu, że wolę poczekać - i to był koniec, on się przestał odzywać.
Inny mi oznajmił, że "nie będzie ściemniał", nie szuka poważniejszych znajomości, napomknął też coś o żonie. Szkoda, bo naprawdę świetny był facet, z dowcipem, inteligencją i polotem.
Jeszcze inny łapał mnie za kolano w samochodzie, a inny napisał, że moje piersi wydają mu się obiecujące.
Po prostu wzbiera we mnie agresja, gdy o tym myślę.
Po serii takich historii bliska jestem zupełnego odpuszczenia tematu. Właściwie już odpuściłam.

Iceni, jeśli tak mają wyglądać moje randki, to ja wolę zostać sama.

53

Odp: Po pijaku

A jakie cechy powinien mieć?

Jakie cechy uwazasz za priorytetowe?

54 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 21:06:38)

Odp: Po pijaku
Iceni napisał/a:

Podświadomie robisz to caly czas. "Za mało" to jasny sygnał, że ty oczekujesz wiecej. Oczekiwac czegos innego nie jest tym samym co oczekiwac więcej. Uzywajac tego sformułowania deprecjonujesz czyjeś wybory. "Byle kto" to tez nie jest okreslenie pozytywne. Nie jest nawet neutralne - jest wyraznie nacechowane negatywnie. Pominę już to spluniecie..

To bardzo Was przepraszam, może rzeczywiście źle dobrałam słowa. Używam czasem zbyt mocnych i bezpośrednich określeń, ale to nie wynikło ze złej woli.
Przepraszam raz jeszcze.

55 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 21:13:13)

Odp: Po pijaku
Iceni napisał/a:

A jakie cechy powinien mieć?

Jakie cechy uwazasz za priorytetowe?

Wiesz, Iceni, może nie tyle o cechy mi chodzi, co o zachowania. Ulubione cechy oczywiście mam, są to mądrość, ciepło i wrażliwość.
Ale przede wszystkim potrzeba mi kogoś, kto na mnie poczeka, kto zamiast się do mnie "dobierać" na samym początku znajomości, porozmawia, wyskoczy ze mną gdzieś na rower czy spacer, posiedzi w kawiarni. Kto zamiast od razu pchać się do mnie z pocałunkami, przygarnie ramieniem, włosy zwichrzy, w policzek cmoknie.
Chcę zaczynać spokojnie i bezpiecznie. Nie jestem nieśmiałą panienką, ale do nowych relacji podchodzę z rezerwą. Chcę by to było akceptowane i rozumiane. To jest dla mnie priorytet.
Moje granice nieraz były naruszane, wiem, że stąd może być ten uraz.

56

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Hmmm... wpadło mi do głowy porównanie, Ram.
Tobie do radości życia nie wystarczy to, co mnie, a to, co wystarcza Tobie do łóżka, to dla mnie za mało. I tyle smile
Wartościowanie zachowujemy dla siebie lub wyrzucamy do kosza wink

Masz świadomość, że w zasadzie właśnie mnie w imię swoich wartości obraziłaś? Bardzo to niefajne... szkoda...

Co???
Przepraszam, skoro tak, ale wyjaśnij, bo nie rozumiem.
Ram, a jak ja się wczoraj czułam, gdy wydziwiałaś nade mną jak nad osobliwością przyrody? Może nie zaraz obrażona, bo nie ma co się w dyskusji obrażać, ale uwierz, przyjemne to nie było.

Piegowata, osobiście szanuję twoje podejście: seks tylko z miłości. Ale moje wrażenia są takie, że Ty nie szanujesz mojego. Niby piszesz: ok. Ale podświadomie tak nie myślisz. W tym poście - świadomie bądź nie - potraktowałaś mnie jak dziwkę. A to jest bardzo niefajne, nawet w tych forumowych okolicznościach. Pisanie o "wydziwianiu nad tobą" jest mocno nie na miejscu: nie uważam, żeby coś takiego miało miejsce. I nie padły żadne obraźliwe epitety, choć w tym temacie i wobec takiego podejścia sporo by się znalazło.  Moim zdaniem zwyczajnie przesadziłaś w tym konkretnym momencie.
Może pytanie brzmi (ale jest skierowane do Ciebie, nie forumowo): dlaczego aż tak bardzo bronisz tego punktu widzenia? Może to nie mnie, nie nas, chcesz w gruncie rzeczy przekonać?
Ps. Ja nie lubię kłótni i sporów na forum. Nie po to tu jestem. Ale przy okazji Twojego posta po raz pierwszy poczułam się źle sad

57 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 21:23:05)

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Masz świadomość, że w zasadzie właśnie mnie w imię swoich wartości obraziłaś? Bardzo to niefajne... szkoda...

Co???
Przepraszam, skoro tak, ale wyjaśnij, bo nie rozumiem.
Ram, a jak ja się wczoraj czułam, gdy wydziwiałaś nade mną jak nad osobliwością przyrody? Może nie zaraz obrażona, bo nie ma co się w dyskusji obrażać, ale uwierz, przyjemne to nie było.

Piegowata, osobiście szanuję twoje podejście: seks tylko z miłości. Ale moje wrażenia są takie, że Ty nie szanujesz mojego. Niby piszesz: ok. Ale podświadomie tak nie myślisz. W tym poście - świadomie bądź nie - potraktowałaś mnie jak dziwkę. A to jest bardzo niefajne, nawet w tych forumowych okolicznościach. Pisanie o "wydziwianiu nad tobą" jest mocno nie na miejscu: nie uważam, żeby coś takiego miało miejsce. I nie padły żadne obraźliwe epitety, choć w tym temacie i wobec takiego podejścia sporo by się znalazło.  Moim zdaniem zwyczajnie przesadziłaś w tym konkretnym momencie.
Może pytanie brzmi (ale jest skierowane do Ciebie, nie forumowo): dlaczego aż tak bardzo bronisz tego punktu widzenia? Może to nie mnie, nie nas, chcesz w gruncie rzeczy przekonać?

Ram, naprawdę nie miałam zamiaru Cię obrażać, Twoje życie, Twoja sprawa. Ale gdy pisałaś, że dziwi Cię moje podejście, też mi trochę przykro było.

Zastanawiam się i spróbuję odpowiedzieć uczciwie na pytanie, czemu tak bronię swojego punktu widzenia. Bo wiele razy w życiu czułam się, a także bywałam atakowana właśnie w tym obszarze, na tym tle. Może rzeczywiście zbyt emocjonalnie to wszystko biorę.

Ram, może rzeczywiście nie Was chcę przekonać, tu masz dużo racji. Faktycznie zadziałały jakieś schematy. Uczciwie po namyśle przyznaję.

58

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Co???
Przepraszam, skoro tak, ale wyjaśnij, bo nie rozumiem.
Ram, a jak ja się wczoraj czułam, gdy wydziwiałaś nade mną jak nad osobliwością przyrody? Może nie zaraz obrażona, bo nie ma co się w dyskusji obrażać, ale uwierz, przyjemne to nie było.

Piegowata, osobiście szanuję twoje podejście: seks tylko z miłości. Ale moje wrażenia są takie, że Ty nie szanujesz mojego. Niby piszesz: ok. Ale podświadomie tak nie myślisz. W tym poście - świadomie bądź nie - potraktowałaś mnie jak dziwkę. A to jest bardzo niefajne, nawet w tych forumowych okolicznościach. Pisanie o "wydziwianiu nad tobą" jest mocno nie na miejscu: nie uważam, żeby coś takiego miało miejsce. I nie padły żadne obraźliwe epitety, choć w tym temacie i wobec takiego podejścia sporo by się znalazło.  Moim zdaniem zwyczajnie przesadziłaś w tym konkretnym momencie.
Może pytanie brzmi (ale jest skierowane do Ciebie, nie forumowo): dlaczego aż tak bardzo bronisz tego punktu widzenia? Może to nie mnie, nie nas, chcesz w gruncie rzeczy przekonać?

Ram, naprawdę nie miałam zamiaru Cię obrażać, Twoje życie, Twoja sprawa. Ale pisałaś, że dziwi Cię moje podejście, też mi trochę przykro było.

Dziwi mnie też weganizm, transwestytyzm i wiele innych rzeczy... Ale nie o to tu chodzi. Iceni wcześniej dobrze to ujęła.

59

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
rampampam napisał/a:

Piegowata, osobiście szanuję twoje podejście: seks tylko z miłości. Ale moje wrażenia są takie, że Ty nie szanujesz mojego. Niby piszesz: ok. Ale podświadomie tak nie myślisz. W tym poście - świadomie bądź nie - potraktowałaś mnie jak dziwkę. A to jest bardzo niefajne, nawet w tych forumowych okolicznościach. Pisanie o "wydziwianiu nad tobą" jest mocno nie na miejscu: nie uważam, żeby coś takiego miało miejsce. I nie padły żadne obraźliwe epitety, choć w tym temacie i wobec takiego podejścia sporo by się znalazło.  Moim zdaniem zwyczajnie przesadziłaś w tym konkretnym momencie.
Może pytanie brzmi (ale jest skierowane do Ciebie, nie forumowo): dlaczego aż tak bardzo bronisz tego punktu widzenia? Może to nie mnie, nie nas, chcesz w gruncie rzeczy przekonać?

Ram, naprawdę nie miałam zamiaru Cię obrażać, Twoje życie, Twoja sprawa. Ale pisałaś, że dziwi Cię moje podejście, też mi trochę przykro było.

Dziwi mnie też weganizm, transwestytyzm i wiele innych rzeczy... Ale nie o to tu chodzi. Iceni wcześniej dobrze to ujęła.

Edytowałam post, doczytaj proszę ostatnie słowa i jeszcze raz przyjmij przeprosiny.
Niemniej za Chiny nie zaakceptuję tzw. przygód. Nie, to absolutnie nie dla mnie. Przynajmniej "na dzień dzisiejszy".

60 Ostatnio edytowany przez rampampam (2018-03-05 21:28:16)

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

Zastanawiam się i spróbuję odpowiedzieć uczciwie na pytanie, czemu tak bronię swojego punktu widzenia. Bo wiele razy w życiu czułam się, a także bywałam atakowana właśnie w tym obszarze, na tym tle. Może rzeczywiście zbyt emocjonalnie to wszystko biorę.

Inna rzecz, dlaczego uważasz, że w ogóle potrzebujesz go bronić? Po co? Bo inni uważają inaczej? W kilku dyskusjach z Tobą i innymi osobami o tym brałam udział i nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś Ci powiedział: twój pogląd jest zły, niewłaściwy, powinnaś inaczej. Raczej ludzie dopytują, chcą zrozumieć bądź porównują ze swoim punktem widzenia. Ty widzisz atak i "wydziwianie". To jakaś projekcja być może. Nie wiem. Ale gdzieś tu wkradło się nieporozumienie...

61

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

Niemniej za Chiny nie zaakceptuję tzw. przygód. Nie, to absolutnie nie dla mnie. Przynajmniej "na dzień dzisiejszy".

Może warto zsynchronizować definicję "przygody"? Co to dla Ciebie właściwie znaczy?

62 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-03-05 21:36:24)

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:

Inna rzecz, dlaczego uważasz, że w ogóle potrzebujesz go bronić? Po co? Bo inni uważają inaczej? W kilku dyskusjach z Tobą i innymi osobami o tym brałam udział i nigdy się nie zdarzyło, żeby ktoś Ci powiedział: twój pogląd jest zły, niewłaściwy, powinnaś inaczej. Raczej ludzie dopytują, chcą zrozumieć bądź porównują ze swoim punktem widzenia. Ty widzisz atak i "wydziwianie". To jakaś projekcja być może. Nie wiem. Ale gdzieś tu wkradło się nieporozumienie...

Ram, masz sporo racji, trochę się w psychologii orientuję, choć tu jakoś się nad sobą nie zastanawiałam. Sama pisałam, że czasami działamy i reagujemy schematycznie. I tu moje reakcje były impulsywne, może i dobrze, że wylałaś mi kubeł zimnej wody na głowę.
Mnie jednak boli, że mam pewne bardzo ważne dla mnie potrzeby, a chyba nie do zrealizowania.
Zdaję sobie sprawę, że ciężko mi będzie z moim podejściem kogoś znaleźć, a jednocześnie nie chcę z niego rezygnować, jest to dla mnie ogromnie ważne.
Odpisałam już Iceni, czego oczekuję przede wszystkim, może przeczytałaś.

63

Odp: Po pijaku

Piegowata a nie uważasz, że może jesteś trochę przewrażliwiona na tym punkcie?

Jesteś Kobietą 40+ i pewnie z takimi Facetami się też spotykałaś, więc wiadomo, że nie będą się Oni zachowywać jak jakieś nastoletnie cnotki, które nie wiedzą, jak temat seksu "ugryźć".

Sorki, ale Ty jak dla mnie zatrzymałaś się w wieku nastoletnim i nie chcesz/nie możesz zrozumieć, że dorośli faceci inaczej podchodzą do seksu niż w wieku nastoletnim.

Ty, żyjesz w jakieś idylli.

Aha i żeby nie było, jeżeli faktycznie ktoś ostentacyjnie zaczyna się zachowywać to sama pasuję i to u Ciebie rozumiem.

64 Ostatnio edytowany przez nimfa_błotna (2018-03-05 21:39:08)

Odp: Po pijaku
Piegowata'76 napisał/a:

Zdaję sobie sprawę, że ciężko mi będzie z moim podejściem kogoś znaleźć,.

Więc albo będziesz nieszczęśliwa...

Piegowata'76 napisał/a:

a jednocześnie nie chcę z niego rezygnować, jest to dla mnie ogromnie ważne..

... albo nieszczęśliwa. Sama już zresztą doszłaś do takiego wniosku:


Piegowata'76 napisał/a:

Mnie jednak boli, że mam pewne bardzo ważne dla mnie potrzeby, a chyba nie do zrealizowania..

65

Odp: Po pijaku
rampampam napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Niemniej za Chiny nie zaakceptuję tzw. przygód. Nie, to absolutnie nie dla mnie. Przynajmniej "na dzień dzisiejszy".

Może warto zsynchronizować definicję "przygody"? Co to dla Ciebie właściwie znaczy?

Oj, trochę to skrót myślowy. Seks bez zobowiązań, bez miłości albo przynajmniej jakiegoś głębszego uczucia niż tylko przelotna chemia czy nawet duża sympatia.
Kurczę, znowu chyba źle zabrzmiało sad

Posty [ 1 do 65 z 172 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024