Witam, chciałbym sie z czyms z wami podzielić, skrócę to. CZy ona serio mozę mi to wybaczyć?
Otóż w grudniu (4dni po moich 19 uro) poznalem na bad.. kobiete ktora ma 20lat( w czerwc. 21) zaczelismy i pisac i sie spotkalismy po 1,5mies w krakowie, po tym spotkaniu jesteśmy parą od 13 stycznia,jej znajomi wiedza ze kogos ma , na inst.. mamy 4 wspolne zdjecia,jej mama i moja wiedza ze ich pociechy znalazly drugie polowki.
Teraz tak, ja jestem z.. (wymysle miasto) Poznania a ona z Chełmu, mieszkamy od siebie 430km ale sie spotkyamy co 1/2tygodnie na 3-7dni. Od samego poczatku z jedna rzecza ja oklamalem, nie studiuje a jestem jeszcze w liceum jestem rocznik 98 ale w 2011 roku nie zdalem gdyz bylem duzo w szpitalu,mialem problemy z sercem. mialem jej to powiedziec duzo wczesniej, naleglame na spotkanie w warszawie gdzie ona ma 1,5h drogi a ja 3 (pociagiem/autokarem) Lecz ona nie, jej uczucie do mnie roslo,zainteresowanie itd. po prostu to widzialem ze sie ze mna liczy... z kazdm zdaniem ze mnie wszedzie pokazuje itd itd. ostatnio cos zaczelo sie psuc ale to przez moja zazdrość, dzisiaj rozmawialem z nia przez telefon i sie dopytywala czy nie jestem w liceum..tzn dlaczego tak często tam jestem bo sie moja lokalizacja na jednej apce wlacza i pokazuje, powiedziala mi ze nawet jezeli bede w liceum to ze mna nie zerwie, ale wydaje mi sie, ze jest to kłamstwo, mieliśmy cieższe chwile bo wiele rzeczy sobie nie wyjaśniliśmy ale za kazdym razem ona dalej to ciągnęla i nawet jezeli bylo dno, to ona zawsze podawala reke na zgode i zawsze sie starała (niewyjasnilismy spraw z przeszlosci) czy ona moglaby mi to wybaczyc? jak sie jej zapytalem czy by mnie zostawila GDYBY TAK BYLO to mi odpowiedziala" Nieeee" i mowila cos w stylu ze jak mozne mnie zostawic to tak jakbym ja zostawil tylko dlatego, zę ona nie studiuje np. anglistyki tylko prawo..
Czy to ma szanse istnienia? po czyms takim?