zazdrosne czy troszczące się znajome :) - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zazdrosne czy troszczące się znajome :)

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: zazdrosne czy troszczące się znajome :)

Hej,

mam prawie 28 lat. Od dawna nie bylam w związku.
Chciałam poruszyc pewien temat- nie wiem jak zareagujecie.
Ostatni raz w grupie znajomych byłam w liceum. Wtedy tez w 3 klasie mialam 1 chłopaka. Na studiach stalam sie jakby indywidualistką, ale tez mialam pełno znajomych. Nie jedna grupa.

Lubiłam duzo ludzi, nie mialam z ludzmi problemów. Zaczely sie one jednak pojawiac kiedy np zostałam wprowadzana w dane grupy znajomych przez moje kolezanki.

Pamietam, ze jakies 4-5 lat temu chcialam miec chlopaka. Mowilam to znajomym ( wydawalo mi sie zaufanym, z liceum, ze studiów). Czasem tak jest, że mówi się takie rzeczy, mowi sie kto sie komus podoba, jaki kto jest. Koledzy sobie pomagaja, kolezanki tez.

Problem w tym, że byly takie dwie sytuacje. Raz 5 lat temu i raz 4 lata temu z innymi grupami i z innymi ludzmi. Kolezanki z danej grupy zapoznawaly mnie z grupą i wiedzac ze ja chce chlopaka mialam wrazenie, ze obsmarowywują mi tylek. Tzn chodzi mi o delikatne napomykanie o jakis poprzednich zwiazkach, ekscesach, o tym kto jaki jest.

Tak aby chlopak z nowej grupy nie mial o mnie fajnego spojrzenia jak o materiale na dziewczyne, ale jako kumpele.
Mialam wrazenie po prostu za kazdymr azem a bylo tych razów dwa wtedy kiedy mowilam kolezankom  o hipotetycznych facetach one robily tak aby ten facet nie mial o mnie dobrego spojrzenia.



Powiem tak, nikt nie jest swiety. Kazdy ma przezlosc. ale np nie wiedzialam, ze kolezanki moga albo podsluchiwac rozmowy albo nagadywac o jakis imprezach z liceum itp. Tak aby znizyc moja wartosc w oczach hipotetycznego faceta.
Nie wiem z czego to wynika.
Stalo sie tak 2 razy , pozniej juz nie mialam grupy znajomych i bralam zycie i zwiazki w swoje rece- nie polegałam w ogole na innych ludziach, szczegolnie na dziewczynach.


Nie wiem dlaczego tak jest- ja zawsze zyczylam znajomym wszystkiego dobrzego-zawsze poznawalam ludzi, doradzalam.
A mialam wrazenie, ze jesli chodzi o mnie to tak jakbym nie mogła.

I te znajome tego nie rozumiały, ze np powiedzialy cos na mnie, rozdrapaly jakas rane z przeszlosci. Powiedzmy sobie szczerze ,1 wrazenie sie liczy najbardziej. Facet od razu patrzy na ciebie jak na czysta lilijke- i pozniej chce Cie poznac.

I wlasnie na tym etapie takiego poznawania sam na sam albo sam na sam na imprezie te znajome zawsze 'wchodzily' jako PRZYAJCIOLKI i zawsze nagadywaly o mojej przeszlosci , o tym ze kiedys wiecej pilam ( ale juz nie pije ), imprezowalam,  o tym, o tamtym, o moich bylych.. Tak jakby one byly święte.

A moze ja bym powiedziala takiemu chlopakowi pozniej, a moze w ogole bym nie powiedziala. A moze chcialam innego zwiazku.

One tego nie rozumialy, mowily ze nie robia nic zlego , mowia tylko szczera prawde a to ze koles po tym mnie nie chcial to juz nie ich wina.

Mam po tych kilku latach wrazenie, ze w tych 2 grupach robily to specjalnie, z zazdrosci.
Czy mam racje czy paranoje?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)
ziolowa_wiedzma napisał/a:

Hej,

mam prawie 28 lat. Od dawna nie bylam w związku.
Chciałam poruszyc pewien temat- nie wiem jak zareagujecie.
Ostatni raz w grupie znajomych byłam w liceum. Wtedy tez w 3 klasie mialam 1 chłopaka. Na studiach stalam sie jakby indywidualistką, ale tez mialam pełno znajomych. Nie jedna grupa.

Lubiłam duzo ludzi, nie mialam z ludzmi problemów. Zaczely sie one jednak pojawiac kiedy np zostałam wprowadzana w dane grupy znajomych przez moje kolezanki.

Pamietam, ze jakies 4-5 lat temu chcialam miec chlopaka. Mowilam to znajomym ( wydawalo mi sie zaufanym, z liceum, ze studiów). Czasem tak jest, że mówi się takie rzeczy, mowi sie kto sie komus podoba, jaki kto jest. Koledzy sobie pomagaja, kolezanki tez.

Problem w tym, że byly takie dwie sytuacje. Raz 5 lat temu i raz 4 lata temu z innymi grupami i z innymi ludzmi. Kolezanki z danej grupy zapoznawaly mnie z grupą i wiedzac ze ja chce chlopaka mialam wrazenie, ze obsmarowywują mi tylek. Tzn chodzi mi o delikatne napomykanie o jakis poprzednich zwiazkach, ekscesach, o tym kto jaki jest.

Tak aby chlopak z nowej grupy nie mial o mnie fajnego spojrzenia jak o materiale na dziewczyne, ale jako kumpele.
Mialam wrazenie po prostu za kazdymr azem a bylo tych razów dwa wtedy kiedy mowilam kolezankom  o hipotetycznych facetach one robily tak aby ten facet nie mial o mnie dobrego spojrzenia.



Powiem tak, nikt nie jest swiety. Kazdy ma przezlosc. ale np nie wiedzialam, ze kolezanki moga albo podsluchiwac rozmowy albo nagadywac o jakis imprezach z liceum itp. Tak aby znizyc moja wartosc w oczach hipotetycznego faceta.
Nie wiem z czego to wynika.
Stalo sie tak 2 razy , pozniej juz nie mialam grupy znajomych i bralam zycie i zwiazki w swoje rece- nie polegałam w ogole na innych ludziach, szczegolnie na dziewczynach.


Nie wiem dlaczego tak jest- ja zawsze zyczylam znajomym wszystkiego dobrzego-zawsze poznawalam ludzi, doradzalam.
A mialam wrazenie, ze jesli chodzi o mnie to tak jakbym nie mogła.

I te znajome tego nie rozumiały, ze np powiedzialy cos na mnie, rozdrapaly jakas rane z przeszlosci. Powiedzmy sobie szczerze ,1 wrazenie sie liczy najbardziej. Facet od razu patrzy na ciebie jak na czysta lilijke- i pozniej chce Cie poznac.

I wlasnie na tym etapie takiego poznawania sam na sam albo sam na sam na imprezie te znajome zawsze 'wchodzily' jako PRZYAJCIOLKI i zawsze nagadywaly o mojej przeszlosci , o tym ze kiedys wiecej pilam ( ale juz nie pije ), imprezowalam,  o tym, o tamtym, o moich bylych.. Tak jakby one byly święte.

A moze ja bym powiedziala takiemu chlopakowi pozniej, a moze w ogole bym nie powiedziala. A moze chcialam innego zwiazku.

One tego nie rozumialy, mowily ze nie robia nic zlego , mowia tylko szczera prawde a to ze koles po tym mnie nie chcial to juz nie ich wina.

Mam po tych kilku latach wrazenie, ze w tych 2 grupach robily to specjalnie, z zazdrosci.
Czy mam racje czy paranoje?


Ale po co to rozkminiać po latach? W jakim celu?
Masz toksycznych znajomych to się odetnij. 
Żadne to przyjaciółki.

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)
Esthere napisał/a:
ziolowa_wiedzma napisał/a:

Hej,

mam prawie 28 lat. Od dawna nie bylam w związku.
Chciałam poruszyc pewien temat- nie wiem jak zareagujecie.
Ostatni raz w grupie znajomych byłam w liceum. Wtedy tez w 3 klasie mialam 1 chłopaka. Na studiach stalam sie jakby indywidualistką, ale tez mialam pełno znajomych. Nie jedna grupa.

Lubiłam duzo ludzi, nie mialam z ludzmi problemów. Zaczely sie one jednak pojawiac kiedy np zostałam wprowadzana w dane grupy znajomych przez moje kolezanki.

Pamietam, ze jakies 4-5 lat temu chcialam miec chlopaka. Mowilam to znajomym ( wydawalo mi sie zaufanym, z liceum, ze studiów). Czasem tak jest, że mówi się takie rzeczy, mowi sie kto sie komus podoba, jaki kto jest. Koledzy sobie pomagaja, kolezanki tez.

Problem w tym, że byly takie dwie sytuacje. Raz 5 lat temu i raz 4 lata temu z innymi grupami i z innymi ludzmi. Kolezanki z danej grupy zapoznawaly mnie z grupą i wiedzac ze ja chce chlopaka mialam wrazenie, ze obsmarowywują mi tylek. Tzn chodzi mi o delikatne napomykanie o jakis poprzednich zwiazkach, ekscesach, o tym kto jaki jest.

Tak aby chlopak z nowej grupy nie mial o mnie fajnego spojrzenia jak o materiale na dziewczyne, ale jako kumpele.
Mialam wrazenie po prostu za kazdymr azem a bylo tych razów dwa wtedy kiedy mowilam kolezankom  o hipotetycznych facetach one robily tak aby ten facet nie mial o mnie dobrego spojrzenia.



Powiem tak, nikt nie jest swiety. Kazdy ma przezlosc. ale np nie wiedzialam, ze kolezanki moga albo podsluchiwac rozmowy albo nagadywac o jakis imprezach z liceum itp. Tak aby znizyc moja wartosc w oczach hipotetycznego faceta.
Nie wiem z czego to wynika.
Stalo sie tak 2 razy , pozniej juz nie mialam grupy znajomych i bralam zycie i zwiazki w swoje rece- nie polegałam w ogole na innych ludziach, szczegolnie na dziewczynach.


Nie wiem dlaczego tak jest- ja zawsze zyczylam znajomym wszystkiego dobrzego-zawsze poznawalam ludzi, doradzalam.
A mialam wrazenie, ze jesli chodzi o mnie to tak jakbym nie mogła.

I te znajome tego nie rozumiały, ze np powiedzialy cos na mnie, rozdrapaly jakas rane z przeszlosci. Powiedzmy sobie szczerze ,1 wrazenie sie liczy najbardziej. Facet od razu patrzy na ciebie jak na czysta lilijke- i pozniej chce Cie poznac.

I wlasnie na tym etapie takiego poznawania sam na sam albo sam na sam na imprezie te znajome zawsze 'wchodzily' jako PRZYAJCIOLKI i zawsze nagadywaly o mojej przeszlosci , o tym ze kiedys wiecej pilam ( ale juz nie pije ), imprezowalam,  o tym, o tamtym, o moich bylych.. Tak jakby one byly święte.

A moze ja bym powiedziala takiemu chlopakowi pozniej, a moze w ogole bym nie powiedziala. A moze chcialam innego zwiazku.

One tego nie rozumialy, mowily ze nie robia nic zlego , mowia tylko szczera prawde a to ze koles po tym mnie nie chcial to juz nie ich wina.

Mam po tych kilku latach wrazenie, ze w tych 2 grupach robily to specjalnie, z zazdrosci.
Czy mam racje czy paranoje?


Ale po co to rozkminiać po latach? W jakim celu?
Masz toksycznych znajomych to się odetnij. 
Żadne to przyjaciółki.


rozkminiam, bo akurat od wczoraj jestem chora i nie mam zajęć- siedzę tylko przed komputerem i po prostu mi się to przypomniało. ( jedna z nich się zaręczyła i wysoczylo na fb na tablicy).

odcielam sie juz dawno. mam innych znajomych, postawilam na siebie juz dawno.

4

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)
Esthere napisał/a:

Ale po co to rozkminiać po latach? W jakim celu?

Ano w celu omówienia natury kobiecej. Oj śliski temat, śliski. smile

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)
balin napisał/a:
Esthere napisał/a:

Ale po co to rozkminiać po latach? W jakim celu?

Ano w celu omówienia natury kobiecej. Oj śliski temat, śliski. smile


moze tak ale naszla mnie taka relfeksja po prostu bo siedze i nic nie robie przed komputerem.
a niestety takie sytuacje sie zdarzyly 2 razy.

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)

Zwykla babska kretynska zazdrosc. Dowiadczylam tego dwa razy. Moze w nieco inny sposób (tu kolezanki chcialy mi obrzydzic faceta, nie odwrotnie), ale fakt przykra sprawa

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)

dlaczego chcialy Ci obrzydzic faceta? a same pewnie byly w zwiazku ale ich czastka psa ogrodnika nie pozwalała na to abys ty spotykala sie z kims fajnym?

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)
ziolowa_wiedzma napisał/a:

dlaczego chcialy Ci obrzydzic faceta? a same pewnie byly w zwiazku ale ich czastka psa ogrodnika nie pozwalała na to abys ty spotykala sie z kims fajnym?

Dokladnie- na pozór szczęśliwe mężatki, a ja w trakcie rozwodu z malym Dzieckiem, na kazde ich zawołanie
Kiedy zaczelam spotykać sie z Facetami, to "z tym to nic nie wyjdzie", "ten za niski", a "ten ma chusteczkowa prace" big_smile
Pozegnalam sie z kuleżankami bez slowa i krzytyny żalu.
Z Panami zresztą też... big_smile

Odp: zazdrosne czy troszczące się znajome :)
NarzeczonaSkorpiona napisał/a:
ziolowa_wiedzma napisał/a:

dlaczego chcialy Ci obrzydzic faceta? a same pewnie byly w zwiazku ale ich czastka psa ogrodnika nie pozwalała na to abys ty spotykala sie z kims fajnym?

Dokladnie- na pozór szczęśliwe mężatki, a ja w trakcie rozwodu z malym Dzieckiem, na kazde ich zawołanie
Kiedy zaczelam spotykać sie z Facetami, to "z tym to nic nie wyjdzie", "ten za niski", a "ten ma chusteczkowa prace" big_smile
Pozegnalam sie z kuleżankami bez slowa i krzytyny żalu.
Z Panami zresztą też... big_smile


no mnie raz kolezanka popsula coś zaczynającego się,
a drugi raz inna krecila ze swoim obecnym facetem a tak sie wpychala w moje poczatki zwiazku psula wszystko, nadawala na mnie ( nie wiem dlaczego). ja 2 lata temu powiedzialam jej sayonara, usunelam zewszad, numery zablokowalam, facebooku, nasze klasy, nie mowie jej czesc, kiedy jest grupa i ona to witam sie ze wszytkimi oprocz niej- jest dla mnie powietrzem.

musialam wypracowac sobie taką ignorancję nie powiem. dlugo to trwalo i musialam nabrac grubej skory. oczywiscie w towarzystwach mowi sie ze to ja suka a ona biedna bo ja ją usunelam XD
bo ona jest rozchwiana emocjonalnie i kazdy kladzie lache na jej zachowanie XD szkoda ze ona po prostu z ZAZDROSCI PSUJE. z zazdrosci ze ktos moze miec lepiej smile


ale jesli ktos mi przeszkadza , nawet dzwoni wtedy do kolegi ( mojego ex)  z ktorym aktualnie jestem ABY SPRAWDZIC . nie pogadac, SPRAWDZIC> jakby to bylo wielkie halo. pozniej nadawanie na mnie negatywne, mowienie ze ja taka a taka aby tylko on ode mnie sie odczepil.

a sama krecila z obecnym facetem i ma juz 3 letni zwiazek.


a ja sama, ten moj ex tez sam. ale sie od niej tez odpepowil i ma innych znajomych.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » zazdrosne czy troszczące się znajome :)

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024